Informacje

  • Wszystkie kilometry: 152222.20 km
  • Km w terenie: 2822.65 km (1.85%)
  • Czas na rowerze: 325d 07h 57m
  • Prędkość średnia: 19.46 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Naprawy

Dystans całkowity:4666.34 km (w terenie 64.00 km; 1.37%)
Czas w ruchu:232:53
Średnia prędkość:20.01 km/h
Maksymalna prędkość:46.17 km/h
Suma podjazdów:4153 m
Maks. tętno maksymalne:123 (78 %)
Maks. tętno średnie:93 (59 %)
Suma kalorii:43027 kcal
Liczba aktywności:94
Średnio na aktywność:49.64 km i 2h 30m
Więcej statystyk
Wtorek, 17 grudnia 2013 Kategoria Naprawy

Dzień pełen wrażeń

Zaczęło się od łatania dętki, na szczęście jeszcze przed wyjazdem, w domu. Można powiedzieć, dobrze, że nie w trasie, ale ile k.... można?! Tym razem prawie przez lupę oponę oglądałem, ale nic w niej nie było. Po załataniu pojechałem na Działkową przesyłkę odebrać, bo Panowie Kurierzy z szanownej amerykańskiej firmy FEDEX nie jeżdżą popołudniami po Ursynowie. O 14 nie ma nikogo w domu? No to niech sobie odbiorca poszuka swojej przesyłki w internecie, podzwoni parę razy na infolinię i się dowie, gdzie może przyjechać i sobie odebrać. Proste c'nie?
Drugi wyjazd miałem do Piaseczna, gdzie spędziłem nieco czasu, więc powrót niestety w zapadającej ciemności. Piszę niestety, bo baterie w tylnym światełku się skończyły i musiałem "na batmana" wracać. Dlatego wybrałem wariant jazdy po ścieżkach i chodnikach, na dodatek słabo oświetlonych i krzywych, ale wolałem to, niż jezdnię.

Puławska róg Poleczki © yurek55


  • DST 53.00km
  • Czas 02:57
  • VAVG 17.97km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 listopada 2013 Kategoria Naprawy

Zimno, mokro i strach na moście

Schody kręcone © yurek55

Dziś kurs na Bródno, a w drodze powrotnej wizyta w warsztacie na Powstańców, żeby tę urwaną szprychę wymienić. Zawiozłem na Askenazego, to co zabrałem z Piaseczna, a że byłem blisko zajrzałem też na cmentarz.

Wieczny odpoczynek(...) © yurek55

Kolory jesieni na cmentarzu © yurek55

Ten dom specjalnie dla morsa, który nieustannie się dziwi widząc drewniane budownictwo warszawskie. Na Ziemiach Odzyskanych ostatnie takie domy widziano przed wojną. Pierwszą.

Drewniak na Bródnie Ogińskiego 11 © yurek55

Potem pojechałem jeszcze na Wyszogrodzką, ale nie zastałem nikogo w domu (będzie okazja jeszcze raz pojechać) i ruszyłem w drogę powrotną. Tymczasem zaczął siąpić deszczyk, co przy temperaturze 5°C i wiejącym wietrze, wytworzyło u mnie wyrazisty dyskomfort termiczny. Oczywiście nie miałem kurtki, tylko cienką bluzę założoną na koszulkę rowerowa i podkoszulkę. Najkrótsza droga wypadała przez remontowany Most Grota i to była moja najgorsza jazda ever*. Jedna połowa zamknięta, na drugiej ruch w obu kierunkach, wąsko, ręce zdrętwiałe z zimna i zaciskania kurczowo na kierownicy, przez zachlapane okulary niewiele widać, woda kapie z kasku, zimno, mokro i setki samochodów.Do tego huk maszyn kruszących i demolujących drugą nitkę jezdni, ziejąca po prawej stronie dziura, no horror! W końcu jednak mój przejazd tą "drogą śmierci" dobiegł kresu i dusza z ramienia wróciła na swoje normalne miejsce. Dalsza jazda przebiegała już bez takich emocji, nawet do deszczu zacząłem się przyzwyczajać, a ręce mogłem wreszcie ogrzać pod pachami.

W warsztacie na Powstańców właściciel pan Jerzy Ceranka, bez zbędnej zwłoki zajął się wymianą szprychy. Zdjął koło, odkręcił wielotryb, dobrał odpowiednią długość szprychy, na koniec wycentrował koło i wyregulował hamulec. To wszystko za 22 złote. Kupiłem jeszcze smar do łańcucha w aerozolu na mokre dni, na miejscu przesmarowaliśmy i do domu. Niestety deszcz nie przestał padać, ale do domu miałem tylko 9 kilometrów i naprawiony rower, więc ten fragment minął szybko i miło. A jeszcze milej zrobiło się, jak już siedziałem w domu w suchym ubraniu, nad kubkiem gorącej, parującej kawy.
PS.
Telefon złapał sygnał dopiero przy Placu Zawiszy stąd różnica w kilometrach.
* ever - bardziej pasuje niż polskie tłumaczenie "kiedykolwiek". Tak mi się wydaje.
.
  • DST 42.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:18
  • VAVG 18.26km/h
  • Temperatura 5.3°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 października 2013 Kategoria Naprawy, > 100

Kolejna "setka"

Wyjechałem wcześnie, żeby zdążyć zrealizować plan podróży, a cel miałem ambitny. Miałem zamiar zaliczyć pięć gmin: Prażmów, Chynów, Warka, Jasieniec i Grójec. Oczywiście plan, to jedno - realizacja, to już zupełnie co innego. Jak widać na mapie, już w Zalesiu źle pojechałem, a cała reszta to już tylko konsekwencja tego wyboru. Nie muszę pisać, że do Góry Kalwarii wcale nie miałem zamiaru jechać, uciekałem z drogi 79, a ona i tak mi się pod koła wciskała i do Góry Kalwarii doprowadziła. Potem na "50" sprawdziłem czas i uznałem, że nie ma co do Grójca jechać, bo z czasem się krucho robi i trzeba raczej w kierunku Warszawy szukać odbicia. Tym sposobem dojechałem do Prażmowa, potem do Łosia i Tarczyna, skąd do domu było już tylko 31 kilometrów. Na tym ostatnim odcinku miałem sprzyjający wiatr i aż się zdziwiłem, jakie prędkości tam osiągałem i na jakich przełożeniach jechałem. A to była przecież końcówka i powinienem już odczuwać zmęczenie, a mnie się frunęło, a nie jechało. Dość powiedzieć, że po godzinie i piętnastu minutach, byłem w domu.
Generalnie bardzo zadowolony jestem z dzisiejszej wycieczki - i nie ma znaczenia, że pojechałem nie tak, jak zaplanowałem. Ta droga była równie dobra, pogoda wyśmienita, widoki piękne, dystans wyszedł niezły. Cóż chcieć więcej? Żałowałem jedynie, że miałem długie spodnie i koszulkę z długim rękawem, ale aż takiej wysokiej temperatury nie przewidziałem.

Wiosna na polach w październiku © yurek55

Dom Muzyka Seniora w Kątach w gminie Góra Kalwaria © yurek55



Cmentarz w Górze Kawalerii © yurek55

PS. Znów zamieniłem łańcuchy

.
.
  • DST 105.00km
  • Czas 05:01
  • VAVG 20.93km/h
  • Temperatura 23.1°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 października 2013 Kategoria Naprawy

Tam i nazad. Do serwisu. Wymiana suportu.

Wczoraj zauważyłem, zakładając po raz kolejny spadający łańcuch, że korba lata na boki, jak żyd po pustym sklepie. Nie było na co czekać, dziś, jak tylko przestało padać pojechałem do mojego serwisu i za 60 złotych polskich mój rower zyskał nowy suport. A jeszcze pan zauważył, że kółka od przerzutki są bardzo wytarte, więc za dodatkowe 10 złotych założył mi nowe. Razem zapłaciłem 70 złotych i znów czuję nową jakość i nową radość z jazdy. A wiatr jak czasem dmuchnął, to mało roweru nie przewracał.
  • DST 20.00km
  • Czas 01:01
  • VAVG 19.67km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 września 2013 Kategoria Naprawy

Taneczna, Rumby, Samby i Lambady

A do tego jeszcze: Chodzonego, Korowodu i Flamenco, Walczyka, Poloneza i Pląsy - to uliczki zielonego Ursynowa, które dziś nawiedziłem. Ale najpierw chciałem zobaczyć, czy razem z POW oddane są DDR. Za wiaduktem Wirażowa/Poleczki jest już od jakiegoś czasu ładny fragment wzdłuż terenu lotniska, ale dziś sprawdziłem, że kończy po półtora kilometra.



Fragment drogi dla rowerów © yurek55


A te fotki są z "tanecznego" Ursynowa

Piotr i Katarzyna Łagowscy własnym kosztem wznieśli 1883r. ul. Taneczna © yurek55

Druga strefa taxi na ul. Poloneza © yurek55

Jesienna podorywka wykonana © yurek55


Na koniec jeszcze uwieczniłem ukraińskiego poetę na skwerze przy Goworka

Szewczenko, ale nie Andrij, tylko Taras © yurek55

"Podaj że rękę, Bracie Lasze,
Miejsce mi w sercu swoim daj.
A odzyskamy szczęście nasze -
W imię Chrystusa cichy raj!"

P.S. Po powrocie zmieniłem łańcuch, pomimo że robię to trzeci raz, nadal mam problemy. Dwie lewe ręce.
  • DST 40.00km
  • Czas 02:14
  • VAVG 17.91km/h
  • Temperatura 13.4°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 września 2013 Kategoria Naprawy

Centrowanie koła i wymiana klocków.

Od jakiegoś czasu miałem problem z tylnym kołem, blokowało się praktycznie po każdym hamowaniu. Obręcz ocierała o klocek, a przesuniecie ramion pomagało tylko na chwilę. W końcu pojechałem do warsztatu, a tam wycentrowali koło, zmienili klocki i za 30 złotych problem został rozwiązany. Teraz jest dobrze, choć przedtem noga mocniej pracowała.:)

A to rzeźby z podwórka na Piaskach. Pierwsza jest znana, ale nie mogę sobie przypomnieć kto to jest.

Zagadkowa postać © yurek55

Rzeźba w ogródku © yurek55

Głowa i dłonie © yurek55

Rzeźba odpoczywającego © yurek55

Jakby Prymas Tysiąclecia? © yurek55
  • DST 28.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 19.76km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 września 2013 Kategoria Naprawy

Miodowa i Omianki w kapuśniaczku

Znów typowo kurierskie zadanie: na Miodowej zakupić podręcznik do religii, na Kwiatowej w Omiankach odebrać zakupy z alledrogo. Warunki pogodowe niezbyt sprzyjające rowerowaniu, ale kurtkę p-deszcz założyłem i jakoś poszło. Tylko na kostce brukowej (Długiej, Bonifraterska) wyleciały mi wszystkie plomby, tak trzęsło:) W końcu spuściłem trochę powietrza z opon, bo dłużej takiej jazdy nie zdzierżę - czuję się jak na chłopskim wozie na żelaznych kołach.
PS.
Po powrocie założyłem poprzedni łańcuch, teraz jego kolej na przejechanie 500 kilometrów. Leżał kilka tygodni w benzynie, błyszczy się jakby był ze srebra.
/5330094
  • DST 46.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 19.71km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 sierpnia 2013 Kategoria Naprawy

Mało czasu

Nie mam kiedy jeździć. Dziś tylko do Hali Człuchowskiej odebrać zabawkę i do warsztatu Jerzego Ceranki, zobaczyć czy promocji nie mają na rowery. Przy okazji chciałem napompować koła, co skończyło się zakupem i wymianą dętki (15 zeta). Po prostu ułamał się wentyl. Szybkość żadna i odległość też żadna i tyle na dziś.



Julia już w domu

  • DST 20.00km
  • Czas 01:08
  • VAVG 17.65km/h
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 lipca 2013 Kategoria nad morzem, Naprawy

Dziesiąta nadmorska. Krótka.

Wczoraj w Pucku kupiłem za 26 złotych łańcuch i postanowiłem jeździć na dwa, wymieniane co ok. 500 kilometrów. Dziś rano przed jazdą zabrałem się do realizacji tego pomysłu - i nie było to tak łatwe i proste, jak w wykonaniu Pana Jerzego w serwisie na Powstańców. Niestety. Najpierw problem ze spinką na starym łańcuchu, nie chciała dać się zdjąć. Gdy w końcu jakoś się z tym uporałem, powstał kolejny problem, poprawnego przeprowadzenia łańcucha przez kółka przerzutki. Następnie usiłowałem trzpień łańcucha wcisnąć przy pomocy kombinerek, bo zakuwacza przecież nie mam - i to okazało się zadaniem zupełnie niewykonalnym. W dalszej kolejności więc, z powrotem założyłem stary łańcuch, zapiąłem spinkę i w tym momencie miałem już serdecznie wszystkiego dosyć. Ręce usmarowane i czarne jak u górnika dołowego po szychcie, a na dodatek było mi tak zimno, że nie mogłem dygotu opanować. Ubrany byłem do jazdy, a nie do stacjonarnego spędzania czasu na dworze. W rezultacie poszedłem do domu, wyszorowałem ręce i zrezygnowany, zły i zniechęcony, wróciłem do łóżka pod ciepłą kołderkę. Nawet udało mi się ponownie zasnąć na trochę. Potem już tylko po pieczywo do Karwi i tyle mojej jazdy dziś było.
A łańcuch i tak zmieniłem, bo okazało się, że sąsiad ma zakuwacz i chętnie mi go pożyczył. Po śniadaniu spokojnie i bez nerwów usunąłem ogniwo, zapiąłem spinkę i gotowe.
  • DST 14.00km
  • Czas 00:45
  • VAVG 18.67km/h
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 lipca 2013 Kategoria Naprawy

Kolejne naprawy, kolejne wydatki.

Dość długo zastanawiałem się, czy już czas na wymianę wolnobiegu i łańcucha, bo jako żywo miałem przed oczami dyskusję pod moim poprzednim wpisem na ten temat. Ale wkurzała mnie już jazda bez możliwości używania ostatniego przełożenia; od kilku dni nie chciała mi przerzutka zrzucać na najmniejszy tryb. I to właściwie, oraz to, że zabieram rower w niedzielę nad morze, zdecydowało ostatecznie. W warsztacie nas Powstańców Pan Jerzy tylko spojrzał i od razu zdiagnozował: wygięty hak przerzutki. Wkręcił specjalny przyrząd w hak i po chwili było po robocie. A ja w tym czasie przyspieszyłem proces decyzyjny i jednak kazałem wymienić napęd. Po zdjęciu tylnego koła i odkręceniu wielotrybu, Pan Jerzy wykrył jeszcze dodatkowo pęknięcie osi, co oczywiście też kazałem wymienić. Po naprawie, lżejszy o 110 złotych, wsiadłem na rower z poczuciem, że wizyta w serwisie była ze wszech miar konieczna i potrzebna. To przeświadczenie potwierdzał zapomniany już nieco komfort jazdy, lekkość i cisza, z jaką rower pokonywał przestrzeń. Czyli w sumie bardzo dobrze zrobiłem jadąc do serwisu i jestem bardzo zadowolony z tej decyzji. Ale gdzieś tam w zakamarkach podświadomości kołacze się myśl zaszczepiona przez bestiaheniu. Tylko czy teraz po tylu inwestycjach to ma nadal sens?
  • DST 20.00km
  • Czas 01:01
  • VAVG 19.67km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl