Wpisy archiwalne w kategorii
przed śniadaniem
Dystans całkowity: | 11899.13 km (w terenie 194.78 km; 1.64%) |
Czas w ruchu: | 567:59 |
Średnia prędkość: | 20.86 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.54 km/h |
Suma podjazdów: | 15865 m |
Suma kalorii: | 126000 kcal |
Liczba aktywności: | 247 |
Średnio na aktywność: | 48.17 km i 2h 18m |
Więcej statystyk |
Piątek, 20 kwietnia 2018
Kategoria > 100, Gassy, kurierowo, przed śniadaniem
Przed śniadaniem i przed spaniem
Jak łatwo się domyślić po tytule, jeździłem dwa razy (a nawet trzy, ale jeden się nie liczy). Rano, jeszcze na czczo, zrobiłem sobie trójkącik przez Gassy i Piaseczno, bo wiedziałem, że później mam trochę innych zajęć i nie pojeżdżę. Pisać za bardzo nie ma o czym - po prostu kręciłem tak szybko jak mogę i tyle. Nie mam czasu ani natchnienia do tworzenia barwnych opisów mijanych ulic, pól i łąk. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.

Widok z Powsińskiej na Gołkowską i dym z komina EC Siekierki. To jasne na górze, to słońce.

To zapewne najstarsza, zamieszkała chałupka w Piasecznie

A to jakieś drzewo obsypane wiosennym kwieciem
Drugi wyjazd, przedwieczorny, był po odbiór butów dla Julki. Na Młociny pojechałem przez Macierzysz, Stare Babice i Klaudyn, bo chciałem mieć troszkę więcej kilometrów. Niestety gdy akurat zaczęło się ściemniać, przestała mi świecić tylna lampka. Niepotrzebnie to zauważyłem na Placu Bankowym, bo na nieświadomce jechałem bez stresu, a tak to musiałem szukać chodników i dróg rowerowych. Nie lubię nieoświetlonych rowerzystów i siebie też nie lubiłem na tym ostatnim fragmencie.

Można już pić nad Wisłą, hura!

Na drodze rowerowej na JPII w oczekiwaniu na zielone światło.
W Locusie scaliłem te dwie trasy, a na Stravie za to, mam nawet jakieś rekordy i to na segmentach jechanych kilkanaście już razy.

Widok z Powsińskiej na Gołkowską i dym z komina EC Siekierki. To jasne na górze, to słońce.

To zapewne najstarsza, zamieszkała chałupka w Piasecznie

A to jakieś drzewo obsypane wiosennym kwieciem
Drugi wyjazd, przedwieczorny, był po odbiór butów dla Julki. Na Młociny pojechałem przez Macierzysz, Stare Babice i Klaudyn, bo chciałem mieć troszkę więcej kilometrów. Niestety gdy akurat zaczęło się ściemniać, przestała mi świecić tylna lampka. Niepotrzebnie to zauważyłem na Placu Bankowym, bo na nieświadomce jechałem bez stresu, a tak to musiałem szukać chodników i dróg rowerowych. Nie lubię nieoświetlonych rowerzystów i siebie też nie lubiłem na tym ostatnim fragmencie.

Można już pić nad Wisłą, hura!

Na drodze rowerowej na JPII w oczekiwaniu na zielone światło.
W Locusie scaliłem te dwie trasy, a na Stravie za to, mam nawet jakieś rekordy i to na segmentach jechanych kilkanaście już razy.
- DST 119.00km
- Czas 05:10
- VAVG 23.03km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 31 marca 2018
Kategoria przed śniadaniem, <50
Przedświąteczna przejażdżka przedśniadaniowa
Rano nie miałem zbyt wiele czasu i dlatego szybciutko pojechałem do Borzęcina i wróciłem najkrótszą możliwą drogą. Nigdy tą wojewódzką nie jeżdżę, bo obok jest droga dla rowerów i pieszych i czasem można tam zapłacić mandat, jak Księgowy, ale dziś naprawdę mi się spieszyło. Miałem więcej szczęścia od Adama i ten ryzykowny, dziesięciokilometrowy odcinek, udało się przejechać bez spotkania z policją.

Kontrola czasu w Borzęcinie...

..., i na Bemowie. Pół godziny jazdy.

Suwnice na budowie metra na Górczewskiej to nowy element. Poprzednio ich nie widziałem.

Kontrola czasu w Borzęcinie...

..., i na Bemowie. Pół godziny jazdy.

Suwnice na budowie metra na Górczewskiej to nowy element. Poprzednio ich nie widziałem.
- DST 40.50km
- Czas 01:48
- VAVG 22.50km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 marca 2018
Kategoria przed śniadaniem, Gassy, 50-100
Gassy z rana lepsze jak śmietana
Dziś z kolei obudziłem się skoro świt i żeby nie marnować czasu na bezdurno, pojechałem przed śniadaniem do Gassów. Dobrze, że zerknąłem na termometr za oknem i stosownie się ubrałem, bo ta wiosna to jakoś się czai jak szpak do... [autocenzura]. Musiałem przeprosić się z ocieplaczami na buty i wcale tego nie żałowałem - biały szron na samochodach, siwy mróz na trawnikach. Jazda po Warszawie w tak wczesny, niedzielny poranek, to sama przyjemność, nawet czerwone światła na skrzyżowaniach, nie zatrzymują, a jedynie spowalniają przejazd.;) Ostatnio upodobałem sobie przejazd do Wilanowa ulicą Gołkowską i przez wieś Augustówka obok EC Żerań. Zawszeć to przyjemniej niż po trzypasmowej Powsińskiej.

Dymiące kominy widok z ulicy Kobylańskiej
Po dojechaniu do Gassów zrezygnowałem tym razem ze zjeżdżania na przystań i fotografowania Wisły, tylko zawróciłem w stronę Ciszycy i przez Habdzin i kolejne miejscowości Urzecza dotarłem do technicznej i wzdłuż Przyczółkowej dotarłem do Wilanowa. Przy pączkach już kompletowała się na ekipa #ruszwarszawa, by jak co tydzień wyruszyć do Góry Kalwarii i dalej.
Jakby się ktoś pytał, to ruszają o 9:30 w każdą sobotę i niedzielę.
Do domu wróciłem Aleją Wilanowską, ale tym razem nie skręciłem w Wołoską, a pojechałem prosto Marynarską. Rzadko tamtędy jeżdżę ze względu na niezbyt przyjazne dla rowerzystów warunki, ale dziś ruch był niewielki.

Na wiadukcie ulicy Marynarskiej
A dalej już prosto do Alei Krakowskiej i do domu na śniadanie. Na Urzędzie Gminy Włochy czas jeszcze zimowy więc nie zrobiłem kontroli czasu, bo była przekłamana.:)

Dymiące kominy widok z ulicy Kobylańskiej
Po dojechaniu do Gassów zrezygnowałem tym razem ze zjeżdżania na przystań i fotografowania Wisły, tylko zawróciłem w stronę Ciszycy i przez Habdzin i kolejne miejscowości Urzecza dotarłem do technicznej i wzdłuż Przyczółkowej dotarłem do Wilanowa. Przy pączkach już kompletowała się na ekipa #ruszwarszawa, by jak co tydzień wyruszyć do Góry Kalwarii i dalej.
Jakby się ktoś pytał, to ruszają o 9:30 w każdą sobotę i niedzielę.
Do domu wróciłem Aleją Wilanowską, ale tym razem nie skręciłem w Wołoską, a pojechałem prosto Marynarską. Rzadko tamtędy jeżdżę ze względu na niezbyt przyjazne dla rowerzystów warunki, ale dziś ruch był niewielki.

Na wiadukcie ulicy Marynarskiej
A dalej już prosto do Alei Krakowskiej i do domu na śniadanie. Na Urzędzie Gminy Włochy czas jeszcze zimowy więc nie zrobiłem kontroli czasu, bo była przekłamana.:)
- DST 59.00km
- Czas 02:44
- VAVG 21.59km/h
- Temperatura 0.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 marca 2018
Kategoria przed śniadaniem, 50-100
Największa ustawka kolarska w Warszawie
Ustawa zabraniająca handlu w niedzielę i zamknięte dziś galerie, zaowocowały frekwencją na kolarskich ustawkach. Ojcowie rodzin, zwolnieni tym razem z obowiązku zwiedzania nowych świeckich świątyń pod wezwaniem Św. Konsumpcjusza, gremialnie stawili się na zbiórkach, by wspólnie przeżywać radość z jazdy. Ja mijałem dziś najliczniejszą grupę kolarską jaką dotąd udało się spotkać. Popatrzyłem w domu na Stravie i było na tej ustawce około osiemdziesięciu kolarzy amatorów. To był wiosenny debiut grupy Legion.
A to wszystko zawdzięczamy komu? Oczywiście Dobrej Zmianie!
PS. Stara kolarska prawda, że długie spodnie odbierają 10% mocy, to fakt. Autentyczny. ;)
PS. Rano było siedem stopni, a jak wracałem już piętnaście. Wiosna!

Woda oligoceńska na Osiedlu Lazurowa nieczynna z powodu zimy © yurek55"

Sprawdź godzinę w Borzęcinie © yurek55

Warszawskie wysypisko śmieci na Radiowie © yurek55

Rondo Daszyńskiego kierunek wsch © yurek55

Rondo Daszyńskiego kierunek zach © yurek55

Rondo Daszyńskiego kierunek płn © yurek55

Rondo daszyńskiego kierunek płd © yurek55
A to wszystko zawdzięczamy komu? Oczywiście Dobrej Zmianie!
PS. Stara kolarska prawda, że długie spodnie odbierają 10% mocy, to fakt. Autentyczny. ;)
PS. Rano było siedem stopni, a jak wracałem już piętnaście. Wiosna!

Woda oligoceńska na Osiedlu Lazurowa nieczynna z powodu zimy © yurek55"

Sprawdź godzinę w Borzęcinie © yurek55

Warszawskie wysypisko śmieci na Radiowie © yurek55

Rondo Daszyńskiego kierunek wsch © yurek55

Rondo Daszyńskiego kierunek zach © yurek55

Rondo Daszyńskiego kierunek płn © yurek55

Rondo daszyńskiego kierunek płd © yurek55
- DST 62.00km
- Czas 02:47
- VAVG 22.28km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 lutego 2018
Kategoria 50-100, przed śniadaniem
Leszno tam i z powrotem
Obudziło mnie karakanie wron za oknem i wiedziałem, że o zaśnięciu nie ma już mowy. Otworzyłem oczy i zobaczyłem dawno niewidzianą jasność, słońce wreszcie postanowiło przypomnieć nam o swoim istnieniu. Szybko się podniosłem i już po kilkunastu minutach wyruszałem na spotkanie przygody. Niedzielny poranek to najlepsza pora na jazdę przez miasto, a ja miałem tylko siedem kilometrów do przejechania i już mogłem z wylotówki na zachód, czyli Połczyńskiej, skręcić w ciche i spokojne uliczki wsi Szeligi i Macierzysza. Dalsza jazda na zachód w całkowitej ciszy i samotności tak mi się spodobały, że zrezygnowałem z pętli do Mariewa i powrotu przez Babice i wzorem Katany postanowiłem jechać do Leszna i wracać "po sznurku", albo "po gumce", jak kto woli. Wiadomo o co chodzi - tam i z powrotem tą samą trasą. Chciałem skorzystać północno - wschodniego z wiatru, który przeszkadzał mi w jeździe w jedną stronę, a miał pomagać w drugą. Tak jak pomyślałem, tak zrobiłem i rzeczywiście udało mi się przejechać ten sam odcinek zauważalnie szybciej. Nawet na segmencie Stravy Leszno - Wieruchów osiągnąłem drugi czas przejazdu. Dlatego w Macierzyszu zrezygnowałem z jazdy po swoim śladzie i wydłużyłem nieco drogę powrotną. Wiedziałem, że mam zapas czasu i na śniadanie spokojnie zdążę. Tak się też stało.
Bardzo przyjemna poranna przejażdżka.

Hala w Pilaszkowie w tym samym stadium budowy. Konstrukcja zewnętrzna stanęła szybko, a dalej wykonawca złapał zadyszkę.

Kapliczka w kształcie kamiennej groty na drodze do Leszna

Finiszowa prosta do celu, czyli poprzecznej drogi wojewódzkiej numer 579 Leszno - Radziejowice

Jak tu nie lubić tej drogi?
Bardzo przyjemna poranna przejażdżka.

Hala w Pilaszkowie w tym samym stadium budowy. Konstrukcja zewnętrzna stanęła szybko, a dalej wykonawca złapał zadyszkę.

Kapliczka w kształcie kamiennej groty na drodze do Leszna

Finiszowa prosta do celu, czyli poprzecznej drogi wojewódzkiej numer 579 Leszno - Radziejowice

Jak tu nie lubić tej drogi?
- DST 62.25km
- Czas 02:58
- VAVG 20.98km/h
- Temperatura 0.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 lutego 2018
Kategoria <50, przed śniadaniem
Poszukać adresu na ulicy Stokrotek
Wreszcie obudziłem się wystarczająco wcześnie żeby zdążyć gdzieś pojechać przed niedzielnym śniadaniem. Chciałem znaleźć i zobaczyć na własne oczy jak wygląda pewne konkretne miejsce. O ile ulicę odnalazłem bez trudu, to już adresu - nie mając konkretnego numeru - nie. Zresztą to nieważne, będzie okazja pojechać jeszcze raz. Teraz już znam numer, zapytałem o niego po powrocie. A ponieważ nie ma o czym więcej pisać, prezentuję poniżej nową mapę przejazdu. :)
Aha! Na Wirażowej w dwóch miejscach są rozlewiska, teraz podmarznięte, uniemożliwiające korzystanie z ddr. Jedno ominąłem jezdnią, a przy drugim nie chciało mi się wracać i zabawiłem się w lodołamacz.:)


Aha! Na Wirażowej w dwóch miejscach są rozlewiska, teraz podmarznięte, uniemożliwiające korzystanie z ddr. Jedno ominąłem jezdnią, a przy drugim nie chciało mi się wracać i zabawiłem się w lodołamacz.:)


- DST 48.60km
- Czas 02:23
- VAVG 20.39km/h
- Temperatura -1.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 stycznia 2018
Kategoria <50, przed śniadaniem
Poranny trójkąt miejski
Nie miałem czasu, nie miałem pomysłu na trasę, za późno wstałem i jeszcze się grzebałem, kropił zimny deszczyk, wiał zimny wiatr, letnia wiatrówka zamiast mojej pseudo-przeciwdeszczówki. To tyle tytułem tłumaczenia. Dziękuje za uwagę.


- DST 18.00km
- Czas 00:57
- VAVG 18.95km/h
- Temperatura 3.5°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 grudnia 2017
Kategoria 50-100, przed śniadaniem
Wreszcie słonecznie!
Poranek przywitał Warszawę słońcem i lekkim mrozem. Dawno nie jeździłem w taką pogodę i tym bardziej chciało się wyjść rano z domu. Zrobiłem sobie jazdę po trójkącie, ale dziś na południe pojechałem Puławską, a nie przez południowe wioski. Ruch samochodowy w te świąteczne poranki jest bardziej niż symboliczny, więc nie ma znaczenia, którymi jezdniami się jedzie - wszystkie są puste. Nawet nie ma sensu zatrzymywać się na skrzyżowaniach, wystarczy zwolnić, rozejrzeć się i można jechać dalej. W odróżnieniu pod dwóch poprzednich porannych jazd, wczoraj i przedwczoraj, dziś na drogach Republiki Rowerowej Gassy spotkałem kilkunastu rowerzystów, a pod pączkami w Wilanowie zbierała się ekipa #szosowawarszawa na wspólną pojeżdżawkę.
Wczorajszego błędu nie powtórzyłem i powrót był szybki, łatwy i przyjemny, bo z wiatrem.

Droga do zjazdu wprost do Pałacu w Oborach, dawnej siedziby hrabiów Potulickich, obecnego Domu Pracy Twórczej ZLP

Budowa POW w Wilanowie

Poziomy dym z komina EC Siekierki
Wczorajszego błędu nie powtórzyłem i powrót był szybki, łatwy i przyjemny, bo z wiatrem.

Droga do zjazdu wprost do Pałacu w Oborach, dawnej siedziby hrabiów Potulickich, obecnego Domu Pracy Twórczej ZLP

Budowa POW w Wilanowie

Poziomy dym z komina EC Siekierki
- DST 58.00km
- Czas 02:50
- VAVG 20.47km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 25 grudnia 2017
Kategoria przed śniadaniem, 50-100
Spalanie kalorii
Dziś to nawet budzik nastawiłem, żeby zdążyć pojeździć przed świątecznym śniadaniem. Pojechałem na południe, do Gassów, ale lepiej bym zrobił powtarzając wczorajszą trasę. Przynajmniej bym wracał z wiatrem, a tak to ledwie 15 - 17 km/h wyciągałem. Deszczyk tylko lekki padał, a i to nie przez całą trasę, więc nie było problemu. Miałem wreszcie na butach ochraniacze i wróciłem o suchych skarpetkach tym razem. Przyzwyczajam się do obserwacji tańczących kropelek wody na krawędzi kasku i do tego, że mało co widzę w okularach. Ledwie trzy choinki dla Kota zauważyłem, a było ich pewnie co najmniej dziesięć razy więcej.


- DST 58.00km
- Czas 03:03
- VAVG 19.02km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 grudnia 2017
Kategoria przed śniadaniem, 50-100
Ręce opadają...
Myślicie, że po wczorajszym przemoknięciu wyciągnąłem jakieś wnioski? Otóż nie! Wiedząc, że będzie padać nie założyłem na buty ochraniaczy i drugi dzień z rzędu, po powrocie musiałem wyżymać skarpetki. Jazda, gdy chlupie w butach jest mało komfortowa, ale co zrobić, jak ktoś jest niereformowalny?
Jestę bałwanę!!!
.... i tą samokrytyką złożoną wszem i wobec pragnę zakończyć ten krótki wpis i życzyć
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia.


- DST 51.90km
- Czas 02:42
- VAVG 19.22km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze