> 100
Dystans całkowity: | 43568.64 km (w terenie 681.00 km; 1.56%) |
Czas w ruchu: | 2095:29 |
Średnia prędkość: | 20.79 km/h |
Maksymalna prędkość: | 116.95 km/h |
Suma podjazdów: | 51709 m |
Suma kalorii: | 620757 kcal |
Liczba aktywności: | 384 |
Średnio na aktywność: | 113.46 km i 5h 27m |
Więcej statystyk |
Kierunek zachodni - Pass
W ogródku w Mariewie dorodne dynie wyrosły © yurek55
Cud w Kampinosie - tryskająca z kamienia woda © yurek55
Na pamiątkę poległym żołnierzom polskim © yurek55
Mogiła powstańców 1863 © yurek55
Jadwidze z Łaszczyńskich Łubieńskiej zm.19 czerwca 1885 © yurek55
Koniec Passa? © yurek55
Odpoczynek na wiadukcie © yurek55
Skrzyżowanie Banacha i Grójeckiej © yurek55
Prawdziwy brylant... © yurek55
... i jego skośnooki właściciel © yurek55
- DST 110.00km
- Czas 04:47
- VAVG 23.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Po bułeczki po raz trzeci (w tym tygodniu)
Ponieważ od Żelaowej Woli i Kampinosu już do Secymina jechałem, dziś w Lesznie skręciłem na północ i gdy tylko mogłem, wybrałem jazdę przez Puszczę jeszcze innymi drogami. Oczywiście ostatni fragment, ten najlepszy, pokrywał się z wczorajszą trasę, ale w Nowym Wilkowie tym reazem sklręciłem na zachód i do celu dojechałem od Nowin. Na miejscu pani Marta ostudziła mój kulinarny zapał hiobową wieścią: bułeczek w tym tygodniu nie ma! Nie upiekli i wszystko w temacie. Ale w zastępstwie zaproponowała pączki z budyniem na wagę. Z braku laku zjadłem pięć sztuk, popiłem colą i po tym też smacznym posiłku, ruszyłem do domu. Jechałem bardzo szybko, bo z nieba zaczęło coś pokropywać, a ja wybrałem się całkiem na krótko i bez kurtki. Na szczęście na strachu się skończyło. I tak kolejny raz dojechałęm do Czosnowa i znów powrót Rolniczą do Łomianek. Chciałem porównać różnicę w kilometrach z wczorajszym dniem i zobaczyć, czy dobrze zrobiłem rezygnując z jazdy do sklepu. Wyszło mi, że wczoraj zdążyłbym spokojnie, ale gdzie bym wtedy dziś pojechał?
PS.
W przyszłym tygodniu zamówią dwa razy więcej tych bułeczek, jest szansa na załapanie się.
Kościół pośrodku Puszczy © yurek55
Osiem błogosławieństw © yurek55
Rozczarowanie, ale nie do końca © yurek55
W Secyminie pływał kiedyś prom © yurek55
Górą do promu, dołem na Gassy Północy © yurek55
Stoję na światłach, zdjęcia robię © yurek55
- DST 127.00km
- Czas 05:19
- VAVG 23.89km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Pół - Kampinos
Później...
Napaliłem się na te bułeczki z mascarpone jak szczerbaty na suchary. Uznałem, że w piątek, dzień po dostawie, nie ma prawa ich zabraknąć. Tak więc drugi raz w tym tygodniu wyruszyłem na zachód, a że czas miałem nieco bardziej ograniczony, zastosowałem skróconą wersję pętli wokół Kampinosu, czyli skrót przez środek Puszczy. Jest tam wprawdzie dwa kilometry gruntówki zaczynającej się na granicy gminy Leoncin, ale przecież da się nią przejechać nawet na szosie. Pod warunkiem, że nie przekracza się 10 km/h. :)
Niestety wybór nieco krótszej trasy był trochę niekonsekwentny, jak wiele moich decyzji na rowerze, gdyż zanim dojechałem do Kampinosu byłem i w Witkach i w Radzikowie i w Rochalach, a to jednak trochę naokrągło jest. Summa summarum gdy wyjechałem z puszczy musiałem skręcać do Warszawy, a nie do sklepu w Secyminie. Nawet nie żalowałem specjalnie, bo już planowałem kolejną trasę po bułeczki. Jechałem sobie spokojnie drogą do Kazunia, gdy wtem usłyszałem w lesie potężny huk. Pomyślałem, że z armaty walą na poligonie tym bardziej, że jeszcze cztery razy walnąło. dopiero kawałek dalej zobaczyłęm wyjeżdżający z lasu samochód z napisem patrol saperski - i wszystko stało się jasne. Innych przygód ani ciekawych zdarzeń na drodze nie miałem.
A nie!
W Kaputach z wyprzedzającego mnie samochody Straży Gminnej ktoś krzyknął: "Tam jest ścieżka" - i pojechali dalej. To ja też.
Rondo w Pilaszkowie już właściwie przejezdne © yurek55
Droga pośród kukurydzy © yurek55
W Kampinosie zmiany - budka z lodami © yurek55
Fontanna była i jest © yurek55
Droga przez Kampinos z Kampinosu - początek © yurek55
Droga przez Kampinos wersja terenowa - kontynuacja © yurek55
Droga przez Kampinos - najnowszy i najlepszy fragment do Nowego Wilkowa © yurek55
Kontrola czasu w Leoncinie © yurek55
Remont drogi Leoncin - Gać © yurek55
Tu słychać wybuchy niewybuchów - okolice poligonu saperów z Kazunia © yurek55
Odpoczynek na fotkę przy Arkadii - dziś brz flagi © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1825163876/embed/50ae4bfef507e40f1381d7eb7ca8b04d924240cb">
- DST 115.00km
- Teren 2.00km
- Czas 04:55
- VAVG 23.39km/h
- Temperatura 28.4°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Gassy i dużo dalej
Pamiętać! Nie jechać Prętową! © yurek55
Dawno nie było, ujście Jeziorki © yurek55
W Gassach na przystani kolejka do przeprawy jak nigdy, ale rowerzyści wchodzą bez kolejki. Ja na tamtym brzegu nie miałem czego szukać więc tylko zmoczyłem chustkę, zamieniłem parę słów na temat wciąż nieodnalezionego pytona i dalej jazda do Góry Kawalerii.
Kolejka na dziesięć samochodów © yurek55
Przystań w Gassach © yurek55
W Górze słynny podjazd ulicą Lipkowską jak zwykle wchodził bardzo powoli i z wielkim mozołewm. Na końcówce miałem 8 km/h na liczniku, a moje sapanie było słychać na Rynku pod kościołem. Tam kolejny przystanek dla ochłody w umywalni przedsiębiorstwa ze zdjęcia poniżej.
Stały punkt poboru wody w GK. © yurek55
Z Góry, jeśli się nie chce przekraczać Wisły, można wyjechać albo na Czersk, albo na Krzaki Czaplinkowskie. Wybrałem Czersk i to był mój drugi tego dnia zły wybór. Za rondem zaczyna się rozgrzebana olbrzymia inwestycja drogowa, a szosa zatacza wielkie koło aby ją ominąć. Na właściwą prostą wraca dopiero przy skręcie na Czersk. Niestety nie mam drona z kamerą, bo to zdjęcie nie oddaje wielkości tego objazdu i karawany TIR-ów jadących "79" w stronę Kozienic i Sandomierza.
Prawdziwy drogowy armagedon w GK na drodze do Czerska © yurek55
Jeszcze tylko krótki przystanek na fotkę...
Widok ze skarpy w Czersku © yurek55
... i po chwili już karkołomny zjazd Mostową. Zawsze tam mam duszę na ramieniu, bo droga trochę dziurawa i jeszcze zakręt..., może kiedyś, kiedyś nią przejadę bez panicznego naciskania hamulców? :) Dalej to już tylko kilometry sielskich widoczków jabłkowych sadów, ale i smutny widok zmarnowanych owoców ludzkiej pracy.
Nie ma kto zbierać jabłek © yurek55
Kolejny krótki przystanek w Chynowie...
Jeden z najstarszych drewnianych na Mazowszu © yurek55
NA CHWAŁE SERCU JEZUSOWEMU PAMIĄTKA JUBILEUSZU 500 LECIA KOŚCIOŁA W CHYNOWIE PARAFJANIE CHYNOWSCY 1934 R. © yurek55
...ale już bez korzystania z wodociagu na cmentarzu i po dojechaniu do Drwalewa opuściłem starą "50", największą zmorę rowerzystów. Na tym odcinku akurat ruch jest tylko lokalny, bo ta właściwa droga krajowa biegnie teraz obok i po przejechaniu nad nią wiaduktem skierowałem się wreszcie na północ w kierunku Warszawy. W Pieczyskach skorzystałem z okazji, że jest tam sanktuarium i pod pozorem zrobienia fotek poleżałem trochę na trawie i zjadłem drugiego - i ostatniego batona zbożowego. Zaczynało robić się ciężko co kładłem na karb zmęczenia i słabej kondycji, ale dopiero patrząc na mapę zrozumiałem, że po prostu jechałem pod wiatr. Nie był on może nadzwyczajnie silny, ale dla mnie wystarczał.
Sanktuarium Maryjne w Pieczyskach © yurek55
Przyjechałem z Drwalewa, jadę na Piaseczno © yurek55
Niestety dalej nie było nic godnego fotografowania, a i ja nie szukałem na siłę okazji do stawania, tylko ciągnąłem do domu, żeby wreszcie skończyć tę jazdę. Dopiero w Dawidach na wiadukcie się skusiłem, nie dla widoku, a dla samego stanięcia choć na chwilę.
Ostatni przystanek w Dawidach © yurek55
Więcej grzechów nie pamiętam...
- DST 114.00km
- Czas 05:10
- VAVG 22.06km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Duża pętla kampinoska
Ale po kolei.
Początek trasy przy lekko sprzyjającym wietrze i blisko 30 km/h na liczniku dawał dużo frajdy. Noga podawała, samochodów niedużo, asfalt dobry i tak sobie pomykałem aż do remontowanego ronda w
Siwy dym! © yurek55
Rondo w
Rondo w
Zdjęcie z cyklu ambitnych, czyli pseudo artystyczne © yurek55
Dalej już obyło się bez przeszkód. Pojechałem przez Witki z myślą o trasie przez Radzików i Rochale, ale zagapiłem się i znów znalazłem się na standardowej drodze do Leszna. Później już byłem bardziej czujny i do Fryderykowa Chopinowa dojechałem od dobrej strony.
Tytuł niepotrzebny © yurek55
Tam uzupełniłem bidon rozwadniając mocno sportowy napój izotoniczny, opłukałem twarz, zmoczyłem chustkę na głowę i dalej w trasę.Tym razem ominąłem kościół w Brochowie i kierując się na północ dotarłem do zachodniego skraju Puszczy Kampinoskiej.
Miejscowość Wilcze Tułowieckie © yurek55
Kolejny przystanek i pośredni cel podróży opisałem na początku. Tym razem w sklepie musiałem sie zadowloić jakimiś wafelkami w czekoladzie i popiwszy je colą, byłem gotowy do dalszych zmagań.
Sklep, który będzie kultowy. A może już jest? © yurek55
Sanktuarium Matki Boskiej Radosnej Opiekunki Przyrody w Secyminie © yurek55
Gassy Północy w gminie Leoncin © yurek55
Od tego punktu zaczął się właściwy powrót do domu, a że czasu było na styk, nie kombinowałem, tylko najkrótszą drogą pojechałem do Czosnowa. Liczyłem na ochłodę w fontannie, ale na miesjcu zastałem smętny obrazek. Fontanna miała dolegliwość suchości, a na to nie pomaga żaden olejek ani żel.
Sucha fontanna w Czosnowie © yurek55
Wyruszyłem więc dalej...
Frgmenty drogi rowerowej w Czosnowie © yurek55
... i ochłodę znalazłem w miejscu pod tym względem niezawodnym.
Pompa z wodą na cmentarzu w Łomnej © yurek55
Dalej juyż nie bardzo jest co opisywać: Rolniczą do Łomianek, Pułkową do Warszawy..., a nie, stop!
Przejazd przez Łomianki drogą dla rowerów wymaga o wiele większej czujności niż w Warszawie. Tam NIKT z jadących na rowerze nie zna przepsów i NIKT nie istnieją żadne zasady. Mieszkańcy traktują ddr jak kiedyś dróżki polne, którymi się poruszali dojeżdżając do GS. Żadnych środków ostrosności, jazda dowolną stroną, zabawy dzieci i młodzieży w jazdę zygzakiem, stawanie na środku i cała gama innych podobnych zachowań. Widać, że to norma i żę prędko się to nie zmieni.
I tym optymistycznym akcentem zakończę tę nieco przydługą relację.
Ostatni przystanek - Rondo Babka © yurek55
PS. Na obiad zdążyłem z niewielkim zapasem.
- DST 138.00km
- Czas 05:58
- VAVG 23.13km/h
- Temperatura 27.6°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Legionowa i Radzymina
PS. Na Moście Poniatowskiego najpierw zatrąbił, a potem wyprzedził mnie "na gazetę" autobus linii 111. Jechałem buspasem bo inaczej zablokowałbym cały most. Gdy zatrzymał się na przystanku, wyprzedziłem go i do Ronda de Gaule'a trzymałem się środka pasa. Gdy ponownie mnie wyprzedzał, tym razem zachował bezpieczną odległość. I obeszło się bez trąbienia
Na Wiśle już stan alarmowy 301 cm © yurek55
Most MC-S © yurek55
Kępa Tarchomińska widok na Wisłę z wału © yurek55
Plaża w Nieporęcie © yurek55
Marina w Nieporęcie © yurek55
Widok z mostu nad Kanałem © yurek55
Ładna piaszczysta plaża w Ryni © yurek55
Obóz żeglarski wypływa na zajęcia © yurek55
Przystań i wypożyczalnia: kajak 20, rower wodny 25, łódź wiosłowa 30 zł/h © yurek55
Śpiewało się na Łazienkowskiej © yurek55
Kamienica na Ząbkowskiej róg Targowej © yurek55
Nowa Ząbkowska. Szok! © yurek55
Mural na Ząbkowskij © yurek55
Kapliczka na podwórku Ząbkowska 12 © yurek55
Most Poniatowskiego © yurek55
Plaża nad Wisłą © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1724547335/embed/324dbd99a382453c6b3703173d9780f3bc47a18a">
- DST 100.00km
- Teren 1.00km
- Czas 04:57
- VAVG 20.20km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Bez serc, bez ducha, bez siły
Zdjęcia:
Dom spokojnej starości w Pogroszewie © yurek55
Most na Wiśle im. Marszałka Piłsudskiego w Nowym Dworze Mazowieckim © yurek55
Ja na moście, jeszcze bez opuchlizny © yurek55
A to fotka z tego mostu. Wisła wezbrała po deszczach © yurek55
Pociąg na stacji Modlin i kontrola czasu 11:03 © yurek55
Nowy asfalt z Pomiechówka do Goławic © yurek55
Z górki na pazurki do mostu na Wkrze w Goławicach © yurek55
Plaża w Borkowie po refulacji © yurek55
Kajakowe zagłębie w Borkowie © yurek55
Rozbudowa ośrodka nad Wkrą © yurek55
Narew z tamy w Dębem © yurek55
Budynki elektrowni na tamie w Dębem © yurek55
- DST 139.00km
- Czas 06:38
- VAVG 20.95km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Bułeczki w Secyminie
Zanim tam dotarłem zobaczyłem w lesie, że jednak będą spowalniacze. Część jest już gotowa i są bardzo wyraźnie oznakowane z daleka, ale przejeżdża się je gładko. To raczej ma być taki chwyt psychologiczny dla kierowców? Chociaż mam nadzieję, że tam nikt szybko nie jeździ, bo inaczej to po pierwszym przejechaniu taki ścigant jeden z drugim zobaczy, że to niczym nie grozi.
W Wilkowie Polskim musiałem stanąć i zrobić zdjęcie zżętego kosą żyta i ustawionego w kucki*. To tak rzadki widok w dobie kombajnów, że byłem autentycznie zaskoczony.
Na drodze nad Wisłą nazwaną już "Gassami północy" jechałem na pamięć i zapędziłem się za daleko. Pewnie podświadomie oczekiwałem znaku "droga bez przejazdu", ale się nie doczekałem.:) Zresztą jechało się dobrze i te dwa kilometry nadrobione nic nie znaczyło.
Drugą sprawą, którą chciałem dziś załatwić wiązała się z wizytą w warsztacie u Kamila w Nieporęcie. Tym razem przednia przerzutka nie chodziła jak należy. Kamil natychmiast zdjął pancerz, posmarował czym trzeba i gra gitara! Bardzo sympatyczny i uczynny człowiek. Dziękuję.
Droga rowerowa wzdłuż Jagiellońskiej od FSO do Ronda Starzyńskiego już prawie skończona. Nie wiem tylko jak odcinek przy samym rondzie, bo pojechałem jezdnią.
Główny punkt programu, w tym tygodniu z jagodami © yurek55
Zjedzone - można jechać © yurek55
Na nowej drodze do Wilkowa montują spowalniacze © yurek55
Żyto tradycyjnie skoszone i ustawione © yurek55
O jeden kilometr za daleko © yurek55
Wyspy na Wiśle pod NDM © yurek55
Obowiązkowa fotka z mostu © yurek55
Most w NDM © yurek55
Plaża nad Zalewem z Nieporęcie © yurek55
Pomost i rower © yurek55
Wagony, wagony, wagony.... © yurek55
Most Gdański © yurek55
*Napisałem kucki, bo taka nazwa funkcjonuje na terenach, w których bywałem. A u was jak nazywali takie ustawienie snopków na rżysku?
- DST 145.30km
- Czas 06:15
- VAVG 23.25km/h
- Temperatura 30.4°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
120 km + 31 km = 151 km
Droga serwisowa - Ptak Expo na horyzoncie © yurek55
Później, kiedy już przedostałem się na drugą stronę i opuściłem strefę budowlanego chaosu, droga do Tarczyna upłynęła miło i gładko. Na rynku zrobiłem krótki przystanek by skorzystać z fontanny, zrobić fotki i skonsumować energetyczny żel z Biedy. Kolejny przystanek z wodą dla ochłody miał być dopiero w Górze Kalwarii.
Żyto już białe, ale ziarno jeszcze miękkie © yurek55
Pomnik jabłka w Tarczynie © yurek55
Pamięci poległych 1914 - 1920 © yurek55
Nie miałem trasy wgranej w tym telefonie, nie przeniosłem z poprzedniego i jechałem trochę na pamięć, ale jakoś się udało. Tu nie widać postępu od ubiegłego roku.
Budowa POW - Góra Kalwaria © yurek55
Jeziorka w Obórkach © yurek55
Dalszej już nic istotnego nie zaobserwowałem, co było by godne opisania, po prostu dojechałem do Warszawy. Tylko przez Lemingrad inaczej przejechałem, bo na Ursynów musiałem się dostać, a potem na Marynarską po odbiór zegarka. W końcu przyszła pływa główna, wymienili i ma być dobrze. Ja tam się na tych ustrojstwach nie znam, więc muszę uwierzyć na słowo. Przyjedzie właściciel, to sobie sprawdzi. Koszt naprawy - 320 zł.
..........................................
Przed wieczorkiem jeszcze raz pojechałem na Ursynów do córki, coś tam zawieźć i przez Śródmieście wróciłem do domu. Widząc, co dzieje się na drodze rowerowej nad Wisłą, wolałem wnieść rower po schodach na wiadukt Mostu Poniatowskiego i jechać Alejami Jerozolimskimi. Mniejszy stres, szkoda nerwów. Przy okazji Pałac w wieczornej odsłonie, bo zawsze tylko w dzień.
Kontrola czasu © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1678798921/embed/e0da6d73bf3cf5a05ddbb90927269ecab6845aeb">
- DST 151.41km
- Czas 06:37
- VAVG 22.88km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Znów zostałem rozpoznany
Południowa Obwodnica Warszawy © yurek55
Ulica Przyczółkowa © yurek55
Raczej nieprędko zawitam w tamte rejony. Ale za to jak skręciłem by nową ulicą dojechać na Ursynów, spotkałem sarnę z młodym.
Sarna z młodym na Korbońskiego © yurek55
Póżniej, wracając z Ursynowa zajechałem jeszcze do Desy na Nowym Świecie i wróciłem do domu.
Budowa nowej Rotundy © yurek55
..........................................
Mój podopieczny - czekoladowy brytyjczyk © yurek55
Po obiedzie wybrałem się do Piaseczna, tym razem do drugiej córki, nakarmić i oporządzić kota. Frunąłem z wiatrem ponad 30 km/h i wcale się nie przejmowałem co będzie w drodze powrotnej. I dobrze, bo okazało się, że wracałem osłonięty wałem wiślanym od podmuchów, a w mieście domy mnie chroniły i wcale nie było źle jechać. Rzecz jasna powrót z Piaseczna musiał być przez Gassy i tym razem postanowiłem zjechać na przystań. Chciałem zmoczyć chustkę pod kaskiem i zrobić zdjęcie Wiśle i promowi. Gdy prom dobił do brzegu schodzący z niego rowerzysta, podszedł i zapytał, czy to ja. Okazało się, że czyta moje wypociny na Bikestats, a sam jest na tym portalu od 2007 roku. Teraz już przestał opisywać swoje wycieczki, ale nadal wpisuje kilometry dla statystyk. Pojechaliśmy kawałek razem omawiając wspólnych wirtualnych znajomych z BS, ale potem Tomek musiał się zatrzymać i porozmawiać przez telefon, a ja dalej już sam pomknąłem. Wieczorkiem już nie było tak gorąco i jechało się bardzo przyjemnie, lekko i łatwo.
Flagi pokazują, że będzie trudno - nie było © yurek55
Stałem na światłach, to żeby nie stać na pusto... © yurek55
Niebo gorejące nad Aleją Niepodległości © yurek55
- DST 108.80km
- Czas 04:57
- VAVG 21.98km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze