Grudzień, 2015
Dystans całkowity: | 1162.66 km (w terenie 28.00 km; 2.41%) |
Czas w ruchu: | 58:16 |
Średnia prędkość: | 19.95 km/h |
Maksymalna prędkość: | 42.10 km/h |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 50.55 km i 2h 32m |
Więcej statystyk |
Ostatki
Droga za CH "Maximus" w Nadarzynie © yurek55
Zosin - willa baaaardzo nowobogacka © yurek55
Zosin - pomnik przyrody aleja lipowa © yurek55
Keszowcy znają doskonale ten obiekt, ja informację o nim znalazłem na portalu GEOCACHING
Muzeum Motoryzacji w Otrębusach © yurek55
Muzeum, czy szrot? © yurek55
Na żywo wygląda jeszcze gorzej niż na zdjęciu, naprawdę sprawia wrażenie złomowiska samochodowego.
Kościół w Podkowie Leśnej © yurek55
Dzwonnica kościelna © yurek55
Rękawiczka z kożuszkiem © yurek55
Te rękawiczki są jeszcze cieplejsze od tych wczorajszych, prawie nie zmarzły mi ręce. A dopiero patrząc na zdjęcie zobaczyłem, że karmię sarenkę :)
Cmentarz wojenny w Laskach © yurek55
Cmentarz wojenny w Laskach © yurek55
Przy tym cmentarzu zatrzymałem się żeby chwilkę pochodzić i przywrócić krążenie w stopach, fotki przy okazji. :)
Dzisiejsza pogoda © yurek55
- DST 79.56km
- Teren 1.00km
- Czas 04:03
- VAVG 19.64km/h
- Temperatura -2.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Zimowe spostrzeżenia bardzo subiektywne
A co do trasy, to zamierzałem pojechać do Podkowy Leśnej sprawdzić lokalizację kościoła, gdzie w niedzielę będę miał bardzo znajomy chrzest. Wprawdzie mam nawigację w samochodzie, ale każdy powód do wyjazdu rowerem jest dobry. Ale w Pruszkowie zgubiłem kierunek, a ponieważ zobaczyłem drogowskaz na Borzęcin uznałem, że to znak, by tam właśnie pojechać. Tym sposobem do Umiastowa wjechałem inną drogą, niż poprzednie kilkaset razy, a stamtąd obrałem już kierunek powrotny. Potem jeszcze raz odstąpiłem od stałej marszruty i - zamiast na Macierzysz/Szeligi - odbiłem na Stare Babice i przez Klaudyn i brzozową scieżką wjechałem na Bemowo.
Szpital kolejowy w Pruszkowie ul. Broniewskiego 46 - 1904 rok © yurek55
Więcej informacji o obiekcie znajdziecie tutaj - w karcie gminnej ewidencji zabytków
Pruszkowscy fanatycy ze Żbikowa - Legia Warszawa, to nasza duma i sława © yurek55
Kościół na Żbikowie © yurek55
Rozstaje dróg © yurek55
Warunki meteo 30.12 © yurek55
- DST 44.89km
- Teren 1.00km
- Czas 02:23
- VAVG 18.83km/h
- Temperatura -1.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Mroźno, ale nic to
Dane pogodowe - stacja meteo na Politechnice Warszawskiej © yurek55
Chciałem iść za ciosem i powtórzyć wczorajszą setkę, aby choć mocną końcówką roku zatrzeć nienajlepsze wrażenie i troszeczkę zrehabilitować się we własnych oczach. Za oknem bezchmurne niebo i śnieg na samochodach oznaczały pierwszy tej zimy mróz. Sprawdziłem na telefonie odczuwalną temperaturę na zewnątrz, dodałem podkoszulkę do wczorajszego zestawu ubraniowego, a rowerowe rękawice z palcami, zamieniłem na zwykłe, "cywilne" skórzane. Tak wyekwipowany wyruszyłem w trasę. Nie ukrywam, że zaskoczyła mnie niska temperatura, dodatkowo obniżona przez wschodni wiatr i mocno zachwiała moim postanowieniem. Widocznie organizm odzwyczaił się od minusowych temperatur i wcale nie zamierzał się do nich przystosować. Uznałem więc, że nie będę na siłę robił siebie bohatera, tylko szybko zawiozę do Piaseczna wczorajszy pakunek i wrócę najkrótszą drogą. Kiedy jednak minąłem Wyścigi, zamiast jechać prosto do celu Puławską, skręciłem w Poleczki i koło Cargo dojechałem do wiaduktu w Dawidach. Dalej też nie jechałem jak trzeba, tylko do celu podróży zbliżałem się zakosami. Dość powiedzieć, że tory kolejowe na trasie Warszawa - Radom przejechałem trzy razy: w Dawidach, Jeziorkach i Nowej Iwicznej. W końcu jednak dotarłem na miejsce, napiłem się gorącej kawy, zjadłem kawałek świątecznego makowca, posiedziałem, pogadałem. ogrzałem się i pokrzepiony na ciele i duchu mogłem ruszać z powrotem. Na drogę dostałem jeszcze grube, narciarskie rękawice z windstoperem, bo mój eksperyment z "cywilnymi" nie zdał egzaminu i chyba tylko im zawdzięczam dzisiejszy dystans. Ręce rzecz jasna marzły i w nich, ale nie ma porównania z tym, co odczuwałem wcześniej. Marzły mi również nogi, ale takie dolegliwości są immanentną (mądre słowo) cechą zimowego rowerowania. Summa summarum nie było jednak tak źle i przeciągnąłem powrót o dobra godzinę, jadąc aż do Mostu Grota i dojeżdżając do domu nowymi drogami rowerowymi wzdłuż wyremontowanej Trasy AK i Prymasa Tysiąclecia.
Pola wsi Zgorzała lekko przyprószone bielą © yurek55
Zjazd do przystani w Gassach © yurek55
Rezerwat przyrody Wyspy Otwockie © yurek55
Rezerwat przyrody Wyspy Zawadowskie © yurek55
Niskie słońce z lewej - znaczy na północ jedziemy © yurek55
To się chyba nazywa single track © yurek55
- DST 85.12km
- Teren 3.00km
- Czas 04:30
- VAVG 18.92km/h
- Temperatura -5.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Kara musi być!
Ale na po świętach sam znalazłem sobie powód do wyjazdu. Wprawdzie to zaledwie Żoliborz, ale wiedziałem, że najgorzej jest ruszyć dupsko z domu, potem jest już z górki. Już wyjeżdżając z domu wiedziałem, że bez stówy nie wrócę - taką sobie zadałem pokutę za świąteczne lenistwo. Założyłem nawet błotniki na rower, żeby być przygotowanym na kałuże po nocnym deszczu i pojechałem. Wybrałem dawano nie jechaną trasę przez Most Północny, Tarchomin i Jabłonnę, nad Zalew Zegrzyński. Na wale powodziowym przedłużają istniejącą drogę, ale ponieważ nie będzie miała statusu drogi dla rowerów, robią ją z kostki bauma. Pewno wznowią roboty na wiosnę, bo teraz warunki pogodowe nie pozwalają na kontynuację. Sroga zima! Nad Zalewem też ją widać, bojery śmigają po lodzie aż miło popatrzeć. A tak naprawdę, to sam nie wiem na czym płynął, ten stojący jak wenecki gondolier, wioślarz.
Do Warszawy wróciłem przez Rembertów i na Moście Siekierkowskim zrobiłem krótką analizę czasu, jaki mi pozostał i przejechanego dystansu. Było stanowczo za mało kilometrów żeby jechać prosto do domu. Pojechałem więc ponownie wałem powodziowym do Kępy Okrzewskiej i znaną drogą do Powsina, a potem Lasem Kabackim do Puławskiej i myk przez Pyry do Poleczki i do domu. Kilometrów wyszło ile chciałem i to bez dokręcania pod domem, a do tego jeszcze przekroczyłem jedenaście tysięcy w tym roku.
Wisła i Wisłostrada © yurek55
Punkt widokowy na tarasie bielańskim © yurek55
Most Północny - kierunek północ © yurek55
Niespodzianka - koniec drogi rowerowej do Jabłonny © yurek55
Plaża nad Zalewem Zegrzyńskim - Nieporęt © yurek55
Sporty wodne w grudniu © yurek55
Widok z pomostu na plaży w Nieporęcie © yurek55
Most Południowy - kierunek południe © yurek55
Wałem Zawadowskim do Kępy Okrzewskiej © yurek55
- DST 102.65km
- Teren 10.00km
- Czas 05:20
- VAVG 19.25km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Kąpiel świąteczna i życzenia po góralsku
Jak na razie czuje się dobrze, czego i Wam życzę po góralsku, choćem ze z Warszawy samej, hej!
Coby sie wom darzyły kury cubate, gęsi siodłate
Cobyście mieli telo wołków kielo w dachu kołków
Telo cielicek kielo w lesie jedlicek
Telo owiecek kielo mak mo ziorecek
Telo krów kielo w sąsieku plów
Coby sie wom darzyły dzieci - kielo przy piecu śmieci
W kozdym kątku po dzieciątku, a na pościeli troje
Ino cobyście nie pedzieli, ze to ftore moje!
Na scęście, na zdrowie, na tyn Nowy Rok!
Coby wom wypod z pieca bok!
Coby wom z pieca wypadła ruła!
Coby wom gaździno zhrubła!
Coby wom nicego nie chybiało
Z roku na rok przybywało
A do reśty - cobyście byli scęśliwi i weseli
Jako w niebie janieli, haj!
Na scynście, na zdrowie, na to Boze Narodzenie, na tyn Nowy Rok!
Sypnym po wos owsa ziorkiym, z nadchodzoncym nowym rokiem.
Niek z ziorka rośnie miarka, za koździutkim siywcy krokiem.
Zebyście mieli chleba, kielo wom trzeba,
Zebyście mieli cielicek, jako w lesie jedlicek.
Zebyście mieli owiecek, kielo w kopcu mrowiecek.
Zebyście mieli wołków, kielo w płocie kołków.
Zeby były konie zbrojne, zeby było krowy dojne.
Zeby były hrube kłosy, coby nik nie chodziył bosy.
Zeby sie chowały dzieciontka, cielontka i prosiontka.
Zebyście byli weseli, jako w niebie janieli
- Aktywność Pływanie
Zachodni wiatr, spienione goni fale...
Dojazd do wiaduktu na Dawidy © yurek55
Wieczorem wiatr ucichł nieco więc powrót przebiegał bez przygód i trudności.
Skromna, lecz za to prawdziwa choinka na Ochocie © yurek55
- DST 43.00km
- Czas 02:13
- VAVG 19.40km/h
- Temperatura 11.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Akcja "Kura"
Budowa ddr przy Żwirki i Wigury © yurek55
Droga do Centrum edukacji przyrodniczo - leśnej w Powsinie © yurek55
Leśniczówka w Powsinie © yurek55
Niebo i kominy © yurek55
Wczesny zachód słońca 15:30 © yurek55
Miałem wyłączony GPS w telefonie więc nie dziwne, że pierwszy fragment trasy się nie nagrał.
- DST 44.00km
- Teren 2.00km
- Czas 02:23
- VAVG 18.46km/h
- Temperatura 9.5°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Deszczowa droga do Piaseczna
A co do roweru, to jazda nim jest jeszcze tańsza, zdecydowanie zdrowsza i przyjemniejsza. Rankiem słoneczko pięknie świeciło, ale nie dane mi było nacieszyć się jazdą, dwa wyjazdy i raptem niespełna osiem kilometrów. Ale czekał mnie dziś jeszcze jeden wyjazd, tym razem dla odmiany do córki. Miałem zawieźć jakieś tam drobiazgi, dostępne tylko na Ochocie, a nie do zdobycia w Piasecznie.:)
Gdy zbierałem się do wyjazdu, moja nieoceniona małżonka uświadomiła mnie o możliwości "zmoczenia mi dupy", czego ja oczywiście zupełnie nie brałem pod uwagę. Na szczęście wziąłem sobie do serca jej przestrogę i od razu w domu założyłem przeciwdeszczowe spodnie, a ochraniacze na buty włożyłem do plecaka. Deszcz zaczął kropić już w pięć minut po wyjeździe, ale o powrocie rzecz jasna nie było mowy. Przy Poleczki zatrzymałem się na przystanku, założyłem ochraniacze na buty, nasunąłem kaptur na kask i tak zabezpieczony pojechałem dalej. Jechało się zupełnie przyzwoicie i gdyby nie zachlapane okulary, to szczególnego dyskomfortu nie odczuwałem. W drodze powrotnej już na tyle przyzwyczaiłem się do deszczu, że przestałem zwracać na to uwagę. Jedynym widocznym śladem podróży w tych warunkach, było tylko moje ubranie, które po powrocie wylądowało w pralce. No i pewnie rower, ale jego nie oglądałem.
Na zakończenie pytanie za sto punktów - Dlaczego nie założyłem błotników? Skleroza?
Fort Zbarż w grudniu © yurek55
Ulica Wirażowa i południowa obwodnica odcinek Służewiec Przemysłowy © yurek55
- DST 48.00km
- Czas 02:23
- VAVG 20.14km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Szybka pętla poranna
Gdy się dziś obudziłem, dopiero się rozwidniało, a zza okna dochodził wesoły świergot ptaków. Pomyślałem, że trzeba trochę poczekać z wstawaniem, bo tylko ludzie niespełna rozumu w niedzielę tak wcześnie wstają - i to na rower! ;) Po kilkunastu minutach uznałem, że już swoje odleżałem i nikt mnie już za wariata nie uzna. Na dworze (polu) warunki pogodowe idealne do jazdy, spotkałem młodego człowieka na przełajówce z sakwami, w krótkich spodenkach i bez kurtki. Wyprzedził mnie bez trudu, choć na liczniku miałem wtedy 25km/h i w Mościskach skręcił w prawo w Estrady. Ja pojechałem prosto Arkuszową i kawałek dalej na radarze nad jezdnią, wyświetliła mi się prędkość 28km/h. Bardzo dobrze i szybko się jechało, aż się nie chciało stawać na robienie zdjęć - dlatego tylko jedno.
Borzęcin - kościół w tle © yurek55
- DST 52.00km
- Czas 02:17
- VAVG 22.77km/h
- Temperatura 7.8°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Miasto wieczorem
Pamiątka temperatury 18 grudnia wieczorem © yurek55
Jest flaga! © yurek55
Maszt z flagą na Rondzie Zgrupowania "Radosław" © yurek55
- DST 22.68km
- Czas 01:07
- VAVG 20.31km/h
- Temperatura 11.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze