kurierowo
Dystans całkowity: | 6898.75 km (w terenie 57.00 km; 0.83%) |
Czas w ruchu: | 351:43 |
Średnia prędkość: | 19.61 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.04 km/h |
Suma podjazdów: | 5062 m |
Suma kalorii: | 69231 kcal |
Liczba aktywności: | 129 |
Średnio na aktywność: | 53.48 km i 2h 43m |
Więcej statystyk |
Villa Nova, willa stara i debil w autokarze
Tytułowa Villa Nova © yurek55
Symboliczny nagrobek Stanisława i Aleksandry z Lubomirskich hrabiostwa Potockich © yurek55
Lew z herbem Pilawa (Potockich) © yurek55
A to już na Ursynowie, ten dom jest zamieszkały. Pani w oknie coś mi tam urągała chyba, bo machała rękami...
Tytułowa willa stara © yurek55
...i od podwórka © yurek55
Kapuściane pole © yurek55
Ciemny, ponury, jesienny dzień - Las Kabacki © yurek55
Pod koniec wycieczki, już na 17 Stycznia, poważnie wystraszył mnie autokar przejeżdżający zbyt szybko i zbyt blisko mnie. Dogoniłem go na światłach przy Alei Krakowskiej i skurwiłem go od ostatnich, żeby jakoś odreagować i uspokoić nerwy. A ten się tylko szyderczo uśmiechał przez szybę jakby to, że mnie mało nie zabił było świetnym kawałem - wesołek jebany. Gdybym miał pod ręką coś ostrego albo ciężkiego, to albo bym mu przebił oponę, albo szybę wybił. Wtedy szybko ten wesoły uśmieszek by mu z mordy zniknął. I to stary chuj był, nie jakiś małolat. Zero refleksji i wyobraźni za kółkiem - i taka bladź autokarem jeszcze jeździ i ludzi wozi!
Wieczorem miałem drugi wyjazd, też po odbiór. Pojechałem trochę dookoła, ale po ciemku to żadna jazda.
- DST 55.59km
- Czas 02:55
- VAVG 19.06km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Naszybko, na Targówek
Willa Pietrusińskiego 1930r. Tykocińska 15 - Targówek Mieszkaniowy © yurek55
Wracając postanowiłem zajrzeć na Targową bo słyszałem, że już skończył się przy Dworcu Wileńskim drogowy armagedon - ale jakoś tego nie zauważyłem. Mnie to zupełnie nie przeszkadzało, a nawet przeciwnie, przecież jazda taką ulicą to sama przyjemność.
Targowa przyjazna rowerzystom © yurek55
Z Targowej skręciłem ku dworcowi PKS Stadion i przejechałem drogami rowerowymi do Mostu Świętokrzyskiego, pokonałem Tamkę (ufff!) i drogami rowerowymi na nowej Świętokrzyskiej dojechałem do Jasnej, dalej wolałem jechać ulicami. Marszałkowska, Aleje Jerozolimskie czy Grójecka w godzinach szczytu, to dla rowerzysty duża frajda. Lubię być szybszy od samochodu, a Wy nie?
Patrząc na swoją trasę narysowaną na endomondo widzę, że jadąc na Pragę nie skorzystałem z Mostu Gdańskiego, a Wisłę pokonałem płynąc ukosem z prądem, następnie powróciłem brzegiem i dojechałem do Ronda Starzyńskiego. Dalej ślad jest w porządku. Drugi raz taka sytuacja jest właśnie na Świętokrzyskiej, gdzie od Kubusia Puchatka do Złotej przeleciałem (chyba?) górą.
Pewnie to efekt zgubienia sygnału przez odbiornik GPS w telefonie, ale dotąd nie miałem jeszcze takiej sytuacji.
- DST 21.91km
- Czas 01:08
- VAVG 19.33km/h
- Temperatura 11.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Krótko, bo zimno
- DST 9.00km
- Czas 00:30
- VAVG 18.00km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Aaaaby tanio...
Szukam dentysty, który za leczenie kanałowe jednego zęba bierze mniej niż 500zł.
Koniec hotelu Harcturu na Niemcewicza © yurek55
- DST 21.25km
- Czas 01:08
- VAVG 18.75km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Lubię Gassy
A ponieważ dopiero na miejscu spojrzałem na zegarek, to wyszło na to, że i wracać muszę tą samą drogą, bo tylko wtedy zdążę na czas na obiad. I wcale mi to nie przeszkadzało.
Zjazd rowerowy z estakady Mostu Grota © yurek55 [będziemy ćwiczyć jazdę bez hamowania]
Most Gdański - miło cię widzieć © yurek55 [jeszcze milej będzie, jeśli kiedyś wreszcie skończą bulwary wzdłuż Wisły]
Prom ma powodzenie © yurek55
- DST 86.00km
- Teren 4.00km
- Czas 03:59
- VAVG 21.59km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Gassy po raz n-ty
Ale nie o tym miałem pisać.
Dodam tylko jeszcze, że okolice Powstańców Śląskich w godzinach porannych, są przejezdne wyłącznie rowerem. Gdybym chciał jechać samochodem spędziłbym w korkach co najmniej godzinę, a tak mogłem tę zaoszczędzoną godzinę spędzić w poczekalni. Po powrocie do domu zastanawiałem się, czy powinienem jeszcze gdzieś jechać i czy mi to nie wyjdzie bokiem. W sumie pan doktor nie mówił nic o leżeniu czy odpoczywaniu, ale skąd mógł wiedzieć, że ja rowerem przyjechałem? Byłem przecież w cywilnym ubraniu, nie w rowerowym rynsztunku. Ponieważ jednak ból nie był specjalnie dokuczliwy a ja zyskałem cel wyjazdu, pojechałem do Piaseczna. Stamtąd powtórzyłem dokładnie sobotnią trasę do przystani promowej, bo to jest bardzo przyjemna droga. Prowadzi trochę bokiem, omija centrum Konstancina i wychodzi niemal prosto na Pałac w Oborach, a stamtąd do Gassów niemal nic nie jeździ. Dziś nawet rowerzystów nie było - pusto. Na tej drodze też pewnie wtedy było pusto...
Za szybko © yurek55
"Teraz jesteś Jarku powietrzem, promykiem słońca na niebie, wolnością bezgraniczną, świadomością już czystą."
Za to, że byłeś.Przyjaciele.
Tym razem darowałem sobie zjazd do przystani i kolejną fotkę promu, zadowoliłem się ogólną panoramą. (Sklejanie zdjęć nie bardzo mi wychodzi, wiem.)
Widok ogólny © yurek55
Po dojechaniu do Czerniakowskiej zobaczyłem, że droga rowerowa rośnie jak na drożdżach, asfalt położono już niemal do Łazienkowskiej, tylko piesi się jeszcze nie przyzwyczaili. Samochód dziś żaden nie parkował, za to ludzie chodzili jak po swoim. Potem jeszcze podjechałem Agrykolą, by po raz kolejny poczuć jak moje płuca zostają na asfalcie - ja naprawdę chyba jestem masochistą. A jeszcze od Ronda Jazdy Polskiej do Grójeckiej pojechałem Trasą Łazienkowską, żeby poczuć ten dreszczyk emocji, tak lubiany przez rowerzystów, gdy mijają ich samochody z lewej i prawej strony. Czasem naprawdę sam siebie nie rozumiem.
Niemniej wycieczkę uznaję za bardzo udaną. Jechałem szybko, bo miałem cel i ramy czasowe, załatwiłem sprawę i zrobiłem dobry uczynek, nigdzie nie błądziłem, deszcz mnie nie zmoczył, pogoda dobra. Same pozytywy.
Jesiennie © yurek55
Wykręcona gałąź © yurek55
- DST 81.60km
- Teren 3.00km
- Czas 03:56
- VAVG 20.75km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Cmentarz w Laskach
Droga do Kwirynału, tfu! Kwirynowa © yurek55
W Izabelinie podjąłem kolejną decyzję. Tyle razy tamtędy jechałem, a nigdy nie byłem na cmentarzu Ośrodka dla Niewidomych w Laskach, gdzie pochowano Tadeusza Mazowieckiego. Zapytałem panią wychodzącą ze sklepu o drogę i dość szybko znalazłem się na miejscu. Przy wjeździe stoi oryginalna stróżówka z lat 20 - tych, w środku starszy pan, portier, nie ochroniarz, jak to teraz wszędzie w modzie, wytłumaczył drogę i wjechałem na teren.
Stróżówka Zakładu w Laskch © yurek55
Cmentarz robi bardzo sympatyczne wrażenie - o ile takie miejsce może być sympatyczne - swoją kameralnością, spokojem, ciszą, położeniem wśród drzew, ale przede wszystkim, skromnością. Żadnych pałaców z marmuru, czy granitu, wszystkie nagrobki ziemne, żadnego przepychu, czy wystawności, coś wręcz niebywałego w dzisiejszych czasach. Nie dziwi to oczywiście w odniesieniu do pochowanych tam sióstr zakonnych, ale również nagrobki osób świeckich cechują się szlachetną prostotą, graniczącą wręcz z ascezą.
Siostry Franciszkanki Służebnice Krzyża © yurek55
Siostry zakonne © yurek55
Cmentarz w Laskach © yurek55
Założyciele Zakładu: Elżbieta Róża Czacka, X.Korniłowicz i X.Marylski © yurek55
Ród książęcy Światopełk - Czetwertyńscy © yurek55
Hutten - Czapscy © yurek55
Karolina z Hutten Czapskich Henrykowa Przewłocka © yurek55
Stanisław Stomma poseł Znaku i senator-senior I kadencji © yurek55
Grób premiera Mazowieckiego © yurek55
Ewa i Tadeusz Mazowiecki © yurek55
Miejsce ostatniego spoczynku premiera Mazowieckiego © yurek55
Reszta drogi przebiegła prawie zgodnie z planem. Z FSO, po drodze na Targówek, wstąpiłem na Cmentarz Bródnowski do Mamy, bo już dawno u Niej nie byłem, a potem z Targówka zamiast przez Pragę, pojechałem przez Rembertów od Mostu Siekierkowskiego. Tym sposobem zatoczyłem pętlę przez skrajne warszawskie mosty. Upał dzisiejszy był dokuczliwy, ale przy mojej niezbyt szybkiej jeździe, nie dawał mi się bardzo we znaki. Wszędzie gdzie się dało...
Kolejny przystanek dla ochłody © yurek55
...moczyłem głowę i kark, zakładałem mokrą bandanę pod kask, a na koniec, na Polu Mokotowskim zmoczyłem w stawie całą koszulkę i założyłem mokrą. Też dobry sposób.
Temperatura pokazywana na Kinie Ochota to 41°C w słońcu, w cieniu było "tylko" 30°C. Jutrzejszy dzień spędzę za to na basenie na Szczęśliwicach, za co dziękuję mojej Hani i Dominice.
- DST 87.45km
- Czas 04:35
- VAVG 19.08km/h
- Temperatura 41.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Pojeżdżawka po Warszawie
Wzruszyłem się © yurek55
Po drugiej stronie Wisły odwiedziłem śluzę i dowiedziałem się, że ma ona swojego patrona. Już w domu nieoceniona wiki powiedziała mi kim był.
Śluza "Żerań" im. inż. T. Tillingera © yurek55
Postałem, popatrzyłem jak śluzuje się tramwaj wodny "Zefir" i gdy już wpłynął na wody wiślane pojechałem dalej.
Tramwaj wodny "Zefir" w śluzie Żerań © yurek55
Wrażenia z dzisiejszej jazdy w sumie pozytywne, choć nie bardzo jest z czego się cieszyć. Osławione bulwary nadwiślańskie bufetowej nadal w rozsypce, estakady Trasy Łazienkowskiej i Trasy Toruńskiej, oraz sama Trasa - Sajgon straszny, upał do tego dziś niemiłosierny, a mimo to, fajnie znowu wsiąść na rower!
- DST 80.59km
- Teren 4.00km
- Czas 04:16
- VAVG 18.89km/h
- Temperatura 29.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Krótka przejażdżka powypadkowa
Zanim wyjechałem założyłem wczoraj zakupiony łańcuch i przy okazji wypróbowałem zakupiony jakiś czas temu skuwacz. Dał radę. Kaseta protestuje, czasem przeskakuje, ale trzeba trochę kilometrów przejechać i się ułoży. W przyszłości jednak poważnie zastanowię się nad wariantem bestiaheniu - czyli jeździć i nic nie robić.
A co do samej jazdy, to tylko odebrałem z Marynarskiej tablet i naokoło wróciłem do domu z małym przystankiem na glinkach.
Jak widać, tłumów nie ma. Za to na niebie, chemitrails.
Basen na Szczęśliwicach © yurek55
- DST 18.62km
- Czas 00:59
- VAVG 18.94km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Serwisować, czy nie?
W serwisie-sklepie rowerowym na ulicy Michalinki w Falenicy, gdzie pojechałem odebrać olej do łańcucha poprosiłem o pomiar rozciągnięcia łańcucha. Przymiar wszedł w ogniwa bez żadnego oporu, co niestety oznacza zużycie i konieczność wymiany - mam nadzieję, że kaseta jeszcze przyjmie. Zobaczymy jutro.
Tu chciałbym się na chwilę zatrzymać. Od początku jeżdżenia tym rowerem postanowiłem oszczędzać kasetę i jeździłem na trzy łańcuchy, wymieniane co około pięćset kilometrów. Czytając opinie na ten temat sądziłem, że dzięki temu do jesieni będę miał spokój z napędem. Tymczasem przejechałem niecałe 3400 kilometrów i wszystkie trzy łańcuchy są wyciągnięte ponad miarę, a co do kasety - na dwoje babka wróżyła. Sądzę, że tyle samo kilometrów bym przejechał nie dotykając się w ogóle do niczego. Czy nie lepiej w takim razie, nie robić absolutnie nic i tylko jeździć? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Po powrocie przymierzyłem wszystkie trzy łańcuchy do siebie, założyłem ten najmniej wyciągnięty i pojechałem do najbliższego sklepu rowerowego zmierzyć go i ewentualnie kupić nowy. Także i w tym łańcuchu przymiar wpadł w dziury na durch, ale z zakupu zrezygnowałem, bo cenę mi zaśpiewał jakąś z sufitu. Aż zapytałem, czy to z wymianą ta cena - ale nie. Jutro za te pieniądze dwa kupię i jeszcze złotówka mi zostanie.
Zapis trasy włączony z opóźnieniem w miejsce zrobienia zdjęcia, a odcinka porannego i popołudniowego nie ma wcale. Stąd większa różnica kilometrów niż zwykle.
PS. Na Spacerowej pobiłem swój rekord międzyczasów - przejechałem kilometr w 1 min 35 sek, co daje Vśr. na tym odcinku 37,89 km/h !!! Prędkość maksymalną jaką zauważyłem to 44km/h, a może i 45 mi mignęło, ale nie jestem pewien, bo nie wpatrywałem się na zjeździe w licznik, tylko walczyłem o życie... :-)
Ścieżka Kapuścińskiego na Polu Mokotowskim z Jeffsem w tle © yurek55
- DST 75.00km
- Czas 03:29
- VAVG 21.53km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze