Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2015
Dystans całkowity: | 1067.33 km (w terenie 24.00 km; 2.25%) |
Czas w ruchu: | 52:47 |
Średnia prędkość: | 20.22 km/h |
Maksymalna prędkość: | 42.10 km/h |
Liczba aktywności: | 22 |
Średnio na aktywność: | 48.51 km i 2h 23m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 31 maja 2015
Kategoria 50-100
Na działce
Chciałem być wcześniej na działce więc pojechałem rowerem. Wiem, brzmi to paradoksalnie, ale nie bede rozwijał wątku. W porannym rześkim powietrzu i przy śladowym ruchu samochodowym, po niecałych trzech godzibnach pedałowania byłem na miejscu. Następne kilka godzin upłynęły mi na chodzeniu z kosiarką, bo trawa, w tym roku niekoszona, urosła powyżej kolan. Do tego doszło jeszcze trochę innych prac działkowych i niedziela się skończyła. Jak zwykle za szybko i jak zwykle nie zdążyłem zrobić wszystkiego co chciałem. Wracałem na szczęście samochodem.

Fontanna w Czosnowie © yurek55

Kolumna z koroną. Czosnów © yurek55

Most żelazny na Wiśle © yurek55

W 80 rocznicę bitwy nad Wkrą. Borkowo © yurek55

Na działce. Cieksyn © yurek55

Fontanna w Czosnowie © yurek55

Kolumna z koroną. Czosnów © yurek55

Most żelazny na Wiśle © yurek55

W 80 rocznicę bitwy nad Wkrą. Borkowo © yurek55

Na działce. Cieksyn © yurek55
- DST 62.16km
- Teren 1.00km
- Czas 02:53
- VAVG 21.56km/h
- VMAX 42.10km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 maja 2015
Kategoria <50
Bliskie spotkania w Wilanowie
Zamiast poprawiać statystyki, zrobiłem sobie długi przystanek przy Pałacu w Wilanowie. Nie ma o czym pisać właściwie.

Członkowie grupy rekonstrukcyjnej © yurek55

Magdalenia Ogórek © yurek55

Grzegorz Braun © yurek55

Adam Lipiński © yurek55

Antoni Macierewicz © yurek55

Zbigniew Ziobro © yurek55

Ryszard Czarnecki © yurek55

Święty Jan Nepomucen strzeże TVN © yurek55

Nepomuk z Wiertniczej © yurek55
Jakiś facet co wyszedł zapalić powiedział mi, że dotąd kiedyś doszła powódź i stąd figura w tym miejscu. Ale nie znalazłem w sieci potwierdzenia jego słów, pewno to miejska legenda krążąca w ITI.
"[...]Figura ustawiona została w tym miejscu w XIX wieku. Stojący tutaj Jan Nepomucen mógł w swojej historii pełnić kilka ról – został zapewne ustawiony, by chronił okolicę przed powodzią. Mimo znacznej odległości od Wisły jej wysokie wody często zalewały okolice. Potem, także jako patron dróg i podróżnych, mógł pełnić dwie dodatkowe role – żegnał podróżnych opuszczających granice Warszawy bądź stanowił drogowskaz przy rozstaju dróg, choć w tym miejscu odchodziła jedynie ledwo widoczna ścież ynka w kierunku wsi Augustówka.[...]"
źródło: Warszawikia

Członkowie grupy rekonstrukcyjnej © yurek55

Magdalenia Ogórek © yurek55

Grzegorz Braun © yurek55

Adam Lipiński © yurek55

Antoni Macierewicz © yurek55

Zbigniew Ziobro © yurek55

Ryszard Czarnecki © yurek55

Święty Jan Nepomucen strzeże TVN © yurek55

Nepomuk z Wiertniczej © yurek55
Jakiś facet co wyszedł zapalić powiedział mi, że dotąd kiedyś doszła powódź i stąd figura w tym miejscu. Ale nie znalazłem w sieci potwierdzenia jego słów, pewno to miejska legenda krążąca w ITI.
"[...]Figura ustawiona została w tym miejscu w XIX wieku. Stojący tutaj Jan Nepomucen mógł w swojej historii pełnić kilka ról – został zapewne ustawiony, by chronił okolicę przed powodzią. Mimo znacznej odległości od Wisły jej wysokie wody często zalewały okolice. Potem, także jako patron dróg i podróżnych, mógł pełnić dwie dodatkowe role – żegnał podróżnych opuszczających granice Warszawy bądź stanowił drogowskaz przy rozstaju dróg, choć w tym miejscu odchodziła jedynie ledwo widoczna ścież ynka w kierunku wsi Augustówka.[...]"
źródło: Warszawikia
- DST 38.86km
- Czas 02:06
- VAVG 18.50km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 maja 2015
Kategoria 50-100
Do Rejentówki, Białobrzeg i Jabłonnej
Musiałem pogadać z bratem w pewnej sprawie, którą przez skypa nie da się omówić. To znaczy pewnie by się dało, ale uznałem, że to dobra okazja do spotkania i zrobienia kilkudziesięciu kilometrów,po podwarszawskich wioskach. Początek nie spełniał tych warunków, bo jechałem wylotówką na Białystok, ale już w Słupnie przejechałem na druga stronę jezdni i do Radzymina dojechałem równoległą drogą lokalną, a mały kawałek nawet poboczem pod prąd. Jak my już pobałakali ze sobą, a ja kawę wypił, pojechałęm w stronę Zalewu. Tym razem do Załubic nie dojechałem, tylko zastosowałem skrót przez wieś Borki. Pierwszy raz tamtędy pojechałem, zrobiłem to z ciekawości - i wystarczy. Nie dlatego, że droga niedobra, tylko dlatego, że trasa wychodzi krótsza. A po co ma być krótsza, jak może być dłuższa? Z tego też powodu nie wybrałem drogi przez Nieporęt, a przez Legionowo, bo jest dłuższa, choć te dziesięć kilometrów do wiaduktu kolejowego to spore wyzwanie. Ruch samochodowy duży, droga wąska, a potem w samym Legionowie, zakaz jazdy rowerem na całej długości, aż do Jabłonnej. Cóż było robić, trzeba było korzystać z ddr. Ale nie było tak źle, bo to w sumie nie jest długi fragment. Od Pałacu juz tradycyjnie, drogą po wale przeciwpowodziowym aż do Tarchomina, ale tym razem nie dojechałem do mostu, bo wykopki porobili i będą przedłużać drogę rowerową. Choć po prawdzie, to bardziej jest corso spacerowe i jadąc rowerem trzeba mocno uważać. Potem już tylko myk przez Wisłę i wzdłuż niej, aż do Mostu Gdańskiego. Ponieważ na Nowolipkach miałem do odebrania prezent na dzień dziecka, to sprawnie załatwiłem ten temat i po chwili byłem już w domu. Dopiero wtedy spojrzałem na zegarek i zobaczyłem, że mogłem jeszcze godzinę pokręcić i wtedy wpadła by setka kolejna. Ale po pierwsze, nie nastawiałem się, po drugie nie sprawdzałem czasu, po trzecie, nie dokręcam pod domem. Dobre i to.

Przerwane prace przy bulwarach © yurek55

Wisła i Stadion Narowdowy © yurek55

Krzyż w Borkach © yurek55

Droga...nie na Ostrołękę, na Legionowo © yurek55

100 lat mama!!! Dzień Matki w Legionowie © yurek55

Zespół parkowo - pałacowy w Jabłonnej © yurek55

Żoliborski brzeg Wisły © yurek55

Samojebka w ruchu © yurek55

Przerwane prace przy bulwarach © yurek55

Wisła i Stadion Narowdowy © yurek55

Krzyż w Borkach © yurek55

Droga...nie na Ostrołękę, na Legionowo © yurek55

100 lat mama!!! Dzień Matki w Legionowie © yurek55

Zespół parkowo - pałacowy w Jabłonnej © yurek55

Żoliborski brzeg Wisły © yurek55

Samojebka w ruchu © yurek55
- DST 86.70km
- Teren 8.00km
- Czas 04:15
- VAVG 20.40km/h
- VMAX 39.50km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 maja 2015
Kategoria Piaseczno/Ursynów, kurierowo, 50-100
Trochę więcej kilometrów
Mało jeżdżę i nie wiem dlaczego mi się nie chce. Rano pojechałem do przychodni na wizytę do lekarza i zajęło mi to bite dwie godziny. To znaczy nie jazda, rzecz jasna, tylko czekanie. Gdy wróciłem, przebrałem się po kolarsku i pojechałem na Bielany, ale w trakcie jazdy przypomniałem sobie, że to co mam tam zawieźć jest jeszcze w Piasecznie. Zawróciłem więc i przez Włochy, a potem opłotkami dojechałem do Raszyna i tylko raz musiałem zawrócić. Zapędziłem się ulicą Dzwonkową do końca i pojechałem wzdłuż obwodnicy licząc, że dojadę do wiaduktu, ale droga się skończyła tu gdzie widać. Zdjęcie zrobiłem z wiaduktu gdy już zawróciłem i Szyszkową dojechałem gdzie trzeba.

Na wiadukcie do Raszyna © yurek55
W Raszynie wyjeżdża się przy kościele, potem już tylko Janki i kawałek drogi w przebudowie. Na razie nie wyobrażam sobie jak ten węzeł będzie wyglądał po skończeniu.

Aleja Krakowska przed Magdalenką © yurek55
Trasa do Piaseczna minęła szybko i bez sensacji, reszta też w sumie jakaś nudna. No może z wyjątkiem tego miejsca, gdzie "Na Wspólnej" kręcili :).

"Na Wspólnej" na Czerniakowskiej © yurek55
W Porcie Czerniakowskim zaciekawił mnie dom na wodzie. W Polsce nie są one tak popularne, jak choćby w Holandii, dużo przeciwności prawnych trzeba pokonać, by zamieszkać na stałe na takiej barce, (choćby kwestia adresu), ale są już pozytywni wariaci, którzy to robią. Niestety adres strony podany na burcie statku nie istnieje.

Port Czerniakowski © yurek55

Dom na wodzie © yurek55

Przy Lasku na Kole © yurek55

Gigantyczny korek na Prymasa © yurek55
Drogą nad Wisłą dojechałem do Podleśnej i koło IMiGW wyjechałem na Żoliborz. Na Barcickiej zostawiłem Maćkowi buciki dla jego córki i mogłem już wracać do domu. Przez cały czas mojej podróży deszcz wisiał w powietrzu, ale udało się przejechać cała trasę o suchym kole.
Trasy do przychodni nie rejestrowałem, kilometry z licznika.

Na wiadukcie do Raszyna © yurek55
W Raszynie wyjeżdża się przy kościele, potem już tylko Janki i kawałek drogi w przebudowie. Na razie nie wyobrażam sobie jak ten węzeł będzie wyglądał po skończeniu.

Aleja Krakowska przed Magdalenką © yurek55
Trasa do Piaseczna minęła szybko i bez sensacji, reszta też w sumie jakaś nudna. No może z wyjątkiem tego miejsca, gdzie "Na Wspólnej" kręcili :).

"Na Wspólnej" na Czerniakowskiej © yurek55
W Porcie Czerniakowskim zaciekawił mnie dom na wodzie. W Polsce nie są one tak popularne, jak choćby w Holandii, dużo przeciwności prawnych trzeba pokonać, by zamieszkać na stałe na takiej barce, (choćby kwestia adresu), ale są już pozytywni wariaci, którzy to robią. Niestety adres strony podany na burcie statku nie istnieje.

Port Czerniakowski © yurek55

Dom na wodzie © yurek55

Przy Lasku na Kole © yurek55

Gigantyczny korek na Prymasa © yurek55
Drogą nad Wisłą dojechałem do Podleśnej i koło IMiGW wyjechałem na Żoliborz. Na Barcickiej zostawiłem Maćkowi buciki dla jego córki i mogłem już wracać do domu. Przez cały czas mojej podróży deszcz wisiał w powietrzu, ale udało się przejechać cała trasę o suchym kole.
Trasy do przychodni nie rejestrowałem, kilometry z licznika.
- DST 87.00km
- Czas 04:14
- VAVG 20.55km/h
- VMAX 39.50km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Potwór z Wisły i pikieta NOP
Szkocja ma swojego potwora z Loch Ness, Warszawa ma jego bliskiego kuzyna. Ostatnimi dniami, ten przedpotowpowy stwór ujawnił się na lewym brzegu Wisły, stając się obiektem zainteresowania spacerowiczów i rowerzystów.

Wąż rzeczny © yurek55
Wprawdzie jazda nad wiślanym brzegiem najeżona jest jeszcze wieloma przeszkodami, ale po skończeniu remontu mostu i dokończeniu bulwarów nadwislańskich, co przecież KIEDYŚ nastapi, Warszawa zyska atrakcyjną trasę rowerową.

Przejazd pod Mostem Toruńskim © yurek55

Koniec jazdy nad Wisłą © yurek55

Brak chętnych na plażowe drinki © yurek55

Nie chcemy 1000 czarnuchów, unijnego "prezentu" © yurek55
O decyzjach europosłów Platformy Obywatelskiej piszeserwis radia RMF FM. Jak informuje korespondentka rozgłośni, politycy PO zgodzili się, by Polska - obowiązkowo - przyjmowała kontyngenty uchodźców z Afryki.
Do decyzji miało dojść w trakcie spotkania władz Europejskiej Partii Ludowej w Mediolanie. Polscy politycy PO - mimo dotychczasowej krytycznej postawy i zapewnieniom, że takie przyjęcie uchodźców będzie jedynie dobrowolne - zdecydowali się wesprzeć przepisy, którezobowiążą nasz kraj do przyjęcia kontyngentów.[...]Presję w tej sprawie wywierali Niemcy. Politycy PO byli posłuszni wobec swoich niemieckich kolegów. Zapisy są o tyle niekorzystne dla Polski, że wyznaczają większą liczbę uchodźców dla tych krajów, które… są duże.
Więcej na portalu wGospodarce
Vmax na zjeździe ulicą Dewajtis

Wąż rzeczny © yurek55
Wprawdzie jazda nad wiślanym brzegiem najeżona jest jeszcze wieloma przeszkodami, ale po skończeniu remontu mostu i dokończeniu bulwarów nadwislańskich, co przecież KIEDYŚ nastapi, Warszawa zyska atrakcyjną trasę rowerową.

Przejazd pod Mostem Toruńskim © yurek55

Koniec jazdy nad Wisłą © yurek55

Brak chętnych na plażowe drinki © yurek55

Nie chcemy 1000 czarnuchów, unijnego "prezentu" © yurek55
O decyzjach europosłów Platformy Obywatelskiej piszeserwis radia RMF FM. Jak informuje korespondentka rozgłośni, politycy PO zgodzili się, by Polska - obowiązkowo - przyjmowała kontyngenty uchodźców z Afryki.
Do decyzji miało dojść w trakcie spotkania władz Europejskiej Partii Ludowej w Mediolanie. Polscy politycy PO - mimo dotychczasowej krytycznej postawy i zapewnieniom, że takie przyjęcie uchodźców będzie jedynie dobrowolne - zdecydowali się wesprzeć przepisy, którezobowiążą nasz kraj do przyjęcia kontyngentów.[...]Presję w tej sprawie wywierali Niemcy. Politycy PO byli posłuszni wobec swoich niemieckich kolegów. Zapisy są o tyle niekorzystne dla Polski, że wyznaczają większą liczbę uchodźców dla tych krajów, które… są duże.
Więcej na portalu wGospodarce
Vmax na zjeździe ulicą Dewajtis
- DST 30.00km
- Czas 01:25
- VAVG 21.18km/h
- VMAX 40.20km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 maja 2015
Kategoria <50
Za mięsem*
Jeździłem od rana po sklepach szukając sznycli wieprzowych, niezbędnych do przyrządzenia niezwykle smakowitej potrawy, której przyrządzenie jest ściśle strzeżoną tajemnicą. Objechałem trzy sklepy, w czwartym wreszcie dostałem. Miałem później zamiar gdzieś jeszcze pojechać, ale wciągnął mnie wirtualny świat internetu i przepadło.
Może wytłumaczeniem mojego lenistwa jest niedoczynność tarczycy? Dziś zbadany wskaźnik TSH wynosi 6,2, czyli dobrze nie jest.
*Wiem, że tytuł jest niepoprawny, więc nie piszcie, że to błąd. :)
Może wytłumaczeniem mojego lenistwa jest niedoczynność tarczycy? Dziś zbadany wskaźnik TSH wynosi 6,2, czyli dobrze nie jest.
*Wiem, że tytuł jest niepoprawny, więc nie piszcie, że to błąd. :)
- DST 15.00km
- Czas 00:47
- VAVG 19.15km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 maja 2015
Kategoria 50-100, kurierowo, Piaseczno/Ursynów
Stała trasa kurierska :)
Dziś zawiozłem pistolet na Ursynów, ale gołąb widocznie wyczuł pismo nosem i się nie pojawił. Udzieliłem więc córce krótkiego instruktażu posługiwania się bronią, zjadłem następny - już ostatni, na szczęście - kawałek komunijnego tortu i pojechałem przez las do Piaseczna. Nie mogłem się rozsiadywać za bardzo, bo zaraz Agnieszka z dzieciakami klasowymi na basen jechała, ja miałem przed sobą kawał drogi, a pogoda była wybitnie niepewna. Czarne chmury wisiały na głową cały czas, temperatura zupełnie niewiosenna, a ja byłem niespecjalnie ubraniowo przygotowany. Do Piaseczna jechałem przez las i Puławską, czyli najkrótszą drogą. W lesie droga mokra, a ja po jej przejechaniu miałem mocno nakropkowane na czarno nogi. Miałem co myć po powrocie.

Droga w Lesie Kabackim © yurek55
W Piasecznie tym razem też zabawiłem krótko, nawet kawy nie wypiłem, tylko zostawiłem słoik z ogórkową i wybrałem się w drogę powrotną. Trasa taka sama jak zawsze, z tym, że dziś zajechałem do sklepu 2 kółka po koszyk na bidon, a potem na zakupy do "L". Ponieważ nie było tam potrzebnych rzeczy pojechałem do drugiego "L" na Włochach, dzięki czemu przekroczyłem dystans 50 km.

Dojazdówka do technicznej na Paluchu © yurek55
Ponieważ na Endomondo nastąpiły zmiany, które chyba nie do końca mi się podobają, , a na dodatek nie mogę teraz wogóle znaleźć opcji publikowania trasy na blogu, zdecydowałem sie przenieść na Navime.pl . To prosta, polska aplikacja i na moje potrzeby zupełnie wystarczająca. Znajomych z Endomondo przepraszam, aktywność swoją wygaszam, do tej aplikacji zapraszam. Dobre, bo polskie.
PS. Pętla niezamknięta, bo oczywiście po ręcznej pauzie w ostatnim sklepie zapomniałem włączyć.
.

Droga w Lesie Kabackim © yurek55
W Piasecznie tym razem też zabawiłem krótko, nawet kawy nie wypiłem, tylko zostawiłem słoik z ogórkową i wybrałem się w drogę powrotną. Trasa taka sama jak zawsze, z tym, że dziś zajechałem do sklepu 2 kółka po koszyk na bidon, a potem na zakupy do "L". Ponieważ nie było tam potrzebnych rzeczy pojechałem do drugiego "L" na Włochach, dzięki czemu przekroczyłem dystans 50 km.

Dojazdówka do technicznej na Paluchu © yurek55
Ponieważ na Endomondo nastąpiły zmiany, które chyba nie do końca mi się podobają, , a na dodatek nie mogę teraz wogóle znaleźć opcji publikowania trasy na blogu, zdecydowałem sie przenieść na Navime.pl . To prosta, polska aplikacja i na moje potrzeby zupełnie wystarczająca. Znajomych z Endomondo przepraszam, aktywność swoją wygaszam, do tej aplikacji zapraszam. Dobre, bo polskie.
PS. Pętla niezamknięta, bo oczywiście po ręcznej pauzie w ostatnim sklepie zapomniałem włączyć.
.
- DST 52.26km
- Czas 02:32
- VAVG 20.63km/h
- VMAX 35.20km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 maja 2015
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Szukając Bula
Wczoraj miałem zabrać z domu i zawieźć samochodem co cięższe rzeczy do Agnieszki. Ponieważ jak pisałem, nie miałem jak dostać się do mieszkania, to postanowiłem dziś wykonać zaległy kurs rowerem. To był właściwie jedyny, na siłę znaleziony powód, do ruszenia się z domu. Nadal nie mam ochoty na jeżdżenie i nic na to nie poradzę, dość powiedzieć, że wyruszyłem dopiero około południa. Drugi powód był taki, że chciałem znaleźć baner, który wczoraj sfotografowała Katana 1978 .
Jak już skończyłem czytać, zapakowałem rzeczy dla Agnieszki do większego, wojskowego plecaka z amerykańskiego demobilu i pojechałem. Trudno jest już urozmaicać trasę Ochota - Ursynów, bo wariantów jest skończona liczba, a plecak swoje ważył, więc tym razem pojechałem Puławską (wczoraj Aleją Niepodległości). Na KEN przeniosłem się na ddr i powoli jadąc wypatrywałem szukanego banneru. Ponieważ nigdzie się nie spieszyłem, skręciłem przy Pasażu Ursynowskim i za kościołem natknąłem się na na kolejne miejsce z fontannami w Warszawie.

Kościół Wniebowstąpienia Pańskiego na Ursynowie © yurek55
Dojechałem tak do Belgradzkiej ale plakatu nie znalazłem. U Agnieszki tradycyjna kawa, jakieś słodkości, chwila rozmowy i odpoczynku, dziś krótszego, bo i czasu mniej i pogoda niepewna. Opowiedziałem jej o poszukiwaniach na KEN i dowiedziałem się, że taki plakat jest też na Rosoła. W trakcie rozmowy usłyszałem charakterystyczne gołębie gruchanie i co się okazało? To wczorajszy lokator gniazda powrócił, one mają jakąś szczególną pamięć miejsca i wracają - niestety. Niestety - dla niego, bo czeka go eksterminacja przy pomocy pistoletu. Chce wojny? Będzie ją miał! Od jutra zaczynam polowanie.
Wracając, na Rosoła bez trudu znalazłem plakat Bronka, ale w stanie nie dającym się odczytać. Zadbali o to funkcjonariusze Systemu.

Co tu jest napisane? © yurek55
Postanowiłem jeszcze raz przejechać KEN i tym razem znalazłem, ta-dam! Widocznie tak wysoko nie sięgnęli.

Wyborczy banner na Ursynowie © yurek55
Z Ursynowa wyjeżdżałem inną drogą niż do tej pory, przez jakiś park z alejkami (Romana Kozłowskiego jak się okazuje) i górką pośrodku, a po pokonaniu tego mrocznego przejścia znalazłem się na Rzymowskiego.

Przejście podziemne na Ursynowie © yurek55
Później na rondzie Cybernetyki i Postępu byłem świadkiem stłuczki trzech samochodów. Jeden uderzył potem w znak i położył go na poboczu, drugiemu odpadł cały zderzak z przodu, a trzeci nie wiem, bo pojechałem. Nikt się nie bił, nie krzyczał, nic spektakularnego się nie działo, to po co miałem stać? I tak to minął mi kolejny słaborowerowy dzień.
Jak już skończyłem czytać, zapakowałem rzeczy dla Agnieszki do większego, wojskowego plecaka z amerykańskiego demobilu i pojechałem. Trudno jest już urozmaicać trasę Ochota - Ursynów, bo wariantów jest skończona liczba, a plecak swoje ważył, więc tym razem pojechałem Puławską (wczoraj Aleją Niepodległości). Na KEN przeniosłem się na ddr i powoli jadąc wypatrywałem szukanego banneru. Ponieważ nigdzie się nie spieszyłem, skręciłem przy Pasażu Ursynowskim i za kościołem natknąłem się na na kolejne miejsce z fontannami w Warszawie.

Kościół Wniebowstąpienia Pańskiego na Ursynowie © yurek55
Dojechałem tak do Belgradzkiej ale plakatu nie znalazłem. U Agnieszki tradycyjna kawa, jakieś słodkości, chwila rozmowy i odpoczynku, dziś krótszego, bo i czasu mniej i pogoda niepewna. Opowiedziałem jej o poszukiwaniach na KEN i dowiedziałem się, że taki plakat jest też na Rosoła. W trakcie rozmowy usłyszałem charakterystyczne gołębie gruchanie i co się okazało? To wczorajszy lokator gniazda powrócił, one mają jakąś szczególną pamięć miejsca i wracają - niestety. Niestety - dla niego, bo czeka go eksterminacja przy pomocy pistoletu. Chce wojny? Będzie ją miał! Od jutra zaczynam polowanie.
Wracając, na Rosoła bez trudu znalazłem plakat Bronka, ale w stanie nie dającym się odczytać. Zadbali o to funkcjonariusze Systemu.

Co tu jest napisane? © yurek55
Postanowiłem jeszcze raz przejechać KEN i tym razem znalazłem, ta-dam! Widocznie tak wysoko nie sięgnęli.

Wyborczy banner na Ursynowie © yurek55
Z Ursynowa wyjeżdżałem inną drogą niż do tej pory, przez jakiś park z alejkami (Romana Kozłowskiego jak się okazuje) i górką pośrodku, a po pokonaniu tego mrocznego przejścia znalazłem się na Rzymowskiego.

Przejście podziemne na Ursynowie © yurek55
Później na rondzie Cybernetyki i Postępu byłem świadkiem stłuczki trzech samochodów. Jeden uderzył potem w znak i położył go na poboczu, drugiemu odpadł cały zderzak z przodu, a trzeci nie wiem, bo pojechałem. Nikt się nie bił, nie krzyczał, nic spektakularnego się nie działo, to po co miałem stać? I tak to minął mi kolejny słaborowerowy dzień.
- DST 30.00km
- Czas 01:36
- VAVG 18.75km/h
- VMAX 35.20km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 maja 2015
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Aaaaby gniazdo gołębie zlikwidować....
Jakoś tak ostatnio się składa, że jeżdżę albo do jednej, albo do drugiej córki, albo do obydwu. W sumie to nawet dobrze, bo inaczej wcale bym chyba z domu nie wychodził. Dziś okazją do wyjazdu na Ursynów była konieczność przewiezienia krzeseł i paru innych rzeczy po niedzielnej uroczystości. Oczywiście nie rowerem, ale rower posłużył mi jako środek dojazdu, resztę załatwiłem kombiakiem córki. Nie do końca wszystko poszło po mojej myśli, bo klucze od mieszkania zostały w plecaku i krzesła musiałem do sąsiadki dać na przechowanie, ale poza tym, wszystko OK. Potem jak wróciłem, to mi się odechciało dalszych wypraw rowerowych i wolałem posiedzieć na słoneczku na balkonie, przy kawie i słodkościach różnych. Przy okazji zrobiłem dobry uczynek i zlikwidowałem gołębie gniazdo umieszczone w załomie rynnowym, w trudno dostępnym miejscu. Wystarczyło kilka wiader wody i użycie wystarczająco długiego kijaszka, z przymocowanym drutem od rozplątanego wieszaka z pralni. A kiedy już w końcu zrobiło się trochę późno, to musiałem wracać normalną drogą, a nie jak planowałem początkowo, przez Gassy i Karczew. Tylko prawdę powiedziawszy, nie były to plany, a raczej takie nie do końca skrystalizowane "chciejstwo", które nie wyszło. Niemniej żeby ślad jakoś wyglądał postanowiłem wrócić ulicą Poleczki i Wirażową. Dość nieoczekiwanie spotkałem wychodzącą z pracy X.P i mieliśmy okazję sprawdzić się na dystansie do domu, kto pierwszy. Pomimo, że nie pojechałem najkrótszą drogą, to w domu byłem dwadzieścia pięć minut wcześniej, a co ważniejsze, zdążyłem przed ulewą. Nie wszystkim się to udało....
Ciekawe czyja była ta willa przed wojną?

Willa Łowicka/Madalińskiego © yurek55
Trasa przejazdu
Ciekawe czyja była ta willa przed wojną?

Willa Łowicka/Madalińskiego © yurek55
Trasa przejazdu
- DST 27.67km
- Czas 01:28
- VAVG 18.87km/h
- VMAX 35.20km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 maja 2015
Kategoria Piaseczno/Ursynów, kurierowo, <50
Trasa Ursynów - Piaseczno
Trochę na siłę wyszukałem powód by pojechać na Ursynów i do Piaseczna, gdyby nie to, chętnie zostałbym w domu. Wiatr przeszkadzał w jeździe, a ja dziś nie miałem ambicji by z nim walczyć. Stąd też niezbyt imponująca średnia prędkość, ale w maratonach startował nie będę, w BBTour, również. Wystarczy, że na wsi babcię z koszykiem na kierownicy wyprzedzę, albo jej męża z reklamówką w drodze ze sklepu.
Słabo się jechało jednym słowem.

Remont Mleczarskiej trwa © yurek55

Dwa konie, dwa samochody i jeden samolot © yurek55

Trzy konie © yurek55

Trzy czwarte konia © yurek55
Ponieważ mapy z endo nie dają się wkleić, załączam link
Słabo się jechało jednym słowem.

Remont Mleczarskiej trwa © yurek55

Dwa konie, dwa samochody i jeden samolot © yurek55

Trzy konie © yurek55

Trzy czwarte konia © yurek55
Ponieważ mapy z endo nie dają się wkleić, załączam link
- DST 43.69km
- Czas 02:18
- VAVG 19.00km/h
- VMAX 31.20km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze