Informacje

  • Wszystkie kilometry: 137663.26 km
  • Km w terenie: 2419.65 km (1.76%)
  • Czas na rowerze: 292d 05h 45m
  • Prędkość średnia: 19.58 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2013

Dystans całkowity:1211.00 km (w terenie 64.00 km; 5.28%)
Czas w ruchu:62:15
Średnia prędkość:19.45 km/h
Maksymalna prędkość:45.00 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:50.46 km i 2h 35m
Więcej statystyk
Środa, 31 lipca 2013

Góra Gór, zdobyta!

Po wczorajszych problemach z kołem dzisiejszy dzień rozpocząłem od wizyty w Decathlonie. Pojechałem na Giancie, ale to rower nie na mój wzrost chyba, prawda? Wydaje się, że wyglądam na nim dość osobliwie, ale może się mylę?





Po założeniu nowej opaski na obręcz i nowej dętki mogłem już pojechać swoim rowerem do Piaseczna. Tym razem nie podlewać kwiatki, a coś zawieźć - zwykłe zadanie kurierskie:) Wybrałem drogę przez Południową Obwodnicę Warszawy (w budowie), to ten fragment na mapie pomiędzy Aleją Krakowską, a Puławską. Z powrotem pojechałem przez Konstancin, tam zawsze można liczyć na nowe "legijne" graffiti.



No i w końcu dojechałem do Niej, owianej złą sławą, legendarnej Góry Gór - MOUNT AGRICOLA. Na jej morderczym podjeździe kończyły się kariery wielu wielkich, wybitnych bikerów. Teraz przyszedł czas, żebym i ja zmierzył się z jej czarną legendą. Posilony wysokokalorycznym bananem popitym wysoce energetyczną wodą z bidonu, wyruszyłem ku swemu przeznaczeniu. Na końcu tej drogi czekała mnie wieczna chwała należna zwycięzcom, lub otchłań piekielna, w jakiej pokonani rozpamiętują swoją klęskę. Wyruszyłem od pomnika pogromcy Turków pod Wiedniem z nadzieją, że to dobry omen przed moją morderczą walką. Stopniowo nabierałem rozpędu na początkowym łagodnym spadku, by wykorzystać uzyskaną szybkość do podjechania jak najwyżej. Potem już zdany byłem tylko na swoje nogi i płuca. Od połowy wzniesienia zaczęła się mordercza, wyniszczają i bezpardonowa walka o każdy metr, każdy obrót korbą, wreszcie, o każdy oddech. Kiedy świeżo wylany, gorący asfalt na remontowanym odcinku nawierzchni, dał moim umęczonym płucom zastrzyk jakże potrzebnej energii, uwierzyłem, że mogę zwyciężyć. Nogi zaczęły znów kręcić, zasnute mgłą wyczerpania oczy zaczęły widzieć, zmęczone płuca zyskały drugi, asfaltowy oddech i w końcu w szpalerze wiwatujących ludzi, wjechałem na sam szczyt.
Agrykola wzięta!


.


  • DST 55.00km
  • Czas 03:11
  • VAVG 17.28km/h
  • Temperatura 35.3°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 lipca 2013 Kategoria Pływanie

30. 2km dla ochłody

Ponieważ jeździłem krótko rowerem, postanowiłem wykorzystać czas i pójść na basen. Myślałem, że się trochę ochłodzę, ale czy można ochłodzić się w wodzie, która ma 28 st.C?! W każdym razie swoje przepłynąłem, choć z czasu zadowolony nie jestem - 61 minut. Jednak ciął się z tego powodu nie będę.:) Jak widać na zdjęciu, warunki do pływania wyśmienite, po jednej osobie na torze, nic tylko korzystać
  • Aktywność Pływanie
Wtorek, 30 lipca 2013

Szpital Bielański

Pojechałem Giantem bo w swoim rowerze znów miałem flaka (który to już raz w tym roku?!), dla odmiany w tylnym kole. Kierownica w nim jest tak nisko, że wymusza duże pochylenie sylwetki w czasie jazdy, a to dla mnie jest bardzo niewygodne i dlatego nie siliłem się na jakiś większy dystans. A w przychodni pani doktor popatrzyła gdzie trzeba, zrobiła co trzeba i odradziła mi jakąkolwiek interwencję chirurgiczną. Skoro żyję z tym już tyle lat, to lepiej zostawić jak jest. W sumie to i racja. Uspokojony wróciłem do domu i tyle było mojej jazdy na dziś.
Wieczorem zabrałem się za naprawę dętki i odkryłem zadzior w obręczy, który był sprawcą przebicia. Wygładziłem go pilnikiem, załatałem dętkę, założyłem koło, potem umyłem ręce, schowałem narzędzia i chciałem zrobić próbną jazdę, a tu..., znowu f(l)ak! Niedokładnie opaskę pod dętką ułożyłem i chyba ona spowodowała przyszczypanie dętki w załatanym miejscu. Tak więc jutro o 9:30 będę w Decathlonie po nową opaskę i dętkę i ponownie zabiorę się do naprawy. Podobno uczymy się na błędach, ale u nas w fabryce wisiało hasło: Zrób dobrze za pierwszym razem. Mnie się to rzadko udaje przy naprawie roweru.
A to jest wieczorny widok z okna, zamiast zdjęć z wycieczki





Ślad na mapie nie od początku, bo coś długo dziś fixa łapał...

.
  • DST 22.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 18.86km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 lipca 2013 Kategoria nad morzem

Ostatnia nadmorska

Nie miałem zupełnie pomysłu na tę ostatnią wycieczkę i dlatego zastanawiałem się leżąc w łóżku, czy warto wstawać. W końcu jednak pomyślałem, że szkoda ten ostatni dzień zmarnować i statystyki popsuć, w imię wylegiwania się w wyrze.:) Początkowo chciałem pojechać nie rozpoznaną jeszcze drogą z Krokowej na Jeldzino, ale po kilometrze mniej więcej zawróciłem. Nie wiedziałem dokąd nią dojadę i w związku z tym, kiedy wrócę. Pojechałem sprawdzoną i znaną drogą rowerową, ale po kilku kilometrach zmieniłem zdanie i skręciłem w pole. Podczas mojej pierwszej wycieczki, gdy tez zjechałem z drogi, widziałem krzyż na polu. Dziś chciałem zobaczyć, czy może on z jakiejś okazji tak stoi. Ale nie, po prostu sobie tam był.
W szczerym polu nie-biały krzyż © yurek55

Pejzaż pomorski © yurek55

Droga do Kaczyńca © yurek55

W Parszkowie © yurek55
Budownictwo pseudo-szachulcowe © yurek55

A teraz krótkie podsumowanie całego wyjazdu nadmorskiego. Pierwszy raz zabrałem ze sobą rower i wykorzystałem to maksymalnie, na ile mogłem. Jeździłem codziennie przed śniadaniem, przejechałem 616 kilometrów, na siodełku spędziłem 31 godzin i 50 minut, poznałem nowe drogi i nowe miejsca, jeździłem pod górę i pod wiatr, po szosie i po bezdrożach, zaliczyłem 10 gmin województwa pomorskiego. I na dodatek wymieniłem łańcuch.:) Tak że uważam się za człowieka spełnionego rowerowo.
.
  • DST 41.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 18.92km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 19.4°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 lipca 2013 Kategoria nad morzem

Dwunasta nadmorska. Zaliczone Wejherowo i Reda

Obudziłem się wystarczająco wcześnie, by zrealizować pomysł zaliczenia tytułowych gmin. Poranek był mocno pochmurny i chłodny, zupełnie wbrew prognozom pogody na dziś, ale słońce stopniowo przebijało się przez chmury i jazdę kończyłem już przy 20 st.C. Potem było jeszcze cieplej i resztę dnia spędziłem na piasku i w wodzie:)
W drodze do Wejherowa już kilka razy mijałem to jezioro i samochody wędkarzy zaparkowane przy jego brzegu, dziś postanowiłem je uwiecznić. Cisza, spokój, sielanka. Przed samym Wejherowem jest stromy zjazd, tam ze strachem w oczach, bo jezdnia niezbyt równa, osiągnąłem dzisiejszą Vmax
Jezioro Dobre © yurek55
Po 1h 30min byłem przy Lidlu w Wejherowie i po krótkim postoju pognałem do Redy.
Kaplica "Ecce Patria" na Placu Grunwaldzkim w Wejherowie © yurek55
"Ecce Patria" zwana Bramą Piaśnicką © yurek55
Przy tabliczce z nazwą miejscowości i sprawdzeniu czasu i odległości uznałem, że mogę jechać do skrętu na Władysławowo i wrócić drogą na Słupsk, wykorzystując fragment drogi rowerowej Swarzewo - Krokowa. Najgorszy był wyjazd z Redy, droga zaczyna się od podjazdu, który ciągnie się przez przez dwa kilometry. Jak dojechałem do końca i zobaczyłem tabliczkę Rekowo Górne, to zrozumiałem skąd taka nazwa.:) Na tym fragmencie zostałem strąbiony przez właściciela wysłużonego BMW kombi z siedlecką rejestracją. Pewnie według niego, rowerem to się jeździ zagnać, albo przygnać krowy z pola. I do wiejskiego GS-u po chleb.
Gmina Puck wita wszystkich przybyłych dość osobliwą figurą umiejscowioną przy drodze. Ni to anioł, choć ma skrzydła, ni to diabeł, bo uroda nienachalna. Nie wiem co to za postać z chlebem i solą.
W gminie Puck anioł (?) wita chlebem i solą © yurek55
Twarz mało anielska © yurek55
Przed Puckiem jest odbicie w lewo na Karwię i dalsza moja droga, pokryła się z wczorajszą, tylko w drugą stronę. Dziś Zdradę pokonywałem z dołu do góry, ale po podjeździe z Redy nic mi już nie było straszne.
Ponowna Zdrada © yurek55
Dopiero w Kłaninie znalazłem wjazd na drogę rowerową i do Sławoszyna, czyli jedną stację kolei, dojechałem bez towarzystwa samochodów. Bardzo dziś zadowolony z siebie wróciłem, bo dystans niezły i w czasie się zmieściłem, założenia zrealizowałem, gminy dwie zaliczyłem, a na dodatek pogoda wreszcie piękna się zrobiła. Pozostałą część dnia spędziłem więc na plaży, wykorzystując maksymalnie ostatnio dzień pobytu.
Pozdrowienia z (nad) morza © yurek55

.
  • DST 72.00km
  • Czas 03:29
  • VAVG 20.67km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Temperatura 13.4°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 lipca 2013 Kategoria nad morzem

Jedenasta nadmorska. Przez Zdradę, do Pucka.

Dziś nic nie stało na przeszkodzie by udać się do Pucka. Wprawdzie po drodze czaiła się zdrada, ale i ona nie powstrzymała mnie przed dotarciem do miasta
Zdrada czai się koło Pucka © yurek55

Na wjeździe jest dość ponury, betonowy pomnik z lat minionych poświęcony obrońcom i wyzwolicielom
Hołd obrońcom i wyzwolicielom Ziemi Puckiej © yurek55

W porcie wygospodarowano kącik historyczny
Ku pamięci - port w Pucku © yurek55
Generał Józef Haller dowódca Błękitnej Armii © yurek55
"Dla Ciebie Polsko i dla Twojej chwały"
W tle kościół pod wezwaniem Św. Apostołów Piotra i Pawła © yurek55
"Roku Pańskiego 1920 10 lutego Wojsko Polskie z generałem Józefem Hallerem na czele objęło na wieczyste posiadanie polskie morze""Dekretem z dnia 25 II 1567r. Król Zygmunt August uczynil miasto Puck bazą królewskiej floty kaperskiej i pierwszym porem wojennym Rzeczypospolitej."
W tym samym porcie wzdłuż wybrzeża usytuowano skwer pamięci. tablice poświęcone są różnym wydarzeniom i instytucjom. Mnie jednak najbardziej ujęła ta, ufundowana przez prywatną osobę, ku chwale ukochanego klubu
Największy sukces © yurek55

Zajrzałem na pusty o tej porze rynek
Rynek w Pucku © yurek55
...i wyruszyłem w drogę powrotną. Szybko dojechałem do drogi rowerowej i znowu aż do Sławoszyna nie spotkałem żywej duszy. Vmax na zjeździe ze Sławoszyna do Sławoszynka i Karwieńskich Błot.
  • DST 57.00km
  • Czas 02:54
  • VAVG 19.66km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Temperatura 17.3°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 lipca 2013 Kategoria nad morzem, Naprawy

Dziesiąta nadmorska. Krótka.

Wczoraj w Pucku kupiłem za 26 złotych łańcuch i postanowiłem jeździć na dwa, wymieniane co ok. 500 kilometrów. Dziś rano przed jazdą zabrałem się do realizacji tego pomysłu - i nie było to tak łatwe i proste, jak w wykonaniu Pana Jerzego w serwisie na Powstańców. Niestety. Najpierw problem ze spinką na starym łańcuchu, nie chciała dać się zdjąć. Gdy w końcu jakoś się z tym uporałem, powstał kolejny problem, poprawnego przeprowadzenia łańcucha przez kółka przerzutki. Następnie usiłowałem trzpień łańcucha wcisnąć przy pomocy kombinerek, bo zakuwacza przecież nie mam - i to okazało się zadaniem zupełnie niewykonalnym. W dalszej kolejności więc, z powrotem założyłem stary łańcuch, zapiąłem spinkę i w tym momencie miałem już serdecznie wszystkiego dosyć. Ręce usmarowane i czarne jak u górnika dołowego po szychcie, a na dodatek było mi tak zimno, że nie mogłem dygotu opanować. Ubrany byłem do jazdy, a nie do stacjonarnego spędzania czasu na dworze. W rezultacie poszedłem do domu, wyszorowałem ręce i zrezygnowany, zły i zniechęcony, wróciłem do łóżka pod ciepłą kołderkę. Nawet udało mi się ponownie zasnąć na trochę. Potem już tylko po pieczywo do Karwi i tyle mojej jazdy dziś było.
A łańcuch i tak zmieniłem, bo okazało się, że sąsiad ma zakuwacz i chętnie mi go pożyczył. Po śniadaniu spokojnie i bez nerwów usunąłem ogniwo, zapiąłem spinkę i gotowe.
  • DST 14.00km
  • Czas 00:45
  • VAVG 18.67km/h
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 23 lipca 2013 Kategoria nad morzem

Dziewiąta nadmorska. Hel niezaliczony, bo to Jastarnia była

Mój telefon, jeśli nie spędzi nocy podłączany do ładowania, kończy żywot max po 30 minutach pracy z aplikacją do nagrywania trasy. Dlatego gdy zobaczyłem rano, że leży na stole, to nawet jej nie włączałem. Stąd brak śladu trasy, zresztą miałem jechać tak jak wczoraj, tylko dalej, więc po co nowa mapa. Ale jak wyjechałem i zobaczyłem jak sakramencko dmucha, zmieniłem marszrutę i pojechałem do Sławoszyna, a tam wbiłem się w ddr do Swarzewa. Potem w lewo do Władka i na rondzie w prawo na Półwysep. Sprawdziłem wczoraj, że gmina Hel zaczyna się gdzieś pomiędzy Chałupami a Kuźnicą, myślałem, że będzie tablica "Władysławowo Żegna", albo "Hel Wita", ale skoro nie było, to dla pewności dojechałem do Kuźnicy.
Kuźnica gmina Hel © yurek55

Półwysep Helski droga dla rowerów © yurek55

Koral w Chałupach © yurek55

Zatoka Pucka widok z Chałup na Swarzewo © yurek55

Powrót wczorajszą trasą przez Jastrzębią Górę, a że było późno, wsiadłem do autobusu i podjechałem do Karwi. Ale kilometry są z licznika rowerowego:)
Do zaliczenia pozostaje gmina miejska Puck i Wejherowo.
edit:
Po opublikowaniu sprawdziłem, że zaliczyłem gminę Jastarnia, nie Hel. Helu już nie zaliczę.
  • DST 69.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:23
  • VAVG 20.39km/h
  • Temperatura 17.4°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 22 lipca 2013 Kategoria nad morzem

Ósma nadmorska. Niedokończona.

Plan na dziś był prosty jak budowa cepa. Pojechać do Kuźnic zaliczyć gminę Hel i wrócić drogą rowerową Swarzewo - Krokowa. Wstałem wcześnie i pojechałem, ale dojechałem tylko do Rozewia i przy jednostce wojskowej złapałem kolejną w tym roku gumę. Łatanie dwóch dziur zajęło mi tyle czasu, że nie było sensu jechać tak daleko. Dojechałem do Chłapowa, zobaczyłem jak tam wyglądają dojścia, a właściwie zejścia na plażę - i wróciłem do domu.
Latarnia Stefana Żeromskiego w Rozewiu © yurek55

Napis na tablicy:
Ku czci niezapomnianego piewcy Bałtyku, który w mrokach narodowej nocy wskazywał drogi do niepodległości, a w wolnej Polsce budził miłość do morza - źródła potęgi i wielkości państwa.Na wieczną rzeczy pamiątkę latarnię tę, na wniosek Ligi Morskiej i Kolonialnej decyzją Rządu Rzeczpospolitej w dniu Święta Morza 29 czerwca 1933r nazwano latarnią Stefana Żeromskiego.
Schody na plażę © yurek55

Chłapowo plaża © yurek55

Klif w Chłapowie © yurek55

A takim wejściem ja wchodzę na swoją plażę
Wejście 11 Karwieńskie Błota © yurek55

  • DST 40.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:17
  • VAVG 17.52km/h
  • Temperatura 19.3°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 lipca 2013 Kategoria nad morzem

Siódma nadmorska. Dookoła Jeziora Żarnowieckiego

Chciałem dziś zaliczyć gminę Choczewo i Gniewino, a po drodze odwiedzić Dębki i dotrzeć w końcu do ujścia Piaśnicy do morza. Plan zrealizowałem, ale zajęło mi to więcej czasu niż zakładałem, przez co śniadanie było mocno spóźnione. Niezamierzenie wybrałem dłuższą powrotną drogę, czyli jak zwykle trochę zabłądziłem.
Do Dębek pojechałem przez las i z Dębek do szosy też prowadziła droga gruntowa i to tzw. "tarka". Wytrzęsło mnie jak przy młocie pneumatycznym, albo zagęszczarce do gruntu, a rower mało na kawałki się nie rozleciał. W takich momentach chce się zawołać: Królestwo za amortyzowany widelec! No ale trudno, trzeba jeździć, na tym, co się ma.
Na końcu Dębek, jest miejsce przebiegu przedwojennej granicy z Niemcami na rzece Piaśnicy. Stoi tam zrekonstruowany słup graniczny nr. 1 z datą zawarcia Traktatu Wersalskiego
Zrekonstruowaby słup graniczny w Dębkach © yurek55

A na drodze z Dębek, która tak dała się we znaki moim nadgarstkom, spotkałem małe sarenki bez mamy. Były tak małe i głupie, że się wcale nie bały, a wręcz same podchodziły do mnie. Widocznie myślały, że ja ich mam jestem, czy z ciekawości? - nie wiem.
Bliskie spotkanie © yurek55

Małe sarenki na drodze © yurek55

Droga Dębki - Żarnowiec © yurek55

Nie mam zdjęć niedokończonej budowy elektrowni atomowej w Żarnowcu, mam elektrownię wytwarzającą zieloną energię.
Elektrownia w Żarnowcu © yurek55

Rury-ważny element elektrowni szczytowo-pompowej © yurek55

Elektrownia w Żarnowcu © yurek55

Dziś rano było zdecydowanie cieplej niż wczoraj. Pozostałą część dnia spędziliśmy jak zwykle na plaży. Woda w Bałtyku jest tak ciepła, że aż nie do wiary
Woda w Bałtyku ciepła, jak w wannie:) © yurek55

Rejestracja włączona nie od początku, zapomniałem.
  • DST 59.00km
  • Czas 03:16
  • VAVG 18.06km/h
  • Temperatura 18.8°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl