Informacje

  • Wszystkie kilometry: 138215.32 km
  • Km w terenie: 2424.65 km (1.75%)
  • Czas na rowerze: 293d 13h 25m
  • Prędkość średnia: 19.57 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2016

Dystans całkowity:1442.21 km (w terenie 9.00 km; 0.62%)
Czas w ruchu:71:11
Średnia prędkość:20.26 km/h
Maksymalna prędkość:46.00 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:60.09 km i 2h 57m
Więcej statystyk
Środa, 18 maja 2016 Kategoria <50

Stracone złudzenia...

Po kilku ostatnich wycieczkach zaczynałem myśleć, że posiadam jakieś paranormalne umiejętności unikania deszczu. Bo nawet jak padało lokalnie, to ja akurat byłem kawałeczek dalej i jak dojeżdżałem do strefy opadów, to było już po deszczu. Dziś było zupełnie odwrotnie. Zaczęło padać już na Wolskiej, ale nie przejąłem się tym wcale, bo przecież deszcz ZAWSZE przechodzi bokiem i dziś też mnie oszczędzi.  Gdy z Lazurowej skręciłem w Szeligowską zacząłem mieć wątpliwości, a gdy dojechałem do technicznej padało już tak konkretnie, że musiałem skapitulować i obrać kierunek powrotny. Przestało padać na wysokości Auchana na Górczewskiej, a dalej były już suche chodniki. Czyli zupełnie odwrotnie niż było dotąd. Gdyby nie to, że miałem mokrą koszulkę, spodenki, oraz rzecz jasna - dupsko, to spokojnie mógłbym jechać dalej, ale bliskość domu skutecznie osłabiły moją wolę. Wybrałem suche ubranie i gorącą kawę.
Pozostałe kilometry po południu, w poszukiwaniu czynnego zegarmistrza. Znalazłem go dopiero w Reducie. 

 
  • DST 25.00km
  • Czas 01:22
  • VAVG 18.29km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 maja 2016 Kategoria <50

I znów się udało!

Pogoda mocno niepewna więc trochę z duszą na ramieniu, ale i z wiarą w swoją ostatnio szczęśliwą, pogodową gwiazdę, wyruszyłem na zachód. Trochę niepewności kołatało się jednak gdzieś w zakamarkach rozumu, bo chmury mogły w każdej chwili pozbyć się swej zawartości, wprost na moją głowę. Dlatego w Kaputach zacieśniłem pętlę i skierowałem się bardziej w kierunku domu na Ołtarzew i Pruszków. Przy kościele na Żbikowie było jeszcze sucho, ale dosłownie kawałek dalej musiała przejść niezła ulewa. Jechałem w ostatnich kroplach deszczu z nieba, ale za to wysokich fontann spod kół samochodów. Również moje koła wyrzucały w górę miliony drobnych kropelek wody, bo właśnie wczoraj postanowiłem zdjąć błotniki... A że miałem z wiatrem, to przy szybkości w granicach 30km/h, wodotrysk z przedniego koła sięga na wysokość twarzy. Trzeba zwolnić. Nie przód jest jednak najgorszy, ale tył. Wystarczy kilkanaście minut jazdy po mokrym asfalcie i ma się przemoczone całkiem spodenki i wtedy robi się zimno w dupsko.  
Ale że do domu nie miałem daleko, to mocno nie zmarzło.  
Lampy, latarnie, zegary
Lampy, latarnie, zegary © yurek55
Pruszków -  Żbikowo
Pruszków - Żbikowo © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/578832162/embed/c3c5ce6cea48cb9e28a108f9eda51dc80cbbae79">
  • DST 42.00km
  • Czas 02:09
  • VAVG 19.53km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 maja 2016 Kategoria 50-100

Pomyłka poranna

Dziś rzucili do sklepów niemieckiej sieci na literę el, wiele przedmiotów dziecięcych marzeń, w dość atrakcyjnych cenach. Po wczorajszej naradzie rodzinnej i ustaleniu, kto co kupuje i dla kogo, udałem się dziś z samego rana po zakupy. Pojechałem normalnie ubrany i choć do sklepu jest tylko trzy kilometry, zdążyłem odczuć zimową temperaturę, szczególnie w odkryte dłonie.  Po dojechaniu na miejsce, z dużym zaskoczeniem skonstatowałem fakt całkowitego braku klientów oczekujących na otwarcie sklepu!  Nigdy dotąd tego nie było!  Próbowałem zajrzeć do wnętrza, ale drzwi się nie otwierały, sprawdziłem, czy nie zmieniono godziny otwarcia, a na końcu dopiero zerknąłem na godzinę w telefonie. Była szósta!!! Nic k....dziwnego, że sklep był zamknięty. Wróciłem do domu i ponownie przyjechałem już o właściwej porze, kupiłem - nie bez trudu - to, po co przyjechałem i tym sposobem zaliczyłem w ten zimny poranek dwanaście kilometrów, zamiast sześciu. Po śniadaniu czekała mnie druga podróż, tym razem do Piaseczna. Po drodze podrzuciłem Małżonce do pracy coś, czego zapomniała i prostą drogą, czyli Puławską, dotarłem do córki. Wracałem próbując nie myśleć o gołych nogach, zimnie i wietrze - i udawało mi się to całkiem dobrze. Dwie warstwy i krótkie spodenki dały radę. Nawet wydłużyłem sobie trochę trasę. 
Genderowy Hefajstos
Genderowy Hefajstos © yurek55
Orzeł i koński łeb
Orzeł i koński łeb © yurek55
Kuźnia w Janczewicach k/Lesznowoli
Kuźnia w Janczewicach k/Lesznowoli © yurek55

  • DST 61.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 20.33km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 maja 2016 Kategoria 50-100, przed śniadaniem

Pętla Gassy - Piaseczno - Puławska

Obudziłem się na tyle wcześnie, by pokusić się o trasę porównywalnej długości co wczoraj. Liczyłem, że znów uda się osiągnąć sensowną średnią prędkość i nie pomyliłem się. Zachodni dość silny i porywisty wiatr ( 3,6 - 8m/s) niezbyt pomagał, a na odcinku od Gassów do Piaseczna wyraźnie przeszkadzał. Pomimo to udawało się utrzymywać 18 - 20 km/h, co wyprzedzający mnie bez wysiłku i gawędzący ze sobą cykliści, musieli kwitować pobłażliwym uśmiechem. No cóż, trzeba znać swoje miejsce w szyku i nie wbijać się zbytnio w  dumę. Widziałem przygotowania organizatorów do dzisiejszego wyścigu indywidualnego na czas i trenujących już uczestników, dowiedziałem się też, dlaczego budują kładkę nad Jeziorką. Otóż od 17 maja most będzie zamknięty do remontu i możliwy będzie tylko ruch pieszy i rowerowy, właśnie tą tymczasową przeprawą. Jechałem dziś, tak jak wczoraj, w samej koszulce i z kurtką w kieszeni na plecach - było OK. Wprawdzie dziś odczuwalnie chłodniej, ale jedna warstwa wystarczyła.
Strava znowu zapodała mi dwanaście personalnych rekordów, forma rośnie - zaczynam ocierać się o pierwszą pięćsetkę na niektórych segmentach. ;)
Tymczasowa kładka nad Jeziorką w Obórkach
Tymczasowa kładka nad Jeziorką w Obórkach © yurek55




  • DST 60.55km
  • Czas 02:42
  • VAVG 22.43km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 maja 2016 Kategoria 50-100, przed śniadaniem

Poranna pętla przed śniadaniem

Prognozy na sobotę zapowiadały deszcz i to już od godzin przedpołudniowych. Nie wchodziły zatem w grę żadne dalsze podróże i musiała mi wystarczyć szybka, poranna rundka. Zabrałem ze sobą przeciwdeszczową kurtkę, która długo jeździła w bagażniku samochodu, aż wreszcie uznałem, że na rower bardziej się przyda. Tym bardziej, że mieści się doskonale w tylnej kieszeni koszulki i nie trzeba wozić plecaka. Planowana szybka rundka okazała sie naprawdę szybka. Nie wiem czemu to przypisać, ale w ciągu pierwszej godziny przejechałem dwadzieścia pięć kilometrów. Wydaje mi się, że niekoniecznie było to wyłączną zasługą słabego wiatru, raczej od początku podświadomie uciekałem przed spodziewanymi opadami deszczu. Teoria ta słabo się broni w świetle przejechanej trasy, bo zamiast zawrócić w Borzęcinie dojechałem do Zaborowa i pętla wydłużyła się z czterdziestu, do sześćdziesięciu kilometrów - no ale...  Szybka jazda skończyła się w Mariewie, gdzie postanowiłem skręcić w las i tamtędy dojechać do Truskawia. Bardzo rzadko to robię, wolę asfalt, ale dziś postanowiłem urozmaicić sobie podróż. Korzystając z wolniejszego tempa jazdy pozwoliłem sobie na foto-stop i dzięki instaweather dowiedziałem się gdzie jestem i jaką mam pogodę. Co do lokalizacji, to nie mam zdania, ale deszczyk jeszcze tam nie padał. Zaczęło kropić dopiero w okolicach Izabelina - Lasek ale tak nieszkodliwie, że nie chciało mi się zatrzymywać i zakładać kurtki. Właściwie z rozsądku, a nie z konieczności włożyłem ją na Powstańców Śląskich. Nie było mi zimno, nie przemokłem do suchej nitki, ale uznałem, że to głupota, jechać w samej koszulce gdy pada deszcz, a kurtkę wieźć z kieszeni. Zresztą zanim dojechałem do domu prawie przestało padać i pewnie i bez niej też bym wytrzymał. 
Gdzie jest to Kłudno?
Gdzie jest to Kłudno? © yurek55
Droga przez puszczę
Droga przez puszczę © yurek55
W tym żółtym, to kurtka
W tym żółtym, to kurtka © yurek55
Według Strawy pobiłem chyba z piętnaście personalnych rekordów.


  • DST 60.00km
  • Czas 02:35
  • VAVG 23.23km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 maja 2016 Kategoria <50

Malowanie

  • DST 24.62km
  • Czas 01:16
  • VAVG 19.44km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 maja 2016

Tam i z powrotem

  • DST 24.00km
  • Czas 01:09
  • VAVG 20.87km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 maja 2016 Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów

Zabawa w ciuciubabkę z deszczem

Teoretycznie wszystkie warunki do zrobienia dłuższej trasy były dziś spełnione. Musiałem jedynie zajrzeć na chwilę do córki na Ursynów, ale potem już nic nie stało na przeszkodzie. No prawie nic. Gdy dojeżdżałem do Obórek usłyszałem odległe pomruki burzy i poczułem pierwsze krople deszczu. Tym razem nie czekałem aż przemoknę, by dopiero wtedy szukać schronienia, tylko wykorzystałem pierwszą okazję, a była to wiata przystankowa w Obórkach. To była bardzo dobra decyzja. Po chwili dołączyło do mnie małżeństwo, też na rowerach, którym do domu zabrakło pięć minut jazdy. Spędziliśmy razem pod tą wiatą około czterdzieści minut, rozmawiając o ciekawym zjawisku pogodowym jakiego byliśmy świadkami. Dookoła było pogodne niebo, a dokładnie nad nami oberwała się chmura. Nie było wiatru, więc nie mógł tej chmury przegonić i musieliśmy czekać aż się wypada do końca. Żałowaliśmy też rolników wracających z pola po opryskach, bo deszcz spłukał ich pieniądze - i tak to, na niezobowiązujących pogwarkach mijał nam czas. W końcu deszcz minął i mogłem jechać dalej. Zgodnie z tym, co widziałem na przystanku, cztery kilometry dalej nie było śladu deszczu. Z Gassów zadzwoniłem do drugiej córki, a ona własnie w pośpiechu wracała do domu przed nadciągającą burzą i ulewą. Gdy dojechałem do Piaseczna ulice spływały potokami wody, a deszcz ustał jakieś dziesięć minut przed moim przyjazdem. Pod koniec wycieczki dobry duch, albo Anioł Stróż, kazał mi jechać przez Raszyn, gdzie zresztą trochę pobłądziłem - trzy razy przejeżdżałem wiaduktami nad S8. Na dodatek zaczęło lekko kropić, ale dopiero na Szyszkowej zobaczyłem jaka zlewka mnie minęła. Samochody jechały w wodzie do połowy kół, a efektowne fontanny sięgały zdecydowanie za wysoko jak na moje potrzeby. Prysznic to ja jednak wolę brać w domu. Skręciłem w mniej uczęszczane uliczki Okęcia i już bez dodatkowych atrakcji dojechałem do domu. O dokręcaniu do setki nie było mowy - swój limit szczęścia na dziś wykorzystałem z naddatkiem. 
Leje deszcz
Leje deszcz © yurek55
Lekkie zachmurzenie???!!! No weź
Lekkie zachmurzenie???!!! No weź © yurek55
Czyżby powstawał mostek dla rowerzystów nad Jeziorką w Obórkach?
Czyżby powstawał mostek dla rowerzystów nad Jeziorką w Obórkach? © yurek55
Czasówka 20 km w Gassach
Czasówka 20 km w Gassach © yurek55
Tradycyjna fotka przystani i promu
Tradycyjna fotka przystani i promu © yurek55
Fotka dla morsa
Fotka dla morsa © yurek55

ZiŁ czyli Завод имени Лихачёва
ZiŁ czyli Завод имени Лихачёва © yurek55
Żółtość, nad żółtościami
Żółtość, nad żółtościami © yurek55



  • DST 86.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:32
  • VAVG 18.97km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 10 maja 2016 Kategoria <50

Krótko

Z takimi wycieczkami jak dziś jest ten kłopot, że nie ma o czym pisać. Znowu nie miałem czasu na dłuższy wyjazd i musiałem maksymalnie się streszczać. Trasy nie ma co opisywać, bo ślad pokazuje którędy jechałem, pogodę widać na zdjęciu, nikogo ciekawego nie spotkałem, samochód mnie nie potrącił. Nuda panie, nuda...
Park na Ochocie
Park na Ochocie © yurek55
Szczęśliwickie
Szczęśliwickie "glinki" © yurek55

Żeby choć trochę ubarwić relację, zamieszczam sensacyjne zdjęcie zrobione wprawdzie nie podczas rowerowania, tylko nieco później. 
Nowa korporacja taksówkowa w Warszawie
Nowa korporacja taksówkowa w Warszawie © yurek55
Nie czarna, zielona
Nie czarna, zielona © yurek55


  • DST 27.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 19.06km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 9 maja 2016 Kategoria <50

Użytkowo do Ikea, turystycznie do Pruszkowa.

Rano nie mogłem wyjść na rower, bo czekałem na telefon żeby odebrać znajomą ze szpitala. A jak się z rana nie wyruszy w drogę, to później już tak za bardzo się nie chce. Przynajmniej ja tak mam. Ledwie zmobilizowałem się do pojechania po baterie do Ikei w Jankach. Szwedzki właściciel, przyjazny środowisku i ekologiczny do bólu, a stojaków na rowery przed sklepem nie ma. Pewno uważa, że do niego tylko samochodami należy przyjeżdżać i kupować meble i wyposażenie do całego mieszkania, rowerzysta przyjeżdżający po drobiazgi, to klient drugiego gatunku. 


"Stojak" rowerowy pod Ikea © yurek55
Dalej pojechałem przez Suchy Las do Pęcic i stamtąd do Pruszkowa. Wjechałem od innej niż zwykle strony, znalazłem przy parku ujęcie wody oligoceńskiej i potem przez park, nad stawem dojechałem do głównej drogi dojazdowej do Warszawy.  Przypomniałem sobie dlaczego tak jej nie lubię, jedzie się nią wyjątkowo nieprzyjemnie. Wytrzymałem jednak aż do Centrum Handlowego Skorosze i tam dopiero zjechałem na Ursus i Włochy. 

Pomnik-mogiła zbiorowa żołnierzy AK w Pęcicach
Pomnik-mogiła zbiorowa żołnierzy AK w Pęcicach © yurek55
Tutaj opis bitwy pod Pęcicami
Park i staw w Pruszkowie obok stadionu
Park i staw w Pruszkowie obok stadionu "Znicza" © yurek55
edit:
Mapa przejazdu

  • DST 37.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 18.20km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl