Sobota, 24 marca 2018
Kategoria 50-100
Przejazd kontrolny
Za późno wstałem i czasu wystarczyło tylko na objazd zachodnich wiosek. Sprawdziłem co się dzieje z tymi wyciętymi drzewami na drodze z Zaborowa i jak idzie budowa hali w Pilaszkowie. A hala Sportowa Gminnego Ośrodka sportu i Rekreacji w Zielonkach Parcelach już prawie ukończona. Obok powstała też szkoła, dzieciaki nie będą miały wuefu na korytarzu. Druga hala sportowa jest budowana dwa kilometry dalej, w Kaputach, ale to już gmina Ożarów, Ta należy do gminy Stare Babice. Znalazłem film jakiegoś miejscowego reportera na jej temat. Jest tutaj.

GOSiR Zielonki - Parcele

Znak znowu wprowadza w błąd. Do Pilaszkowa można dojechać bez problemu, żadnych robót drogowych nie stwierdziłem

Dalej prosto do DK 92 na Poznań przejazd zamknięty, ja skręcałem w lewo

Hala w Pilaszkowie zyskała ściany i dach

Kontrola czasu, choć nie widać zegara? Ale dzwony biją na Anioł Pański - znaczy południe!

Gdy przyjdzie wiosna kościół będzie niewidoczny, zasłonią go liście

Kontrola czasu w Żbikowie

Jeszcze dokładniejsza kontrola czasu :)
I na koniec mapa przejazdu jakoś dziś dziwnie pokręcona.

GOSiR Zielonki - Parcele

Znak znowu wprowadza w błąd. Do Pilaszkowa można dojechać bez problemu, żadnych robót drogowych nie stwierdziłem

Dalej prosto do DK 92 na Poznań przejazd zamknięty, ja skręcałem w lewo

Hala w Pilaszkowie zyskała ściany i dach

Kontrola czasu, choć nie widać zegara? Ale dzwony biją na Anioł Pański - znaczy południe!

Gdy przyjdzie wiosna kościół będzie niewidoczny, zasłonią go liście

Kontrola czasu w Żbikowie

Jeszcze dokładniejsza kontrola czasu :)
I na koniec mapa przejazdu jakoś dziś dziwnie pokręcona.
- DST 72.00km
- Czas 03:15
- VAVG 22.15km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 marca 2018
Kategoria <50
Do sklepu
Telefon mam nowy, trzeba pomyśleć o zabezpieczeniu w razie upadku. Tym bardziej, że Sony stosuje w swoich produktach aluminiowe obudowy, na dodatek pełne obłości i zaokrągleń. Bardzo łatwo taki telefon może wyślizgnąć się z rąk i nieszczęście gotowe. Na aledrogo nie ma zbyt dużego wyboru, szczególnie w Warszawie, a chciałem obejrzeć i pomacać przed zakupem i potrzebowałem na już. Przypomniałem sobie o sklepie na Ostrzyckiej skąd kiedyś odbierałem już etui dla XP i pojechałem. Wykorzystałem to jako powód do krótkiej przejażdżki, bo jakoś dziś na dalsze eskapady nie miałem nastroju i chęci. Po porannej mżaweczce w powietrzu panowała mokrość i było jakoś tak ogólnie niefajnie. W sklepie pan miał do zaoferowania tylko jedno etui na mój model, ale że kosztowało tylko dyszkę i to ze szkłem ochronnym, to nie grymasiłem, tylko wziąłem co było i cześć. Przy okazji sprawdziłem jakie zdjęcia robi ten telefon. Wczoraj nie mogłem, bo był na resztkach baterii i już nie chciał robić zdjęć.

Dla miłośników bloków warszawskich

Big Lebowski w wydaniu azjatyckim. Choć oryginał chodził przez cały film w szlafroku, a ten ma kurtkę.

Ale spodnie od piżamy są, a jakże, nie da się ukryć!

Widok z Mostu Łazienkowskiego

Przedni aparat robi zdjęcia w rozdzielczości 3264 x 2448; tylny - 5984 x 3376

Przytopiona lekko barka na wybrzeżu

Przycięta w telefonie

Kolejne przybliżenie, przycięte w komputerze. (Zapomniałem sprawdzić jak zoom się sprawuje)

To tyle na dziś

Dla miłośników bloków warszawskich

Big Lebowski w wydaniu azjatyckim. Choć oryginał chodził przez cały film w szlafroku, a ten ma kurtkę.

Ale spodnie od piżamy są, a jakże, nie da się ukryć!

Widok z Mostu Łazienkowskiego

Przedni aparat robi zdjęcia w rozdzielczości 3264 x 2448; tylny - 5984 x 3376

Przytopiona lekko barka na wybrzeżu

Przycięta w telefonie

Kolejne przybliżenie, przycięte w komputerze. (Zapomniałem sprawdzić jak zoom się sprawuje)

To tyle na dziś
- DST 21.00km
- Czas 01:05
- VAVG 19.38km/h
- Temperatura 4.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Po książkę
Jakoś się nie składało i wyjechałem właściwie tylko po to, by książkę odebrać i zawieźć córce do pracy. Pogoda zdecydowanie cieplejsza niż w ostatnich dniach, chyba już można powoli się żegnać z zimowym zestawem ubraniowym.
- DST 22.00km
- Czas 01:10
- VAVG 18.86km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Nie mam czasu na pisanie
Nie mam czasu na opis, zresztą nie ma co pisać, trasa znana do bólu. Mam nowy telefon marki Sony Xperia XA2 za 20,03 PLN i od południa rzeźbię w apkach i ustawieniach. :)
PS. Dziś się lepiej ubrałem niż wczoraj. Trzy warstwy dały radę, ale przede wszystkim ochraniacze na buty robią dobrą robotę. Jak stopy nie marzną, to i reszta jest w porządku.

Fort Zbarż zamarznięty znowu

W kierunku Konstancina

Ta sama droga w kierunku Gassów

Pusta przystań w Gassach

Prom w Gassach

Mój telefon

Zaczynamy!
PS. Dziś się lepiej ubrałem niż wczoraj. Trzy warstwy dały radę, ale przede wszystkim ochraniacze na buty robią dobrą robotę. Jak stopy nie marzną, to i reszta jest w porządku.

Fort Zbarż zamarznięty znowu

W kierunku Konstancina

Ta sama droga w kierunku Gassów

Pusta przystań w Gassach

Prom w Gassach

Mój telefon

Zaczynamy!
- DST 64.41km
- Czas 03:16
- VAVG 19.72km/h
- Temperatura 2.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 marca 2018
Kategoria <50
Wiosenny falstart
Obudziłem się dziś na tyle wcześnie, że mogłem spokojnie pozwolić sobie na sześćdziesiąt kilometrów. Z nieznanych mi bliżej powodów, zdecydowałem o niezakładaniu ochraniaczy na buty i stopy dość szybko dały znać, że wiosna wiosną, ale buty Shimano ciepła nie zapewniają. Również nowa kurtka,"przeznaczona do regularnej jazdy rowerem szosowym w zimne dni (2 do 4 godzinne wyjazdy)", jak ją opisuje Decathlon, tym razem nie zapewniła mi komfortu termicznego. Oczywiście to nie wina kurtki, tylko moja, bo pod spód założyłem koszulkę z długim rękawem i tyle. W takim zestawie jeździłem, gdy kilka dni temu wybuchła wiosna - i wtedy było mi za ciepło, ale nie jakoś tragicznie. Ale to było przy temperaturze 15°C, a nie jak dziś -1°C przy odczuwalnej -5°C albo jeszcze mniej. Sprawę rozwiązałaby, myślę, podkoszulka termiczna z długim rękawem, o której nawet nie pomyślałem. Zasugerowałem się takim lekkim meszkiem od wewnętrznej strony koszulki udającym ocieplenie, a że jeszcze w niej nie jeździłem, to nie wiedziałem co to daje w praktyce. Jednym słowem; nie spociłem się. Dobrze, że mogłem w każdej chwili zawrócić do domu i nie musiałem wystawiać się na próbę wytrzymałości.
Pierwszy dzień wiosny zaliczony!
Pierwszy dzień wiosny zaliczony!
- DST 30.20km
- Czas 01:33
- VAVG 19.48km/h
- Temperatura -1.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 marca 2018
Kategoria całe NIC
Wycof
Wyjechałem z domu z naprawdę szczerym zamiarem zrobienia sobie przejażdżki po mieście. Wystarczyło jednak pół kilometra, bym zmienił swój zamiar i zawrócił. Nie chodziło nawet o warunki atmosferyczne, padający śnieg z porywistym wiatrem, ale o śliskość jezdni, ścieżek i chodników oraz koszmarne korki. Nie chciałem zaliczyć gleby przed samochodem czy autobusem, bo to się z reguły kończy gorzej niż zwykły upadek. Taka już ze mnie miękka faja.
Piątek

Na ulice i uliczki Warszawy powróciła zima © yurek55
Sobota

Widok z okna
Sobota

Zima w mieście
Piątek

Na ulice i uliczki Warszawy powróciła zima © yurek55
Sobota

Widok z okna
Sobota

Zima w mieście
- DST 2.00km
- Czas 00:09
- VAVG 13.33km/h
- Temperatura -5.0°C
- Sprzęt Primus Historicus
- Aktywność Jazda na rowerze
Scysja z szeryfem
Zabawiłem się w kuriera miejskiego i pojechałem coś zawieźć córce do centrum. Dystans niewielki, ale wracałem nieco dookoła i udało się uciułać dwucyfrowy wynik. A na zakończenie, jakiś szeryf na emeryturze, postanowił nauczyć mnie przestrzegania przepisów. Przejeżdżałem bardzo powoli skrajem przejścia dla pieszych przy Banacha, a z przeciwka szedł rzeczony szeryf. Gdy się wymijaliśmy, znienacka mnie popchnął, rzucając w moim kierunku, że rower trzeba przeprowadzać. Jak już wspomniałem, miałem niemal zerową prędkość więc zaliczyłem klasyczną glebę. Najpierw jak się podniosłem rzuciłem za nim kwiecistą wiązankę, ale szybko się zreflektowałem, że to nie wystarczy. Zawróciłem, dogoniłem go i po chwili on też leżał na chodniku. Po wyrównaniu rachunków z szeryfem, mogłem już spokojnie wrócić do domu. Myślę, że przynajmniej ten obrońca i nauczyciel prawa, pomyśli dwa razy zanim znów kogoś zaczepi na ulicy.


Oryginalny kawałek muru getta


Oryginalny kawałek muru getta
- DST 11.00km
- Czas 00:31
- VAVG 21.29km/h
- Temperatura 2.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 marca 2018
Kategoria Piaseczno/Ursynów, kurierowo, Gassy, 50-100
Mokro i zimno
Miałem dziś z Piaseczna zabrać jakieś ważne papiery i zawieźć drugiej córce do pracy, ale żeby wyszło trochę więcej kilometrów postanowiłem jechać przez Gassy. Wszystko by było dobrze, ale na skutek, chyba(?), pomroczności jasnej, zapomniałem że jest zima. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że wczoraj i przedwczoraj było bardzo ciepło - i to tak, że jeździłem z gołymi nogami. Z tego też powodu zrezygnowałem z nowej kurki, która choć cienka, to jednak nominalnie ma być przecież na zimę. Wyciągnąłem więc z szafy cienką przeciwdeszczówkę z Lidla, na nogi wciągnąłem nogawki z lycry i tak ubrany wyruszyłem w drogę. Początkowo było zupełnie dobrze i nawet jak zaczął siąpić drobny deszczyk, też mi to specjalnie nie przeszkadzało. Jednak po mniej więcej godzinie kurtka zaczęła przepuszczać, a że pod spodem miałem tylko koszulkę, to zaczęło być mokro i chłodno. Nogi przyobleczone w cienki materiał też zaczęły się wychładzać, a i stopy w mokrych skarpetkach dokładały swoje. Na szczęście jak dojechałem do Gassów i zacząłem się oddalać od Wisły, deszcz powoli ustawał i w Konstancinie już było sucho. W Piasecznie u córki wypiłem gorącą kawę, założyłem na siebie coś suchego, mokrą koszulkę rowerową schowałem do plecaka i mogłem wracać. Na szczęście deszcz już nie padał i tylko chłód dawał się nieco we znaki, szczególnie w nogi i pod gołą szyją.
Gdybym założył normalne, długie spodnie i inną kurtkę, to by było zupełnie dobrze, a tak, oceniam wycieczkę na trzy z plusem.
Dziś bez zdjęcia, bo mi się nie chciało zatrzymywać.
Albo dam stare z Papugarni gdzie byłem z Dominiką i Julką.


Gdybym założył normalne, długie spodnie i inną kurtkę, to by było zupełnie dobrze, a tak, oceniam wycieczkę na trzy z plusem.
Dziś bez zdjęcia, bo mi się nie chciało zatrzymywać.
Albo dam stare z Papugarni gdzie byłem z Dominiką i Julką.



- DST 64.00km
- Czas 03:00
- VAVG 21.33km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 marca 2018
Kategoria 50-100
Bez celu
Pogoda nadal wiosenna więc trzeba korzystać, ale po wyjechaniu z domu żadna sensowna trasa nie przychodziła mi do głowy. Prawdę mówiąc miałem chwilowo dość i Gassów i drogi na Leszno, a na dodatek wiał wiatr i tak naprawdę nie wiedziałem gdzie jechać. Kiedy troszkę niechcący znalazłem się w Ursusie, niemal automatycznie skierowałem się w stronę Macierzysza, ale dziś nie miałem ochoty na wiadukt nad torami, tylko na stary, nieczynny od kilku lat, przejazd w Gołąbkach. Z przejazdu została tylko nazwa ulicy - nomen omen - Przejazdowa.

Ulica Przejazdowa(?) w Gołąbkach
Za daleko na zachód nie zajechałem, bo nie miałem ochoty zmagać się z wiatrem na odkrytych przestrzeniach. Na rondzie w Strzykułach skręciłem na północ i od Izabelina wjechałem do Warszawy. To znaczy nie od razu, bo jeszcze odbiłem w stronę Wólki Węglowej i jadąc koło Cmentarza Północnego wyjechałem na Pułkową. A później skierowałem się na drogę rowerową wzdłuż Wisły, z której mogę skręcić do domu w dowolnym miejscu. Ale dojechałem do końca, do ostatniego mostu i dopiero stamtąd zataczając dodatkowy łuk Doliną Służewiecką, przez Mordor i Pole Mokotowskie dotarłem do celu. Z domu zabrałem zapakowany książkami plecak i pojechałem jeszcze raz. Zawiozłem je na Wydział Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej, mieszczący się przy ulicy Lecha Kaczyńskiego. Tam znajdą lepsze zastosowanie niż u mnie w piwnicy czy, nie daj Boże, na śmietniku.

Facet może nie mieć rąk, może nie mieć nóg - aby tylko nie był inwalida! ;)

Ten licznik to niechcący, naprawdę.

Rozpięty wywietrznik pod pachą

Kontrola czasu

Kładka przy Polu Mokotowskim

Ulica Przejazdowa(?) w Gołąbkach
Za daleko na zachód nie zajechałem, bo nie miałem ochoty zmagać się z wiatrem na odkrytych przestrzeniach. Na rondzie w Strzykułach skręciłem na północ i od Izabelina wjechałem do Warszawy. To znaczy nie od razu, bo jeszcze odbiłem w stronę Wólki Węglowej i jadąc koło Cmentarza Północnego wyjechałem na Pułkową. A później skierowałem się na drogę rowerową wzdłuż Wisły, z której mogę skręcić do domu w dowolnym miejscu. Ale dojechałem do końca, do ostatniego mostu i dopiero stamtąd zataczając dodatkowy łuk Doliną Służewiecką, przez Mordor i Pole Mokotowskie dotarłem do celu. Z domu zabrałem zapakowany książkami plecak i pojechałem jeszcze raz. Zawiozłem je na Wydział Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej, mieszczący się przy ulicy Lecha Kaczyńskiego. Tam znajdą lepsze zastosowanie niż u mnie w piwnicy czy, nie daj Boże, na śmietniku.

Facet może nie mieć rąk, może nie mieć nóg - aby tylko nie był inwalida! ;)

Ten licznik to niechcący, naprawdę.

Rozpięty wywietrznik pod pachą

Kontrola czasu

Kładka przy Polu Mokotowskim
- DST 78.00km
- Czas 04:07
- VAVG 18.95km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 marca 2018
Kategoria Piaseczno/Ursynów, kurierowo, 50-100, Gassy
Na kawę do Piaseczna
Korzystając z wiosennej temperatury pojechałem przez Piaseczno do Gassów, a wracając zawiozłem córki L-4 do Instytutu na Kruczą. Dzieci chorują, mamy na zwolnieniach. W trakcie jazdy kilka razy pokropiło, ale niezbyt intensywnie i nawet nie poczułem wilgoci. Moja kurtka nie boi się takiego deszczyku. Co do samej jazdy, to początek był słaby i mozolny, głównie z powodu przeciwnego wiatru. Tym razem zaplanowałem jazdę biorąc pod uwagę jego kierunek, ale było mi tak ciężko, że skróciłem trasę, a na dodatek zrobiłem sobie przerwę na kawę. Później już było z górki, no może z wyjątkiem podjazdu na Agrykoli. Tam osiągnąłem 28 czas na 29 dotychczasowych moich wjazdów na górę, 9,9 km/h. Moje Waterloo trzyma się mocno.

Pomnik słonia w Lesznowoli © yurek55

Wisła w Gassach - wschód © yurek55

Wisła w Gassach - północ © yurek55

Wisła w Gassach - południe © yurek55

Prom w Gassach © yurek55

Mamy w Warszawie stawów bez liku, ale Jeziorko tylko jedno © yurek55

Zdjęcie zawiera lokowanie produktu © yurek55

Pomnik słonia w Lesznowoli © yurek55

Wisła w Gassach - wschód © yurek55

Wisła w Gassach - północ © yurek55

Wisła w Gassach - południe © yurek55

Prom w Gassach © yurek55

Mamy w Warszawie stawów bez liku, ale Jeziorko tylko jedno © yurek55

Zdjęcie zawiera lokowanie produktu © yurek55
- DST 80.00km
- Czas 04:00
- VAVG 20.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze