Informacje

  • Wszystkie kilometry: 152186.64 km
  • Km w terenie: 2822.65 km (1.85%)
  • Czas na rowerze: 325d 06h 10m
  • Prędkość średnia: 19.46 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Naprawy

Dystans całkowity:4666.34 km (w terenie 64.00 km; 1.37%)
Czas w ruchu:232:53
Średnia prędkość:20.01 km/h
Maksymalna prędkość:46.17 km/h
Suma podjazdów:4153 m
Maks. tętno maksymalne:123 (78 %)
Maks. tętno średnie:93 (59 %)
Suma kalorii:43027 kcal
Liczba aktywności:94
Średnio na aktywność:49.64 km i 2h 30m
Więcej statystyk
Środa, 7 września 2016 Kategoria > 100, Naprawy

Jeszcze raz Gassy

Dawna tędy nie jechałem, a że trasa ta ma potencjał na "setkę", a mnie się wioski zachodnie znudziły - pojechałem. Z nowości widać remont wału i kolejną fazę remontu mostu na Jeziorce. Nowa jest też rozległa łacha w Gassach przy przystani. Stara natomiast jest moja mizerna umiejętność pokonywania ścianek i asekuracyjne, na klamkach zjeżdżanie po kocich łbach ulicą Świętego Antoniego w Górze Kalwarii. Przypomniałem sobie drogę do Karczewia wśród pól i sadów, a potem wzdłuż torów kolejki otwockiej dojechałem do Warszawy. Tutaj na skutek jakiejś pomroczności, zamiast pojechać prosto do Marsa, wpakowałem się na estakadę pełną pędzących samochodów, która doprowadziła mnie do Trasy Mostu Siekierkowskiego. Z ulgą opuściłem ją w pierwszym możliwym miejscu i przez Gocław i Saską Kępę dotarłem do Poniatoszczaka. Podejrzewałem, że może mi zabraknąć kilometrów jak pojadę prosto Alejami do domu, więc troszkę się pokręciłem.
PS. Na stravie nie ma porannego dystansu do przychodni i z powrotem. Byłem pierwszy w kolejce, ale pan doktor spóźnił się czterdzieści pięć minut. To jego norma
PS.2 Po powrocie zamieniłem łańcuchy.

Remont wału przeciwpowodziowego
Remont wału przeciwpowodziowego © yurek55
Remont mostu na Jeziorce trwa
Remont mostu na Jeziorce trwa © yurek55
Piaszczysta łacha w Gassach
Piaszczysta łacha w Gassach © yurek55
Przystań promowa w Gassach
Przystań promowa w Gassach © yurek55
Kapliczka w Dębówce 1948r
Kapliczka w Dębówce 1948r © yurek55
Wisła w Górze Kalwarii
Wisła w Górze Kalwarii © yurek55
Nowe centrum handlowe w Międzylesiu
Nowe centrum handlowe w Międzylesiu © yurek55
Kultowy samolot ma swoją ulicę na Gocławiu
Kultowy samolot ma swoją ulicę na Gocławiu © yurek55
Plaża pod Mostem Poniatowskiego
Plaża pod Mostem Poniatowskiego © yurek55

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/703658480/embed/e345c66d1f3e81575c8f2c3d85cb3e40a66a6a70">
  • DST 103.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 05:03
  • VAVG 20.40km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 23 sierpnia 2016 Kategoria całe NIC, Naprawy

Rekordowa dziura w dętce

Miałem w planach jazdę rowerem do Piaseczna, bo umówiłem się z córką i mieliśmy razem coś załatwić. Ale dętkowy pech coś mnie w tym roku nie chce opuścić. Już po kilkuset metrach, jeszcze nawet do szpitala na Banacha nie dojechałem, gdy w jednym momencie przednia opona kompletnie sflaczała. Ponieważ miałem wyliczony czas dojazdu, postanowiłem tym razem skorzystać z mleczka uszczelniającego w sprayu. Rzeczywiście po chwili opona wypełniła się, ale aplikator rzecz jasna nie daje właściwego ciśnienia, trzeba dopompować. Dziwnym trafem nie byłem w stanie tego zrobić, pompka nie mogła pokonać oporu  wentyla. Nie miałem czasu na sprawdzanie co się stało i szybko podjąłem decyzję o odwrocie. Jak tylko ruszyłem natychmiast dostrzegłem, że coś jest nie tak z przednim kołem. Okazało się, że zbyt szybkie napełnienie dętki, spowodowało zsunięcie się w jednym miejscu opony z obręczy. Po dalszych kilkunastu metrach zaczęła opona ocierać o goleń amortyzatora, więc resztę drogi do domu pokonałem prowadząc rower. Pod koniec koło niemal całkiem się zablokowało, ale trochę niosąc, trochę na tylnym kole, doprowadziłem rower do domu. Do Piaseczna w rezultacie pojechałem samochodem, a za naprawę zabrałem się dopiero po południu. Do tego czasu znów zeszło całkiem powietrze, co przestało dziwić, jak przyjrzałem się dętce. Dziury o tak ostrych krawędziach, jakby wyciętych nożyczkami i tak długiego prostego przecięcia nie widziałem i nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co mogło spowodować tak rozległe uszkodzenie. Nie umiem też wytłumaczyć, jakim sposobem mleczko mogło je - choć na kilkanaście minut - uszczelnić.
"Są takie rzeczy nie niebie i na ziemi, o których nie śniło się filozofom."
A pompka okazała się w porządku, nowa dętka już dała się napompować. Pojechałem jeszcze na stację i dobiłem do 5,5 atm, a potem zrobiłem małe wieczorne kółeczko dla sprawdzenia. 
Dziurawa dętka
Dziurawa dętka © yurek55

  • DST 4.00km
  • Czas 00:20
  • VAVG 12.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 sierpnia 2016 Kategoria 50-100, Naprawy

Jak duch

Od jakiegoś czasu rower mój wydaje podczas jazdy denerwujące dźwięki. Wprawdzie można znaleźć przełożenie gdy jest ciszej, ale pomimo wszystko, trochę mi to przeszkadza. Stwierdziłem, że źródłem jest łańcuch ocierający o wózek, a swoje dokładają też pedały, które źle zniosły kontakt z bałtyckim piaskiem. Ponieważ nie znam innego miejsca, gdzie w tak sympatycznej atmosferze i "od ręki" zajmują się rowerami  klientów, pojechałem do Nieporętu. Księgowego zastałem przy pakowaniu roweru w karton do wysyłki i patrząc jak to robi, byłem rzeczywiście pod wrażeniem. Liczba użytych trytytek szła w dziesiątki, a z kawałków gąbki chroniących elementy przed otarciami w transporcie, można by materac dwuosobowy zrobić. Myślę, że nasz forumowy kolega musiał w młodości dużo grać w tetrisa i być mistrzem w tej grze. Patrzyłem jak  w kartonie lądują poszczególne elementy, jak po kolei wypełnia się każdy centymetr wolnej powierzchni i jeszcze koszyczek na kierownicę się zmieścił i siodełko szerokie. No, tetris jak nic, wszystko dokładnie w swoim miejscu! Nie muszę dodawać, że w trakcie tych wszystkich czynności cały czas gadaliśmy o wszystkim i o niczym, ze szczególnym uwzględnieniem różnych aspektów posiadania niemowlaka w domu. No i troszkę o sprawach, że tak nazwę, ogólnorowerowych. Po zapakowaniu i zaklejeniu kartonu, powiedziałem wreszcie o moich problemach z rowerem.  Adam natychmiast zauważył problem z obracaniem się pedałów i zasugerował wymianę, potem coś pokręcił śrubokrętem, troszkę pomajstrował przy manetkach i po chwili przerzutka chodziła jak złoto i łańcuch też przestał wydawać dźwięki. Uznałem też, że warto w końcu rozstać się z plastikowymi pedałami i przyznałem rację, że trzeba założyć coś lepszego. W cenie zakupu - nie muszę dodawać, że bardzo korzystnej - dostałem gratis montaż i po chwili korby zyskały nowy wygląd. Ale dopiero jak wsiadłem i zakręciłem, poczułem prawdziwą różnicę. Rzeczywiście but trzyma się ząbkowanej platformy rewelacyjnie, a co ważniejsze obraca się płynnie - i przede wszystkim, cicho.
Teraz poruszam się po drogach bezszelestnie, jak duch.  Dziękuję Adam! :)
Pedallo
Pedallo © yurek55
Vistula River
Vistula River © yurek55
Kanał Królewski
Kanał Królewski © yurek55
Zalew Zegrzyński
Zalew Zegrzyński © yurek55
Zalew Zegrzyński
Zalew Zegrzyński © yurek55
Rzeka Wisła
Rzeka Wisła © yurek55
Dystans z Locusa jest mniejszy, bo po wyjściu od Księgowego telefon złapał fixa dopiero w Legionowie. Pewnie dlatego, że nie włączyłem pauzy.

  • DST 81.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:51
  • VAVG 21.04km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 sierpnia 2016 Kategoria 50-100, Naprawy

Pomiędzy mostami

Po kilku dniach przerwy przeznaczonych na opiekę nad dziećmi tudzież na inne sprawy rodzinne, z ochotą wsiadłem dziś na rower i pokręciłem trochę po mieście. Wydawało się od rana, że deszcz wisi w powietrzu, więc postanowiłem się nie oddalać zbytnio.  Sprawdziłem postępy w budowie przeprawy rowerowej przy żerańskiej elektrociepłowni i drogą wzdłuż Wisły dojechałem do najbardziej na południe wysuniętego warszawskiego mostu. Tam obowiązkowa fotka, ale dalszą drogę do domu poprowadziłem nieco wydłużoną trasą, chciałem przekroczyć pięćdziesiąt kilometrów. Chciałem też przypomnieć sobie, jak jedzie się Doliną Służewiecką i Marynarską, ale wiaduktami nad torami i nad Żwirki i Wigury. Tam donośnie i przeciągle zatrąbił kierowca terenowego auta, jadący z ponad dopuszczalną prędkością lewym pasem. Pewno dawał w ten sposób wyraz swojej dezaprobacie dla mnie, choć zupełnie mu w niczym nie przeszkadzałem, na prawym pasie i przy  krawędzi. Albo może myślał, że niespodziewanie zmienię pas na lewy i wjadę mu pod koła? Z troski o moje bezpieczeństwo użył profilaktycznie i ostrzegawczo klaksonu.  
PS. Na ostatnim zdjęciu dokumentacja mojego dziennego przebiegu. Na rowerze muszę się dobrze sprężać, żeby w miesiąc tyle przejechać a tu wystarczyło niecałe dwanaście godzin. A ile gmin zaliczyłem, aż trudno zliczyć i spamiętać! 
PS.2 Po powrocie zamieniłem łańcuchy.



Most rowerowy nad Kanałem Żerańskim w budowie
Most rowerowy nad Kanałem Żerańskim w budowie © yurek55
Most rowerowy nad Kanałem Żerańskim zza płotu
Most rowerowy nad Kanałem Żerańskim zza płotu © yurek55
Panorama z żerańskiego brzegu
Panorama z żerańskiego brzegu © yurek55
Z Mostu Siekierkowskiego HDR
Z Mostu Siekierkowskiego HDR © yurek55
Dzienny przebieg
Dzienny przebieg © yurek55

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/674853825/embed/d0a377597c90c857e604c676399a9a580811d184">
  • DST 50.52km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:35
  • VAVG 19.56km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 lipca 2016 Kategoria 50-100, gminobranie, Nad morzem 4, Naprawy, przed śniadaniem

Damnica, gmina (prawie) przeoczona

Wczorajszego wieczora ku swemu wielkiemu zaskoczeniu, odkryłem w telefonie jeszcze jedną zaplanowaną trasę, właśnie po gminę Damnica. Tyle razy patrzyłem i jej nie widziałem. Nie mając dostępu do swojego konta na zaliczgminę, nie uzupełniałem na bieżąco swoich zdobyczy gminnych i nie wiedziałem, gdzie są białe plamy. Wiedziałem jedynie, że Łeba jest niezaliczona i to było moim problemem, reszta wydawała mi się już zrobiona. 
No ale koniec końców, skoro już sobie uświadomiłem to moje przeoczenie, odbyłem kolejną poranną wycieczkę, łącząc przyjemne z pożytecznym.

Zbiorniki zbożowe Polish Agro w Jezierzycach
Zbiorniki zbożowe Polish Agro w Jezierzycach © yurek55
Gmina Damnica
Gmina Damnica © yurek55


  • DST 61.56km
  • Czas 03:12
  • VAVG 19.24km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 794m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 lipca 2016 Kategoria 50-100, Naprawy

Ziarnko do ziarnka

Trzy razy dziś wyjeżdżałem: rano do sklepu, w południe krótki przejazd kontrolny, wieczorem po baterię do telefonu dla Żony. Ostatni wyjazd, najdłuższy - poznawałem nowe drogi. Dotarłem do budynku poniżej, a potem drogą gruntową do stacji Dawidy. Widziałem już zakład o nazwie Centrum Paznokcia, teraz Centrum zdrowego oka i to europejskie. Te nazwy mnie załamują...
PS
Wymieniłem kółka przerzutki i zamieniłem łańcuch.


Europejskie Centrum Zdrowego Oka róg Hołubca i Sztajerka
Europejskie Centrum Zdrowego Oka róg Hołubca i Sztajerka © yurek55




  • DST 60.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:07
  • VAVG 19.25km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 18 czerwca 2016 Kategoria Naprawy

Po setkę

Nie miałem dziś żadnego innego celu jak tylko zaliczyć setkę. To się chyba nazywa jeżdżeniem dla statystyk, prawda? Jadąc na zachód zmagałem się z przeciwnym wiatrem i w Lesznie średnią miałem 18,7km/h, ale potem już ho! ho! Niestety wiedziałem, że jadąc stałą trasą przez zachodnie wioski nie osiągnę założonego dystansu i musiałem pokombinować, żeby nie dokręcać pod domem. Skierowałem się na Ożarów i Pruszków, ale do Tworek już dziś nie zaglądałem, tylko pojechałem na Piastów. Potem uprzytomniłem sobie, że to wszystko za krótko i postanowiłem poszukać drogi na Pęcice i Janki i tamtędy dotrzeć do domu. Przy zakładach Centra skręciłem na południe i po krótkim błądzeniu odnalazłem w końcu właściwą drogę. Zdjęcie tylko jedno, bo szkoda mi było czasu. Drugie, jako ciekawostka. Ten rower stoi przypięty w tym miejscu jeszcze od wczesnej wiosny. Może właścicielowi się film urwał jak go przypinał i do dziś nie wie, co się z nim stało?

Zapomniany rower na Ochocie
Zapomniany rower na Ochocie © yurek55
Jeszcze jedno złamane drzewo
Jeszcze jedno złamane drzewo © yurek55

  • DST 103.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 04:55
  • VAVG 20.95km/h
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 czerwca 2016 Kategoria <50, Naprawy

@#$%^&* mać!!!!!

1. Osiem kilometrów jazdy - pierwsza guma
2. Wymiana dętki i powrót do domu
3. Kupno nowej opony
4. Wymiana opony 
5. Wymiana kasety + łańcucha
6. Wymiana klocków
7. Regulacja przerzutki (fiasko całkowite, nie działa)
RAZEM 
Trzy godziny spędzone w piwnicy

W trakcie tych wszystkich wymienionych czynności, powietrze z dętki postanowiło wydostać się na zewnątrz. Zabrałem rower na górę, rozebrałem koło, załatałem dwie dętki (poranna i ta z piwnicy), włożyłem dętkę, napompowałem, założyłem koło. Pojechałem na stację i kompresorem dobiłem ciśnienie do 4 atmosfer. W czasie jazdy przerzutka też nie działa. Null, zero, nic! Po powrocie zdjąłem gripy i je umyłem, bo na czarno brudziły ręce. 
Podsumowanie:
Całą sobotę spędziłem przy rowerze, pól dnia w piwnicy, drugie pół na klatce. Jestem mocno @#$%^&*$^. Żegnam się z państwem.

  • DST 16.00km
  • Czas 00:45
  • VAVG 21.33km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 3 czerwca 2016 Kategoria <50, Naprawy

Osz fak, dwa razy koło zdejmować!

Tytuł nie jest do końca prawdziwy, bo nie złapałem dwa razy pany, ale koło zdejmowałem dwa razy. A jak to było, opowiem. 
Najpierw usłyszałem charakterystyczny dźwięk, gdy koło najeżdża np. na kamyk i on w taki specjalny sposób "strzela". Było to przy hotelu Vera na chodniku, czyli przejechałem imponujące siedemset metrów od domu. Powietrze zeszło do zera natychmiast, a ja zabrałem się za wymianę dętki. Miałem oczywiście zapas więc spoko. Tylko, że ta zmieniona zaczęła puszczać niemal od razu i po przejechaniu podziemnego przejścia przy Zachodnim musiałem dopompować. Dobrze, że po drugiej stronie jest sklep rowerowy Airbike, kupiłem nową dętkę, zmieniłem i  mogłem jechać dalej. W domu sprawdziłem co się stało i ta pierwsza dętka miała takie duże rozcięcie, że nie dawała się nawet napompować. Ale to nie wszystko. Obmacując ją odkryłem że jest coś wewnątrz - wewnątrz dętki! Musiałem sprawdzić co to jest. Wziąłem nóż, rozciąłem i znalazłem coś takiego. 
Obce ciało wewnątrz dętki
Obce ciało wewnątrz dętki © yurek55
Obce ciało wewnątrz dętki 2
Obce ciało wewnątrz dętki 2 © yurek55
Nie chcę nawet myśleć jak wygląda moja nowa opona, nawet nie patrzyłem. To co wyjąłem ze środka wygląda jak odłupany ostry kawałek kamienia. A zapasowa dętka puszczała powietrze, bo źle ją załatałem, a potem niestarannie sprawdziłem. Podszedłem do tego zbyt nonszalancko, bo taka banalna wydawało mi się czynność, nie wymaga specjalnej uwagi.  I tak to, po niemal półtora roku przerwy, w odstępie tygodnia dwa razy przebiłem dętkę. Pech!



  • DST 25.00km
  • Czas 01:17
  • VAVG 19.48km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 maja 2016 Kategoria > 100, Naprawy

Zobaczyć mural i zmierzyć miasto.

Jeśli Gazeta Wyborcza coś krytykuje, jeśli jej dziennikarzom coś się nie podoba, to ja mam zawsze przeciwne zdanie. O powstającym muralu na Żoliborzu, na który środki wywalczyli w budżecie partycypacyjnym mieszkańcy, redaktor Jarosław Osowski pisał: "ponure malowidło",  "Do głosowania [...]wzywali księża", "Wszystko wygląda dość kiczowato". Postanowiłem więc sam to sprawdzić. 
Początek niestety nie był najlepszy, bo już po dwóch kilometrach przebiłem tylną dętkę i musiałem zrobić sobie dłuższy postój. Tym razem dziurkę zrobiła trójkątna blaszka, która ostrym końcem wbiła się w przednio - boczną część opony. To pierwsza guma (pana, flak, kapeć) od niemal półtora roku (styczeń 2015). 
Powstańczy mural na Żoliborzu
Powstańczy mural na Żoliborzu © yurek55
To są kryteria kiczu wg GW
To są kryteria kiczu wg GW © yurek55
Ponure malowidło wg GW
Ponure malowidło wg GW © yurek55
Tak więc jak widać powyżej, malowidło nie mogło podobać się Wyborczej, co innego orzeł z czekolady, różowe baloniki i tęczowe flagi. Czerscy jak zawsze w formie. 
Po dojechaniu do końca Trasy Armii Krajowej, w Markach skręciłem ku Warszawie, by kolejny dzień pod rząd przejechać Radzymińską, Aleją Solidarności i Trasą W-Z. Dziś chciałem wreszcie zmierzyć odległość, od wschodniej do zachodniej granicy miasta. W ubiegłym roku jak pamiętacie, zmierzyłem oś  północ - południe  która liczy 27 kilometrów. Dziś wyszło niespełna 18,5 kilometra. Ale pomiar jest i tak do poprawki, bo wschodniego krańca trzeba szukać na drodze do Mińska Mazowieckiego za Starą Miłosną. Ten jest północno - wschodni. 
Wschodni kraniec Warszawy
Wschodni kraniec Warszawy © yurek55
Zachodni kraniec Warszawy
Zachodni kraniec Warszawy © yurek55
Kajakarz na Wiśle
Kajakarz na Wiśle © yurek55
Kiedy już dojechałem do rogatek Warszawy mogłem skręcić na wiadukt i ulicą Gerdziejewskiego przez Ursus wrócić do domu. Było gorąco, a na dodatek podciął mi skutecznie skrzydła starszy facet na zwykłym rowerze, z którym tasowałem się przez całą Warszawę. Ja go wyprzedzałem i zyskiwałem przewagę gdy on stał na światłach, a po kilkuset metrach znowu widziałem jego oddalające się plecy.  A w końcu światła się skończyły i tylem go widział. A nie był to młodzik na szosie, tylko człowiek w moim wieku. Pewnie to buty spd dają taką przewagę. Pokrzepiony nieco tą myślą ruszyłem dalej na zachód dawną poznańską wylotówkę z zamiarem opuszczenia jej zanim pojawi się znak B-9 i skieruje mnie na najgorszą drogę rowerową na Mazowszu. Kiedyś już nią jechałem, niedawno Hipek też dość niepochlebnie ją opisywał, więc w Ołtarzewie skręciłem w lewo i niebawem zobaczyłem z daleka monumentalny kościół na Żbikowie. Nie pchałem się do centrum Pruszkowa, tylko jakimiś opłotkami dotarłem do nielegalnego, acz uczęszczanego przejścia przez tory i po chwili byłem po drugiej stronie. A piszę, że uczęszczane, bo to "czarny punkt kolejowy" - siedem ofiar śmiertelnych, czworo rannych. Gdy dotarłem do Podkowy Leśnej postanowiłem odwiedzić kościół i zobaczyć jak wygląda latem.
Wygląda tak.
Ogród w rozkwicie
Ogród w rozkwicie © yurek55
Mojżesz i kamienne tablice
Mojżesz i kamienne tablice © yurek55
Kościół Św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej
Kościół Św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej © yurek55
Psalm Dawidowy
Psalm Dawidowy © yurek55  

Kwiatuszek
Kwiatuszek © yurek55
Patron Parafii Święty Krzysztof
Patron Parafii Święty Krzysztof © yurek55
Białe pawie
Białe pawie © yurek55
Ogród przykościelny
Ogród przykościelny © yurek55 
W ogrodzie nieco odpocząłem, nabrałem sobie do butelki wody i pojechałem do Nadarzyna. Patrząc na przejechany dystans widziałem, że jest szansa na setkę, więc potem pojechałem w kierunku Piaseczna i dopiero w Lesznowoli skierowałem się w kierunku domu. Pomimo, że jechało się dziś trudno, bo wschodni, sprzyjający wiatr miałem na warszawskim odcinku pomiędzy rogatkami, cel osiągnąłem, choć avg nie powala.


height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/590956354/embed/df121e619c7140c3145e41414841fb1914b7119d">
  • DST 102.00km
  • Czas 05:09
  • VAVG 19.81km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl