Wpisy archiwalne w kategorii
przed śniadaniem
Dystans całkowity: | 11613.17 km (w terenie 194.78 km; 1.68%) |
Czas w ruchu: | 554:27 |
Średnia prędkość: | 20.86 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.54 km/h |
Suma podjazdów: | 14935 m |
Suma kalorii: | 117317 kcal |
Liczba aktywności: | 241 |
Średnio na aktywność: | 48.19 km i 2h 18m |
Więcej statystyk |
Sobota, 23 lipca 2016
Kategoria <50, Nad morzem 4, przed śniadaniem
Po trasach rowerowych
Trasa bardzo przypadkowa, ale w sumie dobrze wyszło. Nie bardzo wiedziałem gdzie jechać i niechcący dojechałem do Retowa nad brzegiem Jeziora Gardno. mankamentem - i to bardzo istotnym - tego miejsca, jest całkowity brak dostępu do brzegu jeziora. Tam zobaczyłem drogowskaz na leśnej drodze z napisem, Rowy 7,4 km. Pojechałem więc i tym sposobem trasami rowerowymi, trzymając się drogowskazów, dojechałem aż do Dębiny. Stamtąd asfaltem było już tylko dwa kilometry, a że bułeczki tym razem kupiłem wcześniej, po chwili byłem w domu.

Przystanek widokowy w Retowie © yurek55

Widok na Jezioro Gardno © yurek55

Jezioro Gardno o poranku © yurek55

Rowerowy drogowskaz © yurek55

Do Rowów 7,4 km © yurek55

Jedziemy do Rowów © yurek55

Wieża widokowa nad Gardnem © yurek55

Widok na łąki © yurek55

Widok na jezioro © yurek55

Przystanek widokowy w Retowie © yurek55

Widok na Jezioro Gardno © yurek55

Jezioro Gardno o poranku © yurek55

Rowerowy drogowskaz © yurek55

Do Rowów 7,4 km © yurek55

Jedziemy do Rowów © yurek55

Wieża widokowa nad Gardnem © yurek55

Widok na łąki © yurek55

Widok na jezioro © yurek55
- DST 24.23km
- Teren 13.00km
- Czas 02:38
- VAVG 9.20km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 191m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 lipca 2016
Kategoria 50-100, gminobranie, Nad morzem 4, Naprawy, przed śniadaniem
Damnica, gmina (prawie) przeoczona
Wczorajszego wieczora ku swemu wielkiemu zaskoczeniu, odkryłem w telefonie jeszcze jedną zaplanowaną trasę, właśnie po gminę Damnica. Tyle razy patrzyłem i jej nie widziałem. Nie mając dostępu do swojego konta na zaliczgminę, nie uzupełniałem na bieżąco swoich zdobyczy gminnych i nie wiedziałem, gdzie są białe plamy. Wiedziałem jedynie, że Łeba jest niezaliczona i to było moim problemem, reszta wydawała mi się już zrobiona.
No ale koniec końców, skoro już sobie uświadomiłem to moje przeoczenie, odbyłem kolejną poranną wycieczkę, łącząc przyjemne z pożytecznym.

Zbiorniki zbożowe Polish Agro w Jezierzycach © yurek55

Gmina Damnica © yurek55
No ale koniec końców, skoro już sobie uświadomiłem to moje przeoczenie, odbyłem kolejną poranną wycieczkę, łącząc przyjemne z pożytecznym.

Zbiorniki zbożowe Polish Agro w Jezierzycach © yurek55

Gmina Damnica © yurek55
- DST 61.56km
- Czas 03:12
- VAVG 19.24km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 794m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 lipca 2016
Kategoria gminobranie, Nad morzem 4, przed śniadaniem, > 100
Gałąźnia Wielka gm. Kołczygłowy
Znowu nadszedł ten wspaniały, wakacyjny ranek, gdy budzik o czwartej piętnaście dał sygnał do rozpoczęcia dnia. Pogoda zapowiadała się nieźle, jeśli pominąć dojmującą wilgoć w powietrzu, obniżającą odczuwalną temperaturę do około 10°C. Szczególnie na zjazdach dawało mi się to mocno we znaki, bo jechałem w cienkiej koszulce kolarskiej. Nawet długi rękaw nie pomagał. W którymś momencie zdecydowałem się na założenie ortalionowej deszczówki i trochę to pomogło. Deszcz nie padał, ale wilgoć i mgła w powietrzu była tak intensywna, że musiałem zatrzymywać się i przecierać szkła w okularach, bo przestawałem widzieć. Pomagało to na zaledwie kilka kilometrów, ale nie miałem wyjścia. Dopiero u celu podróży, gdy już pokonałem najtrudniejszy podjazd po cholernych kocich łbach i wreszcie się rozgrzałem, słońce też zdołało osuszyć powietrze i wracałem już w normalnych warunkach.
Droga tym razem prowadziła dużymi fragmentami przez lasy, mijałem mnóstwo zaparkowanych samochodów zbieraczy grzybów i jagód.

Różowy świt © yurek55

Na zdjęciu nie widać temperatury © yurek55

...ale jest naprawdę zimno © yurek55

Gmina we mgle © yurek55

Poranna wilgoć © yurek55

Cholerny podjazd do Gałąźni Wielkiej © yurek55

OSP Gałąźnia Wielka © yurek55

Drogowy Odcinek Lotniskowy (DOL) na DW 210 © yurek55

Kapliczka wotywna © yurek55
Droga tym razem prowadziła dużymi fragmentami przez lasy, mijałem mnóstwo zaparkowanych samochodów zbieraczy grzybów i jagód.

Różowy świt © yurek55

Na zdjęciu nie widać temperatury © yurek55

...ale jest naprawdę zimno © yurek55

Gmina we mgle © yurek55

Poranna wilgoć © yurek55

Cholerny podjazd do Gałąźni Wielkiej © yurek55

OSP Gałąźnia Wielka © yurek55

Drogowy Odcinek Lotniskowy (DOL) na DW 210 © yurek55

Kapliczka wotywna © yurek55
- DST 103.50km
- Teren 5.00km
- Czas 05:20
- VAVG 19.41km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 1271m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 lipca 2016
Kategoria <50, Nad morzem 4, przed śniadaniem
Rowy - Słowiński Park Narodowy
Dziś dla odmiany wybrałem się w drugą stronę, czyli do miejscowości Rowy. Wprawdzie każdego popołudnia tam bywaliśmy, ale z roweru widzi się więcej i inaczej. I rzeczywiście. Okazało się, że jest tam płatne wejście do Słowińskiego Parku Narodowego, ale że pani kasjerka zaczyna pracę dopiero o dziewiątej, skorzystałem jeszcze z darmowego wjazdu. Ale już gdy wracałem, widziałem jak pani, która chciała sobie pobiegać po lesie musiała zapłacić za bilet.
Wygodną żwirówką, która po chwili przeszła w leśną drogę dojechałem do leśnego drogowskazu: Rowy - 3 km, Człuchy - 13 km. Nie miałem czasu na tak daleką wyprawę, tym bardziej, że w pamięci miałem wyprawę do Łeby, więc pokonałem z powrotem te trzy kilometry i z Rowów wróciłem szosą do sklepu i do domu na śniadanie.
PS. Prowadzenie roweru po piaszczystych wydmach przez setki metrów, żeby dotrzeć do morza i zrobić fotkę... No cóż...

Pomost widokowy na Jezioro Gardno © yurek55

Trudna droga do morza © yurek55

Morski widoczek © yurek55

Rowy w oddali © yurek55

Droga w Słowińskim Parku Narodowym © yurek55
Wygodną żwirówką, która po chwili przeszła w leśną drogę dojechałem do leśnego drogowskazu: Rowy - 3 km, Człuchy - 13 km. Nie miałem czasu na tak daleką wyprawę, tym bardziej, że w pamięci miałem wyprawę do Łeby, więc pokonałem z powrotem te trzy kilometry i z Rowów wróciłem szosą do sklepu i do domu na śniadanie.
PS. Prowadzenie roweru po piaszczystych wydmach przez setki metrów, żeby dotrzeć do morza i zrobić fotkę... No cóż...

Pomost widokowy na Jezioro Gardno © yurek55

Trudna droga do morza © yurek55

Morski widoczek © yurek55

Rowy w oddali © yurek55

Droga w Słowińskim Parku Narodowym © yurek55
- DST 29.20km
- Teren 29.20km
- Czas 01:35
- VAVG 18.44km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 386m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 lipca 2016
Kategoria > 100, Nad morzem 4, przed śniadaniem, gminobranie
Na południe po gminę Potęgowo
Uznałem, że już dość leniuchowania i nastawiłem sobie budzik na ulubioną czwartą piętnaście. Przede mną była daleka droga, ale miałem dziś czas. W niedzielę nie ma dostaw świeżego pieczywa i zakupy śniadaniowe zrobiłem wczoraj. Pomimo to, jechałem jak zawsze na sto procent swoich możliwości i nie chciałem tracić czasu na zdjęcia. W miejscowości z tym ślicznym kościółkiem, gonił mnie sporawy szczekający burek, ale udawałem, że go nie znam i się odczepił.

Nie ma witacza, jest gmina! © yurek55

Fotka z mostu rzeka Łupawa © yurek55

Reklama Campingu Gardno © yurek55

Bardzo brzydki kościół w Będziechowie © yurek55

Najbrzydszy betonowy klocek © yurek55

Reklama firmy Zdrowe Koła © yurek55

Nie ma witacza, jest gmina! © yurek55

Fotka z mostu rzeka Łupawa © yurek55

Reklama Campingu Gardno © yurek55

Bardzo brzydki kościół w Będziechowie © yurek55

Najbrzydszy betonowy klocek © yurek55

Reklama firmy Zdrowe Koła © yurek55
- DST 101.00km
- Teren 14.00km
- Czas 04:55
- VAVG 20.54km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 1154m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 lipca 2016
Kategoria całe NIC, Nad morzem 4, przed śniadaniem
Do sklepu
Nadszedł w końcu pierwszy dzień, kiedy mi się po prostu nie chciało wstać i gdzieś jechać. Obudziłem się wcześnie, ale wybrałem pozostanie w łóżku i czytanie doskonałej książki polecanej przez Księgowego - "Pielgrzym". Ale nie Paolo Coehlo, tylko Terrego Hayesa - do Coehlo jeszcze nie dorosłem. Na dodatek czułem się zmęczony i popsuło mi się kolano od tych górek. Dzień spędziłem nad basenem.

Odpoczynek nad basenem © yurek55

Odpoczynek nad basenem © yurek55
- DST 3.70km
- Czas 00:11
- VAVG 20.18km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 42m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 lipca 2016
Kategoria Nad morzem 4, <50, przed śniadaniem
Po bułeczki do Gardny Wielkiej - powrót w deszczu
Wszystkie aplikacje pogodowe włącznie z norweską stroną www.yr.no wskazywały na deszcz od samego rana. Spałem więc długo - w końcu organizm upomniał się o swoje prawa. Ileż można wstawać przed piątą rano i na głodniaka tłuc kilometry? Żeby to jeszcze było po płaskim i bez wiatru. Kiedy więc w końcu się obudziłem, okazało się, że nie pada. Wiedziałem jednak, że to tylko kwestia czasu i nie nastawiałem się na żaden daleki wyjazd, a tylko do sklepu po pieczywo. Wybrałem sklep oddalony o dwanaście kilometrów, licząc na chrupiące bułeczki z miejscowej piekarni. Tam właśnie zaczęło kropić. Założyłem kurtkę, ale zanim dotarłem do domu byłem już nieźle przemoczony. Najgorzej, że pada, a nawet leje cały dzień i wątpię żeby do jutra moje ciuchy rowerowe wyschły.

Kościół w Gardnie Wielkiej © yurek55

Tablica pamiątkowa przed kościołem w Gardnie © yurek55
"Pamięci 23 łódzkich harcerek i 2 mieszkanek Gardny Wielkiej ofiar utonięcia na Jeziorze Gardno 18 lipca 1948 r.
Parafianie Gardny Wielkiej Instruktorzy i harcerze Chorągwi Łódzkiej Październik 2009"
A swoją drogą to jak mogło się na raz utopić tyle dziewczyn?

Kościół w Gardnie Wielkiej © yurek55

Tablica pamiątkowa przed kościołem w Gardnie © yurek55
"Pamięci 23 łódzkich harcerek i 2 mieszkanek Gardny Wielkiej ofiar utonięcia na Jeziorze Gardno 18 lipca 1948 r.
Parafianie Gardny Wielkiej Instruktorzy i harcerze Chorągwi Łódzkiej Październik 2009"
A swoją drogą to jak mogło się na raz utopić tyle dziewczyn?
- DST 26.61km
- Czas 01:23
- VAVG 19.24km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 301m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 lipca 2016
Kategoria Nad morzem 4, 50-100, gminobranie, przed śniadaniem
Druga nadmorska, czyli jak nie dojechałem do Łeby
Obudziłem się o tak nieludzkiej porze, że elementarne poczucie przyzwoitości nie pozwalało mi podnosić się z łóżka. Koniecznie chciałem ponownie zasnąć, ale po kilkunastu minutach, wskutek ewidentnej bezowocności tych zamierzeń wstałem i pojechałem.
(Dla mało spostrzegawczych - proszę zwrócić uwagę na godzinę rozpoczęcia rejestracji śladu. To jest chore! :)]
Czasu miałem wystarczająco dużo, na wyprawę do Łeby i tam własnie postanowiłem się udać. Tym razem postanowiłem trzymać się śladu wytyczonego przez aplikację Strava, a potwierdzonego przez drugą aplikację dedykowaną do Locusa - BRouter. I to stało się przyczyną totalnej porażki. Gdy skończył się asfalt w Klukach i skręciłem tak jak pokazywał ślad i wjechałem na żółty szlak rowerowy R 10, od razu poczułem, że coś jest nie tak. Wąziutka, podmokła i ledwie widoczna ścieżynka przez torfową łąkę Słowińskiego Parku Narodowego nie napawała optymizmem. Liczyłem, że tylko jej początek jest tak koszmarny, ale nie - im dalej się zapuszczałem, tym było gorzej. W końcu musiałem podjąć trudną decyzje o rezygnacji z dalszej jazdy. Wracając zatrzymałem się na stacji rowerowej i tam na mapie okolic, odcinek Kluki - Izbica został eufemistycznie nazwany "trudny terenowo odcinek szlaku". Ja bym nazwał go "Golgotą rowerzysty", albo "oświęcimskim marszem śmierci". Na normalnych oponach przejechać się go nie daje.
Jako że czasu zrobiło mi się dużo i nie musiałem się nigdzie spieszyć, pojechałem popatrzeć na Gardno z wieży widokowej, a potem zajechałem jeszcze na plażę w Czołpinie pokontemplować poranny spokój i ciszę.

Plaża w Czołpinie © yurek55
Do tej plaży od parkingu jest kilometr. Tyle trzeba przejść, by móc w pełni rozkoszować się urokami "plażingu" :)

Czerwona Oberża u wejścia na plażę w Czołpinie © yurek55

Szlak rowerowy Kluki - Izbica © yurek55

Łąki w Klukach © yurek55

Trudny terenowo odcinek szlaku ;) © yurek55

Droga rowerowa R-10 © yurek55

Ile jeszcze można? © yurek55

Cmentarz w Klukach © yurek55

Widok z wieży na Jezioro Gardno © yurek55

Z wieży widokowej © yurek55

Tu można bezpiecznie zostawić rower © yurek55
(Dla mało spostrzegawczych - proszę zwrócić uwagę na godzinę rozpoczęcia rejestracji śladu. To jest chore! :)]
Czasu miałem wystarczająco dużo, na wyprawę do Łeby i tam własnie postanowiłem się udać. Tym razem postanowiłem trzymać się śladu wytyczonego przez aplikację Strava, a potwierdzonego przez drugą aplikację dedykowaną do Locusa - BRouter. I to stało się przyczyną totalnej porażki. Gdy skończył się asfalt w Klukach i skręciłem tak jak pokazywał ślad i wjechałem na żółty szlak rowerowy R 10, od razu poczułem, że coś jest nie tak. Wąziutka, podmokła i ledwie widoczna ścieżynka przez torfową łąkę Słowińskiego Parku Narodowego nie napawała optymizmem. Liczyłem, że tylko jej początek jest tak koszmarny, ale nie - im dalej się zapuszczałem, tym było gorzej. W końcu musiałem podjąć trudną decyzje o rezygnacji z dalszej jazdy. Wracając zatrzymałem się na stacji rowerowej i tam na mapie okolic, odcinek Kluki - Izbica został eufemistycznie nazwany "trudny terenowo odcinek szlaku". Ja bym nazwał go "Golgotą rowerzysty", albo "oświęcimskim marszem śmierci". Na normalnych oponach przejechać się go nie daje.
Jako że czasu zrobiło mi się dużo i nie musiałem się nigdzie spieszyć, pojechałem popatrzeć na Gardno z wieży widokowej, a potem zajechałem jeszcze na plażę w Czołpinie pokontemplować poranny spokój i ciszę.

Plaża w Czołpinie © yurek55
Do tej plaży od parkingu jest kilometr. Tyle trzeba przejść, by móc w pełni rozkoszować się urokami "plażingu" :)

Czerwona Oberża u wejścia na plażę w Czołpinie © yurek55

Szlak rowerowy Kluki - Izbica © yurek55

Łąki w Klukach © yurek55

Trudny terenowo odcinek szlaku ;) © yurek55

Droga rowerowa R-10 © yurek55

Ile jeszcze można? © yurek55

Cmentarz w Klukach © yurek55

Widok z wieży na Jezioro Gardno © yurek55

Z wieży widokowej © yurek55

Tu można bezpiecznie zostawić rower © yurek55
- DST 72.24km
- Teren 6.00km
- Czas 03:58
- VAVG 18.21km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 779m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 lipca 2016
Kategoria Nad morzem 4, gminobranie, przed śniadaniem
Pierwsza nadmorska, po gminę Trzebielino
W tym roku wakacje spędzam w okolicy Rowów to jest kilkadziesiąt
kilometrów na zachód od ubiegłorocznej lokalizacji. W moich gminnych
zdobyczach nadmorskich to miejsce ma spory potencjał, który będę starał
się wykorzystać. Wielkim zaś jego minusem jest bardzo słaby zasięg
internetu, na granicy zrywania łączności. Przy użyciu telefonu jako
modemu, strony w komputerze za nic nie chcą się ładować. Jakaś czarna
dziura ten Bałamątek koło Objazdu. Korzystając z telefonu mogę jedynie
wpisać tytuł i dystans i to też, jeśli akurat jest sieć, albo gdzieś
wyjedziemy z tego miejsca.
Poniedziałek był bardzo długim dniem, zaczął sie dla mnie bowiem już o
czwartej rano. Dlatego kładąc się wieczorem spać nie wiedziałem, czy
obudzę na tyle wcześnie, by gdzieś pojechać. O dziwo okazało się, że
już po piątej rano otworzyłem oczy, ale nie wstałem od razu, bo wydało
mi się to jakieś chore. Po jakimś czasie ponieważ sen i tak nie
przychodził po cichutku wstałem, ubrałem się i wyszedłem. Z wielu
przygotowanych już dawno tras wybrałem taką, która dawała szansę na
powrót o ludzkiej porze z bułeczkami na śniadanie. W tym roku jest to
szczególnie istotne, bo wzięlismy ze sobą nasze wnuczki. Trasę tam,
pokonałem patrząc na drogowskazy, z powrotem - trzymając się śladu w
Locusie. Dzięki temu złapałem trochę terenu i do Słupska wjechałem cichymi uliczkami, a nie krajową wylotówką numer 21.
Pierwsza jazda po pomorskich górkach nie zrobiła na mnie
większego wrażenia, wprawdzie bywało ciężko, ale od czego jest
przerzutka? W trekingu przełożeń jest wystarczająco dużo, wystarczyło
skorzystać z nieużywanych trybów w kasecie.
PS. Mieszkańcy Słupska to ludzie mili i dbający o bezpieczeństwo rowerzystów. Trzech kierowców zwolniało specjalnie, by mnie poinformować o drodze rowerowej biegnącej obok jezdni. Wprawdzie była po lewej stronie, ale w końcu jednak ich posłuchałem.
Witold Zblewski 1955 - 2005 poligraf, zasłużony dla Słupska © yurek55

Zabytkowy kościół w Kwakowie © yurek55

Trzebielino zaliczone! © yurek55

Droga śladami księżniczki von Krampe © yurek55

Pomnik pomordowanych u progu wolności - Słupsk ul. Arciszewskiego © yurek55
"Pomnik stanowi kulista powierzchnia brukowana z granitową tablicą i umieszczonym pośrodku granitowym zniczem w kształcie kuli. Dookoła znicza ustawiono 24 granitowe obeliski o różnej wysokości i grubości z wyrytymi trójkątnymi znakami z literą P pośrodku. Na tablicy umieszczono napis: „W hołdzie zamordowanym u progu wolności w dniu 7 marca 1945 ofiarom hitlerowskiego barbarzyństwa: Stefanowi Borzęckiemu, Józefowi Doboszowi, Józefowi Szczyglińskiemu, Piotrowi Szprychowi, Władysławowi Sztokingerowi oraz 19 bezimiennym – niniejszą tablicę obok miejsca kaźni dla pamięci pokoleń umieszcza społeczeństwo Ziemi Słupskiej” więcej tutaj
PS. Mieszkańcy Słupska to ludzie mili i dbający o bezpieczeństwo rowerzystów. Trzech kierowców zwolniało specjalnie, by mnie poinformować o drodze rowerowej biegnącej obok jezdni. Wprawdzie była po lewej stronie, ale w końcu jednak ich posłuchałem.

Witold Zblewski 1955 - 2005 poligraf, zasłużony dla Słupska © yurek55

Zabytkowy kościół w Kwakowie © yurek55

Trzebielino zaliczone! © yurek55

Droga śladami księżniczki von Krampe © yurek55

Pomnik pomordowanych u progu wolności - Słupsk ul. Arciszewskiego © yurek55
"Pomnik stanowi kulista powierzchnia brukowana z granitową tablicą i umieszczonym pośrodku granitowym zniczem w kształcie kuli. Dookoła znicza ustawiono 24 granitowe obeliski o różnej wysokości i grubości z wyrytymi trójkątnymi znakami z literą P pośrodku. Na tablicy umieszczono napis: „W hołdzie zamordowanym u progu wolności w dniu 7 marca 1945 ofiarom hitlerowskiego barbarzyństwa: Stefanowi Borzęckiemu, Józefowi Doboszowi, Józefowi Szczyglińskiemu, Piotrowi Szprychowi, Władysławowi Sztokingerowi oraz 19 bezimiennym – niniejszą tablicę obok miejsca kaźni dla pamięci pokoleń umieszcza społeczeństwo Ziemi Słupskiej” więcej tutaj
- DST 85.60km
- Teren 2.00km
- Czas 04:02
- VAVG 21.22km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 1182m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 lipca 2016
Kategoria przed śniadaniem, 50-100
PPP - poranna przejażdżka przedśniadaniowa
Wstałem na tyle wcześnie, że udało się przejechać przed śniadaniem dość spory dystans i z niezłym nawet czasem. Na dodatek pobiłem swój rekord szybkości na zjeździe Alejami Jerozolimskimi pod Łopuszańską. I to wszystko z minimalna ilością wody w butelce, bo choć w Brwinowie dolałem do pełna w fontannie przed kościołem, to jednak nie odważyłem się jej pić. Tylko chustkę pod kaskiem zmoczyłem. Wprawdzie napisu ostrzegawczego nie było, że nie nadaje się do picia, ale jak sobie wyobraziłem jak krąży w zamkniętym obiegu... Aż tak bardzo nie chciało mi się pić.
A w Kopytowie odkryłem ciekawostkę. Zwykle krzyże i kapliczki przydrożne stawiane są jako vota dziękczynne za uchronienie od zarazy, pomoru, wojny etc, albo prośby o opiekę Boską, bądź Maryjną. O Nepomucenie tu nie wspominam - to inny patron. Tymczasem ten krzyż przy drodze krajowej 92 (d. poznańska) postawili chłopi swemu dziedzicowi. Inskrypcja głosi:
"Wdzięczni włościanie Dóbr Kopytów swemu Dziedzicowi Władysławowi Krauze stawiają na pamiątkę uregulowania służebności Roku 1888"
Widoczna na zdjęciu droga jest idealną alternatywą dla jazdy po koszmarnej ddr wzdłuż drogi na Poznań. Jedziemy przez Kopytów ulicą, a jakże, Kopytowską i w Święcicach wbijamy na Domaniewek i można dalej jechać na Pruszków, czy Brwinów.
.
Wotum dziękczynne dla dziedzica Kopytowa © yurek55
Droga na Brwinów jeszcze formalnie w remoncie, ale można śmiało jechać, co widać na poniższym zdjęciu.

Komin w Mosznie © yurek55
Moszna to miejscowość;)

Niedoszła..., niedokończona © yurek55
Z Elektrociepłowni Pruszków II został komin wykorzystywany jako maszt antenowy. Wiki podaje, że ma 256 metrów wysokości, ale nie chce mi się w to wierzyć. PKiN ma 237 m, a on jest dużo niższy.
A na zakończenie widok z wiaduktu na parking depozytowy przy ulicy Świerszcza we Włochach.

Parking policyjny - depozytowy © yurek55

Polonezy w listowiu © yurek55

Samochody ekologiczne © yurek55
A nie, przepraszam... Na zakończenie rower w parku na Ochocie jeszcze stoi, tylko coraz gorzej wygląda.

Rower na Skwerze Dobrego Maharadży nadal czeka na właściciela © yurek55
Następne wpisy będą już z nad morza. Trasy po gminy dawno już wczytane, będziemy uzupełniać dziury :)
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/636515021/embed/5e328b67b859c574e14d199453e34ba981daf8c8">
A w Kopytowie odkryłem ciekawostkę. Zwykle krzyże i kapliczki przydrożne stawiane są jako vota dziękczynne za uchronienie od zarazy, pomoru, wojny etc, albo prośby o opiekę Boską, bądź Maryjną. O Nepomucenie tu nie wspominam - to inny patron. Tymczasem ten krzyż przy drodze krajowej 92 (d. poznańska) postawili chłopi swemu dziedzicowi. Inskrypcja głosi:
"Wdzięczni włościanie Dóbr Kopytów swemu Dziedzicowi Władysławowi Krauze stawiają na pamiątkę uregulowania służebności Roku 1888"
Widoczna na zdjęciu droga jest idealną alternatywą dla jazdy po koszmarnej ddr wzdłuż drogi na Poznań. Jedziemy przez Kopytów ulicą, a jakże, Kopytowską i w Święcicach wbijamy na Domaniewek i można dalej jechać na Pruszków, czy Brwinów.

Wotum dziękczynne dla dziedzica Kopytowa © yurek55
Droga na Brwinów jeszcze formalnie w remoncie, ale można śmiało jechać, co widać na poniższym zdjęciu.

Komin w Mosznie © yurek55
Moszna to miejscowość;)

Niedoszła..., niedokończona © yurek55
Z Elektrociepłowni Pruszków II został komin wykorzystywany jako maszt antenowy. Wiki podaje, że ma 256 metrów wysokości, ale nie chce mi się w to wierzyć. PKiN ma 237 m, a on jest dużo niższy.
A na zakończenie widok z wiaduktu na parking depozytowy przy ulicy Świerszcza we Włochach.

Parking policyjny - depozytowy © yurek55

Polonezy w listowiu © yurek55

Samochody ekologiczne © yurek55
A nie, przepraszam... Na zakończenie rower w parku na Ochocie jeszcze stoi, tylko coraz gorzej wygląda.

Rower na Skwerze Dobrego Maharadży nadal czeka na właściciela © yurek55
Następne wpisy będą już z nad morza. Trasy po gminy dawno już wczytane, będziemy uzupełniać dziury :)
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/636515021/embed/5e328b67b859c574e14d199453e34ba981daf8c8">
- DST 74.36km
- Czas 03:22
- VAVG 22.09km/h
- VMAX 49.50km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze