Informacje

  • Wszystkie kilometry: 163925.82 km
  • Km w terenie: 2858.65 km (1.74%)
  • Czas na rowerze: 350d 13h 22m
  • Prędkość średnia: 19.45 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piątek, 9 listopada 2018 Kategoria 50-100

Listopadowo, czyli bardzo jesiennie

W taki dzień jak dzisiejszy nic się człowiekowi nie chce. Mgła, ciemno, ponuro, wilgoć, zimno - no po prostu aura listopadowa w pełnej krasie! Długo szukałem sobie różnych domowych zajęć, by odwlec moment wyjścia na rower, ale w końcu się poddałem. Znalazłem powód, a nawet dwa i pojechałem. Pierwszy to oddanie butów córce, po przegranej batali o reklamację, a przy okazji sprawdzenie prawdomówności Katany. No i okazało się, że prawdę pisała o nieprzejezdnej ulicy Głównej w Bobrowcu. Zwracam honor.


J 20,27 "...i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!"
Od córki do domu wracałem mocno eksperymentalną trasą przez Chylice i Konstancn i to wcale nie była dobra decyzja. Pomimo stosunkowo wczesnego popołudnia, panował wzmożony ruch ludności napływowej opuszczającej miasto. W połączeniu z bardzo ograniczoną widocznością, warunki jazdy była naprawdę niekomfortowe. Wąsko, kręto, słaba widoczność i duży ruch - czyli komplet. Z kolei na drodze Konstancin - Warszawa, w związku z budowa POW (nie mylić z Polską Organizacją Wojskową:)) spory korek aż do świateł w Wilanowie. Jazda środkiem wymaga dużej uwagi, bo zniecierpliwienie kierowcy lubią niespodziewanie zmienić pas, na ten, według nich szybszy. Później, już na Wierniczej, też nie było lepiej, ale z innego powodu. Jadąc jezdnią czułem się jak przestępca drogowy, bo obok pojawia się i znika droga rowerowa. Jazda zgodnie z przepisami wymagała by wielokrotnego zwalniania i wjeżdżania na chodnik, by na następnym skrzyzowaniu znowu wjeżdżac na jezdnię. Ani to zasadne, ani bezpieczne, ale za to zgodne z przepisami. Zawsze jak tamtędy jadę, czekam podświadomie na sygnał z tyłu i wystawiona rękę z lizakiem mijaqjącego mnie radiowozu. Na szczęście i tym razem udało się dojechać szczęśliwie do normalnej drogi rowerowej i już spokojny, dojechałem aż do Legii. Kolejną sprawę miałem na Nowym Świecie i dojazd tam Myśliwiecką, a potem koło Sejmu do Placu Trzech Krzyży, wydawał się optymalny. Tak też było. Powrót do domu zatłoczonymi i zakorkowanymi o każdej porze Alejami Jerozolimskimi . od dawna nie robi już na mnie wrażenia. Oczywiście bezprawnie korzystam z buspasa, ale zawsze tak robię, bo tak jest po prostu bezpieczniej. Tak samo, jak stawanie za pasami w oczekiwaniu na zielone światło. Ruszam wówczas pierwszy i rozpędzony jadę prosto i stabilnie, a nie kołyszę się obok samochodów ruszając razem z nimi. Tłok na jezdni kończy się zawsze na Placu Zawiszy i tu też jest koniec segmentu Stravy. A zaczyna się właśnie przy palmie, czyli od Nowego Światu. Okazuje się, że to tylko niewiele ponad dwa kilometry stresu. :) Tylko jaki sens ma tworzenie segmentów w centrum miasta i z wielomą światłami po drodze? Przecież o KOM nie decyduje tu prędkość, a szczęście. 
Koniec i bomba, kto czytał, ten trąba!


 
  • DST 54.00km
  • Czas 02:31
  • VAVG 21.46km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 8 listopada 2018 Kategoria <50

Wieczorem po mieście

Pojechałem odebrać buty po nieuznanej reklamacji. Jazda rowerem przez Centrum daje zawsze plus 100 do satysfakcji, a jazda Mostem Poniatowskiego na Pragę, plus 1000 do kolarskiej samooceny. Szczególnie po sprawdzeniu średniej na segmencie, dzis "tylko" 33,7 km/h i bez miejsca na pudle. Z pucharków nici.
A w drodze powrotnej, po przejechaniu Mostu Siekierkowskiego, dostałem się w taką strefę mgły i zimnicy, że kurtka trzepaczka bardzo mi sie przydała. Jak dojechałem do Powsińskiej to jakbym do innej strefy klimatycznej wjechał. :)


Most Siekierkowski

Kebab  na Grójeckiej
  • DST 28.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 18.67km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 8 listopada 2018 Kategoria 50-100

Nadal ciepło

Poranek był dziś na tyle mglisty, że z okna nie widziałem Warsaw Spire. To taki mój osobisty test na przejrzystość powietrza. Ponieważ było tylko sześć stopni założyłem nogawki z myślą, że zapewne później się ociepli i będę mógł je zdjąć. Tak zresztą się stało. Na górze nadal tylko pojedyncza koszulka rowerowa z długim rękawem. To tyle na temat stroju i pogody, a co do samej trasy. to nic wartego wspomnienia nie zaszło, poza zmianą stałej trasy powrotnej; nie przez Umiastów i Macierzysz, a przez Płochocin i Pruszków. Nawet jazda Alejami Jerozolimskimi przestała mi przeszkadzać.


Borzęcin

Żbików

Kozy



  • DST 60.00km
  • Czas 02:34
  • VAVG 23.38km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 7 listopada 2018 Kategoria > 100

Tarczyn inaczej

Eksploracji okolic Nadarzyna ciąg dalszy. Tym razem przejazd inną, nieco dookolną, trasą do Tarczyna, a z innych nowości - wizyta w Łosiu. Tamże zaordynowałem sobie odpoczynek na słoneczku pod sklepem, w towarzystwie jagodzianek i koli. Byłem nieźle styrany jazdą pod wiatr i głodny, a banan, który zabrałem z domu, skończył swój żywot pod kołami samochodu. Wypadł mi z kieszonki jeszcze przed Nadarzynem i zanim zdążyłem po niego wrócić, został rozjechany. Chyba przez to tak mi się jeść chciało.:)
............
Odpoczynek i posiłek nie przywrócił mi sił, do końca utrzymywałem stałe, emeryckie tempo jazdy. Słabo.
Pod sklepem - jagodzianka
Pod sklepem - jagodzianka © yurek55
Łoś w Łosiu
Łoś w Łosiu © yurek55
Pod sklepem - cola
Pod sklepem - cola © yurek55
Rezerwat w Łosiu - z workami śmieci
Rezerwat w Łosiu - z workami śmieci © yurek55
Sprawdzian selfie-sticka
Sprawdzian selfie-sticka © yurek55
Ćwiczenia w selfie
Ćwiczenia w selfie © yurek55
Czy to już narcyzm?
Czy to już narcyzm? © yurek55


  • DST 102.00km
  • Czas 04:43
  • VAVG 21.63km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 6 listopada 2018 Kategoria > 100

Na letniaka W LISTOPADZIE

Nie będe znowu wam opisywał swoich dylematów związanych z wyborem trasy, bo to już nudne. O samej wycieczce, też nie ma za bardzo co pisać, więc tylko taki skrót.
Ubrałem się jak na lato i poczatkowo, przez kilkanaście minut było mi dośc chłodno, ale potem organizm się przyzwyczaił i już do końca było okej. 
Rękawiczki i skarpety też mam pod kolor koszulki. :)
Jest naprawdę ciepło
Jest naprawdę ciepło © yurek55

A u was po ile? Pb95 - 4.96, Pb98 - 5.32, ON - 5.06, LPG - 2.43
Ceny paliw Warszawa XI. 2018
Ceny paliw Warszawa XI. 2018 © yurek55
Co poszło nie tak? #januszebiznesu :)
Ewenement - zbankrutowane centrum handlowe
Ewenement - zbankrutowane centrum handlowe © yurek55
Dzis mapka w nieco innej postaci, dziękuję za uwagę.

  • DST 104.00km
  • Czas 04:31
  • VAVG 23.03km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 5 listopada 2018 Kategoria <50

Po książkę

Po mieście.

  • DST 14.00km
  • Czas 00:47
  • VAVG 17.87km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 5 listopada 2018 Kategoria 50-100

Bez planu i pomysłu

Zupełnie nie miałem pomysłu na trasę i już nawet przemyśliwałem żeby zostać w domu. Odrzuciłem jednak tę podsuwaną przez szatana pokusę i szybko, żeby się nie rozmyślić, uciekłem z domu. Jednak na ulicy nadal nie wiedziałem gdzie chcę jechać i odruchowo właściwie skierowałem się na południe. Miałem nadzieję, że po drodze przyjdzie mi coś do głowy - i rzeczywiście, różne pomysły miałem, włącznie z jazdą do Grójca, Warki, Góry Kalwarii, albo w drugą stronę,do Mszczonowa, ale najdalej dojechałem do Tarczyna. Na dodatek wcale mi się nie podobała droga - i w ogóle jakoś źle mi się jechało. Za to odkryłem przebieg drogi rowerowej z Młochowa do Nadarzyna. Na razie kończy się dość nieoczekiwanie, ale mijałem ekpę kładącą asfalt i niebawem równy dywanik dojdzie do samego centrum miasta. Trzeba tylko poczekać, aż uporają się z modernizacją nadarzyńskiego odcinka trasy katowickiej. Ja na drugą stronę przedostałem się przez teren budowy jak pieszy, po pasach. Armagedon drogowy trwa nadal. Bardzo dobrze zrobiłem, jadąc w piątek i wczoraj tą nową drogą rowerową omijającą centrum Nadarzyna. Dzisiejszego wariantu nie polecam. 
Pogoda dziś była lepsza, bo mżaweczka utrzymywała się tylko rano, a potem nawet jezdnie zaczynały podsychać miejscami. Niestety jazda w mokrości dziś, wczoraj i w piątek sprawiłę, że nawet marki roweru nie dało się na ramie odczytać. Nie żebym miał sie czym specjalnie chwalić, ale wykorzystałem to jako pretekst do wcześniejszego powrotu do domu. Następną godzinę zajmowałem się czyszczeniem, przy okazji zamieniłem też łańcuch, stary wrzuciłem do benzyny, niech leży, nowy nasmarowałem - i tyle.
.....
Nawet zdjęć mi się nie chciało robić, ale Rudej Marylki, która ma Prace Małe, nie mogłem minąć obojętnie. :)

Koniec (albo początek, jak kto woli) drogi rowerowej przed Nadarzynem.


  • DST 81.41km
  • Czas 03:54
  • VAVG 20.87km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 5 listopada 2018 Kategoria całe NIC

Do sklepu na "L"

Dziecinne kurtki zimowe mieli rzucić dzisiaj, to pojechałem na otwarcie sklepu i po ciężkiej walce z tłumem, wyszarpałem dwie sztuki. :) 
  • DST 6.00km
  • Czas 00:20
  • VAVG 18.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Primus Historicus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 listopada 2018 Kategoria 50-100, przed śniadaniem

Ani zachód, ani Gassy

W niedzielne poranki czas na rower jest ściśle limitowany, żeby nie wiem co, muszę wrócić najpóźniej do jedenastej. Dlatego wybieram znane trasy, które już wielokrotnie przejechałem i wiem, ile czasu zajmują. Ale dzie postanowiłem zerwać z tym utartym schematem i zaryzykować nieznany wariant porannej przejażdzki. Miałem zapas czasowy z uwagi na wczesną porę wyjazdu i postanowiłem to wykorzystać. Wybrałem się ponownie do Nadarzyna, z tym że później nie miałem zamiaru jechać jak zwykle do Tarczyna, ale do Paroli. Później miałem improwizować tak, aby dojechać w okolice Piaseczna i wrócić do domu. Poza tym intrygowała mnie droga rowerowa, którą widziałem w piątek, dochodząca z lewej strony i łącząca się drogą do szkoły w Ruścu. Chciałem sprawdzić, czy może prowadzi z Nadarzyna.  Tej ostatniej zagadki nie udało mi się rozwiązać, choć przejechałem kawałek tą ddr, ale znowu jechałem OD Nadarzyna, więc jej poczatku (albo końca) nie namierzyłem. Sprawdzę to następnym razem, ale jadąc w kierunku domu. A poza tym cała dzisiejsza trasa była wielce satysfakcjonujaca. Od ronda w Młochowie do Paroli droga pusta, potem skręt w lewo do Woli Mrokowskiej i po przekroczeniu szosy katowickiej, ciąg dalszy pustymi drogami aż do Szczaków i kolejny skręt w prawo, do najdalej na południe wysunietego punktu trasy, Złotokłosu. Stamtąd powrót za drogowskazami na Głosków i Gołków, w
Gołkowie, w znanym dobrze miejscu,  skręt w lewo w ulicę Główna i prosto do końca. Później już tylko jeden skręt w prawo, do Kolonii Lesznowola i dobrze znane południowe wioski aż do Dawid, lotniska i domu. W domu byłem punkt jedenasta. 
Opłotkami Nadarzyna...
Opłotkami Nadarzyna... © yurek55
...aż do Urzędu Miasta i Gminy Nadarzyn
...aż do Urzędu Miasta i Gminy Nadarzyn © yurek55
Szczaki, od szczania, czy szczekania?
Szczaki, od szczania, czy szczekania? © yurek55
Jesienny Fort Zbarż
Jesienny Fort Zbarż © yurek55
Na koniec jeszcze jedno zdjęcie, ale  z piątku. Dziś też tą drogą jechałem, więc częściowo się zgadza. :)
Do ronda w Młochowie
Do ronda w Młochowie © yurek55


  • DST 72.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 24.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 listopada 2018 Kategoria > 100, gminobranie, Gassy

Po gminę Goszczyn

Jakiś czas temu sprawdzałem moje gminne zdobycze i przypomniało mi się, że mam "dziurę" w okolicy Grójca. Dzisiejszy dzień wydawał mi się w sam raz, by ją załatać, bo i pogoda odpowiednia i wstałem wystarczająco wcześnie. No i jakaś odmiana od stałych tras, a przynajmniej w bardzo dużych fragmentach całkiem nowe, lub dawno zapomniane. W Nadarzynie przed wyborami oddali drogę rowerową omijającą centrum miasta. Wprawdzie jest z kostki, ale na razie gładka i wygodna i prowadzi od tyłu do Urzędu Gminy. 
Nadarzyn Urząd Miasta i Gminy
Nadarzyn Urząd Miasta i Gminy © yurek55
Potem jest trochę lipa, bo nadal trwa drogowy armagedon, ale rowerzyści i piesi mają już kładkę nad katowicką i można się wygodnie dostać na drugą stronę. Nie wiem tylko, jak radzą sobie zmotoryzowani mieszkańcy Nadarzyna, którzy chcą pojechać do Ruśca, Paroli, Tarczyna, czy innych miejsc po drugiej stronie trasy. 
Kładka nad
Kładka nad "gierkówką" łącząca Nadarzyn i Rusiec © yurek55
W Ruścu, jak zawsze, wielkie wrażenie robi na mnie szkoła podstawowa, która jak zwykle fotografuję, razem z rowerowym drogowskazem. Ciekawe tylko, czy mówi prawdę?
Drogowskazy dla rowerzystów
Drogowskazy dla rowerzystów © yurek55
Szkoła Podstawowa w Ruścu
Szkoła Podstawowa w Ruścu © yurek55
A później robiłem próby nowego nabytku. Z kilkunastu prób do publikacji nadaje się to jedno.;)
Na drodze rowerowej do Młochowa
Na drodze rowerowej do Młochowa © yurek55
W Tarczynie krótka przerwa przy fontannie na zmoczenie chustki pod kaskiem i w drogę.
Pomnik jabłka z wodotryskiem w Tarczynie
Pomnik jabłka z wodotryskiem w Tarczynie © yurek55
Mural legijny w Tarczynie
Mural legijny w Tarczynie © yurek55
Tu już wkroczyłem, a właściwie wjechałem, na inną drogę, która doprowadziła mnie do Jurków. Jechałem tamtędy dawno, dawno  temu, więc to miła odmiana od rutyny.
Jurek w Jurkach
Jurek w Jurkach © yurek55
Selfie-stick w użyciu
Selfie-stick w użyciu © yurek55
Kiedy już skończyły się boczne drogi, musiałem skorzystać z krajowej "50", ale do Grójca było już blisko i jakoś te parę kilometrów przemęczyłem. Uciekłem z niej najszybciej jak się dało, jeszcze przed wjazdem do miasta i korzystając z kładki rowerowo-pieszej znalazłem się po chwili w centrum. 
Szosa krakowska w okolicy Grójca
Szosa krakowska w okolicy Grójca © yurek55
Dobrze, że to nieduże miasto i po niedługiej chwili mogłem zostawić za sobą zakorkowane ulice i znowu cieszyć się jazdą dobrymi i niezbyt uczęszczanymi drogami. Wyglądałem jakiejś tablicy witającej w Gminie Goszczyn, bo nie wiedziałem dokładnie dokąd mam dojechać, by ją zaliczyć, ale najpierw zobaczyłem  kościół w Lewiczynie. Tu spędziłem trochę czasu...
Sanktuarium Pani Ziemi Grójeckiej Pocieszycielki Strapionych w Lewiczynie
Sanktuarium Pani Ziemi Grójeckiej Pocieszycielki Strapionych w Lewiczynie © yurek55
Sanktuarium w Lewiczynie
Sanktuarium w Lewiczynie © yurek55

"Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi!" 16.X.1978 © yurek55

"Pozwólcie mi iść do Domu Ojca" - 2.IV.2005 © yurek55
Bóg. Honor. Ojczyzna.
Bóg. Honor. Ojczyzna. © yurek55
Baranek w kwiatach
Baranek w kwiatach © yurek55

...a po sesji fotograficznej pojechałem, dla pewności, w kierunku Goszczyna. Wydawało mi się, że Lewiczyn należy już do tej gminy, ale nie chciałem wracać po śwoim śladzie i dopiero w Romanowie zawróciłem w stronę Grójca. Tam też zyskałem pewność, że napradę zaliczyłem gminę, choć zamiast witacza napotkałem to. :)
Pamiątka gminy Goszczan
Pamiątka gminy Goszczyn © yurek55
Jadąc sobie spokojnie wśród sadów...
Pośród sadów w sadowniczym zagłębiu
Pośród sadów w sadowniczym zagłębiu © yurek55
...dojechałem w końcu znowu do Grójca i tym razem zatrzymałem sie na chwilę na rynku.
Kontrola czasu na rynku w Grójcu
Kontrola czasu na rynku w Grójcu © yurek55
Bohaterom poległym o wyzwolenie narodowe i społeczne - Mieszkańcy Ziemi Grójeckiej
Bohaterom poległym o wyzwolenie narodowe i społeczne - Mieszkańcy Ziemi Grójeckiej © yurek55
Napis ze starych czasów, choć korona już nowych.

Do Warszawy z Grójca już kilka razy krajową siódemką jechałem i dziś nie miałem zamiaru tego powtarzać. Zaplanowałem sobie powrót przez Piaseczno, a to wymagało niestety powrotu na ruchliwą i hałaśliwą "pięćdziesiątkę". Na szczęście tylko do Słomczyna, a potem można ją opuścić i wrócić tylko na moment, do rozwidlenia na Drwalew. Ja myślałem, że można pojechać serwisówką, ale po kilkuset metrach zobaczyłem, że nie można.   Zakończenie drogi technicznej obok
Zakończenie drogi technicznej obok "50" © yurek55
Kawałek po trawie, potem rower pod pachę, wdrapać się na górę, sforsować barierkę i już można jechać dalej. Jak pisałem wyżej, skręciłem zaraz w prawo na Drwalew i jadąc starą "50", zostawiłem ciężarówki na nowym fragmencie "50", a po niedługiej chwili pojawił się drogowskaz z napisem "Piaseczno". Dalej już mogłem na nawigację nie patrzeć. W Jazgarzewie sparwdziłem czas, a że godzina była nadal wczesna, to skręciłem na Żabieniec i pojechałem do Gassów.  
Osuszone stawy hodowlane w Żabieńcu
Osuszone stawy hodowlane w Żabieńcu © yurek55
Zaraz skręt w lewo i ostatnia prosta do Warszawy. Gassy.
Zaraz skręt w lewo i ostatnia prosta do Warszawy. Gassy. © yurek55
Pomimo zmęczenia, na najbardziej dla mnie wartościowym segmencie Stravy (14,5 km) uzyskałem trzeci czas. A to wszystko na takim paliwie - sztuk jeden.
Posiłek rowerzysty
Posiłek rowerzysty © yurek55
Vuki z właściwym sobie humorem skomentował, że na sześciu batonach mogę BBTour przejechać. :)
Tyle na dziś.
  • DST 167.80km
  • Czas 07:07
  • VAVG 23.58km/h
  • Temperatura 17.9°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl