kurierowo
Dystans całkowity: | 6898.75 km (w terenie 57.00 km; 0.83%) |
Czas w ruchu: | 351:43 |
Średnia prędkość: | 19.61 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.04 km/h |
Suma podjazdów: | 5062 m |
Suma kalorii: | 69231 kcal |
Liczba aktywności: | 129 |
Średnio na aktywność: | 53.48 km i 2h 43m |
Więcej statystyk |
Po dres dla Julci
mapa przejazdu
Droga w budowie © yurek55
Rondo i estakada w budowie © yurek55
Fragment drogi Magdalenka - Janki © yurek55
Szosa krakowska © yurek55
Wjazd od południa do Warszawy © yurek55
- DST 54.00km
- Czas 02:23
- VAVG 22.66km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Powroty to moja specjalność
Wytyczyłem sobie wczoraj trasę po trzy gminy w powiecie mińskim i choć wydawało się, że to daleko, to na mojej mapce miała tylko 56,5 km. Nie bez znaczenia był pewnie fakt zaczęscia rysowania od Góry Kalwarii. Rano najpierw pojechałem do X.P. po jakieś papiery, które następnie zawiozłem do Piaseczna i tym razem bez kombinowania, najkrótszą drogą do punktu startu.
Mało Wisły w Wiśle w Górze Kawalerii © yurek55
Potem kolejną drogą krajową, tym razem sławną "50-ką", w towarzystwie pędzących tirów dojechałem sprawnie do Kołbieli. Nie mogą niestety tego powiedzieć kierowcy stojący w kilometrowym korku do ronda.
Kolejka do ronda w Kołbieli © yurek55
Siedziałem sobie na rowie, posilałem się i patrzyłem na samochody, ale coś mi nie pasowało w tej drodze. Krajowa siedemnastka prowadzi do Garwolina, a tam juz przecież byłem. Po uważnym spojrzeniu w mapę dostrzegłem, że ślad właśnie w tym miejscu gdzie siedzę, odchodzi od drogi głównej. W luce pomiędzy sznurem samochodów zauważyłem po przeciwnej stronie drogi tabliczkę drogowskazową na Sufczyn. Dobrze, że akurat w tym momencie sprawdziłem, bo bym się musiał wracać. Pożegnałem drogę krajową i dalej już wiejskimi drogami pojechałem dalej.
Fresk w remizie w Gadce © yurek55
Koniec gadki! © yurek55
Kaplica w Radachówce 1935r © yurek55
Otoczenie kaplicy © yurek55
Są sztalugi i obraz, tylko malarza nie widać.
Wiedziałem już, że zabraknie mi czasu na wszystkie zaplanowane gminy i postanowiłem zaliczyć tylko najbliższą. Problem tkwił w tym, że nie miałem pojęcia gdzie ona się zaczyna. Na mapie w telefonie granice gmin nie sa zaznaczone. Wreszcie zobaczylem sklep i tam dowiedziałem sie, że już mogę wracać. Pani sklepowa potwierdziła, że drogą gruntową przy jej sklepie dojadę do asfaltu i do Kołbieli. Dzięki temu nie musiałem jechać tą samą drogą. Były odcinki, że trzeba było prowadzić rower, ale w końcu wydostałem się z lasu i rzeczywiście było już całkiem blisko.
Ciężki, oj ciężki teren © yurek55
Już wiedziałem, że wracać chcę pociągiem, bo znudziła mi się jazda i chciałem zdążyć na czas do domu. W Celestynowie do miasta i stacji trzeba by trochę zawrócić, więc postanowiłem wsiąść w Otwocku. Przy kasie facet pytał o odjazd i usłyszałem, że za dwadzieścia minut. Kupiłem bilet i usiadłem popijając wodę i zajadając batona. W końcu pociąg przyjechał...ale do Modlina. Do Warszawy miał być o 16-ej. Postanowiłem więc zrobić na złość Kolejowym Mazowieckim i nie jechać. Wprawdzie zwrotu biletu nie mogłem dokonać, ale i tak dałem im niezłą nauczkę: kupiłem bilet i pojechałem rowerem. Znacznie lepiej wychodzi mi jednak jazda zbiorkomem tam, niż z powrotem. Te dzisiejsze gminy zaliczę zaczynając w Pilawie, albo Celestynowie, jeszcze pomyślę.
Więcej Wisły w Wiśle. Warszawa © yurek55
Zaliczona gmina: Siennica
PS. Kilometry są jeszcze z wieczornej wyprawy do hipermarketu budowlanego, stąd róznica.
- DST 137.52km
- Teren 5.00km
- Czas 06:45
- VAVG 20.37km/h
- VMAX 36.80km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Coś drgnęło
Prace na "krakowskiej" okolice Sękocina Starego w tle Hotel Groman © yurek55
Z prawej droga na Warszawę, z lewej estakada? © yurek55
Nie bardzo sobie wyobrażam, jak to wszystko będzie wygladać, gdy wreszcie drogowcy zakończą swój trud i znój, ale ja ogólnie mam problemy z wyobraźnią przestrzenną, więc nic to. Kiedyś muszą skończyć, to się zobaczy. Po pokonaniu wspomnianego wyżej ronda, znalazłem sie na drodze wiodącej wprost do Piaseczna, ale żeby wydłużyć nieco dystans odbiłem na Wilczą Górę i Bobrowiec, by do celu dotrzeć od strony Jazgarzewszczyzny. To nazwa w sam raz dla cudzoziemców uczących sie polskiego. Po drodze natrafiłem na szkółkę jeździecką z hasłem na płocie, odwołującym sie do naszej wspaniałej spuścizny historycznej. Sądzę, że autorowi chodziło o husarię spod Chocimia i Wiednia, szwoleżerów Kozietulskiego, czy Wołyńską Brygadę Kawaleriiw bitwie pod Mokrą. Do mnie pomimo, że jestem Polakiem to nie przemówiło.
Każdy Polak jeździ konno, a każda Polka głosuje na Olka © yurek55
W powrotną drogę z Piaseczna udałem się przez Chylice, Konstancin i oczywiście Gassy. Tam krótki postój na fotki i wzdłuż Wisły, klasyczną drogą, 20 kilometrów do Mostu Siekierkowskiego, plus dziesięć i byłem w domu.
Prom w Gassach © yurek55
Mało wody w Wiśle © yurek55
Wypalona trawa i wyschnięte słoneczniki na drodze do Gassów © yurek55
Wyschnięty kanał tzw. "ciepły" EC Siekierki © yurek55
Generalnie jestem zadowolony, że wreszcie ruszyłem dupsko. Najgorzej mi idzie proces wyjścia z domu, jak już znajdę się w siodełku, to chce mi się jechać i nadal sprawia mi ona przyjemność. Pewno ubiegłorocznego wyniku nie poprawię, ale do dziesięciu tysięcy dociagnę.
- DST 77.76km
- Teren 3.00km
- Czas 03:45
- VAVG 20.74km/h
- VMAX 35.40km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Trochę więcej kilometrów
Na wiadukcie do Raszyna © yurek55
W Raszynie wyjeżdża się przy kościele, potem już tylko Janki i kawałek drogi w przebudowie. Na razie nie wyobrażam sobie jak ten węzeł będzie wyglądał po skończeniu.
Aleja Krakowska przed Magdalenką © yurek55
Trasa do Piaseczna minęła szybko i bez sensacji, reszta też w sumie jakaś nudna. No może z wyjątkiem tego miejsca, gdzie "Na Wspólnej" kręcili :).
"Na Wspólnej" na Czerniakowskiej © yurek55
W Porcie Czerniakowskim zaciekawił mnie dom na wodzie. W Polsce nie są one tak popularne, jak choćby w Holandii, dużo przeciwności prawnych trzeba pokonać, by zamieszkać na stałe na takiej barce, (choćby kwestia adresu), ale są już pozytywni wariaci, którzy to robią. Niestety adres strony podany na burcie statku nie istnieje.
Port Czerniakowski © yurek55
Dom na wodzie © yurek55
Przy Lasku na Kole © yurek55
Gigantyczny korek na Prymasa © yurek55
Drogą nad Wisłą dojechałem do Podleśnej i koło IMiGW wyjechałem na Żoliborz. Na Barcickiej zostawiłem Maćkowi buciki dla jego córki i mogłem już wracać do domu. Przez cały czas mojej podróży deszcz wisiał w powietrzu, ale udało się przejechać cała trasę o suchym kole.
Trasy do przychodni nie rejestrowałem, kilometry z licznika.
- DST 87.00km
- Czas 04:14
- VAVG 20.55km/h
- VMAX 39.50km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Stała trasa kurierska :)
Droga w Lesie Kabackim © yurek55
W Piasecznie tym razem też zabawiłem krótko, nawet kawy nie wypiłem, tylko zostawiłem słoik z ogórkową i wybrałem się w drogę powrotną. Trasa taka sama jak zawsze, z tym, że dziś zajechałem do sklepu 2 kółka po koszyk na bidon, a potem na zakupy do "L". Ponieważ nie było tam potrzebnych rzeczy pojechałem do drugiego "L" na Włochach, dzięki czemu przekroczyłem dystans 50 km.
Dojazdówka do technicznej na Paluchu © yurek55
Ponieważ na Endomondo nastąpiły zmiany, które chyba nie do końca mi się podobają, , a na dodatek nie mogę teraz wogóle znaleźć opcji publikowania trasy na blogu, zdecydowałem sie przenieść na Navime.pl . To prosta, polska aplikacja i na moje potrzeby zupełnie wystarczająca. Znajomych z Endomondo przepraszam, aktywność swoją wygaszam, do tej aplikacji zapraszam. Dobre, bo polskie.
PS. Pętla niezamknięta, bo oczywiście po ręcznej pauzie w ostatnim sklepie zapomniałem włączyć.
.
- DST 52.26km
- Czas 02:32
- VAVG 20.63km/h
- VMAX 35.20km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Trasa Ursynów - Piaseczno
Słabo się jechało jednym słowem.
Remont Mleczarskiej trwa © yurek55
Dwa konie, dwa samochody i jeden samolot © yurek55
Trzy konie © yurek55
Trzy czwarte konia © yurek55
Ponieważ mapy z endo nie dają się wkleić, załączam link
- DST 43.69km
- Czas 02:18
- VAVG 19.00km/h
- VMAX 31.20km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Jazda precyzyjnie zaplanowana
Bohater Wiednia © yurek55
"Bohaterowi Wiednia, co chrześcijan zbawił
Piękny pomnik z kamienia Stanisław wystawił,
Dwakroć złotych kosztował – trzykroć bym dołożył
By Stanisław skamieniał, a Jan III ożył."
Łacińska inskrypcja © yurek55
"Janowi III, królowi Polski i Wielkiemu Księciu Litewskiemu, Ojczyzny i sojuszników obrońcy, któregośmy postradali roku 1696. Stanisław August Król. Roku 1788"
Duży kamień przed Instytutem © yurek55
Mapa trasy przejazdu
Nie wklejam mapki z navime, bo gdy pobrałem plik .gpx z endomondo i wkleiłem do navime, okazało się że zgubił "po drodze" ileś punktów i utworzył proste linie - skróty, gubiąc przy okazji 9 km.
- DST 83.00km
- Czas 03:55
- VAVG 21.19km/h
- VMAX 37.20km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Taka sobie przejażdżka
Widok z windy © yurek55
Wewnętrzne atrium z windami © yurek55
Wewnętrzne atrium wypoczynkowo-gastronomiczne © yurek55
Dobrze, że nazwę firmy miałem w mailu, to się dopytałem gdzie się mieści i tam wreszcie dowiedziałem się, że mam jechać na Towarową. (Gdybym wszedł na stronę przedmiotu to bym wiedział, ale po co?) Miejsca te nie są na szczęście od siebie zbytnio oddalone i po kilkunastu minutach tę sprawę miałem już załatwioną.
Potem jeszcze, jako że miałem po drodze, zajechałem do punktu naprawiającego aparaty foto na Dąbrowskiego. Mój stary kompaktowy Panasonic Lumix wymaga czyszczenia, bo nie może biedak wysunąć do końca obiektywu. Taka usługa kosztuje sto trzydzieści złotych i nie wiem jeszcze, czy warto się na to decydować.
Na koniec zajechałem do Agnieszki po dżem własnej roboty, którego ma spory zapas dzięki swej teściowej. Jest on tak rewelacyjnie smaczny, że mogę go jeść łyżkami. Zresztą wczoraj wieczorem zjadłem cały słoik, a oni nie potrafią docenić jego dobroci.
A na zakończenie podróży musiałem ostro się sprężać, bo umówiony byłem na wspólne zakupy przedweekendowe i nie chciałem się spóźnić. Udało mi się zdążyć na czas co do minuty i poprawić o półtora kilometra na godzinę średnią. U córki pod domem wynosiła ona 17,5 km/h
A z Endomondo wciąż te same kłopoty, nie chce pracować w tle, gdy używana jest jakakolwiek inna funkcja telefonu, np. zdjęcia, rozmowa, czy sms. Chyba przesiądę się na Locusa na stałe.
- DST 36.53km
- Czas 01:53
- VAVG 19.40km/h
- VMAX 34.20km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Aparat utopiony w Zalewie i spotkanie z Księgowym
Taka sytuacja, że koła podiwanili © yurek55
Potem na moście zobaczyłem pierwszy w tym roku statek wycieczkowy na Wiśle, jeszcze bez pasażerów, ale za to z motorówką policyjną przy burcie.
Biała flota przygotowuje się do sezonu © yurek55
Przed Legionowem, gdzie zaczyna sie obwodnica, jest znak z przekreślonym rowerem, pojechałem przepisowo równoległą, która potem skręca w prawo i kończy się lesie. Ale po kilkuset metrach już znowu jest asfalt i jesteśmy w Legionowie. Trudny odcinek w sporym ruchu i bez pobocza przejechałem z wiatrem tak szybko, że nawet nie zdążyłem się zestresować porządnie i do ronda dojechałem nie wiadomo kiedy. Tam już mogłem skręcić do Nieporętu, a po kilku minutach zaordynowałem sobie krótki odpoczynek w stałym miejscu przy plaży z pomostem. Najpierw zjadłem baton z ziarnami, popiłem wodą i uznałem, że zanim ruszę dalej warto sobie fotkę strzelić. A że tym razem nikogo nie było, kto mógłby to zrobić, postawiłem aparat na ławce, ustawiłem samowyzwalacz i już.
Pomost nad Zalewem - zdjęcie przedostatnie © yurek55
A drugie miało być z innej, wyższej perspektywy, więc postawiłem aparat na barierce i gdy cyknął drugi raz, podszedłem sprawdzić jak wyszło.
Ostatnia fotka i... plum! © yurek55
I prawie mi się udało, ale jak wszyscy wiedzą, prawie - robi różnicę. Gdy już wyciągałem rękę, poczułem podmuch wiatru z tyłu i choć czułem go w ręku, to nie zdążyłem złapać. Spojrzałem z góry i zobaczyłem, że w tym miejscu nie jest zbyt głęboko i dobrze go widać. Cóż było robić? Wszedłem do wody i po kilku krokach dostrzegłem go leżżcego na dnie. Z wrażenie nie czułem nawet, czy woda jest zimna, więc pewnie nie była. Potem na ławeczce wyjąłem kartę pamięci, baterię, wytarłem go z wierzchu, schowałem do plecaka i tyle w temacie aparatu. A w Nieporęcie odwiedziłem w pracy Księgowego i miałem szansę udać jakiegoś upierdliwego klienta, tak jak planowała Katana . Jej się nie udało, bo Adam ją poznał od razu, a ja musiałem się przedstawić. Poznałem też Agnieszkę, jego żonę, Kamila, szefa, pokazał mi kilka komunijnych rowerów, o czym wcześniej mu wspominałem, pogadaliśmy chwilkę o tym i owym i pojechałem. Nie chciałem zabierać czasu bo widać, że pracy mają dużo, a ja byłem już w poważnym niedoczasie i jeszcze daleka droga mnie czekała. A na domiar wszystkiego wiatr przestawał mi sprzyjać i robiło się ciężko. Do Warszawy wjechałem od strony Białołęki przejeżdżając most nad Kanałem w Kobiałce i tym razem jadąc Mechtyńską i Ostródzką, dojechałem do Centrum Targówek. Przez Bródno i Pragę dotarłem do Mostu Poniatowskiego, a tam czekała mnie miła niespodzianka. Od Stadionu stał potężny korek i mogłem sobie powyprzedzać dużo, dużo samochodów. A potem jeszcze w centrum, gdzie skręcałem w lewo na rondzie, miła pani policjantka machnęłą mi, żebym zjechał na czerwonym. Samochody na zielonym i tak stały, bo na rondzie nie mieściły, więc podziękowałem z uśmiechem i pojechałem. W domu sprawdziłem aparat i nie jest dobrze. Może jak wilgoć odparuje, to mu się poprawi?
- DST 71.00km
- Czas 03:23
- VAVG 20.99km/h
- VMAX 36.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Na Ursynów i z powrotem
Trybuna i wieża sędziowska na stadionie Skry © yurek55
Na płycie stadionu coś się dzieje © yurek55
Stołeczny Klub Robotniczo - Akademicki "Skra" © yurek55
A to kibicowska deklaracja na murze Wyścigów Konnych. Mnie ten obrazek kojarzy się nieodparcie z postacią Stefana Niesiołowsksiego, członka władz naczelnych "partii miłości", panującej nam od ośmiu lat.
Legia rulez! © yurek55
- DST 26.73km
- Czas 01:24
- VAVG 19.09km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze