Informacje

  • Wszystkie kilometry: 149482.33 km
  • Km w terenie: 2672.65 km (1.79%)
  • Czas na rowerze: 318d 19h 24m
  • Prędkość średnia: 19.50 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100

Dystans całkowity:61856.24 km (w terenie 1302.00 km; 2.10%)
Czas w ruchu:3058:53
Średnia prędkość:20.16 km/h
Maksymalna prędkość:132.12 km/h
Suma podjazdów:65850 m
Suma kalorii:802323 kcal
Liczba aktywności:916
Średnio na aktywność:67.53 km i 3h 21m
Więcej statystyk
Sobota, 14 marca 2020 Kategoria 50-100, Gassy

Słońce... śnieg... słońce,... grad... słońce... krupa śnieżna...

Dziś wreszcie dłuższy nieco dystans, bo choć pogodowe prognozy nie były zachwycające, to skoro deszcz nie miał padać, to postanowiłem poprawić swoje marcowe statystyki. Pierwszym etapem było Piaseczno, a potem planowałem jazdę do Góry Kalwarii i powrót przez Gassy, ale wystarczy... spojrzeć na tytuł wpisu. :) Ponieważ jazda przez Dawidy nadal chyba nie jest możliwa, sprawdziłem nowo oddane przedłużenie Woronicza, skręcając ze Żwirki i przejeżdżając przez wymarły Służewiec Przemysłowy. Dwa dni temu korki na wszystkich ulicach i uliczkach, teraz żywego ducha nie widać. Teraz jest to Służewiec Korporacyjno - Mordorowy. 
Jechało mi się całkiem przyjemnie pomimo zimna, od którego zdązyłem się juz odzwyczaić i dopiero w  Piasecznie pogodowe załamanie nadszarpnęło moje morale. Lodowe drobinki z nieba i czołowy wiatr, dość boleśnie masakrowały mi twarz, całkiem jakby ktoś ze śrutówki do mnie strzelał. Pomagało tylko maksymalne pochylenie głowy, wtedy waliły w kask, ale jak się patrzy na pedały, to nie widzi się drogi. Nie trwało to na szczęście długo, ale to wtedy postanowiłęm skrócić pętelkę i zostawić Górę Kawiarnię na inny czas. Zresztą Maciek i tak zamknął lokal ze względu na zagrożenie koronowirusem. Tym sposobem do Gassów zajechałem omijając tym razem centrum Piaseczna i jadąc przez Żabieniec i Siedliska do Chylic. Dalej już normalnie, jak zawsze i tylko pod koniec, przy budowie obwodnicy, niemiła niespodzianka. Rzadkie, rozjeżdżone błoto, a właściwie błotna kałuża wytworzona przez koła ciężarówek z budowy obwodnicy. Na szczęście płytka, ale opony całe uświnione. Trzeba chyba będzie zrezygnować na jakiś czas z przejazdu tym fragmentem, choć to do ulicy Fogla w Wilanowie najlepszy dojazd. Można wprawdzie jechać Rosochatą do Powsina, ale Wilk pisze że tam też wykopki kanalizacyjne. 
Na zakończenie wpisu dodam jeszcze, że pomimo wszystko jestem zadowlony z wyjazdu i tylko nie potrafię zrozumieć, dlaczego wziąłem cienkie rękawiczki. Na kaloryferze obok suszyły się przecież i te cieplejsze, puta mierda!
Cerkiew na Puławskiej
Cerkiew na Puławskiej © yurek55

Przystań w Gassach
Przystań w Gassach © yurek55
Karczew po drugiej stronie Wisły
Karczew po drugiej stronie Wisły © yurek55
Siekierki, wiejska dzielnica Warszawy
Siekierki, wiejska dzielnica Warszawy © yurek55
  • DST 72.48km
  • Czas 03:30
  • VAVG 20.71km/h
  • VMAX 42.84km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 961kcal
  • Podjazdy 166m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 marca 2020 Kategoria 50-100, Gassy

Rondo Benny Hilla, plus Gassy na dokładkę

Tym razem pretekstem do wyjazdu była książka, której bohaterem jest sławny komisarz kryminalny  Eberhard Mock. Któraś już z rzędu, rzecz jasna. Trasę do Piaseczna wybrałem najgorszą z możliwych, bo kostka na odcinku z Sękocina do Lesznowoli jest wyjątkowo trzęsąca. Ale czasem, dla odmiany, trzeba i tamtędy pojechać, a zresztą to tylko kilka kilometrów. Pozostały kawałek drogi, to już oklepany standard, niewarty wspomnienia. Za to po powrocie zauważyłem, że znowu wyłączył mi się licznik, a nową baterię włożyłem zaledwie dwa tygodnie temu. Wtedy też się wyłączył i myślałem, że to kwestia baterii. Dziś po włączeniu i ustawieniu godziny działa, ale jak długo? Gwarancja skończyła się w lutym.
A poza tym, zimny wiatr wychładza i te siedem stopni, to takie oszukane. Uśmiechnij się!
Uśmiechnij się! © yurek55
Rondo Benny Hilla
Rondo Benny Hilla © yurek55
Z górki na pazurki
Z górki na pazurki © yurek55
Udręka dla kolarzówki
Udręka dla kolarzówki © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3159267549/embed/6030cb59e89b3ec381954f9b423aedca7689dea8">
  • DST 75.02km
  • Czas 03:35
  • VAVG 20.94km/h
  • VMAX 38.88km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 1024kcal
  • Podjazdy 191m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 marca 2020 Kategoria 50-100

W słońcu do Zaborowa i dalej

Piękna nam się pogoda trafiła w Warszawie, a ja zamiast od rana kilometry kręcić spałem jak suseł. Nawet kiedy już w końcu wstałem,  też jakoś nie paliłem się do jazdy, ale w końcu się przemogłem i pojechałem spenetrować zachodnie wioski. Jest to o tyle dobra trasa, że w zależności od dyspozycji, można ją dowolnie skracać/wydłużać w przedziale od czterdziestu, do stu czterdziestu kilometrów. Oczywiście przy założeniu, że nie wracamy po swoim śladzie tą samą drogą. Tym razem sił i chęci wystarczyło mi tylko do Leszna, bo wiatr choć niezbyt silny, jednak troszkę przeszkadzał. Za to w powrotnej drodze było nieco lżej i mogłem wreszcie jechać bardziej wypoczynkowo. Zupełnie nie miałem ambicji na szybką jazdę i nawet odpoczynek sobie na słoneczku zrobiłem i banana zjadłem. 
Kościół z drugiej strony
Kościół z drugiej strony © yurek55

"Koborowo, to złote jabłko..." © yurek55
Majątek Ponimirskich, przejęty przez łajdaka Kunika.
Majątek Ponimirskich, przejęty przez łajdaka Kunika. © yurek55
  • DST 76.52km
  • Czas 03:40
  • VAVG 20.87km/h
  • VMAX 34.20km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 1018kcal
  • Podjazdy 199m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 lutego 2020 Kategoria 50-100, Gassy, Piaseczno/Ursynów

Słońce, deszcz, słońce...

Szukałem, szukałem, aż znalazłem powód do przejechania się na rowerze - tym razem było nim oddanie pożyczonej ksiązki. Najbardziej oczywista droga do Piaseczna, przez Dawidy, jest czasowo niedostępna, więc tym razem wybrałem wariant "taneczny", przez Poleczki, Poloneza, Kujawiaka, aż dostałem się do Puławskiej. Jako że tańca miałem już dosyć, Baletową tym razem ominąłem i dopiero Karczunkowską wróciłem na starą trasę. Przez to trójkąt na mapie przestał być taki kształtny, ale chwilowo nic się na to nie poradzi. Z Piaseczna prosto na wschód do Gassów i powrót do Wilanowa wzdłuż Wisły bez historii, z wyjątkiem deszczu, który mnie złapała właśnie w rzeczonym. W jego towarzystwie jechałem Wiertniczą, Powsińską, Czerniakowską aż do Mostu Łazienkowskiego, ale na szczęście nie był tak intensywny żeby mnie przemoczyć do spodu. Albo za szybko się skończył. Tym razem przedłużyłem jazdę wzdłuż Wisły aż do Tamki, bo miałem sprawę do załatwienia w Szpitalu Wolskim i taka trasa była dla mnie optymalna. Rzecz jasna z wyjatkiem podjazdu Tamką pod górę, ale jakoś pomalutku się wturlałem, a reszta to już bułka z masłem.  To tyle.

Przystań jeszcze pusta
Przystań jeszcze pusta © yurek55
Prom jeszcze bezczynny
Prom jeszcze bezczynny © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3133709096/embed/4f185c46310cb81d7ec4da25f7d889a01467d213">
  • DST 73.50km
  • Czas 03:33
  • VAVG 20.70km/h
  • VMAX 42.48km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 7315kcal
  • Podjazdy 177m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 lutego 2020 Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów

Ursynów i Piaseczno

Wstałem wyjątkowo wcześnie z zamiarem miłego spędzenia czasu, ale kiedy byłem już ubrany i gotowy do wyjścia na rower, zaczęło dość intensywnie padać. Nie pozostało mi nic innego jak rozebrać się i czekać na poprawę pogody i przeschnięcie jezdni. Dziś pojechałem użytkowo 'trasą dwóch córek" z modyfikacjami przez Kierszek i Falenty. Dzięki temu wyszło nieco więcej kilometrów.
Jechałem w stresie, bo zapomniałem wziąć pompki, ale dziś Prawo Murphy'ego nie zadziałało.  
Zdjęć nie ma, ale że mam dość tego wszystkiego co się dzieje w Polsce, oto mój manifest polityczny! 



height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3130918543/embed/af297d09b28ca9538ba52b788f4c4c5921564c3c">
  • DST 59.16km
  • Czas 02:53
  • VAVG 20.52km/h
  • VMAX 37.08km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 789kcal
  • Podjazdy 168m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 19 lutego 2020 Kategoria 50-100

Odwrotnie

Podkusiło mnie coś, by przejechać przez Pruszków do Brwinowa i to nie był dobry pomysł. To nie jest miasto przyjazne rowerzystom, a co ciekawsze wcale nie musiałem przez nie jechać i naprawdę nie wiem, po co się tam pchałem. Piszę o tym z nadzieją, że może tym razem zapamiętam na dłużej? Generalnie trasę wybrałem znaną, ale tym razem zachodnie wioski z innej strony niż zawsze zaatakowałem. Jak się jedzie trasę z odwrotnej strony, to trochę tak, jakby się ją na nowo poznawało. Przynajmniej ja mam takie odczucie. Z tego tez powodu w Rokitnie źle skręciłem przy kościele i musiałem jechać aż do Błonia, co wcale nie było moim zamiarem. Ale przynajmniej przypomniałem sobie o budowie drogi rowerowej no i parę kilometrów więcej wpadło. Z całej przejechanej trasy na uwagę zasługuje tylko moje "uczepienie się" gościa na MTB. Wyprzedził mnie w Borzęcinie, ale dogoniłem go i jechałem za nim prawie do Babic. Nawet raz, już pod koniec, wyszedłem na zmianę, ale po pewnym czasie gdzieś mi się zgubił. Chyba do sklepu skręcił, spojrzałem w lusterko i już go nie było. Opony miał co najmniej dwa razy szersze od moich i bieżnik też bynajmniej nie szosowy. Wjazd do Warszawy od Bliznego i dalej jazda Górczewską, to pewien rodzaj ekstremizmu rowerowego w moim wykonaniu i pisał o tym nie będę. Dobrze, że nie jechał za mna radiowóz i punktów nie liczył, bo pewnie bym sie nie wypłacił. Ale tam się nie da jechać zgodnie z przepisami. ;)

Autostrada Wolności w Brwinowie - widok na Warszawę
Autostrada Wolności w Brwinowie - widok na Warszawę © yurek55
Autostrada Wolności w Brwinowie - widok na Poznań
Autostrada Wolności w Brwinowie - widok na Poznań © yurek55
Droga do Błonia + ddr w budowie
Droga do Błonia + ddr w budowie © yurek55
Goniąc za cieniem
Goniąc za cieniem © yurek55
Reklama kasku - trybut dla sponsora :)
Reklama kasku - trybut dla sponsora :) © yurek55


  • DST 84.46km
  • Czas 04:01
  • VAVG 21.03km/h
  • VMAX 36.36km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 1106kcal
  • Podjazdy 208m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 lutego 2020 Kategoria 50-100, Gassy

W lutym.... jak w garncu :)

Dziesięć dni bez roweru sprawiły, że rozleniwiłem się mocno i dziś też niezbyt mi się chciało ruszyć tyłek. Ale ponieważ skończyłem książkę "Ja, Inkwizytor. Dwie wieże". - Jacka Piekary, znalazłem pretekst pojechałem do Piaseczna po kolejną pozycję z tego cyklu. W Dawidach spotkała mnie przykra niespodzianka, w postaci kompletnie rozkopanej drogi, zarówno przed i za wiaduktem. Jakoś tym razem się przedostałem, ale w najbliższych tygodniach trzeba będzie omijać tę trasę. A szkoda, bo jest najwygodniejsza i najkrótsza. Gdy już się z tego błociska jakoś wydostałem zobaczyłem, że na jezdniach południowych wiosek, aż do samego Piaseczna, jezdnie pokryte są wodą, a nawet rozległymi kałużami. Ja jechałem w słońcu, czyli miałem dziś pogodowego farta, tym bardziej, że jak dotarłem do domu, to zaczęła się krótka burza gradowa.. A zaraz po niej piękna tęcza i słoneczko. W lutym jak w garncu, czyż nie?
Wiatr zachodni dość silny, ale nie na tyle, bym poprawił wynik na jakimkolwiek segmencie. Na prostej do Gassów miałem drugi wynik.
Od strony lotniska...
Od strony lotniska... © yurek55
...był nowy asfalt
...był nowy asfalt © yurek55
Droga od strony Dawid
Droga od strony Dawid © yurek55
A tu już suche i głądkie drogi Republiki Rowerowej
A tu już suche i głądkie drogi Republiki Rowerowej © yurek55
Zdjęcie przez ramię
Zdjęcie przez ramię © yurek55
Jeziorka i Wisła
Jeziorka i Wisła © yurek55
Most
Most © yurek55
Tu skręcamy w lewo i oddalamy się od wału. Widać dlaczego.
Tu skręcamy w lewo i oddalamy się od wału. Widać dlaczego. © yurek55 Można jechać koroną wału, ale nie na szosie. 


  • DST 63.71km
  • Czas 03:06
  • VAVG 20.55km/h
  • VMAX 42.48km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 843kcal
  • Podjazdy 135m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 lutego 2020 Kategoria 50-100

Wilgotno, ciemno, ponuro

Pogoda, jak w tytule, czyli diametralnie różna, od tej wczorajszej. Tylko wiatr zmienił kierunek na zachodni, był nieco słabszy i nie tak mroźny. Za to zdarzały się na trasie obszary lekkich opadów deszczu, czasem tylko zmieniających stan skupienia na lodowe igiełki. Ale ponieważ nigdzie daleko się nie wybierałem, a wspomniane zjawiska miały charakter miejscowy i przelotny, nie było tak źle. Wydaje mi się nawet, że wczorajszy dzień bardziej dał mi się we znaki. Pewnie dlatego, że dziś krótszy dystans - i , co ważniejsze -wracałem z wiatrem. :) Co do samej trasy, to jedyny nieoczywisty kawałe, to trzy kilometry przez Kampinos, z Truskawia do Mariewa. Droga nadal mocno niefajna, dziury powybijane przez samochody nie pozwalają na sensowną prędkość. Strava poinformowała, że miałem tam 12,5 km/h, z postojem na zdjęcie - i to nie jest najgorszy fragment tej drogi.
Na tabliczce Mały Truskaw, droga Truskaw-Mariew
Na tabliczce Mały Truskaw, droga Truskaw-Mariew © yurek55
Kontrol czasu ;)
Kontrol czasu ;) © yurek55

  • DST 54.66km
  • Czas 02:42
  • VAVG 20.24km/h
  • VMAX 36.36km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 723kcal
  • Podjazdy 142m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 lutego 2020 Kategoria 50-100

Po dwóch stronach Wisły

Słońce tak ładnie świeciło, że nie przejmujac się niską temperaturą i północnym wiatrem, przymierzyłem się do pierwszej lutowej setki. Tym razem wybrałem się na drugą stronę Wisły z zamiarem sprawdzenia się w ulicznym ruchu drogi wojewódzkiej 801 do Puław. Pomimo ogromnych prac drogowych w okolicy węzła południowej obwodnicy, udało się przejechać najgorsze prawie skończonymi rowerówkami. Za Falenicą ruch nieco osłabł, a przed Otwockiem pojawia się pobocze i można jechać dość komfortowo, a po skręcie na Otwock Wielki, to już całkowity luksus. Kawałek słynną "50" do mostu i do Góry Kalwarii, to już drobiazg. Teraz główny ruch tranzytowy już do miasta nie wjeźdża, więc jest dużo, dużo lepiej. Przy kawiarni rowerzystów  miałem na liczniku 48 kilometrów i wiedziałem, że trzeba będzie gdzieś zboczyć, by do setki dokręcić, ale nie wiedziałem, jak zmasakruje mnie wmordęwind. Właśnie podczas jednego z odpoczynków na trasie - gdzieś w okolicy Piasków - poznał mnie wilk i zatrzymał się, a potem zawrócił, by pojechać ze mną. Zrezygnował z swojej tradycyjnej pętelki do Cieciszewa, choć towarzysz podróży rowerowych ze mnie żaden; nie dość że wolny, to jeszcze nawet rozmawiać nie mogę, bo mi oddech ucieka. No ale Michał nie robił z tego problemu i dojechalismy razem aż na Ursynów. Muszę tu jeszcze przy tej okazji podkreślić, że ja pierwszy jeszcze nikogo nie poznałem i mogę przez to być uważany za buca. Nawet Wilka poznałem dopiero po paru dobrych chwilach, choć powiedział, że znamy się z bikestatsa, no i latem widziałem go na żywo. Taki już ze mnie bystrzak.  O dokręcaniu nie było już mowy, bo naprawdę dzisiejszy dzień dał mi porządnie w kość.
Zdjęcia
Wjazd rowerowy na wiadukt
Wjazd rowerowy na wiadukt © yurek55
Droga dla rowerów
Droga dla rowerów © yurek55
Szklany dom
Szklany dom © yurek55
Prawobrzeżna Republika Rowerowa Nadbrzeż
Prawobrzeżna Republika Rowerowa Nadbrzeż © yurek55
Most w Górze Kalwarii
Most w Górze Kalwarii © yurek55
Zaadaptowane koszary w Górze Kalwarii
Zaadaptowane koszary w Górze Kalwarii © yurek55
Będzie malowane? #Góra Kawiarnia
Będzie malowane? #Góra Kawiarnia © yurek55


  • DST 92.66km
  • Czas 04:34
  • VAVG 20.29km/h
  • VMAX 39.60km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Kalorie 1199kcal
  • Podjazdy 195m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 4 lutego 2020 Kategoria 50-100, Naprawy

Deszczykowo, kałużowo

Ciekawy byłem jak stara kaseta przyjmie znaleziony w piwnicznych szpargałach łańcuch. Wygladał na mniej wyciągnięty i rzeczywiście okazał się o niebo lepszy, niż ten wczorajszy - przeskoczył tylko raz, gdy za mocno depnąłem przy ruszaniu.
Ale po kolei.
Poniewaz nie wiedziałem jak spisze się założony wczoraj łańcuch, początkowo pojechałem przez miasto, przy okazji sprawdzając jak jeździ się Grójecką. Dopiero w Raszynie opuściłem tę niezbyt przyjazną rowerzystom ulicę, bo choć teraz już nie jest główną wylotówką na Kraków i Katowice, to trzy pasy kuszą kierowców do przyciśnięcia mocniej gazu. Dalsza jazda, to już znane drogi serwisowe i techniczne, po opuszczeniu których dojechałem od tyłu do Magdalenki. Tutaj źle skręciłęm skuszony nadzieją poznania innej trasy, ale uliczka szybko skończyła się w lesie, dzięki czemu trafił mi się też i odcinek gruntowy. Po Magdalence była Lesznowola i dobrze znane wioski południowe, którymi dojechałem do Dawid(ów?) Bankowych. Tam, skoro deszcz właśnie przestał padać, wydłużyłem sobie drogę powrotną jadąc prosto przez Pyry, aż do Puławskiej. A tak w ogóle, to deszcz, z małymi przerwami towarzyszył mi dziś przez cały czas. Na szczęście nie był zbyt dokuczliwy, a na dodatek gdy jednak chciałem zawracać, to on przestawał padać. Dopiero końcówka była całkiem na sucho, nie liczac rzecz jasna kałuż. Wprawdzie ubranie mi tym razem nie przemokło, ale skarpety i owszem. To jedyny dyskomfort jakiego dziś doznałem.
Po powrocie zabrałem się ponownie za czyszczenie roweru i przy tej czynności zastał mnie kurier z zamówionymi częściami. Zmieniłem sobie od razu klocki, bo tym razem wybrałem Shimano Ultegra BR-6700 i chcę je jutro wypróbować. Klocki używane do tej pory, nie zapewniały hamowania, co najwyżej, zwalnianie. :) Ultegra ma dobre opinie w sieci, a ja dodatkowo jeszce spytałem wilka i też polecił ten model. Można wymieniać same okładziny, bez konieczności odkręcania całości i ponownego ustawiania i pasowania do obręczy. Zobaczymy jak się spiszą 

Las 1
Las 1 © yurek55
Las 2
Las 2 © yurek55
Droga
Droga © yurek55
Łazy
Łazy © yurek55
Licznik
Licznik © yurek55

  • DST 53.74km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:28
  • VAVG 21.79km/h
  • VMAX 33.12km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 746kcal
  • Podjazdy 147m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl