Marzec, 2015
Dystans całkowity: | 912.19 km (w terenie 16.00 km; 1.75%) |
Czas w ruchu: | 44:59 |
Średnia prędkość: | 20.28 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.80 km/h |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 50.68 km i 2h 29m |
Więcej statystyk |
Po bezdrożach Trasy AK
Most Łazienkowski © yurek55
Ale na Pragę już metro dojeżdża.
Metro przy Dworcu Wileńskim © yurek55
Jagielońska 55 © yurek55
Czas mi się kończył i postanowiłem Mostem Grota wracać, a przy okazji sprawdzić, jak tam postępy przy pracach drogowych. Nie był to zbyt dobry pomysł, początek wprawdzie obiecujący, ale potem było już tylko gorzej. A ostatni kawałek do Broniewskiego, to nawet pod prąd musiałem jechać.
Elektrociepłownia Żerań © yurek55
Most Grota © yurek55
Zakończenie drogi rowerowej © yurek55
Wzdłuż Trasy Toruńskiej © yurek55
A tu był ślad, że ktoś rower prowadził, to i ja poszedłem. Ale to był ślepy zaułek, niestety.
Ślepy zaułek © yurek55
Dopiero od Broniewskiego mogłem normalnie jechać i jakoś zdążyłem na czas. A na koniec endomondo mi się wyłączyło i ślad na mapie się nie zamknął.
- DST 37.79km
- Czas 01:59
- VAVG 19.05km/h
- VMAX 45.80km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Do fryzjera
- DST 3.00km
- Czas 00:10
- VAVG 18.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Basen i dwie wycieczki, jedna deszczowa
Drugi raz pojechałem po obiedzie, ale już ubrany stosownie do pogody. Kurtka przydała się bardzo, bo tym razem miałem mniej szczęścia i ostatnie piętnaście minut jechałem w strugach deszczu. Dobrze, że tylko tyle.
Druga wycieczka
- DST 49.00km
- Czas 02:24
- VAVG 20.42km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Piaseczna i z powrotem
- DST 42.24km
- Czas 02:02
- VAVG 20.77km/h
- VMAX 32.90km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piękna pogoda, szybka seteczka. Piąta!
Tak więc w końcu wyruszyłem po jedenastej, a to dla mnie bardzo późna pora na realizację tak ambitnego zadania. Nie wyciągam średniej 30km/h, ani 25km/h i nawet nie zbliżam się do takich wartości, a czas wycieczki mam ograniczony. Na początek wybrałem kierunek zachodni, by przez Izabelin i Bielany dotrzeć do Mostu Marykury i przez Tarchomin dotrzeć do Jabłonny. Nie odważyłem się zjechać ze stromej skarpy, by zmieścić się w widocznej na zdjęciu furtce, sprowadziłem więc rower i tam właśnie zrobiłem swój pierwszy foto- i sikustop. Jechało mi się tak rewelacyjnie, szybko i bez zmęczenia, że zatrzymywanie się uznałem za zwykłą stratę czasu. Po wyjechaniu za bramę pałacowego parku zdecydowałem, że dziś nie pojadę drogą na Legionowo, tylko zaryzykowałem nieznaną drogę przez Chotomów. Zakładałem, że powinna doprowadzić mnie do Wieliszewa, a stamtąd droga do Nieporętu już prosta. Tak też się stało, ale na bardzo wielu odcinkach stał znak "stosowany na drogach o dużym natężeniu ruchu lub dużej dopuszczalnej prędkości stanowiących niebezpieczeństwo dla kierujących rowerami oraz tam, gdzie w pobliżu została wyznaczona droga dla rowerów oznaczona znakiem C-13".:) Trochę pod strachem, ale ignorowałem go bardzo konsekwentnie, bo szkoda mi było tej zawrotnej i rzadko osiągalnej prędkości, dochodzącej do 28km/h. Na krzywej kostce drogi dla rowerów, krzyżującej się z dziesiątkami wyjazdów, bym jej nie wykręcił na pewno. Spodziewałem się wprawdzie obtrąbiania przez kierowców, ale takie ryzyko byłem gotów ponieść. Interwencji policji nie brałem pod uwagę, by nie psuć sobie humoru. Ku memu zdziwieniu tylko jeden ambitny kierowca - nauczyciel przepisów, zatrąbił na mnie i to już przy znaku "koniec drogi dla rowerów", przed skrzyżowaniem z drogą 61 na Augustów. Miał rejestrację WWL, co tłumaczy jego zachowanie. Wołomin - i wszystko jasne! Nad Zalewem Zegrzyńskim zrobiłem krótki postój w stałym miejscu przy pomoście, zjadłem batona, zrobiłem zdjęcia i czas było jechać dalej. Przedtem sprawdziłem przejechany dystans (65km) i uznałem, że muszę jechać przez Marki i Zielonkę na Rembertów. Wariant przez Nieporęt i Michałów do Białołęki nie gwarantował setki, a dokręcać w Warszawie nie miałem zamiaru. Nie jest ta droga zbyt przyjazna dla rowerzystów, bo od Marek kończy się szerokie pobocze, ale za to drogowcy zakończyli na niej już prace. Teraz nie wyprzedzimy rowerem, kilometrowych sznurów samochodów między Zielonką a Ząbkami. No chyba, że rano, bo rondo rzecz jasna blokuje ruch, ale o tej porze z kierunku "od Warszawy". Po dojechaniu do Marsa miałem jeszcze godzinę na dotarcie do domu. Okazało się to zupełnie wystarczające, choć jazda miejska jest z założenia wolniejsza. Jednak dzisiaj miałem tzw. "dzień konia" - wszystko mi się udawało: siły dopisywały, wiatr nie hamował za bardzo, zaplanowałem dobrą trasę i nigdzie nie błądziłem, zrealizowałem w 100% plan wytyczony przed wyjściem i dzięki temu wszystkiemu osiągnąłem wielce satysfakcjonującą średnią.
Droga z Tarchomina © yurek55
Wąska furtka do pałacowego parku w Jabłonnie © yurek55
Alejka parkowa © yurek55
Piaskują rury w Skrzeszewie, będzie rurociąg? © yurek55
"Czy widzisz ten rząd białych krzyży" - Wieliszew © yurek55
Zdjęcie dla łabądków w Nieporęcie © yurek55
Autoportret z rowerem © yurek55
Autoportret z zakazem skoków © yurek55
Tam daleko jest Warszawa © yurek55
- DST 106.56km
- Teren 5.00km
- Czas 04:51
- VAVG 21.97km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Krótka historyjka o zagubionym kluczu
Taka sytuacja. Zapinam rower pod sklepem, wchodzę, robię szybkie zakupy, wychodzę. Chcę odpiąć rower i nie mogę znaleźć klucza. Im dłużej szukam - tym bardziej go nie ma. Wracam na piechotę (na szczęście niedaleko), biorę jakiś cienki brzeszczot, wracam i zaczynam piłować. Po chwili brzeszczot pęka, jest trudniej, ale nie mam wyjścia - piłuję dalej. Po drugiej chwili pęka jeszcze raz, teraz do piłowania został mi ułomek długości paczki papierosów. Zaczynam rozumieć, co czują więźniowie próbujący przepiłować kraty przemyconą piłką. Tylko ja nie mam tyle czasu co oni. Ludzie przyglądają mi się uważnie, niektórzy pytają, czy to mój rower, tylko patrzeć, jak podjedzie policja. Co bardziej dociekliwym tłumaczę, że gdybym był złodziejem to zapewne miałbym lepszy sprzęt, niż połamany na kawałki brzeszczot. Końcówka linki jest najtrudniejsza do przecięcia, sił brakuje, ręka boli, a ostatnie druciki są najbardziej oporne, ale w końcu udaje się. Wsiadam na rower i odjeżdżam. Kurtyna.
Zdjęcia ze spaceru, nie z jazdy rowerem, ale chyba się liczą?
Koniec jazdy mistrza prostej © yurek55
Koty na Granicznej w Zalesiu © yurek55
Towarzyszka spacerów © yurek55
- DST 42.21km
- Czas 02:02
- VAVG 20.76km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Piaseczna i z powrotem
Korral nieopodal lotniska © yurek55
Koń jaki jest, każdy widzi © yurek55
Końskie zaloty © yurek55
Mały, włochaty i smutny © yurek55
- DST 42.88km
- Czas 02:01
- VAVG 21.26km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Baja-bongo, pitu-pitu...
Uwaga drzewo! - (dotyczy rowerzystów) © yurek55
Remont wiaduktu - kontynuacja © yurek55
Plac bez Zamku © yurek55
Dziura po "Sezamie" © yurek55
„Tu zaszła zmiana w scenach mojego widzenia” © yurek55
II linia metra "Świętokrzyska" © yurek55
- DST 27.00km
- Czas 01:25
- VAVG 19.06km/h
- VMAX 39.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Piaseczna i z powrotem
- DST 44.00km
- Czas 02:04
- VAVG 21.29km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Piaseczna i z powrotem
- DST 38.77km
- Czas 01:53
- VAVG 20.59km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze