Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2012
Dystans całkowity: | 617.00 km (w terenie 42.00 km; 6.81%) |
Czas w ruchu: | 32:24 |
Średnia prędkość: | 19.04 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.40 km/h |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 36.29 km i 1h 54m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 30 września 2012
Sobotni poranek na Placu Powstańców Warszawy

Pikieta na Pl. Powstańców Warszawy - "Obudź się Polsko" - sobota 9 rano© yurek55

Pikieta na Pl. Powstańców Warszawy przed redakcą TVP Info© yurek55

Poranne rozmowy,poranna kawa,poranny koncert fortepianowy© yurek55

Namioty na Pl. Powstańców Warszawy - pikieta© yurek55
A tu więcej informacji
- DST 27.00km
- Czas 01:20
- VAVG 20.25km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 27 września 2012
Kampinoska się puszcza, a Lewobrzeżny Rowerowy Szlak Wisły, niech szlag trafi.:)
Dziś w sposób nie do końca zaplanowany znalazłem się w Puszczy Kampinoskiej a potem w Łomiankach. Tak poprowadziła mnie droga, a po części przypadek. Jak już znalazłem się na Bemowie i trafiłem na ul. Dywizjonu 303, to pojechałem nią, do końca. Tam w prawo, w lewo i już urocza uliczka Kocjana. Z prawej las bemowski, z lewej piękne wille i droga wśród brzóz.

Jak uliczka się się skończyła i jej przedłużenie, majora Decowskiego też, to okazało się, że jestem w Kwirynowie na ulicy Sikorskiego.
Droga dla rowerów, zwana potocznie ścieżką rowerową, prosta jak strzelił i tylko problem wyboru kierunku. Postanowiłem skierować się w prawo, by po kilkuset metrach ujrzeć drzewo na środku ścieżki. To chyba po to, by rowerzyści zachowywali zawsze czujność.:)

Dalej prosto były Mościska, ja jednak skręciłem w lewo w ul. plutonowego Jerzego Ciećwierza i pojechałem nią do końca i zupełnie niespodziewanie znalazłem się w Laskach, a na wprost tabliczka Kampinoski Park Narodowy. Znowu skręt w prawo i skrajem lasu w dalszą drogę. Pokręciłem się po leśnych drogach i bezdrożach, trafiłem na leśny cmentarz w Laskach, objechałem polanę Opalenia, aż wreszcie wyjechałem przy drodze na Łomianki.




Piachy i podjazdy to nie na mój trekingowy rower na wąskich oponach, ale i tak spisywał się nadspodziewanie dobrze, niemniej jak ujrzałem wreszcie szosę, z ulgą pożegnałem leśne ostępy i pomknąłem do Łomianek. Tym razem postanowiłem dotrzeć jak najbliżej Wisły i tamtędy wracać do Warszawy. Czyli znowu prosto ul. Wiślaną, aż do końca, a tam, drogowskaz rowerowy o treści: "Lewobrzeżny rowerowy szlak Wisły". Pojechałem. Nazwa szumna, długa i obiecująca, ale szlak..., niech go szlag trafi! Dołem wiodła "betonka", też nią jechałem i nie wiem, co lepsze.

Po 3,5km takiej drogi, dotarłem do Młocin, a tam, AMERYKA!!! :)

Dalej nie pojechałem. Wprawdzie przez chwilkę kusiło mnie, aby zjechać na dół i objechać płot z tabliczką, ale byłem nieco już zmęczony na kolejne terenowe przeprawy.
Pogoda w miarę dobra, pomimo silnego wiatru jechało się nadspodziewanie dobrze. Po drogach leśnych wolno, po asfalcie nawet do 30km/h. Mam już z głowy ten kierunek, wiem, co chciałem, a następnym razem,do Puszczy pojadę z przewodnikiem.

Scieżka wśród brzóz na ulicy Kocjana.© yurek55
Jak uliczka się się skończyła i jej przedłużenie, majora Decowskiego też, to okazało się, że jestem w Kwirynowie na ulicy Sikorskiego.
Droga dla rowerów, zwana potocznie ścieżką rowerową, prosta jak strzelił i tylko problem wyboru kierunku. Postanowiłem skierować się w prawo, by po kilkuset metrach ujrzeć drzewo na środku ścieżki. To chyba po to, by rowerzyści zachowywali zawsze czujność.:)

Topola na środku ściezki rowerowej© yurek55
Dalej prosto były Mościska, ja jednak skręciłem w lewo w ul. plutonowego Jerzego Ciećwierza i pojechałem nią do końca i zupełnie niespodziewanie znalazłem się w Laskach, a na wprost tabliczka Kampinoski Park Narodowy. Znowu skręt w prawo i skrajem lasu w dalszą drogę. Pokręciłem się po leśnych drogach i bezdrożach, trafiłem na leśny cmentarz w Laskach, objechałem polanę Opalenia, aż wreszcie wyjechałem przy drodze na Łomianki.

Kolumbarium na cmentarzu komunalnym w Laskach© yurek55

Droga leśna w Puszczy Kampinowskiej© yurek55

Piaski mazowieckie w Puszczy Kampinoskiej© yurek55

Ciężko pod górę po Kampinosie© yurek55
Piachy i podjazdy to nie na mój trekingowy rower na wąskich oponach, ale i tak spisywał się nadspodziewanie dobrze, niemniej jak ujrzałem wreszcie szosę, z ulgą pożegnałem leśne ostępy i pomknąłem do Łomianek. Tym razem postanowiłem dotrzeć jak najbliżej Wisły i tamtędy wracać do Warszawy. Czyli znowu prosto ul. Wiślaną, aż do końca, a tam, drogowskaz rowerowy o treści: "Lewobrzeżny rowerowy szlak Wisły". Pojechałem. Nazwa szumna, długa i obiecująca, ale szlak..., niech go szlag trafi! Dołem wiodła "betonka", też nią jechałem i nie wiem, co lepsze.

Lewobrzeżny Szlak Rowerowy Wisły - Łomianki© yurek55
Po 3,5km takiej drogi, dotarłem do Młocin, a tam, AMERYKA!!! :)

Lewobrzeżny Szlak Rowerowy Wisły - Młociny© yurek55
Dalej nie pojechałem. Wprawdzie przez chwilkę kusiło mnie, aby zjechać na dół i objechać płot z tabliczką, ale byłem nieco już zmęczony na kolejne terenowe przeprawy.

Koniec Lewobrzeżnego Szlaku - Teren prywatny wstęp wzbroniony© yurek55
- DST 54.00km
- Teren 28.00km
- Czas 03:05
- VAVG 17.51km/h
- VMAX 39.90km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 września 2012
Rowerowy spacerek po Pradze
Miałem dziś wprawdzie pomysł na inną trasę rowerową, ale biorąc plecak zauważyłem dość dawno kupione znicze, co tak leżały i uwierały trochę moje sumienie. Postanowiłem więc pojechać na Cmentarz Bródnowski, a potem zobaczyć, co dalej. Drogę mam ustaloną, ale dziś z Ronda Starzyńskiego skręciłem w Modlińską, by zobaczyć postępy przy wjazdach/zjazdach od strony południowej Trasy AK. Północną stronę jechałem niedawno... Okazuje się, że z Modlińskiej można już wjechać na wiadukt, można tez samochodem normalnie zjechać na ulicę Wysockiego na Bródnie.
Jeśli chodzi o rower, jest nieco gorzej. Wprawdzie można wjechać i przejechać, ale zjechać na Bródno, jeszcze nie.



Na wiadukcie nie mogłem sobie odmówić kolejnego zdjęcia.
Na tym pustym, ogromnym placu, w dole, stał zakład produkujący silniki do Fiata 125p i Poloneza, dawnej Fabryki Samochodów Osobowych. Zatrudniał w szczytowym momencie ok 1200 osób, produkował na trzy zmiany, 10 000m kw. pod dachem. Za topolami po lewej stronie zdjęcia, była Odlewnia i też już jej nie ma. Droga dla rowerów od strony Bródna, jeszcze nie skończona, zjechać trzeba jezdnią.

Z cmentarza wyjechałem druga bramą i zagłębiłem się w kręte uliczki Targówka, aż wyjechałem przy kładce nad Radzymińską. Przeniosłem więc rower na drugą stronę, parę skrętów w lewo, w prawo i wyjechałem wprost na Dworzec Wschodni. Przyznam, że nie poznałem z daleka nowoczesnej bryły budynku, tym bardziej, że trochę kierunki pogubiłem i w sumie pierwszy raz wyjeżdżałem na niego z tej strony, czyli od osiedlowej ulicy Tysiąclecia. (Ale długie zdanie mi wyszło). No i nie widziałem go po remoncie, co to przed Euro mu zrobili. Hali dworcowej nie oglądałem, skusił mnie przejazd na Lubelską, potem dookoła Jeziorka Kamionkowskiego, Parkiem Skaryszewskim do Ronda Waszyngtona i przez Wisłę. Tu znów obowiązkowe zdjęcie, coby pokazać, że nadal wody mało i do domu.
dzisiejsza wycieczka bardzo spacerowa i rekreacyjna, nawet nie było jak się spocić. Pogoda wymarzona.
Dziś dla odmiany trasa zarejestrowana przez aplikację MyTracks
Jeśli chodzi o rower, jest nieco gorzej. Wprawdzie można wjechać i przejechać, ale zjechać na Bródno, jeszcze nie.

Wjazd rowerowy od strony Modlińskiej na Trasę AK w kierunku Marek© yurek55

Ścieżka rowerowa w budowie - brak barierek, ale da się jechać© yurek55

Wiadukt nad torami kolejowymi Trasa AK, przy d. FSO - kierunek Marki© yurek55
Na wiadukcie nie mogłem sobie odmówić kolejnego zdjęcia.

FSO, tu produkowano silniki do Fiata 125p i Poloneza.© yurek55
Na tym pustym, ogromnym placu, w dole, stał zakład produkujący silniki do Fiata 125p i Poloneza, dawnej Fabryki Samochodów Osobowych. Zatrudniał w szczytowym momencie ok 1200 osób, produkował na trzy zmiany, 10 000m kw. pod dachem. Za topolami po lewej stronie zdjęcia, była Odlewnia i też już jej nie ma. Droga dla rowerów od strony Bródna, jeszcze nie skończona, zjechać trzeba jezdnią.

Zjazd rowerowy z wiaduktu w kierunku Bródna. Samochodowy już jest.© yurek55
Z cmentarza wyjechałem druga bramą i zagłębiłem się w kręte uliczki Targówka, aż wyjechałem przy kładce nad Radzymińską. Przeniosłem więc rower na drugą stronę, parę skrętów w lewo, w prawo i wyjechałem wprost na Dworzec Wschodni. Przyznam, że nie poznałem z daleka nowoczesnej bryły budynku, tym bardziej, że trochę kierunki pogubiłem i w sumie pierwszy raz wyjeżdżałem na niego z tej strony, czyli od osiedlowej ulicy Tysiąclecia. (Ale długie zdanie mi wyszło). No i nie widziałem go po remoncie, co to przed Euro mu zrobili. Hali dworcowej nie oglądałem, skusił mnie przejazd na Lubelską, potem dookoła Jeziorka Kamionkowskiego, Parkiem Skaryszewskim do Ronda Waszyngtona i przez Wisłę. Tu znów obowiązkowe zdjęcie, coby pokazać, że nadal wody mało i do domu.

Wisła z Mostu Poniatowskiego, strona praska© yurek55
Dziś dla odmiany trasa zarejestrowana przez aplikację MyTracks
- DST 32.00km
- Czas 01:40
- VAVG 19.20km/h
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 września 2012
Trudno znaleźć chłopców - (foto)radarowców.
Nie zawsze jeżdżę rowerem, czasem wsiadam w samochód. Tamtego wrześniowego poranka odwoziłem zonę do pracy, a potem jechałem do Piaseczna, zawieźć dzieciaki na lotnisko. Fotoradar na Pileckiego stoi już od bardzo dawna, ale tego dnia zwyczajnie o nim zapomniałem. Gapiostwo kosztowało 200zł i 4 pkt karne, a przypomniało mi o nim to pismo.


Wprawdzie jak napisano, można wszystko załatwić korespondencyjnie, ale postanowiłem przejechać się rowerem. Ulice Przyczółkową znalazłem bez problemu, ale numer 109A jest tak ukryty, że "taksówkarz nie mógł znaleźć, a wziął za kurs 40zł", jak żalił mi się następny interesant. Bo w końcu znalazłem siedzibę GITD i sprawnie oraz szybko załatwiłem sprawę. Ale zanim znalazłem ten adres, przejechałem najładniejszą drogą dla rowerów wiodącą, od Wilanowa do Powsina. Prosta, szeroka, równa, pusta - same plusy. I nic to, że potem musiałem się wracać.:)

Z Powsina wracałem przez Ursynów, najpierw ulicą Gąsek, potem skręciłem w Rzekotki, żeby dojechać do Nowoursynowskiej. Jechałem pod górę, a za mną ciężarówka - beczkowóz, która nie mogła mnie wyprzedzić, a mnie już biegów w rowerze brakowało. Myślałem, że płuca na górze wypluję...
A to nowiutka droga dla rowerów na Wirazowej, można już nią przejechać.

Ja pierwszy raz pojechałem nową drogą... i odkryłem dziwny budynek, na wpół zatopiony w wodzie. Pewnie są ludzie, którzy znają przeznaczenie tego budynku i wiedzą, dlaczego jest teraz w wodzie, ja nie wiem.


Edit:
Już wiem! To Fort VII Twierdzy Warszawa.
Endomodo włączałem dwa razy, z przerwą w środku, więc przebieg nie zgadza się z wpisanym. Jechało się dziś bardzo dobrze, pogoda piękna, kondycja dobra.


Wprawdzie jak napisano, można wszystko załatwić korespondencyjnie, ale postanowiłem przejechać się rowerem. Ulice Przyczółkową znalazłem bez problemu, ale numer 109A jest tak ukryty, że "taksówkarz nie mógł znaleźć, a wziął za kurs 40zł", jak żalił mi się następny interesant. Bo w końcu znalazłem siedzibę GITD i sprawnie oraz szybko załatwiłem sprawę. Ale zanim znalazłem ten adres, przejechałem najładniejszą drogą dla rowerów wiodącą, od Wilanowa do Powsina. Prosta, szeroka, równa, pusta - same plusy. I nic to, że potem musiałem się wracać.:)

Budowa Miasteczka Wilanów, jak budowa Nowej Huty© yurek55
Z Powsina wracałem przez Ursynów, najpierw ulicą Gąsek, potem skręciłem w Rzekotki, żeby dojechać do Nowoursynowskiej. Jechałem pod górę, a za mną ciężarówka - beczkowóz, która nie mogła mnie wyprzedzić, a mnie już biegów w rowerze brakowało. Myślałem, że płuca na górze wypluję...
A to nowiutka droga dla rowerów na Wirazowej, można już nią przejechać.

DDR na Wirazowej© yurek55
Ja pierwszy raz pojechałem nową drogą... i odkryłem dziwny budynek, na wpół zatopiony w wodzie. Pewnie są ludzie, którzy znają przeznaczenie tego budynku i wiedzą, dlaczego jest teraz w wodzie, ja nie wiem.

Zatopiona, tajemnicza budowla na Wirażowej© yurek55

Dziwny, zatopiony budynek na Wirażowej© yurek55
Edit:
Już wiem! To Fort VII Twierdzy Warszawa.
Endomodo włączałem dwa razy, z przerwą w środku, więc przebieg nie zgadza się z wpisanym. Jechało się dziś bardzo dobrze, pogoda piękna, kondycja dobra.
- DST 47.00km
- Czas 02:22
- VAVG 19.86km/h
- VMAX 32.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 września 2012
Sobotnio
Ciężko się dziś jeździło. Początek nawet niezły, ale powrotne 10-12km, czułem jakbym na zaciągniętym ręcznym jechał. Nie wiem, czy to efekt wczorajszych kilometrów, czy obniżka formy, a może rower potrzebuje serwisu? I jeszcze deszczyk na koniec.
- DST 25.00km
- Czas 01:17
- VAVG 19.48km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 21 września 2012
Burak w Mesiu mnie strąbił na Trasie AK
Do Rejentówki dojechałem najprostszą drogą, czyli Solidarności i Radzymińską, przez Marki i Słupno, nad powrotną drogą rozwodził się nie będę, bo widać na mapie. Musiałem ze sklepu w okolicach Obozowej coś odebrać, dlatego wybrałem powrót Mostem Toruńskim. Najgorszy odcinek jest przez samą Wisłę do zjazdów na Wybrzeże Gdyńskie, bo nie można jechać skrajnym prawym pasem (jest do zjazdu z mostu). Samochody mijają cię wtedy i z lewej i z prawej, a to niezbyt przyjemne. Potem jest jeszcze pas rozbiegowy do włączania się do ruchu samochodów wjeżdżających z kierunku północnego na Trasę i tam właśnie był tytułowy incydent. Widziałem mercedesa jadącego szybko po łuku do wjazdu na trasę, ale ja jechałem swoim pasem i nic nie zapowiadało żadnego spięcia. Tymczasem za sobą usłyszałem pisk hamulców, trąbienie i gdy koleś zrównał się ze mną, coś tam brąchał przez okno, że tą drogą rowerami jeździć nie należy. Nie zdążyłem nic odpowiedzieć, bo odjechał, ale tak na 100% to nie jestem pewien, kto ma rację. Na 99% uważam, że skoro nie ma zakazu wjazdu dla rowerów, to można. Tym bardziej, że jeszcze przed Wisła na wysokości Marywilskiej stały "miśki" z suszarką, a ja spokojnie koło nich przejechałem. Gdybym poruszał się nieprzepisowo, to by mi zwrócili chyba uwagę, tak?
Most Grota - Roweckiego jest według mojego prywatnego rankingu chyba bardziej niebezpieczny od Łazienkowskiego. Zarówno jednym, jak i drugim nie lubię jeździć, po prostu się boję i to tak, że skóra na dupie mi się marszczy ze strachu. Jeżdżę tylko w stanie najwyższej konieczności. Nawet Most Skłodowskiej - Curie nie wywołuje u mnie takiego uczucia, choć na nim z kolei kierowcy jadą bardzo szybko. Ale za to rzadko, nie ma takiego intensywnego ruchu.
Generalnie jednak wycieczkę uznaję za udaną, pomimo długiego dystansu, nie czułem zmęczenia, jechało się doskonale.
Prędkość max w tunelu trasy W-Z.
Most Grota - Roweckiego jest według mojego prywatnego rankingu chyba bardziej niebezpieczny od Łazienkowskiego. Zarówno jednym, jak i drugim nie lubię jeździć, po prostu się boję i to tak, że skóra na dupie mi się marszczy ze strachu. Jeżdżę tylko w stanie najwyższej konieczności. Nawet Most Skłodowskiej - Curie nie wywołuje u mnie takiego uczucia, choć na nim z kolei kierowcy jadą bardzo szybko. Ale za to rzadko, nie ma takiego intensywnego ruchu.
Generalnie jednak wycieczkę uznaję za udaną, pomimo długiego dystansu, nie czułem zmęczenia, jechało się doskonale.
Prędkość max w tunelu trasy W-Z.
- DST 82.00km
- Czas 04:14
- VAVG 19.37km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 19 września 2012
Kategoria Pływanie
Przed śniadaniem
Była ósma rano jak wchodziłem na basen i chyba za późno się wybrałem, bo po 3-4 osoby na torze pływały. Swoje 60 długości zrobiłem bez przyjemności, ciągle trzeba uważać, wyprzedzać, nie można płynąć swoim ustalonym, stałym tempem. No ale jak się nie ma swojego prywatnego basenu w domu, to trzeba się godzić z takimi utrudnieniami.:)
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 19 września 2012
Krótka jazda, małe kółko
Musiałem coś z Opaczewskiej odebrać i zawieźć do BlueCity. A ponieważ nie miałem pomysłu na trasę, a deszcz wisiał w powietrzu, zrobiłem tylko małe kółeczko i wróciłem do domu.

- DST 6.00km
- Czas 00:17
- VAVG 21.18km/h
- VMAX 34.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 września 2012
Dwa razy zajechałem w ślepą uliczkę
Pojechałem coś zobaczyć w sklepie rowerowym na Studenckiej i jakoś tak nie wiadomo kiedy, znów znalazłem się nad Wisłą. A po drodze znalazłem to:



Jak już dojeżdżałem do wjazdu na most skusiła mnie ta droga i postanowiłem tym razem, nie jechać na drugą stronę Wisły, ale sprawdzić gdzie nią dojadę.

Dojechałem tu :)

Ponieważ byłem po raz pierwszy w tych okolicach zrobiłem kolejną fotkę na pamiątkę...

... i musiałem zawrócić do cywilizacji.
Betonową ul. Rodzynkową dojechałem do Bartyckiej i Czerniakowskiej. Z kładki sfociłem wypadek

a potem koło Legii Myśliwiecką do Agrykoli, a tam... kolejna zapora nie do przebycia. Zapomniałem, że remontują króla Sobieskiego

Podjazd Agrykolą jak zwykle omal nie doprowadził mnie do zejścia, ale reszta drogi do domu już bez historii.
Prędkość maksymalna na Alei Wilanowskiej



Jak już dojeżdżałem do wjazdu na most skusiła mnie ta droga i postanowiłem tym razem, nie jechać na drugą stronę Wisły, ale sprawdzić gdzie nią dojadę.

Dojechałem tu :)

Ponieważ byłem po raz pierwszy w tych okolicach zrobiłem kolejną fotkę na pamiątkę...

... i musiałem zawrócić do cywilizacji.
Betonową ul. Rodzynkową dojechałem do Bartyckiej i Czerniakowskiej. Z kładki sfociłem wypadek

Wypadek na Powsińskiej koło Legii© yurek55
a potem koło Legii Myśliwiecką do Agrykoli, a tam... kolejna zapora nie do przebycia. Zapomniałem, że remontują króla Sobieskiego

Podjazd Agrykolą jak zwykle omal nie doprowadził mnie do zejścia, ale reszta drogi do domu już bez historii.
Prędkość maksymalna na Alei Wilanowskiej
- DST 29.00km
- Czas 01:50
- VAVG 15.82km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 września 2012
Łomianki, Las Młociny i przekroczone 2000 km.
Do Łomianek wybrałem się Obozową i przez Bemowo, a później jak widać poniżej

Na Wiślanej monstrualny i zupełnie niewytłumaczalny korek, aż do świateł na "siódemce".
Wyprzedzając poruszające się "krótkimi skokami naprzód" auta,nakręciłem ten filmik - pierwszy w trakcie jazdy. Wyszło, jak wyszło...
Na skrzyżowaniu okazało się, że korek jest również od strony Warszawy. Czyli z żadnej strony, nie da się bez stania wyjechać w kierunku Gdańska. Ja wybrałem kierunek odwrotny i po chwili znalazłem się w lesie na Młocinach. Droga bardzo wygodna, szeroka i równa szkoda, że niezbyt długą, bo skończyła się na wysokości McDonald's.

Muszę nią kiedyś w przeciwnym kierunku pojechać.
A w Warszawie, z przejazdu nad Wisłostradą przed Mostem Północnym widać, gdzie zaczyna się korek do feralnego skrzyżowania w Łomiankach z miasta.

nad Wisłą przestało się zapisywać.
Jechało się dziś rewelacyjnie, poza miastem lepiej, w Warszawie, gorzej. A najgorzej jest wjechać na Trasę Łazienkowską, dziś był spacer z Ecco.

Na Wiślanej monstrualny i zupełnie niewytłumaczalny korek, aż do świateł na "siódemce".

Wyprzedzając poruszające się "krótkimi skokami naprzód" auta,nakręciłem ten filmik - pierwszy w trakcie jazdy. Wyszło, jak wyszło...
Na skrzyżowaniu okazało się, że korek jest również od strony Warszawy. Czyli z żadnej strony, nie da się bez stania wyjechać w kierunku Gdańska. Ja wybrałem kierunek odwrotny i po chwili znalazłem się w lesie na Młocinach. Droga bardzo wygodna, szeroka i równa szkoda, że niezbyt długą, bo skończyła się na wysokości McDonald's.

Muszę nią kiedyś w przeciwnym kierunku pojechać.
A w Warszawie, z przejazdu nad Wisłostradą przed Mostem Północnym widać, gdzie zaczyna się korek do feralnego skrzyżowania w Łomiankach z miasta.

nad Wisłą przestało się zapisywać.
Jechało się dziś rewelacyjnie, poza miastem lepiej, w Warszawie, gorzej. A najgorzej jest wjechać na Trasę Łazienkowską, dziś był spacer z Ecco.
- DST 47.00km
- Teren 5.00km
- Czas 02:30
- VAVG 18.80km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze