Rondo Benny Hilla, plus Gassy na dokładkę
Tym razem pretekstem do wyjazdu była książka, której bohaterem jest sławny komisarz kryminalny Eberhard Mock. Któraś już z rzędu, rzecz jasna. Trasę do Piaseczna wybrałem najgorszą z możliwych, bo kostka na odcinku z Sękocina do Lesznowoli jest wyjątkowo trzęsąca. Ale czasem, dla odmiany, trzeba i tamtędy pojechać, a zresztą to tylko kilka kilometrów. Pozostały kawałek drogi, to już oklepany standard, niewarty wspomnienia. Za to po powrocie zauważyłem, że znowu wyłączył mi się licznik, a nową baterię włożyłem zaledwie dwa tygodnie temu. Wtedy też się wyłączył i myślałem, że to kwestia baterii. Dziś po włączeniu i ustawieniu godziny działa, ale jak długo? Gwarancja skończyła się w lutym.
A poza tym, zimny wiatr wychładza i te siedem stopni, to takie oszukane.
Uśmiechnij się! © yurek55

Rondo Benny Hilla © yurek55

Z górki na pazurki © yurek55

Udręka dla kolarzówki © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3159267549/embed/6030cb59e89b3ec381954f9b423aedca7689dea8">
A poza tym, zimny wiatr wychładza i te siedem stopni, to takie oszukane.

Uśmiechnij się! © yurek55

Rondo Benny Hilla © yurek55

Z górki na pazurki © yurek55

Udręka dla kolarzówki © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3159267549/embed/6030cb59e89b3ec381954f9b423aedca7689dea8">
- DST 75.02km
- Czas 03:35
- VAVG 20.94km/h
- VMAX 38.88km/h
- Temperatura 7.0°C
- Kalorie 1024kcal
- Podjazdy 191m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 marca 2020
Kategoria 50-100
W słońcu do Zaborowa i dalej
Piękna nam się pogoda trafiła w Warszawie, a ja zamiast od rana kilometry kręcić spałem jak suseł. Nawet kiedy już w końcu wstałem, też jakoś nie paliłem się do jazdy, ale w końcu się przemogłem i pojechałem spenetrować zachodnie wioski. Jest to o tyle dobra trasa, że w zależności od dyspozycji, można ją dowolnie skracać/wydłużać w przedziale od czterdziestu, do stu czterdziestu kilometrów. Oczywiście przy założeniu, że nie wracamy po swoim śladzie tą samą drogą. Tym razem sił i chęci wystarczyło mi tylko do Leszna, bo wiatr choć niezbyt silny, jednak troszkę przeszkadzał. Za to w powrotnej drodze było nieco lżej i mogłem wreszcie jechać bardziej wypoczynkowo. Zupełnie nie miałem ambicji na szybką jazdę i nawet odpoczynek sobie na słoneczku zrobiłem i banana zjadłem.

Kościół z drugiej strony © yurek55

"Koborowo, to złote jabłko..." © yurek55

Majątek Ponimirskich, przejęty przez łajdaka Kunika. © yurek55

Kościół z drugiej strony © yurek55

"Koborowo, to złote jabłko..." © yurek55

Majątek Ponimirskich, przejęty przez łajdaka Kunika. © yurek55
- DST 76.52km
- Czas 03:40
- VAVG 20.87km/h
- VMAX 34.20km/h
- Temperatura 9.0°C
- Kalorie 1018kcal
- Podjazdy 199m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Ustawka z Rafałem Majką i "wspólny" coffee ride do Góry Kawiarni
"Wydarzenie jest związane z promocją powstającego Brand Store'u Specialized Warsaw. Ma za zadanie promować kolarstwo oraz zbicie przysłowiowej piątki z Rafałem Majką ???? Sklep będzie oferował pełną ofertę produktów marki Specialized - rowery, odzież, akcesoria, studio Retül FIT oraz serwis rowerowy"
Zaciekawił mnie ten anons na Facebooku i żeby swoją ciekawość zaspokoić, pojechałem na miejsce zbiórki z zamiarem przejechania kilku kilometrów w peletonie. Zbyt długo mi to się nie udawało, ale że trzeba było zwalniać, albo nawet stawać, bo to jazda w ruchu miejskim przecież, to przez parę parę kilometrów widziałem peleton. Ostatecznie odjechali mi przy lądowisku w Gassach i zobaczyłem ich znowu dopiero w Górze Kalwarii. Zanim ja dojechałem, oni zdązyli już wypić kawę i szykowali się do powrotu. Ja wracałem inną drogą, więc spokojnie sobie odpocząłem, zjadłem, wypiłem i pojechałem do Piaseczna, zabrać coś od córki. A stamtąd do domu. Jechało mi się bardzo dobrze i wcale nie narzekam, że się z peletonem nie zabrałem. Wiedziałem przecież z góry, że tak będzie. No i kawę mogłem wypić w spokoju i bez tłoku. :)

Selfie z Rafałem i nieznajomą kolarką © yurek55

Zbiórka © yurek55

Odprawa przedstartowa © yurek55

"Zimno tu u was w tej Warszawie" © yurek55

Selfie z mistrzem © yurek55

W oczekiwaniu na start © yurek55

Powrót do Warszawy © yurek55

Przerwa na kawę i coś na ząb © yurek55

Bianka na suficie © yurek55

Można odetchnąć © yurek55

W drodze powrotnej © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3153701923/embed/d791be62f16e7878ca4702d6fc5a660176153862">
Zaciekawił mnie ten anons na Facebooku i żeby swoją ciekawość zaspokoić, pojechałem na miejsce zbiórki z zamiarem przejechania kilku kilometrów w peletonie. Zbyt długo mi to się nie udawało, ale że trzeba było zwalniać, albo nawet stawać, bo to jazda w ruchu miejskim przecież, to przez parę parę kilometrów widziałem peleton. Ostatecznie odjechali mi przy lądowisku w Gassach i zobaczyłem ich znowu dopiero w Górze Kalwarii. Zanim ja dojechałem, oni zdązyli już wypić kawę i szykowali się do powrotu. Ja wracałem inną drogą, więc spokojnie sobie odpocząłem, zjadłem, wypiłem i pojechałem do Piaseczna, zabrać coś od córki. A stamtąd do domu. Jechało mi się bardzo dobrze i wcale nie narzekam, że się z peletonem nie zabrałem. Wiedziałem przecież z góry, że tak będzie. No i kawę mogłem wypić w spokoju i bez tłoku. :)

Selfie z Rafałem i nieznajomą kolarką © yurek55

Zbiórka © yurek55

Odprawa przedstartowa © yurek55

"Zimno tu u was w tej Warszawie" © yurek55

Selfie z mistrzem © yurek55

W oczekiwaniu na start © yurek55

Powrót do Warszawy © yurek55

Przerwa na kawę i coś na ząb © yurek55

Bianka na suficie © yurek55

Można odetchnąć © yurek55

W drodze powrotnej © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3153701923/embed/d791be62f16e7878ca4702d6fc5a660176153862">
- DST 125.20km
- Czas 05:40
- VAVG 22.09km/h
- VMAX 35.28km/h
- Temperatura 7.0°C
- Kalorie 1714kcal
- Podjazdy 285m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 marca 2020
Kategoria > 100
NDM - Dębe - Nieporęt
Tym razem obrałem kierunek północny i skierowałem swoje koła do Nowego Dworu Mazowieckiego. Zanim jednak wyjechałem z miasta, zrobiłem fotkę z cenami paliw na Górczewskiej i mam wyzwanie: wpisujcie miasta gdzie jest taniej!

Ceny paliw 3.03.2020 © yurek55
Przez Bemowo i koło Góry Śmieciowej sprawnie przedostałem się do Łomianek i ulubioną Rolniczą pomknąłem do Czosnowa. Ale nie dojachałem do samego, bo przecież jest...

Rowerowa obwodnica Czosnowa © yurek55 !!!

Obwodnicy Czosnowa część dalsza © yurek55
Później hop, przez most...

496 kilometr szlaku żeglugowego Wisły © yurek55
...myk, przez Nowy Dwór i wyjechałem na drogę do Nieporętu. Po kilku kilometrach, skuszony ładnym asfaltem i drogowskazem na Sikory zagłębiłem się w las.

Droga na Sikory © yurek55
Sielanka nie trwała długo, a ja przypomniałem sobie, że juz kiedyś tędy jechałem.

Terenowy fragment Sikory - Poddębie ok. 5 km © yurek55
Ale tym razem postanowiłem jeszcze się pokręcić i zobaczyć, czy da się do Narwi dojechać. Do rzeki prowadziła ładna, asfaltowa droga, ale do samej wody dojechać nie zdołałem.

Wał przeciwpowodziowy rzeki Narwi © yurek55
Za zakrętem widocznym an zdjęciu asfalt się skończył, ale tym razem nawet jazda terenowa jakoś specjalnie mnie nie wkurzała. Można innym rowerem jechać po wale i wyjechać przy zaporze w Dębem, ja wolałem dojechać do asfaltu. Most przy elektrowni wodnej pokonałem bez fotek, tym razem i dopiero na moście w Zegrzu uwieczniłem Narew. Ładny, długi i prosty zjazd do mostu, opatrzony jest znakiem przekreślonego roweru i trzeba po chodniku jechać. Niemniej PR na segmencie zrobiłem. :)

Most na Narwi w Zegrzu © yurek55

Fotka z mostu, kierunek południowy © yurek55
Do ronda w Nieporęcie tym razem dojechałem z północy, a nie jak zawsze z zachodu, wiec skręciłem w lewo i z radosnym zdziwieniem zobaczyłem, że nieprzyjemny odcinek wzdłuż Zalewu, zyskał szerokie pobocze.

Wygodne i bezpieczne pobocze drogi wzdłuż Zalewu © yurek55

Molo i plaża w Nieporęcie © yurek55

Molo i plaża nad Zalewem © yurek55

Fotka dla łabądków © yurek55

Hotele, zajazdy, restauracje © yurek55
W Nieporęcie zatrzymałem się w sklepie u Kamila, przywitać się i zamienić kilka słów, a potem postanowiłem zobaczyć tę kolejną hakatombę drzew, tym razem w związku z budową drogi dla rowerów wzdłuż Kanału Królewskiego. Spustoszenia wielkiego nie zobaczyłem, bo to pewnie od strony Zalewu, a ja wbiłem się dopiero przy Izabelińskiej. Długo się nie najechałem, po klikuset metrach, wielce zniesmaczony i prowadząc rower powróciłem na jezdnię. W głębokim żwirze wąskie opony nie dawały rady.

Piękna ścieżka nad Kanałem Żerańskim © yurek55

Upsss! Koniec jazdy © yurek55
Przejazd przez Warszawę niewart wspominania, ale całokształt wycieczki oceniam bardzo pozytywnie i to pomimo kapiacego gdzieniegdzie deszczu. Żałowałem tylko, że zapomniałem wziąć sobie banana do zjedzenie, po powrocie okazało się, że jednak nie zapomniałem. Był w kieszeni, masakra! :)

Ceny paliw 3.03.2020 © yurek55
Przez Bemowo i koło Góry Śmieciowej sprawnie przedostałem się do Łomianek i ulubioną Rolniczą pomknąłem do Czosnowa. Ale nie dojachałem do samego, bo przecież jest...

Rowerowa obwodnica Czosnowa © yurek55 !!!

Obwodnicy Czosnowa część dalsza © yurek55
Później hop, przez most...

496 kilometr szlaku żeglugowego Wisły © yurek55
...myk, przez Nowy Dwór i wyjechałem na drogę do Nieporętu. Po kilku kilometrach, skuszony ładnym asfaltem i drogowskazem na Sikory zagłębiłem się w las.

Droga na Sikory © yurek55
Sielanka nie trwała długo, a ja przypomniałem sobie, że juz kiedyś tędy jechałem.

Terenowy fragment Sikory - Poddębie ok. 5 km © yurek55
Ale tym razem postanowiłem jeszcze się pokręcić i zobaczyć, czy da się do Narwi dojechać. Do rzeki prowadziła ładna, asfaltowa droga, ale do samej wody dojechać nie zdołałem.

Wał przeciwpowodziowy rzeki Narwi © yurek55
Za zakrętem widocznym an zdjęciu asfalt się skończył, ale tym razem nawet jazda terenowa jakoś specjalnie mnie nie wkurzała. Można innym rowerem jechać po wale i wyjechać przy zaporze w Dębem, ja wolałem dojechać do asfaltu. Most przy elektrowni wodnej pokonałem bez fotek, tym razem i dopiero na moście w Zegrzu uwieczniłem Narew. Ładny, długi i prosty zjazd do mostu, opatrzony jest znakiem przekreślonego roweru i trzeba po chodniku jechać. Niemniej PR na segmencie zrobiłem. :)

Most na Narwi w Zegrzu © yurek55

Fotka z mostu, kierunek południowy © yurek55
Do ronda w Nieporęcie tym razem dojechałem z północy, a nie jak zawsze z zachodu, wiec skręciłem w lewo i z radosnym zdziwieniem zobaczyłem, że nieprzyjemny odcinek wzdłuż Zalewu, zyskał szerokie pobocze.

Wygodne i bezpieczne pobocze drogi wzdłuż Zalewu © yurek55

Molo i plaża w Nieporęcie © yurek55

Molo i plaża nad Zalewem © yurek55

Fotka dla łabądków © yurek55

Hotele, zajazdy, restauracje © yurek55
W Nieporęcie zatrzymałem się w sklepie u Kamila, przywitać się i zamienić kilka słów, a potem postanowiłem zobaczyć tę kolejną hakatombę drzew, tym razem w związku z budową drogi dla rowerów wzdłuż Kanału Królewskiego. Spustoszenia wielkiego nie zobaczyłem, bo to pewnie od strony Zalewu, a ja wbiłem się dopiero przy Izabelińskiej. Długo się nie najechałem, po klikuset metrach, wielce zniesmaczony i prowadząc rower powróciłem na jezdnię. W głębokim żwirze wąskie opony nie dawały rady.

Piękna ścieżka nad Kanałem Żerańskim © yurek55

Upsss! Koniec jazdy © yurek55
Przejazd przez Warszawę niewart wspominania, ale całokształt wycieczki oceniam bardzo pozytywnie i to pomimo kapiacego gdzieniegdzie deszczu. Żałowałem tylko, że zapomniałem wziąć sobie banana do zjedzenie, po powrocie okazało się, że jednak nie zapomniałem. Był w kieszeni, masakra! :)
- DST 112.02km
- Czas 05:10
- VAVG 21.68km/h
- VMAX 39.60km/h
- Temperatura 10.0°C
- Kalorie 1583kcal
- Podjazdy 317m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 marca 2020
Kategoria <50, przed śniadaniem
Ranek panek
Tak mawiali nasi dziadowie, co oznacza, że warto wstawać wcześnie, bo wówczas na wszystko znajdzie się czas. Mnie wprawdzie ostatnio słabo to wychodzi, ale dziś, przy niedzieli, poranne wstanie liczy się podwójnie.:) Temperatura wyraźnie dodatnia i choć asfalty jeszcze po nocy mokre, to za to ruch niewielki i jechało się dobrze. Wprawdzie ostatniego odcinka z Pruszkowa, nigdy nie polubię, ale raz na ruski rok można i tamtędy wjechać do Warszawy.
Na zdjęciu Austeria w Raszynie, nawet nie wiedziałem, że już tak ładnie wygląda, ten przez wiele lat niszczejący zabytek. Unikam jazdy Aleją Krakowską do Janek odkąd odkryłem drogi techniczne i nie ukrywam, byłem zaskoczony. Nie wierzyłem, że coś z tym zrobią.

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3143978506/embed/6a60179fb0cc029e106503233d1669eb9c3ce0d5">
Na zdjęciu Austeria w Raszynie, nawet nie wiedziałem, że już tak ładnie wygląda, ten przez wiele lat niszczejący zabytek. Unikam jazdy Aleją Krakowską do Janek odkąd odkryłem drogi techniczne i nie ukrywam, byłem zaskoczony. Nie wierzyłem, że coś z tym zrobią.

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3143978506/embed/6a60179fb0cc029e106503233d1669eb9c3ce0d5">
- DST 45.73km
- Czas 02:04
- VAVG 22.13km/h
- VMAX 40.32km/h
- Temperatura 9.5°C
- Kalorie 636kcal
- Podjazdy 128m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Dwa wyjazdy, jeden wpis
Dziś ostatni dzień jeżdżenia z błotnikami i na oponach 28, a także jeżdżenia na starych kołach. Zresztą dobrze się złozyło, bo na drodze gruntowej w Płochocinie, gdy już sforsowałem tory kolejowe, zahaczyłem tylnym błotnikiem o gałąź i wziął się i zwinął w harmonijkę i zablokował oponę. Jakoś go naprostowałem i dojechałem do domu, ale natychmiast zabrałem się za demontaż i zamianę kół. Nowy łańcuch i nowa kaseta nie poprawiły niestety kultury pracy przerzutki, a ja nie bardzo mogłem sobie z regulacją poradzić, więc pojechałem na serwis do Ksiegowego. Adam zajął się fachowo sprawą i po kilku minutach mogłem jechać na prawdziwą jazdę próbną nowych kół. Akurat trafiłą się wieczorna jazda na Ursynów. Na pewno jedzie się lżej, ale tak naprawdę to nie wiem, czy z powodu nowego napędu, braku błotników, czy lekkich kół Mavic Aksium z płaskimi szprychami. :)

Są Ruchały © yurek55

I jest Moszna © yurek55

Rondo © yurek55

Pięciu kibiców jeden mors © yurek55

Resztki gazowni na Woli © yurek55

Są Ruchały © yurek55

I jest Moszna © yurek55

Rondo © yurek55

Pięciu kibiców jeden mors © yurek55

Resztki gazowni na Woli © yurek55
- DST 109.00km
- Czas 03:55
- VAVG 27.83km/h
- VMAX 41.00km/h
- Kalorie 1465kcal
- Podjazdy 230m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Dla przyzwoitości/statystyk
Nie bardzo mi się chciało jeździć, bo zużyty napęd zabiera całą frajdę z jazdy. W miarę komfortowo pracuje jedynie na najmniej używanych, czyli najmniejszych koronkach i kręci się niestety ciężko. W drugim zestawie kół zamontowałem kasetę 14-25Z, bo i tak nie mam nogi żeby jeździć na koronkach 12 - 13. Bić rekordów prędkości zjazdu też nie zamierzam, więc praktycznie ich nie używam, a będę miał lepsze stopniowanie. Co do samej jazdy i trasy, to nie ma o czym pisać. Poza tym, odwiedziłem dwa sklepy Decathlon (w Reducie nie było) i kupiłem kółka od przerzutkiu, realizując przy okazji e-bon premiowy. W domu je wymieniłem, już z myślą o nowych kołach i napędzie, bo chcę żeby wszystko było na tip-top. A stare kółeczka miały już ząbki ostre jak igiełki.
Sentencja na dziś.

Sentencja na dziś.

- DST 40.26km
- Czas 02:02
- VAVG 19.80km/h
- VMAX 33.84km/h
- Temperatura 3.0°C
- Kalorie 523kcal
- Podjazdy 96m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 27 lutego 2020
Kategoria <50
Koronawirus :)
Dziś miałem taki dzień, że więcej dłubałem przy rowerze niż jeżdziłem. A zapowiadało się tak pięknie. Rano słońce świeciło i wydawało mi się, że nic nie stanie na przeszkodzie bym setkę machnął. Zamierzałem dojechać do Żelazowej Woli, a dojechałem zaledwie do Powstańców Śląskich. Gęsty i mokry śnieg skutecznie i szybko wybił mi z głowy rowerowanie. Po powrocie do domu zająłem się czyszczeniem, a potem podkusiło mnie by wymienić kasetę na tę chińską, która przejechała tylko ok. dwa tysiące kilometrów. Zostawiłem ją a wszelki wypadek, a powinienem wywalić od razu do smieci. Mój obecny napęd firmy Btwin już dogorywa po jedenastu tysiącach i myślałem, że coś poprawię. Po obiedzie wybrałem sią na jazdę próbną i to była porażka totalna. Znowu założyłem tę zajechaną, która okazuje się być lepszą od tego chińskiego gunwa. Sprawdziłem to podczas kolejnej jazdy próbnej i ten komplet musi zostać do wiosny. Wtedy założę już przygotowane nowe koła z nową kasetą, dam nowy łańcuch, zdejmę wreszcie błotniki i wtedy zobaczę, jak będzie. Nie mogę się doczekać. Mapek nie wstawiam, są na Stravie, jak kto ciekawy.
W związku z medialną histerią w związku z koronawirusem z Chin, apeluję: Nie dajmy się zwariować!
:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Jasnusze biznesu w akcji

Kogo nie stać, też ma szansę uratować życie. :D

A ja mam w dupie koronawirusa!

W związku z medialną histerią w związku z koronawirusem z Chin, apeluję: Nie dajmy się zwariować!
:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Jasnusze biznesu w akcji

Kogo nie stać, też ma szansę uratować życie. :D

A ja mam w dupie koronawirusa!

- DST 33.00km
- Czas 01:57
- VAVG 16.92km/h
- VMAX 29.52km/h
- Temperatura 2.0°C
- Kalorie 430kcal
- Podjazdy 53m
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 lutego 2020
Kategoria 50-100, Gassy, Piaseczno/Ursynów
Słońce, deszcz, słońce...
Szukałem, szukałem, aż znalazłem powód do przejechania się na rowerze - tym razem było nim oddanie pożyczonej ksiązki. Najbardziej oczywista droga do Piaseczna, przez Dawidy, jest czasowo niedostępna, więc tym razem wybrałem wariant "taneczny", przez Poleczki, Poloneza, Kujawiaka, aż dostałem się do Puławskiej. Jako że tańca miałem już dosyć, Baletową tym razem ominąłem i dopiero Karczunkowską wróciłem na starą trasę. Przez to trójkąt na mapie przestał być taki kształtny, ale chwilowo nic się na to nie poradzi. Z Piaseczna prosto na wschód do Gassów i powrót do Wilanowa wzdłuż Wisły bez historii, z wyjątkiem deszczu, który mnie złapała właśnie w rzeczonym. W jego towarzystwie jechałem Wiertniczą, Powsińską, Czerniakowską aż do Mostu Łazienkowskiego, ale na szczęście nie był tak intensywny żeby mnie przemoczyć do spodu. Albo za szybko się skończył. Tym razem przedłużyłem jazdę wzdłuż Wisły aż do Tamki, bo miałem sprawę do załatwienia w Szpitalu Wolskim i taka trasa była dla mnie optymalna. Rzecz jasna z wyjatkiem podjazdu Tamką pod górę, ale jakoś pomalutku się wturlałem, a reszta to już bułka z masłem. To tyle.

Przystań jeszcze pusta © yurek55

Prom jeszcze bezczynny © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3133709096/embed/4f185c46310cb81d7ec4da25f7d889a01467d213">

Przystań jeszcze pusta © yurek55

Prom jeszcze bezczynny © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3133709096/embed/4f185c46310cb81d7ec4da25f7d889a01467d213">
- DST 73.50km
- Czas 03:33
- VAVG 20.70km/h
- VMAX 42.48km/h
- Temperatura 9.0°C
- Kalorie 7315kcal
- Podjazdy 177m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 lutego 2020
Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów
Ursynów i Piaseczno
Wstałem wyjątkowo wcześnie z zamiarem miłego spędzenia czasu, ale kiedy byłem już ubrany i gotowy do wyjścia na rower, zaczęło dość intensywnie padać. Nie pozostało mi nic innego jak rozebrać się i czekać na poprawę pogody i przeschnięcie jezdni. Dziś pojechałem użytkowo 'trasą dwóch córek" z modyfikacjami przez Kierszek i Falenty. Dzięki temu wyszło nieco więcej kilometrów.
Jechałem w stresie, bo zapomniałem wziąć pompki, ale dziś Prawo Murphy'ego nie zadziałało.
Zdjęć nie ma, ale że mam dość tego wszystkiego co się dzieje w Polsce, oto mój manifest polityczny!

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3130918543/embed/af297d09b28ca9538ba52b788f4c4c5921564c3c">
Jechałem w stresie, bo zapomniałem wziąć pompki, ale dziś Prawo Murphy'ego nie zadziałało.
Zdjęć nie ma, ale że mam dość tego wszystkiego co się dzieje w Polsce, oto mój manifest polityczny!

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3130918543/embed/af297d09b28ca9538ba52b788f4c4c5921564c3c">
- DST 59.16km
- Czas 02:53
- VAVG 20.52km/h
- VMAX 37.08km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 789kcal
- Podjazdy 168m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze