Wtorek, 17 grudnia 2019
Kategoria > 100
Zachodnie wioski i południowe
Poszukałem motywacji i znalazłem cholerę! Tak dobrze się schowała, że od dawna nie mogłem jej znależć. :)

Zagadka1 © yurek55

W samo południe © yurek55

Dach hełmowy © yurek55

Kościół © yurek55

Zagadka1 © yurek55

W samo południe © yurek55

Dach hełmowy © yurek55

Kościół © yurek55
- DST 103.00km
- Czas 04:57
- VAVG 20.81km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 grudnia 2019
Kategoria <50
Deszczyk i wiaterek :)
Nadspodziewanie słoneczny, idealny rowerowo tydzień, na zakończenie poczęstował nas zimną mokrością z nieba, połączoną z bardzo nieprzyjemnym wiatrem. Czyli skoro ani razu od poniedziałku nie wyszedłem na rower, to zrobiłem to właśnie dziś. Początkowo było mokro tylko od spodu, ale miałem nadzieję, że z czasem asfalt zacznie wysychać i będzie coraz lepiej. Mam założone na zimę błotniki, więc nie chlapie mi już spod kół i można jeździć. Niestety natura postarała się by nie było za sucho, a mnie zmusiła do przedwczesnego odwrotu. Wycieraczek na okulary nie mam, mokre obręcze i klocki wydaja nieprzyjemne dźwięki przy hamowaniu, łańcuch na mokro też hałasuje, jednym słowem - lipa, panie, czas wracać! Jeszcze tylko zajrzałem na chwilkę do serwisu Deca na Bemowie, bo miałem mały problem po wczorajszej wymianie klocków. Koledze usunięcie tej niedogodności zajęło jakieś pięć sekund i mogłem jechać.
Podsumowując. Widocznie nie jest mi pisane w tym roku dokręcić do dwunastu tysięcy kilometrów. Po listopadowym wzmożeniu nie zostało ani śladu, powróciły marazm, niechęć i tumiwisizm.

Zielone, można jechać!

Podsumowując. Widocznie nie jest mi pisane w tym roku dokręcić do dwunastu tysięcy kilometrów. Po listopadowym wzmożeniu nie zostało ani śladu, powróciły marazm, niechęć i tumiwisizm.

Zielone, można jechać!

- DST 26.00km
- Czas 01:24
- VAVG 18.57km/h
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 grudnia 2019
Kategoria <50, przed śniadaniem
Poranny Tarchomin
Tej niedzieli o poranku i przed śniadaniem udałem się do jednej z odleglejszych dzielnic Warszawy, Tarchomina. Jak widać po kilometrach, dystans porównywalny do pętli borzęcińskiej, albo oborskiej. Niestety nadal czuję się tak, jakbym do każdej nogi miał przywiązany dziesięciokilowy odważnik. Jeździć się chce, a sił do kręcenia nie ma. Na dodatek tylko jedno zdjęcie wyszło, a cała reszta to zupełnie białe plamy. Coś się spsuło w ustawieniach, a ja tego nie zauważyłem.
Ulica Dewajtis

Żegnaj Kolego! [*] R.I.P.
Ulica Dewajtis
Żegnaj Kolego! [*] R.I.P.
- DST 42.00km
- Czas 02:12
- VAVG 19.09km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 grudnia 2019
Kategoria 50-100
Po prezenty dla dzieci
Bardzo dawno nie byłem po drugiej stronie Wisły, głównie dlatego, że mieszkam w części zachodniej Warszawy. Zwyczajnie i po prostu nie mam chęci przebijać się przez całe miasto, by szukać na wschodzie pustych dróg i równych asfaltów. Dziś, przymuszony wyższą koniecznością, pojechałem do Wesołej po odbiór prezentu gwiazdkowego. Po odnalezieniu sklepu i załatwieniu sprawy, w powrotną drogę udałem się nieco naokrągło, bo przez Zielonkę i Marki. Nie bardzo jest o czym pisać, poza tym, że ciężko się kręci i wolno jeżdzi. Widać, tak musi być.

Fotka z mostu © yurek55

Elewacja inspirowana kubizmem? © yurek55

Trasa Toruńska © yurek55

Wisła z Mostu "Grota" © yurek55

Fotka z mostu © yurek55

Elewacja inspirowana kubizmem? © yurek55

Trasa Toruńska © yurek55

Wisła z Mostu "Grota" © yurek55
- DST 57.00km
- Czas 03:18
- VAVG 17.27km/h
- Temperatura 4.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 grudnia 2019
Kategoria > 100
Stówka grudniowa
Dawno chciałem powtórzyć pętlę dookoła Kampinosu, ale zawsze jakoś tak było, że skuszony nowymi asfaltami, ciszą i przyrodą, skręcałem w środek puszczy. Teraz na szczęście miałem na świeżo w pamięci nie tylko plusy, ale i minusy takiego wariantu trasy. Oczywiście chodzi o jakośc asfaltu z Górek do Sowiej Woli - zresztą do Kampinosu jest tak samo dziurawy.
Ale od początku. Pierwszy fragment trasy, to tradycyjna droga przez zachodnie wioski, tym razem przedłuzona aż do Żelazowej Woli. Ale znacznie wcześniej, na rondzie w Pilaszkowie, mocne zadziwiające, wręcz surrealistyczne zdarzenie Mocno starsza pani jadąca z przeciwka samochodem, zatrzymała się i zapytała: - Jak dojechać do Lidla? Z jednej strony pola, z drugiej pola, jedzie przez tereny wiejskie i o Lidla pyta?! Tak mnie zaskoczyła tym pytaniem, że odpowiedziałem: Nie mam pojęcia - i pojechałem dalej. A powinienem ja chyba skierować do Warszawy, na Szeligowską? Stamtąd by miała jakieś osiemnaście kilometrów...
Dalsza droga upłynęła bez niespodzianek, tylko musiałem zrezygnować z bułeczek w Secyminie, bo zaczynało się robić krucho z czasem. Jeżdżę z taką, a nie inna prędkością i ciągle nie mogę się do tego przyzwyczaić, dopiero rzut oka na zegarek mi uświadomił w jakim niedoczasie jestem. Pod koniec jazdy, już w Warszawie, zacząłem tracić czucie w rękach, ale w kierować i hamować jeszcze dawałem radę. Gorzej było w windzie, gdy okazało się, że palce nie chcą mnie słuchać i nie mogę rozpiąć suwaka od kurtki, ani zdjąć kasku. Na szczęście po pewnym czasie krążenie wróciło i odzyskałem sprawność w rękach, ale widelec przy obiedzie trzymałem jeszcze w sposób inny niż zawsze. :)
Zdjęcia.

Kościół Św. Doroty Dziewicy i Męczennicy, Zawady © yurek55

Kościół Św. Doroty Dziewicy i Męczennicy(2), Leoncin © yurek55

Skręć w lewo na Szczytno © yurek55

Żelazowa Wola © yurek55

Betonowy słupek znaku drogowego to rzadki widok © yurek55

Brochów, kościół © yurek55

Kościół obronny, Brochów © yurek55

Brochów, kościół © yurek55

Kościół Św. Jana Chrzciciela i Św. Rocha © yurek55

Kontrola czasu, Leoncin 13:55 © yurek55

Tułowice, gmina Brochów. Kapliczka przydrożna, latarnia © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2913140943/embed/a77ac01634f528d353edb40b2e24b34544ace239">
Ale od początku. Pierwszy fragment trasy, to tradycyjna droga przez zachodnie wioski, tym razem przedłuzona aż do Żelazowej Woli. Ale znacznie wcześniej, na rondzie w Pilaszkowie, mocne zadziwiające, wręcz surrealistyczne zdarzenie Mocno starsza pani jadąca z przeciwka samochodem, zatrzymała się i zapytała: - Jak dojechać do Lidla? Z jednej strony pola, z drugiej pola, jedzie przez tereny wiejskie i o Lidla pyta?! Tak mnie zaskoczyła tym pytaniem, że odpowiedziałem: Nie mam pojęcia - i pojechałem dalej. A powinienem ja chyba skierować do Warszawy, na Szeligowską? Stamtąd by miała jakieś osiemnaście kilometrów...
Dalsza droga upłynęła bez niespodzianek, tylko musiałem zrezygnować z bułeczek w Secyminie, bo zaczynało się robić krucho z czasem. Jeżdżę z taką, a nie inna prędkością i ciągle nie mogę się do tego przyzwyczaić, dopiero rzut oka na zegarek mi uświadomił w jakim niedoczasie jestem. Pod koniec jazdy, już w Warszawie, zacząłem tracić czucie w rękach, ale w kierować i hamować jeszcze dawałem radę. Gorzej było w windzie, gdy okazało się, że palce nie chcą mnie słuchać i nie mogę rozpiąć suwaka od kurtki, ani zdjąć kasku. Na szczęście po pewnym czasie krążenie wróciło i odzyskałem sprawność w rękach, ale widelec przy obiedzie trzymałem jeszcze w sposób inny niż zawsze. :)
Zdjęcia.

Kościół Św. Doroty Dziewicy i Męczennicy, Zawady © yurek55

Kościół Św. Doroty Dziewicy i Męczennicy(2), Leoncin © yurek55

Skręć w lewo na Szczytno © yurek55

Żelazowa Wola © yurek55

Betonowy słupek znaku drogowego to rzadki widok © yurek55

Brochów, kościół © yurek55

Kościół obronny, Brochów © yurek55

Brochów, kościół © yurek55

Kościół Św. Jana Chrzciciela i Św. Rocha © yurek55

Kontrola czasu, Leoncin 13:55 © yurek55

Tułowice, gmina Brochów. Kapliczka przydrożna, latarnia © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2913140943/embed/a77ac01634f528d353edb40b2e24b34544ace239">
- DST 135.00km
- Czas 06:37
- VAVG 20.40km/h
- Temperatura 1.6°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 grudnia 2019
Kategoria 50-100
Pierwsza grudniowa
Trzeci dzień nowego miejsiąca, a mnie tak duma trzymała po listopadzie, że przez cały weekend ani jednego, marnego kilometrunia nie zrobiłem. Dobrze, że choć dziś udało się pogonić wewnętrznego lenia i wyjśc na piekne słoneczko. Kiloemtrów nie za wiele, tak w sam raz, żeby za mocno nogi nie przemarzły i rece.
PS. A taką miałem nadzieję, że śnieg spadnie i będę miał usprawiedliwienie., ale ci wróżbici od pogody, to się nadają do d... na plaster! :)
Dziś tylko dwa zdjęcia: jedno z wiaduktu na Lazurowej, drugie już pod domem, jak czekałem na zielone.

Stacja Odolany i widok na Wolę © yurek55

Skrzyżowanie ulicy Grójeckiej i Banacha © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2908187271/embed/17884481853369ab80de340296e622a669067b07">
PS. A taką miałem nadzieję, że śnieg spadnie i będę miał usprawiedliwienie., ale ci wróżbici od pogody, to się nadają do d... na plaster! :)
Dziś tylko dwa zdjęcia: jedno z wiaduktu na Lazurowej, drugie już pod domem, jak czekałem na zielone.

Stacja Odolany i widok na Wolę © yurek55

Skrzyżowanie ulicy Grójeckiej i Banacha © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2908187271/embed/17884481853369ab80de340296e622a669067b07">
- DST 60.57km
- Czas 02:50
- VAVG 21.38km/h
- Temperatura 1.4°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Rekord rekordów wszechczasów - 1729 km!
Listopad okazał się pogodowo niezwykle łaskawy, a kilometrowo wręcz fantastyczny. Na dziś szykowałem coś specjalnego, by skończyć go czymś innym niż standartowe trasy, ale nie wyszło. Wprawdzie obudziłem się o siódmej, ale tylko przekręciłem się na drugi bok i tyle wyszło z moich ambitnych planów. Kiedy w końcu wyruszyłem z domu, słońce stało już wysoko na niebie, ale ja chciałem już tylko siedemdziesiąt parę kilometrów. Niestety dośc szybko pojawił się mały problem, a mianowicie zbyt grubo byłem ubrany. Wróże straszyli zimnem i wiatrem i dałem się nabrać. Tak bardzo nienawidzę się przegrzewać na rowerze, że tylko patrzyłem, gdzie tu można lekki strepteas zrobić. Stacja benzynowa odpadała, bo nie chciałem roweru bez opieki zostawiać i w końcu, w wielkij desperacji musiałem zrobić to pod gołym niebem. Nawet nie było źle. Dopiero jak schowałem podkoszulkę do kieszeni, poczułem się zupełnie komfortowo. Zapasowa trasa na dziś, to Tarczyn, ale tym razem starą drogą - i nie do Góry kalwarii później, a krótszym wariantem przez Łoś, do Baniochy i Gassów. Myslałem, że będzie krócej, a wyszło jak widać, sto z małym plusem. Kończyłem jazdę przy plus dwóch stopniach i nadal jeszcze nie marzłem. Oczywiście za wyjatkiem dłoni i stóp, ale tak "po sobie" było mi nadal ciepło.
Edit: Pamięć jest zawodna i po sprawdzeniu nie rekordowy, tylko IV miejsce.. Lepszy okazał się wrzesień '18, maj '18 i sierpień '17
Zdjęcia:

Wiadukt nad Szyszkową i startujący samolot © yurek55

Samolot PLL Lot © yurek55

Warsaw Trade Tower i Warsaw Spire w oddali © yurek55

Aaaaby zdjąć podkoszulkę... listopadowy topless © yurek55

Już jest dobrze, co dwie warstwy, to nie trzy! © yurek55

Kolizja na S7 - Wolica © yurek55

Zimna Woda © yurek55
Od Młochowa w stronę Tarczyna powstaje coś. Nie wiem, chodnik to, czy droga dla rowerów?

Chodnik, czy śmieszka? © yurek55

Tarczyn Rynek inne ujęcie © yurek55
Edit: Pamięć jest zawodna i po sprawdzeniu nie rekordowy, tylko IV miejsce.. Lepszy okazał się wrzesień '18, maj '18 i sierpień '17
Zdjęcia:

Wiadukt nad Szyszkową i startujący samolot © yurek55

Samolot PLL Lot © yurek55

Warsaw Trade Tower i Warsaw Spire w oddali © yurek55

Aaaaby zdjąć podkoszulkę... listopadowy topless © yurek55

Już jest dobrze, co dwie warstwy, to nie trzy! © yurek55

Kolizja na S7 - Wolica © yurek55

Zimna Woda © yurek55
Od Młochowa w stronę Tarczyna powstaje coś. Nie wiem, chodnik to, czy droga dla rowerów?

Chodnik, czy śmieszka? © yurek55

Tarczyn Rynek inne ujęcie © yurek55
- DST 101.00km
- Czas 04:50
- VAVG 20.90km/h
- Temperatura 4.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 listopada 2019
Kategoria > 100
Było ciężko
Rano, jak wyruszałem z domu nie było jeszcze tak źle. Wprawdzie było pochmurno, ale dość ciepło i nie wiało jakoś masakrycznie. Dziś chciałem okrążyć Puszczę Kampinoską, ale dość wczesnie, bo jeszcze przed Czosnowem, zmieniłem zdanie i skróciłem dystans o jakieś trzydzieści kilometrów. To była bardzo dobra decyzja, bo o ile poczatkowo zapowiadało się lekko, łatwo i przyjemnie, to później było już tylko gorzej. Wprawdzie czując co robi ze mną wiatr, starałem się jechać jak najdłużej w osłonie drzew Puszczy Kampinoskiej, ale tam też są miejsca odkryte, niestety. Do tego, pomiędzy Sowią Wolą, a Kampinosem, asfalt woła o pomstę do nieba, a to jest niebagatelne piętnaście kilometrów po dziurach. Do tego w promocji dostajemy dwa kilometry drogi gruntowej. A żebym miał komplet przyjemności, to złapał mnie deszcz z wichurą prosto w twarz i kropelki wody tak mnie siekły po ryju, że aż bolało. Na szczęście nie trwało to długo i woda nie przedostała się do ciała przez kurtkę - trzepotkę i koszulkę.
Kiedy wreszcie dotarłem do Kampinosu i mogłem zacząć wracać, licznik pokazywał średnią 18,7 km/h. Sprzyjający wreszcie wiatr pozwolił mi ją nieco poprawić, ale niezbyt znacznie. Byłem już zbyt zmęczony. Było ciężko.
Piszę coraz mniej, to choć zdjęciami nadrabiam.

Wisła - widok ze skarpy widokowej na Bielanach © yurek55

Leśna droga na Młocinach © yurek55

W Łomiankach budują - Biedronka jest, będzie L © yurek55

Z Łomianek na północ do czosnowa © yurek55

Do wsi Kaliszki - w poszukiwaniu osłony przed wiatrem © yurek55

Schronienie w lesie © yurek55

Po rzęsistym, acz krótkim deszczu © yurek55

Stareńka kapliczka w przysiółku Truskawka © yurek55

Oj, nie umieli w ortografię! Ani kamieniarz, ani fundator. :) © yurek55

O, gdybym kiedy dożył tej pociechy/żeby ta klima zbłądziła pod strzechy © yurek55

Puszczański przysiółek, Narty © yurek55

W Kampinosie fontanna nie tryska © yurek55

Ostatnia prosta do mety - 30 km © yurek55

Droga, pola, niebo © yurek55
Kiedy wreszcie dotarłem do Kampinosu i mogłem zacząć wracać, licznik pokazywał średnią 18,7 km/h. Sprzyjający wreszcie wiatr pozwolił mi ją nieco poprawić, ale niezbyt znacznie. Byłem już zbyt zmęczony. Było ciężko.
Piszę coraz mniej, to choć zdjęciami nadrabiam.

Wisła - widok ze skarpy widokowej na Bielanach © yurek55

Leśna droga na Młocinach © yurek55

W Łomiankach budują - Biedronka jest, będzie L © yurek55

Z Łomianek na północ do czosnowa © yurek55

Do wsi Kaliszki - w poszukiwaniu osłony przed wiatrem © yurek55

Schronienie w lesie © yurek55

Po rzęsistym, acz krótkim deszczu © yurek55

Stareńka kapliczka w przysiółku Truskawka © yurek55

Oj, nie umieli w ortografię! Ani kamieniarz, ani fundator. :) © yurek55

O, gdybym kiedy dożył tej pociechy/żeby ta klima zbłądziła pod strzechy © yurek55

Puszczański przysiółek, Narty © yurek55

W Kampinosie fontanna nie tryska © yurek55

Ostatnia prosta do mety - 30 km © yurek55

Droga, pola, niebo © yurek55
- DST 115.30km
- Czas 05:46
- VAVG 19.99km/h
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Nowe drogi, stare miejsca
Przy tak pięknej pogodzie jak dziś, aż się prosiło o setkę plus. Ponieważ chciałem napić się dobrej kawy w jedynie słusznej kawiarni, wystarczyło zaplanować wystarczająco dookolną drogę i kolejna stówa do kolekcji gotowa. Ja miałem od dawna jedną taką pasowną trasę zapisaną w Locusie i dziś postanowiłem ją wykorzystać. Właściwie to nowych fragmentów było tylko dwadzieścia parę kilometrów, ale dobre i to. Na przykład do Tarczyna ostatnio jeżdziłem zawsze od Nadarzyna i Młochowa, a kiedyś, kiedyś, to nawet krajową siódemką, a dziś poznałem dojazd od Złotokłosu. Do Złotokłosu też dojechałem od innej strony i mówiąc szczerze, byłem nieco zaskoczony kiedy się tam znalazłem. Czyli to też jakby nowa droga.
A co do tego wyskoku pogodowego, to nie wierzyłem po ostatnim przemarznieciu, że może być aż tak ciepło i niestety za grubo się ubrałem. Na szczęście kurtka trzepotka mieści się w tylnej kieszeni i tam wylądowała już po pół godzinie jazdy. Gorzej było z podkoszulką, tej pozbyłem się dopiero w toalecie w kawiarni, gdy w końcu tam dotarłem. Tym sposobem ostatnie czterdzieści kilometrów przejechałem w samej koszulce i dopiero wtedy było naprawdę dobrze. Nawet gołe plecy i zsuwające się spodnie nie popsuły mi frajdy. Na taką pogodę krótkie rękawiczki i nogawki zamiast długich spodni, a do tego cienkie skarpety, to by był zestaw optymalny. Ale kto by się spodziewał, prawda?
Obserwowana na liczniku temperatura to max 12°C, min 8°C, więc wpisuję średnią 10°C
Zdjęcia: (dziś więcej, bo ładna pogoda)

Chodziło mi o temperaturę 11,2°C, nie kokpit © yurek55

Miejscowość Kotorydz © yurek55
- nie widziałem ani kota, ani rydza :)

Miejscowość Przypki © yurek55

Miejscowośc Chosna © yurek55

Jedziemy razem © yurek55

Do końca i w lewo © yurek55

Od lat szukają pracowników w Tarczynie © yurek55

Kościół w Tarczynie z perspektywy ulicy Błońskiej © yurek55

Prażmów ościeżkowany © yurek55

W Prażmowie skręcamy w lewo © yurek55

Wierzby rosochate przydrożne © yurek55

Krótki listopadowy dzień, godz 15:15 a słońce się juz chowa © yurek55

Chmury złotem i czerwienią malowane © yurek55

Peter Sagan dla Góry Kawiarni © yurek55
A co do tego wyskoku pogodowego, to nie wierzyłem po ostatnim przemarznieciu, że może być aż tak ciepło i niestety za grubo się ubrałem. Na szczęście kurtka trzepotka mieści się w tylnej kieszeni i tam wylądowała już po pół godzinie jazdy. Gorzej było z podkoszulką, tej pozbyłem się dopiero w toalecie w kawiarni, gdy w końcu tam dotarłem. Tym sposobem ostatnie czterdzieści kilometrów przejechałem w samej koszulce i dopiero wtedy było naprawdę dobrze. Nawet gołe plecy i zsuwające się spodnie nie popsuły mi frajdy. Na taką pogodę krótkie rękawiczki i nogawki zamiast długich spodni, a do tego cienkie skarpety, to by był zestaw optymalny. Ale kto by się spodziewał, prawda?
Obserwowana na liczniku temperatura to max 12°C, min 8°C, więc wpisuję średnią 10°C
Zdjęcia: (dziś więcej, bo ładna pogoda)

Chodziło mi o temperaturę 11,2°C, nie kokpit © yurek55

Miejscowość Kotorydz © yurek55
- nie widziałem ani kota, ani rydza :)

Miejscowość Przypki © yurek55

Miejscowośc Chosna © yurek55

Jedziemy razem © yurek55

Do końca i w lewo © yurek55

Od lat szukają pracowników w Tarczynie © yurek55

Kościół w Tarczynie z perspektywy ulicy Błońskiej © yurek55

Prażmów ościeżkowany © yurek55

W Prażmowie skręcamy w lewo © yurek55

Wierzby rosochate przydrożne © yurek55

Krótki listopadowy dzień, godz 15:15 a słońce się juz chowa © yurek55

Chmury złotem i czerwienią malowane © yurek55

Peter Sagan dla Góry Kawiarni © yurek55
- DST 120.70km
- Czas 05:44
- VAVG 21.05km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Kilometry nakrecone mimochodem
Czyli tak niechcący i trochę bezwiednie. A zaczęło się mocno późno, co widać na Stavie i to nie jest godzina do takich dystansów. Do tego przez całą drogę nie widziałem na liczniku przejechanych kilometrów, bo miałem ustawione wyświetlanie godziny. A na domiar wszystkiego, też całkiem przypadkowo, wyszedł ciekawy ślad w kształcie buta.
Niepotrzebnie tylko chodziłem z rowerem po Decathlonie na Okęciu, myślałem, że jakieś wyprzedaże, czy promocje trafię. Mam sentyment do tego sklepu, to tam dostałem sporą obniżkę na Bystrego Baranka, ale moja kierowniczka działu rowerowego, już tam chyba nie pracuje. A tak naprawdę, to nawet nie wiedziałem czego szukam...

Prom już na swoim zimowniku © yurek55

Pustki na przystani w Gassach © yurek55

Pustki na drodze do Gassów © yurek55

Pustki na drodze technicznej przy S2 © yurek55
Tylko w mieście ruch jak zwykle.

Idą Święta! © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2895208213/embed/094132b170f550397db6605ec2c67f2bcf2a53d7">
Niepotrzebnie tylko chodziłem z rowerem po Decathlonie na Okęciu, myślałem, że jakieś wyprzedaże, czy promocje trafię. Mam sentyment do tego sklepu, to tam dostałem sporą obniżkę na Bystrego Baranka, ale moja kierowniczka działu rowerowego, już tam chyba nie pracuje. A tak naprawdę, to nawet nie wiedziałem czego szukam...

Prom już na swoim zimowniku © yurek55

Pustki na przystani w Gassach © yurek55

Pustki na drodze do Gassów © yurek55

Pustki na drodze technicznej przy S2 © yurek55
Tylko w mieście ruch jak zwykle.

Idą Święta! © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2895208213/embed/094132b170f550397db6605ec2c67f2bcf2a53d7">
- DST 75.40km
- Czas 03:39
- VAVG 20.66km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze





















