Informacje

  • Wszystkie kilometry: 149482.33 km
  • Km w terenie: 2672.65 km (1.79%)
  • Czas na rowerze: 318d 19h 24m
  • Prędkość średnia: 19.50 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100

Dystans całkowity:61856.24 km (w terenie 1302.00 km; 2.10%)
Czas w ruchu:3058:53
Średnia prędkość:20.16 km/h
Maksymalna prędkość:132.12 km/h
Suma podjazdów:65850 m
Suma kalorii:802323 kcal
Liczba aktywności:916
Średnio na aktywność:67.53 km i 3h 21m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 3 lutego 2020 Kategoria 50-100

Rozważania nad przeskakującym łańcuchem

Od środowej śnieżno - deszczowo - błotnej wycieczki upłynęło wystarczajaco dużo czasu, by zapomnieć nieprzyjemne doznania i ruszyć cztery litery. Zanim to jednak zrobiłem minęło pół dnia i czasu zostało na krótką pięćdziesiątkę, w sam raz na zachodnie wioski. Aż do Borzęcina zmagałem się z przeciwnym wiatrem i twardym przełożeniem, bo tylko najmniejsze koronki na kasecie pozwalały jechać bez przeskakiwania łańcucha. W ubiegłym tygodniu musiałem wyczyścić rower i przy okazji zamieniłem łańcuchy, a dziś się okazało, że na niektórych zębatkach nie da się jeździć. Na szczęście później, przy sprzyjajacym wietrze, mogłem już kręcić normalnie nawet na tych ostatnich, najmniejszych zębatkach. Wymianę napędu zaplanowałem na wiosnę, ale nie wiem, czy dam radę jeździć. Na razie zamieniłem łańcuch na mniej wyciągnięty, a jak nie pomoże, to spróbuję potraktować te wyostrzone zęby rekina pilnikiem. Dopiero jak i to nie da rady, to zmienię napęd. Przy okazji mam pytanie: Czy można pilnikiem potraktować też zęby na korbie, czy lepiej wymienić? Mechanizm korbowy Shimano Sora ma 23 250 km, a kaseta B'twin 10 640 km. Patrząc na tutoriale w sieci wygląda mi na to, że powinienem sobie poradzić z demontażem i montażem. Imadło mam, pilnik też. W sumie to nawet nie chodzi mi o oszczędności, bo napęd mam już zamówiony, ale wolę go nie narażać na jazdę w soli, śniegu i błocie pośniegowym. :))))

Droga Pogroszew - Borzęcin Duży

Kontrola czasu w Borzęcinie
Na wesoło ;)



  • DST 52.87km
  • Czas 02:29
  • VAVG 21.29km/h
  • VMAX 31.68km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 710kcal
  • Podjazdy 133m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 stycznia 2020 Kategoria 50-100

Przez miasto, puszczę i wioski zachodnie

Za późno wystartowałem i czasu zbyt wiele nie było, ale pomimo to postanowiłem pojechać do Czosnowa i wrócić kawałkiem  Puszczy, później do Leszna i końcowa prosta przez zachodnie wioski. Pierwszy kawałek przejechać trzeba przez miasto, no to pojechałem sobie prosto Towarową i Okopową aż do Wisły. Na całym tym odcinku jest droga dla rowerów i sam nie wiem, co o tym myśleć. Teoretycznie rowerzyści powinni się cieszyć, ale ja jakoś chyba nie potrafię. Na każdym przejeździe rowerowym trzeba hamować niemal do zera, bo przecież samocghód na prawoskręcie, albo cie puści, albo cię nie puści. Dzis około trzech czwartych nie przepuszczało. I co zrobisz? Nic nie zrobisz! Na jezdni, jak jadę drogą z pierwszeństwem, to takie sytuacje praktycznie nie występują.
Okopową w stronę Ronda babka
Okopową w stronę Ronda babka © yurek55
Rozbiórka
Rozbiórka "Czarnego Kota" © yurek55
No ale jak już dojechałem do Wisły, to skończyły się te atrakcje, bo szlak rowerowy nie krzyżuje się z niczym..., 
Wzdłuż wybrzeża Wisły i Wybrzeża Gdyńskiego
Wzdłuż wybrzeża Wisły i Wybrzeża Gdyńskiego © yurek55
Lasek na Młocinach
Lasek na Młocinach © yurek55
...a od Łomianek mogłem jechać sławną i nielubianą ulicą Rolniczą.
Łomianki - Czosnów
Łomianki - Czosnów © yurek55
A mnie ta droga zupełnie w niczym nie przeszkadza. Najpierw jest siedem kilometrów jazdy ulicą, potem, w okolicach Pieńkowa, pojawia się wydzielony pas rowerowy, a po kolejnych czterech kilometrach, jest zakaz jazdy rowerem. Trzeba zjechać na ddr po lewej stronie jezdni, albo zignorować (to ja;)) - bo to tylko kilometr i może policja nie będzie jechała akurat wtedy.  Zaraz jest Czosnów, skrzyżowanie - i już nie łamiemy przepisu. ;) Kolejne czternaście kilometrów to jazda przez puszczańskie wioski: Janówek, Truskawka, Wiersze aż do misjscowości Kiścienne. Po drodze zatrzymałem się na fotkę, bo myślałem, że ktoś "odrestaurował " tę starą kapliczkę z  błędami, którą fotografowałem w listopadzie. Ale to nie ta sama. :)
Kapliczka w Truskawce
Kapliczka w Truskawce © yurek55
Najgorszy fragment dzisiejszej trasy, czyli droga wojewódzka 579 do Leszna, ma na szczęście tylko osiem kilometrów. A z Leszna to już z górki, a właściwie to z wiatrem w plecy. Jazda przez zachodnie wioski zawsze mi sprawia przyjemnośc, choć od Umiastowa trzeba znowu kawałek jechać po drodze rowerowej. Ale zauważam, że z czasem coraz mniej mi to przeszkadza, dziwne. 
Umiastów - Wieruchów
Umiastów - Wieruchów © yurek55






  • DST 86.77km
  • Czas 04:04
  • VAVG 21.34km/h
  • VMAX 33.84km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Kalorie 1153kcal
  • Podjazdy 198m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 stycznia 2020 Kategoria 50-100

Na drugą stronę Wisły

Dziś wyjazd typowo użytkowy, czyli po różne rzeczy, które sobie kupiłem i nie tylko. Najdalszy punkt odbioru był na ulicy Kartonowej w Wawrze i tam skierowałem swoje koła w pierwszej kolejności. Później postanowiłem pojechać w stronę Ząbek wygodną drogą rowerową od węzła Marsa. Zawsze to trochę więcej kilometrów. Wracałem przez Targówek Przemysłowy, którego wieki nie widziałem i zupełnie nie potrafiłem rozpoznać tych miejsc. W końcu Ząbkowską dojechałem do Targowej i wykorzystując okazję zrobiłem  zdjęcie muralu, bo chciałem mieć swoje, a nie tylko Katany
Jeszcze mural, czy już komiks?
Jeszcze mural, czy już komiks? © yurek55
Część pierwsza
Część pierwsza © yurek55
Część druga
Część druga © yurek55
Część trzecia
Część trzecia © yurek55
Praski mural w kolorze
Praski mural w kolorze © yurek55
Matecznik anielski - Ząbkowska 1
Matecznik anielski - Ząbkowska 1 © yurek55
Tutaj więcej o rzeźbie.
Powrót na swoją stronę Wisły przez Most Śląsko - Dąbrowski i tunelem Trasy W-Z do drugiego punktu odbioru w Alei Solidarnosci. 
Trzeci punkt to Dworzec Zachodni, a stamtąd juz rzut beretem do domu. I tyle.

Most Siekierkowski 2
Most Siekierkowski 2 © yurek55
Wisła z mostu
Wisła z mostu © yurek55


  • DST 51.89km
  • Czas 02:39
  • VAVG 19.58km/h
  • VMAX 35.64km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Kalorie 689kcal
  • Podjazdy 124m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 stycznia 2020 Kategoria 50-100, Gassy

Jazda po trójkącie

Rano mgła gęsta jak mleko i dopiero wczesnym popołudniem ruszyłem. Dziś kierumek Gassy i jazda po trójkącie prostokątnym. Pierwszy raz w zimowej kurtce, czapce i rękawicach, bo temperatura spadła o dziesięć stopni od wczoraj. Zestaw ubraniowy w sam raz.
Dziś w kurtce zimowej
Dziś w kurtce zimowej © yurek55
Kierunek Gassy
Kierunek Gassy © yurek55
Kierunek Obory, Konstancin, Piaseczno
Kierunek Obory, Konstancin, Piaseczno © yurek55
  • DST 63.96km
  • Czas 03:00
  • VAVG 21.32km/h
  • VMAX 35.28km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Kalorie 849kcal
  • Podjazdy 133m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 14 stycznia 2020 Kategoria 50-100

Chinatown - Cm. Południowy i południowe wioski

Wczoraj zebrało mi się na czyszczenie roweru z piachu, czego nie robiłem od poczatku zimy i dziś rano niezbyt mi się uśmiechało usyfić go znowu. Na dodatek musiałem wreszcie zrobić badania, skoro wczoraj odebrałem skierowanie. Poczekałem więć aż słońce podniesie się wyżej, a wiatr osuszy asfalty po nocy i dopiero wtedy wybrałem się na rower.* Sprawdziłęm kierunek wiatru, wiało z południa, ale nie miałem ochoty po raz kolejny jechać znów na zachód i tym razem postanowiłem zmierzyć się z wmordewindem. Zawsze przeciez jest nadzieją, że z powrotem będzie lepiej. Ale najpierw zajrzałem do Deca  przywitać się z Księgowym , tylko że nie udało mi się go odszukać. W całym ogromnym sklepie kręciło się tylko dwóch sprzedawców, reszta zapewne miała w tym czasie przerwę. :)  Po dojechaniu do końca Alej Jerozolimskich musiałem w końcu skręcić na południe, na drogi lokalne i techniczne prowadzące wzdłuż trasy szybkiego ruchu S7. Tym razem nie dojechałem do Tarczyna, ani nawet do Nadarzyna, wolałem poszukać chwilowego schronienia w Lesie Sękocińskim a po dojechaniu do tytułowej miejscowści, czyli Wólki Kosowskiej, było już lepiej, bo wiatr miałem z boku. Cmentarz Południowy w Antoninowie, ilekroć koło niego przejeżdżam, niezmiennie kojarzy mi się z totalnym wygwizdowem, miejscem opuszczonym przez Boga i ludzi.  Klimat i nastrój jak na lotnisku, albo pastwisku. Pięć lat temu udało mi się tam wjechać i zrobić kilka zdjęć, zanim ochroniarz mnie uświadomił, że nie wolno rowerem. Kto ciekawy, może kliknąc tutajtutaj. Ale swoją drogą, to pamiętam, że jak pierwszy raz byłem na Wólce Węglowej na pogrzebie, a był to rok 1983, też tam tak wygladało. Czyli za czterdzieści lat, jak podrosną drzewa i krzewy, to i tam będzie przytulniej i bardziej nastrojowo. 
Antoninów, Cmentarz Południowy
Antoninów, Cmentarz Południowy © yurek55
Rower z profilu...
Rower z profilu... © yurek55
... i en face
... i en face © yurek55

Połączyłem na próbę konto Stravy z bikestats i teraz dane z jazdy będą bezpośrednio synchronizowane i kopiowane do statystyk z jazdy z danego dnia. Jak widać czas z dokładnością do jednej sekundy liczy, dodaje przewyższenia i kalorie. Dziś przez to łażenie z rowerem po sklepie, pewne dane nie są do końca pradziwe, ale na razie spróbuję. 

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3010466264/embed/2714ab9cbbc0ba2a6a797e1b7ed707d9bd442485">
  • DST 61.12km
  • Czas 02:57
  • VAVG 20.72km/h
  • VMAX 39.96km/h
  • Kalorie 819kcal
  • Podjazdy 159m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 stycznia 2020 Kategoria 50-100

Elekcyjna to nie Elektoralna

Jako "warszawiak od siedmiu boleści", który w poprzednim wpisie pomylił ulicę Elektoralną i Elekcyjną, biję się w piersi i przepraszam wszystkie P.T. czytelniczki i wszystkich P.T. czytelników. Dziękuję też osobie, która w ten delikatny sposób zwróciła mi uwagę na niewybaczalny błąd. 

Dziś powtórzyłem tamtą trasę w wersji nieco skróconej i w odwrotnym kierunku. Tym razem z ulicy Elekcyjnej skręciłem w Górczewską tylko po to, by przekonać się, że na północnej nitce jezdni, drogowcy też tak samo odgrodzili pozostałe pasy i autobus nie ma szans na wyprzedzenie rowerzysty. Newralgiczny odcinek ma siedemset pięćdziesiąt metrów i mnie akurat udało się nie zablokować nikogo, ale domyślam się, jak "błogosławią" kierowcy MZA każdego delikwenta na rowerze. A najlepsze jest to, że nic nie stało na przeszkodzie, by wydzielić półtora pasa, albo choć pas i ćwierć i to już by pozwoliło na bezpieczne wyprzedzenie rowerzysty. Ktoś jednak postawił betonowe zapory odgradzające równo na linii pasa - i już! Bo tak!
W końcu pożegnałem wymyślnie poprzegradzaną ulicę Górczewską skręcając w osiedle Górce i skrótem dojechałem do Powstańców i po chwiili jechałem przez willowo - wojskowe Groty, dalej Latchorzew i wnet byłem w Starych Babicach. Na parkingu pod kościołem ciasno, właśnie odbywał się pogrzeb majora WP, a wojskowa ceremonia zawsze gromadzi większą, niz przeciętna, liczbę żałobników. Na dodatek facet był młody, nawet młodszy ode mnie.  Dalej lekkie odbicie na północny zachód do Lipkowa, tam zmiana kierunku na południowy zachód, kawałek prosto na zachód Traktem Królewskim i w Borzęcinie ostry skręt w prawo na północ do Mariewa. A dalej do ostatniego punktu na zachodzie, czyli Zaborowa. Tu rozpocząłem drogę powrotną, wybierając moją ulubioną trasą przez zachodnie wioski - i to właściwie na tyle.  

Kontrola czasu w Borzęcinie

Alee der Liebe

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3007765835/embed/bc8a4bf064c06a22cd66820353a498df8df94760">
  • DST 62.00km
  • Czas 02:51
  • VAVG 21.75km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 stycznia 2020 Kategoria 50-100

Powrót na zachodnie wioski

Skoro Gassy już zaliczyłem, dziś wybrałem wariant jazdy na zachód, by uniknąć szarpania się z wiatrem, który miał wiać z kierunków raczej północnych. Zawsze to lepiej mieć wiatr boczny, lub boczno - przedni, niż taki centralnie w ryj. Wyjechałem na tyle późno, że poza miastem szosy zdążyły już przeschnąć i jechało się dość przyjemnie - oczywiście nie licząc wiatru. :) Sama droga do Leszna, jest w tym roku tak samo dobra do jazdy jak w ubiegłym, co nie było żadną niespodzianką, ale przynajmniej sprawdziłem i się upewniłem. Nie dałem się też na trasie podpuścić temu drugiemu Jurkowi we mnie, który chciał skręcać na Zaborów i już wracać do domu. Twardo dojechałem do końca, a nawet ciut wydłużyłem jadąc przez Witki i Radzików. Pólmetek przy kościele w Lesznie okazał się idealną połową trasy, bo na liczniku było trzydzieści siedem kilometrów. Wracać z wiatrem boczno - pomagającym było nieco lżej i droga do domu minęła zdecydowanie szybciej. Ostatni fragment, czyli Górczewska, jak zwykle zakorkowana na odcinku od Powstańców do wiaduktu, ale pasem dla autobusów można jechać, choć później jest dość niekomfortowo, bo na kilkuset metrach jest takie zwężenie, że blokuje się cały pas. Wyprzedzający mnie samochód osobowy ledwo się się zmieścił, a autobus musi jechać za rowerem aż do świateł na Elektoralnej Elekcyjnej. Ja na szczęście nikogo nie zablokowałem, ale nie lubię takich sytuacji. Staram się nie być dla nikogo zawalidrogą, ale w tym przypadku innego wyjścia nie ma. 
Zdjęcia tylko dwa i to robione "w locie".

Aleja miłości

Ostatni kawałek na zachód
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3001682435/embed/0c40b4dabad6e4155119a2f4b8416db1a85c86ba">
  • DST 73.25km
  • Czas 03:31
  • VAVG 20.83km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 stycznia 2020 Kategoria 50-100, Gassy

Powrót na drogi Urzecza*

*Urzecze - podwarszawski mikroregion etnograficzny leżący po obydwu stronach Wisły pomiędzy Pilicą i Wilgą a południowymi  rubieżami Warszawy.

Grzebałem od rana w kodzie szablonu bloga, choć nie znam się na tym zupełnie, ale chyba się udało. Oczywiście zajęło mi to dużo więcej czasu, niż bardziej ogarniętym informatycznie użytkownikom komputerów i w efekcie wyruszyłem dopiero przed trzynastą. Tak więc do obiadu mogłem przejechać około sześćdziesiąt kilometrów, czyli albo kółko do Zaborowa, albo trójkąt do Gassów. Po sprawdzeniu kierunku wiatru wybrałem wariant drugi i w końcu, pierwszy raz w tym roku, normalnie pojeździłem. Normalnie, czyli bez szwendania się po zakamarkach, zwiedzania, zawracania, zatrzymywania się co sto metrów na światłach itp. 

Prom Konstancin na zimowym leżu
Prom Konstancin na zimowym leżu © yurek55

Przystań promowa w Gassach
Przystań promowa w Gassach © yurek55  



height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2993051665/embed/f9b9a10125f935512ba3388d9deed7b340d3b88a">
  • DST 62.26km
  • Czas 02:50
  • VAVG 21.97km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 grudnia 2019 Kategoria 50-100, Gassy

Słońce - mgła - słońce

Po wczorajszych czternastu stopniach i błękitnym niebie, nie pozostało nawet śladu.  Poranek nad Warszawą wstał zimny i choć początkowo świeciło słońce, to z każdym przejechanym kilometrem, mgła gęstniała zasłaniając je coraz skuteczniej. A co gorsze, takim okularnikom jak ja dodatkowo ograniczała widoczność, skraplając sie na szkłach.Wilgoć w powietrzu, w połączeniu z ujemną temperaturą i ograniczoną widocznością, dawała odczucia mocno nieprzyjemne. O radości z jazdy można było zapomnieć całkowicie. Ja małem zaplanowaną tylko krótką pętelkę do mostu w Obórkach, więc specjalnie pogodą się nie przejmowałem i jechałem swoje. Okazało sie, że pogoda spłatała figla i im bliżej domu byłem, tym bardziej widno, słonecznie i ciepło sie zaczynało robić. Po mgle nie zostało nawet śladu, znów pokazał sie błękit nieba nad głową, ale na dłuższą jazdę nie było czasu. Dobrze, że choć pięćdziesiątkę wymęczyłem.

Kościół na Sadybie
Kościół na Sadybie © yurek55
Kościół w Wilanowie
Kościół w Wilanowie © yurek55
Powrót do domu
Powrót do domu © yurek55
Droga wzdłuż wału wiślanego
Droga wzdłuż wału wiślanego © yurek55
Nabrzeże wiślane
Nabrzeże wiślane w pełnym słońcu © yurek55
Licznik na Świętokrzyskiej wygrywa o 25 tysięcy
Licznik na Świętokrzyskiej wygrywa o 25 tysięcy © yurek55
Nowe boisko
Dziś ukończone boisko pod domem © yurek55

  • DST 50.90km
  • Czas 02:32
  • VAVG 20.09km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 grudnia 2019 Kategoria 50-100, Gassy

Kolizja z autobusem linii 710

Żeby nie trzymać czytelniczek i czytelników w niepewności zacznę od końca. Potrącił mnie tytułowy autobus, ale zrobił to tak delikatnie, a ja miałem takie szczęście, że nawet się nie przewróciłem. Akurat w tym miejscu nie było krawężnika tylko wjazd na posesję, więc kiedy mnie wytrącił z toru jazdy, wjechałem po prostu na trawniczek oddzielający jezdnię od chodnika. Było to tak niespodziewane, że nie zdążyłem się przestraszyć, ani zdenerwować, bo na dodatek nawet uderzone biodro nie bolało. Byłem tak niesamowicie spokojny, że aż sam siebie nie poznaję. Kierowca oczywiście zatrzymał sie koło mnie, bo jego prędkośc była naprawdę niewiele większa od mojej, otworzył drzwi i zapytał, czy nic mi sie nie stało. Ja z kolei zapytałęm, czy ma prawo jazdy i to było wszystko, co mi przyszło do głowy w tamtym momencie. Kazałem mu jechać i sam też pojechałem. A powinienem choć przypomnieć o odstępie przy wyprzedzaniu: 
art. 24 ust. 2 ustawy prawo o ruchu drogowym:
Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m. 

A swoją drogą, to kierowca zapewne chciał wyprzedzić "na gazetę", bo z przeciwka jechały samochody i dlatego nie jechał szybko. A ja, jak dureń jechałem przy krawędzi jezdni! Teoretycznie wiem, że to proszenie się o kłopoty - vide powyższy przykład, ale wciąż górę bierze chęć nieutrudniania życia kierowcom i podświadome trzymanie się maksymalnie prawej strony.
Muszę nad tym nieustająco pracować.
Zdjęcia:
Marcin (z lewej) zawsze pierwszy mnie poznaje, tak było i dziś
Marcin (z lewej) zawsze pierwszy mnie poznaje, tak było i dziś © yurek55
W hołdzie wyzwolicielom Jeziorny i Konstancina
W hołdzie wyzwolicielom Jeziorny i Konstancina © yurek55
Pierwszej Samodzielnej Brygady Kawalerii 1 Armii Wojska Polskiego

W drodze do Gassów (zdjęcie od Marcina)
W drodze do Gassów (zdjęcie od Marcina) © yurek55
Przystań promowa w Gassach
Przystań promowa w Gassach © yurek55
Wisła w słońcu
Wisła w słońcu © yurek55
Temperatura iście grudniowa, fotka na pamiątkę
Temperatura iście grudniowa, fotka na pamiątkę © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2940883757/embed/3cf842a09350c0bc46e23a92940f16f9eee2398e">
  • DST 66.68km
  • Czas 03:24
  • VAVG 19.61km/h
  • VMAX 34.20km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 830kcal
  • Podjazdy 143m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl