Informacje

  • Wszystkie kilometry: 137663.26 km
  • Km w terenie: 2419.65 km (1.76%)
  • Czas na rowerze: 292d 05h 45m
  • Prędkość średnia: 19.58 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2018

Dystans całkowity:444.56 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:23:04
Średnia prędkość:19.27 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:40.41 km i 2h 05m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 31 grudnia 2018 Kategoria 50-100

Dokrętka i podsumowanie 2018 roku

W listopadzie kilometry szły jak po maśle, a w grudniu jak po grudzie i zamiast piętnastu, z trudem czternaście tysięcy kilometrów udało się osiagnąć. Te brakujące 36 kilometrów, wisiało jak miecz Damoklesa od jedenastu dni, a ja codziennie odkładałem na jutro pokonanie brakującego dystansu. Dziś termin się skończył. Najpierw pojechałem do serwisu umówić wizytę z samochodem, a potem jadąc trochę bez planu dojechałem do Pruszkowa...

 ...i wróciłem przez zachodnie wioski. Jechalo mi się strasznie ciężko; trochę przez wiatr, trochę przez permanentny kryzys i ogólną słabość. Ale za to mogę sobie analizować parametry tętna i inne takie, co to je mierzy moja fitnesowa opaska. Całkiem jak jakiś pros.

Tylko co to jest tętno tlenowe i aerobowe, do licha?! 


Co do podsumowania, to pójdę trochę na skróty :)




Kilometrów Strava, a więc i Veloviewer pokazuje nieco mniej, niż w rzeczywistości. Nie zawsze udało się zarejestrować faktyczny przebieg, z różnych zresztą przyczyn. Miarodajny wynik jest w serwisie Bikestats i wynosi 14 011,36 kilometrów. Jest to mój najlepszy wynik od początku przygody z rowerem.
Do tego dodam jeszcze:
  • 41 wycieczek ponadstokilometrowych,
  • 93 wycieczki ponadpięćdziesięciokilometrowych
  • 80 wycieczek poniżej pięćdziesięciokiloemtrowych
  • 10 bardzo krótkich
  • 650 h i 9 min w siodle
  • średnia prędkość 21,49 km/h
  • 6 nowych gmin
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2046074667/embed/4f7db0534db75351104ce9195d7732f7f27cdd39">

  • DST 46.37km
  • Czas 02:25
  • VAVG 19.19km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 24 grudnia 2018 Kategoria Bez wyjazdu

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!

Wszystkim moim Czytelniczkom i Czytelnikom dedykuję te życzenia...


Czwartek, 20 grudnia 2018 Kategoria <50

Nigdy więcej!

Od paru dni nie mogę się zmotywować do kręcenia i dzis postanowiłem położyć temu kres. W dzień nie miałem czasu, ale po obiedzie postanowiłem wywołać Katana78 i okazało się, że chyba oboje potrzebujemy motywacji. Już chwilę po wyjechaniu z domu zaczęło mi się wydawać, że to jednak nie jest dobry pomysł, a szczególnie źle znosiłem jazdę, po częściowo oblodzonych drogach rowerowych. Później, kiedy już dotarłem na miejsce spotkania i ruszyliśmy razem, wcale nie zrobiło się lepiej, a wręcz gorzej, bo zaczęło coś padać. Prawdę mówiąc, paraliżował mnie strach przed upadkiem na śliskiej drodze i bardzo, ale to bardzo żałowałem tego niefortunnego wyjazdu. Gdy tylko dojechaliśmy do Morów, przeprosiłem i pożegnałem moją towarzyszkę i skierowałem się w stronę centrum. Śnieg padał coraz bardziej, a ja cały czas miałem wizję wywalenia się pod koła autobusu. Potem, kiedy już zjechałem na drogę rowerową, cały czas oczekiwałem pod warstwą świeżego śniegu, wyślizganej, lodowej nawierzchni. Wlokłem się ślimaczym tempem i myślałem, że już nigdy ta udręka się nie skończy. Ale się skończyła. Uffff. Nigdy więcej!


W tunelu przy Zachodnim jest już nowe światło i wreszcie coś widać jak się jedzie

  • DST 20.00km
  • Czas 01:36
  • VAVG 12.50km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 grudnia 2018 Kategoria 50-100, Gassy, Piaseczno/Ursynów

Grudniowe kilometry - ciężkie kilometry!

Coś ostatnio ciężko mi przychodzi wybrać się na rower i dziś też do południa rozmyślałem, czy chcę, czy nie chcę. W końcu zdecydowałem, że o tej porze to już daleko nie pojadę, ale na dwie, trzy godziny mogę wyjść. Na zachód jechać nie chciałem, bo pod wiatr wracać nie lubię, więc wybrałem drugi tradycyjny kierunek, na południe. Tym bardziej, że po drodze mogę wstąpić do córki, wypić coś ciepłego, pogadać, przytulić moje dziewczynki małe i jechać dalej. A dalej droga zawiodła mnie do Konstancina, ale tym razem nie skręciłem do Gassów, tylko przez miasto do ronda i do Ciszycy. Dopiero tam wróciłem na stałą trasę Gassy - Obórki, a że chciałem zobaczyć jak idzie remont na Prętowej, przy mostku na Wilanówce, to pojechałęm tamtędy. Niestety do ulicy Rosy przejazd jest jeszcze zamknięty, ale rowerem, choć z trudem, ale dało się przejechać.Nie polecam jednak tej drogi, bo błota z budowy jest na drodze co niemiara. Dalej niespodzianek, przynajmniej tych przykrych, już nie było. Za to miłą odmianą, jest ukończenie budowy ulicy łączącej Aleję Jóżefa Becka z Czerniakowską. Jeszcze oficjalnie nie oddana i mogłem przejechać pustą jezdnią, ale asfaltowa droga rowerowa też jest. Zadowoleni nie są zapewnie nabywcy mieszkań w budynkach tuż przy ulicy, ale wszystkich nigdy nie da się uszczęśliwić. 
Jeszcze słowo o liczniku. Wczoraj, w dzień roboczy, o 17-tej było 610, dziś o czterystu mniej.
Aleja Polski Walczącej, widok w stronę Kopca Powstania Warszawskiego
Aleja Polski Walczącej, widok w stronę Kopca Powstania Warszawskiego © yurek55
Aleja Polski Walczącej, widok w stronę Trasy Siekierkowskiej
Aleja Polski Walczącej, widok w stronę Trasy Siekierkowskiej © yurek55
Kontrola licznika rowerzystów
Kontrola licznika rowerzystów © yurek55
Kontrola licznika rowerzystów - 202 szt, 15:42
Kontrola licznika rowerzystów - 202 szt, 15:42 © yurek55


  • DST 62.57km
  • Czas 02:59
  • VAVG 20.97km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 grudnia 2018 Kategoria <50, Naprawy

Wieczorna jazda próbna

Skoro Chińczycy tak szybko dostarczyli mi zamówioną kasetę i łańcuch i nawet zaangażowali w Polsce młodą kurierkę, Polkę, dla odmiany, to nie mogłem zwlekać z wymianą. Tym razem, po raz pierwszy, użyłem dedykowanego narzędzia tzw. "bacika", nota bene też z Państwa Środka. Do tej pory kombinowałem blokując kasetę łańcuchem w rurce, ale teraz to już zupełnie  inna para kaloszy. Pełna profeska. Potem już tylko trzeba było sprawdzić efekt i okazało się, że wszystko jest OK. Różnica była była bardzo odczuwalna, ale trudno żeby było inaczej, skoro poprzedni łańcuch przeskakiwał przy każdym mocniejszym depnięciu. Nowa lampka Utorch, pomimo że jest chińską podróbką chińskiego Convoya, też daje radę. I tyle na dziś.

Kaseta 11 - 25T z Chin za sześć dych
Kaseta 11 - 25T z Chin za sześć dych © yurek55
Wiadomo gdzie
Wiadomo gdzie © yurek55
Bemowo Ratusz
Bemowo Ratusz © yurek55
Ochota Ratusz
Ochota Ratusz © yurek55
Kontrola czasu przy Dworcu Zachodnim
Kontrola czasu przy Dworcu Zachodnim © yurek55
Ukłon w stronę sponsorów ;)
Ukłon w stronę sponsorów ;) © yurek55

  • DST 32.60km
  • Czas 01:37
  • VAVG 20.16km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 grudnia 2018 Kategoria <50

Po mieście

Cały dzień zajęty, więc na jazdę czasu niewiele. I dobrze, bo znów bardzo słaby dzień - zimno i kręcenie jakoś nie wychodziło...


Kontrola licznika - 468
PS. Przyszedł napęd z Chin, może jak wymienię, to będzie lepiej? Ale to już nie dziś, jakoś nie mam ochoty.
  • DST 21.80km
  • Czas 01:12
  • VAVG 18.17km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 grudnia 2018 Kategoria 50-100

Bezsensowna wycinka w Klaudynie

Zaczęło się niefajnie, bo zapomniałem włączyć rejestrację trasy i dopiero w przychodni na Kartezjusza sobie o tym przypomniałem. Potem już stałą trasą na zachód do Zaborowa i powrót przez Borzęcin i inne znane zachodnie wioski. Po drodze, w Klaudynie, zobaczyłem widok, który ucieszy oczy naszego Morsa, a mnie nieco zdenerwował. Nie z powodu samego faktu wycięcia drzew, a z powodu urzędniczej głupoty, która kazała je wyciąć. Pewnie zbudują tu drogę dla rowerów, albo chodnik. Idioci do potęgi! 

Klaudyn - wycinka pod budowę rzeczy zbytecznych
Klaudyn - wycinka pod budowę rzeczy zbytecznych © yurek55
Zaborów - kapliczka i kościół
Zaborów - kapliczka i kościół © yurek55
Borzęcin - kontrola czasu
Borzęcin - kontrola czasu © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2011663003/embed/a067506a02380e9fee671a2a7ea323ed8688e0ba">
  • DST 70.00km
  • Czas 03:19
  • VAVG 21.11km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 grudnia 2018 Kategoria 50-100, Gassy, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Kryzysowe (syzyfowe) prace

Po całej nocy deszcz wreszcie przestał padać, a wczorajszy zakup czekał na dostarczenie. I choć nikt o to nie prosił, ani tego nie oczekiwał, z własnej woli pojechałem dostarczyć go do Piaseczna. Tak po prawdzie, to była moja główna motywacja do wyjazdu. Pomimo tylko dwóch warstw ubrania, bardzo szybko zrobiło mi się gorąco, a to za sprawą dużego plecaka ocieplająceg plecy. Spełnia on też bardzo skutecznie funkcję ochronną i pomimo mokrych asfaltów i kałuż, dojechałem na miejsce z czystą kurtką.  Po wypiciu tradycyjnej kawy i poprzytulaniu się z moimi małymi dziewczynkami, mogłem jechać dalej. Oczywiście do Gassów, no bo gdzie? W grę wchodziła jeszcze Góra Kalwaria, ale wiatr tak dawał mi się we znaki, że ledwo jechałem i krótszy wariant był bardziej sensownym wyborem. Mizerię mojego kręcenia oddaje fakt, że spotkałem w oklicy Cieciszewa Marcina z kolegą na MTB jadących z przeciwka. Oni zrobili pętlę ze trzy kilometry i dogonili mnie za mostem w Obórkach. Jechali ok. 28 km/h choć wiatr był mocno przeszkadzający. To znaczy mnie przeszkadzający - nie im. :) Było wolno i ciężko i choć koła już się nie blokują, nie mogłem nic z tym zrobić.
Kryzys. 

Kontrola licznika o 9:55 (widzicie temperaturę?)
Kontrola licznika o 9:55 (widzicie temperaturę?) © yurek55
Kontrola licznika - powrót
Kontrola licznika - powrót © yurek55
Gassy oferują różnorakie rozrywki
Gassy oferują różnorakie rozrywki © yurek55
Skrzyzowanie ulicy Ruczaj z POW zyskuje górny poziom
Skrzyzowanie ulicy Ruczaj z POW zyskuje górny poziom © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2006549112/embed/677de3d87494a2010560cd1dab812613f22de150">
  • DST 71.00km
  • Czas 03:32
  • VAVG 20.09km/h
  • Temperatura 7.5°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 grudnia 2018 Kategoria <50, kurierowo

Miejski piątkowy koszmar pogodowo - rowerowy

Cały dzień, od rana padał deszcz, tyle że z różną intensywnością. W normalnych okolicznościach, jest to pogoda wykluczająca jakąkolwiek aktywność rowerową, ale dziś ucieszyłem się nawet, gdy żona zapytała czy pojadę na Wilanów coś odebrać. Wiedziałem, że nowa kurtka ma jeszcze dobrą fabryczną impregnację, a temperatura jest na tyle wysoka, że hipotermia mi nie grozi i spokojnie mogę jechać. A jednak nie zaliczam tej wycieczki do szczególnie przyjemnych. Ledwo zdążyłem dojechać do Grójeckiej, a już drobny, mokry śnieżek sprawił, że prawie przestałem widzieć. Czerwone światła aut stojących w korku rozszczepiały się na okularach rzucając miliony refleksów, a patrzenie ponad górną krawędzią oprawki nie pomaga przy moim sokolim wzroku. Do tego doszły piątkowe korki i jazda na wyczucie pomiędzy autami. Nawet się mocno nie stresowałem, tylko powoli i ostrożnie pokonywałem kolejne kilometry. Gdy już w końcu znalazlem się niemal u celu podróży, to jeszcze trochę musiałem się pokręcić tam i z powrotem, bo nijak nie mogłem odszukać adresu. Nie pomagała nawigacja ani i wskazówki przez telefon, pewnie dlatego, że wzajemnie się wykluczały. Pytani ludzie nie mieli pojęcia o ulicy Dostatniej, choć jak się w końcu okazało, była o krok od nas - i to dosłownie.
Po odebraniu zakupu wracałem dobrze znaną mi drogą koło EC Siekierki, ale po ciemku i przy dzisiejszej widoczności każde miejsce wygladało inaczej niż za dnia i musiałem sie mocno skupiać na drodze. Później jeszcze zafundowałem sobie Agry pod górę, chyba tylko po to, by morale sobie jeszcze bardziej zniszczyć. 
I tyle na dziś.
Świąteczna iluminacja w Miasteczku Wilanów (Lemingrad)
Świąteczna iluminacja w Miasteczku Wilanów (Lemingrad) © yurek55
Bajkowy zamek
Bajkowy zamek © yurek55
Trasa Łazienkowska kierunek wschodni
Trasa Łazienkowska kierunek wschodni © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2005203777/embed/3fba25f1c4c578b56ad13086cfadeb6624b28009">
  • DST 31.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 15.50km/h
  • Temperatura 6.8°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 grudnia 2018 Kategoria <50

Coś słabo...

Z wielkim trudem zmusiłem się do wyjścia, to i widać jak jazda mi szła - jak krew z nosa. Początek był wręcz tragiczny, ciężko, z oporami i dramatycznie powoli. Tak dojechałem aż do Deca na Okęciu, bo to był właściwie główny powód dzisiejszego wyjazdu. Wymieniałem wczoraj klocki i od razu wiedziałem, że coś poszło nie tak, stąd chciałem żeby ktoś fachowo spojrzał na moją pracę. Pracują tam uczynni serwisanci i wiedziałem, że mi pomogą. Najpierw, juz na miejscu, sam rozwiązałem jedną zagadkę - blokowało mi się tylne koło i dlatego czułem, jakbym przyczepę z piachem ciągnął. A w domu jeszcze kręciło się swobodnie i nie przyszło mi do głowy sprawdzać to ponownie. To co poprawił po mnie serwisant było banalnie proste i zajęło kilkanaście sekund, ale trzeba było to wiedzieć. Teraz już wiem jak się reguluje odstęp klocków od obręczy w hamulcach szczękowych - odciąga się rękami. 
Po wyjechaniu od razu poczułem różnicę, ale wcale nie przybyło mi od tego chęci do jazdy. Udałem się więc z powrotem, ale wybrałem taka drogę, że gdyby mnie jednak chęć naszła, to mogę śmignąć do Nadarzyna i Piaseczna. Tak się jednak nie stało i gdy znalazłem się na Ryżowej, to już pojechałem w kierunku domu. Później, żeby już takiej mizerii nie robić, wydłużyłem troszkę trasę i dojechałem Dźwigową do Połczyńskiej i dopiero tam skręciłem na Ochotę. Całą drogę, od tunelu na Ryżowej, mijałem stojące w korku samochody. To remont i poszerzanie Dźwigowej przy skrzyżowaniu z Połczyńską tak zadziałał na płynność ruchu. 
W końcówce trasy wydłużyłem pętlę do Żwirki, bo chciałem się "odhaczyć" przy liczniku rowerowym na Banacha.  Jak widać, zameldowałem się jako trzysta dziewięćdziesiąty trzeci rowerzysta, choć godzina jest stosunkowo wczesna. Tymczasem w sobotę i niedzielę gdy przejeżdżałem wieczorem samochodem i patrzyłem, to na liczniku było uwidocznionych poniżej dwustu. Wynika z tego wniosek, że ludzie jeżdżą w zimie rowerem, bo muszą dojechać do szkoły lub pracy.  A jak nie muszą, to nie jeżdżą. Całkiem odwrotnie jak ja. :)

Jak już kiedyś pisałem izotonik w bidonie chyba wiosny doczeka :)
 Widok z wiaduktu na Szyszkowej


  • DST 25.22km
  • Czas 01:27
  • VAVG 17.39km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl