Środa, 13 lipca 2016
Kategoria Nad morzem 4, 50-100, gminobranie, przed śniadaniem
Druga nadmorska, czyli jak nie dojechałem do Łeby
Obudziłem się o tak nieludzkiej porze, że elementarne poczucie przyzwoitości nie pozwalało mi podnosić się z łóżka. Koniecznie chciałem ponownie zasnąć, ale po kilkunastu minutach, wskutek ewidentnej bezowocności tych zamierzeń wstałem i pojechałem.
(Dla mało spostrzegawczych - proszę zwrócić uwagę na godzinę rozpoczęcia rejestracji śladu. To jest chore! :)]
Czasu miałem wystarczająco dużo, na wyprawę do Łeby i tam własnie postanowiłem się udać. Tym razem postanowiłem trzymać się śladu wytyczonego przez aplikację Strava, a potwierdzonego przez drugą aplikację dedykowaną do Locusa - BRouter. I to stało się przyczyną totalnej porażki. Gdy skończył się asfalt w Klukach i skręciłem tak jak pokazywał ślad i wjechałem na żółty szlak rowerowy R 10, od razu poczułem, że coś jest nie tak. Wąziutka, podmokła i ledwie widoczna ścieżynka przez torfową łąkę Słowińskiego Parku Narodowego nie napawała optymizmem. Liczyłem, że tylko jej początek jest tak koszmarny, ale nie - im dalej się zapuszczałem, tym było gorzej. W końcu musiałem podjąć trudną decyzje o rezygnacji z dalszej jazdy. Wracając zatrzymałem się na stacji rowerowej i tam na mapie okolic, odcinek Kluki - Izbica został eufemistycznie nazwany "trudny terenowo odcinek szlaku". Ja bym nazwał go "Golgotą rowerzysty", albo "oświęcimskim marszem śmierci". Na normalnych oponach przejechać się go nie daje.
Jako że czasu zrobiło mi się dużo i nie musiałem się nigdzie spieszyć, pojechałem popatrzeć na Gardno z wieży widokowej, a potem zajechałem jeszcze na plażę w Czołpinie pokontemplować poranny spokój i ciszę.

Plaża w Czołpinie © yurek55
Do tej plaży od parkingu jest kilometr. Tyle trzeba przejść, by móc w pełni rozkoszować się urokami "plażingu" :)

Czerwona Oberża u wejścia na plażę w Czołpinie © yurek55

Szlak rowerowy Kluki - Izbica © yurek55

Łąki w Klukach © yurek55

Trudny terenowo odcinek szlaku ;) © yurek55

Droga rowerowa R-10 © yurek55

Ile jeszcze można? © yurek55

Cmentarz w Klukach © yurek55

Widok z wieży na Jezioro Gardno © yurek55

Z wieży widokowej © yurek55

Tu można bezpiecznie zostawić rower © yurek55
(Dla mało spostrzegawczych - proszę zwrócić uwagę na godzinę rozpoczęcia rejestracji śladu. To jest chore! :)]
Czasu miałem wystarczająco dużo, na wyprawę do Łeby i tam własnie postanowiłem się udać. Tym razem postanowiłem trzymać się śladu wytyczonego przez aplikację Strava, a potwierdzonego przez drugą aplikację dedykowaną do Locusa - BRouter. I to stało się przyczyną totalnej porażki. Gdy skończył się asfalt w Klukach i skręciłem tak jak pokazywał ślad i wjechałem na żółty szlak rowerowy R 10, od razu poczułem, że coś jest nie tak. Wąziutka, podmokła i ledwie widoczna ścieżynka przez torfową łąkę Słowińskiego Parku Narodowego nie napawała optymizmem. Liczyłem, że tylko jej początek jest tak koszmarny, ale nie - im dalej się zapuszczałem, tym było gorzej. W końcu musiałem podjąć trudną decyzje o rezygnacji z dalszej jazdy. Wracając zatrzymałem się na stacji rowerowej i tam na mapie okolic, odcinek Kluki - Izbica został eufemistycznie nazwany "trudny terenowo odcinek szlaku". Ja bym nazwał go "Golgotą rowerzysty", albo "oświęcimskim marszem śmierci". Na normalnych oponach przejechać się go nie daje.
Jako że czasu zrobiło mi się dużo i nie musiałem się nigdzie spieszyć, pojechałem popatrzeć na Gardno z wieży widokowej, a potem zajechałem jeszcze na plażę w Czołpinie pokontemplować poranny spokój i ciszę.

Plaża w Czołpinie © yurek55
Do tej plaży od parkingu jest kilometr. Tyle trzeba przejść, by móc w pełni rozkoszować się urokami "plażingu" :)

Czerwona Oberża u wejścia na plażę w Czołpinie © yurek55

Szlak rowerowy Kluki - Izbica © yurek55

Łąki w Klukach © yurek55

Trudny terenowo odcinek szlaku ;) © yurek55

Droga rowerowa R-10 © yurek55

Ile jeszcze można? © yurek55

Cmentarz w Klukach © yurek55

Widok z wieży na Jezioro Gardno © yurek55

Z wieży widokowej © yurek55

Tu można bezpiecznie zostawić rower © yurek55
- DST 72.24km
- Teren 6.00km
- Czas 03:58
- VAVG 18.21km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 779m
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ja bym został w tych Klukach na cały dzień - z Waszych zeznań nie wynika, że macie świadomość, cóż to za osada, no to się wyłuszczę:
dzięki bagnom okalającym Kluki była to osada tak odizolowana, że jako ostatnia, jeszcze w początkach XX w. zachowała (niemal 1000 lat w granicach niemieckich!) język i kulturę prasłowiańskich Słowińców, ongiś całe Wybrzeże zamieszkujących. Współcześnie jest tamże słowiński skansen, natomiast wzmiankowany cmentarz kryje ostatnich Słowińców, z których większość, będąc już mocno zgermanizowaną, po II WŚ obrała dobrowolne "wypędzenie" do Niemiec, a nieliczni pozostali w kraju, godząc się na "repolonizację", a raczej resłowianizację, bo Polakami owo plemię nigdy nie było, choć brakowało bardzo niewiele. ;)
Ostatni z ostatnich przedstawicieli gatunku pomarli całkiem współcześnie, bo na przełomie tego i minionego wieku... mors - 20:42 środa, 29 sierpnia 2018 | linkuj
dzięki bagnom okalającym Kluki była to osada tak odizolowana, że jako ostatnia, jeszcze w początkach XX w. zachowała (niemal 1000 lat w granicach niemieckich!) język i kulturę prasłowiańskich Słowińców, ongiś całe Wybrzeże zamieszkujących. Współcześnie jest tamże słowiński skansen, natomiast wzmiankowany cmentarz kryje ostatnich Słowińców, z których większość, będąc już mocno zgermanizowaną, po II WŚ obrała dobrowolne "wypędzenie" do Niemiec, a nieliczni pozostali w kraju, godząc się na "repolonizację", a raczej resłowianizację, bo Polakami owo plemię nigdy nie było, choć brakowało bardzo niewiele. ;)
Ostatni z ostatnich przedstawicieli gatunku pomarli całkiem współcześnie, bo na przełomie tego i minionego wieku... mors - 20:42 środa, 29 sierpnia 2018 | linkuj
AAA, groza wróciła migając krwawo przed oczami! :D Będę Cię zatem czytać regularnie, skoro jeździmy podobnymi ścieżkami ;)
Evita - 09:49 środa, 29 sierpnia 2018 | linkuj
Komentuj