Informacje

  • Wszystkie kilometry: 156164.18 km
  • Km w terenie: 2823.65 km (1.81%)
  • Czas na rowerze: 333d 13h 57m
  • Prędkość średnia: 19.47 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

przed śniadaniem

Dystans całkowity:11847.88 km (w terenie 194.78 km; 1.64%)
Czas w ruchu:565:35
Średnia prędkość:20.86 km/h
Maksymalna prędkość:49.54 km/h
Suma podjazdów:15718 m
Suma kalorii:124457 kcal
Liczba aktywności:246
Średnio na aktywność:48.16 km i 2h 18m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 15 sierpnia 2016 Kategoria 50-100, przed śniadaniem

Zwyczajna przejażdżka

Wstałem dziś wcześniej, bo wylegiwanie się w łóżku kiedy się już nie śpi, nie ma sensu. Początkowo pojechałem Grójecką zobaczyć miejsce, gdzie w piątek widziałem z oddali niebieską dyskotekę. To straż pożarna wycinała kierowcę z resztek samochodu, po zderzeniu z tramwajem i przyciśnięciu do słupa trakcyjnego. Niestety nie przeżył tej zawrotki w niedozwolonym miejscu, przybył kolejny znicz... 
Po dojechaniu do kompleksu handlowego Maximus w Nadarzynie, skręciłem w prawo i leśną drogą dojechałem do asfaltu i skierowałem się w kierunku Pruszkowa. Jednak tym razem nie chciałem jechać niegościnnymi dla rowerzystów ulicami, obstawionymi znakami zakazu i skręciłem na Komorów, a potem przez Pęcice do Michałowic. Było jeszcze stosunkowo wcześnie więc w Regułach nie skręciłem do domu, ale przeciąłem Aleje Jerozolimskie i pojechałem zachodnim skrajem Ursusa, z zamiarem przedostania się jakoś do wylotówki na Poznań i powrót od zachodu. Ale nie było to takie proste, bo choć droga dla rowerów wyglądała zachęcająco, to skończyła się gwałtownie i niespodziewanie. Zawróciłem i przez częściowo przez pola, częściowo małymi uliczkami dotarłem do nieczynnego przejazdu kolejowego w Gołąbkach. A potem już szybki, bo z wiatrem, powrót Połczyńską i Kasprzaka do domu. Wydłużyłem trasę do Ronda Dmowskiego i Towarowej, bo chciałem choć pięćdziesiąt kilometrów przekroczyć. Udało się. 
Centrum Janki z oddali
Centrum Janki z oddali © yurek55
Mała architektura rodem z Laponii
Mała architektura rodem z Laponii © yurek55
Wpis zawiera lokowanie produktu
Wpis zawiera lokowanie produktu © yurek55
Wyglądało zachęcająo
Wyglądało zachęcająo © yurek55
Ślepa uliczka
Ślepa uliczka © yurek55
Dzielnica Ursus
Dzielnica Ursus © yurek55



  • DST 53.35km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:37
  • VAVG 20.39km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 sierpnia 2016 Kategoria <50, przed śniadaniem

Poranna nieduże kółeczko

Obudziłem się w miarę wczesnie, ale tak długo zastanawiałem się czy wstać, że zrobiło się za późno na dalszą trasę. Musiałem zadowolić się niedużym kółeczkiem do Babic i powrotem przez Latchorzew. Resztę dnia spędziliśmy rodzinnie na działce. Ponieważ nie robiłem zdjęć zamieszczam piątkowe.

Główna kaplica
Główna kaplica © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/675322144/embed/c7d634212ec85294b2d469228500278bf69edd17">
  • DST 31.78km
  • Czas 01:28
  • VAVG 21.67km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 sierpnia 2016 Kategoria 50-100, przed śniadaniem

Remont drogi powiatowej

Przez wiele lat mieszkańcy Pogroszewa, Umiastowa, Pilaszkowa i innych wiosek, chodzili sobie co niedziela polną drogą  do kościoła w Borzęcinie. Po jednej stronie rosła kapusta, po drugiej marchew, dalej żyto i kartofle, cebula i buraki jak to na polach. Po pewnym czasie drogę utwardzono. Wysypano szuter, wyrównano walcem i już wiosenne i jesienne roztopy nie były tak straszne. Wreszcie przyszła prawdziwa cywilizacja i położono równy i gładki asfalt. Wielokrotnie jadąc trasą przez zachodnie wioski, swoimi nadgarstkami testowałem jego jakość. To był naprawdę dobry asfalt.
Poniżej archiwalne zdjęcie z zeszłego roku i widać jaka to fajna droga.
Droga na Bożęcin
Droga na Borzęcin © yurek55
Ale "lepsze jest wrogiem dobrego" i zgodnie z tą maksymą ktoś wpadł na pomysł, jak wydać kilka milionów nie swoich pieniędzy. Teraz droga zyska krawężniki, chodnik, może drogę dla rowerów i tylko chłop z pola nie będą jak na nią mieli wjechać i dojechać do domu. Będzie musiał traktorem przejeżdżać przez chodnik, niszczyć krawężniki, bo ktoś nie pomyślał. Ulewa mi się jak widzę tak bezmyślne marnotrawstwo. Czy socjalizm, czy kapitalizm - mentalności urzędniczej nie zmienisz. 
Drogi powiatowe też mają numerację (4121W)
Drogi powiatowe też mają numerację (4121W) © yurek55
Od polnej drogi do promenady
Od polnej drogi do promenady © yurek55
Bezsensowny remont
Bezsensowny remont © yurek55
  • DST 54.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:39
  • VAVG 20.38km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 25 lipca 2016 Kategoria całe NIC, Nad morzem 4, przed śniadaniem

Dzień ostatni. Podsumowanie.

Z samego rana gospodarz nieźle podniósł mi ciśnienie, gdy na pytanie o godzinę zwolnienia domku, powiedział - dziewiąta. Ja właśnie wybierałem się na wycieczkę, a żona spała snem sprawiedliwego. Na dodatek pan twierdził, że przecież on o tym uprzedzał już w dniu przyjazdu. Chyba w myślach. Zrobiło się nieco nerwowo, ale summa summarum wyjechaliśmy bez pośpiechu i w takim czasie, jaki nam pasował. Z wycieczki rzecz jasna zrezygnowałem, kilometry są z trasy do sklepu po pieczywo.
Ten czwarty wyjazd wakacyjny z rowerem, przyniósł owoce w postaci 11 nowych gmin: Damnica, Dębnica Kaszubska, Główczyce, Kołczygłowy, Lębork, Łeba, Nowa Wieś Lęborska, Potęgowo, Smołdzino, Trzebielino, Wicko. Przejechałem w sumie 929 km, a suma przewyższeń wyniosła 8220 metrów (dane z Locusa).  Pewnie z powodu tych górek popsułem sobie kolano do tego stopnia, że nie byłem w stanie podnosić się z przykucnięcia, bez podpierania się ręką o podłoże. Schodzenie po schodach, albo próba podbiegnięcia wywoływała taki ból, że o mało się nie przewracałem. Mądre kolano najmniej bolało przy kręceniu pedałami, ale i tak starałem się je oszczędzać, stąd przerwy w jeżdżeniu, albo jakieś śmieszne dystanse. Wszystkie wycieczki odbywałem wcześnie - albo bardzo wcześnie - rano, do tego na głodniaka. Zapewne miało to jakiś wpływ na moją wydolność i osiąganą prędkość. Nie żebym jakoś specjalnie się tym przejmował, informuję z kronikarskiego obowiązku.  
Wyjazd generalnie bardzo udany, także pod względem pogodowym. Raz tylko zmokłem porządnie, a drugi raz tylko troszeczkę. Za to wymarzłem się nieźle jeżdżąc o świcie w koszulce z krótkim  rękawem. Koszulka z długim rękawem tez nie dawała uczucia ciepła, a innych strojów nie miałem. Z reguły po dwóch, dwóch i pół godzinach, robiło się wystarczająco ciepło. bym mógł nie myśleć o temperaturze. Nigdy natomiast nie udało mi się zalać potem, a tym samym nigdy nie wypiłem więcej niż pół litra wody. 

Wracam
Wracam © yurek55
  • DST 3.70km
  • Czas 00:12
  • VAVG 18.50km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 28m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 lipca 2016 Kategoria przed śniadaniem, Nad morzem 4, <50

Turystycznie

To już końcówka mojego czwartego pobytu nad morzem z rowerem. Tłuc kilometry dla statystyk już mi się odechciało, pojechałem na luzaku ponownie do Rowów. Zainspirowany wczorajszą trasą postanowiłem powtórzyć jej fragment z Dębinki, ale tym razem dojechać nim do Rowów. Zawsze tę trasę pokonywałem szosą, a okazało się, że jest wariant terenowy. 
Droga do Rowów
Droga do Rowów © yurek55
Fragment szlaku rowerowego do Ustki
Fragment szlaku rowerowego do Ustki © yurek55
Drogami rowerowymi do Rowów
Tam jest Gardno © yurek55
Kręcąc się po Rowach zauważyłem, że zamknięte główne wejście na zachodnią plażę, jest już otwarte. Był tam teren budowy, budowali bulwar nadmorski. Teraz jeszcze tylko usypią plażę i schody nie będą kończyć się w morzu.
Zejście na plażę - tylko piasku trzeba jeszcze dosypać
Zejście na plażę - tylko piasku trzeba jeszcze dosypać © yurek55
Nowy bulwar widok na wschód
Nowy bulwar widok na wschód © yurek55
Nowy bulwar widok na zachód
Nowy bulwar widok na zachód © yurek55
Plaża w Rowach
Plaża w Rowach © yurek55
Woda-niebo-chmury
Woda-niebo-chmury © yurek55

ROW-15 wraca z połowu
ROW-15 wraca z połowu © yurek55
Obok tego miejsca przejeżdżałem codziennie przynajmniej dwa razy, a zauważyłem krzyż dopiero dziś. Nie wiem jak doszło do tego wypadku, ale ja w tym miejscu nigdy szybciej niż 70 km/h nie jechałem. Tam jest wąsko i są zakręty, jak to na Pomorzu. Brak wyobraźni niektórych kierowców jest przerażający.

Terenowo do Rowów
Miejsce tragedii  © yurek55
Tragedia [*]
Tragedia [*] © yurek55

  • DST 18.82km
  • Teren 14.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 14.12km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 214m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 lipca 2016 Kategoria <50, Nad morzem 4, przed śniadaniem

Po trasach rowerowych

Trasa bardzo przypadkowa, ale w sumie dobrze wyszło. Nie bardzo wiedziałem gdzie jechać i niechcący dojechałem do Retowa nad brzegiem Jeziora Gardno. mankamentem - i to bardzo istotnym - tego miejsca, jest całkowity brak dostępu do brzegu jeziora. Tam zobaczyłem drogowskaz na leśnej drodze z napisem, Rowy 7,4 km. Pojechałem więc i tym sposobem  trasami rowerowymi, trzymając się drogowskazów, dojechałem aż do Dębiny. Stamtąd asfaltem było już tylko dwa kilometry, a że bułeczki tym razem kupiłem wcześniej, po chwili byłem w domu.

Przystanek widokowy w Retowie
Przystanek widokowy w Retowie © yurek55
Widok na Jezioro Gardno
Widok na Jezioro Gardno © yurek55
Jezioro Gardno o poranku
Jezioro Gardno o poranku © yurek55
Rowerowy drogowskaz
Rowerowy drogowskaz © yurek55
Do Rowów 7,4 km
Do Rowów 7,4 km © yurek55
Jedziemy do Rowów
Jedziemy do Rowów © yurek55
Wieża widokowa nad Gardnem
Wieża widokowa nad Gardnem © yurek55
Widok na łąki
Widok na łąki © yurek55
Widok na jezioro
Widok na jezioro © yurek55

  • DST 24.23km
  • Teren 13.00km
  • Czas 02:38
  • VAVG 9.20km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 191m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 lipca 2016 Kategoria 50-100, gminobranie, Nad morzem 4, Naprawy, przed śniadaniem

Damnica, gmina (prawie) przeoczona

Wczorajszego wieczora ku swemu wielkiemu zaskoczeniu, odkryłem w telefonie jeszcze jedną zaplanowaną trasę, właśnie po gminę Damnica. Tyle razy patrzyłem i jej nie widziałem. Nie mając dostępu do swojego konta na zaliczgminę, nie uzupełniałem na bieżąco swoich zdobyczy gminnych i nie wiedziałem, gdzie są białe plamy. Wiedziałem jedynie, że Łeba jest niezaliczona i to było moim problemem, reszta wydawała mi się już zrobiona. 
No ale koniec końców, skoro już sobie uświadomiłem to moje przeoczenie, odbyłem kolejną poranną wycieczkę, łącząc przyjemne z pożytecznym.

Zbiorniki zbożowe Polish Agro w Jezierzycach
Zbiorniki zbożowe Polish Agro w Jezierzycach © yurek55
Gmina Damnica
Gmina Damnica © yurek55


  • DST 61.56km
  • Czas 03:12
  • VAVG 19.24km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 794m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 lipca 2016 Kategoria gminobranie, Nad morzem 4, przed śniadaniem, > 100

Gałąźnia Wielka gm. Kołczygłowy

Znowu nadszedł ten wspaniały, wakacyjny ranek, gdy budzik o czwartej piętnaście dał sygnał do rozpoczęcia dnia. Pogoda zapowiadała się nieźle, jeśli pominąć dojmującą wilgoć w powietrzu, obniżającą odczuwalną temperaturę do około 10°C. Szczególnie na zjazdach dawało mi się to mocno we znaki, bo jechałem w cienkiej koszulce kolarskiej. Nawet długi rękaw nie pomagał. W którymś momencie  zdecydowałem się na założenie ortalionowej deszczówki i trochę to pomogło. Deszcz nie padał, ale wilgoć i mgła w powietrzu była tak intensywna, że musiałem zatrzymywać się i przecierać szkła w okularach, bo przestawałem  widzieć. Pomagało to na zaledwie kilka kilometrów, ale nie miałem wyjścia. Dopiero u celu podróży, gdy już pokonałem najtrudniejszy podjazd po cholernych kocich łbach i wreszcie się rozgrzałem, słońce też zdołało osuszyć powietrze i wracałem już w normalnych warunkach.
Droga tym razem prowadziła dużymi fragmentami przez lasy, mijałem mnóstwo zaparkowanych samochodów zbieraczy grzybów i jagód.
Różowy świt
Różowy świt © yurek55
Na zdjęciu nie widać temperatury
Na zdjęciu nie widać temperatury © yurek55
...ale jest naprawdę zimno
...ale jest naprawdę zimno © yurek55
Gmina we mgle
Gmina we mgle © yurek55
Poranna wilgoć
Poranna wilgoć © yurek55
Cholerny podjazd do Gałąźni Wielkiej
Cholerny podjazd do Gałąźni Wielkiej © yurek55
OSP Gałąźnia Wielka
OSP Gałąźnia Wielka © yurek55
Drogowy Odcinek Lotniskowy (DOL) na DW 210
Drogowy Odcinek Lotniskowy (DOL) na DW 210 © yurek55
Kapliczka wotywna
Kapliczka wotywna © yurek55


  • DST 103.50km
  • Teren 5.00km
  • Czas 05:20
  • VAVG 19.41km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 1271m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 lipca 2016 Kategoria <50, Nad morzem 4, przed śniadaniem

Rowy - Słowiński Park Narodowy

Dziś dla odmiany wybrałem się w drugą stronę, czyli do miejscowości Rowy.  Wprawdzie każdego popołudnia tam bywaliśmy, ale z roweru widzi się więcej i inaczej. I rzeczywiście.  Okazało się, że jest tam płatne wejście do Słowińskiego Parku Narodowego, ale że pani kasjerka zaczyna pracę dopiero o dziewiątej, skorzystałem jeszcze z darmowego wjazdu. Ale już gdy wracałem, widziałem jak pani, która chciała sobie pobiegać po lesie musiała zapłacić za bilet. 
Wygodną żwirówką, która po chwili przeszła w leśną drogę dojechałem do leśnego drogowskazu: Rowy - 3 km, Człuchy - 13 km. Nie miałem czasu na tak daleką wyprawę, tym bardziej, że w pamięci miałem wyprawę do Łeby, więc pokonałem  z powrotem te trzy kilometry i z Rowów wróciłem szosą do sklepu i do domu na śniadanie. 
PS. Prowadzenie roweru po piaszczystych wydmach przez setki metrów, żeby dotrzeć do morza i zrobić fotkę... No cóż...

Pomost widokowy na Jezioro Gardno
Pomost widokowy na Jezioro Gardno © yurek55
Trudna droga do morza
Trudna droga do morza © yurek55
Morski widoczek
Morski widoczek © yurek55

Rowy w oddali
Rowy w oddali © yurek55

Droga w Słowińskim Parku Narodowym
Droga w Słowińskim Parku Narodowym © yurek55

  • DST 29.20km
  • Teren 29.20km
  • Czas 01:35
  • VAVG 18.44km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 386m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 lipca 2016 Kategoria > 100, Nad morzem 4, przed śniadaniem, gminobranie

Na południe po gminę Potęgowo

Uznałem, że już dość leniuchowania i nastawiłem sobie budzik na ulubioną czwartą piętnaście. Przede mną była daleka droga, ale miałem dziś czas. W niedzielę nie ma dostaw świeżego pieczywa i zakupy śniadaniowe zrobiłem wczoraj.  Pomimo to, jechałem jak zawsze  na sto procent swoich możliwości i nie chciałem tracić czasu na zdjęcia.  W miejscowości z tym ślicznym kościółkiem, gonił mnie sporawy szczekający burek, ale udawałem, że go nie znam i się odczepił.

Nie ma witacza, jest gmina!
Nie ma witacza, jest gmina! © yurek55
Fotka z mostu rzeka Łupawa
Fotka z mostu rzeka Łupawa © yurek55
Reklama Campingu Gardno
Reklama Campingu Gardno © yurek55
Bardzo brzydki kościół w Będziechowie
Bardzo brzydki kościół w Będziechowie © yurek55
Najbrzydszy betonowy klocek
Najbrzydszy betonowy klocek © yurek55
Reklama firmy Zdrowe Koła
Reklama firmy Zdrowe Koła © yurek55
  • DST 101.00km
  • Teren 14.00km
  • Czas 04:55
  • VAVG 20.54km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 1154m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl