Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2017
Dystans całkowity: | 1297.77 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 60:33 |
Średnia prędkość: | 21.43 km/h |
Maksymalna prędkość: | 48.60 km/h |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 61.80 km i 2h 53m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 16 lipca 2017
Kategoria <50, przed śniadaniem
Do mostu
Obudziłem się stosunkowo późno i nie miałem za wiele czasu. Mogłem jechać do Borzęcina, albo do mostu w Obórkach - kilometrów jest mniej więcej tyle samo. Gassy jednak wywołują inny rodzaj energii, jakoś tak mobilizują do kręcenia. W tamtą stronę dłuższą drogą, przez Powsin, jest 23 kilometry - z powrotem, Wilanowską - 21.

Most nad Jeziorką © yurek55

Czas dojazdu © yurek55

Chwale się © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1085720512/embed/81e32f43e6a5c2caecdc9595153c348cc39354ec">

Most nad Jeziorką © yurek55

Czas dojazdu © yurek55

Chwale się © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1085720512/embed/81e32f43e6a5c2caecdc9595153c348cc39354ec">
- DST 44.20km
- Czas 01:51
- VAVG 23.89km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 lipca 2017
Kategoria > 100
Ciągnie wilka do Gassów
Nastawiłem się dziś na trasę 100+ i w grę wchodziła trasa dokoła Puszczy Kampinoskiej, albo duży krąg dokoła Piaseczna z końcówką przez Gassy. Oczywiście wygrał ten drugi wariant - i to walkowerem. Podobają mi się te tereny i podoba mi się poprawianie czasów na tamtejszych segmentach. Wczoraj jadąc w grupie poprawiłem osiemnaście, dziś jadąc solo - dwanaście. Choć nie do końca. W pewnym momemncie, w okolicach Wólki Dworskiej minęła mnie sześcioosobowa grupka, a ja postanowiłem wykorzystać wczorajszą lekcję jechania na kole. Dogoniłem ich i przez około trzy kilometry trzymałem się z tyłu peletoniku. Niestety na dłużej nie było mnie stać i w końcu odpadłem, ale to z nimi właśnie przejechałem najszybsze kilometry dzisiejszego dnia. Patrzyłem na statystyki Locusa i zanim się podłączyłem, jak i wtedy, gdy odpadłem, moja prędkość była niższa o pięć - siedem kilometrów na godzinę. Czyli Wilk miał rację, że w peletonie jedzie się co najmniej pięć kilometrów szybciej. Tylko trzeba jeszcze umieć stabilnie utrzymać z nimi te 30km/h, dłużej niż mnie się to dziś udało.
Pod koniec trochę już osłabłem i szukałem pretekstów do stawania, stąd zdjęcie kupy piachu. A na koniec jeszcze zatrzymałem się na Cmentarzu Czerniakowskim zmoczyć chustkę i Wieczny Odpoczynek zmówić przy grobie teściów. Potem już znowu mogłem jechać, ale podjazd pod Agrykolę sobie darowałem. Podjechałem Spacerową.

Coś budują w Jankach © yurek55

Kontrola czasu - ratusz w Nadarzynie © yurek55

Jest fontanna! Tarczyn © yurek55

Tradycyjna fotka z mostu © yurek55

Rzeka Jeziorka © yurek55

Składnica piasku w Wilanowie © yurek55
I tyle.
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1084343232/embed/a599940806f75dd763782237983f11cf40075545">

Coś budują w Jankach © yurek55

Kontrola czasu - ratusz w Nadarzynie © yurek55

Jest fontanna! Tarczyn © yurek55

Tradycyjna fotka z mostu © yurek55

Rzeka Jeziorka © yurek55

Składnica piasku w Wilanowie © yurek55
I tyle.
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1084343232/embed/a599940806f75dd763782237983f11cf40075545">
- DST 113.70km
- Czas 05:09
- VAVG 22.08km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Miłe spotkanie w Obórkach
Wyjeżdżając z domu poczułem, że tylny hamulec ledwo zipie, ale że przód trzymał dobrze, to niezbyt się tym przejąłem. Szybko dojechałem na Ursynów i zdążyłem jeszcze przed zamknięciem odebrać receptę, choć niektórzy nie wierzyli, że mi się uda. Potem ulicą Orszady zjechałem do Miasteczka Wilanów i już po chwili prułem do Powsina. Wprawdzie czasu na jazdę do Gassów nie miałem, ale chciałem zaliczyć krótszą pętlę, do mostu w Obórkach. Tam zrobiłem przystanek na fotkę, a z jadącej grupki słyszę: cześć Jurek! cześć Jurek! cześć Jurek! Okazało się, że to wirtualni rowerowi znajomi z Wykopu mnie rozpoznali i zahamowali żeby się przywitać. Zaprosili mnie do wspólnej powrotnej jazdy obiecując, że nie będą cisnąć za mocno i że mnie nie urwą. Bardzo sympatyczni młodzi ludzie: Marcin, Kuba i dziewczyna, której imienia nie zapamiętałem o ksywie/nicku? Rdza, doskonale korespondującym z kolorem jej włosów. Po drodze uczyli mnie jak się jedzie na kole, jakie jest znaczenie sygnałów dawanych przez prowadzącego, a gdy powiedziałem o kłopotach z tylnym hamulcem, Marcin natychmiast odkrył przyczynę. Nie miałem już prawie okładzin. Zaproponował, że mi je da, bo leżą u niego i się kurzą, jeśli mi po drodze wracać Belwederską. Gdy tam dojechaliśmy, nie tylko je przyniósł, ale na dodatek od razu na klatce mi je wymienił. Ja w tym czasie gadałem z Kubą, bo Rdza pożegnała się z nami już wcześniej. Niesamowicie pozytywni młodzi ludzie, uczynni, sympatyczni, pogodni i weseli. No i zakręceni na punkcie roweru - może to jest wytłumaczenie? :)

Ujście Jeziorki do Wisły z mostu w Obórkach © yurek55

Ujście Jeziorki do Wisły z mostu w Obórkach © yurek55
- DST 49.70km
- Czas 02:09
- VAVG 23.12km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 lipca 2017
Kategoria <50
Z duszą na ramieniu
Nie zapowiadało się dziś na to, że będę wychodził gdzieś z domu, a o rowerze to już nie mam mowy absolutnie. Wprawdzie musiałem być na Śródmieściu ale byłem gotów to odwołać, byle tylko nie moknąć w tej ulewie. Jednak w końcu deszcz przestał padać i nawet nieśmiało zaczęło wyglądać słońce, więc wsiadłem w tramwaj (sic!) i pojechałem. Gdy już załatwiłem sprawę i wróciłem do domu, a deszcz nadal nie padał i jezdnie już wyschły, przebrałem się rowerowo i pojechałem na Marynarską odebrać telefon z naprawy. Koszt wymiany potłuczonego wyświetlacza to 691 złotych, koszt hartowanego szkła zabezpieczającego wyświetlacz, kilkadziesiąt. Rachunek jest prosty, prawda? Nie dla wszystkich, ale... kto bogatemu zabroni? Gdy już oddałem telefon wiatr, który dziś wiał wyjątkowo mocno, napędził nie wiadomo skąd tyle czarnych chmur, że w strachu przed kolejną nawałnicą zarządziłem szybki odwrót. Po kilku minutach, ten sam wietrzysko rozpędził groźne chmurzyska precz i znowu wyszło słońce. Zanim dojechałem do domu zdążyłem pożałować, że mam na sobie koszulkę z długim rękawem. Tak to się zmieniała pogoda w Warszawie, ale wiatr w mieście nie jest aż tak dokuczliwy, jak to widać i słychać u Księgowego. A mnie nawet niechcący kilka pucharów udało się zdobyć.

Tu było, tu stało - Rotunda © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1081477597/embed/905b65e1befeddaeeeec8244f4ce24ac976febad">

Tu było, tu stało - Rotunda © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1081477597/embed/905b65e1befeddaeeeec8244f4ce24ac976febad">
- DST 23.10km
- Czas 01:10
- VAVG 19.80km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 lipca 2017
Kategoria 50-100
Dwie po mieście, w tym jedna deszczowa
Znowu, kolejny już dzień jazdy po mieście. Coś zawoziłem, coś przywoziłem, coś odbierałem, coś kupowałem - nie sprzyja to szybkiej jeździe. Ale znalazłem trzecie miejsce w Warszawie odwiedzane przez turystów z Izraela, po cmentarzu na Okopowej i Umschagplatz. To podwórko na Złotej, gdzie zachował się fragment muru getta. Dziś stały tam trzy autokary, ale miałem szczęście gdy akurat grupy Żydów przemieszczały się z jednego na drugie podwórko i mogłem szybko cyknąć parę fotek. Drugi punkt mojej wycieczki to był Szpital Grochowski na Grenadierów, potem szpital na Ursynowie i powrót do domu. W trakcie podróży walczyłem z wariującym GPS-em w telefonie, który wyłączał się gdy gasiłem ekran i chowałem do kieszonki. Coś się w ustawieniach poprzestawiało.

Oryginał muru getta warszawskiego © yurek55

Postawili ten mur jacyś naziści, chyba polscy skoro w Polsce? © yurek55

Enklawa getta na Złotej © yurek55

Miejsce pamięci Żydów pomordowanych i zamęczonych w latach 1940 - 43 przez okupanta niemieckiego © yurek55

Miejsce żydowskich wycieczek © yurek55

Ofiara komunikacyjna, czy topielec? © yurek55

Most siekierkowski i kominy EC Siekierki © yurek55

ZUS się remontuje © yurek55

Ochłoda w Lemingradzie © yurek55
Po południu miałem jeszcze jedną misję i wykonałem ją pomimo padającego deszczu. Wiedziałem, że będzie padać, a pomimo to pojechałem. Kropiło od samego początku, a lunęło po dziesięciu minutach. Schroniłem się w Decu i przeczekałem najgorsze, potem, gdy już tylko zwyczajnie padało, założyłem kurtkę i pojechałem dalej. Gdy już dotarłem do celu, czyli Tesco na Połczyńskiej, znów wyszło słońce i można się było rozebrać. Zanim wróciłem do domu byłem praktycznie suchy, za wyjatkiem butów i skarpet. Ale w butach chlupała przedtem woda, więc nie mogły tak szybko wyschnąć.
Na zakończenie wycieczki ciekawy widoczek prze Rondzie Zesłańców Syberyjskich. Co się stało temu roweru?
A lokalizacja GPS nadal się k...a wyłącza. Po południu było to samo.

Dziwny rower © yurek55

Czyżby awaria? © yurek55
Kulawe mapki

Oryginał muru getta warszawskiego © yurek55

Postawili ten mur jacyś naziści, chyba polscy skoro w Polsce? © yurek55

Enklawa getta na Złotej © yurek55

Miejsce pamięci Żydów pomordowanych i zamęczonych w latach 1940 - 43 przez okupanta niemieckiego © yurek55

Miejsce żydowskich wycieczek © yurek55

Ofiara komunikacyjna, czy topielec? © yurek55

Most siekierkowski i kominy EC Siekierki © yurek55

ZUS się remontuje © yurek55

Ochłoda w Lemingradzie © yurek55
Po południu miałem jeszcze jedną misję i wykonałem ją pomimo padającego deszczu. Wiedziałem, że będzie padać, a pomimo to pojechałem. Kropiło od samego początku, a lunęło po dziesięciu minutach. Schroniłem się w Decu i przeczekałem najgorsze, potem, gdy już tylko zwyczajnie padało, założyłem kurtkę i pojechałem dalej. Gdy już dotarłem do celu, czyli Tesco na Połczyńskiej, znów wyszło słońce i można się było rozebrać. Zanim wróciłem do domu byłem praktycznie suchy, za wyjatkiem butów i skarpet. Ale w butach chlupała przedtem woda, więc nie mogły tak szybko wyschnąć.
Na zakończenie wycieczki ciekawy widoczek prze Rondzie Zesłańców Syberyjskich. Co się stało temu roweru?
A lokalizacja GPS nadal się k...a wyłącza. Po południu było to samo.

Dziwny rower © yurek55

Czyżby awaria? © yurek55
Kulawe mapki
- DST 69.00km
- Czas 03:45
- VAVG 18.40km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 lipca 2017
Kategoria <50
Po mieście
Nie dało się wygospodarować czasu na poważna jazdę, a miałem kilka spraw do załatwienia, więc tylko pokręciłem się trochę po ulicach. Byłem między innymi zapisać się do lekarza i udało się dostać termin już na poniedziałek - dobrze, że nie jestem chory. Potem na Marynarskiej u Samsunga zostawiłem do naprawy ich flagowca, Galaxy S7 i troszkę dookoła wróciłem do domu. Za gorąco było na jazdę, nawet zdjęć mi się nie chciało robić. Będzie bez.
Tym razem mapka z endo, bo biorę udział w "Pomoc mierzona kilometrami". Nauczyłem się (przypomniałem sobie) jak się je wstawia z endomondo.
Tym razem mapka z endo, bo biorę udział w "Pomoc mierzona kilometrami". Nauczyłem się (przypomniałem sobie) jak się je wstawia z endomondo.
- DST 21.00km
- Czas 01:09
- VAVG 18.26km/h
- Temperatura 31.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 lipca 2017
Kategoria > 100
Gassy razy dwa
Dzisiejsza trasę znalazłem gdzieś, kiedyś w internecie, chyba jak na ustawkę się umawiała #rowerowawarszawa z wykopu. Ściągnąłem ją na telefon i czekała do dziś, bo chciałem tym razem przejechać trasę do Góry Kalwarii w obie strony. Dziś już niestety nie jechałem tak szybko jak wczoraj i w efekcie wyprzedziło mnie ze trzydziestu szoszonów, ale nie jest to dla mnie jakaś trauma specjalna. Czułem, że jedzie mi się gorzej niż wczoraj, jakoś tak ciężko się kręciło i trudno było dobić do 30 km/h, a pod koniec to już całkiem bryndza. Dlatego zdziwiłem się, że aż trzynaście życiówek na segmentach wykręciłem, a w sumie dostałem od Stravy 35 pucharów.

Kościół w GK bez zegara. Godzina 10:58 © yurek55

Remont mostu w Wincentowie, przejść mozna © yurek55

Kościół w Sobikowie też bez czasu © yurek55

Powrót do GK - ratusz godz. 12:17 © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1073286123/embed/9d63e5555ab1dbc483443cb362dcca0df73635a2">

Kościół w GK bez zegara. Godzina 10:58 © yurek55

Remont mostu w Wincentowie, przejść mozna © yurek55

Kościół w Sobikowie też bez czasu © yurek55

Powrót do GK - ratusz godz. 12:17 © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1073286123/embed/9d63e5555ab1dbc483443cb362dcca0df73635a2">
- DST 111.10km
- Czas 04:55
- VAVG 22.60km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 lipca 2017
Kategoria 50-100
Rekordowo szybki przejazd
Tym razem mój przejazd poprowadziłem w odwrotnym kierunku niż zazwyczaj. Miałem niewiele czasu do zmroku i musiałem trochę się spieszyć, a że dobrze się czułem, to rezultat przeszedł moje oczekiwanie. Osiemnaście rekordów życiowych na segmentach Stravy, do tego kilka drugich i trzecich czasów - w sumie 24 kieliszki. Raz tylko zatrzymałem się na piaseczyńskim rynku z zamiarem zmoczenia chustki, ale chodnikowe wodotryski nie działały. Potem już kręciłem najszybciej jak się dało i tym razem nikt mnie w drodze od Konstancina, przez Gassy i aż do samego Wilanowa nie wyprzedził.

Piaseczno - kontrola czasu © yurek55

Piaseczno - kontrola czasu © yurek55
- DST 61.28km
- Czas 02:28
- VAVG 24.84km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 lipca 2017
Kategoria 50-100
Na spotkanie w Radzikowie IHAR
Od kilku tygodni czekałem na okazję, by oddać i osobiście podziękować koledze vuki, za możliwość przetestowania siodełka Adamo Prologue. Wreszcie Marek dał znak, że jest w okolicy więc z radością wykorzystałem sposobność by go poznać i przy okazji zrobić trochę kilometrów. Przed południem nie mam możliwości, z uwagi na miłych gości, którzy przyjechali na wakacje, ale po obiedzie nic już nie stało na przeszkodzie. Jedynie pogoda była dość niepewna, ale tym razem nie mogło mnie to powstrzymać. Radzików IHAR leży przy trasie moich częstych wędrówek przez zachodnie wioski, ale nie miałem okazji nigdy tam zajeżdżać. Pewnie dlatego, że jest tam znak "droga bez przejazdu", która prowadzi tylko do Instytutu i instytutowego osiedla. Tajemniczy skrót w tytule wpisu, to Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin, a na tablicy z nazwą miejscowości jest naprawdę Radzików IHAR, w odróżnieniu od prawdziwego Radzikowa, który jest zwykłą wsią koło Błonia.
Marek czekał na mnie na przystanku i z daleka już komentował moją wolną kadencję i słaby czas przejazdu. Jakoś udało mi się wybronić, szybko złapaliśmy dobry kontakt i następne kilkanaście minut, upłynęło nam na wesołych pogwarkach o sprawach, a jakże, rowerowo - maratonowych. Niestety czas mijał nieubłaganie, a ja miałem przed sobą drogę powrotną, ze słabym światłem przednim. Chciałem wrócić jeszcze w miarę po widnemu, więc pożegnaliśmy się i ruszyłem z powrotem. Poznałem kolejnego, bardzo sympatycznego członka rowerowej społeczności i cieszę się, że jest nas tylu pozytywnie zakręconych.

Kontrola czasu na Żbikowie © yurek55

Wiadukt nad torami w Al. Jerozolimskich © yurek55
PS. W Kaputach o 18:50 widziałem jadącą z przeciwka i to bardzo szybko, ładną, drobną dziewczynę z jasnym kucykiem, bez kasku, na czarnej szosie. Czyżby Hipcia?
Marek czekał na mnie na przystanku i z daleka już komentował moją wolną kadencję i słaby czas przejazdu. Jakoś udało mi się wybronić, szybko złapaliśmy dobry kontakt i następne kilkanaście minut, upłynęło nam na wesołych pogwarkach o sprawach, a jakże, rowerowo - maratonowych. Niestety czas mijał nieubłaganie, a ja miałem przed sobą drogę powrotną, ze słabym światłem przednim. Chciałem wrócić jeszcze w miarę po widnemu, więc pożegnaliśmy się i ruszyłem z powrotem. Poznałem kolejnego, bardzo sympatycznego członka rowerowej społeczności i cieszę się, że jest nas tylu pozytywnie zakręconych.

Kontrola czasu na Żbikowie © yurek55

Wiadukt nad torami w Al. Jerozolimskich © yurek55
PS. W Kaputach o 18:50 widziałem jadącą z przeciwka i to bardzo szybko, ładną, drobną dziewczynę z jasnym kucykiem, bez kasku, na czarnej szosie. Czyżby Hipcia?
- DST 57.80km
- Czas 02:28
- VAVG 23.43km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 lipca 2017
Kategoria 50-100
Późny wyjazd, krótki dystans
Nie miałem czasu na rower, bo jednak są w życiu sprawy ważniejsze, więc wyjechałem zdecydowanie później niż zwykle. Wybrałem trasę biorąc pod uwagę siłę i kierunek wiatru, który dziś był wyraźnie odczuwalny i nawet dość chłodny. Nawet żałowałem początkowo, że nie wziąłem koszulki z długim rękawem, ale po niedługiej chwili rozgrzałem się jazdą i dalej było już w porządku. Pomimo przeciwnego wiatru udawało się kręcić z niezłą jak na mnie prędkością i to jest istotna korzyść z posiadania roweru szosowego. A w powrotnej drodze, z wiatrem, zdobyłem kolejne trofea od Stravy, tym razem 11 pucharów.

Kontrola czasu w Borzęcinie © yurek55
height="405" width="590" framborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1065568453/embed/93fcda50ed417fc42c37d558ef675f7794fa72f6">

Kontrola czasu w Borzęcinie © yurek55
height="405" width="590" framborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1065568453/embed/93fcda50ed417fc42c37d558ef675f7794fa72f6">
- DST 53.00km
- Czas 02:28
- VAVG 21.49km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze