Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2017
Dystans całkowity: | 1317.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 64:41 |
Średnia prędkość: | 20.36 km/h |
Liczba aktywności: | 22 |
Średnio na aktywność: | 59.87 km i 2h 56m |
Więcej statystyk |
Sobota, 17 czerwca 2017
Kategoria > 100
Szybciej
Poranek okazał się tak chłodny, że już pod klatką wyjąłem kurtkę z kieszonki i założyłem na grzbiet. Pomimo, że cieńsza od papieru całkiem nieźle chroni ciało przed utratą ciepła. Początkowo chciałem pojechać do Nadarzyna i stamtąd do Błonia, ale w końcu jakoś inaczej mnie drogi poprowadziły i znalazłem się w Brwinowie. Jak widać na zdjęciu miasteczko postanowiło uhonorować swego sławnego obywatela całkiem gustownym muralem. Ponieważ słońce zaczęło właśnie nieśmiało wyglądać zza chmur mogłem już schować kurtkę i kierując się drogowskazami, drogą wojewódzką 720 dojechałem do Błonia. Tam na Rynku krótki postój jak zawsze, ale dalsza droga już inna. Wprawdzie niebawem, w Białutkach, wróciłem na utarty szlak zachodnich wiosek, ale odcinek przez Bieniewice był nowy.
A co do tytułu, to poza miastem jeździ się szybciej, niż w mieście. Szosowy rower lubi szosę, a nie bulwary, ulice, chodniki i zatłoczone drogi rowerowe.

Mieszkaniec Brwinowa Wacław Kowalski bardziej znany jaki Pawlak, albo Popiołek © yurek55
Za Wikipedią:
Często popełniane błędy
"Wiele osób przeinacza drugi wers i zamiast ...kiedy my żyjemy... śpiewa ...póki my żyjemy... W oryginalnym tekście Wybickiego i obowiązującym tekście Hymnu jest forma kiedy i tylko ona jest poprawna."

Błędny zapis słów Hymnu na Rynku w Błoniu © yurek55

Wstęp do fontanny wzbroniony © yurek55

Błoński/błoniewski? ratusz © yurek55
Ktoś wie, jak to się właściwie odmienia?

Fioletowe pole w Puchałach © yurek55

Aleja drzew © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1040700726/embed/c25b62b947defac9da5da55d41eaa1bb96c9bf43">
A co do tytułu, to poza miastem jeździ się szybciej, niż w mieście. Szosowy rower lubi szosę, a nie bulwary, ulice, chodniki i zatłoczone drogi rowerowe.

Mieszkaniec Brwinowa Wacław Kowalski bardziej znany jaki Pawlak, albo Popiołek © yurek55
Za Wikipedią:
Często popełniane błędy
"Wiele osób przeinacza drugi wers i zamiast ...kiedy my żyjemy... śpiewa ...póki my żyjemy... W oryginalnym tekście Wybickiego i obowiązującym tekście Hymnu jest forma kiedy i tylko ona jest poprawna."

Błędny zapis słów Hymnu na Rynku w Błoniu © yurek55

Wstęp do fontanny wzbroniony © yurek55

Błoński/błoniewski? ratusz © yurek55
Ktoś wie, jak to się właściwie odmienia?

Fioletowe pole w Puchałach © yurek55

Aleja drzew © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1040700726/embed/c25b62b947defac9da5da55d41eaa1bb96c9bf43">
- DST 102.60km
- Czas 04:40
- VAVG 21.99km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 czerwca 2017
Kategoria Piaseczno/Ursynów, 50-100
Miasto, bulwary i scysja rowerzystów
Rower szosowy nadaje się do jeżdżenia po mieście, ulicach i drogach rowerowych, choć generalnie został stworzony do ścigania. Dziś ja jednak potraktowałem go jak typowego mieszczucha, stąd i prędkość stosowna do tego typu rowerów. Zresztą byłem na bulwarach nadwiślańskich, zobaczyć ten otwarty przedwczoraj kawałek koło Centrum Nauki Kopernik. Podobno w sierpniu oddadzą całość, czyli jeszcze ten fragment widoczny na moim archiwalnym zdjęciu z 2013 roku

Zmieniamy Warszawę-teraz czas na bulwary wiślane.Do zobaczenia niedługo © yurek55
A oddany fragment wygląda tak.

Ryby i delfiny na bulwarach wislanych © yurek55

Tunele do czołgania © yurek55

Są i wodotryski do ochłody © yurek55
Potem przejechałem jeszcze do Łazienkowskiego, tam zawróciłem i tą samą drogą, z prędkością stosowną do czasu i miejsca jechałem noga za nogą, aż do podjazdu ulicą Dewajtis. Ponieważ musiałem na chwilkę do córki na Ursynów podjechać, wybrałem trasę przez środek miasta główną arterią północ - południe, czyli Andersa - Marszałkowska - Puławska. Ale przy d. Kinie Moskwa rozmyśliłem się i zjechałem na dół Spacerową, by pojechać Sobieskiego, ale tym razem nie do Gassów, a do Powsina. Tam skręt w stronę Parku Kultury i Wypoczynku i wjazd na Ursynów od południa, podjazdem na ulicy Podgrzybków.
U córki żeby nie dźwigać roweru na czwarte piętro, wsadziłem go na kupę do komórki. Wytęż wzrok i znajdź pozostałe cztery rowery.

Pięć rowerów na dwóch poziomach © yurek55
Na zakończenie scenka rodzajowa z drogi dla rowerów, jako doskonała ilustracja i uzupełnienie do świetnego artykułu o grzeszkach rowerzystów.
Facet na oko około sześćdziesiątki jedzie środkiem drogi rowerowej, Zbliżam się do niego i grzecznie informuję, że w Polsce obowiązuje ruch prawostronny.
- Nie będzie mnie pan pouczał jak mam jeździć! Ja jadę z przodu, to pan musi na mnie uważać! (?)
- Czy samochodem też pan jeździ po lewej stronie i po środku jezdni? - Pytam nadal grzecznie, choć nieco zszokowany jego argumentacją, bo jako żywo nie słyszałem, by jazda z przodu dawała takie przywileje.
Facet będąc już za mną skręca w lewo i żegna mnie staropolskim pozdrowieniem; sp.....j!
Odpowiadam mu równie grzecznie tak, że słychać w promieniu pół kilometra: - G-Ł-U-P-I, S-T-A-R-Y CH- - - - - !!!!!
Koniec lekcji przepisów i dobrego wychowania.

Zmieniamy Warszawę-teraz czas na bulwary wiślane.Do zobaczenia niedługo © yurek55
A oddany fragment wygląda tak.

Ryby i delfiny na bulwarach wislanych © yurek55

Tunele do czołgania © yurek55

Są i wodotryski do ochłody © yurek55
Potem przejechałem jeszcze do Łazienkowskiego, tam zawróciłem i tą samą drogą, z prędkością stosowną do czasu i miejsca jechałem noga za nogą, aż do podjazdu ulicą Dewajtis. Ponieważ musiałem na chwilkę do córki na Ursynów podjechać, wybrałem trasę przez środek miasta główną arterią północ - południe, czyli Andersa - Marszałkowska - Puławska. Ale przy d. Kinie Moskwa rozmyśliłem się i zjechałem na dół Spacerową, by pojechać Sobieskiego, ale tym razem nie do Gassów, a do Powsina. Tam skręt w stronę Parku Kultury i Wypoczynku i wjazd na Ursynów od południa, podjazdem na ulicy Podgrzybków.
U córki żeby nie dźwigać roweru na czwarte piętro, wsadziłem go na kupę do komórki. Wytęż wzrok i znajdź pozostałe cztery rowery.

Pięć rowerów na dwóch poziomach © yurek55
Na zakończenie scenka rodzajowa z drogi dla rowerów, jako doskonała ilustracja i uzupełnienie do świetnego artykułu o grzeszkach rowerzystów.
Facet na oko około sześćdziesiątki jedzie środkiem drogi rowerowej, Zbliżam się do niego i grzecznie informuję, że w Polsce obowiązuje ruch prawostronny.
- Nie będzie mnie pan pouczał jak mam jeździć! Ja jadę z przodu, to pan musi na mnie uważać! (?)
- Czy samochodem też pan jeździ po lewej stronie i po środku jezdni? - Pytam nadal grzecznie, choć nieco zszokowany jego argumentacją, bo jako żywo nie słyszałem, by jazda z przodu dawała takie przywileje.
Facet będąc już za mną skręca w lewo i żegna mnie staropolskim pozdrowieniem; sp.....j!
Odpowiadam mu równie grzecznie tak, że słychać w promieniu pół kilometra: - G-Ł-U-P-I, S-T-A-R-Y CH- - - - - !!!!!
Koniec lekcji przepisów i dobrego wychowania.
- DST 80.00km
- Czas 04:21
- VAVG 18.39km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 czerwca 2017
Kategoria Piaseczno/Ursynów, 50-100
Gassy, Piaseczno i wieczorny powrót
Jak mam rano jechać przywieźć dzieci z Piaseczna, a mam ciut więcej czasu - co przecież zależy tylko od godziny pobudki - jadę przez tereny Republiki Rowerowej Gassy. Dojazd znam na pamięć, czas przejazdu też i mogę sprawdzać progresję wyników na segmentach. Rano zdobyłem czternaście kieliszków, wieczorem już żadnego.

Pętla autobusowa w Gassach © yurek55

Pętla autobusowa w Gassach © yurek55
- DST 62.60km
- Czas 02:42
- VAVG 23.19km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 czerwca 2017
Kategoria <50
Krótka, przedwieczorna do Borzęcina
Rano nie znalazłem czasu, pojechałem więc po południu. Tym razem wracając pojechałem Górczewską nad torami. Niestety segment zaczyna się od Konarskiego, a ja o tym nie pomyślałem i zacząłem kręcić zdecydowanie później, na samym podjeździe. Do tego słabo pchał mnie wiatr i rezultat marny.
- DST 45.60km
- Czas 02:09
- VAVG 21.21km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 czerwca 2017
Kategoria 50-100
Wiało!
Wiało mocno z zachodu, chwilami nawet bardzo mocno. Do Leszna było mi ciężko, ale za to z powrotem frunąłem na skrzydłach wiatru. Najszybszy kilometr przejechałem ze średnią 35,4 km/h, najszybsze pięć kilometrów - 29.7 km/h, max prędkość chwilowa - 40 km/h Znów przydała się kurtka, bo jadąc na zachód wiatr mocno mnie wychładzał i musiałem ją założyć. Z powrotem już nie była potrzebna, mogłem ją zwinąć i schować do kieszeni. Znów dziś zajechałem do Deca, tym razem na Bemowie, w sumie nawet nie wiem po co. A właściwie wiem, chciałem coś zobaczyć. Miałem szansę dziś poprawić Hipkowy czas na podjeździe do Auchana na Górczewskiej, ale że nie lubię jechać z powrotem tą samą drogą, pojechałem Lazurową. A na pewno te dwie sekundy bym nadrobił z nawiązką.

Jurek w kurtce © yurek55

Jurek bez kurki, w nowych spodenkach i rękawiczkach © yurek55

Triban 520 w nowym malowaniu, tańszy i na gorszym osprzęcie © yurek55

Jurek w kurtce © yurek55

Jurek bez kurki, w nowych spodenkach i rękawiczkach © yurek55

Triban 520 w nowym malowaniu, tańszy i na gorszym osprzęcie © yurek55
- DST 71.20km
- Czas 03:29
- VAVG 20.44km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 czerwca 2017
Kategoria 50-100
Rowerowe zakupy, wariujący licznik i święte krowy warszawskie
Jakoś nie mogłem się rano zdecydować czy mam ochotę na jazdę, czy nie mam. W końcu około dziesiątej uznałem, że trzeba się ruszyć i nawet pomyślałem o jakiejś setce, ale dość szybko się to postanowienie rozmyło. A to wszystko przez wizytę w Decathlonie w Alei Krakowskiej, gdzie wstąpiłem kupić rękawiczki, a przy okazji zobaczyłem fajne spodenki 500 B'Twin. Jako że nie było mojego rozmiaru pojechałem do mojego Deca obok Reduty, gdzie też nie mieli, a następnie zrewidowałem całkiem swoje plany wyprawowe i wróciłem na chwilę do domu. Włożyłem do plecaka kupione dziś rano ubrania dla moich wnuczek i pojechałem je porozwozić, zahaczając przy okazji o największy sklep Decathlona, w Piasecznie. Tam bez problemu dostałem potrzebny rozmiar, a przy okazji dowiedziałem się, że drugi sklep z pełnym asortymentem znajduje się na Targówku. Popatrzyłem też chwilę na liczniki rowerowe, ale nie znalazłem nic interesującego. Mój obecny, VDO M2.1 wl pomimo zaledwie czternastu miesięcy eksploatacji, chyba na dobre zakończył swój żywot. Niby firma dobra, ale mój egzemplarz okazał się felerny. Gdybym miał paragon..., mniejsza z tym. Co ciekawe nie jest to tym razem problem bezprzewodowej komunikacji pomiędzy nadajnikiem, a licznikiem, tylko sprawa zupełnie inna. Wczoraj na przykład zauważyłem, że zawiesił mi się w czasie jazdy i pokazuje tę samą prędkość i ten sam przebieg. Po wyjęciu z gniazda i ponownym założeniu, bez problemu podjął na nowo pracę, tyle że od zerowego przebiegu - i tak kilka razy. Wyjęcie i włożenie baterii też nic nie dało. Natomiast dziś, regularnie za każdym razem gdy stawałem, licznik konsekwentnie przechodził w tryb ustawień, a gdy ignorowałem zmianę języka i pozostałych parametrów, zaczynał normalnie wskazywać prędkość i liczyć kilometry. Tylko, że znów od zera! W domu założyłem starą Sigmę Speedmaster 5000, która sygnał przesyła przez przewód, nie ma bajerów, ale ma jedną zaletę - DZIAŁA.

Parkowanie po warszawsku Volkswagen WT 7660W; Renault TK 8507R © yurek55

Święte krowy warszawskie Toyota WT 41606 © yurek55
PS. Bez mapy pierwszego przejazdu, jest na Strava

Parkowanie po warszawsku Volkswagen WT 7660W; Renault TK 8507R © yurek55

Święte krowy warszawskie Toyota WT 41606 © yurek55
PS. Bez mapy pierwszego przejazdu, jest na Strava
- DST 56.40km
- Czas 02:55
- VAVG 19.34km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 czerwca 2017
Rano - do, wieczorem - z...
...Piaseczna oczywiście.
- DST 45.50km
- Czas 02:00
- VAVG 22.75km/h
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 czerwca 2017
Kategoria > 100
Wilkowa trasa 2
Według moich danych miało padać gdzieś tak od szesnastej, siedemnastej, ale udało mi się tak wcześnie wyruszyć, że nie obawiałem się zmoknięcia, choć zaplanowałem trasę 100+. Przyjemna poranna temperatura, mały ruch na ulicach i na pamięć znana trasa pozwala dojechać do Gassów w godzinę piętnaście.

Wisła, kierunek Gdańsk © yurek55

Wisła, kierunek Kraków © yurek55
Zaczyna się robić ciepło i postanawiam zajechać na przystań, choć początkowo nie miałem takiego zamiaru. Wiem jednak, że powinienem sobie schłodzić głowę, a następna okazja będzie dopiero w Górze Kalwarii. Zmoczyłem chustkę w wiślanej wodzie i okazało się, że była to dobra decyzja, bo w Górze Kalwarii moja wodna miejscówka, czyli ZGK, w sobotę nie pracuje.

Budynek ZGK - tam jest woda © yurek55
Za to jakiś festyn się szykował, czy odpust, ale wody od tego nie przybyło. Mogłem na straganie kupić "pierzastych kogucików, baloników na druciku", ale pojechałem dalej. Zanim jednak znalazłem się w GK, po drodze mijały mnie niekończące się grupy. grupki i soliści, a ja nawet raz spróbowałem podskoczyć i złapać koło jakiegoś kolegi na Tribanie, ale utrzymałem się najwyżej przez sto metrów - tempo było dla mnie za mocne. Aha! I jeszcze na początku drogi minęła mnie dziewczyna, widziałem ją przed sobą dłuższy czas i była coraz dalej... i dalej... i dalej... Drugi raz zobaczyłem ją, jak już wracała z GK, a ja miałem jeszcze spory kawałek. To tyle na temat moich kolarskich możliwości. Jedyną trzyosobową grupkę, która mnie nie urwała, udało się spotkać w okolicach Baniochy i przejechać z nimi ze dwa, trzy kilometry zanim skręcili na Szymanów. Panowie byli w strojach kolarskich, jechali na rowerach szosowych i reprezentowali kategorię wiekową 55+, czyli grupa w sam raz dla mnie. Ja jechałem zgodnie z trasą wytyczoną przez Wilka, a ona prowadziła do Konstancina. Dziś nie miałem problemów ze sprawdzaniem trasy, bo zamontowałem uchwyt na kierownicy i bez zatrzymywania wiedziałem gdzie jechać.

Wodny przystanek w Chynowie © yurek55
Przystanek za to zrobiłem sobie przy cmentarzu w Chynowie, słusznie uważając, że musi tam być woda. Gdyby jakiś spocony i spragniony rowerzysta chciał się ochłodzić, to kran jest po lewej stronie przy murze, pod wielką sosną. Ostatnia okazja do zmoczenia chustki była w Konstancinie - Mirkowie, przy jeziorku z wyciągiem do wakeboardu.

Ostatni wodny przystanek © yurek55
Naprawdę polecam wszystkim ten sposób na jazdę w wysokich temperaturach. Z reguły miewam w butelce wodę i polewam głowę w czasie jazdy, ale dziś zaszalałem i miałem Oshee różowe, a jego działania na włosy nie znam. Może jest takie, jak opryski drzew owocowych w sadach, na rosnącą pod nimi trawę? Wolałem nie ryzykować.

Trawa ma kolor... żółty © yurek55

Gdzie woda czysta i trawa zielona © yurek55

Charakterystyczny kolor trawy © yurek55

Drzewa pod szkłem © yurek55

Drwalew - wieża ciśnień? © yurek55

Kontrola czasu w Konstancinie © yurek55

Wiadomo co będzie, podjazd do Coniewa © yurek55

Wisła, kierunek Gdańsk © yurek55

Wisła, kierunek Kraków © yurek55
Zaczyna się robić ciepło i postanawiam zajechać na przystań, choć początkowo nie miałem takiego zamiaru. Wiem jednak, że powinienem sobie schłodzić głowę, a następna okazja będzie dopiero w Górze Kalwarii. Zmoczyłem chustkę w wiślanej wodzie i okazało się, że była to dobra decyzja, bo w Górze Kalwarii moja wodna miejscówka, czyli ZGK, w sobotę nie pracuje.

Budynek ZGK - tam jest woda © yurek55
Za to jakiś festyn się szykował, czy odpust, ale wody od tego nie przybyło. Mogłem na straganie kupić "pierzastych kogucików, baloników na druciku", ale pojechałem dalej. Zanim jednak znalazłem się w GK, po drodze mijały mnie niekończące się grupy. grupki i soliści, a ja nawet raz spróbowałem podskoczyć i złapać koło jakiegoś kolegi na Tribanie, ale utrzymałem się najwyżej przez sto metrów - tempo było dla mnie za mocne. Aha! I jeszcze na początku drogi minęła mnie dziewczyna, widziałem ją przed sobą dłuższy czas i była coraz dalej... i dalej... i dalej... Drugi raz zobaczyłem ją, jak już wracała z GK, a ja miałem jeszcze spory kawałek. To tyle na temat moich kolarskich możliwości. Jedyną trzyosobową grupkę, która mnie nie urwała, udało się spotkać w okolicach Baniochy i przejechać z nimi ze dwa, trzy kilometry zanim skręcili na Szymanów. Panowie byli w strojach kolarskich, jechali na rowerach szosowych i reprezentowali kategorię wiekową 55+, czyli grupa w sam raz dla mnie. Ja jechałem zgodnie z trasą wytyczoną przez Wilka, a ona prowadziła do Konstancina. Dziś nie miałem problemów ze sprawdzaniem trasy, bo zamontowałem uchwyt na kierownicy i bez zatrzymywania wiedziałem gdzie jechać.

Wodny przystanek w Chynowie © yurek55
Przystanek za to zrobiłem sobie przy cmentarzu w Chynowie, słusznie uważając, że musi tam być woda. Gdyby jakiś spocony i spragniony rowerzysta chciał się ochłodzić, to kran jest po lewej stronie przy murze, pod wielką sosną. Ostatnia okazja do zmoczenia chustki była w Konstancinie - Mirkowie, przy jeziorku z wyciągiem do wakeboardu.

Ostatni wodny przystanek © yurek55
Naprawdę polecam wszystkim ten sposób na jazdę w wysokich temperaturach. Z reguły miewam w butelce wodę i polewam głowę w czasie jazdy, ale dziś zaszalałem i miałem Oshee różowe, a jego działania na włosy nie znam. Może jest takie, jak opryski drzew owocowych w sadach, na rosnącą pod nimi trawę? Wolałem nie ryzykować.

Trawa ma kolor... żółty © yurek55

Gdzie woda czysta i trawa zielona © yurek55

Charakterystyczny kolor trawy © yurek55

Drzewa pod szkłem © yurek55

Drwalew - wieża ciśnień? © yurek55

Kontrola czasu w Konstancinie © yurek55

Wiadomo co będzie, podjazd do Coniewa © yurek55
- DST 127.00km
- Czas 06:07
- VAVG 20.76km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 czerwca 2017
Kategoria 50-100
Szybkie Gassy na wieczorowego
Rano jakoś tak mi się zeszło na niczym, że nawet nie zdążyłem wsiąść na rower. To fatalne zaniedbanie udało mi się jednak naprawić po południu - i to jak! Poprawiłem swoje najlepsze rezultaty aż na siedemnastu segmentach Stravy i to takich, którymi jeżdżę bardzo często. Na dodatek przy niemal bezwietrznej pogodzie, więc nie byłem pchany przez tego sprzymierzeńca łowców KOM. Jeśli ktoś nie wie, KOM to najlepszy rezultat na danym segmencie i powód do dumy na dzielni, albo kolarskich ustawkach. Mnie takie zaszczyty nie grożą, cieszę się z poprawiania PR i to mi wystarcza. Dziś zapomniałem przedniej lampki i chciałem zdążyć do domu przed zmrokiem - stąd taki efekt. Ubocznym skutkiem wieczornej jazdy, szczególnie na wiejskich drogach republiki rowerowej Gassy, było zabicie twarzą kilkuset małych fruwających stworzeń. Kilka z nich poniosło śmierć na okularach i w jamie ustnej, na szczęście żaden nie dotarł do gardła, ani do tchawicy. Czy są maseczki antyowadowe?

Ścieżka terenowa na wale i zjazd do przystani po płytach © yurek55

Ostatni prom odpływa o dwudziestej © yurek55
Dziś ten prom zawrócił by mnie zabrać, widocznie wyglądałem jak ktoś, kto chce znaleźć się na drugim brzegu. Skorzystał na tym spóźniony kierowca samochodu osobowego

Ścieżka terenowa na wale i zjazd do przystani po płytach © yurek55

Ostatni prom odpływa o dwudziestej © yurek55
Dziś ten prom zawrócił by mnie zabrać, widocznie wyglądałem jak ktoś, kto chce znaleźć się na drugim brzegu. Skorzystał na tym spóźniony kierowca samochodu osobowego
- DST 68.00km
- Czas 02:57
- VAVG 23.05km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 7 czerwca 2017
Kategoria > 100
Nowe drogi
Od czasu do czasu, gdy tylko uda mi się znaleźć bądź dostać od kogoś interesującą trasę, umieszczam ją w katalogu Locusa o nazwie "warto przejechać". Nie pamiętam już skąd znalazła sie tam trasa o nazwie "Tarczyneiro", ale dziś postanowiłem ją wreszcie przetestować. Na dodatek wiatr z zachodu niezbyt przeszkadzał, a w końcówce, zgodnie z moimi przewuidywaniami, okazał się nawet trochę pomocny. Trasa wbrew pozorom okazała się dla mnie bardzo trudna nawigacyjnie. Nadal nie wiem jak ustawić głosowe nawigowanie po wybranym śladzie. W Tarczynie chyba z piętnaście minut siedziałem na ławce i próbowałem to rozwikłać, ale bez skutku. Wydaje mi się, że może dlatego, że trasa wytyczona była w odwrotnym kierunku niż ja jechałem? Ciągle obliczona przez nawigację trasa zataczała koło i znowu prowadziła do Tarczyna i z powrotem drogą, którą przyjechałem. Rozwiązaniem jest rzecz jasna umieszczenie telefonu na kierownicy i jechanie zgodnie z wyświetloną trasą, ale nie zakładałem jeszcze uchwytu do Bystrego B. Dlatego podczas dzisiejszej podróży musiałem sie zatrzymywać przy każdym zakręcie i rozwidleniu dróg, wyjmować telefon z kieszonki i sprawdzać kierunek jazdy. To było bardzo upierdliwe. A poza tym, nowa trasa całkiem przyjemna, choć niektóre odcinki dziurawe, a w Książenicy nawet kawałek po płytach betonowych. Na szczęście te słabe kawałki nie miały więcej niż kilkaset metrów, można wytrzymać. Na Maratonie Podróżnika dłużej i po gorszych dziurach jeździli.
PS.
Po południu jeszcze krótka wycieczka do sklepu, stąd róznica w kilometrach. Druga mapa jest na Strava.
Fioletowe pole k/ Wilczej Góry © yurek55
... niestety nie wiem co to jest

Nadpsute jabłko w Tarczynie © yurek55

Lepsza kostka dauna niż płyty MON - Książenice © yurek55

Kontrola czasu w Nadarzynie © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1025149533/embed/b2b22a3ccaff791cf39dc97fff20a6280e462ed8">
PS.
Po południu jeszcze krótka wycieczka do sklepu, stąd róznica w kilometrach. Druga mapa jest na Strava.

Fioletowe pole k/ Wilczej Góry © yurek55
... niestety nie wiem co to jest

Nadpsute jabłko w Tarczynie © yurek55

Lepsza kostka dauna niż płyty MON - Książenice © yurek55

Kontrola czasu w Nadarzynie © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1025149533/embed/b2b22a3ccaff791cf39dc97fff20a6280e462ed8">
- DST 118.00km
- Czas 05:35
- VAVG 21.13km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze