Informacje

  • Wszystkie kilometry: 146604.07 km
  • Km w terenie: 2657.65 km (1.81%)
  • Czas na rowerze: 312d 01h 48m
  • Prędkość średnia: 19.53 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2017

Dystans całkowity:1324.90 km (w terenie 7.00 km; 0.53%)
Czas w ruchu:61:43
Średnia prędkość:21.47 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:60.22 km i 2h 48m
Więcej statystyk
Wtorek, 30 maja 2017 Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów

Na raty

Dzisiejsze kilometry to suma czterech wyjazdów.  Najpierw rano pojechałem na bazar po młode ziemniaki i koperek, jako niezbędne składniki pysznego obiadu. Później krótki wyjazd rekreacyjny w kierunku wiosek zachodnich. Następnie do Piaseczna by zabrać dziewczyny do dentystki. I w końcu powrót do domu na obiad. Zdjęć dziś nie robiłem, mapy takie same jak zawsze można obejrzeć na Stravie, ale jest za to coś dla miłośników parowozów.

Lokomotywa
Lokomotywa © yurek55
Kolomotywa
Kolomotywa © yurek55
  • DST 78.00km
  • Czas 03:43
  • VAVG 20.99km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 29 maja 2017 Kategoria > 100

Nowa trasa, wilczym śladem

Poporosiłem kiedyś Wilka o przesłanie śladu jego pętelki przez Czersk, Chynów i Drwalew i dziś wreszcie przyszedł czas bym ją przejechał. Okolice Góry Kalwarii to bardzo popularny cel, tych troszkę dalszych rowerowych pojeżdżawek, bo te bliższe kończą się w Słomczynie, albo Ciszycy. Mowa tu rzecz jasna o trasach wiodących drogami Republiki rowerowej Gassy. Ja dotychczas z Góry jeździłem na drugą stronę Wisły, albo - ostatnio - trasą dookoła Piaseczna, jak ją nazwała Katana . Dziś trasa wiodła inaczej. Po przejechania niedużego, około półtora kilometra, kawałka drogą krajową 79 na Sandomierz, skręciłem na Czersk, potem koło kościoła i zamku w dół, z górki na pazurki i znalazłem się w krainie ciszy, spokoju, sadów i dobrego asfaltu. Trzymając się wgranego do telefonu wilczego śladu, pokonywałem kolejne kilometry, a każdy następny kawałek trasy był tak samo urokliwy, jak poprzednie. Piękne, spokojne tereny, minimalny ruch samochodowy, można naprawdę poczuć radość z jazdy. Tylko w miarę pokonywania kolejnych kilometrów rozbiło się coraz goręcej, ale to już nie wina trasy... W Nowym Wągrodnie pożegnałem ślad i skręciłem na Prażmów, a potem w Jazgarzewie przed Piasecznem, znalazłem wreszcie właściwy skrót i kierując się na Lesznowolę, a potem NIE jadąc tak jak podpowiada pierwszeństwo na skrzyżowaniu, tylko prosto, dojechałem do Kolonii Lesznowola. Dalej to już banał, setki razy przemierzyłem tę trasę jadąc do córki, albo wracając od niej.
Jak wspomniałem wyżej, temperatura poczatkowo dość komfortowa, rosła z każdą godziną i już gdzieś od trzynastej zrobił się upał. Wprawdzie wiatr przynosił ochłodzenie, ale na niektórych fragmentach trasy redukował moją predkośc do 15 km/h. Na szczęście zaplanowałem powrót z wiatrem tylnym i tylno - bocznym i w miarę tak było. Włożyłem też mokrą chustkę pod kask, którą dodatkowo moczyłem w Górze Kalwarii w szatni pracowniczej Wodociągów Gminnych. Najpierw szukałem fontanny, ale nie znalazłem na żadnym odnowionym placu, ani skwerze. Następną okazję miałem dopiero w Gołkowie, kiedy to zatrzymałem się przy kompleksie warsztatów samochodowych i poprosiłem o wodę. Dostałem do pustej już butelki po Oshee, wodę z dystrybutora, a ze szlauchu wodę do zmoczenia chustki i przemycia twarzy. Podsumowaując: Wycieczka udana, nowa trasa spełniła z naddatkiem wszystkie moje oczekiwania, a jedyne niewielkie pretensje moge mieć do siebie. Drugi już raz skusiłem się na skręt w lewo, zgodnie z drogowskazem Prażmów, bo jest tam kuszący zjazd w dół. Nie trzeba tego robić, do Jazgarzewa prowadzi też prostsza droga. Piszę to, bo może dzięki temu zapamiętam i za trzecim razem pojadę lepiej.
Sanktuarium w Pieczyskach
Sanktuarium w Pieczyskach © yurek55
Sanktuarium w Pieczyskach
Sanktuarium w Pieczyskach © yurek55
Upamiętnienie katastrofy smoleńskiej
Upamiętnienie katastrofy smoleńskiej © yurek55
W Drwalewie
W Drwalewie © yurek55
Kościół w Chynowie, jeden z najstarszych drewnianych
Kościół w Chynowie, jeden z najstarszych drewnianych © yurek55
Zachowaj Panie od wszelkiego złego 1831
Zachowaj Panie od wszelkiego złego 1831 - Pęcław © yurek55
Oto moje dzisiejsze drogi
Oto moje dzisiejsze drogi © yurek55
Rowerzyści mogą tylko podziękować
Rowerzyści mogą tylko podziękować © yurek55
Niespełna pół roku po remoncie - poprawki malarskie
Niespełna pół roku po remoncie - poprawki malarskie © yurek55
Wiadukt w Dawidach
Wiadukt w Dawidach © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1011296294/embed/132140231cd692572df58531842277f021523b98">
  • DST 119.20km
  • Czas 05:42
  • VAVG 20.91km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 maja 2017 Kategoria <50

Dzień na działce

Rano do Piaseczna przez wioski południowe, wieczorem powrót najkrótszą drogą, Puławską.
Lotnisko blisko
Lotnisko blisko © yurek55
Ddr ulica Wirażowa
Ddr ulica Wirażowa © yurek55


  • DST 43.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 22.24km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 maja 2017 Kategoria <50

Kierunek zachód

Miałem zaledwie dwie godziny i wybrałem znaną zarówno kilometrowo, jak czasowo, trasę do Borzęcina. Od Topolina do tej miejscowości  minąłem pewnie ze dwie setki uczestników rajdu turystycznego imienia Janusza Kusocińskiego, organizowanego prze gminę Ożarów.  Kiedy dotarłem do czoła mocno rozciągniętego peletonu akurat wjeżdżali na drogę wojewódzką i skręcali w stronę Leszna. Policja zabezpieczała skrzyżowanie, karetka pogotowia towarzyszyła grupie z tyłu, radiowóz z przodu, pełny organizacyjny profesjonalizm.  Tylko nie chcę się domyślać, co mówili kierowcy jadący w kilkusetmetrowym orszaku za rowerzystami. Jak wspomniałem na wstępie, miałem mało czasu i wybrałem wariant powrotu drogą, na której Księgowy i nie tylko, zapłacił mandat, za niejechanie po drodze rowerowej. Okazało się, że jest ona za krótka i zbyt szybko dojechałem do Babic, to raptem tylko osiem kilometrów. Mogłem spokojnie pojechać wczorajszym wariantem i też bym zdążył, a kilometrów by było z dziesięć więcej. No i jazda bez strachu o policję i w mniejszym ruchu. 

Przejście do Sokołowskiej
Przejście do Sokołowskiej © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1007613963/embed/fd9d5d0bd009d6f59c33830f72b99bca7c509ac7">
  • DST 40.60km
  • Czas 01:45
  • VAVG 23.20km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 maja 2017 Kategoria 50-100

Szybka przedwieczorna jazda bezdeszczowa

Dzieci z ochockich przedszkoli przyozdobiły dzisiaj z okazji Dnia Matki figurę brzemiennej kobiety. To chyba jedyny pomnik macierzyństwa. 

W hołdzie macierzyństwu
W hołdzie macierzyństwu © yurek55

Pomimo rzęsistych opadów deszczu krążącego nad Warszawą, nie udało mi się wypróbować nowej kurtki. Wybrany kierunek jazdy pozwolił wrócić o suchym kole. Starałem się jechać szybko co doceniła nawet  Strava przyznając 20 pucharów, w tym 11 za rekordy życiowe. 
  • DST 74.30km
  • Czas 03:13
  • VAVG 23.10km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 maja 2017 Kategoria <50

Kurtki kupowanie

Wczorajsza jazda w deszczu boleśnie uświadomiła mi, że moja rzekomo przeciwdeszczowa kurtka, którą woziłem w kieszonce na plecach w lecie, przepuszcza wodę jak dziurawe sito. Wprawdzie w ubiegłym roku ze dwa - trzy razy ją założyłem, jak mnie deszczyk na trasie złapał i było w porządku, ale wczorajsze opady zweryfikowały jej rzeczywistą przydatność. Nie były przecież przesadnie obfite - żadne tam oberwanie chmury, czy rzęsista ulewa - a jednak półtorej godziny jazdy w takich warunkach sprawiły, że woda swobodnie przeniknęła przez materiał kurtki. Letnia koszulka kolarska nie była już żadną przeszkodą i deszczówka mogła swobodnie spływać po plecach i brzuchu. 
Tak więc celowość wożenia takiej kurtki została fundamentalnie i ostatecznie zrujnowana. Musiałem przyjąć ten fakt do wiadomości i zacząć poszukiwania następczyni. Teraz na szczęście nie trzeba biegać po sklepach, wystarczy otworzyć komputer i trochę poklikać. Ma to jednak zasadniczą wadę:  zasoby internetu są nieprzebrane i potrzebny jest zaufany przewodnik, który podpowie i doradzi, co wybrać. Lektura różnych rowerowych forów, testów i blogów powoduje tylko mętlik, tego jest po prostu za dużo na mój ludzki rozum. Kiedyś, kiedyś na blogu rowerowym Hop Cycling wydawało mi się, że czytałem fajną recenzję jakiejś kurtki i  gdy wreszcie ją odszukałem, wiedziałem, że chcę ją mieć. Problem polegał na tym, że strona Decathlonu pokazywała dostępność tylko w dwóch sklepach, bo to już resztki, a na dodatek nie w moim rozmiarze. Ale po dwóch wizytach w Piasecznie i na Bemowie okazało się, że w tym ostatnim udało mi się kupić. 
A oto recenzja Maćka:
"Kurtka Ultralight jest najlepszą rzeczą w kategorii cena/jakość, którą możemy zmieścić w kieszonce. Praktycznie na każdej, dłuższej przejażdżce przynajmniej 2/3 osób ma ją ze sobą. Gdy jest mokro – ratuje życie, gdy temperatura drastycznie spada – ratuje życie. Zamienia nas w parówkę w folijce, która mimo że się poci, to jednak znajduje się w komfortowych warunkach. Każdy też zakładając ma na twarzy charakterystyczny grymas. Nie bez powodu nazywamy ją trzepaczką. To prawdopodobnie najgorzej skrojona kurtka w historii branży odzieżowej. Jeśli planujesz pokonać w niej długi zjazd, w uszach trzepot będziesz słyszał jeszcze przez 3 dni, a Twoja średnia spadnie o 20% ze względu na opory. Z drugiej strony jest ona 2-3 krotnie tańsza niż odpowiedniki bardziej znanych firm. Nienawidzę jej… i uwielbiam, nie ruszam się na rower bez niej."

Kurtka B'Twin

A oto i kurtka
Kurtka Ultralight B'Twin 500
Kurtka Ultralight B'Twin 500 © yurek55
Zgaduj zgadula, w której ręce złota kula
Zgaduj zgadula, w której ręce złota kula? © yurek55
  • DST 46.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 19.86km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 maja 2017 Kategoria <50

W deszczu

Wprawdzie w prognozach telewizyjnych zapowiadali opady deszczu, a i moja niezawodna strona pogodowa też to potwierdzała, ale mój wrodzony optymizm, lub lekkomyślność - jak kto woli - kazały mi pojechać na wycieczkę. Miałem w Nadarzynie sprawę do załatwienia i uznałem, że na 100% zdążę zanim zacznie padać. Mój optymizm był tak wielki, że nie wybrałem nawet najkrótszej drogi, tylko mocno okrężną, przez Pęcice Gdy zaczęło lekko kropić, aby nie straszyć deszczu nie wyjmowałem kurtki z kieszonki, tylko czekałem, aż przejdzie. Ten plan nie był jednak dobry, bo gdy w końcu ją założyłem moja koszulka była już nieco mokra i gdyby było zimniej, mocno by mnie wychładzała. Ponieważ padało coraz mocniej, uruchomił mi się, dotychczas uśpiony zdrowy rozsądek
i skróciłem trasę. Wkrótce dotarłem do Centrum Mody w Nadarzynie, załatwiłem, com miał załatwić, chwilkę pogadaliśmy sobie z bratem i wyruszyłem w drogę powrotną. Starałem się kręcić szybko bo czułem, że z każdym kilometrem jestem coraz bardziej przemoczony. Brak dupochronu z tyłu, brak nogawek długich, w butach chlupała woda, rękawiczki wiadomo i kurtka deszczówka coraz bardziej puszczająca wodę. Całe szczęście, że przynajmniej nie było zimno.  Dopiero w  domu poczułem jak doszczętnie przemokłem, do tego stopnia, że koszulkę musiałem wyżąć, zanim ją powiesiłem do wyschnięcia. A wydawało mi się do tej pory, że ta cienka deszczówka lepiej chroni.
Potem jeszcze tylko gorący prysznic, wycieranie roweru, smarowanie łańcucha, gorąca kawa i szlus!
Zdjęć nie robiłem bo miałem mokre ręce i nie chciałem nimi smyrać po wyświetlaczu, zresztą i tak nic nie było godne uwiecznienia w taką pogodę.

Mokro i pada
Mokro i pada © yurek55

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1003171570/embed/d8c72b9ac3fe690ce56d8ee9babaad443a3caf5f">
  • DST 45.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 22.31km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 23 maja 2017 Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów

Po powrocie

Nie było mnie kilka dni, a dziś trasa mi wypadła jedynie do Piaseczna i z powrotem. Nie ma o czym pisać, w jedną stronę średnia 24 km/h, w drugą 21. Do tego poprawiłem swój PR na segmencie Banacha (wschód-zachód), ale nie to jest istotne. Ważniejsze, kogo pozostawiłem w pobitym polu - Wilka i Hipka! :) 

Rower miejski i mural w Wilnie
Rower miejski i mural w Wilnie © yurek55

Kierunek Dawidy
Kierunek Dawidy © yurek55

  • DST 40.20km
  • Czas 01:47
  • VAVG 22.54km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 17 maja 2017 Kategoria > 100

Kolarska opalenizna sama się nie zrobi

Mieszkam w południowo-zachodniej części Warszawy i kierunek wschodni, z natury rzeczy nie jest przez mnie często eksplorowany. Dzis wypadło mi jechać na Głębocką i tylko dlatego pociągnąłem w tamtą stronę. Zanim jednakże dojechałem do pierwotnego celu podrózy, miałem po drodze Cmentarz Bródnowski. Spędziłem tam trochę czasu przy grobie mojej mamy, zrobiłem trochę porządku, zapaliłem znicze i z czystym sumieniem mogłem jechać dalej. Gdy jadąc Głębocką przeciąłem górą Trasę Toruńską, zobaczyłem mnóstwo nowych bloków i osiedli. Tylko ulica została ta sama: wąska, dziurawa i pomimo wczesnej pory bardzo zatłoczona. Jeszcze kilknaście lat temu była to lokalna droga do Marek, która pozwalała omijać Radzymińską, teraz jeżdżą nią tysiące samochodów. Dobrze, że tam nie mieszkam. Jadąc w stronę Marek, droga nabierała z powrotem swojego wiejskiego charakteru, aż do momemntu, gdy asfalt zupełnie się skończył. Spodziewałem się tego, bo już kilkakrotnie tamtędy jechałem, szukając alternatywnej drogi do brata, ale chciałem sprawdzić, czy przypadkiem nie połozyli asfaltu. Niestety nie połozyli, a ja nie mam już Kandsa, tylko szosę. Napotkany biegacz skierował mnie na szutrówkę...
Kawałek drogi gruntowej też się trafił
Kawałek drogi gruntowej też się trafił © yurek55
... i wkrótce dojechałem do asfaltu, czyli ulicy Berentsena. 

"Pocieszycielko wiernych módl się za nami" © yurek55
Klucząc nieco, dotarłem wreszcie do najlepszego fragmentu dzisiejszej trasy, czyli wylotówki na Białystok. Tiry zajmowały cały prawy pas, lewym poruszały się pozostałe pojazdy. Na szczęście to było tylko tylko sześć kilometrów jazdy w korku - i myślę, że zarówno ja, jak i kierowcy, którzy nie bardzo mogli mnie swobodnie wyprzedzać, byli jednako zadowoleni. Potem pojawiło się szerokie pobocze i wszyscy mogli odetchnąć z ulgą. W Słupnie opuściłem krajową "ósemkę" i chciałem inną drogą dojechać do Radzymina, omijając jego centrum. Kiedyś brat samochodem pokazał mi taki myk, ale dziś go nie znalazłem. Dopiero w domu zobaczyłem na mapie, gdzie popełniłem błąd nawigacyjny. Ale za to natknąłem się na tajemnicze miejsce z krzyżem i fragmentem ogrodzenia.
Zagadkowe miejsce ul. Polna, Radzymin
Zagadkowe miejsce ul. Polna, Radzymin © yurek55
Zagadkowy krzyż
Zagadkowy krzyż © yurek55
Jadąc w kierunku Starych Załubic skróciłem sobie drogę i przez Borki dojechałem do drogi na Nieporęt.
Skrót przez Borki
Skrót przez Borki © yurek55
Do Nieporętu
Do Nieporętu © yurek55
Niestety w Białobrzegach zaczyna sie droga dla rowerów, która zapewne cieszy wypoczywających nad Zalewem Zegrzyńskim, ale mnie nie ucieszyła. Cóż było jednak robić? Mając w pamięci przygody innych bikestatowiczów z policją na tym odcinku, wolałem nie ryzykować. W pewnym momencie na skutek drgań, poluzowała się śruba od siodełka i nosek podniósł się do góry, a tyłek zaczął zjeżdżać. Dojechałem do Portu Pilawa i tam zrobiłem postój serwisowy i odpoczynkowy. Tym razem mocno dokręciłem siodełko i mogłem jechać do Księgowego.
Odpoczynek nad wodą
Odpoczynek nad wodą © yurek55

Most nad Kanałem Królewskim z widokiem na marinę
Most nad Kanałem Królewskim z widokiem na marinę © yurek55
Chciałem sprawdzić wersję katany o braku komina w budynku, ale tak naprawdę, to już taka moja tradycja. Tym razem wizyta była krótka, Adam i Kamil byli zajęci pracą, każdy przy swoim rowerze na wieszaku i nie chciałem przeszkadzać. Po chwili rozmowy i ponownym dopompowaniu kół (zeszło po ok, 1 - 1,5 atm), pożegnałem się i ruszyłem do Warszawy. Okazało się, że jest segment Stravy z Nieporętu do Płochocińskiej i dziś tam zrobiłem swój najlepszy czas. Jesli nie będę robił postojów u Księgowego, to wynik będzie jeszcze lepszy. Ale co z tradycją i czy Adam się nie obrazi? 
Jest komin!
Jest komin! © yurek55
A skoro przy Stravie jestem, to dostałem od niej 15 kieliszków, choć PR miałem tylko 8. Ale dostaje się także za drugi i trzeci czas na danym segmencie.
W czasie tej ostatniej prostej do Warszawy zacząłem przeliczać czas i przejechane kilometry i wyszło mi, że powinienem zdążyć "setkę" machnąć. Dlatego nie skręciłem w Białołęcką, tylko prosto Płochocińską do Modlińskiej i Mostu MC-S.
Most nad Kanałem Królewskim na Annopolu
Most nad Kanałem Królewskim na Annopolu © yurek55
Przy Hucie Warszawa zaintrygował mnie potężny wykop i aż się zatrzymałem by fotkę zrobić. Poprzewdnio gdyb tamtędy jechałem, było już ogrodzone stały dźwigi i jeździły wywrotki, ale myslałem, że osiedle budują. A to będzie kolejna galeria handlowa.

Wykop, jak pod schron atomowy
Wykop, jak pod schron atomowy © yurek55
Budowa Galerii Młociny
Budowa Galerii Młociny © yurek55

Reszta drogi to juz typowe ciułanie kilometrów, które zaprowadziło mnie do Babic i to pozwoliło mi zrealizować plan. PS. Kilometry są z licznika, bo telefon na Okopowej zgubił satelity i dopiero na cmentarzu to zobaczyłem. Stąd prosta linia i mniej kilometrów.

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/992252368/embed/3ec52768546d2322e63796d382c77877ac35e9cf">
  • DST 104.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:54
  • VAVG 21.22km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 maja 2017 Kategoria 50-100

Zupełnie bez celu, więc wpis o niczym

Chałupka wybudowana w 2009 roku nie wymagała remontu, ale kto bogatemu zabroni? Widziałem kręcących się robotników, młoty pneumatyczne w robocie, gruz w kontenerze, praca wre!

Remont willi Wiktoria w Wiktorowie
Remont willi Wiktoria w Wiktorowie © yurek55

Kościół w Zaborowie
Kościół w Zaborowie © yurek55
Zakazy: wprowadzania psów, jazdy na rowerze, używania telefonów komórkowych, palenia papierosów
 


Wąsy Wieś
Wąsy Wieś © yurek55

Rzepak żółto kwitnie w Pilaszkowie
Rzepak żółto kwitnie w Pilaszkowie © yurek55

Będzie remont
Będzie remont © yurek55


"Gospodarze wsi Moszna na chwałę Panu Bogu 1906" © yurek55
Napis mówi kto jest ważniejszy na wsi.


height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/989639531/embed/6fd0c445dd9159cb9657d3966db6f4aa4af774e6">




  • DST 86.00km
  • Czas 04:04
  • VAVG 21.15km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl