Maj, 2014
Dystans całkowity: | 1291.44 km (w terenie 40.00 km; 3.10%) |
Czas w ruchu: | 65:59 |
Średnia prędkość: | 19.57 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 53.81 km i 2h 44m |
Więcej statystyk |
Występy w Parku Żeromskiego i Zajezdnia "Inflancka"
Estrada w Parku Żeromskiego © yurek55
Karuzela Cooltury © yurek55
Młodość, taniec, śpiew © yurek55
Potem zamiast jechać, oglądałem plakaty wywieszone na parkowym parkanie tworzące wystawę "Nie po drodze nam z przeciwnikami socjalizmu", co mi zajęło kolejne kilkadziesiąt minut. Oto jeden z nich
Zarządzenie w sprawie zakończenia jesiennej orki i siewu © yurek55
Tak wybiłem się z rytmu jazdy, że zrezygnowałem z nabijania kilometrów i powolutku przemieszczałem się po cichych uliczkach Starego Żoliborza dokoła Cytadeli, aż dojechałem do terenów dawnej Zajezdni MZK na Inflanckiej.
Kolumnada © yurek55
Domy na Inflanckiej © yurek55
Tu zaszła zmiana...Inflancka © yurek55
Wynik miesiąca maja 1291km.
- DST 59.63km
- Czas 03:49
- VAVG 15.62km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Miasto, kurierowania c.d.
- DST 28.58km
- Czas 01:47
- VAVG 16.03km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Serwisowo i kurierowo.
Ponieważ pogoda się poprawiła postanowiłem zrobić test łańcucha i odebrać zakupione na aledrogo prezenty dla dzieci. Najpierw pojechałem na Stępińską, a potem do Babic i wróciłem przez Wieruchów, Macierzysz i Szeligi. W rowerze po przejechaniu ok. 2800 km zaczynają się problemy z płynną zmianą przełożeń, czyli trzeba wyregulować przerzutki. Niestety bez stojaka jest bardzo trudne, szczególnie dla kogoś takiego jak ja, który nigdy tego nie robił. Na filmach w youtube wygląda to prosto, ale ja zupełnie nie wiem jak się do tego zabrać. Pewno prędzej, czy później będę musiał dać zarobić serwisowi rowerowemu.
- DST 45.00km
- Czas 02:05
- VAVG 21.60km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Nie lubię jeździć w deszczu!
Początek nie zapowiadał się źle, temperatura odpowiednia, przestało padać i zaczynał schnąć chodnik pod moim oknem, a to jest zawsze niezawodny sygnał, że można wyjeżdżać. Początek jazdy był na tyle suchy, że nawet kurtki z plecaka nie musiałem wyjmować. Potem wprawdzie zaczęło drobno kropić, ale byłem tak rozgrzany, że zanim krople docierały do ciała, to parowały i byłem prawie suchy. Niestety deszcz postanowił sprawdzić przemakalność mojej koszulki i w Falenicy padało już tak mocno, że musiałem jednak założyć kurtkę. Po chwilce spędzonej pod daszkiem, deszcz zamienił się w deszczyk i mogłem jechać dalej. Odnalazłem ulicę Zagórzańską, odebrałem przesyłkę i ruszyłem w drogę powrotną. Jazda w siąpiącym deszczyku była dość uciążliwa, ale nie z powodu opadów, a z powodu kałuż na jezdni i samochodów. No i z powodu braku błotników w moim rowerze. Ale w końcu dojechałem do Wału Miedzeszyńskiego i mogłem wreszcie zjechać z ulicy na drogę dla rowerów. Deszcz też jakby przestawał padać i zacząłem się zastanawiać, czy jechać do domu, czy może jednak zawieźć do Piaseczna to co odebrałem. Myślałem tak przez siedem kilometrów, a w tym czasie przestało padać, nic nie chlapało spod kół i znowu mogłem cieszyć się jazdą. Postanowiłem tylko, nie jechać ulicami jak wczoraj, a przejechać się nad Wisłą, w ciszy i spokoju. Niestety deszcz nie dał całkiem za wygraną i po jakimś czasie znowu zaczął padać. Na szczęście nie były to opady intensywne, niemniej po dotarciu na miejsce byłem już solidnie przemoczony. Kropla drąży skałę, a co dopiero moją absolutnie nieprofesjonalną kurtkę? Nie było jednak tak źle, nawet suchych skarpet i butów nie chciałem, ani kurtki - uznałem, że ostatnie kilometry do domu dojadę i tak. Wypiłem kawę, zjadłem czekoladę i z nową energią ruszyłem w drogę do domu. Wiedziałem, że do setki mi trochę zabraknie, ale musiałem jechać najkrótszą drogą, bo już późno się zrobiło i czas mnie gonił. I nawet jazda Puławską i kolejnymi ulicami nie robiła już na mnie wrażenia - i tak byłem mokry do samego spodu, od stóp, do głów. Pozwalałem nawet sobie, wjeżdżać pełną bombą w kałuże i patrzeć jaka fajna fontanna się robi. Po powrocie natychmiast wszystko poszło do pralki, buty schną wypchane gazetami, a ja nadal NIE LUBIĘ JEŹDZIĆ W DESZCZU!
Czerwone maki © yurek55
Droga dla rowerów, Wał Miedzeszyński © yurek55
Wisła okolice Kępy Oborskiej © yurek55
Droga na wale © yurek55
- DST 93.59km
- Teren 4.00km
- Czas 04:25
- VAVG 21.19km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Rowerem i samochodem.
Z Piaseczna wróciłem samochodem, pozałatwiałem wszystko, co było do zrobienia, odstawiłem auto na miejsce i jeszcze raz wsiadłem na rower. Wracałem najkrótszą droga i najszybciej jak umiałem, ale rekordu 48 minut nie pobiłem, było 49...
- DST 51.53km
- Czas 02:18
- VAVG 22.40km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
***Turystycznie i spacerowo***
Klimat PRL-u, "wyngiel je we wiosce" © yurek55
Później pojechałem odebrać coś w poważnym urzędzie i strój rowerowy byłby tam zupełnie nie na miejscu, więc w cywilnych ciuchach poszwendałem się niespiesznie po mieście i tyle na dziś.
Rzeźba ogrodowa w Parku Krasińskich © yurek55
Park i Pałac Rzeczpospolitej © yurek55
Pomnik © yurek55
Napis na pomniku © yurek55
O tej kontrowersyjnej inwestycji było głośno swego czasu, głównie za sprawą wydania pozwolenia na budowę przez Naczelnik Wydziału Architektury. Protesty i akcje na FB zdały się psu na budę, co widać poniżej. Przy okazji robienia zdjęć pokłóciłem się z cieciem, któremu to się nie podobało. Spytałem, czy to tajny wojskowy obiekt strategiczny, a po jego odpowiedzi, dalszy ciąg mojej tyrady nie nadaje się do cytowania. Nikt mnie tak błyskawicznie nie wyprowadza z równowagi, jak cham z poczuciem misji, któremu się wydaje, że ma władzę.
Głęboka dziura przez dziurę w płocie © yurek55
Kontrowersyjna inwestycja © yurek55
Budowa widok od Miodowej © yurek55
- DST 28.53km
- Czas 02:06
- VAVG 13.59km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Poradnik narkomana: Dzień na działce:)
Na działce © yurek55
- DST 41.76km
- Czas 01:56
- VAVG 21.60km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Trzy razy miasto.
Nie ma, nie ma, wody na pustyni (miejskiej) © yurek55
- DST 58.64km
- Czas 03:01
- VAVG 19.44km/h
- Temperatura 34.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Warszawski szlag(!) nadwiślański.
Ale za to jazda wzdłuż Wisły, to coś, co mnie zupełnie zaskoczyło, bo zapomniałem, jak można w naszym mieście utrudnić życie rowerzystom. Już od Mostu Marii Curie poustawiane zapory, bo wodociągowcy coś robią, potem remont mostu i ślimaków na Trasę AK, przy Centrum Olimpijskim też nie ma przejazdu a od klubu Spójnia remont drogi dla rowerów i chodnika aż do Mostu Śląsko-Dąbrowskiego. Następnie "zmieniamy Warszawę dla was, teraz czas na bulwary wiślane", potem budowa stacji metro Powiśle, remont estakad Mostu Łazienkowskiego i to już koniec szlaku rowerowego nad Wisłą. A po drugiej stronie, terenowa droga rowerowa jest aktualnie pod wodą. Na dodatek nie widziałem ani jednego robotnika i ani jednej pracującej maszyny, więc raczej w tym roku wzdłuż Wisły nie pojedziemy.
Ja w każdym razie kilka razy musiałem zawracać, pod Mostem Toruńskim przejechałem jezdnią, a do Nowego Zjazdu dojechałem środkowym pasem zieleni Wisłostrady. Bo sprawa wygląda tak, że nawet jak jest odcinek ddr, to kończy się np. parkanem, albo placem budowy. I taką to dziś miałem jazdę.
Tam gdzieś na lewo od drzew, jest budowana droga rowerowa.Tarchomin © yurek55
Z Marykury widok na lewy brzeg © yurek55
Woda opadła, można przejechać. Wiadukt na płn. od ulicy Dewajtis © yurek55
Droga dla rowerów przy Spójni. Nawierzchnia szutrowa © yurek55
Koniec jazdy nad Wisłą © yurek55
Tu właśnie przeskoczyłem na pas zieleni i jadąc kilkaset metrów po trawie, wyczyściłem sobie opony z błota.
W ubiegłym roku pisałem o tych bulwarach, teraz jest jeszcze gorzej, wolałem przejechać na drugą stronę.
"Bulwary wiślane remontowane są od ponad roku, pisałem zresztą o tym, wkurzając się, jak wszyscy rowerzyści, że zablokowali nam nadwiślańską trasę."
Zmieniamy Warszawę dla was, czy jakoś tak...Ale nie zmienili jeszcze © yurek55
Niedawno tu była duża plaża © yurek55
Może kiedyś te wszystkie remonty się skończą, ale dużo wody upłynie w Wiśle, zanim zajrzę tam ponownie.
- DST 44.00km
- Teren 2.00km
- Czas 02:35
- VAVG 17.03km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wysoka woda i strażacy na straży.
Wracałem przez Konstancin trochę zmodyfikowaną trasą, bo skręciłem w ul. Oborską i zanim dotarłem do ronda na Warszawskiej widziałem kilkanaście domów, których i Carrington by się nie powstydził.
"Kto chce aspirować do polskiej elity biznesowej, powinien mieć posiadłość w tej podwarszawskiej miejscowości. Tak jak najbogatszy Polak Jan Kulczyk, przedsiębiorca z branży farmaceutycznej Jerzy Starak, biznesmen inwestujący w biurowce Zbigniew Niemczycki, współwłaściciel TVN Mariusz Walter, giełdowy rekin Zbigniew Jakubas czy gwiazdy sportu i rozrywki jak Maryla Rodowicz lub Roman Kosecki." Więcej o polskim Beverly Hills tutaj
Na rondzie wybrałem kierunek na Ciszycę, by z wału nad Wisłą zobaczyć jak wygląda sytuacja powodziowa. Dojeżdżając, z daleka widziałem wóz Straży Pożarnej, a już z bliska, kilku strażaków piekących kiełbaski na ognisku i wystawiających gołe torsy do promieni słonecznych. Lepiej służbę pełnić na wale, niż w remizie. W Kępie Oborskiej dokładnie ten sam obrazek, drugi zastęp strażaków też korzysta z uroków pięknej pogody i służby na świeżym powietrzu.
Na wale przeciwpowodziowym pracował też traktor koszący bujną trawę po kolana, żeby można było dojrzeć, czy nie ma uszkodzeń. Tym razem woda podeszła tylko do podnóża i raczej niebezpieczeństwa nie ma.
Piaskarnia pod wodą © yurek55
Druga piaskarnia też pod wodą © yurek55
Woda u podnóża wału © yurek55
Niestety na sesję z mostów nie wystarczyło mi czasu, więc nie wiem jak wygląda rzeczywisty poziom wody, a szkoda, bo chciałem zobaczyć jak wyglądają remontowane od lat bulwary warszawskie. Podobno zalało?
- DST 60.65km
- Teren 1.00km
- Czas 02:48
- VAVG 21.66km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze