Informacje

  • Wszystkie kilometry: 137663.26 km
  • Km w terenie: 2419.65 km (1.76%)
  • Czas na rowerze: 292d 05h 45m
  • Prędkość średnia: 19.58 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2015

Dystans całkowity:936.21 km (w terenie 18.00 km; 1.92%)
Czas w ruchu:46:27
Średnia prędkość:20.16 km/h
Maksymalna prędkość:44.20 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:46.81 km i 2h 19m
Więcej statystyk
Czwartek, 30 kwietnia 2015 Kategoria <50, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Taka sobie przejażdżka

Nie miałem pomysłu dokąd dziś mógłbym pojechać, ale w końcu powód znalazł się sam. Pojechałem niedaleko, na Jana Pawła, odebrać internetowy zakup, a potem zachciało mi się jeszcze jechać z wizytą na Ursynów. Czyli trasa w sam raz na krótki, niemęczący wypad rowerowy, z przerwą na kawę i coś smacznego. Początek misji nie był zbytnio udany, bo na miejscu nabrałem uzasadnionych, jak zaraz się okazało, podejrzeń, że w tak ekskluzywnym biurowcu w centrum miasta, nie może być zlokalizowany punkt odbioru. Nie przy czynszach na poziomie stu złotych za metr kwadratowy. 

Widok z windy
Widok z windy © yurek55

Wewnętrzne atrium z windami
Wewnętrzne atrium z windami © yurek55

Wewnętrzne atrium wypoczynkowo-gastronomiczne
Wewnętrzne atrium wypoczynkowo-gastronomiczne © yurek55

Dobrze, że nazwę firmy miałem w mailu, to się dopytałem gdzie się mieści i tam wreszcie dowiedziałem się, że mam jechać na Towarową. (Gdybym wszedł na stronę przedmiotu to bym wiedział, ale po co?) Miejsca te nie są na szczęście od siebie zbytnio oddalone i po kilkunastu minutach tę sprawę miałem już  załatwioną. 
Potem jeszcze, jako że miałem po drodze, zajechałem do punktu naprawiającego aparaty foto na Dąbrowskiego. Mój stary kompaktowy Panasonic Lumix wymaga czyszczenia, bo nie może biedak wysunąć do końca obiektywu. Taka usługa kosztuje sto trzydzieści złotych i nie wiem jeszcze, czy warto się na to decydować. 
Na koniec zajechałem do Agnieszki po dżem własnej roboty, którego ma spory zapas dzięki swej teściowej. Jest on tak rewelacyjnie smaczny, że mogę go jeść łyżkami. Zresztą wczoraj wieczorem zjadłem cały słoik, a oni nie potrafią docenić jego dobroci. 
A na zakończenie podróży musiałem ostro się sprężać, bo umówiony byłem na wspólne zakupy przedweekendowe i nie chciałem się spóźnić. Udało mi się zdążyć na czas co do minuty i poprawić o półtora kilometra na godzinę średnią. U córki pod domem wynosiła ona 17,5 km/h
A z Endomondo wciąż te same kłopoty, nie chce pracować w tle, gdy używana jest jakakolwiek inna funkcja telefonu, np. zdjęcia, rozmowa, czy sms. Chyba przesiądę się na Locusa na stałe.

  • DST 36.53km
  • Czas 01:53
  • VAVG 19.40km/h
  • VMAX 34.20km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 kwietnia 2015 Kategoria <50

Do Piaseczna i z powrotem

Rano 5°C, odczuwalna 3°C  -   trasa tam
Wieczorem 9°C                     -   trasa z powrotem
  • DST 43.32km
  • Czas 02:05
  • VAVG 20.79km/h
  • VMAX 34.90km/h
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 kwietnia 2015 Kategoria 50-100

Aaaaby się nie przemęczyć

Nadszedł w końcu ten dzień, w którym nic już nie potrafiłem znaleźć na usprawiedliwienie swego lenistwa. Postanowiłem więc pojechać w kierunku zachodnich wiosek, ale tym razem wyjechać z miasta ulicą Arkuszową, a przy okazji sprawdzić informację o pewnym kościele na Wawrzyszewie. No i okazało się, że to jest bardzo stary kościół, bo aż z 1542 roku, a niektórzy historycy i tę zamierzchłą datę erygowania parafii uważają za wtórną i optują za jeszcze wcześniejszą - przed 1446 rokiem.
Tak o niej pisał Józef Łukaszewicz w książce " Krótki opis historyczny kościołów parochialnych w dawnej diecezyi poznańskiej"
"Kościół parochialny w Wawrzyszewie.
Wieś Wawrzyszew należała do parochii ś. Jana Chrzciciela w Warszawie, ale że Wawrzyszew zbyt daleko od Warszawy leży, przeto dla wygody mieszkańców tej wsi Baltazar Szymaszowski, czy też Szymanowski, lekarz królewski, artium et medicinae doctor, założył i uposażył tu kościół parochialny 1542 roku, a biskup poznański Benedykt Izbieński nadał mu dziesięciny ze wsi królewskiej Burakowska Wola".
Ale o tym wszystkim dowiedziałem się dopiero po powrocie, wpisując stosowną frazę z okienku niezwykle popularnej wyszukiwarki internetowej. Wszak uczymy się całe życie, nieprawdaż?

Kościół św. Marii Magdaleny na Wawrzyszewie
Kościół św. Marii Magdaleny na Wawrzyszewie © yurek55

Chrystus frasobliwy
Chrystus frasobliwy © yurek55

Szopka bożonarodzeniowa - ekspozycja (jak widać) stała
Szopka bożonarodzeniowa - ekspozycja (jak widać) stała © yurek55

Proboszcz - budowniczy nowego kościoła
Proboszcz - budowniczy nowego kościoła, tu znalazł miejsce wiecznego spoczynku © yurek55
To jedyny wyjątek jak mi wiadomo, gdy można pochować człowieka poza cmentarzem. Na Ursynowie też jest pochowany proboszcz - budowniczy kościoła, ale w kościele, w krypcie. No i nie wiem jakie procedury zastosowano wobec pochowanych w Świątyni Opatrzności Bożej na Wilanowie, to tez jakieś wyjątki są.  
Ponieważ dziś robiłem zdjęcia telefonem (wziąłem przez pomyłkę popsuty aparat), gdy wróciłem do endomondo zobaczyłem, że nastąpiło nieoczekiwane zamknięcie aplikacji. Włączyłem ją na powrót z myślą, że scalę trasy na komputerze po powrocie i pojechałem zgodnie z wcześniejszym planem do Truskawia. Na leśnej drodze do Mariewa, jakiś geniusz budowlany utwardził i wyrównał odcinek 800 metrów tłuczniem, po którym ledwo da się jechać. Są kawałki tak grubo nasypane, że koła niemal grzęzną. To wygląda raczej jak podsypka czekająca na walec drogowy, przed położeniem asfaltu, ale myślę, że wątpię... 

Tłuczeń na drodze przez Puszczę Kampinoską odcinek Truskaw - Mariew
Tłuczeń na drodze przez Puszczę Kampinoską odcinek Truskaw - Mariew © yurek55

Tu właśnie, przy okazji robienia zdjęcia zobaczyłem, że endomondo po włączeniu przy kościele pracowało aż... 32 sekundy. Na rejestrację dalszej części trasy wybrałem więc Locusa i wyruszyłem dalej. Przy kościele w Zaborowie sprawdziłem czy działa (działał), a przy okazji wybrałem drogę powrotną. Chociaż przejściowo pokropywał deszczyk, nie zdecydowałem się na najkrótszą, tylko pojechałem kawałeczek w stronę Leszna i kierunek dom obrałem dopiero przy drogowskazie na Radzikowo. Na Pilaszków też nie skręciłem by wracać swoimi zachodnimi wioskami, a dojechałem aż do starej poznańskiej, czyli krajowej 92. Zanim tam jednak dojechałem miałem nieoczekiwaną przygodę. Zatrzymałem się nad stawem i chcąc dojść do wody, wdepnąłem aż po kostkę w bardzo cuchnące bagno. Na szczęście po kilku kilometrach znalazłem ten niepozorny strumyk i zrobiłem pranie skarpety i wypłukałem but. 

Strumyk w Domaniewie
Strumyk w Domaniewie © yurek55

Dalszą drogę przebyłem więc w skarpecie suszącej się na ramie i mokrym bucie, ale że pogoda dopisywała, wiał ciepły wiatr, to niewiele sobie z tego robiłem. Tak samo niewiele sobie robiłem z żółwiego tempa mojej jazdy. Wiatr, o którym wspominam, nie był może zbyt silny, ale licznik nijak nie chciał pokazać więcej niż 17 km/h, a czasem było nawet 13...Wcale, a wcale mi to jednak nie przeszkadzało, kręciłem sobie powolutku, bez wysiłku, dokładnie tak jak w tytule. W końcu dotarłem do wiaduktu nad Autostradą Wolności, a tam już widać charakterystyczną bryłę kościoła na Żbikowie. W Pruszkowie odkryłem miejsce pracy druha harcmistrza Aleksandra Kamińskiego tego od "Kamieni na szaniec". Wiedzieliście, że był kierownikiem bursy? Ja też nie.

Tablica pamiątkowa poświęcona Aleksandrowi Kamińskiemu
Tablica pamiątkowa poświęcona Aleksandrowi Kamińskiemu © yurek55

Bursa szkolna na ulicy Szkolnej w Pruszkowie
Bursa szkolna na ulicy Szkolnej w Pruszkowie © yurek55

W Ursusie przy stacji na Niedźwiadku pojawiły się nowe murale.

Robotników Ursusa już nie ma
Robotników Ursusa już nie ma © yurek55

Kto teraz przyspawa pociąg do szyn?
Kto teraz przyspawa pociąg do szyn? © yurek55

Dwa zrywy wolnościowe
Dwa zrywy wolnościowe © yurek55

Mural Powstanie Warszawskie
Mural Powstanie Warszawskie © yurek55

Kilkadziesiąt metrów dalej jeszcze jeden mural, tym razem o tematyce kibicowskiej.

Legia nie ma kosy z Olimpią
Legia nie ma kosy z Olimpią © yurek55

Locus nie zawiódł i zapisał trasę, ale dalsza obróbka jest bardziej czasochłonna niż w przypadku Endomondo, gdzie wszystko jest gotowe od razu, a trasa jest widoczna i na fejsie i na twitterze. Niemniej coraz bardziej przekonuję się do tej aplikacji, pomimo tej jej drobnej niedogodności.  
Po połączeniu dwóch zapisanych odcinków trasy, różnica z licznikiem wynosi 14 kilometrów i tyle było przerwy w nagrywaniu.

  • DST 72.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:57
  • VAVG 18.23km/h
  • VMAX 34.20km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Do sklepu

Pogoda piękna, nic, tylko jeździć! No to pojechałem...


  • DST 4.00km
  • Czas 00:12
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 kwietnia 2015 Kategoria przed śniadaniem

Deszcz niecnota plany pomotał

Jakoś mi w tym roku nie wychodzą niedzielne przejażdżki przed śniadaniem. Łóżko trzyma mnie mocno i nie chce puścić, albo poduszka uderza mnie tak mocno w skroń, że tracę przytomność. No same problemy! Być może dziś również tak by się stało, ale brzęczący i tłukący się o szybę skrzydlaty owad, zmusił mnie do wstania z łóżka. Wypuściłem zbłąkaną pszczołę na wolność, zobaczyłem, że nie pada, sprawdziłem temperaturę - i cóż było robić? Trzeba było jechać. Pomyślalem o stałej, a dawno nie jechanej trasie do Borzęcina, Lipkowa i Babic, ale po kilku minutach poczułem coś jakby mikroskopijne kropelki deszczu. Z początku myślałem, że mi się wydaje, bo chodniki i jezdnie suche, niestety im dalej, tym było gorzej. W tej sytuacji uznałem, że nie ma co się za daleko zapuszczać i trzeba zawracać. Akurat dojechałem do Dźwigowej więc zamiast jechać prosto na Szeligi i Macierzysz skręciłem w kierunku domu. Gdy byłem już niemal pod domem deszcz przestał padać, a nawet słońce zaczęło nieśmiałom przebijać się przez chmury. Wymyśliłem na szybko, że wyjadę naprzeciw maratończykom popatrzeć jak biegną. Przy Polu Mokotowskim zatrzymałem się na chwilkę popatrzeć, co przygotowali na Dzień Ziemi. I wtedy zaczęło juz naprawdę padać, a że stamtąd mam blisko, szybko zjechałem na bazę i tak skończyła się niedzielna poranna wycieczka.

Dzień Ziemi na Polu Mokotowskim
Dzień Ziemi na Polu Mokotowskim © yurek55

Dzik jest dziki
Dzik jest dziki © yurek55

Dobrze posiedzieć przy żubrze
Dobrze posiedzieć przy żubrze © yurek55

Zwierzęta leśne
Zwierzęta leśne © yurek55

Rowerzystom wstęp wzbroniony
Rowerzystom wstęp wzbroniony © yurek55










  • DST 17.00km
  • Czas 00:53
  • VAVG 19.25km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 kwietnia 2015 Kategoria 50-100

Jazda w masie

Ostatni raz tylu rowerzystów widziałem kilka lat temu na masie krytycznej. Wtedy to bowiem, jako rowerowy neofita, brałem udział w tych przejazdach rowerami po ulicach Warszawy. Wydawało mi się, że to fajnie tak jeździć po jezdni bez samochodów, to my przez ten krótki czas byliśmy w swej, nomen - omen, masie. królami ulic. Ideologia, która temu towarzyszyła, nigdy do mnie nie przemawiała, więc epizod ten zamknąłem szybko i bez żalu. Uważam, że jedynym realnym efektem takich przejazdów, jest wkurwianie nie tylko kierowców, ale i zwykłych mieszkańców. Jesteśmy przez nich postrzegani jako grupa wyjątkowo roszczeniowa, dążąca do osiągnięcia swych celów bez liczenia się z innymi. 
Dziś podczas jazdy traktem rowerowym nad Wisłą, oraz innych drogach rowerowych, mijałem nieprzeliczone tabuny ludzi, którzy wsiedli na swoje dwa kółka i postanowili się przejechać. Albo postać na środku drogi i porozmawiać. Albo popatrzeć na Wisłę, albo zrobić sto innych równie przewidywalnych rzeczy. Po dzisiejszym dniu wiem już na sto procent, że większym zagrożeniem od kierowcy samochodu, jest inny rowerzysta. I na dodatek nie istnieje żadna solidarność wśród tej grupy. Jadąc ddr z daleka widziałem kobietę prowadzącą rower, zanim do niej dojechałem,minęło ją kilkanaście osób i nikt się nie zatrzymał. Dopiero ja założyłem jej łańcuch, żeby mogła pojechać dalej. 

Strzelać każdy może, a reklama dźwignią handlu
Strzelać każdy może, a reklama dźwignią handlu © yurek55
...a przecież "Nam strzelać nie kazano..."

Rowerzystów w bród Na moście © yurek55

Zignoruj znak, skręć tu. To jedyny dojazd do Jagiellońskiej Zignoruj znak, skręć tu. To jedyny dojazd do Jagiellońskiej © yurek55

W czwartek chciałem samochodem dojechać na przegląd do FSO i musiałem objechać pół Bródna i dojechać od Ronda Starzyńskiego. A widziałem samochód, który tu właśnie skręcił. Teraz wiem dlaczego.

Nielegalny zjazd z Mostu Toruńskiego Nielegalny zjazd z Mostu Toruńskiego © yurek55

Nauka sterowania kitem Nauka sterowania kitem "na sucho" © yurek55
Taki widok to normalka, ale na plaży w Zatoce Puckiej. Tutaj mnie nieco zdziwił.

Plaża pod Mostem Poniatowskiego Plaża pod Mostem Poniatowskiego © yurek55

Most Łazienkowski w pełnej krasie Most Łazienkowski w pełnej krasie © yurek55

Hałas słychać z daleka, znaczy zrywają nawierzchnię
Hałas słychać z daleka, znaczy zrywają nawierzchnię © yurek55

Ma być gotowy do końca roku. Jak II linia metra i bulwary wiślane
Ma być gotowy do końca roku. Jak II linia metra i bulwary wiślane © yurek55

Pod mostem
Pod mostem © yurek55

Największa nieuregulowana rzeka w Europie ma swój urok
Największa nieuregulowana rzeka w Europie ma swój urok © yurek55



  • DST 60.00km
  • Czas 03:11
  • VAVG 18.85km/h
  • VMAX 44.20km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 kwietnia 2015

Do Piaseczna i z powrotem

  • DST 48.15km
  • Czas 02:19
  • VAVG 20.78km/h
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 kwietnia 2015 Kategoria 50-100, kurierowo

Aparat utopiony w Zalewie i spotkanie z Księgowym

Miałem zlecenie kurierskie w Stanisławowie Drugim, kawałek za Legionowem, więc potem postanowiłem zrobić pętelkę do Zalewu i przez Nieporęt wrócić do domu. Czasu miałem nie za wiele, stąd najkrótszy, aczkolwiek nielubiany wariant jazdy ulicą Modlińską i wylotówką 61 na Augustów. Ale po kolei. Najpierw przy Moście Gdańskim zobaczyłem ten oto rower, przypięty solidnym u-lockiem do barierki, co niestety nie zapobiegło kradzieży obu kół. Współczuję właścicielowi.

Taka sytuacja, że koła podiwanili
Taka sytuacja, że koła podiwanili © yurek55
Potem na moście zobaczyłem pierwszy w tym roku statek wycieczkowy na Wiśle, jeszcze bez pasażerów, ale za to z motorówką policyjną przy burcie.
Biała flota przygotowuje się do sezonu
Biała flota przygotowuje się do sezonu © yurek55
Przed Legionowem, gdzie zaczyna sie obwodnica, jest znak z przekreślonym rowerem, pojechałem przepisowo równoległą, która potem skręca w prawo i kończy się lesie. Ale po kilkuset metrach już znowu jest asfalt i jesteśmy w Legionowie. Trudny odcinek w sporym ruchu i bez pobocza przejechałem z wiatrem tak szybko, że nawet nie zdążyłem się zestresować porządnie i do ronda dojechałem nie wiadomo kiedy. Tam już mogłem skręcić do Nieporętu, a po kilku minutach zaordynowałem sobie krótki odpoczynek w stałym miejscu przy plaży z pomostem. Najpierw zjadłem baton z ziarnami, popiłem wodą i uznałem, że zanim ruszę dalej warto sobie fotkę strzelić. A że tym razem nikogo nie było, kto mógłby to zrobić, postawiłem aparat na ławce, ustawiłem samowyzwalacz i już.
Pomost nad Zalewem - zdjęcie przedostatnie
Pomost nad Zalewem - zdjęcie przedostatnie © yurek55
A drugie miało być z innej, wyższej perspektywy, więc postawiłem aparat na barierce i gdy cyknął drugi raz, podszedłem sprawdzić jak wyszło.
Ostatnia fotka i... plum!
Ostatnia fotka i... plum! © yurek55
I prawie mi się udało, ale jak wszyscy wiedzą, prawie - robi różnicę. Gdy już wyciągałem rękę, poczułem podmuch wiatru z tyłu i choć czułem go w ręku, to nie zdążyłem złapać. Spojrzałem z góry i zobaczyłem, że w tym miejscu nie jest zbyt głęboko i dobrze go widać. Cóż było robić? Wszedłem do wody i po kilku krokach dostrzegłem go leżżcego na dnie. Z wrażenie nie czułem nawet, czy woda jest zimna, więc pewnie nie była. Potem na ławeczce wyjąłem kartę pamięci, baterię, wytarłem go z wierzchu, schowałem do plecaka i tyle w temacie aparatu. A w Nieporęcie odwiedziłem w pracy Księgowego  i miałem szansę udać jakiegoś upierdliwego klienta, tak jak planowała Katana . Jej się nie udało, bo Adam ją poznał od razu, a ja musiałem się przedstawić. Poznałem też Agnieszkę, jego żonę, Kamila, szefa, pokazał mi kilka komunijnych rowerów, o czym wcześniej mu wspominałem, pogadaliśmy chwilkę o tym i owym i pojechałem. Nie chciałem zabierać czasu bo widać, że pracy mają dużo, a ja byłem już w poważnym niedoczasie i jeszcze daleka droga mnie czekała. A na domiar wszystkiego wiatr przestawał mi sprzyjać i robiło się ciężko. Do Warszawy wjechałem od strony Białołęki przejeżdżając most nad Kanałem w Kobiałce i tym razem jadąc Mechtyńską i Ostródzką, dojechałem do Centrum Targówek. Przez Bródno i Pragę dotarłem do Mostu Poniatowskiego, a tam czekała mnie miła niespodzianka. Od Stadionu stał potężny korek i mogłem sobie powyprzedzać dużo, dużo samochodów. A potem jeszcze w centrum, gdzie skręcałem w lewo na rondzie, miła pani policjantka machnęłą mi, żebym zjechał na czerwonym. Samochody na zielonym i tak stały, bo na rondzie nie mieściły, więc podziękowałem z uśmiechem i pojechałem. W domu sprawdziłem aparat i nie jest dobrze. Może jak wilgoć odparuje, to mu się poprawi?

  • DST 71.00km
  • Czas 03:23
  • VAVG 20.99km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 kwietnia 2015

Do Piaseczna i z powrotem

Rano 9°C, wieczorem 14°C
Trasa tam

Trasa z powrotem
  • DST 42.77km
  • Czas 02:00
  • VAVG 21.39km/h
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 kwietnia 2015 Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów

Zwykły wpis o niczym

Po wczorajszym, wietrznym dniu, dziś warunki do jazdy były już normalne. Musiałem znów pojechać na Ursynów do córki zakoończyć wreszcie pewną sprawę, więc... wybrałem kierunek na Białołękę. Czyli kasyczne: - "wstąpił do piekieł, po drodze mu było". Ale tym sposobem przejechałem osiemdziesiąt pięć kilometrów, a nie dwadzieścia dwa. I o to chodzi, prawda? Na Białołęce poznałem nowe ulice: Kobiałka, Ruskowy Bród, Olesin, bo tamtędy jeszcze nie jechałem. I jadąc tak niemal "na pałę", wyjechałem na znaną już wcześniej ulicę Zdziarską w Markach, która prowadzi od tyłu do cmentarza parafialnego. Ponieważ plan był taki, że na Ursynów dojadę najbardziej na południe wysuniętym mostem warszawskim, musiałem skierować się do drogi prowadzącej z Nieporętu do Rembertowa. Przeciąłem Marki w poprzek i na drogę 631 trafiłem bez pudła, potem Zielonka i po chwili byłem w Rembertowie. Gdy już przejechałem Most Siekierkowski skręciłem w lewo i dalej pojechałem wałem. Nie chciało mi się jeszcze jechać do Powsińskiej i pedałować wśród hałasu samochodów w ruchu ulicznym. Słoneczko świeciło, ptaszki śpiewały a ja jechałem i jechałem, aż dopiero za Pałacem w Wilanowie wyjechałem, a dalej popularną wśród cyklistów drogą dojechałem do Powsina. Potem jeszcze tylko ostry podjazd ulicą Podgrzybków i już byłem na Ursynowie. U córki, jak już uzupełniłem bilans energetyczny i nawodniłem organizm, przemknęła mi myśl, aby się do setki przymierzyć. Brakowało mi trzydzieści trzy kilometry, miałem jeszcze dwie godziny czasu i wracając przez Piaseczno i Dawidy spokojnie by mi się to udało. Ale szybko pożegnałem tę kuszącą myśl, bo nie planowałem dziś takiego dystansu, a na dodatek miałem jeszcze coś do zrobienia w domu. I tym sposobem setka przepadła. 

Skrzyżowanie Białołęckiej i Zdziarskiej
Skrzyżowanie Białołęckiej i Zdziarskiej © yurek55

Droga wzdłuż Kanału Żerańskiego
Droga wzdłuż Kanału Żerańskiego © yurek55

Statek
Statek "Retman" © yurek55
Vmax na zjeździe  z wiaduktu przy Strażackiej.
  • DST 84.66km
  • Teren 4.00km
  • Czas 04:09
  • VAVG 20.40km/h
  • VMAX 41.20km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl