Informacje

  • Wszystkie kilometry: 149544.29 km
  • Km w terenie: 2672.65 km (1.79%)
  • Czas na rowerze: 318d 22h 52m
  • Prędkość średnia: 19.50 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100

Dystans całkowity:61918.20 km (w terenie 1302.00 km; 2.10%)
Czas w ruchu:3062:21
Średnia prędkość:20.16 km/h
Maksymalna prędkość:132.12 km/h
Suma podjazdów:65970 m
Suma kalorii:804041 kcal
Liczba aktywności:917
Średnio na aktywność:67.52 km i 3h 21m
Więcej statystyk
Sobota, 1 lipca 2017 Kategoria 50-100

Trochę miasta, trochę poza

Zawsze w sobotę wyjeżdżam wcześnie i jeżdżę długo. Oczywiście muszą być spełnione dwa warunki: pogoda i czas - no i chęć, rzecz jasna. Dziś było wszystko, a jednak rano zamiast jechać gdzie oczy poniosą, wybrałem sie na zakupy do sklepu na L po spodenki i pompkę. Nie wiem jak przeoczyłem rowerowy czwartek, coś mi się pozajączkowało, że to w sobotę będzie. Dopiero wczoraj wieczorem coś mnie olśniło, ale dziś jadąc po zakupy nie miałem wielkich nadziei. Okazało się, że kupiłem bez trudu, potem jeszcze jeździłem szukając w pozostałych sklepach innego wzoru, a w końcu jeszcze raz wracałem wymienić rozmiar - eLka zawsze pasuje w ciemno, a tym razem lepszy okazał się rozmiar M. Po tych wszystkich perypetiach zrobiło się późnawo, ale wreszcie mogłem jechać. Najpierw zajrzałem na Powązki, zobaczyć czy połamane drzewa i gałęzie nie narobiły szkód, a potem do sklepu na Szlenkierów po odbiór. Później mogłem już zająć się prawdziwą jazdą. Wybrałem się do Gassów, bo ta droga nigdy mi się nie znudzi. A po drugie można się pościgać z sobą na segmentach i zobaczyć jak tam progresja wyników. Na przystani zrobiłem krótki foto-stop i pojechałem do Piaseczna. Troszkę pogoda się spsuła, jakieś ciemne chmury się pojawiły nie wiadomo skąd, spadło nawet kilka kropli deszczu wielkości orzecha laskowego i bałem się, że w minutę zrobi się potop. Jak wczoraj. Ale się udało. Uciekłem z pod tej chmury, a im dalej od Wisły, tym lepsza pogoda się robiła. Na koniec jeszcze chciałem sprawdzić ile się uda wykręcić z wiatrem na zjeździe z estakady w Alejach Jerozolimskich przy Łopuszańskiej. Wyszło 48,6 km/h - to mój nowy PR plus 18 kieliszków na Stravie.

Autor. Gassy
Autor. Gassy © yurek55
Prom dobija do brzegu. Gassy
Prom dobija do brzegu. Gassy © yurek55
Wyspa obok przystani. Gassy
Wyspa obok przystani. Gassy © yurek55
Lesznowola - Pole
Lesznowola - Pole © yurek55
Wicher wieje,  wicher słabe drzewa łamie, hej
Wicher wieje, wicher słabe drzewa łamie, hej © yurek55
  • DST 88.20km
  • Czas 04:09
  • VAVG 21.25km/h
  • VMAX 48.60km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 czerwca 2017 Kategoria 50-100

Pomiędzy deszczami

W nocy i rano padało potężnie i kto nie musiał, ten rowerem nie jechał - tak przypuszczam. Ale gdy wreszcie wyszło słońce, szybko  osuszyło jezdnie i można było jechać. Zrobiło się gorąco i parno, ale że ja daleko się nie wybierałem, to nawet mi to nie przeszkadzało specjalnie.  Pojechałem w stronę Gassów i tym razem już za mostem w Obórkach zacząłem powrót, bo miałem nie za wiele czasu. Dwa razy się oszukałem na wyborze trasy: w Lesie Kabackim było nadal mokro po deszczu i na terenowym odcinku woda stała w koleinach i dziurach, a drugi raz na Ludwinowskiej, gdzie ekipy wodociągowców chyba, rozkopały ulicę i kawałek nawet musiałem prowadzić rower. 
Do fryzjerki spóźniłem się akademicki kwadrans, ale nie robiła problemu i mnie szybko ostrzygła. Teraz wyglądam schludnie i będzie mi chłodniej w głowę na lato. 
Ciekawe od kogo właściciel auta ze zdjęcia, będzie dochodził odszkodowania? Konar był ewidentnie suchy, spadł po ulewie i burzy.
Kto jest winny?
PS. Ku memu zaskoczeniu Strava przyznała mi 10 kieliszków. 
Efekt porannej ulewy
Efekt porannej ulewy © yurek55

  • DST 51.31km
  • Czas 02:27
  • VAVG 20.94km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 czerwca 2017 Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów

Jazda wiejska, miejska i znów wiejska

Miałem do załatwienia sprawę na Ursynowie, czyli musiałem coś odebrać i zawieźć do Piaseczna. Ale zamiast na południe udałem się na zachód, by trochę więcej kilometrów nakręcić. Potem przejechałem przez całe miasto na Ursynów i tam wstąpiłem do sklepu rowerowego, by dowiedzieć się, że w moim liczniku VDO jest zepsuty nadajnik. Po roku z kawałkiem!  Powiedziałem im, że chiński badziew za 20 złotych dłużej działa niż ich wypasione, topowe liczniki. Tyle mojego, co se pogadałem.
Do Puławskiej dojechałem przez Las Kabacki, a z Piaseczna standardowo przez południowe wioski. 
Raz jeden wypinałem się awaryjnie i nie miałem z tym problemu. To zasługa tego, że od jakiegoś czasu zdejmowałem nogę z pedału przekręcając stopę na bok. Wprawdzie Bystry B. miał noski, ale chciałem sobie wyrobić ten odruch. Przydało się. 

Dawidy wiadukt widok na lotnisko i Warszawę
Dawidy wiadukt widok na lotnisko i Warszawę © yurek55

Panorama Warszawy
Panorama Warszawy © yurek55

  • DST 75.00km
  • Czas 03:40
  • VAVG 20.45km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 czerwca 2017 Kategoria 50-100

Wolno i ostrożnie 2

Drugi dzień jazdy w blokach, a poprawy osiągów nadal nie widać. :) Jedyna korzyść z nowych pedałów, to mój osobisty awans, na kolejny szczebel kolarskiego wtajemniczenia. Ale pomimo posiadania szosy, butów kolarskich i pedałów zatrzaskowych, nadal pozostałem trzepakiem i wcale się tego nie wstydzę. Ale za to wpinanie i wypinanie idzie mi całkiem sprawnie, a trzask zaskakujących bloków daje plus 10 do kolarskiego samopoczucia. :) 
Dziś niezbyt przykładałem się do jazdy, bardziej szukając okazji do odpoczynku i posiedzenia na słoneczku niż nabijania kilometrów. Dlatego postanowiłem poeksperymentować z blokami i na kolejnym postoju przesunąłem je do tyłu o dobre 5 mm. Nie bardzo wiem po co, ale to zrobiłem. Chyba chciałem poczuć różnicę. Wydaje mi się jednak, że było to niepotrzebne, a i na zdjęciu wyglądają jakoś za daleko. A różnica polegała na dłuższym szukaniu bloku do wpięcia, trzeba wrócić do poprzedniego ustawienia. Tak jak wróciłem do licznika VDO, który okazał się sprawny, to bateria była przyczyną jego dziwnych zachowań.  

Rower, pedały, buty i bloki
Rower, pedały, buty i bloki © yurek55

Wiadukt nad POW
Wiadukt nad POW © yurek55

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1047295129/embed/eec9928d75f2c6c7f4a7e15a40df251feec85a1a">
  • DST 67.70km
  • Czas 03:43
  • VAVG 18.22km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 czerwca 2017 Kategoria 50-100

Wolno i ostrożnie

Od dawna chodziło mi po głowie, że po rowerze szosowym i butach kolarskich, musi przyjść kiedyś dzień założenia pedałów zatrzaskowych. Stopniowo i z dużymi oporami dojrzewałem do tej myśli, bo zewsząd atakowały mnie wizje nieuchronnych upadków na każdych światłach i połamania rąk, nóg i jeszcze przejechania przez samochody. Pomyślałem jednak, raz kozie śmierć - i kupiłem najtańsze jakie były, żeby nie żałować jakby co. Klucz piętnastka płaska kosztował mnie na bazarze sześć złotych i odkręcił pedały tak samo dobrze, jak ten dedykowany i firmowy za kilkadziesiąt. Bloki do butów przykręciłem na oko i  spróbowałem "na sucho" wpiąć się i wypiąć. Początkowo dałem najmniejsze napięcie sprężyny, żeby łatwo uwolnić nogę w awaryjnej sytuacji,  wpiąłem but i pojechałem.  Później jeszcze dwa razy dociągałem napięcie sprężyny i to tyle. Jazda nie sprawiała mi żadnej trudności, przed zatrzymaniem pamiętałem o wypinaniu się i w ogóle nie wiem, o co to wielkie halo? Raz jedyny, gdy wyjeżdżałem z podporządkowanej i maksymalnie zwolniłem, ale bez zamiaru zatrzymywania się, gdy jednak trzeba było stanąć, przeżyłem trudną chwilę. Udało się jednak wypiąć i skończyło się na strachu. Później już pamiętałem, żeby nie kozaczyć i że zawsze lepiej się wypiąć i zatrzymać. Z każdym zatrzymaniem, wypinanie i ponowne wpinanie szło mi coraz lepiej i w sumie nie jest to jakaś specjalna filozofia. Nie wiem natomiast zupełnie, co dają pedały spd. Oczywiście czytałem wiele opinii i teoretycznie wiem, ale dziś tej poprawy jakości pedałowania nie zauważyłem. Zapewne przyjdzie to z czasem, ale dziś wyłącznie naciskałem na pedały, a nie ciągnąłem ich do góry. Tej techniki będę się musiał jeszcze nauczyć.
Ale dzięki nowym pedałom, mogę dać taki tytuł notki - są doskonałym wytłumaczeniem dla dzisiejszego trzepackiego bajabongo. :)
PS. O co chodzi z tym ustawianiem bloków? Obejrzałem parę filmów, przeczytałem dużo na ten temat i co? Przykręciłem byle jak i jest dobrze? A może złe ustawienie wychodzi dopiero po przejechaniu  dwustu kilometrów? A właściwie, poza bólem kolan, czym się ono przejawia?

Dobre wykorzystanie budżetu partycypacyjnego
Dobre wykorzystanie budżetu partycypacyjnego © yurek55
Mural na Trasie AK przy skwerze Poczty Polowej
Mural na Trasie AK przy skwerze Poczty Polowej © yurek55
Mural na Trasie AK
Mural na Trasie AK © yurek55
Panorama z Mostu Gdańskiego
Panorama z Mostu Gdańskiego © yurek55
Most Gdański
Most Gdański © yurek55
Panorama z Mostu Siekierkowskiego
Panorama z Mostu Siekierkowskiego © yurek55
Kapliczka u zbiegu Chełmżyńskiej i Strażackiej z żeliwnym odlewem Matki Boskiej umieszczonej pod zdobioną żeliwną altanką
Kapliczka u zbiegu Chełmżyńskiej i Strażackiej z żeliwnym odlewem Matki Boskiej umieszczonej pod zdobioną żeliwną altanką © yurek55
To już trzeci licznik, może ten będzie działał
To już trzeci licznik, może ten będzie działał © yurek55
Nieco ochłody na Polu Mokotowskim
Nieco ochłody na Polu Mokotowskim © yurek55



  • DST 53.00km
  • Czas 03:10
  • VAVG 16.74km/h
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 czerwca 2017 Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów

Gassy poranne, Piaseczno wieczorne

Rano zaliczyłem dwa ramiona trójkąta, wieczorem domknąłem. 
12 pucharów Stravy mówi samo za siebie. :)

Fontanny na rynku
Fontanny na rynku © yurek55



  • DST 62.00km
  • Czas 02:56
  • VAVG 21.14km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 czerwca 2017 Kategoria Piaseczno/Ursynów, 50-100

Miasto, bulwary i scysja rowerzystów

Rower szosowy nadaje się do jeżdżenia po mieście, ulicach i drogach rowerowych, choć generalnie został stworzony do ścigania. Dziś ja jednak potraktowałem go jak typowego mieszczucha, stąd i prędkość stosowna do tego typu rowerów. Zresztą byłem na bulwarach nadwiślańskich, zobaczyć ten otwarty przedwczoraj kawałek koło Centrum Nauki Kopernik. Podobno w sierpniu oddadzą całość, czyli jeszcze ten fragment widoczny na moim archiwalnym zdjęciu z 2013 roku
Zmieniamy Warszawę-teraz czas na bulwary wiślane.Do zobaczenia niedługo
Zmieniamy Warszawę-teraz czas na bulwary wiślane.Do zobaczenia niedługo © yurek55

A oddany fragment wygląda tak.
Ryby i delfiny na bulwarach wislanych
Ryby i delfiny na bulwarach wislanych © yurek55
Tunele do czołgania
Tunele do czołgania © yurek55
Są i wodotryski do ochłody
Są i wodotryski do ochłody © yurek55
Potem przejechałem jeszcze do Łazienkowskiego, tam zawróciłem i tą samą drogą, z prędkością stosowną do czasu i miejsca jechałem noga za nogą, aż do podjazdu ulicą Dewajtis.  Ponieważ musiałem na chwilkę do córki na Ursynów podjechać, wybrałem trasę przez środek miasta główną arterią północ - południe, czyli Andersa - Marszałkowska - Puławska. Ale przy d. Kinie Moskwa rozmyśliłem się i zjechałem na dół Spacerową, by pojechać Sobieskiego, ale tym razem nie do Gassów, a do Powsina. Tam skręt w stronę Parku Kultury i Wypoczynku i wjazd na Ursynów od południa, podjazdem na ulicy Podgrzybków. 
U córki żeby nie dźwigać roweru na czwarte piętro, wsadziłem go na kupę do komórki. Wytęż wzrok i znajdź pozostałe cztery rowery.
Pięć rowerów na dwóch poziomach
Pięć rowerów na dwóch poziomach © yurek55

Na zakończenie scenka rodzajowa z drogi dla rowerów, jako doskonała ilustracja i uzupełnienie do świetnego artykułu  o grzeszkach rowerzystów
Facet na oko około sześćdziesiątki jedzie środkiem drogi rowerowej, Zbliżam się do niego i grzecznie informuję, że w Polsce obowiązuje ruch prawostronny. 
- Nie będzie mnie pan pouczał jak mam jeździć! Ja jadę z przodu, to pan musi na mnie uważać! (?)
- Czy samochodem też pan jeździ po lewej stronie i po środku jezdni? - Pytam nadal grzecznie, choć nieco zszokowany jego argumentacją, bo jako żywo nie słyszałem, by jazda z przodu dawała takie przywileje.
Facet będąc już za mną skręca w lewo i żegna mnie staropolskim pozdrowieniem; sp.....j!
Odpowiadam mu równie grzecznie tak, że słychać w promieniu pół kilometra: - G-Ł-U-P-I, S-T-A-R-Y CH- - - - - !!!!! 
Koniec lekcji przepisów i dobrego wychowania.


  • DST 80.00km
  • Czas 04:21
  • VAVG 18.39km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 czerwca 2017 Kategoria Piaseczno/Ursynów, 50-100

Gassy, Piaseczno i wieczorny powrót

Jak mam rano jechać przywieźć dzieci z Piaseczna, a mam ciut więcej czasu - co przecież zależy tylko od godziny pobudki - jadę przez tereny Republiki Rowerowej Gassy. Dojazd znam na pamięć, czas przejazdu też i mogę sprawdzać progresję wyników na segmentach.  Rano zdobyłem czternaście kieliszków, wieczorem już żadnego.

Pętla autobusowa w Gassach
Pętla autobusowa w Gassach © yurek55


  • DST 62.60km
  • Czas 02:42
  • VAVG 23.19km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 czerwca 2017 Kategoria 50-100

Wiało!

Wiało mocno z zachodu, chwilami nawet bardzo mocno. Do Leszna było mi ciężko, ale za to z powrotem frunąłem na skrzydłach wiatru. Najszybszy kilometr przejechałem ze średnią 35,4 km/h, najszybsze pięć kilometrów - 29.7 km/h, max prędkość chwilowa - 40 km/h  Znów przydała się kurtka, bo jadąc na zachód wiatr mocno mnie wychładzał i musiałem ją założyć. Z powrotem już nie była potrzebna, mogłem ją zwinąć i schować do kieszeni. Znów dziś zajechałem do Deca, tym razem na Bemowie, w sumie nawet nie wiem po co. A właściwie wiem, chciałem coś zobaczyć. Miałem szansę dziś poprawić Hipkowy czas na podjeździe do Auchana na Górczewskiej, ale że nie lubię jechać z powrotem tą samą drogą, pojechałem Lazurową. A na pewno te dwie sekundy bym nadrobił z nawiązką. 

Jurek w kurtce
Jurek w kurtce © yurek55

Jurek bez kurki, w nowych spodenkach i rękawiczkach
Jurek bez kurki, w nowych spodenkach i rękawiczkach © yurek55

Triban 520 w nowym malowaniu, tańszy i na gorszym osprzęcie
Triban 520 w nowym malowaniu, tańszy i na gorszym osprzęcie © yurek55

  • DST 71.20km
  • Czas 03:29
  • VAVG 20.44km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 czerwca 2017 Kategoria 50-100

Rowerowe zakupy, wariujący licznik i święte krowy warszawskie

Jakoś nie mogłem się rano zdecydować czy mam ochotę na jazdę, czy nie mam. W końcu około dziesiątej uznałem, że trzeba się ruszyć i nawet pomyślałem o jakiejś setce, ale dość szybko się to postanowienie rozmyło. A to wszystko przez wizytę w Decathlonie w Alei Krakowskiej, gdzie wstąpiłem kupić rękawiczki, a przy okazji zobaczyłem fajne spodenki 500 B'Twin. Jako że nie było mojego rozmiaru pojechałem do mojego Deca obok Reduty, gdzie też nie mieli, a następnie zrewidowałem całkiem swoje plany wyprawowe i wróciłem na chwilę do domu. Włożyłem do plecaka kupione dziś rano ubrania dla moich wnuczek i pojechałem je porozwozić, zahaczając przy okazji o największy sklep Decathlona, w Piasecznie. Tam bez problemu dostałem potrzebny rozmiar, a przy okazji dowiedziałem się, że drugi sklep z pełnym asortymentem znajduje się na Targówku. Popatrzyłem też chwilę na liczniki rowerowe, ale nie znalazłem nic interesującego. Mój obecny, VDO M2.1 wl pomimo zaledwie czternastu miesięcy eksploatacji, chyba na dobre zakończył swój żywot. Niby firma dobra, ale mój egzemplarz okazał się felerny. Gdybym miał paragon..., mniejsza z tym. Co ciekawe nie jest to tym razem problem bezprzewodowej komunikacji pomiędzy nadajnikiem, a licznikiem, tylko sprawa zupełnie inna. Wczoraj na przykład zauważyłem, że zawiesił mi się w czasie jazdy i pokazuje tę samą prędkość i ten sam przebieg. Po wyjęciu z gniazda i ponownym założeniu, bez problemu podjął na nowo pracę, tyle że od zerowego przebiegu - i tak kilka razy. Wyjęcie i włożenie baterii też nic nie dało. Natomiast dziś, regularnie za każdym razem gdy stawałem, licznik konsekwentnie przechodził w tryb ustawień, a gdy ignorowałem zmianę języka i pozostałych parametrów, zaczynał normalnie wskazywać prędkość i liczyć kilometry. Tylko, że znów od zera! W domu założyłem starą Sigmę Speedmaster 5000, która sygnał przesyła przez przewód, nie ma  bajerów, ale ma jedną zaletę -  DZIAŁA. 

Parkowanie po warszawsku Volkswagen WT 7660W; Renault TK 8507R
Parkowanie po warszawsku Volkswagen WT 7660W; Renault TK 8507R © yurek55
Święte krowy warszawskie Toyota WT 41606
Święte krowy warszawskie Toyota WT 41606 © yurek55

PS. Bez mapy pierwszego przejazdu, jest na Strava


  • DST 56.40km
  • Czas 02:55
  • VAVG 19.34km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl