Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2017
Dystans całkowity: | 1317.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 64:41 |
Średnia prędkość: | 20.36 km/h |
Liczba aktywności: | 22 |
Średnio na aktywność: | 59.87 km i 2h 56m |
Więcej statystyk |
Piątek, 30 czerwca 2017
Kategoria Pływanie
Zamiast roweru
Pogoda jaka jest, każdy widzi - jak ktoś nie musi, to nie ryzykuje jazdy rowerem i oberwania gałęzią po głowie. A w najlepszym przypadku przemoknięcia do suchej nitki, ostatnio w Warszawie jest sezon deszczy monsunowych.

Deszcz z takiej perspektywy niestraszny © yurek55
Zanim tak się rozpadało zdążyłem zabrać moje kochane dziewczynki na basen. One dokazywały w części rekreacyjnej na zjeżdżalniach i innych atrakcjach, a ja systematycznie zaliczałem kolejne długości. Nawet sprawdziłem na zegarze swoje międzyczasy, bo po tak długiej przerwie byłem ciekawy jak z moją kondycją i techniką. Wyszło stosownie do wieku, dla mnie zadowalająco - kilometr w pół godziny.

Tym razem jest to basen SGGW © yurek55

Frytki, kola, Hania i Dominika © yurek55

Deszcz z takiej perspektywy niestraszny © yurek55
Zanim tak się rozpadało zdążyłem zabrać moje kochane dziewczynki na basen. One dokazywały w części rekreacyjnej na zjeżdżalniach i innych atrakcjach, a ja systematycznie zaliczałem kolejne długości. Nawet sprawdziłem na zegarze swoje międzyczasy, bo po tak długiej przerwie byłem ciekawy jak z moją kondycją i techniką. Wyszło stosownie do wieku, dla mnie zadowalająco - kilometr w pół godziny.

Tym razem jest to basen SGGW © yurek55

Frytki, kola, Hania i Dominika © yurek55
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 czerwca 2017
Kategoria <50
Przerwana - deszcz
Znowu dość późno zacząłem, ale jednakowoż miałem nadzieję na dłuższą trasę niż wczoraj. Niestety po kilkunastu minutach zaczął padać deszcz, a ja tym razem postanowiłem być mądry przed szkodą. Zwykle dotąd jadę aż mam wszystko mokre i dopiero wtedy zakładam kurtkę, a dziś stanąłem sobie pod klatką domu na Wałbrzyskiej i czekałem aż przejdzie.

Miejscówka na przeczekanie © yurek55
Gdy znudziła mi się obserwacja raz większego, raz mniejszego deszczu i słuchanie bliższych i dalszych pomruków z nieba, uznałem, że nie ma na co czekać - i zarządziłem odwrót. Wprawdzie nadal padało, ale do domu było blisko, a rower i tak kwalifikował się do czyszczenia, a napęd do szejka z benzyny i smarowania. Na początek dostałem niezły prysznic od samochodu...i następnego... i jeszcze jednego, więc przestałem się przejmować zmoknięciem i od razu jazda stała się przyjemniejsza i bezstresowa. Po przejechaniu dosłownie TRZECH kilometrów oczom moim ukazał się zdumiewający widok. Ulica Wołoska na całej swej długości, aż do Pola Mokotowskiego usłana była połamanymi gałęziami, liśćmi, konarami drzew i powalonymi bądź mocno pochylonymi i ledwo stojącymi drzewami. Byłem bardzo zaskoczony, bo tam gdzie stałem, żadnych wirów, huraganów, trąb powietrznych nie było. Padał tylko normalny deszcz.
Takie to niespodzianki jest nam w stanie natura uszykować. A wszystko sprowadza się do jednego:

Zły czas, złe miejsce © yurek55

Nie miał szczęścia © yurek55

Wołoska przy Woronicza © yurek55

Ulica Wołoska © yurek55

Wołoska przy zajezdni © yurek55

Andrzeja Boboli przy Polu Mokotowskim © yurek55

Pole Mokotowskie © yurek55

Pochyłe drzewa © yurek55

Pucu-pucu, chlastu-chlastu © yurek55

Miejscówka na przeczekanie © yurek55
Gdy znudziła mi się obserwacja raz większego, raz mniejszego deszczu i słuchanie bliższych i dalszych pomruków z nieba, uznałem, że nie ma na co czekać - i zarządziłem odwrót. Wprawdzie nadal padało, ale do domu było blisko, a rower i tak kwalifikował się do czyszczenia, a napęd do szejka z benzyny i smarowania. Na początek dostałem niezły prysznic od samochodu...i następnego... i jeszcze jednego, więc przestałem się przejmować zmoknięciem i od razu jazda stała się przyjemniejsza i bezstresowa. Po przejechaniu dosłownie TRZECH kilometrów oczom moim ukazał się zdumiewający widok. Ulica Wołoska na całej swej długości, aż do Pola Mokotowskiego usłana była połamanymi gałęziami, liśćmi, konarami drzew i powalonymi bądź mocno pochylonymi i ledwo stojącymi drzewami. Byłem bardzo zaskoczony, bo tam gdzie stałem, żadnych wirów, huraganów, trąb powietrznych nie było. Padał tylko normalny deszcz.
Takie to niespodzianki jest nam w stanie natura uszykować. A wszystko sprowadza się do jednego:
Nie być w złym czasie, w złym miejscu!

Zły czas, złe miejsce © yurek55

Nie miał szczęścia © yurek55

Wołoska przy Woronicza © yurek55

Ulica Wołoska © yurek55

Wołoska przy zajezdni © yurek55

Andrzeja Boboli przy Polu Mokotowskim © yurek55

Pole Mokotowskie © yurek55

Pochyłe drzewa © yurek55

Pucu-pucu, chlastu-chlastu © yurek55
- DST 15.00km
- Czas 00:55
- VAVG 16.36km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 czerwca 2017
Kategoria 50-100
Pomiędzy deszczami
W nocy i rano padało potężnie i kto nie musiał, ten rowerem nie jechał - tak przypuszczam. Ale gdy wreszcie wyszło słońce, szybko osuszyło jezdnie i można było jechać. Zrobiło się gorąco i parno, ale że ja daleko się nie wybierałem, to nawet mi to nie przeszkadzało specjalnie. Pojechałem w stronę Gassów i tym razem już za mostem w Obórkach zacząłem powrót, bo miałem nie za wiele czasu. Dwa razy się oszukałem na wyborze trasy: w Lesie Kabackim było nadal mokro po deszczu i na terenowym odcinku woda stała w koleinach i dziurach, a drugi raz na Ludwinowskiej, gdzie ekipy wodociągowców chyba, rozkopały ulicę i kawałek nawet musiałem prowadzić rower.
Do fryzjerki spóźniłem się akademicki kwadrans, ale nie robiła problemu i mnie szybko ostrzygła. Teraz wyglądam schludnie i będzie mi chłodniej w głowę na lato.
Ciekawe od kogo właściciel auta ze zdjęcia, będzie dochodził odszkodowania? Konar był ewidentnie suchy, spadł po ulewie i burzy.
Kto jest winny?
PS. Ku memu zaskoczeniu Strava przyznała mi 10 kieliszków.

Efekt porannej ulewy © yurek55
Do fryzjerki spóźniłem się akademicki kwadrans, ale nie robiła problemu i mnie szybko ostrzygła. Teraz wyglądam schludnie i będzie mi chłodniej w głowę na lato.
Ciekawe od kogo właściciel auta ze zdjęcia, będzie dochodził odszkodowania? Konar był ewidentnie suchy, spadł po ulewie i burzy.
Kto jest winny?
PS. Ku memu zaskoczeniu Strava przyznała mi 10 kieliszków.

Efekt porannej ulewy © yurek55
- DST 51.31km
- Czas 02:27
- VAVG 20.94km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 czerwca 2017
Spacerkiem po Warszawie
Nie było czasu na rower, więc tylko pod byle pretekstem poszwendałem się po mieście. O dwie sekundy poprawiłem PR na Agrykoli, więc teoria, że SPD pomagają w jeździe pod górę, słabo się sprawdza.

Świętokrzyska róg Jana Pawłą II - Rondo ONZ. Jakaś piosenkarka? © yurek55

Pole Mokotowskie - ławka pomarańczowa planeta © yurek55

Zaczytany Szlak - projekt Marka Ruffa © yurek55

Świętokrzyska róg Jana Pawłą II - Rondo ONZ. Jakaś piosenkarka? © yurek55

Pole Mokotowskie - ławka pomarańczowa planeta © yurek55

Zaczytany Szlak - projekt Marka Ruffa © yurek55
- DST 17.00km
- Czas 01:01
- VAVG 16.72km/h
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 czerwca 2017
Kategoria <50
Padłeś? Powstań!
Coś nie mogłem się wybrać, a jak w końcu już wyszedłem, to nie wiedziałem gdzie jechać. To niezdecydowanie przełożyło się na trasę i na czas postojów - miałem ich więcej i dłuższe niż Hipek i inni uczestnicy z czołówki Maratonu Podróżnika..
Pierwszy był przed ratuszem bemowskim, bo wczoraj zaintrygował mnie ten postument, a z samochodu doczytałem, że jakiś Józef Zachariasz tam stoi. :) Dziś sprawa się wyjaśniła. Później spróbowałem rywalizacji z Hipkiem na segmencie: Podjazd od Konarskiego do torów - i tym razem miałem włączony zapis. Okazało się, że dołożyłem koledze 16 sekund i od razu mówię, że to już wszystko, na co mnie stać. Teraz jeśli Hipek zechce pobić ten wynik - a może zrobić to bez trudu - to ja już się nie ścigam. :)
Dalsza jazda zamkniętą dla ruchu Górczewska, a właściwie jazda poprowadzonymi objazdami dla rowerzystów, zakończyła się moim pierwszym upadkiem. Zawsze tamtędy jeżdżę normalnie, jezdnią, a dziś postanowiłem być praworządny i pojechać drogą dla rowerów, która zresztą zaraz się kończy i trzeba jechać pomiędzy płotami budowy metra. Tam właśnie, na jednym fragmencie, gdzie zwolniłem prawie do zera, wyjeżdżając z za rogu musiałem się zatrzymać. No i BĘC! Upadek był mniej bolesny niż się spodziewałem i nawet śladu żadnego nie zostawił. Na ciele, bo w głowie coś siedziało jednak i trochę się bałem. Wypinałem się dużo wcześniej niż potrzeba, a czasem i zupełnie bez potrzeby. No cóż, mam to już za sobą.

Patron dzielnicy Bemowo - Józef Zachariasz Bem, bohater dwóch narodów © yurek55

Mało wyeksponowana, ergo, niepotrzebna? tablica z nazwą: Most generała "Grota" Stefana Roweckiego © yurek55
Pierwszy był przed ratuszem bemowskim, bo wczoraj zaintrygował mnie ten postument, a z samochodu doczytałem, że jakiś Józef Zachariasz tam stoi. :) Dziś sprawa się wyjaśniła. Później spróbowałem rywalizacji z Hipkiem na segmencie: Podjazd od Konarskiego do torów - i tym razem miałem włączony zapis. Okazało się, że dołożyłem koledze 16 sekund i od razu mówię, że to już wszystko, na co mnie stać. Teraz jeśli Hipek zechce pobić ten wynik - a może zrobić to bez trudu - to ja już się nie ścigam. :)
Dalsza jazda zamkniętą dla ruchu Górczewska, a właściwie jazda poprowadzonymi objazdami dla rowerzystów, zakończyła się moim pierwszym upadkiem. Zawsze tamtędy jeżdżę normalnie, jezdnią, a dziś postanowiłem być praworządny i pojechać drogą dla rowerów, która zresztą zaraz się kończy i trzeba jechać pomiędzy płotami budowy metra. Tam właśnie, na jednym fragmencie, gdzie zwolniłem prawie do zera, wyjeżdżając z za rogu musiałem się zatrzymać. No i BĘC! Upadek był mniej bolesny niż się spodziewałem i nawet śladu żadnego nie zostawił. Na ciele, bo w głowie coś siedziało jednak i trochę się bałem. Wypinałem się dużo wcześniej niż potrzeba, a czasem i zupełnie bez potrzeby. No cóż, mam to już za sobą.

Patron dzielnicy Bemowo - Józef Zachariasz Bem, bohater dwóch narodów © yurek55

Mało wyeksponowana, ergo, niepotrzebna? tablica z nazwą: Most generała "Grota" Stefana Roweckiego © yurek55
- DST 35.60km
- Czas 02:09
- VAVG 16.56km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 czerwca 2017
Kategoria <50, przed śniadaniem
Zachodnie wioski
Miałem rano tylko dwie godziny więc musiałem wybrać taką trasę by zmieścić się w czasie. Pojechałem przez zachodnie wioski do Borzęcina, a wróciłem przez Lipków, Stare Babice i Blizne Łaszczyńskiego. Na Górczewskiej podjąłem wyzwanie poprawienia wyniku na segmencie, gdzie Hipek dla podpuchy wyprzedził mnie o dwie sekundy. Pojechałem "w trupa" i byłem pewien, że go wyprzedziłem - dopiero pod domem zobaczyłem, że zapomniałem włączyć rejestrację. A tak się starałem.

Pamięci pomordowanych mieszkańców Topolina i Umiastowa 13 września 1939 © yurek55

Kwiatuszki pod pomnikiem © yurek55

Pamięci pomordowanych mieszkańców Topolina i Umiastowa 13 września 1939 © yurek55

Kwiatuszki pod pomnikiem © yurek55
- DST 42.59km
- Czas 01:55
- VAVG 22.22km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 czerwca 2017
Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów
Jazda wiejska, miejska i znów wiejska
Miałem do załatwienia sprawę na Ursynowie, czyli musiałem coś odebrać i zawieźć do Piaseczna. Ale zamiast na południe udałem się na zachód, by trochę więcej kilometrów nakręcić. Potem przejechałem przez całe miasto na Ursynów i tam wstąpiłem do sklepu rowerowego, by dowiedzieć się, że w moim liczniku VDO jest zepsuty nadajnik. Po roku z kawałkiem! Powiedziałem im, że chiński badziew za 20 złotych dłużej działa niż ich wypasione, topowe liczniki. Tyle mojego, co se pogadałem.
Do Puławskiej dojechałem przez Las Kabacki, a z Piaseczna standardowo przez południowe wioski.
Raz jeden wypinałem się awaryjnie i nie miałem z tym problemu. To zasługa tego, że od jakiegoś czasu zdejmowałem nogę z pedału przekręcając stopę na bok. Wprawdzie Bystry B. miał noski, ale chciałem sobie wyrobić ten odruch. Przydało się.

Dawidy wiadukt widok na lotnisko i Warszawę © yurek55

Panorama Warszawy © yurek55
Do Puławskiej dojechałem przez Las Kabacki, a z Piaseczna standardowo przez południowe wioski.
Raz jeden wypinałem się awaryjnie i nie miałem z tym problemu. To zasługa tego, że od jakiegoś czasu zdejmowałem nogę z pedału przekręcając stopę na bok. Wprawdzie Bystry B. miał noski, ale chciałem sobie wyrobić ten odruch. Przydało się.

Dawidy wiadukt widok na lotnisko i Warszawę © yurek55

Panorama Warszawy © yurek55
- DST 75.00km
- Czas 03:40
- VAVG 20.45km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 czerwca 2017
Kategoria 50-100
Wolno i ostrożnie 2
Drugi dzień jazdy w blokach, a poprawy osiągów nadal nie widać. :) Jedyna korzyść z nowych pedałów, to mój osobisty awans, na kolejny szczebel kolarskiego wtajemniczenia. Ale pomimo posiadania szosy, butów kolarskich i pedałów zatrzaskowych, nadal pozostałem trzepakiem i wcale się tego nie wstydzę. Ale za to wpinanie i wypinanie idzie mi całkiem sprawnie, a trzask zaskakujących bloków daje plus 10 do kolarskiego samopoczucia. :)
Dziś niezbyt przykładałem się do jazdy, bardziej szukając okazji do odpoczynku i posiedzenia na słoneczku niż nabijania kilometrów. Dlatego postanowiłem poeksperymentować z blokami i na kolejnym postoju przesunąłem je do tyłu o dobre 5 mm. Nie bardzo wiem po co, ale to zrobiłem. Chyba chciałem poczuć różnicę. Wydaje mi się jednak, że było to niepotrzebne, a i na zdjęciu wyglądają jakoś za daleko. A różnica polegała na dłuższym szukaniu bloku do wpięcia, trzeba wrócić do poprzedniego ustawienia. Tak jak wróciłem do licznika VDO, który okazał się sprawny, to bateria była przyczyną jego dziwnych zachowań.

Rower, pedały, buty i bloki © yurek55

Wiadukt nad POW © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1047295129/embed/eec9928d75f2c6c7f4a7e15a40df251feec85a1a">
Dziś niezbyt przykładałem się do jazdy, bardziej szukając okazji do odpoczynku i posiedzenia na słoneczku niż nabijania kilometrów. Dlatego postanowiłem poeksperymentować z blokami i na kolejnym postoju przesunąłem je do tyłu o dobre 5 mm. Nie bardzo wiem po co, ale to zrobiłem. Chyba chciałem poczuć różnicę. Wydaje mi się jednak, że było to niepotrzebne, a i na zdjęciu wyglądają jakoś za daleko. A różnica polegała na dłuższym szukaniu bloku do wpięcia, trzeba wrócić do poprzedniego ustawienia. Tak jak wróciłem do licznika VDO, który okazał się sprawny, to bateria była przyczyną jego dziwnych zachowań.

Rower, pedały, buty i bloki © yurek55

Wiadukt nad POW © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1047295129/embed/eec9928d75f2c6c7f4a7e15a40df251feec85a1a">
- DST 67.70km
- Czas 03:43
- VAVG 18.22km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 czerwca 2017
Kategoria 50-100
Wolno i ostrożnie
Od dawna chodziło mi po głowie, że po rowerze szosowym i butach kolarskich, musi przyjść kiedyś dzień założenia pedałów zatrzaskowych. Stopniowo i z dużymi oporami dojrzewałem do tej myśli, bo zewsząd atakowały mnie wizje nieuchronnych upadków na każdych światłach i połamania rąk, nóg i jeszcze przejechania przez samochody. Pomyślałem jednak, raz kozie śmierć - i kupiłem najtańsze jakie były, żeby nie żałować jakby co. Klucz piętnastka płaska kosztował mnie na bazarze sześć złotych i odkręcił pedały tak samo dobrze, jak ten dedykowany i firmowy za kilkadziesiąt. Bloki do butów przykręciłem na oko i spróbowałem "na sucho" wpiąć się i wypiąć. Początkowo dałem najmniejsze napięcie sprężyny, żeby łatwo uwolnić nogę w awaryjnej sytuacji, wpiąłem but i pojechałem. Później jeszcze dwa razy dociągałem napięcie sprężyny i to tyle. Jazda nie sprawiała mi żadnej trudności, przed zatrzymaniem pamiętałem o wypinaniu się i w ogóle nie wiem, o co to wielkie halo? Raz jedyny, gdy wyjeżdżałem z podporządkowanej i maksymalnie zwolniłem, ale bez zamiaru zatrzymywania się, gdy jednak trzeba było stanąć, przeżyłem trudną chwilę. Udało się jednak wypiąć i skończyło się na strachu. Później już pamiętałem, żeby nie kozaczyć i że zawsze lepiej się wypiąć i zatrzymać. Z każdym zatrzymaniem, wypinanie i ponowne wpinanie szło mi coraz lepiej i w sumie nie jest to jakaś specjalna filozofia. Nie wiem natomiast zupełnie, co dają pedały spd. Oczywiście czytałem wiele opinii i teoretycznie wiem, ale dziś tej poprawy jakości pedałowania nie zauważyłem. Zapewne przyjdzie to z czasem, ale dziś wyłącznie naciskałem na pedały, a nie ciągnąłem ich do góry. Tej techniki będę się musiał jeszcze nauczyć.
Ale dzięki nowym pedałom, mogę dać taki tytuł notki - są doskonałym wytłumaczeniem dla dzisiejszego trzepackiego bajabongo. :)
PS. O co chodzi z tym ustawianiem bloków? Obejrzałem parę filmów, przeczytałem dużo na ten temat i co? Przykręciłem byle jak i jest dobrze? A może złe ustawienie wychodzi dopiero po przejechaniu dwustu kilometrów? A właściwie, poza bólem kolan, czym się ono przejawia?

Dobre wykorzystanie budżetu partycypacyjnego © yurek55

Mural na Trasie AK przy skwerze Poczty Polowej © yurek55

Mural na Trasie AK © yurek55

Panorama z Mostu Gdańskiego © yurek55

Most Gdański © yurek55

Panorama z Mostu Siekierkowskiego © yurek55

Kapliczka u zbiegu Chełmżyńskiej i Strażackiej z żeliwnym odlewem Matki Boskiej umieszczonej pod zdobioną żeliwną altanką © yurek55

To już trzeci licznik, może ten będzie działał © yurek55

Nieco ochłody na Polu Mokotowskim © yurek55
Ale dzięki nowym pedałom, mogę dać taki tytuł notki - są doskonałym wytłumaczeniem dla dzisiejszego trzepackiego bajabongo. :)
PS. O co chodzi z tym ustawianiem bloków? Obejrzałem parę filmów, przeczytałem dużo na ten temat i co? Przykręciłem byle jak i jest dobrze? A może złe ustawienie wychodzi dopiero po przejechaniu dwustu kilometrów? A właściwie, poza bólem kolan, czym się ono przejawia?

Dobre wykorzystanie budżetu partycypacyjnego © yurek55

Mural na Trasie AK przy skwerze Poczty Polowej © yurek55

Mural na Trasie AK © yurek55

Panorama z Mostu Gdańskiego © yurek55

Most Gdański © yurek55

Panorama z Mostu Siekierkowskiego © yurek55

Kapliczka u zbiegu Chełmżyńskiej i Strażackiej z żeliwnym odlewem Matki Boskiej umieszczonej pod zdobioną żeliwną altanką © yurek55

To już trzeci licznik, może ten będzie działał © yurek55

Nieco ochłody na Polu Mokotowskim © yurek55
- DST 53.00km
- Czas 03:10
- VAVG 16.74km/h
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 czerwca 2017
Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów
Gassy poranne, Piaseczno wieczorne
Rano zaliczyłem dwa ramiona trójkąta, wieczorem domknąłem.
12 pucharów Stravy mówi samo za siebie. :)

Fontanny na rynku © yurek55
12 pucharów Stravy mówi samo za siebie. :)

Fontanny na rynku © yurek55
- DST 62.00km
- Czas 02:56
- VAVG 21.14km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze