Informacje

  • Wszystkie kilometry: 158305.95 km
  • Km w terenie: 2823.65 km (1.78%)
  • Czas na rowerze: 338d 06h 51m
  • Prędkość średnia: 19.46 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

> 100

Dystans całkowity:47979.34 km (w terenie 738.00 km; 1.54%)
Czas w ruchu:2309:46
Średnia prędkość:20.77 km/h
Maksymalna prędkość:116.95 km/h
Suma podjazdów:66473 m
Suma kalorii:752164 kcal
Liczba aktywności:422
Średnio na aktywność:113.70 km i 5h 28m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 9 marca 2015 Kategoria > 100, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów

Trzecia setka

Miałem małego "moralniaka", że wczoraj odpuściłem rower i dziś w ramach rekompensaty i pokuty za lenistwo, postanowiłem trzasnąć "setkę". Okazja była dobra, bo trafiał mi się kurs do Otwocka, a wcześniej do Piaseczna. Wyliczyłem sobie w pamięci, że powinno na styk wystarczyć, a jak nie, to miałem wariant awaryjny. Wiedząc dokładnie, ile jest kilometrów od Mostu Siekierkowskiego, mogłem pojechać dalej i wrócić do domu innym mostem, o kilka kilometrów wydłużając trasę. Wszystko oczywiście po to, by pod domem nie dokręcać, bo mogłoby mi nie wystarczyć samozaparcia. Jak widać po dystansie, plan udało się zrealizować w stu procentach. Natomiast jeśli o samą jazdę chodzi, to wspomnę jedynie, że pierwszy raz jechałem do Góry Kalwarii od strony Gassów i na początku miałem trudności z wybraniem odpowiedniej drogi. Kawałek nawet musiałem podprowadzić rower przez pole, ale szybko odnalazłem właściwy szlak i dojechałem bez problemu. W Górze, najkrótsza droga do mostu na Wiśle to słynna ulica Świętego Antoniego, którą podjechać nie dałem rady, wracając w październiku ub. roku z Krzyśkiem z Czerska. Dziś na obu hamulcach pokonałem ją jadąc w dół i to nie przekraczając 5km/h, w trosce o całość roweru i moich kości. Most na Wiśle i droga krajowa "50", jaka jest, każdy wie. Na szczęście znam już drogę przez Glinki i zaraz za wiaduktem kolejowym skręciłem w lewo i znowu mogłem jechać cichymi i spokojnymi drogami przez wioski. W Otwocku żeby trafić tutaj, musiałem włączyć nawigację w mapach google i prowadzony głosem dojechałem na miejsce. Niestety prawdopodobnie aplikacja endomondo nie lubi się z google maps, bo zastrajkowała. Dobrze, że choć przed zamknięciem zapisała przejechaną trasę. Zauważyłem to pod szpitalem wyłączając nawigację, stąd wiem, że do przejazdu z endo trzeba dodać 4,5 km, bo tyle nawigacja mi do celu pokazywała. W domu udało mi się połączyć oba treningi w jeden (endo ma taką opcję) i na załączonej mapce jest zamknięta pętla, z niewielką przerwą w Otwocku, a nie dwie trasy. Droga 868: prosto-Gassy, w prawo-Słomczyn
Droga 868: prosto-Gassy, w prawo-Słomczyn © yurek55 Wisła w Gassach
Wisła w Gassach © yurek55 Początek drogi z Gassów do Góry Kalwarii
Początek drogi z Gassów do Góry Kalwarii © yurek55 Potem jest trochę gruntu
Potem jest trochę gruntu © yurek55 Ulica Świętego Antoniego w Górze Kalwarii
Ulica Świętego Antoniego w Górze Kalwarii © yurek55 Ulica Świętego Antoniego w Górze Kalwarii
Ulica Świętego Antoniego w Górze Kalwarii © yurek55 W tym kościele w Górze Kalwarii dzwony biją z taśmy. Albo z płyty?
W tym kościele w Górze Kalwarii dzwony biją z taśmy. Albo z płyty? © yurek55 Na moście w Górze Kalwarii
Na moście w Górze Kalwarii © yurek55 Wisła wszędy jednaka
Wisła wszędy jednaka © yurek55 Lokalna droga Władysławów Kępa Okrzewska
A tu już lokalna droga - Kępa Okrzewska © yurek55
Wykonał: J. Przysowa w 1948 na zlecenie fundatorów-ludności Otwocka Wielkiego
Wykonał: J. Przysowa w 1948 na zlecenie fundatorów-ludności Otwocka Wielkiego © yurek55

"Jezu w Ogrójcu cierpiący nad duszą gdy się znajdzie na rozdrożu lub w rozterce Zmiłuj się" © yurek55

"Weyrzyjże na imię a zmiłuy się nademną według prawa tych którzy miłują imie Twoje" Ps.CXIX © yurek55

"Boże pobłogosław pracę rolnika" Fundator J. Baracz 20 VIII 1937r © yurek55
Fotka z mostu być musi. Warszawa, Wisła, M. Siekierkowski
Fotka z mostu być musi. Warszawa, Wisła, M. Siekierkowski © yurek55



  • DST 102.21km
  • Teren 5.00km
  • Czas 05:27
  • VAVG 18.75km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 lutego 2015 Kategoria > 100

Daleka droga do domu i druga stówa wpadła

Opis i zdjęcia wieczorem.

Wczorajsza setka weszła mi bardzo gładko i to pomimo niesprzyjającej aury. Dziś postanowiłem iść za ciosem i powtórzyć wczorajszy wynik, a przystań promową zaliczyć od strony Karczewa, a potem do Góry Kalwarii i do Prażmowa po chleb serwatkowy. Plan był dobry, ale nie przewidziałem, że ostatni punkt tak bardzo wydłuży mi trasę. Na dodatek wybrałem chyba najdłuższą drogą, co dokładnie widać na mapce, a co wcale nie było moim zamiarem. Ale tak to już jest z moją orientacją w terenie.
W Warszawie za to odkryłem przypadkiem nową, terenową drogę na Czerniakowie prowadzącą do dojazdu na Most Siekierkowski. Jednak najbardziej jednak zadowolony jestem z trasy, którą dojechałem do nielubianej "pięćdziesiątki". Posłuchałem rady pewnego pana i pojechałem przez Otwock Wielki i Kępę Nadbrzeską i Glinki, skąd wyjechałem praktycznie kilometr przed mostem w Górze Kalwarii. Ta droga ogranicza do najbardziej niezbędnego minimum jazdę DK 50. I to jest dobra wiadomość. Zła jest taka, że potem jechałem dziesięć kilometrów krajową 79 do Piaseczna i dwadzieścia z Tarczyna, do Janek bardzo ruchliwą "siódemką".  Na dodatek w końcówce sił miałem coraz mniej, a czas upływał nieubłaganie i już wiedziałem, że nie przyjadę do domu o czasie. Wprawdzie wiatr był moim sprzymierzeńcem, ale to już niewiele pomogło. Suma złych decyzji musiała dać taki efekt. I nawet dystans nie cieszy.
Fotogaleria:
Kopiec Powstania i ruiny nie z Powstania
Kopiec Powstania i ruiny nie z Powstania © yurek55
Nieśmiałe słońce nad Wisłą
Nieśmiałe słońce nad Wisłą © yurek55
Było tak nieśmiałe, że do końca wycieczki już go nie widziałem.
Studio ATM na Wale Miedzeszyńskim
Studio ATM na Wale Miedzeszyńskim © yurek55
A tu zaczęła się droga do Pałacu nowego Prezydenta.

Przystań promowa od prawej strony Wisły
Przystań promowa od prawej strony Wisły © yurek55
Droga do Kępy Nadbrzeskiej
Droga do Kępy Nadbrzeskiej © yurek55
482 kilometr Wisły
482 kilometr Wisły © yurek55
Krzyż w Kępie Nadbrzeskiej
Krzyż w Kępie Nadbrzeskiej © yurek55
"MY GRZESZNI CIEBIE BOGA PROSIMY WYSŁUCHAJ NAS PANIE
FUNDATORZY GROMADA KĘPY NADBRZESKIEJ AD 27 V 1956R"


Wisła w Górze Kalwarii
Wisła w Górze Kalwarii © yurek55
Krzyż w Górze Kalwarii
Krzyż w Górze Kalwarii © yurek55
Tu kręcą kultowy serial
Tu kręcą kultowy serial © yurek55
Ciekawe nazwy miejscowości
Ciekawe nazwy miejscowości © yurek55
Marylka nie jest ruda, czy ruda nie jest Marylką?

  • DST 130.57km
  • Czas 06:30
  • VAVG 20.09km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 lutego 2015 Kategoria > 100

Most Łazienkowski ze stówką w tle

Nie mam weny do pisania, dziś niech mówią za mnie obrazy i krótkie komentarze do nich. Warunki pogodowe były dobre, nawet mors by nie narzekał. Ubrałem się zimowo i pojechałem.

Warunki pogodowe
Warunki pogodowe © yurek55
Księgarnia w tym miejscu jest odkąd sięgam pamięcią, to w Warszawie rzadkość.
Księgarnia na Koszykowej
Księgarnia na Koszykowej © yurek55
Ładnie się na tle nieba komponowały
Rzeźba na dachu
Rzeźba na dachu © yurek55
Są trzy takie grupy na dachu
Budynek z księgarnią MDM
Budynek z księgarnią MDM © yurek55
Ulica Koszykowa w stronę MDM
Ulica Koszykowa w stronę MDM © yurek55
Na moście wiał taki silny i zimny wiatr, że marzyłem, by jak najszybciej znaleźć się po drugiej stronie Wisły
Korek na Moście Poniatowskiego
Korek na Moście Poniatowskiego © yurek55
Potem pojechałem na Most Łazienkowski i pod policyjną taśmą wjechałem na górę. Praca wre, zrywają asfalt, kilka szybkich zdjęć i wycofałem się, gdy zobaczyłem jadący w moim kierunku radiowóz. Na szczęście mnie nie gonił.
Pierwsze, jeszcze z daleka...
Widok z estakady Most Łazienkowski
Widok z estakady Most Łazienkowski © yurek55
...potem podjechałem bliżej...
Most Łazienkowski maszyny drogowe
Most Łazienkowski maszyny drogowe © yurek55
...i jeszcze bliżej
Most Łazienkowski prace po pożarze
Most Łazienkowski prace po pożarze © yurek55
A potem musiałem uciekać
A to zdjęcie takie samo jak w poprzednim wpisie, tylko pogoda i przejrzystość powietrza diametralnie różna
Most Siekierkowski i Gruba Kaśka, a nawet dwie
Most Siekierkowski i Gruba Kaśka, a nawet dwie © yurek55
Skierowałem się na południe i następne 20 kilometrów darłem pod wiatr
Pierwsze dwa kilometry szutru do Gassów
Pierwsze dwa kilometry szutru do Gassów © yurek55
Wiatr mi nie sprzyja, oj nie!
Wiatr mi nie sprzyja, oj nie! © yurek55
Ostatnia prosta do przystani promowej
Ostatnia prosta do przystani promowej © yurek55
Pusta przystań promowa
Pusta przystań promowa © yurek55
Wisła w Gassach jest wąska
Wisła w Gassach jest wąska © yurek55
W Gassach chwilkę odpocząłem, zjadłem batona zbożowego i banana, popiłem wodą z butelki i pojechałem do Piaseczna. A ponieważjak sobie tak siedziałem naszła mnie myśl, by zrobić pierwszą setkę, musiałem pokombinować z drogą, by pod domem nie dokręcać.
Św. Jan Nepomucen z Żabieńca k/Piaseczna
Św. Jan Nepomucen z Żabieńca k/Piaseczna © yurek55
Tutaj więcej o wandalach, co mu głowę utrącili
A tutaj już Cmentarz komunalny w Antoninowie, pierwszy raz tam byłem.

Ciasno Cm. Południowy
Ciasno Cm. Południowy © yurek55
Tańsze miejsca
Tańsze miejsca © yurek55
Pochowani na koszt państwa
Pochowani na koszt państwa © yurek55
Kwatera aniołków
Kwatera aniołków © yurek55
Kwatera aniołków
Kwatera aniołków © yurek55
Kolumbarium Cmentarz Południowy
Kolumbarium Cmentarz Południowy © yurek55
Kolumbarium Cmentarz Południowy
Kolumbarium Cmentarz Południowy © yurek55
Tu właśnie podjechał ochroniarz i poinformował, że rowerem  jeździć nie wolno. Absurd moim zdaniem, ale na cmentarzach zarządzanych przez miasto Warszawa, czyli komunalnych, tak jest. Grzecznie wyjaśniłem, że znaku zakazu nie ma, a regulaminu nie przeczytałem, zresztą i tak już wyjeżdżałem.
Po chwili w Wólce Kosowskiej zauważyłem takie dziwne bydło, rogate i włochate.
Włochate i rogate
Włochate i rogate © yurek55
Rogacizna przeżuwa jak krowy
Rogacizna przeżuwa jak krowy © yurek55
Farma włochatych i rogatych
Farma włochatych i rogatych © yurek55
Hodowla w Wólce Kosowskiej
Hodowla w Wólce Kosowskiej © yurek55
W Chinatown w Wólce Kosowskiej już się nie zatrzymywałem, tylko pojechałem do Nadarzyna i trasą katowicką do Janek i do domu. Nie był to dobry pomysł, bo cały czas trwa przebudowa, są zwężenia, asfalt zryty, a ruch samochodów i ciężarówek o tej porze był duży. Ale nie bardzo miałem wybór. Potem dla pewności nadłożyłem kawałem skręcając do Żwirki i Wigury i efekt jest. Pierwsza stówa w tym roku!







  • DST 102.78km
  • Teren 4.00km
  • Czas 05:48
  • VAVG 17.72km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 grudnia 2014 Kategoria > 100

No i jest setka!

W końcu przyszedł dzień, że postanowiłem wreszcie zrobić jakąś dłuższą trasę. Korciło mnie od dawna odwiedzenie Kampinosu, ale nie w znaczeniu Puszczy, a miejscowości, a potem jazda przez wioski puszczańskie. Drogę pamiętałem dobrze, bo już dwa razy dojechałem do Podkampinosu, ale skręcałem na Paprotnię i wracałem krajówką 92. Dziś pojechałem w prawo i po chwili byłem w Kampinosie. Po lewej stronie powitał mnie duży, ładnie zagospodarowany teren Parku Miejskiego, niestety bez drzewostanu, ale za to z tajemniczym kamieniem pośrodku. Na kamieniu tym nie ma żadnej tablicy, jest tylko włożony od góry okrągły przedmiot. Trudno zrozumieć jaką pełni funkcję, czyli: "co autor miał na myśli"...
Po krótkim postoju na fotki i sprawdzenie dalszej drogi, bez większego trudu odnalazłem ulicę Partyzantów prowadzącą w głąb Puszczy i pojechałem dalej. Początkowo asfaltowa droga zamieniła się w bity trakt, ale miał on długość tylko trzech kilometrów i asfaltem powrócił. Dojechałem do drogi 579 Nowy Dwór Mazowiecki - Leszno i przeciąłem ją kierując się na Cząstków, by na powrót zagłębić się w drogi wiejskie z ich spokojem i śladowym ruchem samochodów. Cała moja dzisiejsza wycieczka wiodła takimi drogami i jak mi jeszcze kiedyś przyjdzie ochota na setkę, to ta nadaje się idealnie. Można ją też wydłużyć np. pojechać z Kampinosu przez las do Leoncina, albo z Sowiej Woli do NDM i wracać drugą stroną Wisły, możliwości jest wiele, aby tylko jeździć się chciało.
A mnie się chciało i chyba kryzys mam za sobą. Pomimo prawie sześciu godzin na dworze nie było tym razem tragedii. Wprawdzie zmarzły mi trochę stopy i koniuszki palców, same opuszki właściwie, ale już mam metodę na ograniczenie bólu przy odmarzaniu. Po powrocie do domu natychmiast wkładam ręce do umywalki z zimną wodą i czekam kilka minut. Naprawdę pomaga!

Budowa ddr c.d. Kaputy
Budowa ddr c.d. Kaputy © yurek55
Pałac Łuszczewskich w Lesznie
Pałac Łuszczewskich w Lesznie © yurek55
Nazwy miejscowości Plewniak i jakieś szemrane Towarzystwo
Nazwy miejscowości: Plewniak i jakieś szemrane Towarzystwo © yurek55
Park Miejski w Lesznie
Park Miejski w Lesznie © yurek55
Kamień w Parku Miejskim w Lesznie
Kamień w Parku Miejskim w Lesznie © yurek55
Zagadka w kamieniu
Zagadka w kamieniu © yurek55
Kościół w Lesznie
Kościół w Lesznie © yurek55
Kościół w Lesznie
Kościół w Lesznie © yurek55
Puszczański trakt
Puszczański trakt © yurek55
Przewróciło się - niech leży
Przewróciło się - niech leży © yurek55
Kościół parafialny w Górkach Kampinoskich
Kościół parafialny w Górkach Kampinoskich © yurek55
"Heroiczna walka z komunistami o prawo do własnego kościoła rozgrywała się nie tak dawno w kilkuset miejscowościach w całej Polsce. Sztandarowym jej przykładem może być to, co wydarzyło się w Górkach Kampinoskich[...] "
Więcej na ten temat w tym artykule. Warto przeczytać.
Nagrobek Michaliny Stepniewskiej 1902 - 1944
Nagrobek Michaliny Stepniewskiej 1902 - 1944 © yurek55
Zagadka. Kim była i dlaczego tutaj ma nagrobek?
Zagadka. Kim była i dlaczego tutaj ma nagrobek? © yurek55
Wieczorna Warszawa i jej najnowszy nabytek - Maszt Wolności. Jego projekt powstał w pracowni JSK Architekci, tam, gdzie i Stadion Narodowy. Mnie się te rury nie podobają, ale pewnie się nie znam.
Maszt - koszmarek na Rondzie
Maszt - koszmarek na Rondzie "Babka" ops! Radosława © yurek55





  • DST 104.71km
  • Teren 3.00km
  • Czas 05:10
  • VAVG 20.27km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 października 2014 Kategoria > 100, z kolegą

Powtórka pamiętnej trasy przedświątecznej

Kolega Krzysztof w swoich planach pobytowych w Polsce uwzględnił odwiedziny u krewnych/kuzynów/kuzynek, dzięki czemu poznaję nowe drogi i nie muszę zastanawiać się dokąd jechać i wymyślać tras i celów podróży. Dziś jednak to ja pokazałem Krzyśkowi nową trasę, która pojechaliśmy do jego kuzynki. Okazało się bowiem, że przez tę miejscowość przejeżdżałem w Wielką Sobotę niemal dokładnie pół roku temu. Dla pewności, żeby nie zgubić tamtej drogi, bo w końcu pamięć już nie ta, wgrałem ślad do locusa free w telefonie i pojechaliśmy. Drogę do Leszna przez Pilaszków, Wąsy itd. znam na pamięć, przed miastem skręt w lewo wzdłuż muru pałacu, gdzie teraz BGŻ ma swój ośrodek szkoleniowy, a potem naprawdę bocznymi drogami, aż do szosy poznańskiej. Co jakiś czas sprawdzałem czy dobrze jadę, korzystając z funkcji przewodnika na locusie i już wiem, że to bardzo przydatna aplikacja. Teraz już się nigdzie nie zgubię. Trasę narysować umiem, wiem jak ją zapisać i pobrać na komputer, a następnie wyeksportować do apki w telefonie.
A wracając do jazdy, to wiatr wiał mocno, ale w innym kierunku niż wtedy, dzięki czemu wracaliśmy z wiatrem. Ale pierwsza połowa trasy była dość masakryczna, więcej jak 20km/h nie dało się wykręcić i momentami było naprawdę ciężko. Na szczęście temperatura pozwalała, pewnie ostatni raz w tym roku, pojeździć w letnim zestawie ubraniowym.

W październiku kwitnie gorczyca polna
W październiku kwitnie gorczyca polna © yurek55
Aaaa, rowery dwa... i jeden rowerzysta
Aaaa, rowery dwa... i jeden rowerzysta © yurek55
Jazda po błońskim rynku
Jazda po błońskim rynku © yurek55
--------------------------------------------------
Endomondo włączyłem nie od początku, tylko jak kurtkę zdejmowałem i sobie przypomniałem o rejestracji trasy. A potem aplikacja się wyłączyła nie wiedzieć czemu, w momencie dojazdu do drogi poznańskiej, Stąd taki ślad, bez początku i końca.





  • DST 107.42km
  • Czas 04:58
  • VAVG 21.63km/h
  • Temperatura 16.7°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 października 2014 Kategoria > 100

Na południe po gminy mazowieckie

Poczytałem sobie wczoraj relacje Wilka i Kota z wyprawy po gminy województwa zachodniopomorskiego i nabrałem ochoty na poprawienie swojego mizernego stanu posiadania. Za cel postawiłem sobie gminy: Pniewy, Błędów, Belsk Duży i Jasieniec, czyli ciąg dalszy eksploracji kierunku południowo - zachodniego. Sprawdziłem jeszcze wczoraj wszystko na mapie zaliczgminę i google, a żeby nie było niespodzianek z szukaniem miejscowości, kazałem nawigacji obliczyć i narysować trasę.
Dziś rano ubrany w podkoszulkę termiczną, bo odczuwalna temperatura wynosiła niespełna dziesięć stopni, wyjechałem z domu kierując się prosto na południe, by przez Janki dotrzeć do Rembertowa (tego za Tarczynem). Tam pożegnałem międzynarodową E77, bo odtąd, zgodnie z planem, cała moja dalsza trasa miała prowadzić drogami lokalnymi. I tak było. Prowadzony wskazówkami głosowymi dotarłem do najdalszego punktu czyli Sakówki, zaliczając tym samym przedostatnią gminę Błędów.  Tam postanowiłem wpisać w navi kolejną miejscowość Widów w gminie Jasieniec, potem miał być Prażmów, Gołków, Lesznowola i dalej do domu. Niestety nawigacja wyszukiwała mi tylko Widów w województwie śląskim, a na ekranie nie mogłem jej znaleźć. Na dodatek bateria zaczęła ostrzegać o swoim rychłym końcu, a ja z zaskoczeniem stwierdziłem brak powerbanku, który - dałbym sobie uciąć głowę - wkładałem przed wyjściem do kieszeni koszulki. A jeszcze aplikacja endomondo nie wiedzieć czemu przestała działać, o czym przekonałem się dopiero po wyjęciu telefonu. Wobec tylu nieszczęść nie pozostało mi nic innego, jak wracać zapamiętaną (hłe..., hłe..., hłe...) drogą z powrotem, rezygnując z zaliczenia ostatniej gminy. Jak było do przewidzenia zgubiłem drogę już po drugim, czy trzecim zakręcie, a jadąc według wskazówek zapytanego autochtona, szybko dojechałem do E77 i to na wysokości przekreślonej tablicy "Grójec" Tym sposobem zamiast spokojnymi, bocznymi drogami, zafundowałem sobie prawie 80 kilometrów jazdy w towarzystwie tysięcy mijających mnie samochodów. Ale nie narzekam specjalnie. Chciałem jak najszybciej skończyć tę podróż i wykręciłem rekordową jak na mnie średnią. Tak że tak. A gminę Jasieniec zaatakuję kiedy indziej i chyba od innej strony.
PS. Podkoszulkę zdjąłem w połowie trasy i zawiązałem na kierownicy, rękawy też musiałem podwinąć. Ciepło.

Jeden jest, a gdzie reszta?
Jeden jest, a gdzie reszta? © yurek55
Barwy jesieni
Barwy jesieni © yurek55
Kolory jesieni
Kolory jesieni © yurek55
Charakterystyczny widok - zbiornik wodny
Charakterystyczny widok - zbiornik wodny © yurek55
Neogotycki kościół w Worowie
Neogotycki kościół w Worowie © yurek55
Nie wiśniowy sad
Nie wiśniowy sad © yurek55
Kapliczka w Uleńcu
Kapliczka w Uleńcu © yurek55

Drugi zapis zrobiłem Locusem, bo jest bardziej energooszczędny, ale dość późno wpadłem na ten pomysł i stąd te mapki takie niekompletne.




  • DST 116.52km
  • Czas 04:56
  • VAVG 23.62km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 października 2014 Kategoria > 100

Letnio-październikowa bardzo duża pętla mostowa

Przez Tarchomin przejeżdżałem już dwadzieścia razy, albo i więcej bo to moja stała trasa z Mostu Północnego do Nowego Dworu, czy w kierunku Zalewu Zegrzyńskiego. Zawsze jeżdżę tymi samymi ulicami i zawsze do Modlińskiej dojeżdżam najdalej na północ jak tylko można, by maksymalnie skrócić czas jazdy tą wylotówką. I dopiero dziś, po tylu razach, odkryłem drogę nad Wisłą, która można spokojnie dojechać do Pałacu w Jabłonnej, albo i do samego Rajszewa na partyjkę golfa. Na początku, blisko osiedla i bloków na Odkrytej jest kostka, potem całkiem przyzwoita i bez dziur droga gruntowa, a na końcu wąska ścieżka, na której jednak też jedzie się nie najgorzej. Oczywiście zajechałem za daleko, o czym oświecił mnie zapytany rowerzysta, ale dzięki tym nadrobionym kilometrom mam kolejną "setkę", więc nie ma tego złego.
W Legionowie jakiś nawiedzony misjonarz trąbiąc donośnie i machając ręką nawracał mnie na śmieszki rowerowe (ta ma pewnie ze 200 metrów). Jechał lewym pasem, więc ani mu nie przeszkadzałem, ani nie utrudniałem w najmniejszym stopniu jazdy, krzyknąłem spierdalaj! i pozdrowiłem międzynarodowym znakiem pokoju. Za kilkaset metrów wyprzedziłem go, bo wszystkie samochody utknęły w  gigantycznym korku - dziś był przejazd uczestników Legionowskich Spotkań Motocyklowych - ale jechałem równoległą droga dojazdową do posesji i sklepów, a ten frajer był za ekranem, bo tym razem ja bym go pouczył, o zasadach używanie sygnałów dźwiękowych.
Nad Zalewem Zegrzyńskim ruch na drodze, tłoczno na plaży, biało od żagli na wodzie, wypożyczalnia skuterów wodnych działa pełną parą - normalnie pełnia sezonu, brakuje tylko kąpiących się. Droga od Nieporętu do Rembertowa jak zawsze obstawiona w 5 - 6 miejscach, pracującymi w najstarszym zawodzie świata paniami. Dodatkową atrakcję zapewniają też od dwóch, albo trzech lat drogowcy, w okolicy Zielonki dziś, w sobotę, korek mierzył równy kilometr, zmierzyłem, a w drugą stronę, nad Zalew, był jeszcze dłuższy.  Ja zaś, po dojechaniu do Rembertowa skręciłem w Marsa, dojechałem do Mostu Siekierkowskiego i stamtąd już stałą trasą, z podjazdem Spacerową wróciłem do domu. Bardzo dobrze się jechało i to pomimo braku prowiantu i niedostatku wody, tylko 0.75 litra na całą trasę wypiłem, a to przy dzisiejszej letniej pogodzie nieco za mało. Ale to szczegół, poza tym wszystko OK.

Kościół Łukasza Ewangelisty na Kępie Tarchomińskiej
Kościół Łukasza Ewangelisty na Kępie Tarchomińskiej © yurek55
Osiedle Nowodwory
Osiedle Nowodwory © yurek55
Wisła na wysokości Tarchomina
Wisła na wysokości Tarchomina © yurek55
Droga po wale do Jabłonny
Droga po wale do Jabłonny © yurek55
Październikowy plażing nad Zalewem Zegrzyńskim
Październikowy plażing nad Zalewem Zegrzyńskim © yurek55
Trochę wody dla ochłody
Trochę wody dla ochłody © yurek55
Pomost, czy molo?
Pomost, czy molo? © yurek55
Autor
Autor © yurek55

  • DST 106.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:55
  • VAVG 21.56km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 6 października 2014 Kategoria z kolegą, > 100

Do Czerska

Kolega Krzysztof zaproponował zaległą wizytę na zamku w Czersku, której nie zdążyliśmy zrealizować w ubiegłym tygodniu wracając z Warki. Trasa równie dobra jak każda inna, więc bez problemu zaakceptowałem jego pomysł i pojechaliśmy. Zamierzaliśmy dotrzeć tam maksymalnie bocznymi drogami i w sumie się udało, wprawdzie trochę błądziliśmy, kluczyliśmy i zawracaliśmy, ale summa sumarum wyjechaliśmy tam gdzie zamierzaliśmy. Na Zamku niespodzianka - rowerzyści za zwiedzanie płacą tylko 5 zł, czyli o 3 zł taniej, niż nierowerzyści. To pani dyrektor tak zdecydowała, dziękujemy Pani. Na Zamku zabawiliśmy niezbyt długo, po wspinaczce na wieżę i sesji zdjęciowej, można było wracać. Za radą bileterki zjechaliśmy na łeb na szyję w dół, dzięki czemu nie wracaliśmy do krajowej "79-tki" i nie wjeżdżaliśmy do Góry Kalwarii, tylko jadąc wśród sadów i wzdłuż wału wiślanego, przejechaliśmy pod krajową "50-tką" i dopiero tam zaczęły się schody. A właściwie nie schody, a kocie łby ulicy Świętego Antoniego pnącej się tak
stromo w górę, że musiałem zejść i prowadzić rower. Krzysztof chyba żeby mi nie było przykro zrobił to samo i tak dotarliśmy do obrzeży miasta, a po chwili znów pomknęliśmy w dół ulicą Lipkowską nad Wisłę. To ta sama trasa, którą odkryłem w ubiegły czwartek i którą wtedy - i dziś - dotarliśmy do Gassów.
Nad nami tylko niebo
Nad nami tylko niebo © yurek55
Panorama - widok z wieży
Panorama - widok z wieży © yurek55
Na samej górze
Na samej górze © yurek55
Wewnątrz wieży
Schody na wieżę
Schody na wieżę © yurek55
Mur i baszta
Mur i baszta © yurek55
Mur zamkowy
Mur zamkowy © yurek55
Rower na dziedzińcu
Rower na dziedzińcu © yurek55
Dwie wieże

Z nieznanych powodów zapisało mi trasę tylko do Czerska, a ja to spostrzegłem dopiero nad Wisłą w Podłęczu i stamtąd jest rejestrowana druga część.


  • DST 134.00km
  • Czas 06:30
  • VAVG 20.62km/h
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 2 października 2014 Kategoria > 100, z kolegą

Daleki rajd po zagłębiu jabłkowym

Po kilku nieudanych próbach umówienia się na wspólną jazdę, dziś udało się nam z Krzyśkiem zgrać terminy i pojechaliśmy. Cel wyprawy zaproponował mój kolega, a po drodze chciał przy okazji załatwić jakąś szybką rodzinną sprawę, porozmawiać, coś zawieźć - mniejsza z tym. Dla mnie w sumie było obojętne gdzie jedziemy, a zadowolony byłem głównie z tego, że na tak dalekiej trasie nie będę musiał martwić się o nawigację, bo to tereny doskonale znane mojemu współtowarzyszowi podróży. No i oczywiście z jego towarzystwa! Ja skupiłem się na nadawaniu odpowiedniego tempa, bo czas mój był ograniczony, a kilometrów do zrobienia sporo. Najpierw pojechaliśmy, jak poprzednio, przez Piaseczno do Czachówka, a stamtąd bocznymi drogami do Chynowa. Po drodze w Sierzchowie stała sobie taka oto wieża ciśnień, z daleka wyglądająca jak makówka na polu. Dlaczego akurat w tej wiosce? nie mam pojęcia.

Wieża ciśnień w Sierzchowie
Wieża ciśnień w Sierzchowie © yurek55
Zdjęcie zrobione z drogi, bliżej nie podjeżdżałem. 
Po szybkim rzeczywiście załatwieniu pierwszej i drugiej wizyty rodzinnej, ruszyliśmy boczną drogą do celu naszej podróży. Była nią Warka, najdalej jak dotąd wysunięty punkt w moich rowerowych wędrówkach. Droga mijała szybko i przyjemnie, samochody w śladowych ilościach, czasem traktory z jabłkami, a którymi można się było ścigać. Nie tylko na drodze do Warki, ale niemal na całej trasie widziałem kilometry sadów, setki tysięcy jabłoni i miliony jabłek na drzewach. A ciekawe czy wiecie, ile kosztuje w tym roku kilogram jabłek w skupie? Ja wiem, dziś się dowiedziałem - piętnaście groszy za kilogram! Sadownicy są załamani i wcale się im nie dziwię.
Po drodze zaintrygował mnie ten kościół w Michalczewie, głównie z uwagi na ażurową wieżę.
Kościół w Michalczewie
Kościół w Michalczewie © yurek55

W Warce przystanek na Rynku i w Muzeum Kazimierza Pułaskiego i jazda dalej do Góry Kalwarii. Tu już drogi nie była tak przyjemne, najpierw wojewódzka 731, potem krajowa 79, ale dziś mi to nawet nie przeszkadzało specjalnie, chyba się przyzwyczajam? 
Pomnik lotników w Warce
Pomnik lotników w Warce © yurek55
Na rynku w Warce
Na rynku w Warce © yurek55
Warecki rynek
Warecki rynek © yurek55
Muzeum K. Pułaskiego w Warce
Muzeum K. Pułaskiego w Warce © yurek55
Przy pomniku K. Pułaskiego - bohatera dwóch narodów
Przy pomniku K. Pułaskiego - bohatera dwóch narodów © yurek55
Przed Górą Kalwarią był drogowskaz Czersk 1, ale zwiedzanie zostawiliśmy sobie na następny raz. W mieście zajechaliśmy na rynek, ale ten nie robi większego wrażenia, Ratusz i kilka ławek na skwerze.
Ratusz w Górze Kalwarii
Ratusz w Górze Kalwarii © yurek55
Ziuk w Górze Kalwarii
Ziuk w Górze Kalwarii © yurek55
Ostatni fragment drogi chciałem przejechać trasą widzianą gdzieś w internecie, nie na Piaseczno i nie na Konstancin, tylko nad Wisłą do Gassów. Posłużyłem sie nawigacją w tym celu i dodatkowo spytałem kogoś, by się upewnić, czy dobrze jadę. Z Rynku trzeba jechać ulicą księdza Zygmunta Sajny i zaraz potem w prawo Lipkowską ostro w dół i dalej świetny asfalt prowadzi nas wzdłuż wału wiślanego. Jednym słowem rewelacja. Przed Gassami jest ok. trzech kilometrów terenu, ale to nam nie przeszkadzało absolutnie.
Wisłą pomiędzy G. Kalwarią a Gassami
Wisła pomiędzy G. Kalwarią a Gassami © yurek55

Bardzo jestem z dzisiejszej wycieczki zadowolony, dzięki Krzyśkowi poznałem nowe, fajne drogi, sam też na koniec jedną znalazłem. Do tego jeszcze wspólna jazda wyzwoliła ukryte pokłady energii i trasę pokonałem właściwie bez zmęczenia, ku zdziwieniu kolegi, który pod koniec już nieco narzekał na bóle mięśniowe. Ale on swoją pierwszą "setkę" zrobił ze mną dwa tygodnie temu, więc nie ma się co dziwić. Ja i tak jestem pod wrażeniem jego kondycji i szybkości, bez trudu jechał ze mną, a jak tylko chciał i przyspieszył, nie byłem w stanie się za nim utrzymać.


  • DST 138.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 06:09
  • VAVG 22.44km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 września 2014 Kategoria > 100, z kolegą

Rajd terenowy po Puszczy Kampinoskiej

Na dziś znowu mieliśmy zaplanowaną wspólną jazdę z kolegą Krzyśkiem, a ponieważ musiałem rano pojechać do warsztatu na Parowcową, pojechaliśmy najpierw tam. Stamtąd Dźwigową pod tunelem, kawałek Połczyńską, szybki skręt w Szeligowską i po chwili już byliśmy w drugiej strefie taxi.  Dalej trasa, która mi się nigdy nie nudzi i którą dziś dojechaliśmy aż za Roztokę, by tam skręcić w stronę Puszczy Kampinoskiej. Chciałem pokazać koledze piękno leśnych dróg puszczańskich, a teraz była dobra okazja, bo dawno nie padało i dawało się o suchym kole przejechać. Parę razy wprawdzie musieliśmy schodzić z naszych rowerów o wąskich oponach i prowadzić po piachu, ale takie bywają uroki jazdy terenowej. Od cmentarza w Palmirach, na szczęście zaczynał się już asfalt i wreszcie mogliśmy pojechać normalnym tempem i to bez narażania rowerów na dekompozycję. Jednak gdy dojechaliśmy do Łomianek, skręciliśmy w stronę Wisły i znowu zaczęła się ciężka jazda terenowa, tym razem po wale wiślanym.  Potem jeszcze tylko lekki teren w Lasku na Młocinach i wreszcie mogliśmy przywitać warszawskie ulice. A niemal na zakończenie, mając już setkę w nogach,  zafundowaliśmy sobie jeszcze podjazd Agrykolą, Ja wjechałem jak zawsze z dużym trudem, od połowy młynkując i wypluwając płuca, a kolega nawet się nie zdyszał, omawiając różne techniki pokonywania wzniesień...
I to tyle na temat mojej wydolności.

Jedna ze stacji Drogi Krzyżowej w Wierszach

Jedna ze stacji Drogi Krzyżowej w Wierszach © yurek55
Aleja Pamięci Rzeczpospolitej Kampinoskiej
Aleja Pamięci Rzeczpospolitej Kampinoskiej © yurek55
Droga w puszczy
Droga w puszczy © yurek55
Z kolegą
Z kolegą © yurek55

  • DST 107.00km
  • Teren 23.00km
  • Czas 05:40
  • VAVG 18.88km/h
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl