Piątek, 29 listopada 2019
Kategoria > 100
Było ciężko
Rano, jak wyruszałem z domu nie było jeszcze tak źle. Wprawdzie było pochmurno, ale dość ciepło i nie wiało jakoś masakrycznie. Dziś chciałem okrążyć Puszczę Kampinoską, ale dość wczesnie, bo jeszcze przed Czosnowem, zmieniłem zdanie i skróciłem dystans o jakieś trzydzieści kilometrów. To była bardzo dobra decyzja, bo o ile poczatkowo zapowiadało się lekko, łatwo i przyjemnie, to później było już tylko gorzej. Wprawdzie czując co robi ze mną wiatr, starałem się jechać jak najdłużej w osłonie drzew Puszczy Kampinoskiej, ale tam też są miejsca odkryte, niestety. Do tego, pomiędzy Sowią Wolą, a Kampinosem, asfalt woła o pomstę do nieba, a to jest niebagatelne piętnaście kilometrów po dziurach. Do tego w promocji dostajemy dwa kilometry drogi gruntowej. A żebym miał komplet przyjemności, to złapał mnie deszcz z wichurą prosto w twarz i kropelki wody tak mnie siekły po ryju, że aż bolało. Na szczęście nie trwało to długo i woda nie przedostała się do ciała przez kurtkę - trzepotkę i koszulkę.
Kiedy wreszcie dotarłem do Kampinosu i mogłem zacząć wracać, licznik pokazywał średnią 18,7 km/h. Sprzyjający wreszcie wiatr pozwolił mi ją nieco poprawić, ale niezbyt znacznie. Byłem już zbyt zmęczony. Było ciężko.
Piszę coraz mniej, to choć zdjęciami nadrabiam.

Wisła - widok ze skarpy widokowej na Bielanach © yurek55

Leśna droga na Młocinach © yurek55

W Łomiankach budują - Biedronka jest, będzie L © yurek55

Z Łomianek na północ do czosnowa © yurek55

Do wsi Kaliszki - w poszukiwaniu osłony przed wiatrem © yurek55

Schronienie w lesie © yurek55

Po rzęsistym, acz krótkim deszczu © yurek55

Stareńka kapliczka w przysiółku Truskawka © yurek55

Oj, nie umieli w ortografię! Ani kamieniarz, ani fundator. :) © yurek55

O, gdybym kiedy dożył tej pociechy/żeby ta klima zbłądziła pod strzechy © yurek55

Puszczański przysiółek, Narty © yurek55

W Kampinosie fontanna nie tryska © yurek55

Ostatnia prosta do mety - 30 km © yurek55

Droga, pola, niebo © yurek55
Kiedy wreszcie dotarłem do Kampinosu i mogłem zacząć wracać, licznik pokazywał średnią 18,7 km/h. Sprzyjający wreszcie wiatr pozwolił mi ją nieco poprawić, ale niezbyt znacznie. Byłem już zbyt zmęczony. Było ciężko.
Piszę coraz mniej, to choć zdjęciami nadrabiam.

Wisła - widok ze skarpy widokowej na Bielanach © yurek55

Leśna droga na Młocinach © yurek55

W Łomiankach budują - Biedronka jest, będzie L © yurek55

Z Łomianek na północ do czosnowa © yurek55

Do wsi Kaliszki - w poszukiwaniu osłony przed wiatrem © yurek55

Schronienie w lesie © yurek55

Po rzęsistym, acz krótkim deszczu © yurek55

Stareńka kapliczka w przysiółku Truskawka © yurek55

Oj, nie umieli w ortografię! Ani kamieniarz, ani fundator. :) © yurek55

O, gdybym kiedy dożył tej pociechy/żeby ta klima zbłądziła pod strzechy © yurek55

Puszczański przysiółek, Narty © yurek55

W Kampinosie fontanna nie tryska © yurek55

Ostatnia prosta do mety - 30 km © yurek55

Droga, pola, niebo © yurek55
- DST 115.30km
- Czas 05:46
- VAVG 19.99km/h
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Masakryczne byki ortograficzne i to jeszcze tyle lat nieskorygowane... o_O
mors - 21:33 sobota, 30 listopada 2019 | linkuj
toż to czyste bohaterstwo w tę huraganową masakrę się wypuścić:)))
eliza - 19:35 piątek, 29 listopada 2019 | linkuj
Komentuj