Informacje

  • Wszystkie kilometry: 156125.53 km
  • Km w terenie: 2822.65 km (1.81%)
  • Czas na rowerze: 333d 11h 32m
  • Prędkość średnia: 19.47 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

kurierowo

Dystans całkowity:6989.91 km (w terenie 57.00 km; 0.82%)
Czas w ruchu:356:03
Średnia prędkość:19.63 km/h
Maksymalna prędkość:50.04 km/h
Suma podjazdów:5350 m
Suma kalorii:71578 kcal
Liczba aktywności:131
Średnio na aktywność:53.36 km i 2h 43m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 24 marca 2014 Kategoria 50-100, kurierowo

Rozczarowania

Najgorzej nie lubię, jak ktoś "na żywca" usiłuje mnie zrobić w uja, a taka sytuacja zaistniała dziś w warsztacie na Powstańców Śląskich. Jeden z młodych pracowników usiłował mi wmówić, że trzeba wymienić łańcuch, bo tak pokazuje przymiar, a tymczasem ja wiem, że ten łańcuch przejechał około 270km! I na dodatek został nabyty właśnie u nich w sklepie. Gdy mu to niezbyt przyjemnym tonem wyjaśniłem uznał, że może jeszcze z 500km wytrzyma. Potem dał mi kartkę na odbiór roweru (miałem go zostawić) z podaną ceną 80zł, za pierwszy przegląd w nowym rowerze! Nie pozostało mi nic innego, jak chłodno się pożegnać, zabrać rower i pojechać dalej.  Pomyślę, czy do nich jeszcze pojadę...

A druga wycieczka, do Pruszkowa, przekonała mnie po raz kolejny, że Aleje Jerozolimskie to najgorszy wariant jazdy rowerem jaki może być. Nic się nie poprawiło; asfalt zmasakrowany koleinami i ubytkami, a tam gdzie skrzyżowania z Nowolazurową czy POW, trzy pasy jak na autostradach i kierowcy też jak na autostradach jadą. Nie miałem czasu na trasę bokiem przez Piastów i musiałem tak jechać, ale radości z tego nie miałem. Może tylko z prędkości jaką rozwija nowy rower.
I ślad na mapie taki byle jaki..., w tę i nazad.



  • DST 54.04km
  • Czas 02:34
  • VAVG 21.05km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 marca 2014 Kategoria <50, kurierowo

*Waga, a cena roweru*

Miałem trzy miejsca do objechania i wybrałem taką marszrutę, żeby mi się trasa nie krzyżowała. Najpierw zawiozłem jakiś ważny papierek na Kruczą, potem odebrałem receptę z Postępu, a na koniec pojechałem do serwisu Jerzego Ceranki, bo mi coś zaczęło lekko "szeleścić". Niestety Pan Jerzy nic nie usłyszał, więc tym samym nie mógł nic zrobić - ja zresztą, przy kręceniu na stojaku też nie słyszałem. Ale przy okazji - jak sądzę z ciekawości - właściciel zważył mój rower. Waga pokazała 15,4kg ku nieskrywanej satysfakcji sprzedawcy rowerów Wheleer, który stwierdził, że - "Cena skądś się bierze" i że u niego porównywalny rower waży 2kg mniej. Niezbyt się tym przejąłem, bo 2kg mniej, za 1000zł więcej, to mi się wcale, a wcale nie opłaca, ale żeby nie psuć naszych relacji, na głos tego nie powiedziałem. Stwierdziłem jedynie, że gdyby mnie było stać, to niewątpliwie kupiłbym rower u niego.
Na koniec podróży zajechałem jeszcze do sklepu, gdzie przedwczoraj koszyk na bidon kupowałem i dostałem dwie śrubki do jego przykręcenia.
A już w domu zmieniłem łańcuch, bo postanowiłem, że i tym rowerem będę jeździł na dwa, a może i trzy łańcuchy.

Postój dorożek konnych
Postój dorożek konnych © yurek55
Tytuł zdjęcia nawiązuje do moich wspomnień, gdy codziennie w drodze do szkoły, mijałem stojące w tym miejscu dorożki

Niebo nad warszawską ulicą
Niebo nad warszawską ulicą © yurek55

  • DST 33.76km
  • Czas 01:39
  • VAVG 20.46km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 lutego 2014 Kategoria <50, kurierowo

Poszukiwań dzień drugi.

Ponieważ wczoraj w sklepach rowerowych nie znalazłem lampki z pasującym mocowaniem, spisałem sobie kilka adresów z allegro, gdzie widziałem na zdjęciach, że mogę coś dopasować. Taki objazd po Warszawie uznałem za dobrą okazję do dalszych testów zdrowotnych, bo wczorajszy wypadł wielce obiecująco, ale był za krótki, by uznać go za w pełni wiarygodny. Po dzisiejszej wycieczce mogę już w pełni odpowiedzialnie powiedzieć, że potłuczenie nie jest dolegliwe na tyle, by przeszkadzało w jeździe; noga, bark i łokieć bolą przy dotykaniu, nie przy pedałowaniu. Bardziej przeszkadzał w jeździe dokuczliwy, zimny i silny wiatr. 
Objazd zacząłem od Smoczej, gdzie odebrałem kolejny zakup dla naszej Julci i stamtąd pojechałem na Grochów, a właściwie Gocławek. Obstawiałem, że w sklepie na Biskupiej, najpewniej dostanę to, czego potrzebuję. Kupowałem już tam kiedyś liczniki bezprzewodowe i widziałem asortyment; typowe mydło i powidło z dalekiego Wschodu. Na miejscu przymierzyłem mocowanie od jednego z kompletów  i uznałem, że po małym podpiłowaniu będzie pasować. Za 10 złotych zyskałem oświetlenie na przód i tył i tym samym,  mam już na składzie trzy lampki przednie i trzy tylne w różnym stopniu kompletacji. Nie licząc tych zamontowanych do roweru, od przybytku głowa nie boli - jak to mówią...

A jeśli chodzi o zdjęcia, to choć wydaje się to niemożliwe, tego żołnierza widziałem dziś pierwszy raz. Wiem, ja też tego nie rozumiem, on stoi w tym miejscu już 51 lat!  Zaprawdę, prawdą jest - rowerem widzisz więcej.

Żołnierz I Dywizji im. Tadeusza Kościuszki
Żołnierz I Armii Wojska Polskiego © yurek55
I żeby zostać w klimacie pomników...

Ksiądz Ignacy Skorupka przed Św. Florianem na Pradze
Ksiądz Ignacy Skorupka przed Św. Florianem na Pradze © yurek55

Zginął w wojnie z bolszewikami
Zginął w wojnie z bolszewikami © yurek55
Zdjęć z Mostu Siekierkowskiego jest na blogu kilkanaście ale jak przejeżdżam Wisłę, to nie mogę się powstrzymać. Taki wewnętrzny przymus.

Manhattan nadwiślański
Manhattan nadwiślański © yurek55

Wisła, kierunek północny
Wisła, kierunek północny © yurek55
I na koniec prawdziwie wiosenna niespodzianka, Veturillo wraca na ulice Warszawy!  Tu, ulica Banacha, nie wiem jak jest na innych stacjach.
Pierwszy zwiastun wiosny?!
Pierwszy zwiastun wiosny?! © yurek55
  • DST 44.77km
  • Czas 02:26
  • VAVG 18.40km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 17 lutego 2014 Kategoria <50, kurierowo

Pomieszanie z poplątaniem.

Tak nazwałem dzisiejszy wpis, bo nie ma on jednej myśli przewodniej, a wszystko przez zdjęcia, których nacykałem za dużo, bez żadnego ładu i składu. Napiszę tylko na początku, że pojechałem odebrać zakupy na Marysin Wawerski i pod tym kątem zaplanowałem trasę.
Pierwsza grupa, to zima, kra i lód

Most Siekierkowski
Most Siekierkowski © yurek55
Most Poniatowskiego
Most Poniatowskiego © yurek55
Jeziorko Kamionkowskie
Jeziorko Kamionkowskie © yurek55
Druga, to kapliczki i Praga
Kapliczka na Zabranieckiej
Kapliczka na Zabranieckiej © yurek55
"Na pamiatkę jubileuszu obchodzonego w dniu 8 grudnia 1904 roku 50 letniego Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny R.P 1905"  Ten niezbyt gramatycznie poprawny napis, nawiązuje do ogłoszenia 8 grudnia 1854 r. przez Papieża Piusa IX, dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny.
Kapliczka na Zabkowskiej 12
Kapliczka na Zabkowskiej 12 © yurek55 O Mario niepokalanie poczęta módl się za nami 1 VIII 1943 rok
Typowe praskie podwórko
Typowe praskie podwórko © yurek55
Praga, zaplecze ul. Targowej
Praga, zaplecze ul. Targowej © yurek55
Domy w głębi Targowej
Domy w głębi Targowej © yurek55
Podwórko na Pradze
Podwórko na Pradze © yurek55
Muzeum Pragi
Muzeum Pragi © yurek55
Muzeum warszawskiej Pragi według stanu na październik ubiegłego roku wyglądało bardziej "prasko". Myślałem, że przynajmniej zostawią budynek nieotynkowany, byłby bardziej autentyczny.

Trzecia grupa zdjęć, to fotki "ciekawostki"

Zakopane?, nie Anin
Zakopane?, nie Anin © yurek55
Sielanka na Kajki
Sielanka na Kajki © yurek55
Ulica Niemodlińska w Aninie
Ulica Niemodlińska w Aninie © yurek55
"Kochamy wciąż za mało i stale za późno"
Księdzu - Poecie Janowi Twardowskiemu który w tym domu w latach 2000 - 2005 uczył nas kochać Boga i ludzi - aninianie 2006r

A tu już SAMO ZŁO! Oczywiście według ekologów, zielonych (w tym "Zielonego Mazowsza", oczywiście też) i innych eko-terrorystów. W 2015 roku jak będą tę spalarnię rozbudowywać, znowu będą mogli się przykuwać łańcuchami.  Tu monitorowanych i wyświetlanych na tablicy jest 9 substancji emitowanych do atmosfery i jakoś nie widziałem ekologów sprawdzających na bieżąco, czy ta spalarnia, to druga Fukushima, albo Czarnobyl. Jestem pewien, że każda kotłownia osiedlowa, zakładowa czy inna, emituje więcej zanieczyszczeń. Ale nie jest "nośna medialnie"

Spalarnia odpadów na Targówku
Spalarnia odpadów na Targówku © yurek55

I na koniec
Kościół w Marysinie Wawerskim
Kościół w Marysinie Wawerskim © yurek55

Kościół Matki Bożej Królowej Korony Polskiej ul. Kościuszkowców
Kościół Matki Bożej Królowej Korony Polskiej ul. Kościuszkowców © yurek55
Ażurowa wieża kościelna
Ażurowa wieża kościelna © yurek55
  • DST 49.41km
  • Czas 02:43
  • VAVG 18.19km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 lutego 2014 Kategoria > 100, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Druga stówa! "...i trudno było jak cholera, lecz nie padłem..."

Wprawdzie Alosza Awdiejew w całkiem innym kontekście użył tytułowej frazy, ale ona (pomijając kontekst) pasuje jak ulał do opisu mojej dzisiejszej wycieczki. Wystarczy, że napiszę, że moja kurtka to jest cienka wiatrówka, a nie przeciwdeszczowa, miałem pod nią tylko koszulkę i w tym stroju W DESZCZU, jechałem do Góry Kalwarii drogą krajową nr 50. Następnie, na portierni Domu Pomocy Społecznej (dziękuję Panu Ochroniarzowi) założyłem podkoszulkę z plecaka, ogrzałem się chwilę przy kaloryferze i znów w deszczu dotarłem do Piaseczna. Jak dotarłem do córki, suche miałem tylko majtki na tyłku. Tam na szczęście mogłem odpocząć, ogrzać się, wysuszyć, coś zjeść i przebrać w suche i ciepłe rzeczy i podładowałem telefon, bo padł. Miałem nawet propozycję, żeby wziąć samochód, rower zapakować do bagażnika i komfortowo pojechać do domu. Ale nie skorzystałem.

Wisła w porannej mgiełce
Wisła w porannej mgiełce © yurek55

Rzeka Świder
Rzeka Świder © yurek55

Świdermajer od frontu
Świdermajer od frontu © yurek55

...i od kuchni
...i od kuchni © yurek55

Magistrat Miasta Otwocka
Magistrat Miasta Otwocka© yurek55  nie - Urząd Miasta

Upamiętnienie dywersji na torach
Upamiętnienie dywersji na torach © yurek55
"Żołnierzom ruchu oporu którzy w latach okupacji hitlerowskiej w Polsce w walce o polsdkie szyny na trasie OItwock-Pogorzel-Pilawa niszczyli transporty z wojskiem i sprzętem wroga, Społeczeństwo pow. otwockiego.
Pamięci żołnierzy Armii Krajowej uczestniczących w akcjach dywersyjnych na niemieckie transporty wojskowe na linii kolejowej Otwock - Celestynów"

Pod spodem wykaz akcji Kedywu, daty i pod czyim dowództwem.

Pamięci zabitych przez Niemców mieszkańców Celestynowa
Pamięci zabitych przez Niemców mieszkańców Celestynowa © yurek55
W 1946 roku gdy postawiono ten pomnik, to Niemcy zabijali Polaków - nie naziści, nie faszyści, nie hitlerowcy. Po prostu Niemcy.

Fantazja nazewnictwa nie zna granic
Fantazja nazewnictwa nie zna granic © yurek55
To ostatnie zdjęcie, deszczyk dopiero zaczynał kropić, potem już była tylko walka o przetrwanie.
Dodałem gminę Celestynów




  • DST 118.00km
  • Czas 06:25
  • VAVG 18.39km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 1 lutego 2014 Kategoria <50, kurierowo, Sobotnio

Wspomnienie lata

Pojechałem do Lidla kupić zewnętrzną lampę ledową z czujnikiem ruchu, w dobrej cenie 69 złotych. Przy okazji włożyłem do koszyka jeszcze kilka produktów i w rezultacie ledwo spakowałem się do plecaka. Z takim obciążeniem niewygodnie się jedzie, więc od razu wiedziałem, że daleko się nie będę wybierał - skończyło sie na widocznym na mapie kółeczku.  Na dodatek ubrałem się tak jak ostatnio się ubierałem, a tu ocieplenie, zaledwie minus sześć rano - odczuwalne minus dwanaście. I co?  Było mi trochę za ciepło, nawet mam wrażenie, że lekko się spociłem. Nie bez znaczenia była tu waga plecaka. Ale generalnie wrażenia na plus. Zdjęć nie robiłem, bo w sumie nie zauważyłem niczego, na tyle godnego sfotografowania, żeby opłacało się zatrzymywać.
Dlatego wklejam zdjęcie - wspomnienie lata. 1 zdjęcie = 1000 słów, tak?



Free Image Hosting at www.ImageShack.us

  • DST 28.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 15.14km/h
  • Temperatura -6.0°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 stycznia 2014 Kategoria <50, kurierowo

Pierwsza gleba!

Zanim wyjechałem na przejażdżkę sprawdziłem warunki; temp. - 6, odczuwalna - 11 i silny wiatr. Ubrałem się więc stosownie i i zimno mi nie dokuczało. Rękawiczki cywilne skórzane lepiej ochroniły moje dłonie, niż kolarskie z neoprenu, na nogi założyłem dwie pary skarpet, a pod spodnie bieliznę termiczną (lepiej brzmi niż kalesony, prawda?). Miałem w planach na dziś, wymienić napęd w warsztacie Jerzego Ceranki na Powstańców Śląskich, a potem pojechać na Postępu odebrać zaświadczenie w LuxMed. Najpierw na chwilę zajrzałem do Błękitnego Miasta - bo to po drodze - i oddałem A. poranny zakup lidlowski. Swoją drogą przy tej okazji poczułem się przez chwilę jak w latach 80 - tych, ten tłum pań niemal wyrywających sobie ubrania..., bezcenne.
W warsztacie pocałowałem klamkę, właściciel widocznie uznał, że może dziś wcale nie otworzy, bo i co mu kto zrobi?! A może otworzy później? Ja czekać nie miałem zamiaru, pojechałem po prostu do domu. Jazda ddr na Górczewskiej wymagała sporej uwagi, bo były na niej fragmenty pokryte grubą warstwą zamarzniętej mżawki. Szczególnie tam, gdzie wiatr zdmuchnął wcześniej śnieżek, kostka bardzo ładnie przyjęła lód. Jak dmuchnął boczny wiatr to mnie po tym lodzie przesunęło z 20 centymetrów, ale utrzymałem równowagę. Dopiero później na takim samym lodowym fragmencie, zaliczyłem tytułową glebę. I to nawet nie podczas jazdy, a w trakcie zatrzymywania. Noga nie znalazła oparcia, przyczepność zerowa i bęc! Było to już w trakcie tej drugiej wycieczki, na Wołoskiej przed Domaniewską,nic wielkiego się nie stało, pozbierałem co wypadło i pojechałem dalej. A na ostatnim  odcinku powrotnym doszły jeszcze lodowe igiełki niesione porywistym wiatrem i walące po twarzy i oczach. I w tych miłych okolicznościach pogody dojechałem do domu. Zadowolenia wielkiego nie miałem, ale satysfakcję, owszem...
A co do wyboru ubrania na rower i przygotowań, to myślę nad videoblogiem. Zainspirowała mnie ta dziewczyna, nie ma co!


  • DST 30.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 16.36km/h
  • Temperatura -11.0°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 stycznia 2014 Kategoria <50, kurierowo

Zimno, mokro i pada, czyli rowerowa krew, pot i łzy.

Tytuł mówi wszystko o dzisiejszej wycieczce. Początek nie zapowiadał masakry, ale później było już tylko gorzej. Na jezdni starałem się o ile to możliwe omijać kałuże - i nawet mi się to udawało. Ale co z tego, kiedy woda odprowadzana przez bieżnik przedniego koła, wesołą fontanną tryskała do góry na 30 cm? Po trzech kilometrach miałem doszczętnie przemoknięte skarpety, woda chlupała w butach, przyjemnie chłodząc rozgrzane, spocone stopy. Chciałbym tak napisać, ale niestety to nie była prawda. Przy dzisiejszej temperaturze, mokre nogi to bardzo wątpliwa przyjemność - i na dodatek nic nie można zrobić, by je rozgrzać... Jedyne co można, to wrócić do domu i jak najszybciej włożyć je do gorącej wody. Ale do tego droga była jeszcze daleka. Gdy dojechałem do celu, czyli na ulicę Kępną na Pradze, to sklepu szukałem chyba z 20 minut pomimo, że wydaje się, że ta uliczka ma najwyżej sto metrów. W końcu go znalazłem, na końcu jakiegoś monstrualnego, nowego budynku i gdy odbierałem zakup, mignęła mi myśl, by poprosić o torebki foliowe do ochrony nóg przed wodą. Ale po pierwsze - nie miałbym gdzie ich założyć, a po drugie - nogi już i tak były mokre.  W tej sytuacji postanowiłem wracać najkrótszą drogą i najszybciej jak się da. Ulicami Zamojskiego, Jagiellońską, koło dworca PKS Warszawa Stadion, Zieleniecką do Mostu Poniatowskiego i prosto jak strzelił do domu. Już na Moście poczułem, a nawet usłyszałem, ostre lodowe igiełki walące o kask, jakby mnie ktoś kaszą bombardował. To znaczy, że ostre i lodowe, to poczułem na twarzy... Ale nawet to, nie było w stanie bardziej obniżyć mojego morale, było mi już zupełnie, dokładnie i całkowicie wszystko jedno! Wiedziałem, że do domu nikt mnie nie zaniesie, ani nie zawiezie, muszę dojechać sam - i tego mam się trzymać. I rzeczywiście, po upojnej jeździe przez samo centrum naszej stolicy i po niespełna dwudziestu minutach, dotarłem do celu. Buty na kaloryfer, reszta do pralki, nogi do miski z wodą i tyle... na dziś.
A nauka z tego taka, że torebki foliowe trzeba zakładać PRZED wyjechaniem.
A druga nauka, to poszukać innych butów do zimowej jazdy, bo te straciły całkiem swoją impregnację, vulgo nieprzemakalność.

Most Śląsko - Dabrowski przejechać niełatwo
Most Śląsko - Dabrowski przejechać niełatwo © yurek55

  • DST 17.47km
  • Czas 01:00
  • VAVG 17.47km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 stycznia 2014 Kategoria kurierowo, > 100

Pierwsza setka AD 2014!

Dzisiejszą trasę zaplanowałem wczoraj, jak dowiedziałem się, że mam kurs kurierski na Krasnobrodzką na Bródnie. Czyli wiedziałem już gdzie powinna kończyć się pętla, a że chciałem sprawdzić działanie licznika, trasa powinna być też w miarę długa. Wymyśliłem taki wariant: Ochota - Łomianki - Czosnów - Nowy Dwór - Nieporęt - Bródno - Ochota i zrealizowałem go z naddatkiem. Jadąc do Nieporętu drogą wojewódzką 631 uznałem, że skoro tak dobrze mi idzie, można odbić w lewo na Dębe, potem Zegrze i z tego kierunku dotrzeć do ronda, a nie od Wieliszewa. Dzięki temu miałem gwarancję, że przekroczę setkę, bo z mapy mi wczoraj wynikało, że może trochę zabraknąć. A dokręcać pod domem nie lubię. Drugiej rzeczy, której nie lubię, to deszcz podczas jazdy. Dziś niestety pani aura nie była dla mnie łaskawa, kropić zaczęło już w Kiełpinie i kropiło do Czosnowa. To tylko niecałe pół godzinki, więc ani trochę mnie to nie zmartwiło, bo nawet zmoknąć nie zdążyłem. Drugi raz deszczyk próbował mnie postraszyć gdzieś w okolicach Dębego i kropił do Zegrza. Też nie zdążył mnie przemoczyć. Udało mu się to dopiero za trzecim razem, już w Warszawie i to tak skutecznie, że w butach chlupała mi woda. Ponieważ w styczniu jest ona zimna, bo i temperatura powietrza nie jest za wysoka, był to dość dotkliwie odczuwany dyskomfort. Dobrze, że zdarzyło się to już pod koniec wycieczki, bo jazda w mokrych skarpetach i butach trwała najwyżej godzinę.
Trasa dzisiejsza jest bardzo, ale to bardzo niekompletna. Widać tylko początek i koniec. Robiłem pauzy podczas postojów i widocznie nieuważnie, bez sprawdzenia czy zadziałało, włączałem ponownie. Ale teraz jak mam licznik, nie jest to tak istotne, a udowadniać przejechanego dystansu nikomu nie muszę.

Jezu błogosław naszej pracy
Jezu błogosław naszej pracy © yurek55

Hotel u Witaszka w Czosnowie
Hotel u Witaszka w Czosnowie © yurek55 
Perła architektury, to to nie jest...
Hotel od zaplecza
Hotel od zaplecza © yurek55
Wystawa w hotelu u Witaszka
Wystawa w hotelu u Witaszka © yurek55  - kołowrotek, chomąto, sierp, lampa naftowa, drewniane koło od wozu...
A tu już sesja mostowa.

Most im. Marszałka Piłsudskiego
Most im. Marszałka Piłsudskiego © yurek55

Most na Wiśle Nowy Dwór
Most na Wiśle Nowy Dwór © yurek55

Lata budowy 1926 - 1931
Lata budowy 1926 - 1931 © yurek55

Tabliczka kilometrowa 549
Tabliczka kilometrowa 549 © yurek55

Zakola rzeczne
Zakola rzeczne © yurek55

Mało wody w Wisle
Mało wody w Wisle © yurek55

Utopione słońce w Nowym Dworze
Utopione słońce w Nowym Dworze © yurek55

Budynek typu
Budynek typu "plomba" na rynku w Nowym Dworze © yurek55  :)

Ulica Zakroczymska
Ulica Zakroczymska © yurek55

Kościów Św. Michała Archanioła
Kościów Św. Michała Archanioła © yurek55

Dobra godzina jest 2 razy na dobę
Dobra godzina jest 2 razy na dobę © yurek55

Elektrownia wodna w Dębem
Elektrownia wodna w Dębem © yurek55

Generatory prądotwórcze
Generatory prądotwórcze © yurek55

Rzeka Narew
Rzeka Narew © yurek55

Droga do Zegrza
Droga do Zegrza © yurek55

Nowy licznik w akcji
Nowy licznik w akcji © yurek55

Most na Narwi w Zegrzu
Most na Narwi w Zegrzu © yurek55

Podpory mostu na narwi wysadzonego w 1915 przez Rosjan - Zegrze
Podpory mostu na narwi wysadzonego w 1915 przez Rosjan - Zegrze © yurek55

Sesja na pomoście w Nieporęcie - odpoczynek, posiłek 2 banany

Ptactwo wodne na zalewie
Ptactwo wodne na zalewie © yurek55

Czekanie na posiłek
Czekanie na posiłek © yurek55

Zalew Zegrzyński Nieporęt
Zalew Zegrzyński Nieporęt © yurek55

Młode łabędzie
Młode łabędzie © yurek55

Brzydkie kaczątko


 Autor bloga
Autor bloga © yurek55

...na pomoście
...na pomoście © yurek55

...w Nieporęcie
...w Nieporęcie © yurek55   Uprzedzając pytania, na nodze mam opaskę odblaskową

Tu mieszka sołtys
Tu mieszka sołtys © yurek55, to chyba najskromniejszy dom w sołectwie Nieporęt, a jednak mieszkańcy darzą zaufaniem.

Wisła w Warszawie
Wisła w Warszawie © yurek55

Na Moście Gdańskim 107,8km
Na Moście Gdańskim 107,8km © yurek55
Dwóch potrzebnych funkcji brakuje temu liczniku: pokazywania Vmax i Vśr. O ile średnią obliczy mi po powrocie bikestats, to maksymalną prędkość muszę sam zobaczyć. A jak walczę o życie na zjazdach, nie mam czasu na obserwację licznika, więc tego parametru nie będę wstawiał.

Było naprawdę mokro
Było naprawdę mokro, całość od razu wylądowała w pralce
  • DST 115.00km
  • Czas 05:47
  • VAVG 19.88km/h
  • Temperatura 5.4°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 stycznia 2014 Kategoria Sobotnio, kurierowo

Nadal bez licznika

Dziś realizowałem zadanie bardziej ambitne, niż tylko samo przywiezienie zakupionych przedmiotów. Musiałem je zobaczyć na żywo, potargować się trochę i - jak się uda - tanio kupić. Szczegóły nie są istotne, powiem tylko, że wszystko się udało, a ja dopisałem czterdzieści jeden kilometrów do styczniowych statystyk. Dystans nadal wpisuję z telefonu, choć wczoraj próbowałem naprawić licznik i już mi się wydawało, że jest dobrze. Podłożyłem folię aluminiową pod baterię nadajnika radiowego przy widelcu i po zakręceniu kołem licznik ożył i cyferki zaczęły się zmieniać. Ale dziś podczas jazdy, choć początkowo było dobrze, potem pokazywał bardzo różne prędkości: raz było to np. 20km/h, by za sekundę spaść do 4km/h. Na koniec różnica pomiędzy licznikiem a telefonem wyniosła 10 km. Miałem kiedyś zapasowy licznik, który dziś bardzo by mi się przydał, ale już go nie mam.  Może gdzieś go znajdę, bo jazda bez licznika, to nie jazda. Wydaje mi się też, że prędkość średnia też jest zaniżona, ale nie mam jak tego zweryfikować i wpisuję też z telefonu.

To już prawie koniec Zespołu Szkół Fabryki Samochodów Osobowych w Warszawie
To już prawie koniec Zespołu Szkół Fabryki Samochodów Osobowych w Warszawie © yurek55

Wisełka z Mostu Gdańskiego
Wisełka z Mostu Gdańskiego © yurek55

Słońce utopione w Wiśle
Słońce utopione w Wiśle © yurek55
  • DST 41.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 17.70km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl