Informacje

  • Wszystkie kilometry: 163973.30 km
  • Km w terenie: 2858.65 km (1.74%)
  • Czas na rowerze: 350d 16h 00m
  • Prędkość średnia: 19.45 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 25 września 2016 Kategoria ku pomocy, Piaseczno/Ursynów, przed śniadaniem, <50

Katering

W wyniku sobotnich ustaleń na wysokim szczeblu, moją poranną wycieczkę odbyłem na kierunku piaseczyńskim. Tytuł wpisu jest tu pewnym wytłumaczeniem, ale szczegóły pominę, jako nieistotne. Obudziłem się dziś bez akompaniamentu stukających młotków, poszczekujących wesoło piesków, czy spalinowych kosiarek, tudzież dmuchaw do liści. Za oknem słoneczko, temperatura jedenaście stopni, ale zakładając tendencję wzrostową ubrałem się jednowarstwowo i dobrze zrobiłem. Tylko początkowo w stopy trochę zimno było, ale skoro Waski maratony w sandałach jeździł, to i ja wytrzymam. 
Kolarz sandałowy
Kolarz sandałowy © yurek55
W pewnym momencie, gdzieś koło Lesznowoli usłyszałem syreny, a za chwilę wytoczył się zza zakrętu sznur policyjnych aut. Ani chybi jechali z Iwicznej pałować, rozpędzać i zamykać te antyrządowe demonstracje. Ten obecny ustrój, ten straszny kaczyzm, brutalnie tłumi wszelkie przejawy obywatelskiego niezadowolenia. Na szczęście są tacy, co się nie boją i z narażeniem zdrowia i życia bronią demokracji. Bohaterowie naszych czasów. 
Jadą pałować!
Jadą pałować! © yurek55
Dzięki temu, że ten złowrogi konwój chciałem sfotografować zobaczyłem, że telefon fixa zgubił już w Raszynie i pokazuje przejechane osiem kilometrów. Zrestartowałem telefon ale nie pomogło, więc dalej pojechałem już bez rejestracji. U córki zabawiłem kilka minut, co zapewne zwolennicy czystości bikestatsa, potraktować by kazali jako dwie wycieczki, ale ja w główną nie celuję, więc żaden "gość" jak u Księgowego, czepiać się nie będzie.  Okazało się, że moduł gps w telefonie się zreperował, więc włączyłem rejestrację i najkrótszą drogą wróciłem do domu na zasłużone śniadanie.
A na murze wyścigów objawiły się nowe trendy w malarstwie ściennym, ale ja, profan, nie rozumiem, co autor dzieła miał na myśli. 
Nowoczesne graficiarstwo na murze Wyścigów
Nowoczesne graficiarstwo na murze Wyścigów © yurek55
I na zakończenie, nowy wygląd mojego kokpitu.
Nowe mocowanie lampki za 2 zł
Nowe mocowanie lampki za 2 zł © yurek55

  • DST 43.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 22.05km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 września 2016 Kategoria > 100, Naprawy

Setka przy sobocie

Sobotnia wycieczka nie była planowana na setkę, ale wyszło, jak wyszło. Jest w tym trochę zasługi Adama (Księgowego), który gdy go odwiedziłem...  Ale od początku.
Obudziło mnie dochodzące zza okna stukanie młotkiem w coś metalowego. Na zegarze była dopiero siódma, sobota, ludzie chcą spać, a tu jakiś debil wali. Poleżałem chwilę, ale wiedziałem, że przecież przy tym hałasie już nie zasnę, więc chcąc nie chcąc, wstałem. Pierwsze co zrobiłem, to wyjrzałem przez okna - i co zobaczyłem?  Panów montujących profesjonalną estradę, a że coś nie pasowało, to jeden z nich młotkiem prostował, albo dopasowywał stalowe elementy konstrukcji.  No cóż, to są uroki mieszkania w takim miejscu. Po śniadaniu i sprawdzeniu temperatury, ubrałem się stosownie, czyli koszulka z długim rękawem, spodnie z krótkim, deszczówka do kieszonki na plecach i pojechałem. Jak zwykle na początku było mi trochę chłodno, ale już po chwili organizm przyzwyczaił się do temperatury zewnętrznej i mogłem spokojnie jechać dalej. Potem nawet podwijałem rękami i rozpinałem suwak, tak się cieplutko zrobiło, a spotkani rowerzyści jeździli różnie: jedni w czapkach i kurtkach, drudzy całkiem na krótko.
Wisła z Mostu Marii C-S
Wisła z Mostu Marii C-S © yurek55
 Na moście imienia naszej noblistki zrobiłem krótki przystanek na obowiązkową fotkę, a dalej postanowiłem przetestować drogę od Jagiellońskiej do Płochocińskiej przez Płudy. Jeżdżenie wałem wiślanym do Jabłonny już mi się trochę znudziło, a zresztą niedawno jechałem nad Zalewem, tak samo jak od Nowego Dworu do Łomianek. Tym razem wymyśliłem jazdę do Nieporętu i powrót drogą marecką do Rembertowa. Ulicą Klasyków jechałem tak, jak pokazywał znak pierwszeństwa, co nie było dobrym pomysłem, bo się troszkę zagubiłem. Krótki rzut oka na mapę wystarczył, by skorygować ten błąd i dotrzeć do pierwotnie wybranej drogi, ale dzięki temu pierwszy raz zobaczyłem słynny areszt śledczy na Ciupagi 1. 

Ciupagi 1
Ciupagi 1 © yurek55
Na Płochocińskiej w stronę Zalewu sunął nieprzerwany sznur aut, całkiem jakby to był środek lata, a na Zalewie widziałem mrowie i zatrzęsienie żagli na wodzie. W Nieporęcie jak zwykle zajechałem do sklepu przywitać się z Adamem i zamienić kilka słów, oraz pogratulować mu podjęcia wyzwania przejechania "z marszu" ultramaratonu. I wtedy, gdy zapytał mnie czy znowu celuję w setkę, popatrzyłem na zegarek, na licznik i wtedy skalkulowałem, że może się udać. Adam przypomniał mi tylko jak wyglądają pobocza na mojej drodze powrotnej, ale ja już podjąłem decyzję.
Rondo w Nieporęcie
Rondo w Nieporęcie © yurek55
Tym razem nie robiłem już zdjęć białych żagli na Zalewie, bo ruch samochodowy na moście był tak duży, że przejść z rowerem na drugą stronę było niemal niepodobieństwem. Mostu kolejowego tez nie cyknąłem, bo było pod słońce i dlatego musimy zadowolić się zdjęciem ronda. Droga z Nieporętu, aż do przejazdu nad wylotówką na Białystok, ma szerokie pobocze i rzeczywiście dopiero Adam uzmysłowił mi, jak bardzo jest ono poharatane. Jechałem przecież już tamtędy wiele razy i jakoś mi to w pamięci nie utkwiło. Teraz też nie bardzo się tym przejąłem i w najgorszych miejscach jechałem po prostu normalnie jezdnią. Zresztą po przejechaniu wiaduktu nad wspomnianą drogą pobocze się kończy i nie ma już problemu. Niestety ruch samochodowy na tej drodze pomimo, że to w kierunku Warszawy, wcale nie był mniejszy niż do Nieporętu. A właściwie to był zdecydowanie większy. Na dojazdach do rond tworzyły się monstrualne korki i nie chcę myśleć, co tam się dzieje, jak ludzie w tygodniu do pracy dojeżdżają.  Na dodatek trwają cały czas prace drogowe i dopóki się nie skończą, nie ma szans na poprawę płynności ruchu.  
Droga przez mękę (631)
Droga przez mękę (631) © yurek55
Budowa obwodnicy
Budowa obwodnicy © yurek55
Budowa obwodnicy Marek
Budowa obwodnicy Marek © yurek55
Droga Nieporęt - Rembertów tzw. marecka
Droga Nieporęt - Rembertów tzw. marecka © yurek55
Powyższe zdjęcie zrobiłem mając za plecami ulicę Strażacką i to już był ostatni kawałek utrudnień. Za moment byłem już przy skrzyżowaniu z Marsa, ale tym razem w nią nie skręciłem, bo zdawało mi się, że może być za krótko. Dodatkowo chciałem przyjrzeć się w Międzylesiu budowie tunelu pod torami i przypomnieć sobie drogę do Anina. Po dojechaniu do dawnego przejazdu przez tory, na próżno szukałem miejsca, gdzie rowerzyści i piesi mogą przemieścić się na drugą stronę. Wreszcie spytałem i dopiero wtedy udało mi się zlokalizować oddalone nieco przejście i przedostać się na drugą stronę.
Tunel pod torami w Międzylesiu (w budowie)
Tunel pod torami w Międzylesiu (w budowie) © yurek55
Wielkomiejsko w Międzylesiu
Wielkomiejsko w Międzylesiu © yurek55
Można się pogubić
Można się pogubić © yurek55
Dalej już bez niespodzianek dotarłem do Mostu Siekierkowskiego i stamtąd najkrótszą drogą na obiad do domu.
Panorama warszawska
Panorama warszawska © yurek55
Po powrocie zamieniłem łańcuch.
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/723318312/embed/697a66d835934b7d217b82d622c71e692a0a109c">
  • DST 101.80km
  • Czas 04:39
  • VAVG 21.89km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 września 2016 Kategoria 50-100

Zwykła przejażdżka

Od dwóch dni nie chciało mi się ruszyć tyłka z domu, choć pogoda wymarzona do jazdy. Ale dziś udało mi się przełamać lenistwo i pod taką trasę byle pretekstem pojechałem do Piaseczna. Czasu nie miałem zbyt wiele ale uznałem, że na taką trasę wystarczy. Nawet wydłużyłem nieco powrót zahaczając o Konstancin, ale na Gassy już czasu było za mało. Wróciłem przez Powsin i Ursynów i nawet się spociłem, co od lata mi się nie zdarzało - niepotrzebnie zakładałem długi rękaw. 




  • DST 52.70km
  • Czas 02:22
  • VAVG 22.27km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 września 2016 Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów

Przez miasto do Piaseczna

Miałem pojechać do Piaseczna, ale tym razem najpierw objechałem pół Warszawy zanim skierowałem się na południe. Dzięki temu trafiłem w takie miejsca...
Prawdziwa ścieżka wzdłuż Al. Obrońców Grodna
Prawdziwa ścieżka wzdłuż Al. Obrońców Grodna © yurek55
Ścieżka nierowerowa
Ścieżka nierowerowa © yurek55
... i w takie....
Ścieżki to są w lesie, nie na znakach drogowych!
Ścieżki to są w lesie, nie na znakach drogowych! © yurek55
Przenośne toalety z fontanną w tle
Przenośne toalety z fontanną w tle © yurek55
...a nawet wspiąłem się na skarpę.
Nowe schody na Most Łazienkowski
Nowe schody na Most Łazienkowski © yurek55

W Parku Kaskada na Żoliborzu znalazłem intrygujący napis na zachowanym fragmencie ściany przedwojennego domu.(pisownia oryginalna) 
w miejscu tym zostałą przez niemców ROZSTRZELANA gdy błagała o litość dla pozostałych w schronie OLGA PRZYŁĘCKA "bo to bYŁa PoLKA"
Fragment domu w Parku Kaskada
Fragment domu w Parku Kaskada © yurek55
Więcej informacji na ten temat znalazłem   tutaj 

Nad Wisłą, na terenach WTW niebawem nastąpi otwarcie nowej "przystani" wioślarskiej (na zdjęciu po prawej) oraz biurowca i apartamentowca. Mieszkania w nim "chodzą" po 20 - 40 tysięcy złotych za metr kwadratowy. Za widok na Wisłę warto zapłacić, prawda?   Wprawdzie z tej strony okna wychodzą na Wioślarską, ale za to pewnie jest taniej. 
Najstarszy klub sportowy w Warszawie
Najstarszy klub sportowy w Warszawie © yurek55

Mural na Powiślu
Mural na Powiślu © yurek55
Patrząc na ten pomnik przypomniała mi się stara przyśpiewka kibicowska na Legii:
Deyna Kazimierz!
Nie rusz Kazika bo zginiesz!!!

Piłkarz - legenda Kazimierz Deyna
Piłkarz - legenda Kazimierz Deyna © yurek55

Potem już nic nie oglądałem, nie zwiedzałem, tylko jechałem prosto, prosto, prosto, aż do Konstancina. Ponieważ jest to miasto nieprzyjazne dla rowerzystów, naszpikowane zakazami ruchu rowerów, na pierwszym skrzyżowaniu skręciłem w lewi i po minięciu Ogrodu Botanicznego, dotarłem do  drogi na Piaseczno.  
Wracałem przez południowe wioski, a że to stała i znana trasa, to nie ma o czym pisać.

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/718739964/embed/2ff1414fffcaf92feb6df97563d08113f1710a5d">
  • DST 70.60km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:39
  • VAVG 19.34km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 19 września 2016 Kategoria > 100, z kolegą

Druga setka z Krzysztofem

Wielokrotnie odkładana i przekładana wizyta u mojego brata, w końcu nie doszła do skutku dwa lata temu. Dziś wreszcie udało się zgrać terminy i pojechaliśmy na spotkanie po latach. To znaczy Krzysiek po latach - ja nie.:)  Pojechaliśmy drogami rowerowymi wzdłuż Alei Prymasa i Trasy AK aż do Marek. Przy okazji zobaczyłem, co GDDKiA zrobiła ze zgłoszonym drzewem. Wyciąć, nie wycięli, ale przynajmniej zabezpieczyli jakoś i oznaczyli.
Efekt mojej interwencji
Efekt mojej interwencji © yurek55
Sprawdziłem też, że przy muralu prace posuwają się naprzód od rana.
Mural ciąg dalszy
Mural ciąg dalszy © yurek55
Mural raz jeszcze
Mural raz jeszcze © yurek55
W Markach musieliśmy wbić się na mocno nieprzyjemną wylotówkę na wschód, przechodzącą potem w ekspresową S8. Wydawało nam się, że wszystkie TIR-y z Warszawy wybrały drogę do Białegostoku, ale na szczęście po dziewięciu kilometrach pokazuje się szerokie, wygodne i bezpieczne pobocze i do Radzymina jedzie się już dobrze. O ile ktoś lubi nieustanny huk silników, oczywiście.   Radzymin miasto cudu nad Wisłą
Radzymin miasto cudu nad Wisłą © yurek55
Gdy dojechaliśmy do celu naszej wycieczki i troszkę sobie posiedzieliśmy i powspominaliśmy stare lata, można było ruszać dalej. Na drogę powrotną wybrałem wariant nad Zalewem Zegrzyńskim, a potem przez Wieliszew do Nowego Dworu. Potem jeszcze tylko most, prosta od Czosnowa do Łomianek i już byliśmy w stolicy.
Port w Nieporęcie
Port w Nieporęcie © yurek55
Zalew Zegrzyński
Zalew Zegrzyński © yurek55
Wiało dość mocno co widać po białych grzywach na falach.
Na moście w Nowym Dworze Mazowieckim
Na moście w Nowym Dworze Mazowieckim © yurek55
Biało-czerwona
Biało-czerwona © yurek55
Po obiedzie wyruszyłem jeszcze raz, z krótką misją ratunkowo-kurierską. Dostarczyłem klucze od mieszkania pewnemu roztargnionemu doktorowi nauk prawnych na stację metra Pole Mokotowskie. Tych siedmiu kilometrów już nie rejestrowałem.


height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/717791529/embed/5846a10e36447b818768f360e9b53545f182d4af">
  • DST 123.00km
  • Czas 05:47
  • VAVG 21.27km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 września 2016 Kategoria 50-100, z kolegą

Na pączki

Znów za mało czasu na dalsze wyprawy, wybraliśmy się więc z kolegą na sławne pączki z cukierni "Zagoździńskiego". Potem Krzysiek chciał odnaleźć piekarnię na Wołomińskiej, w której podobno rewelacyjne pieczywo wypiekają, ale chyba mu się ulice pomyliły, bo tam żadnej piekarni nie ma. 
Za to na ulicy Mostowej widziałem jak robotnicy przykrywali brukowaną  nawierzchnię, płytami z MDF chyba, albo pilśniowymi, mocowanymi do drewnianych legarów. Wyglądało mi to na budowę toru zjazdowego dla skatebordu, tym bardziej, że widziałem też coś podobnego do rampy. Ulica prowadzi dość stromo w  dół, może szykują się jakieś zawody w weekend? Być może uda mi się w niedzielę rano tam zajrzeć, to zobaczę jak to wygląda. 
Nad Wisłą ludzie łapią ostatnie promienie słońca, temperatura 27 stopni pozwala na plażowanie.

Kamienica Wawelberga Górczewska 15
Kamienica Wawelberga Górczewska 15 © yurek55
Plaża przy Stadionie
Plaża przy Stadionie © yurek55
Plażowicze nad Wisłą
Plażowicze nad Wisłą © yurek55

Wieczorem podczas drugiej wycieczki było dwadzieścia stopni, ale to już podobno ostatnie podrygi lata.


  • DST 57.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 17.54km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 września 2016 Kategoria 50-100, z kolegą

Pomiędzy mostami

Dziś Krzysztof przyznał, że wczorajsza wycieczka dała mu trochę popalić, nawet łapały go skurcze w czasie jazdy. Ale to twardy zawodnik, nie powiedział ani słowa. Przejechać 100 km na pierwszy raz, bez treningu, w wieku 60 plus, to zdecydowanie duży wyczyn. 
Dlatego dziś pojeździliśmy tylko po mieście, tak na rozruszanie. Pokazałem mu parę nowych miejsc, pogadaliśmy w czasie jazdy i tyle na dziś.

Panorama z mostu
Panorama z mostu © yurek55
Kładka rowerowa nad kanałem Żerańskim
Kładka rowerowa nad kanałem Żerańskim © yurek55
Praca idzie pełną parą
Praca idzie pełną parą © yurek55
Mural kontynuacja
Mural kontynuacja © yurek55
Kolega z muralem w tle
Kolega z muralem w tle © yurek55
Na Skwerze Wołyńskim
Na Skwerze Wołyńskim © yurek55

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/713113429/embed/5970d9c221b9684d5ee9e7cb14f34e53f1a0dfc3">
  • DST 51.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:49
  • VAVG 18.11km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 września 2016 Kategoria > 100, z kolegą

Jednak dokręciłem

Kolega Krzysztof przyjechał odwiedzić stary kraj i jest bardzo napalony na jazdę rowerem. Twierdzi, że w Stanach  nie ma z kim jeździć dlatego tutaj liczy na moje towarzystwo i dystanse powyżej stu kilometrów. Dziś na dobry początek zafundowałem nam trasę do Kampinosu jako dającą szansę na upragnioną setkę. Niestety moja ulubiona droga od Umiastowa, aż do Pilaszkowa jest już w prawdziwym remoncie, a nie tylko na tablicach nakazujących objazdy. Rowerem da się wprawdzie przejechać, ale trzeba uważać na świeży asfalt, maszyny i robotników. W Kampinosie zrobiliśmy krótki postój, a ja gorączkowo myślałem, czy wystarczy mi czasu żeby wracać przez puszczańskie wioski, czy jednak wybrać krótszą i prostą drogę przez Leszno. Nie lubię tej drogi, ale wybrałem wariant drugi i przy pierwszej nadarzającej się sposobności, czyli w Zaborowie, odbiłem w stronę Mariewa. Dalszej drogi opisywać nie będę, kto ciekawy może popatrzeć na Stravie. W Warszawie wiedziałem już, że do setki może trochę zabraknąć, ale miałem kilkanaście minut zapasu i jadąc tylko trochę okrężną drogą uściboliłem tą setkę. Bardziej dla kolegi w sumie, niż dla siebie.
Cmentarz w Kampinosie- mogiła powstańcza 1863
Cmentarz w Kampinosie- mogiła powstańcza 1863 © yurek55
Cmentarz w Kampinosie- kwatera wojenna 1939
Cmentarz w Kampinosie- kwatera wojenna 1939 © yurek55
Kościół w Kampinosie
Kościół w Kampinosie © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/711876872/embed/f6468465498042ab30d4e2fff32e2c5de0fdc4e3">
  • DST 101.00km
  • Czas 04:39
  • VAVG 21.72km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 września 2016 Kategoria 50-100

Pycha kroczy przed upadkiem :)

Oj, nie chciało się ruszyć tyłka z domu, nie chciało. Wczorajszy spływ rzeką Wkrą, z Jońca do Borkowa, to wprawdzie tylko jedenaście kilometrów, ale jedno wiosło, a dwie i pół osoby w kajaku, więc... Na szczęście rano byłem umówiony z kolegą Krzysztofem, który jak co roku odwiedza kraj ojczysty, a właściwie swoją matkę, żeby dać mu rower do pojeżdżenia. Po dwóch latach stania na strychu trzeba było tylko napompować koła i przesmarowałem mu dodatkowo łańcuch. Chwilę porozmawialiśmy o planach wspólnych wycieczek, ale w sumie stanęło na niczym, bo musiałem już iść na spotkanie z zarządcą, inspektorem  i wykonawcą przyłącza CW w budynku. Umówiłem się z Krzyśkiem na środę na jakiś wyjazd, to pogadamy i coś ustalimy. 
Gdy już byłem wolny, zrobiło się późnawo i w grę wchodził dystans w granicach trzech godzin. Na szczęście gdy już usiadłem na siodełku i zacząłem kręcić, jechało się całkiem przyzwoicie. Wprawdzie niezbyt szybko, ot tak w sam raz na rozruszanie kości. 
Niestety wycieczka nie skończyła się dla mnie dobrze. Pięć kilometrów przed domem zaliczyłem glebę, a zawdzięczam to tylko swojej nonszalancji. Chciałem pokonać niewysoki krawężnik wjeżdżając nań pod kątem i zbyt słabo szarpnąłem do góry kierownicę. Przednie koło zawadziło bokiem i efekt mógł być tylko jeden. Myślę, że też za wolno trochę jechałem, ale luka między zaparkowanym samochodem a krawężnikiem, była zbyt mała na rozpędzenie się. Kilka razy bez problemu pokonywałem już to miejsce i widocznie straciłem czujność. Tytułowa sentencja pasuje tu w sam raz. Twarde lądowanie na chodniku przypomniało mi, że na rowerze uważać trzeba ZAWSZE! Skończyło się na lekkim szlifie na kolanie, łokciu i urazie nadgarstka, ale co sobie posiedziałem na chodniku - to moje. :)
Miasteczko Wilanów, fontanna
Miasteczko Wilanów, fontanna © yurek55
Do Gassów nie pojechałem
Do Gassów nie pojechałem © yurek55
Komin i kościół parafialny
Komin i kościół parafialny © yurek55
Komin papierni w Konstancinie-Jeziornie
Komin papierni w Konstancinie-Jeziornie © yurek55
Krzyż w Konstancinie-Jeziornie
Krzyż w Konstancinie-Jeziornie © yurek55

"NIECH BĘDZIE MIŁOSIERDZIE TWOJE PANIE NAD NAMI" © yurek55
NA CHWAŁĘ BOGU KU POŻYTKOWI BLIŹNICH WIERNI MIESZKAŃCY PAPIERNI KRZYŻ TEN POSTAWILI 1856 r.
NIEOMIESZKAJ NAWRÓCIĆ SIĘ DO PANA I NIE ODKŁADAJ OD DNIA DO DNIA
PRZEPUŚĆ PANIE PRZEPUŚĆ LUDOWI TWEMU

Fort Zbarż po raz n-ty
Fort Zbarż po raz n-ty © yurek55
Cysterny kolejowe na przejeździe ul. Wirażowa
Cysterny kolejowe na przejeździe ul. Wirażowa © yurek55

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/709649427/embed/9498ef0b23a451791786ce83db90c5b3fbb8bd68">
  • DST 55.00km
  • Czas 02:49
  • VAVG 19.53km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 września 2016 Kategoria > 100

Na działkę wte i wewte

Wrześniowa  aura wielce w tym roku łaskawa dla pragnących wypoczynku na świeżym powietrzu. Jako że tym razem nie musiałem jechać samochodem, z przyjemnością wybrałem się na działkę rowerem. Podróż mijała niezwykle szybko i przyjemnie, tylko jeden krótki przystanek przy fontannie w Czosnowie. To mniej więcej połowa drogi.
Fontanna w Czosnowie o godzinie 8:05
Fontanna w Czosnowie o godzinie 8:05 © yurek55
Most na Wiśle
Most na Wiśle © yurek55
Od mostu w Nowym Dworze do Pomiechówka to najmniej przyjemny odcinek drogi. Na dodatek ostatni kawałek trzeba jechać wąskim chodnikiem z kostki, ze słupami i drzewami pośrodku i to z górki. Zwykle jadę jezdnią nie zważając na zakaz jazdy rowerem, ale dziś, dla odmiany, chciałem być przepisowy. Po raz kolejny, ale już chyba ostatni, wybrałem drogę prawą stroną Wkry. Droga jest wprawdzie spokojniejsza i prowadzi przez las aż do Goławic, ale za to asfalt jest fatalny. Wracałem drugą stroną rzeki i tam nawierzchnia jest nieporównanie lepsza. Na dodatek ten wariant, plus inaczej przejechany odcinek warszawski, pozwala skrócić trasę o cztery kilometry. Lampka przednia z nowymi bateriami, doskonale dawała radę oświetlać drogę, w tych miejscach, gdzie nie sięgały latarnie. Ale tak po prawdzie, jak się zrobiło naprawdę ciemno, to ja już byłem w cywilizowanym świecie ulicznych lamp. 
Powrót minął jeszcze szybciej, jechało się wyśmienicie, lekko i bez wysiłku.
 Bardzo dobry, rowerowo i rodzinnie spędzony dzień.Zachodzące słońce nad polami w Błędowie o 18:46
Zachodzące słońce nad polami w Błędowie o 18:46 © yurek55  
Fontanna w Czosnowie o godzinie 19:46
Fontanna w Czosnowie o godzinie 19:46 © yurek55

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/706694775/embed/7eb99cd58e7a07d8d9a284ec81f7d74eef9033a9">

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/707502748/embed/467b50e161e25fbf53929a38355bec7175a80ddd">
  • DST 120.31km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:19
  • VAVG 22.63km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl