Środa, 3 czerwca 2015
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Lokomotywa na Sadybie
Samochód zaprowadzony w poniedziałek do mechanika został naprawiony i przyprowadzony pod dom. Mój. Dlatego dziś miałem proste zadanie dostarczenia go do Piaseczna, co z kolei dawało mi okazję do rowerowej przejażdżki. Wczorajsze kilometry nie pozostawiły na szczęście śladu w moich rękach, nogach, ani innych częściach ciała, więc planowałem sobie powrót przez Gassy. Niestety sytuacja się pokomplikowała, bo musiałem coś dużego dodatkowo przewieźć, więc rower zostawiłem na Ursynowie i wróciłem z drugą córką jej samochodem. Tym sposobem trasa rowerowa to odcinek z Ursynowa na Ochotę, z lekkim wydłużeniem przez Wilanów.
Mapy nie zamieszczam, bo zapomniałem w domu wyłączyć rejestracji i dodatkowo zapisała się trasa samochodem po żonę do pracy.
A lokomotywę na Okrężnej zauważyłem pierwszy raz...Dobre, nie?
PS. Najwyższa temperatura zaobserwowana na liczniku - 35,5°C

Pomnik kolejki wilanowskiej © yurek55

Lokomotywa na Sadybie © yurek55

Rzeźba lokomotywy © yurek55

Pole Mokotowskie © yurek55
Mapy nie zamieszczam, bo zapomniałem w domu wyłączyć rejestracji i dodatkowo zapisała się trasa samochodem po żonę do pracy.
A lokomotywę na Okrężnej zauważyłem pierwszy raz...Dobre, nie?
PS. Najwyższa temperatura zaobserwowana na liczniku - 35,5°C

Pomnik kolejki wilanowskiej © yurek55

Lokomotywa na Sadybie © yurek55

Rzeźba lokomotywy © yurek55

Pole Mokotowskie © yurek55
- DST 15.89km
- Czas 00:50
- VAVG 19.07km/h
- VMAX 30.20km/h
- Temperatura 35.5°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 2 czerwca 2015
Kategoria > 100
Upalna setka w trudzie i znoju
Pojechałem odwiedzić dawno nie widziane zachodnie wioski i dojechałem aż do Kampinosu. Dopiero tam usiadłem sobie na ławeczce, zjadłem batony z ziarnami i popiłem wodą. Potem jeszcze zmoczyłem wyjętą z plecaka chustkę i mokrą włożyłem pod kask, bo 32°C to nie przelewki. I na dodatek cała droga pod wiatr, ale cieszyłem się już na myśl, że koniec mordęgi bliski. Dalej klasycznie przez wsie puszczańskie, aż do drogi Leszno - Nowy Dwór. Tym razem nie pojechałem przez Sowią Wolę do Cząstkowa i Łomianek, ale zdecydowałem się na wariant powrotu drugą stroną Wisły. Chcąc skrócić sobie drogę do żelaznego mostu, skręciłem na Kazuń Bielany i jak zwykle źle na tym wyszedłem. Ale to już klasyka. Przez to i przez jeszcze jedną pomyłkę nawigacyjną (szybko skorygowaną na szczęscie), zacząłem być w niedoczasie. Wprawdzie wiatr mi pomagał i jechałem 25 - 27km/h, ale było już wpół do trzeciej, a do domu kawał drogi. Do Jabłonnej dojechałem o wpół do czwartej i to już było bardzo późno. Niestety prędkości zwiększyć nie mogłem, setką wskoczyła na licznik na Tarchominie, a od mostu zaczęła sie prawdziwa walka o przetrwanie. Znowu jechałem pod wiatr, momentami centralnie i z wielkim trudem wyciagałem 15km/h. Każda najdłuższa podróż i każda najdłuższa opowieść kiedyś się kończy. Dodam tylko, że dojechałem dość mocno zmęczony, nadgarstki bolały okrutnie, a wodę uzupełniałem w przypadkowych miejscach i nigdzie mi nie odmówiono. Widać wyglądałem na spragnionego.

Wilk ma swoją wieś © yurek55

Typowy projekt domu na wsi polskiej © yurek55

Woda tryska z kamienia. Cud! © yurek55

Łeśny ołtarz w puszczańskiej wsi Górki © yurek55

Fala kulminacyjna przeszła © yurek55
...wędkarze znowu mogą łowić z ostrogi

Wilk ma swoją wieś © yurek55

Typowy projekt domu na wsi polskiej © yurek55

Woda tryska z kamienia. Cud! © yurek55

Łeśny ołtarz w puszczańskiej wsi Górki © yurek55

Fala kulminacyjna przeszła © yurek55
...wędkarze znowu mogą łowić z ostrogi
- DST 120.43km
- Teren 3.00km
- Czas 06:00
- VAVG 20.07km/h
- Temperatura 32.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 czerwca 2015
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Rowerowy spacer.
Po wczorajszym dniu, nie miałem dziś ochoty na jakikolwiek wysiłek fizyczny. Ponieważ jednak już wczesniej obiecałem dostarczyć samochód z Piaseczna, do mechanika na Tarchomin, musiałem użyć roweru jako środka transportu. Pierwszy etap trasy przejechałem wspomagany adrenaliną, bo rano niefrasobliwie mitrężyłem czas na picie kawy i czytanie, by o dziewiatej uświadomić sobie w panice, że umówiłem się na oddanie samochodu pomiędzy 10 a 10:30. Dzięki niej, 21 km do Piaseczna przejechałem w standardowym dla mnie czasie, biorąc przeciwny wiatr pod uwagę. Na miejscu zapakowałem rower do bagażnika i drugi etap podróży przez całą Warszawę, z południa na północ, przejechałem już z wiatrem w plecy. Samochodem. Telefon od zaniepokojonego mechanika odebrałem już prawie u celu podróży i po chwili mogłęm juz mu oddać dowód i kluczyki, a sam udać się w dalszą drogę rowerem. Przez jeden moment zaświtała mi w głowie myśl, żeby pojechać do Nowego Dworu Mazowieckiego i wrócić drugą strona Wisły, ale szybko wypędziłem ją z głowy. Most żelazny widziałem przecież wczoraj, a powrót tyle kilometrów pod wiatr, to nie na moje siły. Okazało się, że miałem rację, bo nawet jadąc tylko z Tarchomina nie mogłem zmobilizowac organizmu do wysiłku i bardzo szybko zrezygnowałem z walki o przyzwoitą średnią prędkość. Cała droga powrotna to klasyczne bajabongo. Poczatkowo postanowiłem wracać ulicą Modlińską, bo jazda po ruchliwej ulicy zawsze wyzwala we mnie pokłady energii, ale nie tym razem. Szybko więc zmieniłem zdanie i skręciłem w ulicą Sprawną, by po chwili sprawnie dojechać do Kępy Tarchomińskiej i dalej pojechać spokojnym, spacerowym tempem po wiślanym wale.
Jak pisałem w czwartek trwają prace nad przedłużeniem tego traktu spacerowego i można dojechać tylko do ulicy Maciejewskiego, ale do mostu jest już stamtąd niedaleko.

Przedłużanie drogi spacerowej na Tarchominie © yurek55
Spoglądając na Wisłę zaskoczył mnie widok zalanej wodą betonowej ostrogi rzecznej, jeszcze trzy dni temu okupowanej przez wędkarzy. Jakoś mi umknęła wiadomlośc o obfitych opadach deszczu na południu Polski, więc skąd ten przybór wód?

Wisła wezbrała © yurek55
A ten znak, to przykład, dlaczego Polacy mają luźny stosunek do przepisów ruchu drogowego. Stoi w tym miejscu od wielu tygodni i od wielu tygodni rowerzyści olewaja go - i słusznie, bo przejazd pod remontowanym mostem, jest. Takich przykładów bezrozumnie ustawionych znaków, są w naszym kraju setki. To jak mamy mieć szacunek dla prawa i przestrzegać wszystkich przepisów?

Znak prawdę powie...jak Cyganka:) © yurek55
Będąc na Podzamczu poprosiłem Pana Lindleya, żeby mi przy swojej ławeczce roweru popilnował, a sam poszedłem ochłodzić się w fontannie. Ławeczka, jak przystało na twórcę wodociągów warszawskich, jest skonstruowana ławkę z dwóch pomp oraz rur wodociągowych tworzących siedzisko i oparcie ławki. Mr Lindley stoi obok opierając się na zaworze wodociągowym.

Ławeczka Williama Heerleina Lindleya © yurek55
Na Placu Zamkowym trwaja końcowe prace nad biurowcem o swojsko brzmiącej nazwie Business With Heritage. Powstał on pomimo protestów, kontroli, a nawet dymisji miejskiej urzędniczki zatwierdzającej budowę. I co? I nic. Budynek stoi i stać będzie. Mnie nawet specjalnie nie razi, we Wrocławiu widziałem gorsze rzeczy na Starówce.

Kontrowersyjny(?) biurowiec na Placu Zamkowym © yurek55
I tyle na dziś.
Jak pisałem w czwartek trwają prace nad przedłużeniem tego traktu spacerowego i można dojechać tylko do ulicy Maciejewskiego, ale do mostu jest już stamtąd niedaleko.

Przedłużanie drogi spacerowej na Tarchominie © yurek55
Spoglądając na Wisłę zaskoczył mnie widok zalanej wodą betonowej ostrogi rzecznej, jeszcze trzy dni temu okupowanej przez wędkarzy. Jakoś mi umknęła wiadomlośc o obfitych opadach deszczu na południu Polski, więc skąd ten przybór wód?

Wisła wezbrała © yurek55
A ten znak, to przykład, dlaczego Polacy mają luźny stosunek do przepisów ruchu drogowego. Stoi w tym miejscu od wielu tygodni i od wielu tygodni rowerzyści olewaja go - i słusznie, bo przejazd pod remontowanym mostem, jest. Takich przykładów bezrozumnie ustawionych znaków, są w naszym kraju setki. To jak mamy mieć szacunek dla prawa i przestrzegać wszystkich przepisów?

Znak prawdę powie...jak Cyganka:) © yurek55
Będąc na Podzamczu poprosiłem Pana Lindleya, żeby mi przy swojej ławeczce roweru popilnował, a sam poszedłem ochłodzić się w fontannie. Ławeczka, jak przystało na twórcę wodociągów warszawskich, jest skonstruowana ławkę z dwóch pomp oraz rur wodociągowych tworzących siedzisko i oparcie ławki. Mr Lindley stoi obok opierając się na zaworze wodociągowym.

Ławeczka Williama Heerleina Lindleya © yurek55
Na Placu Zamkowym trwaja końcowe prace nad biurowcem o swojsko brzmiącej nazwie Business With Heritage. Powstał on pomimo protestów, kontroli, a nawet dymisji miejskiej urzędniczki zatwierdzającej budowę. I co? I nic. Budynek stoi i stać będzie. Mnie nawet specjalnie nie razi, we Wrocławiu widziałem gorsze rzeczy na Starówce.

Kontrowersyjny(?) biurowiec na Placu Zamkowym © yurek55
I tyle na dziś.
- DST 46.31km
- Czas 02:39
- VAVG 17.48km/h
- VMAX 37.20km/h
- Temperatura 29.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 maja 2015
Kategoria 50-100
Na działce
Chciałem być wcześniej na działce więc pojechałem rowerem. Wiem, brzmi to paradoksalnie, ale nie bede rozwijał wątku. W porannym rześkim powietrzu i przy śladowym ruchu samochodowym, po niecałych trzech godzibnach pedałowania byłem na miejscu. Następne kilka godzin upłynęły mi na chodzeniu z kosiarką, bo trawa, w tym roku niekoszona, urosła powyżej kolan. Do tego doszło jeszcze trochę innych prac działkowych i niedziela się skończyła. Jak zwykle za szybko i jak zwykle nie zdążyłem zrobić wszystkiego co chciałem. Wracałem na szczęście samochodem.

Fontanna w Czosnowie © yurek55

Kolumna z koroną. Czosnów © yurek55

Most żelazny na Wiśle © yurek55

W 80 rocznicę bitwy nad Wkrą. Borkowo © yurek55

Na działce. Cieksyn © yurek55

Fontanna w Czosnowie © yurek55

Kolumna z koroną. Czosnów © yurek55

Most żelazny na Wiśle © yurek55

W 80 rocznicę bitwy nad Wkrą. Borkowo © yurek55

Na działce. Cieksyn © yurek55
- DST 62.16km
- Teren 1.00km
- Czas 02:53
- VAVG 21.56km/h
- VMAX 42.10km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 maja 2015
Kategoria <50
Bliskie spotkania w Wilanowie
Zamiast poprawiać statystyki, zrobiłem sobie długi przystanek przy Pałacu w Wilanowie. Nie ma o czym pisać właściwie.

Członkowie grupy rekonstrukcyjnej © yurek55

Magdalenia Ogórek © yurek55

Grzegorz Braun © yurek55

Adam Lipiński © yurek55

Antoni Macierewicz © yurek55

Zbigniew Ziobro © yurek55

Ryszard Czarnecki © yurek55

Święty Jan Nepomucen strzeże TVN © yurek55

Nepomuk z Wiertniczej © yurek55
Jakiś facet co wyszedł zapalić powiedział mi, że dotąd kiedyś doszła powódź i stąd figura w tym miejscu. Ale nie znalazłem w sieci potwierdzenia jego słów, pewno to miejska legenda krążąca w ITI.
"[...]Figura ustawiona została w tym miejscu w XIX wieku. Stojący tutaj Jan Nepomucen mógł w swojej historii pełnić kilka ról – został zapewne ustawiony, by chronił okolicę przed powodzią. Mimo znacznej odległości od Wisły jej wysokie wody często zalewały okolice. Potem, także jako patron dróg i podróżnych, mógł pełnić dwie dodatkowe role – żegnał podróżnych opuszczających granice Warszawy bądź stanowił drogowskaz przy rozstaju dróg, choć w tym miejscu odchodziła jedynie ledwo widoczna ścież ynka w kierunku wsi Augustówka.[...]"
źródło: Warszawikia

Członkowie grupy rekonstrukcyjnej © yurek55

Magdalenia Ogórek © yurek55

Grzegorz Braun © yurek55

Adam Lipiński © yurek55

Antoni Macierewicz © yurek55

Zbigniew Ziobro © yurek55

Ryszard Czarnecki © yurek55

Święty Jan Nepomucen strzeże TVN © yurek55

Nepomuk z Wiertniczej © yurek55
Jakiś facet co wyszedł zapalić powiedział mi, że dotąd kiedyś doszła powódź i stąd figura w tym miejscu. Ale nie znalazłem w sieci potwierdzenia jego słów, pewno to miejska legenda krążąca w ITI.
"[...]Figura ustawiona została w tym miejscu w XIX wieku. Stojący tutaj Jan Nepomucen mógł w swojej historii pełnić kilka ról – został zapewne ustawiony, by chronił okolicę przed powodzią. Mimo znacznej odległości od Wisły jej wysokie wody często zalewały okolice. Potem, także jako patron dróg i podróżnych, mógł pełnić dwie dodatkowe role – żegnał podróżnych opuszczających granice Warszawy bądź stanowił drogowskaz przy rozstaju dróg, choć w tym miejscu odchodziła jedynie ledwo widoczna ścież ynka w kierunku wsi Augustówka.[...]"
źródło: Warszawikia
- DST 38.86km
- Czas 02:06
- VAVG 18.50km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 maja 2015
Kategoria 50-100
Do Rejentówki, Białobrzeg i Jabłonnej
Musiałem pogadać z bratem w pewnej sprawie, którą przez skypa nie da się omówić. To znaczy pewnie by się dało, ale uznałem, że to dobra okazja do spotkania i zrobienia kilkudziesięciu kilometrów,po podwarszawskich wioskach. Początek nie spełniał tych warunków, bo jechałem wylotówką na Białystok, ale już w Słupnie przejechałem na druga stronę jezdni i do Radzymina dojechałem równoległą drogą lokalną, a mały kawałek nawet poboczem pod prąd. Jak my już pobałakali ze sobą, a ja kawę wypił, pojechałęm w stronę Zalewu. Tym razem do Załubic nie dojechałem, tylko zastosowałem skrót przez wieś Borki. Pierwszy raz tamtędy pojechałem, zrobiłem to z ciekawości - i wystarczy. Nie dlatego, że droga niedobra, tylko dlatego, że trasa wychodzi krótsza. A po co ma być krótsza, jak może być dłuższa? Z tego też powodu nie wybrałem drogi przez Nieporęt, a przez Legionowo, bo jest dłuższa, choć te dziesięć kilometrów do wiaduktu kolejowego to spore wyzwanie. Ruch samochodowy duży, droga wąska, a potem w samym Legionowie, zakaz jazdy rowerem na całej długości, aż do Jabłonnej. Cóż było robić, trzeba było korzystać z ddr. Ale nie było tak źle, bo to w sumie nie jest długi fragment. Od Pałacu juz tradycyjnie, drogą po wale przeciwpowodziowym aż do Tarchomina, ale tym razem nie dojechałem do mostu, bo wykopki porobili i będą przedłużać drogę rowerową. Choć po prawdzie, to bardziej jest corso spacerowe i jadąc rowerem trzeba mocno uważać. Potem już tylko myk przez Wisłę i wzdłuż niej, aż do Mostu Gdańskiego. Ponieważ na Nowolipkach miałem do odebrania prezent na dzień dziecka, to sprawnie załatwiłem ten temat i po chwili byłem już w domu. Dopiero wtedy spojrzałem na zegarek i zobaczyłem, że mogłem jeszcze godzinę pokręcić i wtedy wpadła by setka kolejna. Ale po pierwsze, nie nastawiałem się, po drugie nie sprawdzałem czasu, po trzecie, nie dokręcam pod domem. Dobre i to.

Przerwane prace przy bulwarach © yurek55

Wisła i Stadion Narowdowy © yurek55

Krzyż w Borkach © yurek55

Droga...nie na Ostrołękę, na Legionowo © yurek55

100 lat mama!!! Dzień Matki w Legionowie © yurek55

Zespół parkowo - pałacowy w Jabłonnej © yurek55

Żoliborski brzeg Wisły © yurek55

Samojebka w ruchu © yurek55

Przerwane prace przy bulwarach © yurek55

Wisła i Stadion Narowdowy © yurek55

Krzyż w Borkach © yurek55

Droga...nie na Ostrołękę, na Legionowo © yurek55

100 lat mama!!! Dzień Matki w Legionowie © yurek55

Zespół parkowo - pałacowy w Jabłonnej © yurek55

Żoliborski brzeg Wisły © yurek55

Samojebka w ruchu © yurek55
- DST 86.70km
- Teren 8.00km
- Czas 04:15
- VAVG 20.40km/h
- VMAX 39.50km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 maja 2015
Kategoria Piaseczno/Ursynów, kurierowo, 50-100
Trochę więcej kilometrów
Mało jeżdżę i nie wiem dlaczego mi się nie chce. Rano pojechałem do przychodni na wizytę do lekarza i zajęło mi to bite dwie godziny. To znaczy nie jazda, rzecz jasna, tylko czekanie. Gdy wróciłem, przebrałem się po kolarsku i pojechałem na Bielany, ale w trakcie jazdy przypomniałem sobie, że to co mam tam zawieźć jest jeszcze w Piasecznie. Zawróciłem więc i przez Włochy, a potem opłotkami dojechałem do Raszyna i tylko raz musiałem zawrócić. Zapędziłem się ulicą Dzwonkową do końca i pojechałem wzdłuż obwodnicy licząc, że dojadę do wiaduktu, ale droga się skończyła tu gdzie widać. Zdjęcie zrobiłem z wiaduktu gdy już zawróciłem i Szyszkową dojechałem gdzie trzeba.

Na wiadukcie do Raszyna © yurek55
W Raszynie wyjeżdża się przy kościele, potem już tylko Janki i kawałek drogi w przebudowie. Na razie nie wyobrażam sobie jak ten węzeł będzie wyglądał po skończeniu.

Aleja Krakowska przed Magdalenką © yurek55
Trasa do Piaseczna minęła szybko i bez sensacji, reszta też w sumie jakaś nudna. No może z wyjątkiem tego miejsca, gdzie "Na Wspólnej" kręcili :).

"Na Wspólnej" na Czerniakowskiej © yurek55
W Porcie Czerniakowskim zaciekawił mnie dom na wodzie. W Polsce nie są one tak popularne, jak choćby w Holandii, dużo przeciwności prawnych trzeba pokonać, by zamieszkać na stałe na takiej barce, (choćby kwestia adresu), ale są już pozytywni wariaci, którzy to robią. Niestety adres strony podany na burcie statku nie istnieje.

Port Czerniakowski © yurek55

Dom na wodzie © yurek55

Przy Lasku na Kole © yurek55

Gigantyczny korek na Prymasa © yurek55
Drogą nad Wisłą dojechałem do Podleśnej i koło IMiGW wyjechałem na Żoliborz. Na Barcickiej zostawiłem Maćkowi buciki dla jego córki i mogłem już wracać do domu. Przez cały czas mojej podróży deszcz wisiał w powietrzu, ale udało się przejechać cała trasę o suchym kole.
Trasy do przychodni nie rejestrowałem, kilometry z licznika.

Na wiadukcie do Raszyna © yurek55
W Raszynie wyjeżdża się przy kościele, potem już tylko Janki i kawałek drogi w przebudowie. Na razie nie wyobrażam sobie jak ten węzeł będzie wyglądał po skończeniu.

Aleja Krakowska przed Magdalenką © yurek55
Trasa do Piaseczna minęła szybko i bez sensacji, reszta też w sumie jakaś nudna. No może z wyjątkiem tego miejsca, gdzie "Na Wspólnej" kręcili :).

"Na Wspólnej" na Czerniakowskiej © yurek55
W Porcie Czerniakowskim zaciekawił mnie dom na wodzie. W Polsce nie są one tak popularne, jak choćby w Holandii, dużo przeciwności prawnych trzeba pokonać, by zamieszkać na stałe na takiej barce, (choćby kwestia adresu), ale są już pozytywni wariaci, którzy to robią. Niestety adres strony podany na burcie statku nie istnieje.

Port Czerniakowski © yurek55

Dom na wodzie © yurek55

Przy Lasku na Kole © yurek55

Gigantyczny korek na Prymasa © yurek55
Drogą nad Wisłą dojechałem do Podleśnej i koło IMiGW wyjechałem na Żoliborz. Na Barcickiej zostawiłem Maćkowi buciki dla jego córki i mogłem już wracać do domu. Przez cały czas mojej podróży deszcz wisiał w powietrzu, ale udało się przejechać cała trasę o suchym kole.
Trasy do przychodni nie rejestrowałem, kilometry z licznika.
- DST 87.00km
- Czas 04:14
- VAVG 20.55km/h
- VMAX 39.50km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Potwór z Wisły i pikieta NOP
Szkocja ma swojego potwora z Loch Ness, Warszawa ma jego bliskiego kuzyna. Ostatnimi dniami, ten przedpotowpowy stwór ujawnił się na lewym brzegu Wisły, stając się obiektem zainteresowania spacerowiczów i rowerzystów.

Wąż rzeczny © yurek55
Wprawdzie jazda nad wiślanym brzegiem najeżona jest jeszcze wieloma przeszkodami, ale po skończeniu remontu mostu i dokończeniu bulwarów nadwislańskich, co przecież KIEDYŚ nastapi, Warszawa zyska atrakcyjną trasę rowerową.

Przejazd pod Mostem Toruńskim © yurek55

Koniec jazdy nad Wisłą © yurek55

Brak chętnych na plażowe drinki © yurek55

Nie chcemy 1000 czarnuchów, unijnego "prezentu" © yurek55
O decyzjach europosłów Platformy Obywatelskiej piszeserwis radia RMF FM. Jak informuje korespondentka rozgłośni, politycy PO zgodzili się, by Polska - obowiązkowo - przyjmowała kontyngenty uchodźców z Afryki.
Do decyzji miało dojść w trakcie spotkania władz Europejskiej Partii Ludowej w Mediolanie. Polscy politycy PO - mimo dotychczasowej krytycznej postawy i zapewnieniom, że takie przyjęcie uchodźców będzie jedynie dobrowolne - zdecydowali się wesprzeć przepisy, którezobowiążą nasz kraj do przyjęcia kontyngentów.[...]Presję w tej sprawie wywierali Niemcy. Politycy PO byli posłuszni wobec swoich niemieckich kolegów. Zapisy są o tyle niekorzystne dla Polski, że wyznaczają większą liczbę uchodźców dla tych krajów, które… są duże.
Więcej na portalu wGospodarce
Vmax na zjeździe ulicą Dewajtis

Wąż rzeczny © yurek55
Wprawdzie jazda nad wiślanym brzegiem najeżona jest jeszcze wieloma przeszkodami, ale po skończeniu remontu mostu i dokończeniu bulwarów nadwislańskich, co przecież KIEDYŚ nastapi, Warszawa zyska atrakcyjną trasę rowerową.

Przejazd pod Mostem Toruńskim © yurek55

Koniec jazdy nad Wisłą © yurek55

Brak chętnych na plażowe drinki © yurek55

Nie chcemy 1000 czarnuchów, unijnego "prezentu" © yurek55
O decyzjach europosłów Platformy Obywatelskiej piszeserwis radia RMF FM. Jak informuje korespondentka rozgłośni, politycy PO zgodzili się, by Polska - obowiązkowo - przyjmowała kontyngenty uchodźców z Afryki.
Do decyzji miało dojść w trakcie spotkania władz Europejskiej Partii Ludowej w Mediolanie. Polscy politycy PO - mimo dotychczasowej krytycznej postawy i zapewnieniom, że takie przyjęcie uchodźców będzie jedynie dobrowolne - zdecydowali się wesprzeć przepisy, którezobowiążą nasz kraj do przyjęcia kontyngentów.[...]Presję w tej sprawie wywierali Niemcy. Politycy PO byli posłuszni wobec swoich niemieckich kolegów. Zapisy są o tyle niekorzystne dla Polski, że wyznaczają większą liczbę uchodźców dla tych krajów, które… są duże.
Więcej na portalu wGospodarce
Vmax na zjeździe ulicą Dewajtis
- DST 30.00km
- Czas 01:25
- VAVG 21.18km/h
- VMAX 40.20km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 maja 2015
Kategoria <50
Za mięsem*
Jeździłem od rana po sklepach szukając sznycli wieprzowych, niezbędnych do przyrządzenia niezwykle smakowitej potrawy, której przyrządzenie jest ściśle strzeżoną tajemnicą. Objechałem trzy sklepy, w czwartym wreszcie dostałem. Miałem później zamiar gdzieś jeszcze pojechać, ale wciągnął mnie wirtualny świat internetu i przepadło.
Może wytłumaczeniem mojego lenistwa jest niedoczynność tarczycy? Dziś zbadany wskaźnik TSH wynosi 6,2, czyli dobrze nie jest.
*Wiem, że tytuł jest niepoprawny, więc nie piszcie, że to błąd. :)
Może wytłumaczeniem mojego lenistwa jest niedoczynność tarczycy? Dziś zbadany wskaźnik TSH wynosi 6,2, czyli dobrze nie jest.
*Wiem, że tytuł jest niepoprawny, więc nie piszcie, że to błąd. :)
- DST 15.00km
- Czas 00:47
- VAVG 19.15km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 maja 2015
Kategoria 50-100, kurierowo, Piaseczno/Ursynów
Stała trasa kurierska :)
Dziś zawiozłem pistolet na Ursynów, ale gołąb widocznie wyczuł pismo nosem i się nie pojawił. Udzieliłem więc córce krótkiego instruktażu posługiwania się bronią, zjadłem następny - już ostatni, na szczęście - kawałek komunijnego tortu i pojechałem przez las do Piaseczna. Nie mogłem się rozsiadywać za bardzo, bo zaraz Agnieszka z dzieciakami klasowymi na basen jechała, ja miałem przed sobą kawał drogi, a pogoda była wybitnie niepewna. Czarne chmury wisiały na głową cały czas, temperatura zupełnie niewiosenna, a ja byłem niespecjalnie ubraniowo przygotowany. Do Piaseczna jechałem przez las i Puławską, czyli najkrótszą drogą. W lesie droga mokra, a ja po jej przejechaniu miałem mocno nakropkowane na czarno nogi. Miałem co myć po powrocie.

Droga w Lesie Kabackim © yurek55
W Piasecznie tym razem też zabawiłem krótko, nawet kawy nie wypiłem, tylko zostawiłem słoik z ogórkową i wybrałem się w drogę powrotną. Trasa taka sama jak zawsze, z tym, że dziś zajechałem do sklepu 2 kółka po koszyk na bidon, a potem na zakupy do "L". Ponieważ nie było tam potrzebnych rzeczy pojechałem do drugiego "L" na Włochach, dzięki czemu przekroczyłem dystans 50 km.

Dojazdówka do technicznej na Paluchu © yurek55
Ponieważ na Endomondo nastąpiły zmiany, które chyba nie do końca mi się podobają, , a na dodatek nie mogę teraz wogóle znaleźć opcji publikowania trasy na blogu, zdecydowałem sie przenieść na Navime.pl . To prosta, polska aplikacja i na moje potrzeby zupełnie wystarczająca. Znajomych z Endomondo przepraszam, aktywność swoją wygaszam, do tej aplikacji zapraszam. Dobre, bo polskie.
PS. Pętla niezamknięta, bo oczywiście po ręcznej pauzie w ostatnim sklepie zapomniałem włączyć.
.

Droga w Lesie Kabackim © yurek55
W Piasecznie tym razem też zabawiłem krótko, nawet kawy nie wypiłem, tylko zostawiłem słoik z ogórkową i wybrałem się w drogę powrotną. Trasa taka sama jak zawsze, z tym, że dziś zajechałem do sklepu 2 kółka po koszyk na bidon, a potem na zakupy do "L". Ponieważ nie było tam potrzebnych rzeczy pojechałem do drugiego "L" na Włochach, dzięki czemu przekroczyłem dystans 50 km.

Dojazdówka do technicznej na Paluchu © yurek55
Ponieważ na Endomondo nastąpiły zmiany, które chyba nie do końca mi się podobają, , a na dodatek nie mogę teraz wogóle znaleźć opcji publikowania trasy na blogu, zdecydowałem sie przenieść na Navime.pl . To prosta, polska aplikacja i na moje potrzeby zupełnie wystarczająca. Znajomych z Endomondo przepraszam, aktywność swoją wygaszam, do tej aplikacji zapraszam. Dobre, bo polskie.
PS. Pętla niezamknięta, bo oczywiście po ręcznej pauzie w ostatnim sklepie zapomniałem włączyć.
.
- DST 52.26km
- Czas 02:32
- VAVG 20.63km/h
- VMAX 35.20km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze





















