Poniedziałek, 28 grudnia 2015
Kategoria > 100
Kara musi być!
Przez całe święta ani razu nie wsiadłem na rower i nic nie mam na swoje usprawiedliwienie. Wstawałem rano, spoglądałem przez okno z nadzieją na deszcz, wichurę, albo śnieżycę, a tu nic z tych rzeczy. Z ciężkim sercem kładłem się z powrotem do łóżka, brałem do ręki książkę i czytałem dotąd, aż poczulem opadające powieki. Wtedy szybko, żeby organizm się nie rozmyślił, zdejmowałem okulary (albo i nie), odkładałem książkę i chrrrr... chrrrr... I tak do oporu.
Ale na po świętach sam znalazłem sobie powód do wyjazdu. Wprawdzie to zaledwie Żoliborz, ale wiedziałem, że najgorzej jest ruszyć dupsko z domu, potem jest już z górki. Już wyjeżdżając z domu wiedziałem, że bez stówy nie wrócę - taką sobie zadałem pokutę za świąteczne lenistwo. Założyłem nawet błotniki na rower, żeby być przygotowanym na kałuże po nocnym deszczu i pojechałem. Wybrałem dawano nie jechaną trasę przez Most Północny, Tarchomin i Jabłonnę, nad Zalew Zegrzyński. Na wale powodziowym przedłużają istniejącą drogę, ale ponieważ nie będzie miała statusu drogi dla rowerów, robią ją z kostki bauma. Pewno wznowią roboty na wiosnę, bo teraz warunki pogodowe nie pozwalają na kontynuację. Sroga zima! Nad Zalewem też ją widać, bojery śmigają po lodzie aż miło popatrzeć. A tak naprawdę, to sam nie wiem na czym płynął, ten stojący jak wenecki gondolier, wioślarz.
Do Warszawy wróciłem przez Rembertów i na Moście Siekierkowskim zrobiłem krótką analizę czasu, jaki mi pozostał i przejechanego dystansu. Było stanowczo za mało kilometrów żeby jechać prosto do domu. Pojechałem więc ponownie wałem powodziowym do Kępy Okrzewskiej i znaną drogą do Powsina, a potem Lasem Kabackim do Puławskiej i myk przez Pyry do Poleczki i do domu. Kilometrów wyszło ile chciałem i to bez dokręcania pod domem, a do tego jeszcze przekroczyłem jedenaście tysięcy w tym roku.

Wisła i Wisłostrada © yurek55

Punkt widokowy na tarasie bielańskim © yurek55

Most Północny - kierunek północ © yurek55

Niespodzianka - koniec drogi rowerowej do Jabłonny © yurek55

Plaża nad Zalewem Zegrzyńskim - Nieporęt © yurek55

Sporty wodne w grudniu © yurek55

Widok z pomostu na plaży w Nieporęcie © yurek55

Most Południowy - kierunek południe © yurek55

Wałem Zawadowskim do Kępy Okrzewskiej © yurek55
Ale na po świętach sam znalazłem sobie powód do wyjazdu. Wprawdzie to zaledwie Żoliborz, ale wiedziałem, że najgorzej jest ruszyć dupsko z domu, potem jest już z górki. Już wyjeżdżając z domu wiedziałem, że bez stówy nie wrócę - taką sobie zadałem pokutę za świąteczne lenistwo. Założyłem nawet błotniki na rower, żeby być przygotowanym na kałuże po nocnym deszczu i pojechałem. Wybrałem dawano nie jechaną trasę przez Most Północny, Tarchomin i Jabłonnę, nad Zalew Zegrzyński. Na wale powodziowym przedłużają istniejącą drogę, ale ponieważ nie będzie miała statusu drogi dla rowerów, robią ją z kostki bauma. Pewno wznowią roboty na wiosnę, bo teraz warunki pogodowe nie pozwalają na kontynuację. Sroga zima! Nad Zalewem też ją widać, bojery śmigają po lodzie aż miło popatrzeć. A tak naprawdę, to sam nie wiem na czym płynął, ten stojący jak wenecki gondolier, wioślarz.
Do Warszawy wróciłem przez Rembertów i na Moście Siekierkowskim zrobiłem krótką analizę czasu, jaki mi pozostał i przejechanego dystansu. Było stanowczo za mało kilometrów żeby jechać prosto do domu. Pojechałem więc ponownie wałem powodziowym do Kępy Okrzewskiej i znaną drogą do Powsina, a potem Lasem Kabackim do Puławskiej i myk przez Pyry do Poleczki i do domu. Kilometrów wyszło ile chciałem i to bez dokręcania pod domem, a do tego jeszcze przekroczyłem jedenaście tysięcy w tym roku.

Wisła i Wisłostrada © yurek55

Punkt widokowy na tarasie bielańskim © yurek55

Most Północny - kierunek północ © yurek55

Niespodzianka - koniec drogi rowerowej do Jabłonny © yurek55

Plaża nad Zalewem Zegrzyńskim - Nieporęt © yurek55

Sporty wodne w grudniu © yurek55

Widok z pomostu na plaży w Nieporęcie © yurek55

Most Południowy - kierunek południe © yurek55

Wałem Zawadowskim do Kępy Okrzewskiej © yurek55
- DST 102.65km
- Teren 10.00km
- Czas 05:20
- VAVG 19.25km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Księgowy Ty się wstydź, że mi koła nie utrzymasz :D
A Yurek ma moje uznanie bo nie ważne czy wiatr czy deszcz to nie jęczy i mimo to na kołowrotku nie jeździ :D. Trzymam rękę na pulsie że w przyszłym roku łyknie mój rekord roczny :D, może i ty Księgowy się dołączysz do Yurka. Katana1978 - 12:31 wtorek, 29 grudnia 2015 | linkuj
A Yurek ma moje uznanie bo nie ważne czy wiatr czy deszcz to nie jęczy i mimo to na kołowrotku nie jeździ :D. Trzymam rękę na pulsie że w przyszłym roku łyknie mój rekord roczny :D, może i ty Księgowy się dołączysz do Yurka. Katana1978 - 12:31 wtorek, 29 grudnia 2015 | linkuj
Już nie bądź taki pesymistą. Sam wiesz że najgorzej jest wyjść z domu. Myślisz że ja z takim leniwcem to nie walczę ?
Katana1978 - 22:27 poniedziałek, 28 grudnia 2015 | linkuj
Mi też się nie chciało w święta ruszać :). Graty za 11 tysi. Oby w przyszłym roku było 12 tysi :)
Katana1978 - 20:58 poniedziałek, 28 grudnia 2015 | linkuj
Komentuj