Czwartek, 18 czerwca 2015
Kategoria 50-100
Wianki na Wiśle
Dziś bez mapy, a i pisać nie bardzo jest o czym. Najpierw pojechałem zrobić rozeznanie, co do zakresu prac do wykonania w ramach nieoczekiwanej "fuchy" i zapłaty za nią. Doszliśmy do porozumienia i od poniedziałku zamiast na rowerze, będę kalorie tracił bardziej efektywnie. Potem pojechałem na północ do Dziekanowa Leśnego, tam zawróciłem i przez Łomianki wróciłem do Warszawy. W Lesie Młocińskim, o moją twarz rozbiło się kilkadziesiąt owadzich kamikadze, ale nie skłonili mnie do odwrotu. Wyjechałem z lasu i trasą rowerową nad Wisłą dotarłem do Myśliwieckiej., a stamtąd, sapiąc jak miech kowalski, wdrapałem się Agrykolą na górę.
A pod koniec wycieczki, w Alejach Niepodległości 223, odkryłem miejsce gdzie ukrywał się Władysław Szpilman. Przyznam, że udało mi się to tylko dlatego, że jechałem do Filtrowej chodnikiem. Jeżdżąc jezdnią skupiam uwagę na samochodach i swoim bezpieczeństwie, dlatego tej tablicy i artystycznej instalacji przed wejściem, nie zauważyłem.

Piaskarnia Bielany - kącik estetyczny © yurek55

Estrada na Podzamczu © yurek55

Budowa telebimu © yurek55

Multimedialny Park Fontann na Podzamczu © yurek55

Renowacja elewacji © yurek55

Alpiniści na Ateneum © yurek55

Instalacja "Strażnicy" autorstwa Sławomira Golonki © yurek55
Sponsorem - mecenasem kultury, jest kancelaria adwokacka Kondrat

Kryjówka Władysława Szpilmana, bohatera filmu "Pianista" © yurek55
A pod koniec wycieczki, w Alejach Niepodległości 223, odkryłem miejsce gdzie ukrywał się Władysław Szpilman. Przyznam, że udało mi się to tylko dlatego, że jechałem do Filtrowej chodnikiem. Jeżdżąc jezdnią skupiam uwagę na samochodach i swoim bezpieczeństwie, dlatego tej tablicy i artystycznej instalacji przed wejściem, nie zauważyłem.

Piaskarnia Bielany - kącik estetyczny © yurek55

Estrada na Podzamczu © yurek55

Budowa telebimu © yurek55

Multimedialny Park Fontann na Podzamczu © yurek55

Renowacja elewacji © yurek55

Alpiniści na Ateneum © yurek55

Instalacja "Strażnicy" autorstwa Sławomira Golonki © yurek55
Sponsorem - mecenasem kultury, jest kancelaria adwokacka Kondrat

Kryjówka Władysława Szpilmana, bohatera filmu "Pianista" © yurek55
- DST 58.33km
- Teren 1.00km
- Czas 03:12
- VAVG 18.23km/h
- VMAX 34.60km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 17 czerwca 2015
W Gassach zabawa
Rano okazało się, że nie podłączyłem telefonu na noc i nie mam co wyruszać bez niego w drogę. Czekając aż się naładuje, zacząłem czytać książkę księdza Jana Kaczkowskiego "Życie na pełnej petardzie" i mało brakowało, a nigdzie bym nie wyjechał. Siłą się od niej oderwałem, bo szkoda mi było pogody i miałem chęć przejechać się do Gassów. Po drodze chciałem też zahaczyć o Piaseczno, bo w tamtejszej Biedrze w poniedziałek widziałem fajne szorty i przemyślałem sprawę, że właściwie to powinienem je sobie kupić. Wyruszyłem stałą trasą przez Żwirki i koło Cargo, ale za wiaduktem postanowiłem wczorajszą trasę powielić, tylko w drugą stronę. Wyszło cztery kilometry więcej.

Smacznego koniku © yurek55
W sklepie spodnie jeszcze na mnie czekały, co uznałem za dodatkowy znak, że muszę je kupić. Na chwilkę zajrzałem też do córki oddać zagubioną w niedzielę komunijną torebkę - i przy okazji zobaczyłem Dominikę świeżo po fryzjerze. Bardzo chciała sobie obciąć włosy i wreszcie mogła to zrobić.
W Gassach krótki postój na zjedzenie banana i łyk wody i trzeba było się zbierać do domu. Tym razem nie dojeżdżałem wałem wiślanym aż do mostu, tylko wcześniej skręciłem "w głąb" lądu i drogami wśród pól dotarłem do Wilanowa.

Znak drogowy T-11 © yurek55

Prom kursuje non-stop © yurek55

Będą wianki na Wiśle i w Gassach © yurek55
Zagra zespół Vecordia i Old Stars, a od 21:30 będzie zabawa taneczna z DJ. Zakończenie o 22:30 pokazem ogni sztucznych.

Republika rowerowa Gassy © yurek55

Droga - marzenie rowerzysty © yurek55
A już w Warszawie zrobiłem pamiątkowe zdjęcie słynnej knajpy, którą właściciel postanowił zamknąć. Wcale mu się nie dziwię. Robert Sowa to kucharz piłkarskiej reprezentacji Polski i szef kuchni w Hotelu Sobieski, miał swój program telewizyjny - i co mu z tego przyszło? Zawsze już będzie się kojarzył z podsłuchiwaniem polityków i biznesmenów w jego restauracji.

Spieszcie się kochać Sowę © yurek55
Prosta kreska z Piaseczna do Gassów, to efekt niewyłączonej pauzy.

Smacznego koniku © yurek55
W sklepie spodnie jeszcze na mnie czekały, co uznałem za dodatkowy znak, że muszę je kupić. Na chwilkę zajrzałem też do córki oddać zagubioną w niedzielę komunijną torebkę - i przy okazji zobaczyłem Dominikę świeżo po fryzjerze. Bardzo chciała sobie obciąć włosy i wreszcie mogła to zrobić.
W Gassach krótki postój na zjedzenie banana i łyk wody i trzeba było się zbierać do domu. Tym razem nie dojeżdżałem wałem wiślanym aż do mostu, tylko wcześniej skręciłem "w głąb" lądu i drogami wśród pól dotarłem do Wilanowa.

Znak drogowy T-11 © yurek55

Prom kursuje non-stop © yurek55

Będą wianki na Wiśle i w Gassach © yurek55
Zagra zespół Vecordia i Old Stars, a od 21:30 będzie zabawa taneczna z DJ. Zakończenie o 22:30 pokazem ogni sztucznych.

Republika rowerowa Gassy © yurek55

Droga - marzenie rowerzysty © yurek55
A już w Warszawie zrobiłem pamiątkowe zdjęcie słynnej knajpy, którą właściciel postanowił zamknąć. Wcale mu się nie dziwię. Robert Sowa to kucharz piłkarskiej reprezentacji Polski i szef kuchni w Hotelu Sobieski, miał swój program telewizyjny - i co mu z tego przyszło? Zawsze już będzie się kojarzył z podsłuchiwaniem polityków i biznesmenów w jego restauracji.

Spieszcie się kochać Sowę © yurek55
Prosta kreska z Piaseczna do Gassów, to efekt niewyłączonej pauzy.
- DST 68.00km
- Czas 03:18
- VAVG 20.61km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 czerwca 2015
Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów
Dwa rowerowe powroty
Dwa razy dziś wracałem rowerem do domu: pierwszy powrót z Tarchomina, drugi powrót z Piaseczna. W tamtą stronę jeździłem samochodem, z rowerem w bagażniku. Za pierwszym razem było to typowe bajabongo, bo jeżdziłem tam, gdzie mi sie kierownica skręciła i zwiedzałem nieznane okolice, za drugim, wydłużyłem nieco trasę i jechałem na poprawienie średniej prędkości.
To tyle właściwie.

Wóz drabiniasty na Białołęce Dworskiej © yurek55

Warszawski niedźwiadek © yurek55

Wyspa na Wiśle © yurek55

Most Śląsko - Dabrowski © yurek55

Plac Zamkowy © yurek55
Pierwsza trasa
Druga trasa
To tyle właściwie.

Wóz drabiniasty na Białołęce Dworskiej © yurek55

Warszawski niedźwiadek © yurek55

Wyspa na Wiśle © yurek55

Most Śląsko - Dabrowski © yurek55

Plac Zamkowy © yurek55
Pierwsza trasa
Druga trasa
- DST 65.42km
- Czas 03:28
- VAVG 18.87km/h
- VMAX 37.30km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Gorąco...
Gdy podjechałem Oboźną do Krakowskiego, oczom moim ukazał się ten oto piękny widok. Postałem chwilkę pod prysznicem i to naprawdę było coś wspaniałego. A facetów, którzy jeżdżą na rowerach z nagim torsem i brzuchem zwisającym na ramę, powinno się zamykać. 
Kurtyna wodna na Krakowskim Przedmieściu © yurek55

Jest ciepło © yurek55

Kurtyna wodna na Krakowskim Przedmieściu © yurek55

Jest ciepło © yurek55
- DST 52.00km
- Teren 1.00km
- Czas 02:34
- VAVG 20.26km/h
- VMAX 40.20km/h
- Temperatura 35.6°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 czerwca 2015
Kategoria 50-100
Składaki górą!
Czwarty raz w tym tygodniu jechałem przez miasto na wschód i na razie nie zamierzam powtarzać tego kierunku. A przynajmniej nie z własnego wyboru. Ale wreszcie odebrałem olej do łańcucha, w który zaopatruję się u tego sprzedawcy od kilku lat. Dziś chyba zrobiłem to po raz ostatni, bo podobno już go nigdzie nie ma, a on ma ostatnią partię, jeszcze tylko kilkanaście sztuk.
Mniejsza o smar, dziś wyprzedzili mnie dwaj młodzi ludzie na składakach; jeden na Banacha, rowerkiem na 16" kołach, drugi na ddr na wale wiślanym na 20". Nie jest łatwo to zaakceptować, niestety. Kalendarz jest nieubłagany.

Olej Pedros 120ml © yurek55

Tradycyjna fotka z mostu © yurek55

Estrada na Wiśle © yurek55

Estrada, plaża, Wisła, Stadion Narodowy d. X-Lecia © yurek55

Miejsce docelowe - serwis i sklep © yurek55
Mniejsza o smar, dziś wyprzedzili mnie dwaj młodzi ludzie na składakach; jeden na Banacha, rowerkiem na 16" kołach, drugi na ddr na wale wiślanym na 20". Nie jest łatwo to zaakceptować, niestety. Kalendarz jest nieubłagany.

Olej Pedros 120ml © yurek55

Tradycyjna fotka z mostu © yurek55

Estrada na Wiśle © yurek55

Estrada, plaża, Wisła, Stadion Narodowy d. X-Lecia © yurek55

Miejsce docelowe - serwis i sklep © yurek55
- DST 54.67km
- Czas 02:38
- VAVG 20.76km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 33.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 czerwca 2015
Kategoria 50-100
Falenica po raz trzeci... nie ostatni
Miałem na dziś kilka rzeczy "pozarowerowych" do zrobienia i w związku z tym dysponowałem ściśle wyliczonym czasem. Wyliczyłem, że akurat wystarczy na przejazd do Falenicy, po olej do łańcucha. Serwis otwierają o jedenastej, więc spokojnie zdążę wrócić i resztę spraw ogarnąć. Ponieważ to już trzeci mój kurs w tamtym kierunku w tym tygodniu, postanowiłem pojechać ulicami. W końcu jestem rowerzystą miejskim, a nie wiejskim. Jechałem jedną z głównych arterii komunikacyjnych stolicy, począwszy od Grójeckiej, a skończywszy na Płowieckiej i naprawdę szczerze współczuję kierowcom. To jest ich codzienna, warszawska Golgota i powinni po śmierci trafiać prosto do nieba. Czyściec mają na co dzień, na ziemi.
Do serwisu dojechałem o piętnaście minut za wcześnie, więc pojechałem kawałek dalej, zawróciłem, a tu nadal zamknięte. Dzwonię, a pan mówi, że będzie około czternastej! Gdyby nie to, że kupiłem to przez aledrogo i zaznaczyłem odbiór osobisty, to bym sobie odpuścił. Czwarty raz pod rząd jechać w tym samym kierunku, to już wariantów tras zaczyna brakować.
W powrotnej drodze skręciłem w ulicę nomen omen, Romantyczną i dojechałem po wertepach do samej Wisły. Kręciło się tam kilku panów bardzo niekompletnie ubranych, ewidentnie szukających męskiego towarzystwa. Chciałbym to odzobaczyć. Nie jedźcie tą drogą!
Dziś mapa z endomondo, bo navime trasę zarejestrowało, ale mapy nie chce wyświetlić pomimo, że ślad na telefonie jest. Dopiero jak wyeksportowałem ślad i pobrałem do endo, widać go na mapie. Dziwne.
Mapa i ślad trasy
Zdjęcia

Mural na Grochowskiej © yurek55

Dziki brzeg Wiślany © yurek55

Fotka z Mostu Siekierkowskiego © yurek55

Fotka z kładki w Alejach Niepodległości © yurek55

Autor w obuwiu a'la Wąski © yurek55
Nie chodzi o Wąskiego z filmu "Killer", a o tego uczestnika maratonu Bałtyk Bieszczady Tour 1008km, który w takim obuwiu tę trasę pokonał. Było z tego trochę śmiechu (życzliwego oczywiście) i sandały zostały jego znakiem firmowym.
Do serwisu dojechałem o piętnaście minut za wcześnie, więc pojechałem kawałek dalej, zawróciłem, a tu nadal zamknięte. Dzwonię, a pan mówi, że będzie około czternastej! Gdyby nie to, że kupiłem to przez aledrogo i zaznaczyłem odbiór osobisty, to bym sobie odpuścił. Czwarty raz pod rząd jechać w tym samym kierunku, to już wariantów tras zaczyna brakować.
W powrotnej drodze skręciłem w ulicę nomen omen, Romantyczną i dojechałem po wertepach do samej Wisły. Kręciło się tam kilku panów bardzo niekompletnie ubranych, ewidentnie szukających męskiego towarzystwa. Chciałbym to odzobaczyć. Nie jedźcie tą drogą!
Dziś mapa z endomondo, bo navime trasę zarejestrowało, ale mapy nie chce wyświetlić pomimo, że ślad na telefonie jest. Dopiero jak wyeksportowałem ślad i pobrałem do endo, widać go na mapie. Dziwne.
Mapa i ślad trasy
Zdjęcia

Mural na Grochowskiej © yurek55

Dziki brzeg Wiślany © yurek55

Fotka z Mostu Siekierkowskiego © yurek55

Fotka z kładki w Alejach Niepodległości © yurek55

Autor w obuwiu a'la Wąski © yurek55
Nie chodzi o Wąskiego z filmu "Killer", a o tego uczestnika maratonu Bałtyk Bieszczady Tour 1008km, który w takim obuwiu tę trasę pokonał. Było z tego trochę śmiechu (życzliwego oczywiście) i sandały zostały jego znakiem firmowym.
- DST 60.00km
- Teren 2.00km
- Czas 03:03
- VAVG 19.67km/h
- VMAX 30.10km/h
- Temperatura 29.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 10 czerwca 2015
Kategoria > 100, Piaseczno/Ursynów
Przypomnienie drogi
Ponieważ przedwczoraj nie dojechałem do Góry Kalwarii wybierając skrót promem przez Wisłę, dziś postanowiłem zrealizować tamte zamierzenie. Intrygowało mnie, czy pamiętam drogę przez Kępę Nadbrzeską i Glinki. Przy okazji chciałem zobaczyć jak postępują prace w Międzylesiu, przy podziemnym przejeździe kolejowym na ulicy Zwoleńskiej i przejechać się cichą i spokojną ulicą Mrówczą. Ale najważniejszym dzisiejszym zadaniem był spacer z Julką, który obiecałem córce, żeby mogła coś tam spokojnie w domu porobić i przegląd nowego roweru Dominiki.
Rano temperatura jeszcze nie rozpieszczała, odczuwalna wynosiła 13,2, więc założyłem cienką bluzę i pomknąłem przez Pole Mokotowskie i na łeb na szyję Spacerową, do Powsińskiej i za chwilkę już byłem na Moście Siekierkowskim. Tam zastałem nieoczekiwany widok, a mianowicie korek samochodowy. Myślałem, że ten most z trzema pasami ruchu, to już się nie korkuje, a jednak się myliłem.

Poranny korek na Moście Siekierkowskim © yurek55
Tym razem nie skręciłęm za mostem w prawo, lecz pojechałem prosto aż do traktu Lubelskiego, a potem osiedlowymi uliczkami dotarłem do terenu budowy.

Budowa tunelu w Międzylesiu © yurek55

Zamknięta ulica © yurek55
Po przebiciu się przez wertepy i wyboje, na Mrówczej zrobiłem jeszcze tylko krótki przystanek, bo zaintrygował mnie napis na tym dawnym budynku stacyjnym. O ile znam cyrylicę i język rosyjski to powinno tam być napisana kassa, a nie kaczi. Ale po sprawdzeniu w internecie okazało się, że byłem w mylnym błędzie. To pozostałość po nazwie Kaczy Dół, zmienionej na Międzylesie dopiero w 1932 roku i to na prośbę mieszkańców. Tylko dlaczego nie chcieli mieszkać w Kaczym Dole?

Stacyjka wąskotorowej kolejki jabłonowskiej w Kaczym Dole © yurek55
Po dojechaniu do ulicy Bysławskiej w Falenicy skręciłem w prawo, by nie jechać tak jak przedwczoraj, a po drugie, droga 801 jest szybsza, bez świateł i skrzyżowań, a ja umówiłem się na jedenastą w Piasecznie. Wprawdzie jest ona wąska i ruchliwa, ale po czterech kilometrach zaczęło się szerokie pobocze i można jechać bez stresu. Tym razem minąłem zjazd do promu i dojechałem do rondka, a na nim skręciłęm w prawo na Otwock Wielki. Okazało się, że drogę zapamiętałem całkiem nieźle i tylko raz żle skręciłem, ale szybko sprawdziłem na telefonie i wróciłem na dobrą drogę. Niestety wtedy właśnie przypadkiem nacisnąłem pauzę, a nagrywanie wznowiłem dopiero w Górze Kalwarii. Stąd prosta kreska na zapisie i spora różnica w kilometrach pomiędzu navime, a licznikiem.

Budynek - okręt w Nadbrzeżu © yurek55

Lipowy Gościniec © yurek55

Gościniec od frontu © yurek55
Po dojechaniu do sławnej "pięćdziesiątki" do mostu na Wiśle miałem już tylko cztery kilometry, a po kolejnym kilometrze, za mostem można skręcić w lewo, na Czersk i za kilkadziesiąt metrów trzeba skręcić w szutrówkę w prawo i uważac, by nie przeoczyć przejazdu pod drogą krajową. To jest oczywiście wariant tylko dla pieszych i rowerzystów. Potem już tylko morderczy podjazd po kocich łabach ulicą Świętego Antoniego i jesteśmy przy kościele. Dalej jedziemy ulicą Księdza Sajny i znowu na łeb na szyję Lipkowską do drogi wzdłuż Wisły, która doprowadzi nas do samych Gassów. Tylko ostatnie trzy kilometry są po drodze gruntowej, uzupełnionej we wgłębienbiach bardzo ostrymi kamieniami. Szosowcom odradzam ten kawałek. W Gassach tym razem nie zjeżdżałem na przystań, byłem już spóźniony o godzinę, tylko skierowałem się do Piaseczna. Stamtąd miałem jeszcze piętnaście kilometrów.

Prom kursuje © yurek55
Uprzedziłem oczywiście, że się spóźnię, a po dojechaniu na miejsce zdązyłem i tak zrobić wszystko co obiecałem. Powrót do domu stałą trasą.
Rano temperatura jeszcze nie rozpieszczała, odczuwalna wynosiła 13,2, więc założyłem cienką bluzę i pomknąłem przez Pole Mokotowskie i na łeb na szyję Spacerową, do Powsińskiej i za chwilkę już byłem na Moście Siekierkowskim. Tam zastałem nieoczekiwany widok, a mianowicie korek samochodowy. Myślałem, że ten most z trzema pasami ruchu, to już się nie korkuje, a jednak się myliłem.

Poranny korek na Moście Siekierkowskim © yurek55
Tym razem nie skręciłęm za mostem w prawo, lecz pojechałem prosto aż do traktu Lubelskiego, a potem osiedlowymi uliczkami dotarłem do terenu budowy.

Budowa tunelu w Międzylesiu © yurek55

Zamknięta ulica © yurek55
Po przebiciu się przez wertepy i wyboje, na Mrówczej zrobiłem jeszcze tylko krótki przystanek, bo zaintrygował mnie napis na tym dawnym budynku stacyjnym. O ile znam cyrylicę i język rosyjski to powinno tam być napisana kassa, a nie kaczi. Ale po sprawdzeniu w internecie okazało się, że byłem w mylnym błędzie. To pozostałość po nazwie Kaczy Dół, zmienionej na Międzylesie dopiero w 1932 roku i to na prośbę mieszkańców. Tylko dlaczego nie chcieli mieszkać w Kaczym Dole?

Stacyjka wąskotorowej kolejki jabłonowskiej w Kaczym Dole © yurek55
Po dojechaniu do ulicy Bysławskiej w Falenicy skręciłem w prawo, by nie jechać tak jak przedwczoraj, a po drugie, droga 801 jest szybsza, bez świateł i skrzyżowań, a ja umówiłem się na jedenastą w Piasecznie. Wprawdzie jest ona wąska i ruchliwa, ale po czterech kilometrach zaczęło się szerokie pobocze i można jechać bez stresu. Tym razem minąłem zjazd do promu i dojechałem do rondka, a na nim skręciłęm w prawo na Otwock Wielki. Okazało się, że drogę zapamiętałem całkiem nieźle i tylko raz żle skręciłem, ale szybko sprawdziłem na telefonie i wróciłem na dobrą drogę. Niestety wtedy właśnie przypadkiem nacisnąłem pauzę, a nagrywanie wznowiłem dopiero w Górze Kalwarii. Stąd prosta kreska na zapisie i spora różnica w kilometrach pomiędzu navime, a licznikiem.

Budynek - okręt w Nadbrzeżu © yurek55

Lipowy Gościniec © yurek55

Gościniec od frontu © yurek55
Po dojechaniu do sławnej "pięćdziesiątki" do mostu na Wiśle miałem już tylko cztery kilometry, a po kolejnym kilometrze, za mostem można skręcić w lewo, na Czersk i za kilkadziesiąt metrów trzeba skręcić w szutrówkę w prawo i uważac, by nie przeoczyć przejazdu pod drogą krajową. To jest oczywiście wariant tylko dla pieszych i rowerzystów. Potem już tylko morderczy podjazd po kocich łabach ulicą Świętego Antoniego i jesteśmy przy kościele. Dalej jedziemy ulicą Księdza Sajny i znowu na łeb na szyję Lipkowską do drogi wzdłuż Wisły, która doprowadzi nas do samych Gassów. Tylko ostatnie trzy kilometry są po drodze gruntowej, uzupełnionej we wgłębienbiach bardzo ostrymi kamieniami. Szosowcom odradzam ten kawałek. W Gassach tym razem nie zjeżdżałem na przystań, byłem już spóźniony o godzinę, tylko skierowałem się do Piaseczna. Stamtąd miałem jeszcze piętnaście kilometrów.

Prom kursuje © yurek55
Uprzedziłem oczywiście, że się spóźnię, a po dojechaniu na miejsce zdązyłem i tak zrobić wszystko co obiecałem. Powrót do domu stałą trasą.
- DST 104.77km
- Teren 4.00km
- Czas 04:56
- VAVG 21.24km/h
- VMAX 43.20km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 czerwca 2015
Kategoria <50
Przedwczesna rezygnacja
Zaplanowałem daleką wycieczkę trasą i dystansem zbliżoną do tej z ubiegłego tygodnia , ale zanim wyjechałem z Warszawy zaczął kropić deszcz, więc szybko zrezygnowałem i zawróciłem w kierunku domu. W sumie potem okazało się, że deszcz nie jest specjalnie dokuczliwy, ale na dalekie wyprawy chcęć mi odeszła.

Jeziorko Szczęśliwickie w kroplach deszczu © yurek55

"Tu było, tu stało" - tłumiki na Harfowej © yurek55

Informacja dla klientów © yurek55
Szkoda, że nie pojechałem, dobra pogoda dziś do jazdy była.

Jeziorko Szczęśliwickie w kroplach deszczu © yurek55

"Tu było, tu stało" - tłumiki na Harfowej © yurek55

Informacja dla klientów © yurek55
Szkoda, że nie pojechałem, dobra pogoda dziś do jazdy była.
- DST 25.66km
- Czas 01:19
- VAVG 19.49km/h
- VMAX 39.20km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 8 czerwca 2015
Kategoria 50-100
Promem przez Wisłę
Postanowiłem dziś przejechać dawno nie jechaną trasą do Góry Kalwarii, ale po drugiej stronie Wisły i wyjechać niemal przy samym moście. Przy okazji w Falenicy miałem zamiar nabyć smar do łańcucha, u stałego sprzedawcy w serwisie na ulicy Michalinki. A wracać miałem nadwiślańską drogą przez Dębinę do Gassów.
Początek drogi przez miasto, z szybkim zjazdem ulicą Spacerową (42km/h) i po pół godzinie byłem na Moście Siekierkowskim.

Pylony Mostu Siekierkowskiego © yurek55

Rower na Moście Siekierkowskim © yurek55
Dalej wzdłuż Wisły do ulicy Bysławskiej, którą wjeżdża się do Falenicy, potem kawałek główną ulicą Patriotów i po kolejnej półgodzinie byłem u celu. Niestety okazało się, że dziś, jak na złośc, warsztat będzie czynny dopiero od trzynastej. W tej sytuacji jedynym efektem pobytu w Falenicy jest poniższe zdjęcie. Pewno ten dom też niebawem spłonie, jak wiele podobnych reliktów drewnianej zabudowy na linii otwockiej.

Willa na ulicy Patriotów w Falenicy © yurek55
Po dojechaniu do Karczewia i sprawdzeniu godziny na zegarku stwierdziłem, że dzis nie zdążę przejechać zaplanowanej trasy i trzeba pomyśleć o powrocie. Najlepszym rozwiązaniem by nie powielać tej samej trasy, było przeprawienie się promem na drugi brzeg.

Widok na Wisłę z promu © yurek55

Prom kursuje non - stop © yurek55
Akurat dobijał do przystani, więc szybko wjechałem na pokład, razem ze mną zmieściły się jeszcze cztery samochody i po chwili byliśmy już w Gassach. Chwilę poobserwowałem ruch na przystani, zjadłem banana i pojechałem do Piaseczna, z małym przystankiem w Pałacu Potulickich w Oborach.

Brama wjazdowa © yurek55

Lokomobila parowa w Parku Pałacowym © yurek55

Aleja parkowa © yurek55

Pałac w Oborach - Dom Pracy Twórczej Związku Literatów © yurek55

Oficyna © yurek55

Stajnia za stawem © yurek55
W Piasecznie uzupełniłem zapasy wody i po kolejnej godzinie byłem w domu. Pogoda bardzo dobra do jazdy, nie za zimno, nie za gorąco, w sam raz. A trasę do Góry Kalwarii zrobię innym razem, jak będę miał więcej czasu; gdy się wyjeżdża o wpół do dwunastej to nie ma co myśleć o długich trasach.
jazdy
Początek drogi przez miasto, z szybkim zjazdem ulicą Spacerową (42km/h) i po pół godzinie byłem na Moście Siekierkowskim.

Pylony Mostu Siekierkowskiego © yurek55

Rower na Moście Siekierkowskim © yurek55
Dalej wzdłuż Wisły do ulicy Bysławskiej, którą wjeżdża się do Falenicy, potem kawałek główną ulicą Patriotów i po kolejnej półgodzinie byłem u celu. Niestety okazało się, że dziś, jak na złośc, warsztat będzie czynny dopiero od trzynastej. W tej sytuacji jedynym efektem pobytu w Falenicy jest poniższe zdjęcie. Pewno ten dom też niebawem spłonie, jak wiele podobnych reliktów drewnianej zabudowy na linii otwockiej.

Willa na ulicy Patriotów w Falenicy © yurek55
Po dojechaniu do Karczewia i sprawdzeniu godziny na zegarku stwierdziłem, że dzis nie zdążę przejechać zaplanowanej trasy i trzeba pomyśleć o powrocie. Najlepszym rozwiązaniem by nie powielać tej samej trasy, było przeprawienie się promem na drugi brzeg.

Widok na Wisłę z promu © yurek55

Prom kursuje non - stop © yurek55
Akurat dobijał do przystani, więc szybko wjechałem na pokład, razem ze mną zmieściły się jeszcze cztery samochody i po chwili byliśmy już w Gassach. Chwilę poobserwowałem ruch na przystani, zjadłem banana i pojechałem do Piaseczna, z małym przystankiem w Pałacu Potulickich w Oborach.

Brama wjazdowa © yurek55

Lokomobila parowa w Parku Pałacowym © yurek55

Aleja parkowa © yurek55

Pałac w Oborach - Dom Pracy Twórczej Związku Literatów © yurek55

Oficyna © yurek55

Stajnia za stawem © yurek55
W Piasecznie uzupełniłem zapasy wody i po kolejnej godzinie byłem w domu. Pogoda bardzo dobra do jazdy, nie za zimno, nie za gorąco, w sam raz. A trasę do Góry Kalwarii zrobię innym razem, jak będę miał więcej czasu; gdy się wyjeżdża o wpół do dwunastej to nie ma co myśleć o długich trasach.
jazdy
- DST 75.68km
- Czas 03:45
- VAVG 20.18km/h
- VMAX 42.20km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 czerwca 2015
Kategoria <50
Wieczorowo po mieście
W dzień mi się nie chciało, pojechałem przed wieczorem.

Wybuch jądrowy © yurek55
"Jasność tysiąca słońc, rozbłysłych na niebie, oddaje moc Jego potęgi. Teraz stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Te słowa zaczerpnięte ze świętej księgi hinduskiej, wypowiedział twórca bomby atomowej Robert Oppenheimer, po pierwszym wybuchu na poligonie w Nowym Meksyku.

EC Żerań w zachodzącym słońcu © yurek55

Logo FSO na dachu budynku dyrekcji © yurek55

Biurowiec Jagiellońska 55 © yurek55
Końcowe prace przy elewacji, planowane zakończenie remontu siedziby Urzędu Kontroli Skarbowej, wrzesień tego roku.

Wieczorem w centrum © yurek55

Wybuch jądrowy © yurek55
"Jasność tysiąca słońc, rozbłysłych na niebie, oddaje moc Jego potęgi. Teraz stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Te słowa zaczerpnięte ze świętej księgi hinduskiej, wypowiedział twórca bomby atomowej Robert Oppenheimer, po pierwszym wybuchu na poligonie w Nowym Meksyku.

EC Żerań w zachodzącym słońcu © yurek55

Logo FSO na dachu budynku dyrekcji © yurek55

Biurowiec Jagiellońska 55 © yurek55
Końcowe prace przy elewacji, planowane zakończenie remontu siedziby Urzędu Kontroli Skarbowej, wrzesień tego roku.

Wieczorem w centrum © yurek55
- DST 30.68km
- Czas 01:30
- VAVG 20.45km/h
- VMAX 36.20km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze





















