Trójkąt piaseczyńsko-gassowy
Wyszedłem z domu dobrze po dwunastej i na więcej kilometrów czasu nie było. Coby się nad trasą nie głowić, wybrałem tradycyjną jazdę po trójkącie i pojechałem. Początek Żwirkami do lotniska, a dalej przez południowe wioski; Dawidy, Zgorzałe, Zamienie do Bobrowca. Tam skręt na zachód i z wiatrem do Piaseczna, Konstancina i Gassów. Tym razem nawet nie zajeżdżałem do przystani, na nomen omen, przystanek, tylko zacząłem ostatnią prostą, czyli przeciwprostokątną wzdłuż Wisły. A tak w ogóle, to wcale nie stawałem, oprócz czekania na światłach. Tak się wkręciłem w kontrolowanie rytmu, że zacząłem jazdy traktować jak trening? Niemożliwe... Faktem jest jednak, że staram się utrzymywać rytm pedałowanie bliski optymalnego i chyba dobrze mi to robi. Manetki rozgrzały się do czerwoności, a łańcuch tańczył po wszystkich zębatkach, zarówno z tyłu, jak i z przodu. Ale dzięki temu nie jechałem siłowo, nie męczyłem mięśni i nie nadwyrężałem kolan, a średnia więcej niż przyzwoita. Tym bardziej, że wiało i sporo kilometrów było w ruchu miejskim, co zawsze spowalnia. Ale do Gassów udało się wykręcić 25,7 km/h co jest moim rekordem.

Garmin nie kłamie, 25,7 km/h © yurek55

Teraz w lewo © yurek55

Statystyki: rytm 82, prędkość 24,1, temp. 17.1°C © yurek55

Garmin nie kłamie, 25,7 km/h © yurek55

Teraz w lewo © yurek55

Statystyki: rytm 82, prędkość 24,1, temp. 17.1°C © yurek55
- DST 64.99km
- Czas 02:42
- VAVG 24.07km/h
- VMAX 41.76km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 2128kcal
- Podjazdy 132m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Właśnie do tego przydaje się miernik kadencji - żeby opanować właściwe nawyki kręcenia. Wiele osób jeździ za ciężko, a jazda z optymalną kadencją jest bardziej efektywna. Choć przestawienie się na inny styl pedałowania to nie taka prosta sprawa, ale właśnie miernik pozwala to lepiej monitorować i tego pilnować
wilk - 09:23 niedziela, 27 września 2020 | linkuj
Komentuj