Informacje

  • Wszystkie kilometry: 159126.24 km
  • Km w terenie: 2826.65 km (1.78%)
  • Czas na rowerze: 340d 00h 52m
  • Prędkość średnia: 19.46 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Piaseczno/Ursynów

Dystans całkowity:18350.54 km (w terenie 127.00 km; 0.69%)
Czas w ruchu:890:41
Średnia prędkość:20.57 km/h
Maksymalna prędkość:50.40 km/h
Suma podjazdów:14165 m
Suma kalorii:197458 kcal
Liczba aktywności:322
Średnio na aktywność:56.99 km i 2h 46m
Więcej statystyk
Niedziela, 20 września 2015 Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów, przed śniadaniem

Do Piaseczna

Zarzuciłem ostatnio swoje niedzielne, przedśniadaniowe wycieczki, ale w końcu postanowiłem skończyć z lenistwem i porannym wylegiwaniem się w wyrze. Kilometry same się nie nakręcą. Dziś dodatkowo znalazłem dobry powód do wyjazdu. Wczoraj mieliśmy gości na obiedzie i został u nas jeden nadprogramowy telefon. A bez telefonu, jak bez ręki, wiadomo. Pojechałem więc do Piaseczna pustymi ulicami i jeszcze bardziej pustymi wiejskimi drogami, a że było z wiatrem, to zajęło mi to tylko 50 minut. To najlepszy czas jak dotąd na tej trasie. Do domu wracałem przez Magdalenkę, bo już tydzień "siódemką" nie jechałem i chciałem zobaczyć jak tam prace drogowe. Cała prawa strona drogi od tamtego ronda,  aż do skrzyżowania w Jankach, jest wolna od ruchu samochodowego, więc jedzie się całkiem przyjemnie i bezstresowo. Gorzej będzie jak skończą, bo drogi rowerowej chyba nie będzie. A w Raszynie zobaczyłem, że teraz nie tylko trupy na jezdni, ale także przewrócone samochody, zasłania się specjalnymi parawanami. Wszystko po to, by kierowcy się nie gapili i nie blokowali ruchu.

Fort Zbarż w niedzielny, wrześniowy poranek
Fort Zbarż w niedzielny, wrześniowy poranek © yurek55
Zagadka.Miedziana linka u podstawy latarni
Zagadka. Miedziana linka u podstawy latarni © yurek55
Tu łatwo o wywrotkę, wiem coś o tym
Tu łatwo o wywrotkę, wiem coś o tym © yurek55
Węzeł przy Magdaleńskiej
Węzeł przy Magdaleńskiej © yurek55
Oddana estakada - łącznik z katowicką
Oddana estakada - łącznik z katowicką © yurek55
Szeroki, wygodny i bezpieczny dojazd do Janek
Szeroki, wygodny i bezpieczny dojazd do Janek © yurek55
Poważny wypadek w Raszynie
Poważny wypadek w Raszynie © yurek55
Mapę musiałem sam narysować, bo zapomniałem włączyć rejestrację.

Route 3 277 971 - powered by www.bikemap.net
  • DST 44.57km
  • Czas 02:04
  • VAVG 21.57km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 11 września 2015 Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów

Z wiatrem w zawody

Wiało dziś nieźle. ale w mieście wiatr nie odgrywa wielkiej roli. Za to wracając z Piaseczna udało mi się pobić rekord prędkości na płaskim - mój licznik zarejestrował 40,2 km/h! To nawet więcej, niż udało mi się przedwczoraj pojechać na drodze ekspresowej. 
Drugim zdarzeniem, które chcę wspomnieć, to wyścig na drodze rowerowej na Broniewskiego. Wyprzedziła mnie dziewczyna, a we mnie zagrała ambicja i zacząłem jechać za nią. Zasuwała momentami powyżej 30 km/h, ale nie odpuściłem i choć na ddr taka prędkość nie jest bezpieczna, to ona torowała mi drogę, ja tylko się trzymałem z tyłu. A po ostatnim skrzyżowaniu, jak już nikogo przed nami nie było, wyprzedziłem ją i teraz ona "trzymała koło" i dopiero na Rejmontra gdzieś mi zginęła. 
A zdjęcie jest z dawnego, letniego spaceru, bo dziś nie robiłem.

Na bulwarze wiślanym
Na bulwarze wiślanym © yurek55
  • DST 68.88km
  • Czas 03:21
  • VAVG 20.56km/h
  • VMAX 40.20km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 września 2015 Kategoria 50-100, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Coś drgnęło

Od powrotu znad morza wykorzystywałem skwapliwie każda nadarzającą się okazję, by nie jeździć rowerem. Jak już nic nie mogłem wymyslić, po prostu zostawałem w domu i czytałem książki, albo internet przeglądałem. Dziś wsiadłem na rower niejako z konieczności i tylko dlatego, że córce do Piaseczna miałem coś zawieźć. Poniewaz jednak rowerem jeździć nadal lubię, nie pojechałem najkrótszą drogą, tylko dookoła. Postanowiłem pojechać przez Magdalenkę, przy okazji zobaczyć postęp prac na krakowskiej wylotówce. Na razie nie widać jeszcze światełka w tunelu, utworzone prowizoryczne rondo przy dawnym skrzyżowaniu z sygnalizacją na Magdalenkę/Nadarzyn, jest rzecz jasna przyczyna potężnych korków o każdej porze dnia. Nadal jest to fragment objazdu na katowicką, bo wyjazdu na Wrocław w Jankach juz od dawna nie ma. Prace na
Prace na "krakowskiej" okolice Sękocina Starego w tle Hotel Groman © yurek55
Z prawej droga na Warszawę, z lewej estakada?
Z prawej droga na Warszawę, z lewej estakada? © yurek55
Nie bardzo sobie wyobrażam, jak to wszystko będzie wygladać, gdy wreszcie drogowcy zakończą swój trud i znój, ale ja ogólnie mam problemy z wyobraźnią przestrzenną, więc nic to. Kiedyś muszą skończyć, to się zobaczy. Po pokonaniu wspomnianego wyżej ronda, znalazłem sie na drodze wiodącej wprost do Piaseczna, ale żeby wydłużyć nieco dystans odbiłem na Wilczą Górę i Bobrowiec, by do celu dotrzeć od strony Jazgarzewszczyzny. To nazwa w sam raz dla cudzoziemców uczących sie polskiego. Po drodze natrafiłem na szkółkę jeździecką z hasłem na płocie, odwołującym sie do naszej wspaniałej spuścizny historycznej. Sądzę, że autorowi chodziło o husarię spod Chocimia i Wiednia, szwoleżerów Kozietulskiego, czy Wołyńską Brygadę Kawaleriiw bitwie pod Mokrą. Do mnie pomimo, że jestem Polakiem to nie przemówiło.
Każdy Polak jeździ konno, a każda Polka głosuje na Olka
Każdy Polak jeździ konno, a każda Polka głosuje na Olka © yurek55
W powrotną drogę z Piaseczna udałem się przez Chylice, Konstancin i oczywiście Gassy. Tam krótki postój na fotki i wzdłuż Wisły, klasyczną drogą, 20 kilometrów do Mostu Siekierkowskiego, plus dziesięć i byłem w domu.
Prom w Gassach
Prom w Gassach © yurek55

Mało wody w Wiśle
Mało wody w Wiśle © yurek55

Wypalona trawa i wyschnięte słoneczniki na drodze do Gassów
Wypalona trawa i wyschnięte słoneczniki na drodze do Gassów © yurek55

Wyschnięty kanał tzw.
Wyschnięty kanał tzw. "ciepły" EC Siekierki © yurek55
Generalnie jestem zadowolony, że wreszcie ruszyłem dupsko. Najgorzej mi idzie proces wyjścia z domu, jak już znajdę się w siodełku, to chce mi się jechać i nadal sprawia mi ona przyjemność. Pewno ubiegłorocznego wyniku nie poprawię, ale do dziesięciu tysięcy dociagnę.


  • DST 77.76km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:45
  • VAVG 20.74km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 lipca 2015 Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów

Drogi w budowie

Od jakiegoś już czasu intrygowała mnie myśl, co też dzieje się w kwestii budowy, rozbudowy, przebudowy trasy katowickiej. Nie ma rzecz jasna nic atrakcyjnego w jeżdzie rowerem takimi drogami, ale chciałem po prostu zaspokoić swoją ciekawość. A że miałem do podlania kwiatki w Piasecznie, to uznałem, że to dobra okazja do sprawdzenia postępu prac. W Magdalence przy trasie do Krakowa powstaje rondo i mówiąc szczerze nie ogarniam tego drogowskazu na zdjęciu poniżej. Ponieważ jechałem do Nadarzyna, to nie wiem jak wyglądaja pozostałe kierunki z tego drogowskazu. Wystarczającym wyzwaniem, wymagającym uwagi i skupienia było pokonanie na rowerze tego ronda.
Rondo w Magdalence
Rondo w Magdalence © yurek55
Skrzyżowanie z trasa katowicką też w swym obecnym, niedokończonym kształcie, nie jest przyjazne dla rowerzystów. ale przynajmniej jest dwupoziomowe. Na estakadzie jakiś facet mnie strąbił, ale dogoniłem go po kilkudziesięciu metrach, bo musiał stanąć na dole. Nie podjął ze mna rozmowy, ani okna nawet nie uchylił, gdy tłumaczyłem mu niestosowność takich zachowań. Może się zastanowi następnym razem zanim naciśnie klakson.  Po wjechaniu na katowicką miałem poczatkowo bardzo dużo miejsca dla siebie, ale nie nie wszędzie tak było.
Miejscowość Wolica
Miejscowość Wolica © yurek55
Zwężenie drogi na trasie katowickiej
Zwężenie drogi na trasie katowickiej © yurek55
Tu raczej pasów zmieniać nie powinienem, pojechałem na Janki
Trasa S8
Trasa S8 © yurek55
W końcu droga wyprowadziła mnie w to miejsce...
Aleja Krakowska przed Jankami
Aleja Krakowska przed Jankami © yurek55
...a ja postanowiłem zgłębić jednak temat, co się stało z drogą Nadarzyn - Janki. Pojechałem do Janek i skręciłem na trasę katowicką, a tam okazało się, że nie ma przejazdu. Poniewaz jechałem rowerem udało mi sie dojechać do miejsca gdzie skręciłem w lewo, tak jak prowadziła droga. Okazało się, że jest możliwy przejazd prosto, który oczywiście przeoczyłem. Tabliczka obok koparki zezwala na dojazd do posesji.
Rozwidlenie - dojazd do posesji
Rozwidlenie - dojazd do posesji © yurek55
Teraz juz mogłem zawrócić i jechać do domu. Droga przez Raszyn nie była zakorkowana, co nie zdarzało się do tej pory nigdy. Widocznie ruch samochodowy od strony Katowic przejął oddany fragment obwodnicy, a ten od strony Krakowa nie powoduje az takiej totalnej blokady.
Vmax z wiatrem na wiadukcie nad torami przy stacji Rakowiec. W dzisiejszej podróży wiatr był moim sprzymierzeńcem, co ma też odzwierciedlenie w średniej.

  • DST 56.11km
  • Czas 02:33
  • VAVG 22.00km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 czerwca 2015 Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów

Dwa rowerowe powroty

Dwa razy dziś wracałem rowerem do domu: pierwszy powrót z Tarchomina, drugi powrót z Piaseczna. W tamtą stronę jeździłem samochodem, z rowerem w bagażniku. Za pierwszym razem było to typowe bajabongo, bo jeżdziłem tam, gdzie mi sie kierownica skręciła i zwiedzałem nieznane okolice, za drugim, wydłużyłem nieco trasę i jechałem na poprawienie średniej prędkości. 
To tyle właściwie.
Wóz drabiniasty na Białołęce Dworskiej
Wóz drabiniasty na Białołęce Dworskiej © yurek55
Warszawski niedźwiadek
Warszawski niedźwiadek © yurek55
Wyspa na Wiśle
Wyspa na Wiśle © yurek55
Most Śląsko - Dabrowski
Most Śląsko - Dabrowski © yurek55
Plac Zamkowy
Plac Zamkowy © yurek55

Pierwsza trasa

Druga trasa 
  • DST 65.42km
  • Czas 03:28
  • VAVG 18.87km/h
  • VMAX 37.30km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 10 czerwca 2015 Kategoria > 100, Piaseczno/Ursynów

Przypomnienie drogi

Ponieważ przedwczoraj nie dojechałem do Góry Kalwarii wybierając skrót promem przez Wisłę, dziś postanowiłem zrealizować tamte zamierzenie. Intrygowało mnie, czy pamiętam drogę przez Kępę Nadbrzeską i Glinki. Przy okazji chciałem zobaczyć jak postępują prace w Międzylesiu, przy podziemnym przejeździe kolejowym na ulicy Zwoleńskiej i przejechać się cichą i spokojną ulicą Mrówczą. Ale najważniejszym dzisiejszym zadaniem był spacer z Julką, który obiecałem córce, żeby mogła coś tam spokojnie w domu porobić i przegląd nowego roweru Dominiki. 
Rano temperatura jeszcze nie rozpieszczała, odczuwalna wynosiła 13,2, więc założyłem cienką bluzę i pomknąłem przez Pole Mokotowskie i na łeb na szyję Spacerową, do Powsińskiej i za chwilkę już byłem na Moście Siekierkowskim. Tam zastałem nieoczekiwany widok, a mianowicie korek samochodowy. Myślałem, że ten most z trzema pasami ruchu, to już się nie korkuje, a jednak się myliłem.
Poranny korek na Moście Siekierkowskim
Poranny korek na Moście Siekierkowskim © yurek55
Tym razem nie skręciłęm za mostem w prawo, lecz pojechałem prosto aż do traktu Lubelskiego, a potem osiedlowymi uliczkami dotarłem do terenu budowy.
Budowa tunelu w Międzylesiu
Budowa tunelu w Międzylesiu © yurek55
Zamknięta ulica
Zamknięta ulica © yurek55
Po przebiciu się przez wertepy i wyboje, na Mrówczej zrobiłem jeszcze tylko krótki przystanek, bo zaintrygował mnie napis na tym dawnym budynku stacyjnym. O ile znam cyrylicę i język rosyjski to powinno tam być napisana kassa, a nie kaczi.  Ale po sprawdzeniu w internecie okazało się, że byłem w mylnym błędzie. To pozostałość po nazwie Kaczy Dół, zmienionej na Międzylesie dopiero w 1932 roku i to na prośbę mieszkańców. Tylko dlaczego nie chcieli mieszkać w Kaczym Dole?
Stacyjka wąskotorowej kolejki jabłonowskiej w Kaczym Dole
Stacyjka wąskotorowej kolejki jabłonowskiej w Kaczym Dole © yurek55

Po dojechaniu do ulicy Bysławskiej w Falenicy skręciłem w prawo, by nie jechać tak jak przedwczoraj, a po drugie, droga 801 jest szybsza, bez świateł i skrzyżowań, a ja umówiłem się na jedenastą w Piasecznie.  Wprawdzie jest ona wąska i ruchliwa, ale po czterech kilometrach zaczęło się szerokie pobocze i można jechać bez stresu. Tym razem minąłem zjazd do promu i dojechałem do rondka, a na nim skręciłęm w prawo na Otwock Wielki. Okazało się, że drogę zapamiętałem całkiem nieźle i tylko raz żle skręciłem, ale szybko sprawdziłem na telefonie i wróciłem na dobrą drogę. Niestety wtedy właśnie przypadkiem nacisnąłem pauzę, a nagrywanie wznowiłem dopiero w Górze Kalwarii. Stąd prosta kreska na zapisie i spora różnica w kilometrach pomiędzu navime, a licznikiem. 

Budynek - okręt w Nadbrzeżu
Budynek - okręt w Nadbrzeżu © yurek55
Lipowy Gościniec
Lipowy Gościniec © yurek55
Gościniec od frontu
Gościniec od frontu © yurek55

Po dojechaniu do sławnej "pięćdziesiątki" do mostu na Wiśle miałem już tylko cztery kilometry, a po kolejnym kilometrze, za mostem  można skręcić w lewo, na Czersk i za kilkadziesiąt metrów trzeba skręcić w szutrówkę w prawo i uważac, by nie przeoczyć przejazdu pod drogą krajową. To jest oczywiście wariant tylko dla pieszych i rowerzystów. Potem już tylko morderczy podjazd po kocich łabach ulicą Świętego Antoniego i jesteśmy przy kościele. Dalej jedziemy ulicą Księdza Sajny i znowu na łeb na szyję Lipkowską do drogi wzdłuż Wisły, która doprowadzi nas do samych Gassów. Tylko ostatnie trzy kilometry są po drodze gruntowej, uzupełnionej we wgłębienbiach bardzo ostrymi kamieniami. Szosowcom odradzam ten kawałek. W Gassach tym razem nie zjeżdżałem na przystań, byłem już spóźniony o godzinę, tylko skierowałem się do Piaseczna. Stamtąd miałem jeszcze piętnaście kilometrów. 
Prom kursuje
Prom kursuje © yurek55

Uprzedziłem oczywiście, że się spóźnię, a po dojechaniu na miejsce zdązyłem i tak zrobić wszystko co obiecałem. Powrót do domu stałą trasą. 


  • DST 104.77km
  • Teren 4.00km
  • Czas 04:56
  • VAVG 21.24km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 czerwca 2015 Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów

Lokomotywa na Sadybie

Samochód zaprowadzony w poniedziałek do mechanika został naprawiony i przyprowadzony pod dom. Mój. Dlatego dziś miałem proste zadanie dostarczenia go do Piaseczna, co z kolei dawało mi okazję do rowerowej przejażdżki. Wczorajsze kilometry nie pozostawiły na szczęście śladu w moich rękach, nogach, ani innych częściach ciała, więc planowałem sobie powrót przez Gassy. Niestety sytuacja się pokomplikowała, bo musiałem coś dużego dodatkowo przewieźć, więc rower zostawiłem na Ursynowie i wróciłem z drugą córką jej samochodem. Tym sposobem trasa rowerowa to odcinek z Ursynowa na Ochotę, z lekkim wydłużeniem przez Wilanów. 
Mapy nie zamieszczam, bo zapomniałem w domu wyłączyć rejestracji i dodatkowo zapisała się trasa samochodem po żonę do pracy. 
A lokomotywę na Okrężnej zauważyłem pierwszy raz...Dobre, nie?
PS. Najwyższa temperatura zaobserwowana na liczniku - 35,5°C 

Pomnik kolejki wilanowskiej
Pomnik kolejki wilanowskiej © yurek55

Lokomotywa na Sadybie
Lokomotywa na Sadybie © yurek55

Rzeźba lokomotywy
Rzeźba lokomotywy © yurek55
Pole Mokotowskie
Pole Mokotowskie © yurek55




  • DST 15.89km
  • Czas 00:50
  • VAVG 19.07km/h
  • VMAX 30.20km/h
  • Temperatura 35.5°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 czerwca 2015 Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów

Rowerowy spacer.

Po wczorajszym dniu, nie miałem dziś ochoty na jakikolwiek wysiłek fizyczny. Ponieważ jednak już wczesniej obiecałem dostarczyć samochód z Piaseczna, do mechanika na Tarchomin, musiałem użyć roweru jako środka transportu. Pierwszy etap trasy przejechałem wspomagany adrenaliną, bo rano niefrasobliwie mitrężyłem czas na picie kawy i czytanie, by o dziewiatej uświadomić sobie w panice, że umówiłem się na oddanie samochodu pomiędzy 10 a 10:30. Dzięki  niej, 21 km do Piaseczna przejechałem w standardowym dla mnie czasie, biorąc przeciwny wiatr pod uwagę. Na miejscu zapakowałem rower do bagażnika i drugi etap podróży przez całą Warszawę, z południa na północ, przejechałem już z wiatrem w plecy. Samochodem. Telefon od zaniepokojonego mechanika odebrałem już prawie u celu podróży i po chwili mogłęm juz mu oddać dowód i kluczyki, a sam udać się w dalszą drogę rowerem. Przez jeden moment zaświtała mi w głowie myśl, żeby pojechać do Nowego Dworu Mazowieckiego i wrócić drugą strona Wisły, ale szybko wypędziłem ją z głowy. Most żelazny widziałem przecież wczoraj, a powrót tyle kilometrów pod wiatr, to nie na moje siły. Okazało się, że miałem rację, bo nawet jadąc tylko z Tarchomina nie mogłem zmobilizowac organizmu do wysiłku i bardzo szybko zrezygnowałem z walki o przyzwoitą średnią prędkość. Cała droga powrotna to klasyczne bajabongo. Poczatkowo postanowiłem wracać ulicą Modlińską, bo jazda po ruchliwej ulicy zawsze wyzwala we mnie pokłady energii, ale nie tym razem. Szybko więc zmieniłem zdanie i skręciłem w ulicą Sprawną, by po chwili sprawnie dojechać do Kępy Tarchomińskiej i dalej pojechać spokojnym, spacerowym tempem po wiślanym wale. 
Jak pisałem w czwartek trwają prace nad przedłużeniem tego traktu spacerowego i można dojechać tylko do ulicy Maciejewskiego, ale do mostu jest już stamtąd niedaleko.
Przedłużanie drogi spacerowej na Tarchominie
Przedłużanie drogi spacerowej na Tarchominie © yurek55

Spoglądając na Wisłę zaskoczył mnie widok zalanej wodą betonowej ostrogi rzecznej, jeszcze trzy dni temu okupowanej przez wędkarzy. Jakoś mi umknęła wiadomlośc o obfitych opadach deszczu na południu Polski, więc skąd ten przybór wód?
Wisła wezbrała
Wisła wezbrała © yurek55

A ten znak, to przykład, dlaczego Polacy mają luźny stosunek do przepisów ruchu drogowego. Stoi w tym miejscu od wielu tygodni i od wielu tygodni rowerzyści olewaja go - i słusznie, bo przejazd pod remontowanym mostem, jest. Takich przykładów bezrozumnie ustawionych znaków, są w naszym kraju setki. To jak mamy mieć szacunek dla prawa i przestrzegać wszystkich przepisów? 

Znak prawdę powie...jak Cyganka:)
Znak prawdę powie...jak Cyganka:) © yurek55
Będąc na Podzamczu poprosiłem Pana Lindleya, żeby mi przy swojej ławeczce roweru popilnował, a sam poszedłem ochłodzić się w fontannie. Ławeczka, jak przystało na twórcę wodociągów warszawskich, jest skonstruowana ławkę z dwóch pomp oraz rur wodociągowych tworzących siedzisko i oparcie ławki. Mr Lindley stoi obok opierając się na zaworze wodociągowym.

Ławeczka Williama Heerleina Lindleya
Ławeczka Williama Heerleina Lindleya © yurek55

Na Placu Zamkowym trwaja końcowe prace nad biurowcem o swojsko brzmiącej nazwie Business With Heritage. Powstał on pomimo protestów, kontroli, a nawet dymisji miejskiej urzędniczki zatwierdzającej budowę. I co? I nic. Budynek stoi i stać będzie. Mnie nawet specjalnie nie razi, we Wrocławiu widziałem gorsze rzeczy na Starówce.
Kontrowersyjny(?) biurowiec na Placu Zamkowym
Kontrowersyjny(?) biurowiec na Placu Zamkowym © yurek55

I tyle na dziś.


  • DST 46.31km
  • Czas 02:39
  • VAVG 17.48km/h
  • VMAX 37.20km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 maja 2015 Kategoria Piaseczno/Ursynów, kurierowo, 50-100

Trochę więcej kilometrów

Mało jeżdżę i nie wiem dlaczego mi się nie chce. Rano pojechałem do przychodni na wizytę do lekarza i zajęło mi to bite dwie godziny. To znaczy nie jazda, rzecz jasna, tylko czekanie. Gdy wróciłem, przebrałem się po kolarsku i pojechałem na Bielany, ale w trakcie jazdy przypomniałem sobie, że to co mam tam zawieźć jest jeszcze w Piasecznie. Zawróciłem więc i przez Włochy, a potem opłotkami dojechałem do Raszyna i tylko raz musiałem zawrócić. Zapędziłem się ulicą Dzwonkową do końca i pojechałem wzdłuż obwodnicy licząc, że dojadę do wiaduktu, ale droga się skończyła tu gdzie widać. Zdjęcie zrobiłem z wiaduktu gdy już zawróciłem i Szyszkową dojechałem gdzie trzeba.

Na wiadukcie do Raszyna
Na wiadukcie do Raszyna © yurek55

W Raszynie wyjeżdża się przy kościele, potem już tylko Janki i kawałek drogi w przebudowie. Na razie nie wyobrażam sobie jak ten węzeł będzie wyglądał po skończeniu.
Aleja Krakowska przed Magdalenką
Aleja Krakowska przed Magdalenką © yurek55

Trasa do Piaseczna minęła szybko i bez sensacji, reszta też w sumie jakaś nudna. No może z wyjątkiem tego miejsca, gdzie "Na Wspólnej" kręcili :).
Barwy szczęścia na Czerniakowskiej
"Na Wspólnej" na Czerniakowskiej © yurek55

W Porcie Czerniakowskim zaciekawił mnie dom na wodzie. W Polsce nie są one tak popularne, jak choćby w Holandii, dużo przeciwności prawnych trzeba pokonać, by zamieszkać na stałe na takiej barce, (choćby kwestia adresu), ale są już pozytywni wariaci, którzy to robią. Niestety adres strony podany na burcie statku nie istnieje.
Port Czerniakowski
Port Czerniakowski © yurek55

Dom na wodzie
Dom na wodzie © yurek55

Przy Lasku na Kole
Przy Lasku na Kole © yurek55

Gigantyczny korek na Prymasa
Gigantyczny korek na Prymasa © yurek55

Drogą nad Wisłą dojechałem do Podleśnej i koło IMiGW wyjechałem na Żoliborz. Na Barcickiej zostawiłem Maćkowi buciki dla jego córki i mogłem już wracać do domu. Przez cały czas mojej podróży deszcz wisiał w powietrzu, ale udało się przejechać cała trasę o suchym kole.
Trasy do przychodni nie rejestrowałem, kilometry z licznika.

  • DST 87.00km
  • Czas 04:14
  • VAVG 20.55km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 maja 2015 Kategoria 50-100, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Stała trasa kurierska :)

Dziś zawiozłem pistolet na Ursynów, ale gołąb widocznie wyczuł pismo nosem i się nie pojawił. Udzieliłem więc córce krótkiego instruktażu posługiwania się bronią, zjadłem następny - już ostatni, na szczęście - kawałek komunijnego tortu i pojechałem przez las do Piaseczna. Nie mogłem się rozsiadywać za bardzo, bo zaraz Agnieszka z dzieciakami klasowymi na basen jechała, ja miałem przed sobą kawał drogi, a pogoda była wybitnie niepewna. Czarne chmury wisiały na głową cały czas, temperatura zupełnie niewiosenna, a ja byłem niespecjalnie ubraniowo przygotowany. Do Piaseczna jechałem przez las i Puławską, czyli najkrótszą drogą. W lesie droga mokra, a ja po jej przejechaniu miałem mocno nakropkowane na czarno nogi. Miałem co myć po powrocie.

Droga w Lesie Kabackim
Droga w Lesie Kabackim © yurek55

W Piasecznie tym razem też zabawiłem krótko, nawet kawy nie wypiłem, tylko zostawiłem słoik z ogórkową i wybrałem się w drogę powrotną. Trasa taka sama jak zawsze, z tym, że dziś zajechałem do sklepu 2 kółka po koszyk na bidon, a potem na zakupy do "L". Ponieważ nie było tam potrzebnych rzeczy pojechałem do drugiego "L" na Włochach, dzięki czemu przekroczyłem dystans 50 km. 

Dojazdówka do technicznej na Paluchu
Dojazdówka do technicznej na Paluchu © yurek55
 
Ponieważ na Endomondo nastąpiły zmiany, które chyba nie do końca mi się podobają, , a na dodatek nie mogę teraz wogóle znaleźć opcji publikowania trasy na blogu, zdecydowałem sie przenieść na Navime.pl . To prosta, polska aplikacja i na moje potrzeby zupełnie wystarczająca. Znajomych z Endomondo przepraszam, aktywność swoją wygaszam, do tej aplikacji  zapraszam. Dobre, bo polskie.
PS. Pętla niezamknięta, bo oczywiście po ręcznej pauzie w ostatnim sklepie zapomniałem włączyć.
  • DST 52.26km
  • Czas 02:32
  • VAVG 20.63km/h
  • VMAX 35.20km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl