Środa, 13 stycznia 2016
Ciemno, mokro, zimno i... wolno
Jazda w takich warunkach nie sprawia przyjemności, ale jakoś z tego Piaseczna wrócić musiałem. Miałem nawet ambitny zamiar wydłużyć nieco drogę jadąc przez Las Kabacki, ale po wjechaniu w ciemność, mój reflektor wydobył z mroku ubity lód i śnieg pod kołami. Zatrzymałem ostrożnie rower, jeszcze ostrożniej z niego zszedłem i ślizgając się jak krowa na lodzie zawróciłem i pomalutku doprowadziłem do asfaltu. Tam już mogłem wsiąść i pojechać z powrotem do Puławskiej, a następnie najkrótszą drogą do domu. A dlaczego? Deszcz, deszcz ze śniegiem, ciemność, mokre buty, skarpety, rękawiczki, kurtka też zaczęła przemakać, kask z dziurami chroni głowę przed uderzeniem, ale nie przed deszczem, spodnie od dresu tez nie są wodoodporne i do tego niska temperatura i wiatr. A do kompletu bardzo słaba widoczność przez zachlapane okulary, szczególnie w światłach samochodów jadących z naprzeciwka. W kroplach wody następuje rozszczepienie światła jak w pryzmacie i naprawdę w niektórych momentach mało co widziałem. Wystarczyło tych powodów, by dziś nie szukać dodatkowych kilometrów.
- DST 43.12km
- Czas 02:22
- VAVG 18.22km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Współczuję takiej jazdy. Ja wożę ze sobą w plecaku spodnie przeciwdeszczowe i reklamówki na buty :)
Dobrze że miałeś tę nową lampkę, bo pewnie jakbyś miał starą to byś nie zobaczył lodu w lesie... Katana1978 - 22:56 środa, 13 stycznia 2016 | linkuj
Komentuj
Dobrze że miałeś tę nową lampkę, bo pewnie jakbyś miał starą to byś nie zobaczył lodu w lesie... Katana1978 - 22:56 środa, 13 stycznia 2016 | linkuj