Wpisy archiwalne w kategorii
Nad morzem 4
Dystans całkowity: | 689.68 km (w terenie 116.89 km; 16.95%) |
Czas w ruchu: | 36:58 |
Średnia prędkość: | 18.66 km/h |
Suma podjazdów: | 8210 m |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 45.98 km i 2h 27m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 25 lipca 2016
Kategoria całe NIC, Nad morzem 4, przed śniadaniem
Dzień ostatni. Podsumowanie.
Z samego rana gospodarz nieźle podniósł mi ciśnienie, gdy na pytanie o godzinę zwolnienia domku, powiedział - dziewiąta. Ja właśnie wybierałem się na wycieczkę, a żona spała snem sprawiedliwego. Na dodatek pan twierdził, że przecież on o tym uprzedzał już w dniu przyjazdu. Chyba w myślach. Zrobiło się nieco nerwowo, ale summa summarum wyjechaliśmy bez pośpiechu i w takim czasie, jaki nam pasował. Z wycieczki rzecz jasna zrezygnowałem, kilometry są z trasy do sklepu po pieczywo.
Ten czwarty wyjazd wakacyjny z rowerem, przyniósł owoce w postaci 11 nowych gmin: Damnica, Dębnica Kaszubska, Główczyce, Kołczygłowy, Lębork, Łeba, Nowa Wieś Lęborska, Potęgowo, Smołdzino, Trzebielino, Wicko. Przejechałem w sumie 929 km, a suma przewyższeń wyniosła 8220 metrów (dane z Locusa). Pewnie z powodu tych górek popsułem sobie kolano do tego stopnia, że nie byłem w stanie podnosić się z przykucnięcia, bez podpierania się ręką o podłoże. Schodzenie po schodach, albo próba podbiegnięcia wywoływała taki ból, że o mało się nie przewracałem. Mądre kolano najmniej bolało przy kręceniu pedałami, ale i tak starałem się je oszczędzać, stąd przerwy w jeżdżeniu, albo jakieś śmieszne dystanse. Wszystkie wycieczki odbywałem wcześnie - albo bardzo wcześnie - rano, do tego na głodniaka. Zapewne miało to jakiś wpływ na moją wydolność i osiąganą prędkość. Nie żebym jakoś specjalnie się tym przejmował, informuję z kronikarskiego obowiązku.
Wyjazd generalnie bardzo udany, także pod względem pogodowym. Raz tylko zmokłem porządnie, a drugi raz tylko troszeczkę. Za to wymarzłem się nieźle jeżdżąc o świcie w koszulce z krótkim rękawem. Koszulka z długim rękawem tez nie dawała uczucia ciepła, a innych strojów nie miałem. Z reguły po dwóch, dwóch i pół godzinach, robiło się wystarczająco ciepło. bym mógł nie myśleć o temperaturze. Nigdy natomiast nie udało mi się zalać potem, a tym samym nigdy nie wypiłem więcej niż pół litra wody.

Wracam © yurek55
Ten czwarty wyjazd wakacyjny z rowerem, przyniósł owoce w postaci 11 nowych gmin: Damnica, Dębnica Kaszubska, Główczyce, Kołczygłowy, Lębork, Łeba, Nowa Wieś Lęborska, Potęgowo, Smołdzino, Trzebielino, Wicko. Przejechałem w sumie 929 km, a suma przewyższeń wyniosła 8220 metrów (dane z Locusa). Pewnie z powodu tych górek popsułem sobie kolano do tego stopnia, że nie byłem w stanie podnosić się z przykucnięcia, bez podpierania się ręką o podłoże. Schodzenie po schodach, albo próba podbiegnięcia wywoływała taki ból, że o mało się nie przewracałem. Mądre kolano najmniej bolało przy kręceniu pedałami, ale i tak starałem się je oszczędzać, stąd przerwy w jeżdżeniu, albo jakieś śmieszne dystanse. Wszystkie wycieczki odbywałem wcześnie - albo bardzo wcześnie - rano, do tego na głodniaka. Zapewne miało to jakiś wpływ na moją wydolność i osiąganą prędkość. Nie żebym jakoś specjalnie się tym przejmował, informuję z kronikarskiego obowiązku.
Wyjazd generalnie bardzo udany, także pod względem pogodowym. Raz tylko zmokłem porządnie, a drugi raz tylko troszeczkę. Za to wymarzłem się nieźle jeżdżąc o świcie w koszulce z krótkim rękawem. Koszulka z długim rękawem tez nie dawała uczucia ciepła, a innych strojów nie miałem. Z reguły po dwóch, dwóch i pół godzinach, robiło się wystarczająco ciepło. bym mógł nie myśleć o temperaturze. Nigdy natomiast nie udało mi się zalać potem, a tym samym nigdy nie wypiłem więcej niż pół litra wody.

Wracam © yurek55
- DST 3.70km
- Czas 00:12
- VAVG 18.50km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 28m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 lipca 2016
Kategoria przed śniadaniem, Nad morzem 4, <50
Turystycznie
To już końcówka mojego czwartego pobytu nad morzem z rowerem. Tłuc kilometry dla statystyk już mi się odechciało, pojechałem na luzaku ponownie do Rowów. Zainspirowany wczorajszą trasą postanowiłem powtórzyć jej fragment z Dębinki, ale tym razem dojechać nim do Rowów. Zawsze tę trasę pokonywałem szosą, a okazało się, że jest wariant terenowy.

Droga do Rowów © yurek55

Fragment szlaku rowerowego do Ustki © yurek55

Tam jest Gardno © yurek55
Kręcąc się po Rowach zauważyłem, że zamknięte główne wejście na zachodnią plażę, jest już otwarte. Był tam teren budowy, budowali bulwar nadmorski. Teraz jeszcze tylko usypią plażę i schody nie będą kończyć się w morzu.

Zejście na plażę - tylko piasku trzeba jeszcze dosypać © yurek55

Nowy bulwar widok na wschód © yurek55

Nowy bulwar widok na zachód © yurek55

Plaża w Rowach © yurek55

Woda-niebo-chmury © yurek55

ROW-15 wraca z połowu © yurek55
Obok tego miejsca przejeżdżałem codziennie przynajmniej dwa razy, a zauważyłem krzyż dopiero dziś. Nie wiem jak doszło do tego wypadku, ale ja w tym miejscu nigdy szybciej niż 70 km/h nie jechałem. Tam jest wąsko i są zakręty, jak to na Pomorzu. Brak wyobraźni niektórych kierowców jest przerażający.

Miejsce tragedii © yurek55
![Tragedia [*]](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,pelne,636755,20160729,tragedia.jpg)
Tragedia [*] © yurek55

Droga do Rowów © yurek55

Fragment szlaku rowerowego do Ustki © yurek55

Tam jest Gardno © yurek55
Kręcąc się po Rowach zauważyłem, że zamknięte główne wejście na zachodnią plażę, jest już otwarte. Był tam teren budowy, budowali bulwar nadmorski. Teraz jeszcze tylko usypią plażę i schody nie będą kończyć się w morzu.

Zejście na plażę - tylko piasku trzeba jeszcze dosypać © yurek55

Nowy bulwar widok na wschód © yurek55

Nowy bulwar widok na zachód © yurek55

Plaża w Rowach © yurek55

Woda-niebo-chmury © yurek55

ROW-15 wraca z połowu © yurek55
Obok tego miejsca przejeżdżałem codziennie przynajmniej dwa razy, a zauważyłem krzyż dopiero dziś. Nie wiem jak doszło do tego wypadku, ale ja w tym miejscu nigdy szybciej niż 70 km/h nie jechałem. Tam jest wąsko i są zakręty, jak to na Pomorzu. Brak wyobraźni niektórych kierowców jest przerażający.

Miejsce tragedii © yurek55
![Tragedia [*]](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,pelne,636755,20160729,tragedia.jpg)
Tragedia [*] © yurek55
- DST 18.82km
- Teren 14.00km
- Czas 01:20
- VAVG 14.12km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 214m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 lipca 2016
Kategoria <50, Nad morzem 4, przed śniadaniem
Po trasach rowerowych
Trasa bardzo przypadkowa, ale w sumie dobrze wyszło. Nie bardzo wiedziałem gdzie jechać i niechcący dojechałem do Retowa nad brzegiem Jeziora Gardno. mankamentem - i to bardzo istotnym - tego miejsca, jest całkowity brak dostępu do brzegu jeziora. Tam zobaczyłem drogowskaz na leśnej drodze z napisem, Rowy 7,4 km. Pojechałem więc i tym sposobem trasami rowerowymi, trzymając się drogowskazów, dojechałem aż do Dębiny. Stamtąd asfaltem było już tylko dwa kilometry, a że bułeczki tym razem kupiłem wcześniej, po chwili byłem w domu.

Przystanek widokowy w Retowie © yurek55

Widok na Jezioro Gardno © yurek55

Jezioro Gardno o poranku © yurek55

Rowerowy drogowskaz © yurek55

Do Rowów 7,4 km © yurek55

Jedziemy do Rowów © yurek55

Wieża widokowa nad Gardnem © yurek55

Widok na łąki © yurek55

Widok na jezioro © yurek55

Przystanek widokowy w Retowie © yurek55

Widok na Jezioro Gardno © yurek55

Jezioro Gardno o poranku © yurek55

Rowerowy drogowskaz © yurek55

Do Rowów 7,4 km © yurek55

Jedziemy do Rowów © yurek55

Wieża widokowa nad Gardnem © yurek55

Widok na łąki © yurek55

Widok na jezioro © yurek55
- DST 24.23km
- Teren 13.00km
- Czas 02:38
- VAVG 9.20km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 191m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 lipca 2016
Kategoria 50-100, gminobranie, Nad morzem 4, Naprawy, przed śniadaniem
Damnica, gmina (prawie) przeoczona
Wczorajszego wieczora ku swemu wielkiemu zaskoczeniu, odkryłem w telefonie jeszcze jedną zaplanowaną trasę, właśnie po gminę Damnica. Tyle razy patrzyłem i jej nie widziałem. Nie mając dostępu do swojego konta na zaliczgminę, nie uzupełniałem na bieżąco swoich zdobyczy gminnych i nie wiedziałem, gdzie są białe plamy. Wiedziałem jedynie, że Łeba jest niezaliczona i to było moim problemem, reszta wydawała mi się już zrobiona.
No ale koniec końców, skoro już sobie uświadomiłem to moje przeoczenie, odbyłem kolejną poranną wycieczkę, łącząc przyjemne z pożytecznym.

Zbiorniki zbożowe Polish Agro w Jezierzycach © yurek55

Gmina Damnica © yurek55
No ale koniec końców, skoro już sobie uświadomiłem to moje przeoczenie, odbyłem kolejną poranną wycieczkę, łącząc przyjemne z pożytecznym.

Zbiorniki zbożowe Polish Agro w Jezierzycach © yurek55

Gmina Damnica © yurek55
- DST 61.56km
- Czas 03:12
- VAVG 19.24km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 794m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 lipca 2016
Kategoria całe NIC, Nad morzem 4
Bajabongo po Łebie
Ponieważ do Łeby okazało się być za daleko na przedśniadaniowy wypad musiałem chwycić się innego sposobu. Ortodoksi mogą mi zarzucić odstępstwo od reguł, ale cel uświęca środki. Wybraliśmy się więc wszyscy na wycieczkę do Łeby, a ja na miejscu wypożyczyłem rower i pokręciłem się nieco po mieście. Jest zdjęcie, jest mapa - gmina zaliczona!

Urząd miasta Łeba © yurek55

Urząd miasta Łeba © yurek55
- DST 5.00km
- Czas 00:25
- VAVG 12.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 41m
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 lipca 2016
Kategoria <50, Nad morzem 4
Tędy-owędy czyli pitu-pitu
W Rowach musi mieszkać jakiś rzeźbiarz, albo nawet kilku. Na każdym kroku stoją duże drewniane figury, a w parku koło amfiteatru jest plenerowa pracownia rzeźbiarska.
Z tej wycieczki niewiele pamiętam, nie wiem, po co pchałem się w ten las znowu tą samą drogą? Wiem tylko, że Dębinie nie mogłem pojechać prosto, bo teren wojskowy.

Plenerowa pracownia rzeźbiarska © yurek55

Rybak bałtycki © yurek55

Pirat na beczułce rumu © yurek55

Jednooki pirat © yurek55

Dziewka portowa urodą nie grzeszy © yurek55

Z trójzębem, ale nie Posejdon © yurek55

Dobry powód do zawrócenia z drogi © yurek55
Z tej wycieczki niewiele pamiętam, nie wiem, po co pchałem się w ten las znowu tą samą drogą? Wiem tylko, że Dębinie nie mogłem pojechać prosto, bo teren wojskowy.

Plenerowa pracownia rzeźbiarska © yurek55

Rybak bałtycki © yurek55

Pirat na beczułce rumu © yurek55

Jednooki pirat © yurek55

Dziewka portowa urodą nie grzeszy © yurek55

Z trójzębem, ale nie Posejdon © yurek55

Dobry powód do zawrócenia z drogi © yurek55
- DST 33.69km
- Teren 33.69km
- Czas 02:09
- VAVG 15.67km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 392m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 lipca 2016
Kategoria gminobranie, Nad morzem 4, przed śniadaniem, > 100
Gałąźnia Wielka gm. Kołczygłowy
Znowu nadszedł ten wspaniały, wakacyjny ranek, gdy budzik o czwartej piętnaście dał sygnał do rozpoczęcia dnia. Pogoda zapowiadała się nieźle, jeśli pominąć dojmującą wilgoć w powietrzu, obniżającą odczuwalną temperaturę do około 10°C. Szczególnie na zjazdach dawało mi się to mocno we znaki, bo jechałem w cienkiej koszulce kolarskiej. Nawet długi rękaw nie pomagał. W którymś momencie zdecydowałem się na założenie ortalionowej deszczówki i trochę to pomogło. Deszcz nie padał, ale wilgoć i mgła w powietrzu była tak intensywna, że musiałem zatrzymywać się i przecierać szkła w okularach, bo przestawałem widzieć. Pomagało to na zaledwie kilka kilometrów, ale nie miałem wyjścia. Dopiero u celu podróży, gdy już pokonałem najtrudniejszy podjazd po cholernych kocich łbach i wreszcie się rozgrzałem, słońce też zdołało osuszyć powietrze i wracałem już w normalnych warunkach.
Droga tym razem prowadziła dużymi fragmentami przez lasy, mijałem mnóstwo zaparkowanych samochodów zbieraczy grzybów i jagód.

Różowy świt © yurek55

Na zdjęciu nie widać temperatury © yurek55

...ale jest naprawdę zimno © yurek55

Gmina we mgle © yurek55

Poranna wilgoć © yurek55

Cholerny podjazd do Gałąźni Wielkiej © yurek55

OSP Gałąźnia Wielka © yurek55

Drogowy Odcinek Lotniskowy (DOL) na DW 210 © yurek55

Kapliczka wotywna © yurek55
Droga tym razem prowadziła dużymi fragmentami przez lasy, mijałem mnóstwo zaparkowanych samochodów zbieraczy grzybów i jagód.

Różowy świt © yurek55

Na zdjęciu nie widać temperatury © yurek55

...ale jest naprawdę zimno © yurek55

Gmina we mgle © yurek55

Poranna wilgoć © yurek55

Cholerny podjazd do Gałąźni Wielkiej © yurek55

OSP Gałąźnia Wielka © yurek55

Drogowy Odcinek Lotniskowy (DOL) na DW 210 © yurek55

Kapliczka wotywna © yurek55
- DST 103.50km
- Teren 5.00km
- Czas 05:20
- VAVG 19.41km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 1271m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 lipca 2016
Kategoria <50, Nad morzem 4, przed śniadaniem
Rowy - Słowiński Park Narodowy
Dziś dla odmiany wybrałem się w drugą stronę, czyli do miejscowości Rowy. Wprawdzie każdego popołudnia tam bywaliśmy, ale z roweru widzi się więcej i inaczej. I rzeczywiście. Okazało się, że jest tam płatne wejście do Słowińskiego Parku Narodowego, ale że pani kasjerka zaczyna pracę dopiero o dziewiątej, skorzystałem jeszcze z darmowego wjazdu. Ale już gdy wracałem, widziałem jak pani, która chciała sobie pobiegać po lesie musiała zapłacić za bilet.
Wygodną żwirówką, która po chwili przeszła w leśną drogę dojechałem do leśnego drogowskazu: Rowy - 3 km, Człuchy - 13 km. Nie miałem czasu na tak daleką wyprawę, tym bardziej, że w pamięci miałem wyprawę do Łeby, więc pokonałem z powrotem te trzy kilometry i z Rowów wróciłem szosą do sklepu i do domu na śniadanie.
PS. Prowadzenie roweru po piaszczystych wydmach przez setki metrów, żeby dotrzeć do morza i zrobić fotkę... No cóż...

Pomost widokowy na Jezioro Gardno © yurek55

Trudna droga do morza © yurek55

Morski widoczek © yurek55

Rowy w oddali © yurek55

Droga w Słowińskim Parku Narodowym © yurek55
Wygodną żwirówką, która po chwili przeszła w leśną drogę dojechałem do leśnego drogowskazu: Rowy - 3 km, Człuchy - 13 km. Nie miałem czasu na tak daleką wyprawę, tym bardziej, że w pamięci miałem wyprawę do Łeby, więc pokonałem z powrotem te trzy kilometry i z Rowów wróciłem szosą do sklepu i do domu na śniadanie.
PS. Prowadzenie roweru po piaszczystych wydmach przez setki metrów, żeby dotrzeć do morza i zrobić fotkę... No cóż...

Pomost widokowy na Jezioro Gardno © yurek55

Trudna droga do morza © yurek55

Morski widoczek © yurek55

Rowy w oddali © yurek55

Droga w Słowińskim Parku Narodowym © yurek55
- DST 29.20km
- Teren 29.20km
- Czas 01:35
- VAVG 18.44km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 386m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 lipca 2016
Kategoria 50-100, gminobranie, Nad morzem 4
Wyścig do Lęborka
Tym razem postanowiłem zaliczyć miejską gminę Łeba. Plan był taki, że potem dojadę do Lęborka i tam wsiądę w pociąg do Słupska o 8:24.To dalekobieżny z Krakowa do Świnoujścia, więc nie zatrzymuje się po drodze i na miejscu jest około dziewiątej, czyli z pieczywem na śniadanie powinienem być trochę po dziesiątej. Niestety okazało się, że trasa jest dłuższa niż myślałem i gdy w Wicku zatrzymałem się, by zdecydować, czy skręcać w lewo na Łebę, czy w prawo na Lębork, to z przerażeniem odkryłem, że mam zaledwie godzinę do odjazdu pociągu. Drogowskaz wskazywał dziewiętnaście kilometrów do Lęborka, ale nie wiedziałem ile jest do stacji i ile mi zejdzie na jej znalezienie. Sytuacja zrobiła się bardzo, bardzo nerwowa. Jak wiecie nie jeżdżę ze średnią 30 km/h i nawet jak się bardzo staram, to - jak to mówią - wyżej ch.... nie podskoczysz. W panice rozważałem możliwość złapania jakiejś podwózki, ale szans na to nie było żadnych. Musiałbym stać i machać, a czas by mi uciekał bezproduktywnie. To już wolałem jechać najszybciej jak mogę. Na szczęście na tym ostatnim kawałku miałem sprzyjający wiatr i on tylko sprawił, że zdążyłem. Pytając każdego napotkanego przechodnia o drogę, dotarłem do dworca dziesięć minut przed podjazdem pociągu. Wtarganie roweru do wagonu, po wysokich schodkach z niskiego peronu, było już w tej sytuacji tylko niewielką przeszkodą. Zza szyb pociągu widziałem deszcz tłukący o szyby i Słupsk przywitał mnie mokrymi ulicami. Ale moje szczęście mnie nie opuszczało tego dnia. Przestało właśnie padać i do domu dojechałem o suchym kole.

Gardna Wielka 5:15 rano © yurek55

Zabytkowy kościół w Smołdzinie © yurek55

Smołdzino - mniej zabytkowy pomnik © yurek55
(Jeszcze przed dekomunizacją)

Rzeka Łeba i gmina Wicko © yurek55

Sienkiewicz w Słupsku © yurek55

Gardna Wielka 5:15 rano © yurek55

Zabytkowy kościół w Smołdzinie © yurek55

Smołdzino - mniej zabytkowy pomnik © yurek55
(Jeszcze przed dekomunizacją)

Rzeka Łeba i gmina Wicko © yurek55

Sienkiewicz w Słupsku © yurek55
- DST 98.30km
- Czas 04:30
- VAVG 21.84km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 1173m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 lipca 2016
Kategoria > 100, Nad morzem 4, przed śniadaniem, gminobranie
Na południe po gminę Potęgowo
Uznałem, że już dość leniuchowania i nastawiłem sobie budzik na ulubioną czwartą piętnaście. Przede mną była daleka droga, ale miałem dziś czas. W niedzielę nie ma dostaw świeżego pieczywa i zakupy śniadaniowe zrobiłem wczoraj. Pomimo to, jechałem jak zawsze na sto procent swoich możliwości i nie chciałem tracić czasu na zdjęcia. W miejscowości z tym ślicznym kościółkiem, gonił mnie sporawy szczekający burek, ale udawałem, że go nie znam i się odczepił.

Nie ma witacza, jest gmina! © yurek55

Fotka z mostu rzeka Łupawa © yurek55

Reklama Campingu Gardno © yurek55

Bardzo brzydki kościół w Będziechowie © yurek55

Najbrzydszy betonowy klocek © yurek55

Reklama firmy Zdrowe Koła © yurek55

Nie ma witacza, jest gmina! © yurek55

Fotka z mostu rzeka Łupawa © yurek55

Reklama Campingu Gardno © yurek55

Bardzo brzydki kościół w Będziechowie © yurek55

Najbrzydszy betonowy klocek © yurek55

Reklama firmy Zdrowe Koła © yurek55
- DST 101.00km
- Teren 14.00km
- Czas 04:55
- VAVG 20.54km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 1154m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze