Informacje

  • Wszystkie kilometry: 148814.00 km
  • Km w terenie: 2657.65 km (1.79%)
  • Czas na rowerze: 317d 07h 19m
  • Prędkość średnia: 19.50 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

kurierowo

Dystans całkowity:6898.75 km (w terenie 57.00 km; 0.83%)
Czas w ruchu:351:43
Średnia prędkość:19.61 km/h
Maksymalna prędkość:50.04 km/h
Suma podjazdów:5062 m
Suma kalorii:69231 kcal
Liczba aktywności:129
Średnio na aktywność:53.48 km i 2h 43m
Więcej statystyk
Środa, 12 listopada 2014 Kategoria 50-100, kurierowo

Villa Nova, willa stara i debil w autokarze

Podstawowym celem pierwszego wyjazdu było odebranie zakupionej zabawki (tak, tak, Święta za pasem), a potem to już jechałem byle gdzie, byle przed siebie, byle koła się kręciły...  Z tego wszystkiego najpierw znalazłem się w Wilanowie, potem w Powsinie, potem na Ursynowie i w Lesie Kabackim, no i wreszcie na Ochocie.

Tytułowa Villa Nova
Tytułowa Villa Nova © yurek55

Symboliczny nagrobek Stanisława i Aleksandy z Lubomirskich hrabiostwa Potockich
Symboliczny nagrobek Stanisława i Aleksandry z Lubomirskich hrabiostwa Potockich © yurek55

Lew z herbem Pilawa (Potockich)
Lew z herbem Pilawa (Potockich) © yurek55

A to już na Ursynowie, ten dom jest zamieszkały. Pani w oknie coś mi tam urągała chyba, bo machała rękami...
Tytułowa willa stara
Tytułowa willa stara © yurek55

...i od podwórka
...i od podwórka © yurek55

Kapuściane pole na Ursynowie
Kapuściane pole © yurek55

Ciemy, ponury, jesienny dzień - Las Kabacki
Ciemny, ponury, jesienny dzień - Las Kabacki © yurek55

Pod koniec wycieczki, już na 17 Stycznia, poważnie wystraszył mnie autokar przejeżdżający zbyt szybko i zbyt blisko mnie. Dogoniłem go na światłach przy Alei Krakowskiej i skurwiłem go od ostatnich, żeby jakoś odreagować i uspokoić nerwy. A ten się tylko szyderczo uśmiechał przez szybę jakby to, że mnie mało nie zabił było świetnym kawałem - wesołek jebany. Gdybym miał pod ręką coś ostrego albo ciężkiego, to albo bym mu przebił oponę, albo szybę wybił. Wtedy szybko ten wesoły uśmieszek by mu z mordy zniknął. I to stary chuj był, nie jakiś małolat. Zero refleksji i wyobraźni za kółkiem - i taka bladź autokarem jeszcze jeździ i ludzi wozi!

Wieczorem miałem drugi wyjazd, też po odbiór. Pojechałem trochę dookoła, ale po ciemku to żadna jazda.








  • DST 55.59km
  • Czas 02:55
  • VAVG 19.06km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 listopada 2014 Kategoria kurierowo, <50

Naszybko, na Targówek

Wyjechałem z domu zbyt późno by odbyć dłuższą wycieczkę, więc pojechałem tylko na Tykocińską odebrać kupione rzeczy. Na Targówku Mieszkaniowym w plątaninie uliczek pomiędzy blokami nie mogłem znaleźć właściwego numeru domu, pomógł dopiero telefon do sklepu. To jest takie miejsce w Warszawie, gdzie w przedwojenny układ ulic, wpasowano w latach siedemdziesiątych potężne osiedle mieszkaniowe i powstało spore zamieszanie z numeracją domów. Jadąc ulicą Tykocińską dojechałem do numeru 21 i ulica się skończyła, a numer 15, który okazał się jedynym ocalałym reliktem przedwojennej zabudowy stał sobie na skwerze pomiędzy blokami, sporo dalej.  W domu, na potrzeby tego wpisu zainteresowałem się jego nietypowym wyglądem, jak na te okolicę i wygooglałem takie informacje o nim. Pisałem już, że podróże kształcą?Willa Pietrusińskiego 1930r. Tykocińska 15 - Targówek Mieszkaniowy
Willa Pietrusińskiego 1930r. Tykocińska 15 - Targówek Mieszkaniowy © yurek55

Wracając postanowiłem zajrzeć na Targową bo słyszałem, że już skończył się przy Dworcu Wileńskim drogowy armagedon - ale jakoś tego nie zauważyłem.  Mnie to zupełnie nie przeszkadzało, a nawet przeciwnie, przecież jazda taką ulicą to sama przyjemność.

Targowa przyjazna rowerzystom
Targowa przyjazna rowerzystom © yurek55

Z Targowej skręciłem ku dworcowi PKS Stadion i przejechałem drogami rowerowymi do Mostu Świętokrzyskiego, pokonałem Tamkę (ufff!) i drogami rowerowymi na nowej Świętokrzyskiej dojechałem do Jasnej, dalej wolałem jechać ulicami. Marszałkowska, Aleje Jerozolimskie czy Grójecka w godzinach szczytu, to dla rowerzysty duża frajda. Lubię być szybszy od samochodu, a Wy nie?
Patrząc na swoją trasę narysowaną na endomondo widzę, że jadąc na Pragę nie skorzystałem z Mostu Gdańskiego, a Wisłę pokonałem płynąc ukosem z prądem, następnie powróciłem brzegiem i dojechałem do Ronda Starzyńskiego. Dalej ślad jest w porządku. Drugi raz taka sytuacja jest właśnie na Świętokrzyskiej, gdzie od Kubusia Puchatka do Złotej przeleciałem (chyba?) górą.
Pewnie to efekt zgubienia sygnału przez odbiornik GPS w telefonie, ale dotąd nie miałem jeszcze takiej sytuacji.

  • DST 21.91km
  • Czas 01:08
  • VAVG 19.33km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 października 2014 Kategoria całe NIC, kurierowo

Krótko, bo zimno

Dystans mizerny, ale odechciało mi się jazdy w tym zimnie. Wykorzystałem fakt, że ubrałem się w letnią wiatrówkę i po załatwieniu sprawy, skwapliwie wróciłem do domu.


  • DST 9.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 18.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 października 2014 Kategoria <50, kurierowo

Aaaaby tanio...

Jeśli chodzi o jazdę, nie ma o czym pisać. Pojechałem na Marynarska odebrać laptopa z serwisu
Szukam dentysty, który za leczenie kanałowe jednego zęba bierze mniej niż 500zł.

Koniec hotelu Harcturu na Niemcewicza
Koniec hotelu Harcturu na Niemcewicza © yurek55


  • DST 21.25km
  • Czas 01:08
  • VAVG 18.75km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 października 2014 Kategoria 50-100, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Lubię Gassy

Wygląda na to, że nawet jeśli pojadę na północ, to i tak w rezultacie dojadę do przeprawy promowej w Gassach. Wprawdzie dziś musiałem być na Ursynowie, a gdzie stamtąd można jechać? tylko do Powsina. A z Powsina gdzie? No właśnie...
A ponieważ dopiero na miejscu spojrzałem na zegarek, to wyszło na to, że i wracać muszę tą samą drogą, bo tylko wtedy zdążę na czas na obiad. I wcale mi to nie przeszkadzało.
Zjazd rowerowy z estakady Mostu Grota
Zjazd rowerowy z estakady Mostu Grota © yurek55  [będziemy ćwiczyć jazdę bez hamowania]

Most Gdański - miło cię widzieć
Most Gdański - miło cię widzieć © yurek55 [jeszcze milej będzie, jeśli kiedyś wreszcie skończą bulwary wzdłuż Wisły]

Prom ma powodzenie
Prom ma powodzenie © yurek55





  • DST 86.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 03:59
  • VAVG 21.59km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 września 2014 Kategoria 50-100, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Gassy po raz n-ty

Rano pojechałem na drobny zabieg chirurgiczny i pomimo wyznaczenia daty i godziny już w czerwcu, swoje pod gabinetem musiałem odczekać. To norma w państwowej służbie zdrowia. W ustroju słusznie minionym takim nierozwiązywalnym problemem był sznur do snopowiązałek i papier toaletowy, teraz na to miejsce wskoczyła służba zdrowia.W poczekalni dużo się nasłuchałem o dostępności opieki medycznej "za komuny" i teraz - wnioski nasuwają się same.
Ale nie o tym miałem pisać.
Dodam tylko jeszcze, że okolice Powstańców Śląskich w godzinach porannych, są przejezdne wyłącznie rowerem. Gdybym chciał jechać samochodem spędziłbym w korkach co najmniej godzinę, a tak mogłem tę zaoszczędzoną godzinę spędzić w poczekalni. Po powrocie do domu zastanawiałem się, czy powinienem jeszcze gdzieś jechać i czy mi to nie wyjdzie bokiem. W sumie pan doktor nie mówił nic o leżeniu czy odpoczywaniu, ale skąd mógł wiedzieć, że ja rowerem przyjechałem? Byłem przecież w cywilnym ubraniu, nie w rowerowym rynsztunku. Ponieważ jednak ból nie był specjalnie dokuczliwy a ja zyskałem cel wyjazdu, pojechałem do Piaseczna. Stamtąd powtórzyłem dokładnie sobotnią trasę do przystani promowej, bo to jest bardzo przyjemna droga. Prowadzi trochę bokiem, omija centrum Konstancina i wychodzi niemal prosto na Pałac w Oborach, a stamtąd do Gassów niemal nic nie jeździ. Dziś nawet rowerzystów nie było - pusto. Na tej drodze też pewnie wtedy było pusto...
Za szybko
Za szybko © yurek55
"Teraz jesteś Jarku powietrzem, promykiem słońca na niebie, wolnością bezgraniczną, świadomością już czystą."
Za to, że byłeś.Przyjaciele.

Tym razem darowałem sobie zjazd do przystani i kolejną fotkę promu, zadowoliłem się ogólną panoramą. (Sklejanie zdjęć nie bardzo mi wychodzi, wiem.)
Widok ogólny
Widok ogólny © yurek55

Po dojechaniu do Czerniakowskiej zobaczyłem, że droga rowerowa rośnie jak na drożdżach, asfalt położono już niemal do Łazienkowskiej, tylko piesi się jeszcze nie przyzwyczaili. Samochód dziś żaden nie parkował, za to ludzie chodzili jak po swoim. Potem jeszcze podjechałem Agrykolą, by po raz kolejny poczuć jak moje płuca zostają na asfalcie - ja naprawdę chyba jestem masochistą. A jeszcze  od Ronda Jazdy Polskiej do Grójeckiej pojechałem Trasą Łazienkowską, żeby poczuć ten dreszczyk emocji, tak lubiany przez rowerzystów, gdy mijają ich samochody z lewej i prawej strony. Czasem naprawdę sam siebie nie rozumiem.
Niemniej wycieczkę uznaję za bardzo udaną. Jechałem szybko, bo miałem cel i ramy czasowe, załatwiłem sprawę i zrobiłem dobry uczynek, nigdzie nie błądziłem, deszcz mnie nie zmoczył, pogoda dobra. Same pozytywy.
Jesiennie
Jesiennie © yurek55
Wykręcona gałąź
Wykręcona gałąź © yurek55

  • DST 81.60km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:56
  • VAVG 20.75km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 28 lipca 2014 Kategoria 50-100, kurierowo

Cmentarz w Laskach

Dzisiejszą trasę zaplanowałem pod kątem miejsc i spraw do załatwienia. Najpierw musiałem pojechać do BlueCity, potem do FSO, a na końcu odebrać zakup na Targówku Przemysłowym. Wymyśliłem, że Dźwigową dojadę na Bemowo i Żoliborz i Wisłę przejadę Mostem Północnym. Na Powstańców przy Urzędzie Gminy Bemowo zaczyna się drogowy Armagedon - kładą tory tramwajowe i poszerzają ulicę. Szybka decyzja i skręcam w Dywizjonu 303, bo przecież tamtędy też można dojechać, jest dalej, ale droga wśród brzóz, zdecydowanie przyjemniejsza.

Droga do Kwirynału, tfu! Kwirynowa
Droga do Kwirynału, tfu! Kwirynowa © yurek55

W Izabelinie podjąłem kolejną decyzję. Tyle razy tamtędy jechałem, a nigdy nie byłem na cmentarzu Ośrodka dla Niewidomych w Laskach, gdzie pochowano Tadeusza Mazowieckiego. Zapytałem panią wychodzącą ze sklepu o drogę i dość szybko znalazłem się na miejscu. Przy wjeździe stoi oryginalna stróżówka z lat 20 - tych, w środku starszy pan, portier, nie ochroniarz, jak to teraz wszędzie w modzie, wytłumaczył drogę i wjechałem na teren.
Stróżówka Zakładu w Laskch
Stróżówka Zakładu w Laskch © yurek55
Cmentarz robi bardzo sympatyczne wrażenie - o ile takie miejsce może być sympatyczne - swoją kameralnością, spokojem, ciszą, położeniem wśród drzew, ale przede wszystkim, skromnością. Żadnych pałaców z marmuru, czy granitu, wszystkie nagrobki ziemne, żadnego przepychu, czy wystawności, coś wręcz niebywałego w dzisiejszych czasach. Nie dziwi to oczywiście w odniesieniu do pochowanych tam sióstr zakonnych, ale również nagrobki osób świeckich cechują się szlachetną prostotą, graniczącą wręcz z ascezą.
Sióstry Franciszkanki Służebnice Krzyża,
Siostry Franciszkanki Służebnice Krzyża © yurek55
Siostry zakonne
Siostry zakonne © yurek55
Cmentarz w Laskach
Cmentarz w Laskach © yurek55
Założyciele Zakładu: Elżbieta Róża Czacka, X.Korniłowicz i X.Marylski
Założyciele Zakładu: Elżbieta Róża Czacka, X.Korniłowicz i X.Marylski © yurek55
Ród książęcy Światopełk - Czetwertyńscy
Ród książęcy Światopełk - Czetwertyńscy © yurek55
Hutten - Czapscy
Hutten - Czapscy © yurek55
Karolina z Hutten Czapskich Henrykowa Przewłocka
Karolina z Hutten Czapskich Henrykowa Przewłocka © yurek55
Stanisław Stomma poseł Znaku i senator-senior I kadencji
Stanisław Stomma poseł Znaku i senator-senior I kadencji © yurek55
Grób premiera Mazowieckiego
Grób premiera Mazowieckiego © yurek55
Ewa i Tadeusz Mazowiecki
Ewa i Tadeusz Mazowiecki © yurek55
Miejsce ostatniego spoczynku premiera Mazowieckiego
Miejsce ostatniego spoczynku premiera Mazowieckiego © yurek55

Reszta drogi przebiegła prawie zgodnie z planem. Z FSO, po drodze na Targówek, wstąpiłem na Cmentarz Bródnowski do Mamy, bo już dawno u Niej nie byłem, a potem z Targówka zamiast przez Pragę, pojechałem przez Rembertów od Mostu Siekierkowskiego. Tym sposobem zatoczyłem pętlę przez skrajne warszawskie mosty. Upał dzisiejszy był dokuczliwy, ale przy mojej niezbyt szybkiej jeździe, nie dawał mi się bardzo we znaki. Wszędzie gdzie się dało...
Kolejny przystanek dla ochłody
Kolejny przystanek dla ochłody © yurek55
...moczyłem głowę i kark, zakładałem mokrą bandanę pod kask, a na koniec, na Polu Mokotowskim zmoczyłem w stawie całą koszulkę i założyłem mokrą. Też dobry sposób.
Temperatura pokazywana na Kinie Ochota to 41°C w słońcu, w cieniu było "tylko" 30°C. Jutrzejszy dzień spędzę za to na basenie na Szczęśliwicach, za co dziękuję mojej Hani i Dominice.



  • DST 87.45km
  • Czas 04:35
  • VAVG 19.08km/h
  • Temperatura 41.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 lipca 2014 Kategoria 50-100, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Pojeżdżawka po Warszawie

Od powrotu znad morza nie jeździłem, jakoś nie miałem czasu, albo ochoty, albo jednego i drugiego. Dlatego dzisiejszy pretekst jakim było, a jakże, odebranie zakupionych na popularnym portalu aukcyjnym rzeczy, powitałem z radością. Tak się rozochociłem, że potem zawiozłem te rzeczy na Ursynów, a jeszcze później zrobiłem trasę południe - północ i ostatnim mostem przejechałem na drugą stronę Wisły. Na Ursynowie ujął mnie za serce ten oto obrazek. Miło, że ktoś o nas myśli, prawda?

Wzruszyłem się
Wzruszyłem się © yurek55
Po drugiej stronie Wisły odwiedziłem śluzę i dowiedziałem się, że ma ona swojego patrona. Już w domu nieoceniona wiki powiedziała mi kim był.

Śluza
Śluza "Żerań" im. inż. T. Tillingera © yurek55

Postałem, popatrzyłem jak śluzuje się tramwaj wodny "Zefir" i gdy już wpłynął na wody wiślane pojechałem dalej.

Tramwaj wodny
Tramwaj wodny "Zefir" w śluzie Żerań © yurek55

Wrażenia z dzisiejszej jazdy w sumie pozytywne, choć nie bardzo jest z czego się cieszyć. Osławione bulwary nadwiślańskie bufetowej nadal w rozsypce, estakady Trasy Łazienkowskiej i Trasy Toruńskiej, oraz sama Trasa - Sajgon straszny, upał do tego dziś niemiłosierny, a mimo to, fajnie znowu wsiąść na rower!



  • DST 80.59km
  • Teren 4.00km
  • Czas 04:16
  • VAVG 18.89km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 czerwca 2014 Kategoria <50, kurierowo, Naprawy

Krótka przejażdżka powypadkowa

Po wczorajszym zderzeniu z samochodem i szorowaniu po asfalcie nie odczuwam żadnych dolegliwości, typu siniaki czy potłuczenia, więc nie widziałem powodu, by dziś się nie przejechać choć kawałek. Na więcej nie miałem czasu bo monter z kablówki przyszedł instalować dekoder telewizji cyfrowej i trochę mu się zeszło. A potem mnie tyle samo, żeby spisać na kartce numery ponad stu programów. Inaczej tego nie da się ogarnąć, przynajmniej na początku trzeba mieć pod ręką spis.
Zanim wyjechałem założyłem wczoraj zakupiony łańcuch i przy okazji wypróbowałem zakupiony  jakiś czas temu skuwacz. Dał radę. Kaseta protestuje, czasem przeskakuje, ale trzeba trochę kilometrów przejechać i się ułoży. W przyszłości jednak poważnie zastanowię się nad wariantem bestiaheniu - czyli jeździć i nic nie robić.
A co do samej jazdy, to tylko odebrałem z Marynarskiej tablet i naokoło wróciłem do domu z małym przystankiem na glinkach.
Jak widać, tłumów nie ma. Za to na niebie, chemitrails.

Basen na Szczęśliwicach
Basen na Szczęśliwicach © yurek55

  • DST 18.62km
  • Czas 00:59
  • VAVG 18.94km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 czerwca 2014 Kategoria 50-100, kurierowo, Naprawy

Serwisować, czy nie?

Wreszcie po kilku pochmurnych i deszczowych dniach, słońce pokazało się już od rana w swej pełnej krasie, zapowiadając piękny dzień. Akurat bardzo dobrze się składało, bo miałem do załatwienia kilka spraw i mogłem - co bardzo lubię - połączyć przyjemne z pożytecznym. Najpierw pojechałem do najbliższego Lidla po szybkie i niewielkie zakupy (winda nadal w remoncie) i po powrocie do domu zabrałem się za usprawnianie mojego roweru. Ponieważ znalazłem dawcę, zamieniłem sobie pedały, mostek i chwyty i pojechałem sprawdzić, czy jest lepiej, czy gorzej, czy tak samo. Pedały platformowe z plastiku spełniły moje oczekiwania, są szersze, wygodniejsze, lepiej się trzyma na nich nogę, niż na metalowych oryginalnych poprzednikach. Mostek jest niemal identyczny; wznios ma ten sam, jest minimalnie krótszy, o około jeden - dwa centymetry, tak że trudno mówić o jakiejś zmianie, czy poprawie pozycji. Założone gripy, bez szału, bo ręce drętwieją nadal, ale chyba lepsze od tych gumowych niby-ergonomicznych. No nic, pojeździmy - zobaczymy. 
W serwisie-sklepie rowerowym na ulicy Michalinki w Falenicy, gdzie pojechałem odebrać olej do łańcucha poprosiłem o pomiar rozciągnięcia łańcucha. Przymiar wszedł w ogniwa bez żadnego oporu, co niestety oznacza zużycie i konieczność wymiany - mam nadzieję, że kaseta jeszcze przyjmie. Zobaczymy jutro.
Tu chciałbym się na chwilę zatrzymać. Od początku jeżdżenia tym rowerem postanowiłem oszczędzać kasetę i jeździłem na trzy łańcuchy, wymieniane co około pięćset kilometrów. Czytając opinie na ten temat sądziłem, że dzięki temu do jesieni będę miał spokój z napędem. Tymczasem przejechałem niecałe 3400 kilometrów i wszystkie trzy łańcuchy są wyciągnięte ponad miarę, a co do kasety - na dwoje babka wróżyła. Sądzę, że tyle samo kilometrów bym przejechał nie dotykając się w ogóle do niczego. Czy nie lepiej w takim razie, nie robić absolutnie nic i tylko jeździć? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Po powrocie przymierzyłem wszystkie trzy łańcuchy do siebie, założyłem ten najmniej wyciągnięty i pojechałem do najbliższego sklepu rowerowego zmierzyć go i ewentualnie kupić nowy. Także i w tym łańcuchu przymiar wpadł w dziury na durch, ale z zakupu zrezygnowałem, bo cenę mi zaśpiewał jakąś z sufitu. Aż zapytałem, czy to z wymianą ta cena - ale nie. Jutro za te pieniądze dwa kupię i jeszcze złotówka mi zostanie.
Zapis trasy włączony z opóźnieniem w miejsce zrobienia zdjęcia, a odcinka porannego i popołudniowego nie ma wcale. Stąd większa różnica kilometrów niż zwykle.
PS. Na Spacerowej pobiłem swój rekord międzyczasów - przejechałem kilometr w 1 min 35 sek, co daje Vśr. na tym odcinku 37,89 km/h !!! Prędkość maksymalną jaką zauważyłem to 44km/h, a może i 45 mi mignęło, ale nie jestem pewien, bo nie wpatrywałem się na zjeździe w licznik, tylko walczyłem o życie... :-)

Ścieżka Kapuścińskiego na Polu Mokotowskim z Jeffsem w tle
Ścieżka Kapuścińskiego na Polu Mokotowskim z Jeffsem w tle © yurek55
  • DST 75.00km
  • Czas 03:29
  • VAVG 21.53km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl