Wtorek, 1 września 2020
Kategoria 50-100
Miało padać i się nie sprawdziło
Wróże pogodowi wieszczyli na dziś nawet do szesnastu godzin deszczu i nie zamierzałem wyściubiać z domu nosa. Ale w poczcie znalazłem wiadomość o gotowym do odbioru drobiazgu, a że to niedaleko, w Morach, to postanowiłem zaryzykować. Założyłem tylko dupochron z tyłu, trzepotkę schowałem do kieszonki i pojechałem. W ostateczności, nawet gdyby padało, to na tak niewielkim dystansie mocno bym nie zmókł. Do celu dojechałem o suchym kole, a potem, im dłużej jechałem, tym bardziej nie padało. Całkiem jak w Kubusiu Puchatku, gdyby ktoś nie skumał.:)
W Dawidach po półrocznej przerwie wznowiono prace przy remoncie drogi do wiaduktu i za wiaduktem. Przez te wszystkie miesiące kierowcy zdążyli już rozebrać barierki i wytyczyć sobie przejazd, taki trochę off roadowy, ale nawet ja swoim paskiem dałem radę kiedyś przejechać. Teraz, czeka ich bardzo niemile zaskoczenie, jak będą musieli zawracać na wstecznym mając z tyłu sznurek innych zwolenników szukania skrótów. A na koniec podróży zajrzałem do Deca, bo jak pamiętacie opony mi popękały na bokach, a że ten sklep daje dwa lata gwarancji, to szkoda nie wykorzystać. Pokazałem jak wyglądają i ekspert z działu rowerowego uznał to za wadę fabryczną. Po powrocie zdjąłem je i pojechałem jeszcze raz, tym razem innym rowerem i bez problemu oddali mi pieniądze. Od razu poszedłem na dział rowerowy kupić nowe, a że wybór nie był zbyt rewelacyjny, postanowiłem wypróbować zwijane Micheliny, bo spodobał mi się ich czerwony pasek z boku. :)
A deszcz nie padał do wieczora.
Dla czystości statystyk, nie dodaję tych pięciu kilometrów innym rowerem.

Moje pierwsze zwijane opony © yurek55

Remont drogi w Dawidach - reaktywacja © yurek55

Przejazdu nie ma © yurek55
W Dawidach po półrocznej przerwie wznowiono prace przy remoncie drogi do wiaduktu i za wiaduktem. Przez te wszystkie miesiące kierowcy zdążyli już rozebrać barierki i wytyczyć sobie przejazd, taki trochę off roadowy, ale nawet ja swoim paskiem dałem radę kiedyś przejechać. Teraz, czeka ich bardzo niemile zaskoczenie, jak będą musieli zawracać na wstecznym mając z tyłu sznurek innych zwolenników szukania skrótów. A na koniec podróży zajrzałem do Deca, bo jak pamiętacie opony mi popękały na bokach, a że ten sklep daje dwa lata gwarancji, to szkoda nie wykorzystać. Pokazałem jak wyglądają i ekspert z działu rowerowego uznał to za wadę fabryczną. Po powrocie zdjąłem je i pojechałem jeszcze raz, tym razem innym rowerem i bez problemu oddali mi pieniądze. Od razu poszedłem na dział rowerowy kupić nowe, a że wybór nie był zbyt rewelacyjny, postanowiłem wypróbować zwijane Micheliny, bo spodobał mi się ich czerwony pasek z boku. :)
A deszcz nie padał do wieczora.
Dla czystości statystyk, nie dodaję tych pięciu kilometrów innym rowerem.

Moje pierwsze zwijane opony © yurek55

Remont drogi w Dawidach - reaktywacja © yurek55

Przejazdu nie ma © yurek55
- DST 62.15km
- Czas 02:49
- VAVG 22.07km/h
- VMAX 39.96km/h
- Temperatura 13.0°C
- Kalorie 1984kcal
- Podjazdy 148m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj