Piątek, 22 stycznia 2016
Kategoria <50
Po mieście
W ubiegłym roku, a dokładnie 16 grudnia zgłosiłem poprzez aplikację 19115 wystające na drogę rowerową gałęzie. Ponieważ dostałem mailową informację, o usunięciu zagrożenia najpóźniej do 15 stycznia, przejechałem się dziś tamtędy i stwierdziłem, że nadal nic w tej sprawie nie zrobiono. Będę musiał ponowić to zgłoszenie.

Zgłoszenie ddr Bitwy Warszawskiej © yurek55
Droga rowerowa wzdłuż Prymasa Tysiąclecia w niezłym stanie zimowego utrzymania, ale fascynują mnie zawsze takie fragmenty jak na zdjęciu poniżej.

Ostra granica odśnieżania © yurek55
Ciekawi mnie zawsze, dlaczego akurat w tym, a nie innym miejscu zakończono proces odśnieżania. Czym mogli kierować się decydenci podejmując takie decyzje? Pewnie to nie na mój rozum, mądrzejsze głowy nad tym myślały.
A na koniec ćwiczenie intelektualne. Co artysta - fotografik chciał wyrazić przez swoje dzieło?

Przypadkowa fotografia artystyczna © yurek55

Zgłoszenie ddr Bitwy Warszawskiej © yurek55
Droga rowerowa wzdłuż Prymasa Tysiąclecia w niezłym stanie zimowego utrzymania, ale fascynują mnie zawsze takie fragmenty jak na zdjęciu poniżej.

Ostra granica odśnieżania © yurek55
Ciekawi mnie zawsze, dlaczego akurat w tym, a nie innym miejscu zakończono proces odśnieżania. Czym mogli kierować się decydenci podejmując takie decyzje? Pewnie to nie na mój rozum, mądrzejsze głowy nad tym myślały.
A na koniec ćwiczenie intelektualne. Co artysta - fotografik chciał wyrazić przez swoje dzieło?

Przypadkowa fotografia artystyczna © yurek55
- DST 22.00km
- Czas 01:15
- VAVG 17.60km/h
- Temperatura 0.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 stycznia 2016
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Pierwsza gleba
Jazda bez wytyczonego celu przestała mnie ostatnio kręcić, a dziś jak miałem jechać do Piaseczna, to zaczął prószyć śnieg. Postanowiłem, że pomimo to nie przesiądę się do samochodu, tym bardziej, że znów czeka mnie rowerowa abstynencja. Jazda nie sprawiała mi niestety pełnej przyjemności, bo jednak podświadomie czułem obawę, oczami wyobraźni widziałem swój poślizg wprost pod koła samochodu. Wiejskie drogi były wprawdzie odśnieżone, ale to co napadało tworzyło cienką warstwę błota pośniegowego, a ruch samochodowy spory. Na koniec, gdy zahamowałem i chciałem podeprzeć się nogą, ta odjechała mi do przodu, a ja huknąłem na plecy aż ziemia jęknęła. Kręgosłup przyjął spotkanie z ziemią troszkę poniżej łopatek, ale na szczęście plecak nieco zamortyzował uderzenie i nic się nie stało. Boli umiarkowanie, da się wytrzymać. Wracałem Puławską, a na warszawskich ulicach na szczęście nie mam już takich katastroficznych wizji.
Licznik się nie zgadza, bo przedtem pojechałem na rekonesans rowerowy do fryzjera i do Hali Banacha po małe zakupy.

Na drodze obok lotniska © yurek55
Licznik się nie zgadza, bo przedtem pojechałem na rekonesans rowerowy do fryzjera i do Hali Banacha po małe zakupy.

Na drodze obok lotniska © yurek55
- DST 45.60km
- Czas 02:28
- VAVG 18.49km/h
- Temperatura -5.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 stycznia 2016
Kategoria <50
Victorinox - nie tylko scyzoryki.
Co jakiś czas zajeżdżam do sklepu na Ptasiej, koło Hali Mirowskiej i kupuję kolejny nóż do kuchni. Małe nożyki, tudzież obieraczki do ziemniaków, mają to do siebie, że czasem razem z obierkami lądują w śmietniku. A kto raz poczuł w ręku produkt tej firmy, nie chce już niczego innego. Tak i tym razem na prośbę córki zakupiłem jej kolejny ząbkowany nożyk do kuchni. Poprzedni zaginął w tajemniczych okolicznościach, a innym nożem moja wnuczka nie przekroi sobie świeżej bułeczki na śniadanie. Nie są to drogie rzeczy, a na pewno zdecydowanie tańsze, od flagowego produktu tej firmy, czyli scyzoryków szwajcarskiej armii.
Z uwagi na to, że ubrałem się za lekko, nie pojechałem na dłuższą wycieczkę, tylko po zakupie wróciłem do domu. Nadal jeżdżę zawstydzająco wolno, bo energia idzie najpierw na ogrzanie organizmu, a nędzne jej resztki, na kręcenie pedałami. Może jak będę cieplej się ubierał, to poprawi się prędkość jazdy.? Zobaczę. A drogi rowerowe, nawet te odśnieżone i posypane solą z piaskiem, nie zapewniają takiego bezpieczeństwa i komfortu jazdy jak jezdnie. Nadal ich unikam.
____________________________________________
Nikt mi nie zapłacił, więc nie jest to tekst sponsorowany, a szkoda...
Z uwagi na to, że ubrałem się za lekko, nie pojechałem na dłuższą wycieczkę, tylko po zakupie wróciłem do domu. Nadal jeżdżę zawstydzająco wolno, bo energia idzie najpierw na ogrzanie organizmu, a nędzne jej resztki, na kręcenie pedałami. Może jak będę cieplej się ubierał, to poprawi się prędkość jazdy.? Zobaczę. A drogi rowerowe, nawet te odśnieżone i posypane solą z piaskiem, nie zapewniają takiego bezpieczeństwa i komfortu jazdy jak jezdnie. Nadal ich unikam.
____________________________________________
Nikt mi nie zapłacił, więc nie jest to tekst sponsorowany, a szkoda...
- DST 19.00km
- Czas 01:05
- VAVG 17.54km/h
- Temperatura -6.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 stycznia 2016
Kategoria <50
Po Śródmieściu
Po wczorajszej kąpieli wyczyściłem WD-40 łańcuch, wytarłem, nasmarowałem i pojechałem na krótką wycieczkę, żeby smar się dobrze rozprowadził. Jazda tylko po ulicach, na nich nie ma śniegu ani lodu, a ja coś się ostatnio bojaźliwy zrobiłem i unikam ślizgawek.
Konia z rzędem temu, kto bez podpowiedzi będzie wiedział, czym zasłużyła się dla Warszawy patronka tego skweru.
Jest też koło mnie na Ochocie Skwer Dobrego Maharadży, tak że ten...:)

Skwer Sue Ryder © yurek55
Konia z rzędem temu, kto bez podpowiedzi będzie wiedział, czym zasłużyła się dla Warszawy patronka tego skweru.
Jest też koło mnie na Ochocie Skwer Dobrego Maharadży, tak że ten...:)

Skwer Sue Ryder © yurek55
- DST 11.00km
- Czas 00:35
- VAVG 18.86km/h
- Temperatura 1.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 stycznia 2016
Ciemno, mokro, zimno i... wolno
Jazda w takich warunkach nie sprawia przyjemności, ale jakoś z tego Piaseczna wrócić musiałem. Miałem nawet ambitny zamiar wydłużyć nieco drogę jadąc przez Las Kabacki, ale po wjechaniu w ciemność, mój reflektor wydobył z mroku ubity lód i śnieg pod kołami. Zatrzymałem ostrożnie rower, jeszcze ostrożniej z niego zszedłem i ślizgając się jak krowa na lodzie zawróciłem i pomalutku doprowadziłem do asfaltu. Tam już mogłem wsiąść i pojechać z powrotem do Puławskiej, a następnie najkrótszą drogą do domu. A dlaczego? Deszcz, deszcz ze śniegiem, ciemność, mokre buty, skarpety, rękawiczki, kurtka też zaczęła przemakać, kask z dziurami chroni głowę przed uderzeniem, ale nie przed deszczem, spodnie od dresu tez nie są wodoodporne i do tego niska temperatura i wiatr. A do kompletu bardzo słaba widoczność przez zachlapane okulary, szczególnie w światłach samochodów jadących z naprzeciwka. W kroplach wody następuje rozszczepienie światła jak w pryzmacie i naprawdę w niektórych momentach mało co widziałem. Wystarczyło tych powodów, by dziś nie szukać dodatkowych kilometrów.
- DST 43.12km
- Czas 02:22
- VAVG 18.22km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 stycznia 2016
Kategoria 50-100
Unikając ddr-ów
Widok za oknem nie zachęcał do wyciągania roweru. Po wieczorno-nocnym deszczu i odwilży, na bocznych uliczkach pozostały smętne resztki rozciapcianego śniegu i pokaźne wodne rozlewiska. Na moim termometrze słupek rtęci dźwignął się aż do czterech kresek ponad zero, więc uznałem z bólem serca, że kilometry same się nie nakręcą. Postanowiłem, pomny wczorajszego doświadczenia, unikać dróg rowerowych słusznie uznając, że jezdnie będą lepiej utrzymane. Jedyny trudny fragment był na ddr w okolicach Fortu Zbarż na Okęciu, gdzie śnieg się rozpuszczał i podmarzał, a ja jechałem krusząc jego wierzchnią warstwę. Co ciekawe, za wiaduktem na Poleczki ta sama droga była czysta i prawie sucha aż do samego końca.

Zimowy Fort Zbarż i wędkarstwo podlodowe © yurek55
Kiedy już zrobiłem kółeczko i od strony Konstancina wracałem do Warszawy, z tego samego powodu zrezygnowałem z rowerowej drogi od Parku w Powsinie i ciąłem do Wilanowa dwupasmówką. Jest na niej znak zakazu jazdy traktorem i wozem konnym, ale rowerowego zakazu nie ma. I tak unikając dróg rowerowych i omijając kałuże na jezdniach dojechałem na "glinki" sprawdzić, czy normalni ludzie uprawiają sport zgodny z porą roku.
Mam złą wiadomość, normalni jeżdżą na nartach...

Górka Szczęśliwicka - 250 metrów zjazdu © yurek55

Narciarstwo zjazdowe © yurek55
I na koniec, na życzenie publiczności przedstawiam zdjęcie mojej nowej lampki przedniej. W akcji jej jeszcze nie sfociłem, więc póki co musi wystarczyć to zdjęcie. Piękna jest.

Reflektor przedni © yurek55

Zimowy Fort Zbarż i wędkarstwo podlodowe © yurek55
Kiedy już zrobiłem kółeczko i od strony Konstancina wracałem do Warszawy, z tego samego powodu zrezygnowałem z rowerowej drogi od Parku w Powsinie i ciąłem do Wilanowa dwupasmówką. Jest na niej znak zakazu jazdy traktorem i wozem konnym, ale rowerowego zakazu nie ma. I tak unikając dróg rowerowych i omijając kałuże na jezdniach dojechałem na "glinki" sprawdzić, czy normalni ludzie uprawiają sport zgodny z porą roku.
Mam złą wiadomość, normalni jeżdżą na nartach...

Górka Szczęśliwicka - 250 metrów zjazdu © yurek55

Narciarstwo zjazdowe © yurek55
I na koniec, na życzenie publiczności przedstawiam zdjęcie mojej nowej lampki przedniej. W akcji jej jeszcze nie sfociłem, więc póki co musi wystarczyć to zdjęcie. Piękna jest.

Reflektor przedni © yurek55
- DST 54.12km
- Czas 02:47
- VAVG 19.44km/h
- VMAX 33.00km/h
- Temperatura 1.4°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 stycznia 2016
Kategoria <50
Powoli i ostrożnie po śniegu
Trzeba wreszcie zacząć rok. Nie za wiele jak na pierwszą wycieczkę. Wieczorna, bardzo ostrożna jazda po śniegu, powrót już w deszczu. Miałem zrobić jakieś podsumowanie ubiegłego roku, nakreślić plan na 2016, ale nie mam weny. Zdjęć nie robiłem.
- DST 22.16km
- Czas 01:29
- VAVG 14.94km/h
- Temperatura 2.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 31 grudnia 2015
Kategoria 50-100
Ostatki
Pojechałem odnaleźć kościół w Podkowie, a przy okazji sprawdzić przejezdność dla rowerzystów, wyremontowanej wylotówki na Katowice. Okazuje się, że do Nadarzyna już się nie da prosto dojechać, droga ma status ekspresowej i stoi potrójny znak zakazu: dla rowerów, furmanek i traktorów. Równoległą drogą lokalną, dało się dojechać tylko do Centrum Handlowego "Maximus", a potem przez las jakoś udało mi się wyjechać do drogi na Pruszków. Kiedyś już tamtędy jechałem i wiedziałem, że się da wyjechać. Potem już dziś bez problemu odnalazłem kościół w Podkowie, a do domu wróciłem mocno okrężną drogą, zahaczając po raz ostatni w tym roku o zachodnie wioski. Średnia prędkość nadal zawstydzająca.

Droga za CH "Maximus" w Nadarzynie © yurek55

Zosin - willa baaaardzo nowobogacka © yurek55

Zosin - pomnik przyrody aleja lipowa © yurek55
Keszowcy znają doskonale ten obiekt, ja informację o nim znalazłem na portalu GEOCACHING

Muzeum Motoryzacji w Otrębusach © yurek55

Muzeum, czy szrot? © yurek55
Na żywo wygląda jeszcze gorzej niż na zdjęciu, naprawdę sprawia wrażenie złomowiska samochodowego.

Kościół w Podkowie Leśnej © yurek55

Dzwonnica kościelna © yurek55

Rękawiczka z kożuszkiem © yurek55
Te rękawiczki są jeszcze cieplejsze od tych wczorajszych, prawie nie zmarzły mi ręce. A dopiero patrząc na zdjęcie zobaczyłem, że karmię sarenkę :)

Cmentarz wojenny w Laskach © yurek55

Cmentarz wojenny w Laskach © yurek55
Przy tym cmentarzu zatrzymałem się żeby chwilkę pochodzić i przywrócić krążenie w stopach, fotki przy okazji. :)

Dzisiejsza pogoda © yurek55

Droga za CH "Maximus" w Nadarzynie © yurek55

Zosin - willa baaaardzo nowobogacka © yurek55

Zosin - pomnik przyrody aleja lipowa © yurek55
Keszowcy znają doskonale ten obiekt, ja informację o nim znalazłem na portalu GEOCACHING

Muzeum Motoryzacji w Otrębusach © yurek55

Muzeum, czy szrot? © yurek55
Na żywo wygląda jeszcze gorzej niż na zdjęciu, naprawdę sprawia wrażenie złomowiska samochodowego.

Kościół w Podkowie Leśnej © yurek55

Dzwonnica kościelna © yurek55

Rękawiczka z kożuszkiem © yurek55
Te rękawiczki są jeszcze cieplejsze od tych wczorajszych, prawie nie zmarzły mi ręce. A dopiero patrząc na zdjęcie zobaczyłem, że karmię sarenkę :)

Cmentarz wojenny w Laskach © yurek55

Cmentarz wojenny w Laskach © yurek55
Przy tym cmentarzu zatrzymałem się żeby chwilkę pochodzić i przywrócić krążenie w stopach, fotki przy okazji. :)

Dzisiejsza pogoda © yurek55
- DST 79.56km
- Teren 1.00km
- Czas 04:03
- VAVG 19.64km/h
- Temperatura -2.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 30 grudnia 2015
Kategoria <50
Zimowe spostrzeżenia bardzo subiektywne
Przedostatni dzień roku i przedostatnia wycieczka. Znowu zimny wiatr obniżał temperaturę, którą wskazywały termometry. Kiedy wiał w twarz miałem wrażenie, że moją twarz smaga jakiś syberyjski buran, czy inna purga. Ale to nie twarz jest problemem - jej mróz i wiatr niestraszny - problemem są dłonie i stopy. Każde rękawice i buty zapewniają komfort termiczny, zależny tylko od temperatury i czasu ekspozycji na mróz - w jednych można jeździć godzinę, w innych cały dzień. Przy takiej temperaturze jak dziś, mój zestaw daje radę na około półtorej do dwóch godzin, potem zaczynają marznąć nogi i ręce. Zresztą wydaje mi się, że prawdziwy, długotrwały komfort termiczny zapewniają jedynie wkładki grzejne. Niska temperatura ma w moim przypadku jeszcze jeden mankament. Nie jestem w stanie osiągnąć i utrzymać sensownej prędkości. Nie wiem tylko jeszcze, czy to wina temperatury, czy zimnego wmordewindu, który blokuje psychikę. Przecież każda próba szybszego kręcenia, zwiększa dolegliwości twarzy sieczonej zimnem. Będę miał czas przez całą zimę, by potwierdzić tę hipotezę empirycznie.
A co do trasy, to zamierzałem pojechać do Podkowy Leśnej sprawdzić lokalizację kościoła, gdzie w niedzielę będę miał bardzo znajomy chrzest. Wprawdzie mam nawigację w samochodzie, ale każdy powód do wyjazdu rowerem jest dobry. Ale w Pruszkowie zgubiłem kierunek, a ponieważ zobaczyłem drogowskaz na Borzęcin uznałem, że to znak, by tam właśnie pojechać. Tym sposobem do Umiastowa wjechałem inną drogą, niż poprzednie kilkaset razy, a stamtąd obrałem już kierunek powrotny. Potem jeszcze raz odstąpiłem od stałej marszruty i - zamiast na Macierzysz/Szeligi - odbiłem na Stare Babice i przez Klaudyn i brzozową scieżką wjechałem na Bemowo.
Szpital kolejowy w Pruszkowie ul. Broniewskiego 46 - 1904 rok © yurek55
Więcej informacji o obiekcie znajdziecie tutaj - w karcie gminnej ewidencji zabytków

Pruszkowscy fanatycy ze Żbikowa - Legia Warszawa, to nasza duma i sława © yurek55

Kościół na Żbikowie © yurek55

Rozstaje dróg © yurek55

Warunki meteo 30.12 © yurek55
A co do trasy, to zamierzałem pojechać do Podkowy Leśnej sprawdzić lokalizację kościoła, gdzie w niedzielę będę miał bardzo znajomy chrzest. Wprawdzie mam nawigację w samochodzie, ale każdy powód do wyjazdu rowerem jest dobry. Ale w Pruszkowie zgubiłem kierunek, a ponieważ zobaczyłem drogowskaz na Borzęcin uznałem, że to znak, by tam właśnie pojechać. Tym sposobem do Umiastowa wjechałem inną drogą, niż poprzednie kilkaset razy, a stamtąd obrałem już kierunek powrotny. Potem jeszcze raz odstąpiłem od stałej marszruty i - zamiast na Macierzysz/Szeligi - odbiłem na Stare Babice i przez Klaudyn i brzozową scieżką wjechałem na Bemowo.

Szpital kolejowy w Pruszkowie ul. Broniewskiego 46 - 1904 rok © yurek55
Więcej informacji o obiekcie znajdziecie tutaj - w karcie gminnej ewidencji zabytków

Pruszkowscy fanatycy ze Żbikowa - Legia Warszawa, to nasza duma i sława © yurek55

Kościół na Żbikowie © yurek55

Rozstaje dróg © yurek55

Warunki meteo 30.12 © yurek55
- DST 44.89km
- Teren 1.00km
- Czas 02:23
- VAVG 18.83km/h
- Temperatura -1.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 grudnia 2015
Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów
Mroźno, ale nic to

Dane pogodowe - stacja meteo na Politechnice Warszawskiej © yurek55
Chciałem iść za ciosem i powtórzyć wczorajszą setkę, aby choć mocną końcówką roku zatrzeć nienajlepsze wrażenie i troszeczkę zrehabilitować się we własnych oczach. Za oknem bezchmurne niebo i śnieg na samochodach oznaczały pierwszy tej zimy mróz. Sprawdziłem na telefonie odczuwalną temperaturę na zewnątrz, dodałem podkoszulkę do wczorajszego zestawu ubraniowego, a rowerowe rękawice z palcami, zamieniłem na zwykłe, "cywilne" skórzane. Tak wyekwipowany wyruszyłem w trasę. Nie ukrywam, że zaskoczyła mnie niska temperatura, dodatkowo obniżona przez wschodni wiatr i mocno zachwiała moim postanowieniem. Widocznie organizm odzwyczaił się od minusowych temperatur i wcale nie zamierzał się do nich przystosować. Uznałem więc, że nie będę na siłę robił siebie bohatera, tylko szybko zawiozę do Piaseczna wczorajszy pakunek i wrócę najkrótszą drogą. Kiedy jednak minąłem Wyścigi, zamiast jechać prosto do celu Puławską, skręciłem w Poleczki i koło Cargo dojechałem do wiaduktu w Dawidach. Dalej też nie jechałem jak trzeba, tylko do celu podróży zbliżałem się zakosami. Dość powiedzieć, że tory kolejowe na trasie Warszawa - Radom przejechałem trzy razy: w Dawidach, Jeziorkach i Nowej Iwicznej. W końcu jednak dotarłem na miejsce, napiłem się gorącej kawy, zjadłem kawałek świątecznego makowca, posiedziałem, pogadałem. ogrzałem się i pokrzepiony na ciele i duchu mogłem ruszać z powrotem. Na drogę dostałem jeszcze grube, narciarskie rękawice z windstoperem, bo mój eksperyment z "cywilnymi" nie zdał egzaminu i chyba tylko im zawdzięczam dzisiejszy dystans. Ręce rzecz jasna marzły i w nich, ale nie ma porównania z tym, co odczuwałem wcześniej. Marzły mi również nogi, ale takie dolegliwości są immanentną (mądre słowo) cechą zimowego rowerowania. Summa summarum nie było jednak tak źle i przeciągnąłem powrót o dobra godzinę, jadąc aż do Mostu Grota i dojeżdżając do domu nowymi drogami rowerowymi wzdłuż wyremontowanej Trasy AK i Prymasa Tysiąclecia.

Pola wsi Zgorzała lekko przyprószone bielą © yurek55

Zjazd do przystani w Gassach © yurek55

Rezerwat przyrody Wyspy Otwockie © yurek55

Rezerwat przyrody Wyspy Zawadowskie © yurek55

Niskie słońce z lewej - znaczy na północ jedziemy © yurek55

To się chyba nazywa single track © yurek55
- DST 85.12km
- Teren 3.00km
- Czas 04:30
- VAVG 18.92km/h
- Temperatura -5.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze





















