Czwartek, 6 grudnia 2018
Kategoria <50
Coś słabo...
Z wielkim trudem zmusiłem się do wyjścia, to i widać jak jazda mi szła - jak krew z nosa. Początek był wręcz tragiczny, ciężko, z oporami i dramatycznie powoli. Tak dojechałem aż do Deca na Okęciu, bo to był właściwie główny powód dzisiejszego wyjazdu. Wymieniałem wczoraj klocki i od razu wiedziałem, że coś poszło nie tak, stąd chciałem żeby ktoś fachowo spojrzał na moją pracę. Pracują tam uczynni serwisanci i wiedziałem, że mi pomogą. Najpierw, juz na miejscu, sam rozwiązałem jedną zagadkę - blokowało mi się tylne koło i dlatego czułem, jakbym przyczepę z piachem ciągnął. A w domu jeszcze kręciło się swobodnie i nie przyszło mi do głowy sprawdzać to ponownie. To co poprawił po mnie serwisant było banalnie proste i zajęło kilkanaście sekund, ale trzeba było to wiedzieć. Teraz już wiem jak się reguluje odstęp klocków od obręczy w hamulcach szczękowych - odciąga się rękami.
Po wyjechaniu od razu poczułem różnicę, ale wcale nie przybyło mi od tego chęci do jazdy. Udałem się więc z powrotem, ale wybrałem taka drogę, że gdyby mnie jednak chęć naszła, to mogę śmignąć do Nadarzyna i Piaseczna. Tak się jednak nie stało i gdy znalazłem się na Ryżowej, to już pojechałem w kierunku domu. Później, żeby już takiej mizerii nie robić, wydłużyłem troszkę trasę i dojechałem Dźwigową do Połczyńskiej i dopiero tam skręciłem na Ochotę. Całą drogę, od tunelu na Ryżowej, mijałem stojące w korku samochody. To remont i poszerzanie Dźwigowej przy skrzyżowaniu z Połczyńską tak zadziałał na płynność ruchu.
W końcówce trasy wydłużyłem pętlę do Żwirki, bo chciałem się "odhaczyć" przy liczniku rowerowym na Banacha. Jak widać, zameldowałem się jako trzysta dziewięćdziesiąty trzeci rowerzysta, choć godzina jest stosunkowo wczesna. Tymczasem w sobotę i niedzielę gdy przejeżdżałem wieczorem samochodem i patrzyłem, to na liczniku było uwidocznionych poniżej dwustu. Wynika z tego wniosek, że ludzie jeżdżą w zimie rowerem, bo muszą dojechać do szkoły lub pracy. A jak nie muszą, to nie jeżdżą. Całkiem odwrotnie jak ja. :)

Jak już kiedyś pisałem izotonik w bidonie chyba wiosny doczeka :)
Widok z wiaduktu na Szyszkowej
Po wyjechaniu od razu poczułem różnicę, ale wcale nie przybyło mi od tego chęci do jazdy. Udałem się więc z powrotem, ale wybrałem taka drogę, że gdyby mnie jednak chęć naszła, to mogę śmignąć do Nadarzyna i Piaseczna. Tak się jednak nie stało i gdy znalazłem się na Ryżowej, to już pojechałem w kierunku domu. Później, żeby już takiej mizerii nie robić, wydłużyłem troszkę trasę i dojechałem Dźwigową do Połczyńskiej i dopiero tam skręciłem na Ochotę. Całą drogę, od tunelu na Ryżowej, mijałem stojące w korku samochody. To remont i poszerzanie Dźwigowej przy skrzyżowaniu z Połczyńską tak zadziałał na płynność ruchu.
W końcówce trasy wydłużyłem pętlę do Żwirki, bo chciałem się "odhaczyć" przy liczniku rowerowym na Banacha. Jak widać, zameldowałem się jako trzysta dziewięćdziesiąty trzeci rowerzysta, choć godzina jest stosunkowo wczesna. Tymczasem w sobotę i niedzielę gdy przejeżdżałem wieczorem samochodem i patrzyłem, to na liczniku było uwidocznionych poniżej dwustu. Wynika z tego wniosek, że ludzie jeżdżą w zimie rowerem, bo muszą dojechać do szkoły lub pracy. A jak nie muszą, to nie jeżdżą. Całkiem odwrotnie jak ja. :)

Jak już kiedyś pisałem izotonik w bidonie chyba wiosny doczeka :)

- DST 25.22km
- Czas 01:27
- VAVG 17.39km/h
- Temperatura 1.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ja to zawsze myślę, że mam flaka jak jedzie mi się wolno ....i często macam opony :P
Katana1978 - 20:52 piątek, 7 grudnia 2018 | linkuj
Gorzej to jest jak sprawdzasz koło licząc, że jedziesz tak wolno bo hamulec przyciera - a się okazuje, że wszystko w porządku; nieraz takie sytuacje miałem ;))
Nie wszyscy wiedzą, że w hamulcach szosowych masz też taką małą śrubkę którą kręcąc jeden klocek zbliżasz do obręczy, drugi oddalasz. Przydatna sprawa, gdy klocki są ustawione nierówno, albo gdy jeden przyciera. wilk - 13:47 piątek, 7 grudnia 2018 | linkuj
Komentuj
Nie wszyscy wiedzą, że w hamulcach szosowych masz też taką małą śrubkę którą kręcąc jeden klocek zbliżasz do obręczy, drugi oddalasz. Przydatna sprawa, gdy klocki są ustawione nierówno, albo gdy jeden przyciera. wilk - 13:47 piątek, 7 grudnia 2018 | linkuj