Piątek, 18 stycznia 2019
Kategoria <50
Miasto
Zwyczajna wieczorna przejażdżka po mieście, bez historii.


- DST 23.00km
- Czas 01:05
- VAVG 21.23km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 1037kcal
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Do serwisu
Wczoraj nie pochyliłem się zbyt mocno nad naprawą tylnego hamulca i przez to nigdzie nie pojechałem. A przynajmniej tak to sobie tłumaczę. Z czasem jednak myśl o niesprawnym rowerze uwierała mnie coraz bardziej i w końcu, dla spokoju sumienia, pojechałem do Deca na Okęciu. Liczyłem, że to jakiś drobiazg i na miejscu mi zrobią, albo chociaż podpowiedzą co jest przyczyną. Mechanik zdiagnozował, że to zanieczyszczenia blokują ramiona hamulca i dlatego nie odbija. Bogatszy o tę wiedzę zawróciłem do domu, ale po drodze wstąpiłem jeszcze do sklepu 2kółka i tam od razu pan wymontował hamulec i poszedł z nim na zaplecze do warsztatu. Zanim wrócił zdążyłem się setnie wynudzić, bo trwało to dobrze ponad czterdzieści minut. Potem jeszcze przykręcenie do ramy, regulacja i po godzinie, uboższy o 35 złotych mogłem wyjechać sprawnym rowerem. Sądzę, że gdybym chciał zrobić to sam, straciłbym pół dnia, o nerwach nie wspominając - i to bez gwarancji sukcesu. A tak, rower zrobiony, a ja zadowolony, że uniknąłem mowy nienawiści.

G l i n k i na Szczęśliwicach © yurek55

Górka szczęśliwicka © yurek55

G l i n k i na Szczęśliwicach © yurek55

Górka szczęśliwicka © yurek55
- DST 16.43km
- Czas 00:55
- VAVG 17.92km/h
- Temperatura 3.0°C
- Kalorie 254kcal
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 stycznia 2019
Kategoria <50, kurierowo, Piaseczno/Ursynów
Na mokro
Kiedy rano wyglądałem przez okno, po wieczornej białej szacie nie było już śladu. Trawniki i chodniki przykrywała woda, a jezdnie były wprawdzie mokre, ale deszcz nie padał i postanowiłem zawieźć na Ursynów odebrane wczoraj przewodniki. Rzecz jasna nikt mi tego nie kazał, ani tego nie oczekiwał, niemniej posiadanie jakiegokolwiek celu, pomaga mi przezwyciężać lenistwo. Po wyjściu przekonuję się, że niewielki deszcz jednak pada i choć kusi mnie powrót i zaleganie na kanapie przez resztę dnia, szybko odpędzam pokusę i jadę. Opady towarzyszą mi przez cały czas, ale nawet pomimo denerwującego ograniczenia widzenia, jakoś mi to zbytnio nie przeszkadzało. Oczywiście znowu jechałem tak, by omijać drogi rowerowe, ale na Ursynowie nie jest to niestety możliwe. To dzielnica z najbardziej rozwiniętą siecią tych dróg, ale ja konsekwentnie łamiąc prawo, przejechałem jezdniami aż prawie do końca. Kiedy mnie wreszcie diabeł podkusił i wjechałem na czystą, asfaltową drogę, ta po kilkudziesięciu metrach pokryła się wodą z lodem pod spodem - i tyle było mojej przepisowej jazdy...
Drugi błąd - tym razem nawigacyjny - popełniłem w Wilanowie i dwa kilometry musiałem pokonać po szutrze, często gęsto pokrytym wodą, śniegową breją i lodowymi pułapkami pod spodem. Kiedy już szczęśliwie udało się pokonać przeszkody Wału Zawadowskiego i dojechać do Mostu Siekierkowskiego, reszta to już pikuś. Wprawdzie zacząłem odczuwać zimno w stopy, bo skarpety były już całkiem mokre, ale do domu dojechałem w dobrym nastroju i formie. Gorzej zniosły to moje ubranie, a przede wszystkim rower, a ja już zapomniałem, jak upierdliwe jest doprowadzanie wszystkiego do porządku. Ale i z tym sobie poradziłem, tylko tylny hamulec mi szwankuje - nie odbijają szczęki i blokują koło. Pomyślę o tym jutro, bo dziś już nie miałem zdrowia.

Kontrola licznika © yurek55

Mural witamina M © yurek55

Murale pod Trasą Siekierkowską © yurek55

Mural - niebieski człowieczek © yurek55

Nadal nieoddana Aleja Polski Walczącej - widok w stronę Czerniakowskiej © yurek55

Aleja Polski Walczącej widok w stronę Siekierek © yurek55

Bystry Baranek w błocie © yurek55

W butach mokro... © yurek55

Licznik rowerzystów © yurek55

Do roboty! © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2082531242/embed/eea223a22bf2df5de0c7e595b88aa9677880d9ae">
Drugi błąd - tym razem nawigacyjny - popełniłem w Wilanowie i dwa kilometry musiałem pokonać po szutrze, często gęsto pokrytym wodą, śniegową breją i lodowymi pułapkami pod spodem. Kiedy już szczęśliwie udało się pokonać przeszkody Wału Zawadowskiego i dojechać do Mostu Siekierkowskiego, reszta to już pikuś. Wprawdzie zacząłem odczuwać zimno w stopy, bo skarpety były już całkiem mokre, ale do domu dojechałem w dobrym nastroju i formie. Gorzej zniosły to moje ubranie, a przede wszystkim rower, a ja już zapomniałem, jak upierdliwe jest doprowadzanie wszystkiego do porządku. Ale i z tym sobie poradziłem, tylko tylny hamulec mi szwankuje - nie odbijają szczęki i blokują koło. Pomyślę o tym jutro, bo dziś już nie miałem zdrowia.

Kontrola licznika © yurek55

Mural witamina M © yurek55

Murale pod Trasą Siekierkowską © yurek55

Mural - niebieski człowieczek © yurek55

Nadal nieoddana Aleja Polski Walczącej - widok w stronę Czerniakowskiej © yurek55

Aleja Polski Walczącej widok w stronę Siekierek © yurek55

Bystry Baranek w błocie © yurek55

W butach mokro... © yurek55

Licznik rowerzystów © yurek55

Do roboty! © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2082531242/embed/eea223a22bf2df5de0c7e595b88aa9677880d9ae">
- DST 38.00km
- Teren 2.00km
- Czas 01:55
- VAVG 19.83km/h
- Temperatura 2.0°C
- Kalorie 1105kcal
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 15 stycznia 2019
Kategoria <50
W końcu!
Jak widać po moich wpisach,rok 2019 rozpoczynam pod znakiem totalnego rowerowego lenistwa. Oczywiście zwalam wszystko na pogodę i nowy napęd, ale w głębi serca wiem, jak jest naprawdę. Dziś też nie zapowiadowało się inaczej i tylko stanowcza interwencja XP, podniosła moje leniwe dupsko z kanapy i posadziła na siodełku. Dziękuję.
Wprawdzie czasu miałem tylko na krótką pętelkę do Janek, ale dobre i to. Po obiedzie pojechałem jeszcze bliziutko, w Al. Jerozolimskie, odebrać przewodniki po Maladze, Andaluzji i Sewilli dla moich podróżników i to tyle. W powrotnej drodze chciałem sprawdzić licznik, ale mój telefon nie potrafił zrobić ostrego zdjęcia z liczbą rowerzystów. Nie wiem dlaczego nie łapał ostrości.

Licznik rowerowy (459)

Brama Al. Jerozolimskie 107 © yurek55

Mural bramny Piłsudski i Haller © yurek55
edit: Wilk słusznie zwrócił uwagę na błąd w podpisie. To nie jest gen. Haller, tylko Tadeusz Jordan Rozwadowski herbu Trąby – feldmarschalleutnant cesarskiej i królewskiej Armii, generał broni Wojska Polskiego, 28 października 1918 roku mianowany generałem dywizji i szefem sztabu Wojsk Polskich podległych Radzie Regencyjnej

Wprawdzie czasu miałem tylko na krótką pętelkę do Janek, ale dobre i to. Po obiedzie pojechałem jeszcze bliziutko, w Al. Jerozolimskie, odebrać przewodniki po Maladze, Andaluzji i Sewilli dla moich podróżników i to tyle. W powrotnej drodze chciałem sprawdzić licznik, ale mój telefon nie potrafił zrobić ostrego zdjęcia z liczbą rowerzystów. Nie wiem dlaczego nie łapał ostrości.

Licznik rowerowy (459)

Brama Al. Jerozolimskie 107 © yurek55

Mural bramny Piłsudski i Haller © yurek55
edit: Wilk słusznie zwrócił uwagę na błąd w podpisie. To nie jest gen. Haller, tylko Tadeusz Jordan Rozwadowski herbu Trąby – feldmarschalleutnant cesarskiej i królewskiej Armii, generał broni Wojska Polskiego, 28 października 1918 roku mianowany generałem dywizji i szefem sztabu Wojsk Polskich podległych Radzie Regencyjnej

- DST 32.61km
- Czas 01:35
- VAVG 20.60km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 795kcal
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 11 stycznia 2019
Kategoria <50
Reksio
Przy tych warunkach drogowych priorytetem dla mnie jest jazda po czystych i (najlepiej) suchych asfaltach. O ile w Warszawie jezdnie są czyste, to już niekoniecznie suche. Intensywny ruch samochodowy dostarcza wciąż nowej, spadającej z dachów i odrywającej się od spodu masy śniegowej, która się topi i jest mokro. Lepsze to jednak po stokroć, niż jazda nawet teoretycznie odśnieżonymi,drogami dla rowerów. Sprawdziłem to empirycznie już na poczatku, w okolicy Dworca Zachodniego. Po wyjechaniu z tunelu przeniosłem się na jezdnię i jadąc Prymasa, Kasprzaka i Połczyńską dojechałem do Szeligowskiej. Tam już skończyły się dedeerki i mogłem jechać legalnie, bez obawy napotkanie radiowozu, albo trąbiących szeryfów za kółkiem. Poza miastem, zgodnie z moimi przewidywaniami, warunki drogowe były wyśmienite i po zrobieniu klasycznej pętli do Borzęcina, wróciłem do miasta. Na Górczewskiej znowu zbojkotowałem śmieszkę, a także - drugi raz w życiu - pojechałem do Ronda Zesłańców Syberyjskich tunelem, razem z samochodami. Dziś kierowcy okazali się wyrozumiali i przez całą wycieczkę żaden na mnie nie zatrąbił. :)
Natomiast najbardziej tragiczny moment był już w domu, gdy odmarzały mi dłonie. Ból jest trudny do wytrzymania, na szczęście trwa tylko kilka minut.
PS. Podczas jazdy towarzyszył mi głos pani, która co kilometr (chyba?) mówiła do mnie po angielsku. Kiedyś jak nieopatrznie włączyłem samsungowską aplikację Health, też pani mówiła mi w jakim czasie pokonałem ostatni kilometr i jak to się ma do średniego czasu. Dlatego domyśliłem się, że aplikacja treningowa Mi Fit do opaski, też ma taką funkcję. Tylko szkoda, że nie można wyłączyć głosu, albo ustawić języka na polski.
PS.2 Tytuł Reksio, bo ślad przypomina głowę Reksia z popularnej dobranocki. :)
PS.3 Film dedykuję obrońcom karpii, wiewiórek, wolnych sądów, konstytucji, a przede wszystkim DZIKÓW!
W gruncie rzeczy chodzi o to samo, prawda?

Kościół w Borzęcinie © yurek55

Droga do Borzęcina © yurek55

Zapis z Mi Band 3 © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2071111879/embed/af0575d67ba044f75062e7ddf5706d803bbd6088">
Natomiast najbardziej tragiczny moment był już w domu, gdy odmarzały mi dłonie. Ból jest trudny do wytrzymania, na szczęście trwa tylko kilka minut.
PS. Podczas jazdy towarzyszył mi głos pani, która co kilometr (chyba?) mówiła do mnie po angielsku. Kiedyś jak nieopatrznie włączyłem samsungowską aplikację Health, też pani mówiła mi w jakim czasie pokonałem ostatni kilometr i jak to się ma do średniego czasu. Dlatego domyśliłem się, że aplikacja treningowa Mi Fit do opaski, też ma taką funkcję. Tylko szkoda, że nie można wyłączyć głosu, albo ustawić języka na polski.
PS.2 Tytuł Reksio, bo ślad przypomina głowę Reksia z popularnej dobranocki. :)
PS.3 Film dedykuję obrońcom karpii, wiewiórek, wolnych sądów, konstytucji, a przede wszystkim DZIKÓW!
W gruncie rzeczy chodzi o to samo, prawda?

Kościół w Borzęcinie © yurek55

Droga do Borzęcina © yurek55

Zapis z Mi Band 3 © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2071111879/embed/af0575d67ba044f75062e7ddf5706d803bbd6088">
- DST 45.53km
- Czas 02:08
- VAVG 21.34km/h
- Temperatura -6.0°C
- Kalorie 950kcal
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 7 stycznia 2019
Mroźno, sucho, przyjemnie
Osiem stopni mrozu, to nie jest jakoś specjalnie dużo, ale już trzeba się było ubrać nieco cieplej. Tym razem miałem na sobie cztery warstwy na górę, dwie na dół, dwie pary rękawiczek i osłony na buty, co okazały się zestawem optymalnym. Pretekst do wyjazdu znalazłem bez trudu i jako cel wymyśliłem zawiezienie pewnego drobiazgu do córki na Ursynów. Musiałem tylko wytyczyc sobie taką trasę, która omija wszystkie drogi rowerowe, bo po zlodowaciałym śniegu na moich oponach jest raczej trudno. W rezultacie całą drogę przejechałem czystymi, czarnymi asfaltami, z małym wyjątkiem uliczek dawnej wsi Siekierki, gdzie miejscami były resztki wyślizganego śniegu. Zresztą stan nawierzchni widać na zdjęciach.
To tyle na dziś.
Budowałem na piasku
I zawaliło się.
Budowałem na skale
I zawaliło się...

...Teraz budując, zacznę
Od dymu z komina. © yurek55

Ulica Ruczaj w Wilanowie © yurek55

Ruczaj róg Rosy © yurek55

Puste drogi Republiki Rowerowej © yurek55

Zimowa Jeziorka © yurek55

Obowiązkowa kontrola rowerzystów © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2061829166/embed/fddfcae54c8791d566a8838d6bc4d48643115115">
To tyle na dziś.
Budowałem na piasku
I zawaliło się.
Budowałem na skale
I zawaliło się...

...Teraz budując, zacznę
Od dymu z komina. © yurek55

Ulica Ruczaj w Wilanowie © yurek55

Ruczaj róg Rosy © yurek55

Puste drogi Republiki Rowerowej © yurek55

Zimowa Jeziorka © yurek55

Obowiązkowa kontrola rowerzystów © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2061829166/embed/fddfcae54c8791d566a8838d6bc4d48643115115">
- DST 58.00km
- Czas 02:46
- VAVG 20.96km/h
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 4 stycznia 2019
Kategoria 50-100, Gassy, Piaseczno/Ursynów
Powtórna wizyta w GITD + trójkąt piaseczyński
Tak jak wczoraj napisałem, ponownie wybrałem się na Przyczółkową, ale żeby nudno nie było, to dziś od innej strony zajechałem. Chciałem to już mieć z głowy i liczyłem, że mniej ludzi będzie jak będę tam wcześniej. załatwiłem sprawę i zajęło mi to akurat tyle czasu, żeby zdążyły się rozgrzać stopy i dłonie. Z nową energią ruszyłem w dalszą drogę i pomyślałem, że takie przystanki w cieple, to dobry sposób na zimową jazdę. Na swojej trasie miałem jeszcze jedno takie miejsce, czyli dom mojej córki w Piasecznie i tam właśnie wpadłem na gorącą herbatę i przytulanki z dziewczynkami. Mama zrobiła im wolne od przedszkola i chętnie służyły za rozgrzewacz zmarzniętych policzków dziadka. No a potem już tylko ostatnie dwadzieścia kilometrów i nawet prószący śnieg nie był w stanie popsuć mi radości jazdy. Szczególnie, że zacinał od tyłu.

Dymy nad Warszawą - EC Siekierki © yurek55

"(...)dziś tak tu pusto już(...)" - przystań w Gassach © yurek55

Wisła - widok z przystani na południe © yurek55

Poranna kontrola licznika (184/1292} © yurek55

Popołudniowa kontrola licznika (273/1381) © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2054896913/embed/85b2ffbe88cc13373f37ac7e7f4904a2cc84691a">

Dymy nad Warszawą - EC Siekierki © yurek55

"(...)dziś tak tu pusto już(...)" - przystań w Gassach © yurek55

Wisła - widok z przystani na południe © yurek55

Poranna kontrola licznika (184/1292} © yurek55

Popołudniowa kontrola licznika (273/1381) © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2054896913/embed/85b2ffbe88cc13373f37ac7e7f4904a2cc84691a">
- DST 76.00km
- Czas 03:38
- VAVG 20.92km/h
- Temperatura -3.0°C
- Kalorie 1001kcal
- Podjazdy 165m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy trójkąt gassowy
Grudzień ubiegłego roku wygenerował nieoczekiwane koszty, których spłatę przeniosłem na rok bieżący. Wczoraj dałem zarobić panu z lawetą i serwisowi, dziś chciałem uregulować opłatę za zdjęcie. Wprawdzie go nie zamawiałem, a nawet można powiedzieć, że zrobiono mi je znienacka, ale cóż to zmienia? Jak to mówią: - "nie płaci bogaty, tylko winowaty". Drogę do fotografa, którym jest Główna Inspekcja Transportu Drogowego, znam już na pamięć i tam właśnie dziś pojechałem. Wybrałem drogę nieco naokoło, by skorzystać z pogody i zrobić trochę kilometrów, a ten nieprzyjemny obowiazek zostawic sobie na koniec. Na początku wszystko szło dobrze i licznik często pokazywał ponad 30 km/h, ja wiedziałem jednak czym to pachnie i byłem gotów stawić temu czoła. Pierwszy raz siłę wiatru odczułem na drodze z Obórek do Gassów, gdy już z lasku wyjechałem na odkrytą przestrzeń. Siły wiatru w plecy się nie czuje, bo przecież to my jesteśmy tacy mocni, prawda? :) Wiało tak mocno z lewej, że musiałem cały czas kontrować kierownicą i balansować ciałem żeby móc jechać prosto. A kiedy już w Gassach skręciłem w lewo, centralnie pod wiatr, od razu na liczniku pokazało się 14 km/h i tak aż do mostu w Obórkach. Na dodatek droga, choć mocno posypana solą, na dużych fragmentach wyglądała mało kolarsko. Nic dziwnego, że nikogo tam nie spotkałem. Za mostem na Jeziorce zmieniłem kierunek i zyskałem wiatr przednio boczny i tak Rosochatą dojechałem do Przyczółkowej. Dowcipny pan ochroniarz już na wejściu zadał mi pytanie: - Rowerem pan przekroczył?!, a kiedy potwierdziłem, zaprowadził mnie do poczekalni i nawet pobrał dla mnie numerek, żebym wiedział który jestem w kolejce. Popatrzyłem na ludzi, na monitor wyświetlający kolejność i szybko zrobiłem w tył zwrot - i tyle mnie tam widzieli. Może pojadę tam jeszcze raz, a może wyslę pocztą, ale w kolejce czekał nie bedę! Tak samo zresztą jak nie będę jeździł objazdami rowerowymi po jakichś dziurawych droogach, kiedy mogę jechać prosto i wygodnie ulicą Drewny do samego Wilanowa. Dopóki nie skończą z budową obwodnicy, będę unikał tej drogi, ale jak już tak wypadnie, to z objazdu nie skorzystam.
Wycieczkę oceniam jako dość udaną i nawet wiatr nie dał rady mnie zniechęcić. Podobno odczuwalna temperatura to minus siedem, ale mnie to nie przeszkadzało. Pierwsza wycieczka za mną, a jak będzie dalej, zobaczymy.
W domu zobaczyłem ile białej soli przyczepiło się do ramy i rad nierad musiałem zabrać się za mycie.
To tyle.

Tajemnicza zielona poświata, czyli zjawisko paranormalne ergo nadprzyrodzone © yurek55

Droga Obory - Gassy, czyli ulica Literatów © yurek55

Droga wzdłuż Wisły Gassy - Obórki © yurek55

Kontrola licznika rowerzystów © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2052612472/embed/7743d232c07a7ac221f6f815444170e1177e4181">
Wycieczkę oceniam jako dość udaną i nawet wiatr nie dał rady mnie zniechęcić. Podobno odczuwalna temperatura to minus siedem, ale mnie to nie przeszkadzało. Pierwsza wycieczka za mną, a jak będzie dalej, zobaczymy.
W domu zobaczyłem ile białej soli przyczepiło się do ramy i rad nierad musiałem zabrać się za mycie.
To tyle.

Tajemnicza zielona poświata, czyli zjawisko paranormalne ergo nadprzyrodzone © yurek55

Droga Obory - Gassy, czyli ulica Literatów © yurek55

Droga wzdłuż Wisły Gassy - Obórki © yurek55

Kontrola licznika rowerzystów © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2052612472/embed/7743d232c07a7ac221f6f815444170e1177e4181">
- DST 63.74km
- Czas 03:10
- VAVG 20.13km/h
- Temperatura -4.0°C
- Kalorie 815kcal
- Podjazdy 131m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 31 grudnia 2018
Kategoria 50-100
Dokrętka i podsumowanie 2018 roku
W listopadzie kilometry szły jak po maśle, a w grudniu jak po grudzie i zamiast piętnastu, z trudem czternaście tysięcy kilometrów udało się osiagnąć. Te brakujące 36 kilometrów, wisiało jak miecz Damoklesa od jedenastu dni, a ja codziennie odkładałem na jutro pokonanie brakującego dystansu. Dziś termin się skończył. Najpierw pojechałem do serwisu umówić wizytę z samochodem, a potem jadąc trochę bez planu dojechałem do Pruszkowa...

...i wróciłem przez zachodnie wioski. Jechalo mi się strasznie ciężko; trochę przez wiatr, trochę przez permanentny kryzys i ogólną słabość. Ale za to mogę sobie analizować parametry tętna i inne takie, co to je mierzy moja fitnesowa opaska. Całkiem jak jakiś pros.

Tylko co to jest tętno tlenowe i aerobowe, do licha?!
Co do podsumowania, to pójdę trochę na skróty :)


Kilometrów Strava, a więc i Veloviewer pokazuje nieco mniej, niż w rzeczywistości. Nie zawsze udało się zarejestrować faktyczny przebieg, z różnych zresztą przyczyn. Miarodajny wynik jest w serwisie Bikestats i wynosi 14 011,36 kilometrów. Jest to mój najlepszy wynik od początku przygody z rowerem.
Do tego dodam jeszcze:

...i wróciłem przez zachodnie wioski. Jechalo mi się strasznie ciężko; trochę przez wiatr, trochę przez permanentny kryzys i ogólną słabość. Ale za to mogę sobie analizować parametry tętna i inne takie, co to je mierzy moja fitnesowa opaska. Całkiem jak jakiś pros.

Tylko co to jest tętno tlenowe i aerobowe, do licha?!
Co do podsumowania, to pójdę trochę na skróty :)


Kilometrów Strava, a więc i Veloviewer pokazuje nieco mniej, niż w rzeczywistości. Nie zawsze udało się zarejestrować faktyczny przebieg, z różnych zresztą przyczyn. Miarodajny wynik jest w serwisie Bikestats i wynosi 14 011,36 kilometrów. Jest to mój najlepszy wynik od początku przygody z rowerem.
Do tego dodam jeszcze:
- 41 wycieczek ponadstokilometrowych,
- 93 wycieczki ponadpięćdziesięciokilometrowych
- 80 wycieczek poniżej pięćdziesięciokiloemtrowych
- 10 bardzo krótkich
- 650 h i 9 min w siodle
- średnia prędkość 21,49 km/h
- 6 nowych gmin
- DST 46.37km
- Czas 02:25
- VAVG 19.19km/h
- Temperatura 4.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 24 grudnia 2018
Kategoria Bez wyjazdu
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!
Wszystkim moim Czytelniczkom i Czytelnikom dedykuję te życzenia...