Środa, 11 maja 2016
Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów
Zabawa w ciuciubabkę z deszczem
Teoretycznie wszystkie warunki do zrobienia dłuższej trasy były dziś spełnione. Musiałem jedynie zajrzeć na chwilę do córki na Ursynów, ale potem już nic nie stało na przeszkodzie. No prawie nic. Gdy dojeżdżałem do Obórek usłyszałem odległe pomruki burzy i poczułem pierwsze krople deszczu. Tym razem nie czekałem aż przemoknę, by dopiero wtedy szukać schronienia, tylko wykorzystałem pierwszą okazję, a była to wiata przystankowa w Obórkach. To była bardzo dobra decyzja. Po chwili dołączyło do mnie małżeństwo, też na rowerach, którym do domu zabrakło pięć minut jazdy. Spędziliśmy razem pod tą wiatą około czterdzieści minut, rozmawiając o ciekawym zjawisku pogodowym jakiego byliśmy świadkami. Dookoła było pogodne niebo, a dokładnie nad nami oberwała się chmura. Nie było wiatru, więc nie mógł tej chmury przegonić i musieliśmy czekać aż się wypada do końca. Żałowaliśmy też rolników wracających z pola po opryskach, bo deszcz spłukał ich pieniądze - i tak to, na niezobowiązujących pogwarkach mijał nam czas. W końcu deszcz minął i mogłem jechać dalej. Zgodnie z tym, co widziałem na przystanku, cztery kilometry dalej nie było śladu deszczu. Z Gassów zadzwoniłem do drugiej córki, a ona własnie w pośpiechu wracała do domu przed nadciągającą burzą i ulewą. Gdy dojechałem do Piaseczna ulice spływały potokami wody, a deszcz ustał jakieś dziesięć minut przed moim przyjazdem. Pod koniec wycieczki dobry duch, albo Anioł Stróż, kazał mi jechać przez Raszyn, gdzie zresztą trochę pobłądziłem - trzy razy przejeżdżałem wiaduktami nad S8. Na dodatek zaczęło lekko kropić, ale dopiero na Szyszkowej zobaczyłem jaka zlewka mnie minęła. Samochody jechały w wodzie do połowy kół, a efektowne fontanny sięgały zdecydowanie za wysoko jak na moje potrzeby. Prysznic to ja jednak wolę brać w domu. Skręciłem w mniej uczęszczane uliczki Okęcia i już bez dodatkowych atrakcji dojechałem do domu. O dokręcaniu do setki nie było mowy - swój limit szczęścia na dziś wykorzystałem z naddatkiem.

Leje deszcz © yurek55

Lekkie zachmurzenie???!!! No weź © yurek55

Czyżby powstawał mostek dla rowerzystów nad Jeziorką w Obórkach? © yurek55

Czasówka 20 km w Gassach © yurek55

Tradycyjna fotka przystani i promu © yurek55

Fotka dla morsa © yurek55

ZiŁ czyli Завод имени Лихачёва © yurek55

Żółtość, nad żółtościami © yurek55

Leje deszcz © yurek55

Lekkie zachmurzenie???!!! No weź © yurek55

Czyżby powstawał mostek dla rowerzystów nad Jeziorką w Obórkach? © yurek55

Czasówka 20 km w Gassach © yurek55

Tradycyjna fotka przystani i promu © yurek55

Fotka dla morsa © yurek55

ZiŁ czyli Завод имени Лихачёва © yurek55

Żółtość, nad żółtościami © yurek55
- DST 86.00km
- Teren 2.00km
- Czas 04:32
- VAVG 18.97km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj