Informacje

  • Wszystkie kilometry: 137663.26 km
  • Km w terenie: 2419.65 km (1.76%)
  • Czas na rowerze: 292d 05h 45m
  • Prędkość średnia: 19.58 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2015

Dystans całkowity:489.21 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:24:56
Średnia prędkość:19.62 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:40.77 km i 2h 04m
Więcej statystyk
Sobota, 31 stycznia 2015 Kategoria <50, Sobotnio

Pożegnanie Stiga

Poranny widok z okna trochę mnie zaskoczył - na drzewach i trawnikach leżał, proszę sobie wyobrazić, ŚNIEG! Wprawdzie Polska leży w strefie klimatu kontynentalnego, gdzie takie zjawisko powinno być normą, ale tej zimy biała szata jest rzadkością. Niestety dla rowerzysty nie jest to dobry prognostyk do jazdy, tym bardziej, że dodatnia temperatura i sól z piaskiem, zmieniły puchowy śniegu tren, w wodę, lub breje, zwana fachowo -"błotem pośniegowym". Jazda jezdnią wymagała trzymania się środka pasa, bo rozległe kałuże uniemożliwiały bardziej przepisowy tor jazdy. Na drogach rowerowych i mniej posypanych solą jezdniach, śnieg sam się rozpuszczał i tam było ślisko. Mam jeszcze na świeżo w pamięci moje trzy wywrotki (po ostatniej jeszcze strup na kolanie nie odpadł), więc w takich miejscach jeżdżę bardzo, ale to bardzo powoli. Odkryłem dziś, że tylny hamulec wcale już nie działa, ale skoro mors - "aż straciłem rachubę, kiedy ostatnio hamowałem"  - może miesiącami nie używać tego urządzenia, to ja też nie będę się spieszył z wymianą klocków. Przedni działa trochę lepiej, to na razie musi wystarczyć. Założone błotniki uchroniły mi dupsko od przemoknięcia, ale nie uchroniły kurtki od zachlapania - i to od samego kołnierza, aż do dołu, ani od przemoczenia butów. Nie widziałem za to fontanny wyrzucanej przez przednie koło i osiadającej na twarzy. To niewątpliwy zysk. Ponieważ jednak codzienne pranie kurtki nie robi jej dobrze, jak sądzę, rozważam zakładanie kamizelki odblaskowej, jako ochrony przed błotem na plecach. Kamizelka łatwiej zniesie prania, a jak się zniszczy, to za dziesięć złotych można kupić następną. Bo wariant z przedłużeniem błotnika połówką plastikowej butelki, jakoś w tym roku do mnie nie przemawia.
Aha!
O figurze Stiga stojącej pod Pałacem Kultury i reklamującej nową serię Top Gear, gdzieś przeczytałem i chciałem to zobaczyć na własne oczy. Trafiłem na moment kiedy już kładli Stiga na naczepę. Stig zrobił swoje, Stig może odejść. Premiera 22 serii jutro na BBC Brit o 19:40, tego samego dnia, co w Wielkiej Brytanii.
edit:
Po dokonaniu wpisu zajrzałem do swoich statystyk. Styczeń mam najsłabszy od 22 miesięcy, a grudzień od 21. Mniej kilometrów przejechałem w lutym 2013 roku.
Ostatnie spojrzenie na ''patyk
Ostatnie spojrzenie na ''patyk" © yurek55
Woził wilk razy kilka, powieźli i ... Stiga
Woził wilk razy kilka, powieźli i ... Stiga © yurek55
Bon voyage, Stig
Bon voyage, Stig © yurek55
Do widzenia, Warszawo!
Do widzenia, Warszawo! © yurek55
Stig żegna Plac Defilad
Stig żegna Plac Defilad © yurek55
Tam, gdzie pracują bez wypadku - Wieruchów
Tam, gdzie pracują bez wypadku 166 dni - Wieruchów © yurek55
Śliskość pośniegowa w pełnej krasie
Śliskość pośniegowa w pełnej krasie © yurek55
Widok z wiaduktu na Gierdziejewskiego - Ursus
Widok z wiaduktu na Gierdziejewskiego - Ursus © yurek55



  • DST 44.37km
  • Czas 02:22
  • VAVG 18.75km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 stycznia 2015 Kategoria Piaseczno/Ursynów, <50

*Mam błotniki*

Rano było śnieżnie i mokro więc miałem doskonały powód, by chwilowo nigdzie nie wychodzić z domu. W końcu jednak pogoda poprawiła się troszkę - a przynajmniej tak wyglądało za oknem - i uznałem, że mogę już pojechać na Ursynów. Przez chwilę jeszcze się zawahałem, czy wybrać samochód, czy rower, ale skoro czytacie ten wpis, znaczy, że wygrał rower. Pogoda niestety nie była tak korzystna jak sądziłem: zimna wilgoć, wiatr i drobna, niemal niewidoczna mżawka. Pewnie nawet niespecjalnie dokuczliwa dla pieszych, na rowerze jednak dawała się we znaki, szczypiąc mokrym zimnem po twarzy. U mnie dodatkowo osiadając na okularach powodowała ograniczenie widzenia. Drugą wkurzającą rzeczą było wyrzucanie w górę przez przednie koło wilgotnego piasku, który w tym roku gorliwie sypią na drogi rowerowe. W takich niesprzyjających warunkach uznałem, że pojadę najkrótszą drogą, zrobię co mam zrobić  i szybko wrócę. Bez wielkiego entuzjazmu, ale też i bez specjalnego dramatu, dojechałem na miejsce, załatwiłem sprawę  i ruszyłem z powrotem. Pogoda się trochę poprawiła, przestało padać, ale mokro było nadal, a ja już czasu niezbyt wiele miałem, więc nie szukałem nowych, dalekich dróg tylko szybko wracałem do domu. Przy Alei Krakowskiej przyszedł mi do głowy pomysł, by zajrzeć do sklepu rowerowego Dwa kółka , zobaczyć, a może i kupić wreszcie jakieś błotniki? No i w końcu kupiłem! Obsługa w tym sklepie jest tak miła i pomocna, pokazali i przymierzyli do roweru tyle rodzajów błotników, że głupio by mi było wyjść z pustymi rękami. A na dodatek jeszcze sprzedawca założył je, dopasował, cena tez wyjątkowo niska - to cóż było robić? Kupiłem i mam. I to pomimo, że w deszczu nie jeżdżę...
Cargo Terminal i lądujący samolot
Cargo Terminal i lądujący samolot © yurek55
Parkowanie po warszawsku
Parkowanie po warszawsku © yurek55
Tu 20 lat temu badylarz uprawiał pole
Tu 20 lat temu badylarz uprawiał pole © yurek55
Górka Szczęśliwicka
Górka Szczęśliwicka © yurek55
Dar Losu z błotnikami
Dar Losu z błotnikami © yurek55



  • DST 31.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 18.79km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 stycznia 2015 Kategoria 50-100, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów

Wyjazd przymusowy

Jak widać po tegorocznych statystykach, niezbyt przykładam się do kolekcjonowania kilometrów i dziś też nie zamierzałem ruszać tyłka z domu. Nawet świecące nad Warszawą piękne słońce, nie miało szans na wygranie z moim lenistwem, marazmem i ogólnym zniechęceniem. Zająłem się czytaniem internetu, aż nagle coś mi się przypomniało. Moje dzieciaki wyjechały na Maltę, a ja dziś miałem pojechać na Ursynów i otworzyć jeden zamek, bo jutro przychodzi pani do sprzątania, a ona ma tylko jeden klucz. Przy okazji wymyśliłem, że pojadę do szpitala w Aninie po książeczkę do zapisywania wyników badań. Już dziewiąty rok jak prowadzę te statystyki. No, mniejsza z tym.
Jak wyjechałem z domu uznałem, że warto w takim razie wykorzystać to i pojechać nieco dalszą drogą. Bo ja generalnie nadal lubię jeździć na rowerze, tylko z domu mi się nie chce ruszyć.  Na Ursynów pojechałem koło Cargo na Okęciu, potem przez Dawidy i Baletową do Puławskiej, kawałek przez Las Kabacki i już byłem na miejscu. Wtedy zauważyłem, że Endomondo pomimo że jest włączone i pokazuje czas jazdy, nie pokazuje przejechanego dystansu i nie narysowało trasy. Nie chciało mi się zgłębiać tego zaskakującego problemu, więc wyłączyłem endo, włączyłem Locusa i udałem się do kolejnego celu. Ulicą Orszady zjechałem do Lemingowa, przejechał obok Świątyni Opatrzności Bożej, potem koło TVN-u i po chwili byłem już na drodze rowerowej do Mostu Siekierkowskiego. Potem przez Zerzeń i Wawer od tyłu uliczką Zorzy dojechałem do mojego drugiego celu. Zobaczyłem, że Locus też odmówił dziś współpracy i tu już chwilkę pomyślałem, że albo Ruscy satelity zablokowali, albo coś niehalo jest z telefonem. Uprzedzając pytanie: - Tak GPS był włączony. Tym razem na szybko wymyśliłem żeby wyłączyć i włączyć telefon, a potem wystartowałem kolejna apkę - Navime. Jak widać na końcu wpisu, tylko ten fragment mojej dzisiejszej wycieczki się zapisał. Próbowałem narysować ręcznie przejechaną trasę, ale najpierw się namęczyłem, a potem wszystko znikło. Drugi raz nie mam już cierpliwości nad tym ślęczeć, to w końcu nie jest najważniejsze. Jak napisałem na początku, rano była piękna, rowerowa pogoda, ale jak wyjechałem około południa to po słońcu nie było już śladu. Niemal przez cały czas towarzyszył mi na trasie opad drobnej "kaszki", pod koniec zaś jechałem w mżawce i po mokrych jezdniach. W efekcie znowu wróciłem z mokrą d..., a całe ubranie wylądowało w pralce. Coś z tymi błotnikami trzeba zrobić...
Resztki śniegu przy Forcie VI
Resztki śniegu przy Forcie VI "Okęcie" © yurek55
Rozjeżdżona droga przejazdu dla rowerów
Rozjeżdżona droga przejazdu dla rowerów © yurek55
Jeden z mostów warszawskich
Jeden z mostów warszawskich © yurek55
Rządowa (niegdyś) klinika kardiologiczna w Aninie dziś za patrona ma Kardynała Wyszyńskiego
Rządowa (niegdyś) klinika kardiologiczna w Aninie dziś za patrona ma Kardynała Wyszyńskiego © yurek55
Jeszcze jeden most warszawski
Jeszcze jeden most warszawski © yurek55
  • DST 59.69km
  • Czas 03:01
  • VAVG 19.79km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 stycznia 2015

Na szybko, na Bielany

W nocy padał mokry śnieg, który rano powoli przeradzał się w deszcz ze śniegiem, aż w końcu przestało padać w ogóle. Wyjechałem jak już nie padało, ale były niestety kałuże na jezdniach, a na drogach rowerowych trafiały się jeszcze pozostałości śniegu. Znów mi się spieszyło, bo znów zostawiłem moje podopieczne same w domu, ale dziś miałem krótszą trasę. Zajęło mi to wszystko niespełna godzinę, udało mi się na śniegu nie wywalić, ale tyłek znowu przemoczony do bielizny. Bez błotników niestety nie da się tego uniknąć.


  • DST 19.00km
  • Czas 00:55
  • VAVG 20.73km/h
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 19 stycznia 2015 Kategoria <50

Na szybko, na Tarchomin

Nie zamierzałem dziś - i w tym tygodniu - jeździć rowerem, mam bowiem inne, stacjonarne zajęcie w domu. Ale okazało się, że los zdecydował inaczej. Musiałem pojechać na ulicę Świderską, na Tarchominie, bo wczoraj okazało się, że kupione etui, nie pasuje do tego modelu Kindla. Wymiany niestety nie udało załatwić się "od ręki" bo nie mieli, ale będzie za to okazja do przejażdżki.  A Kindle chyba działa też bez okładki, więc może da się jakoś czytać? Nie wiecie?
A ponieważ w domu zostawiłem swoje dwie małoletnie podopieczne, starałem się wrócić jak najszybciej i z tego powodu tylko jedno zdjęcie.
Dymy nad elekrociepłownią
Dymy nad elekrociepłownią © yurek55

  • DST 35.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 21.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 stycznia 2015 Kategoria <50, przed śniadaniem

Gleba i mgła

Nareszcie po otworzeniu oczu w niedzielny poranek wybrałem rower, a nie wylegiwanie się w łóżku z książką. Już od dwóch miesięcy nie mogłem się do tego zmusić, więc słowo "nareszcie", jest tu w pełni na miejscu. Jednak moja niedzielna jazda zaczęła się dość pechowo. Po niespełna dwóch kilometrach zaliczyłem solidną glebę - i dziś nie był to poślizg na lodzie, a wyłącznie moja nieuwaga. Podniosłem się, postałem chwilę czekając aż przejdzie pierwszy ból kolana i dłoni, którą się podparłem upadając i ponieważ nic groźnego się nie stało, pojechałem dalej. Po pół godzinie jazdy, nie wiadomo skąd i dlaczego, raptem ogarnęła wszystko gęsta mgła, a jazda w tych warunkach zaczęła tracić dla mnie sens. Lubię coś widzieć podczas jazdy, zresztą dlatego nie jeżdżę po ciemku. Niespodziewanie po kilkunastu minutach mgła zaczęła znikać, a po pół godzinie nie było po niej śladu. Czyli w przeciągu godziny przeszliśmy od jasnego dnia, do całkowitego zamglenia i z powrotem do jasnego dnia. Nawet z nieśmiałymi przebłyskami słońca, które wprawdzie w końcu się nie przebiło, ale przynajmniej próbowało. A moja noga wyglądała po powrocie gorzej, niż naprawdę się czuła, a stłuczona dłoń bolała tylko wtedy, gdy trzymałem nią kierownicę. Czyli generalnie wszystko w porządku. Dobrze, że nie mam żadnych drutów w nodze, bo wtedy by mogło być gorzej.
Trasa S-8 we mgle
Trasa S-8 we mgle © yurek55
Nieśmiałe słońce na drodze do Lipkowa
Nieśmiałe słońce na drodze do Lipkowa © yurek55
Pola w Koczargach
Pola w Koczargach © yurek55
Najtaniej w Warszawie
Najtaniej w Warszawie © yurek55
Efekt upadku
Efekt upadku © yurek55
  • DST 43.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 21.50km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 stycznia 2015 Kategoria <50, Sobotnio

Po mieście

Mało jeżdżę w styczniu, ale sobota to zawsze dzień rowerowy, więc i dziś te parę kilometrów zrobiłem. Przejechałem się trochę nad Wisłą, zajrzałem na Starówkę, zaliczyłem rowerową Świętokrzyską... Stop! Świętokrzyska po przebudowie zyskała wprawdzie drogi rowerowe i szerokie chodniki dla spacerowiczów, ale ludzie wolą jednak chodzić po asfaltowych ddrkach. Trzy razy musiałem wydzierać się na młodych ludzi, żeby móc przejechać, bo szli całą szerokością w parach albo i trójkach, no załamka. Tak zupełnie bezmyślnie, bezrefleksyjnie widzą symbol roweru pod nogami i nic im to nie mówi?! To dlaczego po jezdni tak nie chodzą!
Choć do domu miałem już niedaleko, trochę zawstydziłem sie mizerności przejechanego dystansu i nadłożyłem nieco drogi, wracając przez Ursynów. Na murze Wyścigów Konnych graficiarze odnawiali, bądź malowali nowe dzieła, trzeba będzie któregoś dnia obejrzeć efekty ich pracy. Nie wiem natomiast - i chyba nie chcę wiedzieć - jak ich organizmy, a szczególnie płuca, znoszą kontakt z lakierami w sprayu. Ja przejechałem tylko parę metrów, w tych śmierdzących i zapewne toksycznych oparach, a oni? Nawet masek nie zakładają, pewnie te są tylko dla mięczaków.
Trasa dziś w dwóch kawałkach, bo chciałem zrobić panoramiczne zdjęcie moim telefonem i coś mi się niechcący nacisnęło. Jak  chciałem wznowić rejestrację, to zobaczyłem, że poprzedni fragment już się zapisał i trzeba zaczynać od nowa. 

Nad Wisłą
Nad Wisłą © yurek55
Panorama z Gnojnej Góry
Panorama z Gnojnej Góry © yurek55
Pomnik Siłacza dłuta Stanisława Czarnowskiego
Pomnik Siłacza dłuta Stanisława Czarnowskiego © yurek55
Kamienice na Brzozowej
Kamienice na Brzozowej © yurek55
Most na Wiśle
Most na Wiśle © yurek55
Ślizgawka na Rynku Starego Miasta
Ślizgawka na Rynku Starego Miasta © yurek55






  • DST 43.88km
  • Czas 02:15
  • VAVG 19.50km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 stycznia 2015

Uff, jak gorąco!

Miałem do załatwienia kilka spraw na mieście, a to mnie najlepiej motywuje do jazdy. Pierwsza, blisko domu, druga w Śródmieściu, trzecia na Bródnie i czwarta na Tarchominie. Wycieczka zapowiadała się całkiem przyjemnie, deszcz juz nie padał i tylko kałuże na jezdniach trochę przeszkadzały. Potem doszedł do tego jeszcze jeden problem. Z każdą godziną i kilometrem było mi coraz bardziej gorąco, czułem pot na brzuchu i plecach, a nie miałem jak się rozebrać. Ostatkiem rozsądku powstrzymywałem sie od zrobienia półstriptisu na środku drogi, w końcu to styczeń i mogliby mnie do wariatkowa zabrać. A tak naprawdę, to mam za dużo lat, by spocony tors wystawiać na działanie styczniowego wiatru. Ale gdy dojechałem do warsztatu na Arkuszowej, który w sobotę udzielił mi schronienia przy wymianie dętki, uznałem, że dość tego. Zapytałem, czy nie będzie przeszkadzać jak się rozbiorę i wreszcie z wielką ulgą i radością pozbyłem się podkoszulki termicznej. Dalej juz pojechałem w samej koszulce i kurtce - i to było optymalne odzienie na dzisiejszą temperaturę. Choć w sumie w nogi też mi było ciepło, więc wydaje się, że dziś można by jechać nawet w krótkich spodenkach i też by było dobrze. I wiatrówka też by wystarczyła, zamiast softshelu. Jeziorko Szczęśliwickie
Jeziorko Szczęśliwickie © yurek55

Koszyki
Koszyki © yurek55

Ulica Foksal
Ulica Foksal © yurek55

Zamek Królewski w Warszawie
Zamek Królewski w Warszawie © yurek55

Przejaśnia się
Przejaśnia się © yurek55

Jagielońska 55 zaplanowany termin zakończenia-wrzesień 2016
Jagielońska 55 zaplanowany termin zakończenia-wrzesień 2016 © yurek55

Prawy brzeg Wisły
Prawy brzeg Wisły © yurek55


  • DST 87.80km
  • Czas 04:35
  • VAVG 19.16km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 stycznia 2015 Kategoria całe NIC

Bo mi się iść nie chciało...

...więc pojechałem na rowerze.


  • DST 2.70km
  • Czas 00:08
  • VAVG 20.25km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 stycznia 2015 Kategoria Sobotnio, <50

Jazda "na mokro"

Patrzyłem wczoraj na stronie ICM i wydawało mi się, że taki milimetrowy opad deszczu, to jest w zasadzie niezauważalny. A dziś, jakby na potwierdzenie mojej teorii, nie padało wcale jak wyjeżdżałem. Pomimo to, nie omieszkałem włożyć do plecaka torebek foliowych do ewentualnego nałożenia na buty, a dla przeciwwagi, uznałem za niepotrzebne spodnie przeciwdeszczowe. No cóż, jakoś musiałem zaakcentować, że w deszczu nie jeżdżę, prawda? Gdybym się spodziewał deszczu, to bym z domu nie wychodził. Proste. Po pewnym czasie zaczęło jednak kropić, co nawet specjalnie mi to nie przeszkadzało. Niestety uporczywość tych opadów sprawiła, że w końcu ulice pokryły się kałużami, a ja po powrocie do domu wszystko musiałem włożyć do pralki. Buty i rękawiczki schną na kaloryferze, a ja zastanawiam się, czy gdybym miał błotniki, to by to wiele zmieniło? Pewnie przynajmniej tyłek bym suchy przywiózł do domu. Ale ten sam efekt osiągnę zakładając spodnie przeciwdeszczowe, więc w sumie nie wiem: kupować te błotniki, czy nie?
Skoro ja przecież w deszczu nie jeżdżę...

Jesteśmy śmieciami, nie tylko dla władz Warszawy i HGW
Jesteśmy śmieciami, nie tylko dla władz Warszawy i HGW © yurek55

Ptactwo wodne na Broniewskiego
Ptactwo wodne na Broniewskiego © yurek55
  • DST 36.66km
  • Czas 01:52
  • VAVG 19.64km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl