Wpisy archiwalne w kategorii
przed śniadaniem
Dystans całkowity: | 11613.17 km (w terenie 194.78 km; 1.68%) |
Czas w ruchu: | 554:27 |
Średnia prędkość: | 20.86 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.54 km/h |
Suma podjazdów: | 14935 m |
Suma kalorii: | 117317 kcal |
Liczba aktywności: | 241 |
Średnio na aktywność: | 48.19 km i 2h 18m |
Więcej statystyk |
Sobota, 2 lipca 2016
Kategoria 50-100, przed śniadaniem
Szybka pięćdziesiątka przed śniadaniem
Przed wyjazdem na działkę nie miałem rano zbyt wiele czasu, dlatego już w niespełna dwadzieścia minut od wygrzebania się z betów byłem przed klatką i włączałem Locusa. Zakładałem trasę do Borzęcina i powrót Traktem Królewskim, to jest około czterdzieści kilometrów. Jechało mi się jednak tak dobrze i szybko, że zaryzykowałem wydłużenie trasy i dobrze zrobiłem. Dojechałem aż do Pogroszewa i dopiero tam skręciłem w lewo i przez Płochocin i Pruszków dotarłem do domu. Miałem dwie godziny czasu i prawie się zmieściłem. Resztę dnia spędziliśmy na działce i pierwszy raz w tym roku kąpałem się we Wkrze. Bardzo współczuję uczestnikom ultramaratonu Pierścień 1000 Jezior.którzy od rana, w znoju i trudzie pokonują dystans 610 kilometrów. Powodzenia!
PS. W Alejach Jerozolimskich, jadąc dołem, na kawałku do Łopuszańskiej udało się osiągnąć Vmax 46 km/h.
PS. W Alejach Jerozolimskich, jadąc dołem, na kawałku do Łopuszańskiej udało się osiągnąć Vmax 46 km/h.
- DST 50.00km
- Czas 02:09
- VAVG 23.26km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 czerwca 2016
Kategoria 50-100, przed śniadaniem
Porannie przez Pruszków
Postanowiłem utrwalić sobie wczorajszą drogę i pojechałem tak samo, tylko w drugą stronę. Głównie chodziło mi o Pruszków, bo jakoś nie ogarniam tego miasta. Dziś okazało się, że znowu pomyliły mi się kierunki i to pomimo ciągłego sprawdzania w telefonie. Jakiś nieogarnięty jestem. Dopiero jak znalazłem Żbików. charakterystyczny kościół i wiadukt nad Autostradą Wolności mogłem dalej jechać na pamięć. Chyba będę musiał jeszcze raz tam się wybrać i pojechać jak należy. Niedobrze tylko, że oni nie lubią rowerzystów i znaków nastawiali zakazu od groma. Dziś rano ruchu nie było, to olałem - jak pojadę w normalny dzień mogę zarobić mandat.
![Proces szesnastu [18 - 21 czerwca 1945]](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,pelne,630119,20160619,proces-szesnastu-18-21-czerwca-1945.jpg)
Proces szesnastu [18 - 21 czerwca 1945] © yurek55

Stąd do Moskwy wywieziono przywódców państwa podziemnego © yurek55
"LAUS AUDACIBUS CONTUMACIBUS - FIAT VERITAS ET IUSTITIA" - Chwała odważnym, wytrwałym - niech się stanie prawda i sprawiedliwość.
![Proces szesnastu [18 - 21 czerwca 1945]](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,pelne,630119,20160619,proces-szesnastu-18-21-czerwca-1945.jpg)
Proces szesnastu [18 - 21 czerwca 1945] © yurek55

Stąd do Moskwy wywieziono przywódców państwa podziemnego © yurek55
"LAUS AUDACIBUS CONTUMACIBUS - FIAT VERITAS ET IUSTITIA" - Chwała odważnym, wytrwałym - niech się stanie prawda i sprawiedliwość.
- DST 53.00km
- Czas 02:20
- VAVG 22.71km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 maja 2016
Kategoria 50-100, przed śniadaniem
Gassy przed śniadaniem
Wiedziałem, że mam około trzy godziny czasu, a to wystarcza na pętelkę do Gassów, albo przez zachodnie wioski do Zaborowa. Dziś wybrałem trasę numer jeden. Jechało się dużo lepiej niż wczoraj.

Tymczasowy mostek nad Jeziorką © yurek55

Wisłą w Gassach © yurek55

Wodotryski na rynku w Piasecznie © yurek55

Techniczną do Alei Krakowskiej © yurek55

Chyba ich nie lubią na Ochocie? © yurek55

Tymczasowy mostek nad Jeziorką © yurek55

Wisłą w Gassach © yurek55

Wodotryski na rynku w Piasecznie © yurek55

Techniczną do Alei Krakowskiej © yurek55

Chyba ich nie lubią na Ochocie? © yurek55
- DST 65.00km
- Teren 3.00km
- Czas 02:55
- VAVG 22.29km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 maja 2016
Kategoria 50-100, przed śniadaniem
Pętla Gassy - Piaseczno - Puławska
Obudziłem się na tyle wcześnie, by pokusić się o trasę porównywalnej długości co wczoraj. Liczyłem, że znów uda się osiągnąć sensowną średnią prędkość i nie pomyliłem się. Zachodni dość silny i porywisty wiatr ( 3,6 - 8m/s) niezbyt pomagał, a na odcinku od Gassów do Piaseczna wyraźnie przeszkadzał. Pomimo to udawało się utrzymywać 18 - 20 km/h, co wyprzedzający mnie bez wysiłku i gawędzący ze sobą cykliści, musieli kwitować pobłażliwym uśmiechem. No cóż, trzeba znać swoje miejsce w szyku i nie wbijać się zbytnio w dumę. Widziałem przygotowania organizatorów do dzisiejszego wyścigu indywidualnego na czas i trenujących już uczestników, dowiedziałem się też, dlaczego budują kładkę nad Jeziorką. Otóż od 17 maja most będzie zamknięty do remontu i możliwy będzie tylko ruch pieszy i rowerowy, właśnie tą tymczasową przeprawą. Jechałem dziś, tak jak wczoraj, w samej koszulce i z kurtką w kieszeni na plecach - było OK. Wprawdzie dziś odczuwalnie chłodniej, ale jedna warstwa wystarczyła.
Strava znowu zapodała mi dwanaście personalnych rekordów, forma rośnie - zaczynam ocierać się o pierwszą pięćsetkę na niektórych segmentach. ;)

Tymczasowa kładka nad Jeziorką w Obórkach © yurek55
Strava znowu zapodała mi dwanaście personalnych rekordów, forma rośnie - zaczynam ocierać się o pierwszą pięćsetkę na niektórych segmentach. ;)

Tymczasowa kładka nad Jeziorką w Obórkach © yurek55
- DST 60.55km
- Czas 02:42
- VAVG 22.43km/h
- Temperatura 11.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 maja 2016
Kategoria 50-100, przed śniadaniem
Poranna pętla przed śniadaniem
Prognozy na sobotę zapowiadały deszcz i to już od godzin przedpołudniowych. Nie wchodziły zatem w grę żadne dalsze podróże i musiała mi wystarczyć szybka, poranna rundka. Zabrałem ze sobą przeciwdeszczową kurtkę, która długo jeździła w bagażniku samochodu, aż wreszcie uznałem, że na rower bardziej się przyda. Tym bardziej, że mieści się doskonale w tylnej kieszeni koszulki i nie trzeba wozić plecaka. Planowana szybka rundka okazała sie naprawdę szybka. Nie wiem czemu to przypisać, ale w ciągu pierwszej godziny przejechałem dwadzieścia pięć kilometrów. Wydaje mi się, że niekoniecznie było to wyłączną zasługą słabego wiatru, raczej od początku podświadomie uciekałem przed spodziewanymi opadami deszczu. Teoria ta słabo się broni w świetle przejechanej trasy, bo zamiast zawrócić w Borzęcinie dojechałem do Zaborowa i pętla wydłużyła się z czterdziestu, do sześćdziesięciu kilometrów - no ale... Szybka jazda skończyła się w Mariewie, gdzie postanowiłem skręcić w las i tamtędy dojechać do Truskawia. Bardzo rzadko to robię, wolę asfalt, ale dziś postanowiłem urozmaicić sobie podróż. Korzystając z wolniejszego tempa jazdy pozwoliłem sobie na foto-stop i dzięki instaweather dowiedziałem się gdzie jestem i jaką mam pogodę. Co do lokalizacji, to nie mam zdania, ale deszczyk jeszcze tam nie padał. Zaczęło kropić dopiero w okolicach Izabelina - Lasek ale tak nieszkodliwie, że nie chciało mi się zatrzymywać i zakładać kurtki. Właściwie z rozsądku, a nie z konieczności włożyłem ją na Powstańców Śląskich. Nie było mi zimno, nie przemokłem do suchej nitki, ale uznałem, że to głupota, jechać w samej koszulce gdy pada deszcz, a kurtkę wieźć z kieszeni. Zresztą zanim dojechałem do domu prawie przestało padać i pewnie i bez niej też bym wytrzymał.

Droga przez puszczę © yurek55

W tym żółtym, to kurtka © yurek55
Według Strawy pobiłem chyba z piętnaście personalnych rekordów.

Droga przez puszczę © yurek55

W tym żółtym, to kurtka © yurek55
Według Strawy pobiłem chyba z piętnaście personalnych rekordów.
- DST 60.00km
- Czas 02:35
- VAVG 23.23km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 kwietnia 2016
Kategoria <50, przed śniadaniem
Szybko
Dawno tak dobrze mi się nie jechało jak dziś. W którą stronę bym nie jechał, czułem wiatr w plecach, a na Stravie znów trzy rekordy życiowe. Sprawdziłem też, a właściwie upewniłem, że rowerem nie da się trasą krakowską jechać na południe. Można jedynie dojechać do Sękocina, a potem jest potrójny zakaz rowerowo-furmankowo-traktorowy. Jak więc mam dojechać do Tarczyna? (Nie żebym koniecznie chciał, ale pytanie jest bardzo zasadne)
Vmax na wiadukcie nad torami Alei Krakowskiej.
Vmax na wiadukcie nad torami Alei Krakowskiej.
- DST 35.00km
- Czas 01:35
- VAVG 22.11km/h
- VMAX 40.60km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 grudnia 2015
Kategoria 50-100, przed śniadaniem
Szybka pętla poranna
Gdy się dziś obudziłem, dopiero się rozwidniało, a zza okna dochodził wesoły świergot ptaków. Pomyślałem, że trzeba trochę poczekać z wstawaniem, bo tylko ludzie niespełna rozumu w niedzielę tak wcześnie wstają - i to na rower! ;) Po kilkunastu minutach uznałem, że już swoje odleżałem i nikt mnie już za wariata nie uzna. Na dworze (polu) warunki pogodowe idealne do jazdy, spotkałem młodego człowieka na przełajówce z sakwami, w krótkich spodenkach i bez kurtki. Wyprzedził mnie bez trudu, choć na liczniku miałem wtedy 25km/h i w Mościskach skręcił w prawo w Estrady. Ja pojechałem prosto Arkuszową i kawałek dalej na radarze nad jezdnią, wyświetliła mi się prędkość 28km/h. Bardzo dobrze i szybko się jechało, aż się nie chciało stawać na robienie zdjęć - dlatego tylko jedno.

Borzęcin - kościół w tle © yurek55
- DST 52.00km
- Czas 02:17
- VAVG 22.77km/h
- Temperatura 7.8°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 grudnia 2015
Kategoria 50-100, przed śniadaniem
Kierunek zachód i deszczowy powrót
Udało mi się rano wstać i wyjść na rower, choć łatwo nie było. Ale jak już zamknąłem drzwi za sobą reszta poszła z górki. Pojechałem ponownie na zachód przez znane wioski z dwóch powodów: chciałem skontrolować jakość nowego asfaltu w Strzykułach, a po drugie, wiedziałem ile ma kilometrów i ile mi zajmie czasu. Początkowe kilometry do Borzęcina trudne i powolne, powrót - w nagrodę - z wiatrem. Końcówka, już po ulicach Warszawy, w zimnym, nieprzyjemnym deszczu i przy doskwierającym coraz bardziej głodzie. Na szczęście dom i śniadanie było już blisko.

Droga Lipków - Hornówek © yurek55

Zakład Utylizacji Odpadów Komunalnych - Kompostownia "Radiowo" © yurek55

Do przyjaciół Ukraińców © yurek55

Młynarska róg Żytniej © yurek55

Kolejny warszawski drapacz chmur © yurek55

Spire Tower © yurek55

Droga Lipków - Hornówek © yurek55

Zakład Utylizacji Odpadów Komunalnych - Kompostownia "Radiowo" © yurek55

Do przyjaciół Ukraińców © yurek55

Młynarska róg Żytniej © yurek55

Kolejny warszawski drapacz chmur © yurek55

Spire Tower © yurek55
- DST 52.30km
- Czas 02:51
- VAVG 18.35km/h
- Temperatura 4.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 grudnia 2015
Kategoria <50, przed śniadaniem
Dzień pieszego rowerzysty
Dziś obudziłem się na tyle wcześnie, że miałem czas na małą przejażdżkę przed śniadaniem. Wybrałem znaną trasę do Borzęcina, która zajmuje około dwóch godzin, żeby móc spokojnie zdążyć wrócić na czas. Początek miałem pod wiatr i średnia na pierwszych kilometrach wyszła 18,5 km/h, ale później było już dużo lepiej. Jednak do Borzęcinie dotarłem na tyle późno, że postanowiłem wracać najkrótszą drogą. Z wiatrem w plecy jechało się tak dobrze, że musiałem się zatrzymać i zdjąć bluzę, bo zaczynałem się pocić. Na skrzydłach wiatru mknąłem przed siebie, aż nagle usłyszałem ostry trzask pod kołem i już wiedziałem, że najechałem oponą na szkło. Słońce świeciło mi prosto w oczy i nie zauważyłem pokaźnego odłamka leżącego na drodze rowerowej. Usłyszałem syk uchodzącego powietrza i tak skończyła się moja jazda. Było to przed tunelem przy Dworcu Zachodnim, a więc do domu miałem około półtora kilometra i nie chciało mi się zmieniać dętki. Uznałem, że na piechotę będę szybciej. To druga guma w tym roku - pierwsza w styczniu, druga w grudniu, czyli na początek i na koniec roku.

Gotowy fragment Nowolazurowej - wiadukt © yurek55

Na dole Odolany © yurek55

Drzewa, krzewy i ciekawostki przyrodnicze w Strzykułach © yurek55

Ptaki w Strzykułach © yurek55

Kościół w Borzęcinie © yurek55

Koniec jazdy - flak © yurek55

Smutny powrót z wycieczki © yurek55
Bluza zawiązana wokół mostka.
A na koniec zobaczyłem, że telefon umarł i nie dokończył zapisywać trasy.

Gotowy fragment Nowolazurowej - wiadukt © yurek55

Na dole Odolany © yurek55

Drzewa, krzewy i ciekawostki przyrodnicze w Strzykułach © yurek55

Ptaki w Strzykułach © yurek55

Kościół w Borzęcinie © yurek55

Koniec jazdy - flak © yurek55

Smutny powrót z wycieczki © yurek55
Bluza zawiązana wokół mostka.
A na koniec zobaczyłem, że telefon umarł i nie dokończył zapisywać trasy.
- DST 41.29km
- Czas 01:54
- VAVG 21.73km/h
- VMAX 36.70km/h
- Temperatura 10.6°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 października 2015
Kategoria <50, przed śniadaniem
Mała pętla przed śniadaniem
Chciałem zrobić większą pętlę, do Gassów, ale trochę za długo wylegiwałem się w łóżku i czasu zabrakło. Skróciłem więc trasę tylko do Kępy Okrzewskiej, a w drodze powrotnej kupiłem świeżutkie, gorące bułeczki na śniadanie.
Zdjęcie tylko jedno, bo szkoda czasu na pierdoły. :)

Na Polu Mokotowskim © yurek55
Zdjęcie tylko jedno, bo szkoda czasu na pierdoły. :)

Na Polu Mokotowskim © yurek55
- DST 42.42km
- Czas 01:54
- VAVG 22.33km/h
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze