Wpisy archiwalne w kategorii
Piaseczno/Ursynów
Dystans całkowity: | 18350.54 km (w terenie 127.00 km; 0.69%) |
Czas w ruchu: | 890:41 |
Średnia prędkość: | 20.57 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.40 km/h |
Suma podjazdów: | 14165 m |
Suma kalorii: | 197458 kcal |
Liczba aktywności: | 322 |
Średnio na aktywność: | 56.99 km i 2h 46m |
Więcej statystyk |
Środa, 16 grudnia 2015
Kategoria 50-100, kurierowo, Piaseczno/Ursynów
Na grzyby (suszone)
Wigilia bez pierogów z kapustą i grzybami, to rzecz nie do pomyślenia. A że nasz rodzinny grzybiarz zawołany mieszka w Piasecznie, to stamtąd należało przywieźć surowiec do tej, jakże smacznej, produkcji. Mówiliśmy o tym od dawna, odwiedzaliśmy się wielokrotnie, ale ciągle na przeszkodzie stawała skleroza, roztargnienie, albo zwykłe zapominalstwo. Dlatego dziś pojechałem specjalnie po te grzyby, by jak tak dalej byśmy je sobie przywozili, to pierogi by były na Wielkanoc. Jak już zapakowałem grzyby do plecaka i wypiłem tradycyjną kawę, mogłem wracać. Ale zamiast do domu, musiałem jeszcze pojechać do mojej pani doktórki na Kartezjusza, co zresztą zupełnie mi nie przeszkadzało, bo jeździło się dziś bardzo dobrze.
W powrotnej drodze postanowiłem wreszcie zgłosić te gałęzie wystające nad drogą dla rowerów i pieszych na Bitwy Warszawskiej 1920 roku. Jadąc po zmroku można oko stracić, albo przynajmniej zyskać szramę na policzku. Ja jak dotąd miałem szczęście, tylko uderzenia o kask słyszałem i czułem, ale przecież to jedna z najruchliwszych rowerowych tras w Warszawie i o nieszczęście nietrudno. Wykonałem więc swój obywatelski obowiązek, zobaczymy z jakim skutkiem. Jak dotąd aplikacja warszawa 19115 zdawała egzamin.

Gałęzie nad drogą rowerową Bitwy Warszawskiej 1920 roku © yurek55

Siedziba partii nowoczesnego Rycha Swetru © yurek55
W powrotnej drodze postanowiłem wreszcie zgłosić te gałęzie wystające nad drogą dla rowerów i pieszych na Bitwy Warszawskiej 1920 roku. Jadąc po zmroku można oko stracić, albo przynajmniej zyskać szramę na policzku. Ja jak dotąd miałem szczęście, tylko uderzenia o kask słyszałem i czułem, ale przecież to jedna z najruchliwszych rowerowych tras w Warszawie i o nieszczęście nietrudno. Wykonałem więc swój obywatelski obowiązek, zobaczymy z jakim skutkiem. Jak dotąd aplikacja warszawa 19115 zdawała egzamin.

Gałęzie nad drogą rowerową Bitwy Warszawskiej 1920 roku © yurek55

Siedziba partii nowoczesnego Rycha Swetru © yurek55
- DST 56.69km
- Czas 02:40
- VAVG 21.26km/h
- VMAX 38.30km/h
- Temperatura 1.6°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 9 grudnia 2015
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Pływanie i rowerowanie
Po południu czekała mnie jazda do Piaseczna, a że dawno się nie kąpałem, to poszedłem wymoczyć ciało na basenie. Trafiłem na dobrą godzinę, nie było w wodzie żadnych uczniów, przedszkolaków, ani seniorów i cały tor miałem tylko dla siebie. Ponieważ w tym roku zarzuciłem niemal całkowicie pływanie, liczyłem się z gorszym czasem na stałym dystansie, ale nie miałem zamiaru go skracać. Chciałem mieć porównanie. Sprawdzałem czas co dwadzieścia długości i na każdych pięciuset metrach traciłem minutę, czyli jak łatwo obliczyć w wodzie musiałem spędzić 45 minut, żeby przepłynąć swoje 1500 metrów. A tak swoją drogą, trening pływacki to chyba najnudniejsza rzecz na świecie. Ja w końcu z nudów liczyłem nawet wymachy ramion na każdej długości basenu. Równie nudne może być tylko jeżdżenie w miejscu na chomiku.
Zaraz po powrocie z basenu i zjedzeniu obiadu wsiadłem na rower i pojechałem do córki. Dzięki wcześniejszemu wyjściu dojechałem jeszcze po widnemu i miałem czas na spokojne wypicie kawy, pogadanie i odpoczynek. A powrotna droga wieczorem, jak widać na śladzie, wiodła przez dobrze oświetlone ulice Warszawy i brak dobrego światłą z przodu był zupełnie niezauważalny.

Basen i lodowisko © yurek55

Mój basen © yurek55

Droga przy lotnisku © yurek55
Zaraz po powrocie z basenu i zjedzeniu obiadu wsiadłem na rower i pojechałem do córki. Dzięki wcześniejszemu wyjściu dojechałem jeszcze po widnemu i miałem czas na spokojne wypicie kawy, pogadanie i odpoczynek. A powrotna droga wieczorem, jak widać na śladzie, wiodła przez dobrze oświetlone ulice Warszawy i brak dobrego światłą z przodu był zupełnie niezauważalny.

Basen i lodowisko © yurek55

Mój basen © yurek55

Droga przy lotnisku © yurek55
- DST 43.63km
- Czas 02:04
- VAVG 21.11km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 listopada 2015
Kategoria <50, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów
Do Piaseczna
Miałem zamiar dojechać po widoku, ale ciągle coś mi stawało na przeszkodzie i z domu wyjechałem dopiero wpół do czwartej. Dzień teraz taki krótki, a ja na dodatek wybrałem drogę przez południowe wioski i jeszcze światło z tyłu ledwo świeciło. Miałem stres, ale dojechałem szczęśliwie. Z powrotem jechałem najkrótszą drogą, czyli Puławską do Wyścigów, Rzymowskiego (jest nowa droga rowerowa) i Wołoską. Światło z tyłu świeciło już dobrze, wiatr trochę pomagał i po zaledwie pięćdziesięciu minutach byłem w domu.
- DST 37.90km
- Czas 01:50
- VAVG 20.67km/h
- Temperatura -1.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 listopada 2015
Kategoria <50, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów
Piątek
A jak piątek, to Piaseczno. W tamtą stronę w dzień i pod wiatr, z powrotem wieczorem, ale z wiatrem w plecy. Założyłem nowe baterie do lampki i przekonałem się, że do nocnej jazdy nie nadaje się absolutnie. Pojechałem ponownie drogą przez las kabacki i tym razem widziałem drogę na jakieś dwa metry do przodu. Na starych bateriach ledwie przednie koło widziałem, więc jest postęp, ale to nie to. Ale jak już pisałem, nocnych jazd poza miastem nie planuję i reflektor nie jest mi niezbędny do szczęścia.
W moim mieście ulice są oświetlone i bardzo dobrze się jeździ nawet z takim przednim światłem jak moje.

Plac Politechniki d. Plac Jedności Robotniczej © yurek55
W moim mieście ulice są oświetlone i bardzo dobrze się jeździ nawet z takim przednim światłem jak moje.

Plac Politechniki d. Plac Jedności Robotniczej © yurek55
- DST 48.00km
- Czas 02:20
- VAVG 20.57km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 listopada 2015
Kategoria 50-100, kurierowo, Piaseczno/Ursynów
Po ciemku przez las kabacki
Dzisiejszą wycieczkę można określić mianem przejazdów użytkowych. Odbierałem zakupy na Targówku i na Marszałkowskiej, zajrzałem na Cmentarz Bródnowski i wróciłem do domu. Ubrałem się nieco cieplej i zmieniłem rękawiczki na pełne, zabrałem parę rzeczy z domu i pojechałem do Piaseczna. W powrotnej drodze zajrzałem do drugiej córki na Ursynów, jadąc z "bździdłem" z przodu, praktycznie na ślepo, przez fragment lasu kabackiego. Światło miało zasięg ledwie do ziemi, jechałem niewiele szybciej od idącego człowieka - i całe szczęście, bo o mało co na szlaban bym wpadł. Za szlabanem i za torem kolejowym, zaczął się już oświetlony fragment Moczydłowskiej i o dalszej drodze niewiele da się napisać.

Kościuszko w Warszawie © yurek55

Kościuszko pod Racławicami © yurek55

Kościuszko pod Saratogą © yurek55

Kościuszkowiec © yurek55

Skamieniały lew © yurek55

Wisła z mostu © yurek55

Jest asfalt w Dawidach! © yurek55

Pola wsi Zgorzałe w zachodzącym słońcu © yurek55

Kościuszko w Warszawie © yurek55

Kościuszko pod Racławicami © yurek55

Kościuszko pod Saratogą © yurek55

Kościuszkowiec © yurek55

Skamieniały lew © yurek55

Wisła z mostu © yurek55

Jest asfalt w Dawidach! © yurek55

Pola wsi Zgorzałe w zachodzącym słońcu © yurek55
- DST 72.73km
- Czas 03:39
- VAVG 19.93km/h
- VMAX 34.60km/h
- Temperatura 1.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 października 2015
Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów
*Po portfel*
Wczoraj wieczorem po powrocie od córki, odkryłem brak portfela. Nie pierwszy raz jechałem samochodem bez wymaganych dokumentów, ale na szczęście nigdy jeszcze nie natknąłem się na kontrolę policyjną. Szybki telefon i ulga na wiadomość, że leży przy komputerze. Niby wiedziałem, ale cień niepewności zawsze w takich wypadkach istnieje. Tak, czy owak, miałem na dziś niewyjęty kurs do Piaseczna. Najpierw jednak postanowiłem zająć się rowerem. Po ostatnich eskapadach należało mu się solidne mycie, czyszczenie, wymiana i smarowanie łańcucha i regulacja przerzutek. Dopiero po tym wszystkim, mogłem znowu napawać się ciszą w czasie jazdy, wreszcie bez chrzęstu, chrobotu i ocierania. Ponieważ miałem sprawę na ulicy Tanecznej na Ursynowie musiałem jechać Puławską, ale początkowy jej kawałek przejechałem uliczkami równoległymi. Jak ktoś się boi ruchliwych ulic i samochodów, droga w sam raz.
W powrotną drogę wybrałem się, a jakże, przez Gassy. Wprawdzie byłem tam w piątek, ale wtedy jechałem z Warszawy i było deszczowo. Dziś dla odmiany jechałem do Warszawy, a pogoda była słoneczna. Lubię tą drogę, znam, wiem ile czasu zajmuje, jest cicho, dobre asfalty, czegóż chcieć więcej?
A przy Jeziorce to chyba budują bulwary i drogę rowerową, pewnie do samego Konstancina. Pewno szybciej powstaną niż te nadwislańskie w Warszawie. Tylko dlaczego zaczęli pod koniec października? Zapewne to kwestia rozstrzygnięcia przetargu, ale ja tego i tak nie zrozumiem tych współczesnych absurdów. Przepisy i procedury są ważniejsze od zdrowego rozsądku.
Ale teraz jest nadzieja na dobrą zmianę. Damy radę! :)

Droga ku przeprawie © yurek55

Jedziemy! © yurek55

W oczekiwaniu na przeprawę © yurek55

Ostatni tydzień pływania © yurek55

Ciekawe jak się tam dostał © yurek55

Praca wre © yurek55

Wisła widziana z Wału Zawadowskiego © yurek55
W powrotną drogę wybrałem się, a jakże, przez Gassy. Wprawdzie byłem tam w piątek, ale wtedy jechałem z Warszawy i było deszczowo. Dziś dla odmiany jechałem do Warszawy, a pogoda była słoneczna. Lubię tą drogę, znam, wiem ile czasu zajmuje, jest cicho, dobre asfalty, czegóż chcieć więcej?
A przy Jeziorce to chyba budują bulwary i drogę rowerową, pewnie do samego Konstancina. Pewno szybciej powstaną niż te nadwislańskie w Warszawie. Tylko dlaczego zaczęli pod koniec października? Zapewne to kwestia rozstrzygnięcia przetargu, ale ja tego i tak nie zrozumiem tych współczesnych absurdów. Przepisy i procedury są ważniejsze od zdrowego rozsądku.
Ale teraz jest nadzieja na dobrą zmianę. Damy radę! :)

Droga ku przeprawie © yurek55

Jedziemy! © yurek55

W oczekiwaniu na przeprawę © yurek55

Ostatni tydzień pływania © yurek55

Ciekawe jak się tam dostał © yurek55

Praca wre © yurek55

Wisła widziana z Wału Zawadowskiego © yurek55
- DST 63.39km
- Teren 4.00km
- Czas 03:13
- VAVG 19.71km/h
- VMAX 34.00km/h
- Temperatura 9.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 października 2015
Kategoria 50-100, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów
Jesienne i deszczowe Gassy
Dawno nadwiślańską drogą do Gassów nie jechałem, a że dziś miałem zajęcie w Piasecznie, to postanowiłem nieco dłuższą drogą tam pojechać. Po nocnym deszczu było dość mokro, ale nie padało, zaczęło dopiero na przystani. Doszedł do tego porywisty wiatr od czoła i do Konstancina mknąłem zawrotne 12km/h. Potem, w osłoniętym terenie było już lepiej, deszcz też ustał i nawet nie zdążył mnie jakoś specjalnie przemoczyć. W każdym razie skarpetki pozostały suche.
Wracałem już po ciemku, więc żeby coś widzieć musiałem jechać Puławską. Moje przednie światełko nie nadaje się do nocnej jazdy. Ale ja w ciemnościach nie lubię jeździć i lepsze mi niepotrzebne.

Pusto, jak okiem sięgnąć © yurek55

Zabawa spychaczy w piaskownicy © yurek55

Prace nad Jeziorką, może ddr? © yurek55

Przestaje padać © yurek55

Droga do Pałacu Potulickich w Oborach © yurek55
Wracałem już po ciemku, więc żeby coś widzieć musiałem jechać Puławską. Moje przednie światełko nie nadaje się do nocnej jazdy. Ale ja w ciemnościach nie lubię jeździć i lepsze mi niepotrzebne.

Pusto, jak okiem sięgnąć © yurek55

Zabawa spychaczy w piaskownicy © yurek55

Prace nad Jeziorką, może ddr? © yurek55

Przestaje padać © yurek55

Droga do Pałacu Potulickich w Oborach © yurek55
- DST 69.00km
- Teren 4.00km
- Czas 03:38
- VAVG 18.99km/h
- VMAX 39.40km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 października 2015
Kategoria 50-100, kurierowo, Piaseczno/Ursynów
Koniec złotej jesieni
Odebrałem na Mokotowie folię przeciwdeszczową do wózka, żeby mi Julka nie zmokła podczas jesiennych spacerów i zawiozłem ją do Piaseczna. Potem jeszcze odebrałem dla córki przesyłkę z InPostu i wróciłem do domu.
Pogoda dziś do jazdy rowerem nie była niestety najlepsza. Silny i zimny wiatr prosto z Syberii skutecznie obniżał temperaturę odczuwalną o kilka stopni. Do tego siekł po twarzy jakimiś niemal niewidocznymi drobinkami, chyba lodu, ale na szczęście tylko jak się jechało pod wiatr. Ręce w letnich rękawiczkach marzły i drętwiały w tempie błyskawicznym, ale reszta w porządku, pomimo jeszcze letniej wiatrówki na grzbiecie. Nogi w tenisówkach też jeszcze dają rade. Na dłuższe wyprawy chyba już jednak soft-shell trzeba z szafy będzie wyjąć. Letnią zmianę ubrań rowerowych już schowałem, poczekają do wiosny.
Mleczarska po remoncie, kościół w N. Iwicznej budynek Prestige © yurek55

Szosa krakowska bez zmian © yurek55

Tu wyprawialiśmy wesele córki © yurek55
Pogoda dziś do jazdy rowerem nie była niestety najlepsza. Silny i zimny wiatr prosto z Syberii skutecznie obniżał temperaturę odczuwalną o kilka stopni. Do tego siekł po twarzy jakimiś niemal niewidocznymi drobinkami, chyba lodu, ale na szczęście tylko jak się jechało pod wiatr. Ręce w letnich rękawiczkach marzły i drętwiały w tempie błyskawicznym, ale reszta w porządku, pomimo jeszcze letniej wiatrówki na grzbiecie. Nogi w tenisówkach też jeszcze dają rade. Na dłuższe wyprawy chyba już jednak soft-shell trzeba z szafy będzie wyjąć. Letnią zmianę ubrań rowerowych już schowałem, poczekają do wiosny.
Mleczarska po remoncie, kościół w N. Iwicznej budynek Prestige © yurek55

Szosa krakowska bez zmian © yurek55

Tu wyprawialiśmy wesele córki © yurek55
- DST 51.89km
- Czas 02:34
- VAVG 20.22km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 5 października 2015
Kategoria 50-100, kurierowo, Piaseczno/Ursynów
Po dres dla Julci
Córka poprosiła mnie o kupienie Julci dresu, a w dobrej jakości i cenie, to wiadomo - tylko w sklepie na literę "eL". Zawsze z chęcią podejmuję się takich zadań, bo rodzina musi sobie pomagać i się wspierać, więc i dziś wsiadłem rano na rower i nabyłem drogą kupna wzmiankowany ubiów. A w powrotnej drodze postanowiłem przejechać się ulicą Instalatorów i sprawdzić informację z [url=http://katana1978.bikestats.pl/1387479,Do-pracy-i-z-pracy-35-rok-2015.html]tego wpisu[/url], bo coś mi się nie zgadzało. Teraz już wiem, że mój komentarz dotyczył ulicy Równoległej, a nie Szybkiej - po prostu pomyliły mi się ulice. Ponieważ nadłożyłem nieco drogi, na liczniku miałem dziewięć, a nie sześć kilometrów, a to już dystans zasługujący na szacunek. A pomimo to nie spocząłem na laurach, lecz po zjedzeniu śniadania i dostosowaniu ubioru do letniej temperatury, udałem się do Piaseczna dostarczyć zakupiony towar. Wprawdzie to nie było przedmiotem rodzinnych uzgodnień, ale postanowiłem po pierwsze, zrobić niespodziankę, po drugie, czeka mnie co najmniej tydzień abstynencji rowerowej i chciałem nacieszyć się na zapas. Niespodzianka się udała, Julci dres sie spodobał, więc w poczuciu spełnienia udałem się w drogę powrotną. Znowu pojechałem do Magdalenki, zobaczyć jak idzie naszym dzielnym drogowcom budowa ronda i modernizacja odcinka do Janek. Sytuacja na froncie robót zmienia się dynamicznie i chyba do końca roku dadzą radę. Tylko nie wiem, jak będzie się rowerem z tamtego kierunku wjeżdżać doi Warszawy. Pażywiom - uwidim.
mapa przejazdu

Droga w budowie © yurek55

Rondo i estakada w budowie © yurek55

Fragment drogi Magdalenka - Janki © yurek55

Szosa krakowska © yurek55

Wjazd od południa do Warszawy © yurek55
mapa przejazdu

Droga w budowie © yurek55

Rondo i estakada w budowie © yurek55

Fragment drogi Magdalenka - Janki © yurek55

Szosa krakowska © yurek55

Wjazd od południa do Warszawy © yurek55
- DST 54.00km
- Czas 02:23
- VAVG 22.66km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 września 2015
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Poranna runda do Piaseczna
Wszystko tak samo, jak w ubiegłą niedzielę. Znów pojechałem rano, jeszcze przed śniadaniem, do Piaseczna - tym razem zawoziłem szkolny plecak z Asterixem dla Dominiki. Zakupiony został przez córkę sąsiadki aż we Francji i teraz właśnie przyjechała na kilka dni do mamy i go przywiozła. W Polsce są plecaki tylko z bohaterami amerykańskich kreskówek, a Dominika jest wielką miłośniczką filmów z Asterixem i Obelixem i już nie mogła się doczekać. Na początek roku nie zdążyliśmy, ale teraz już jest szczęśliwa. Ja pewnie wyglądałem nieco dziwnie wioząc go na plecach, ale czego się nie robi dla wnuczki.
Wracałem tą samą drogą, zobaczyć przy okazji, co się zmieniło na drodze do Janek. Widać postępy robót, a dziś nawet odkryłem, że estakada nad szosą krakowską, to chyba dla rowerów będzie? Skrzyżowanie (rondo?) zapowiada się potężnie, ale kierowcy wracający z weekendów z południa, swoje będą musieli odstać. Wyjeżdżający w piątek do domów, po zapas słoików na kolejny tydzień, również.
Czuć już jesień w powietrzu, temperatury, szczególnie poranne, zmuszają do zakładania drugiej warstwy odzieży. W samej koszulce już się nie da komfortowo jeździć, ale w spodenkach krótkich, jeszcze daje radę.
Aha... i jeszcze jedno. Na wiadukcie nad S7 w Dawidach, mijający mnie z przeciwka rowerzysta zawołął: - cześć Jurek! Odpowiedziałem - cześć i pojechaliśmy każdy w swoją stronę. Nie znam go zupełnie, więc skąd on zna mnie? Czyżby... z bloga?

Jesienne, dyniowe klimaty © yurek55

Skrzyżowanie Grójec-Warszawa/Magdalenka-Nadarzyn © yurek55
Oczywiście tam w oddali za tymi maszynami roboczymi.

Zarys estakady rowerowej © yurek55

Estakada z innego ujęcia © yurek55
Wracałem tą samą drogą, zobaczyć przy okazji, co się zmieniło na drodze do Janek. Widać postępy robót, a dziś nawet odkryłem, że estakada nad szosą krakowską, to chyba dla rowerów będzie? Skrzyżowanie (rondo?) zapowiada się potężnie, ale kierowcy wracający z weekendów z południa, swoje będą musieli odstać. Wyjeżdżający w piątek do domów, po zapas słoików na kolejny tydzień, również.
Czuć już jesień w powietrzu, temperatury, szczególnie poranne, zmuszają do zakładania drugiej warstwy odzieży. W samej koszulce już się nie da komfortowo jeździć, ale w spodenkach krótkich, jeszcze daje radę.
Aha... i jeszcze jedno. Na wiadukcie nad S7 w Dawidach, mijający mnie z przeciwka rowerzysta zawołął: - cześć Jurek! Odpowiedziałem - cześć i pojechaliśmy każdy w swoją stronę. Nie znam go zupełnie, więc skąd on zna mnie? Czyżby... z bloga?

Jesienne, dyniowe klimaty © yurek55

Skrzyżowanie Grójec-Warszawa/Magdalenka-Nadarzyn © yurek55
Oczywiście tam w oddali za tymi maszynami roboczymi.

Zarys estakady rowerowej © yurek55

Estakada z innego ujęcia © yurek55
- DST 44.77km
- Czas 02:06
- VAVG 21.32km/h
- VMAX 30.60km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze