Środa, 5 lipca 2017
Kategoria 50-100
Na spotkanie w Radzikowie IHAR
Od kilku tygodni czekałem na okazję, by oddać i osobiście podziękować koledze vuki, za możliwość przetestowania siodełka Adamo Prologue. Wreszcie Marek dał znak, że jest w okolicy więc z radością wykorzystałem sposobność by go poznać i przy okazji zrobić trochę kilometrów. Przed południem nie mam możliwości, z uwagi na miłych gości, którzy przyjechali na wakacje, ale po obiedzie nic już nie stało na przeszkodzie. Jedynie pogoda była dość niepewna, ale tym razem nie mogło mnie to powstrzymać. Radzików IHAR leży przy trasie moich częstych wędrówek przez zachodnie wioski, ale nie miałem okazji nigdy tam zajeżdżać. Pewnie dlatego, że jest tam znak "droga bez przejazdu", która prowadzi tylko do Instytutu i instytutowego osiedla. Tajemniczy skrót w tytule wpisu, to Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin, a na tablicy z nazwą miejscowości jest naprawdę Radzików IHAR, w odróżnieniu od prawdziwego Radzikowa, który jest zwykłą wsią koło Błonia.
Marek czekał na mnie na przystanku i z daleka już komentował moją wolną kadencję i słaby czas przejazdu. Jakoś udało mi się wybronić, szybko złapaliśmy dobry kontakt i następne kilkanaście minut, upłynęło nam na wesołych pogwarkach o sprawach, a jakże, rowerowo - maratonowych. Niestety czas mijał nieubłaganie, a ja miałem przed sobą drogę powrotną, ze słabym światłem przednim. Chciałem wrócić jeszcze w miarę po widnemu, więc pożegnaliśmy się i ruszyłem z powrotem. Poznałem kolejnego, bardzo sympatycznego członka rowerowej społeczności i cieszę się, że jest nas tylu pozytywnie zakręconych.

Kontrola czasu na Żbikowie © yurek55

Wiadukt nad torami w Al. Jerozolimskich © yurek55
PS. W Kaputach o 18:50 widziałem jadącą z przeciwka i to bardzo szybko, ładną, drobną dziewczynę z jasnym kucykiem, bez kasku, na czarnej szosie. Czyżby Hipcia?
Marek czekał na mnie na przystanku i z daleka już komentował moją wolną kadencję i słaby czas przejazdu. Jakoś udało mi się wybronić, szybko złapaliśmy dobry kontakt i następne kilkanaście minut, upłynęło nam na wesołych pogwarkach o sprawach, a jakże, rowerowo - maratonowych. Niestety czas mijał nieubłaganie, a ja miałem przed sobą drogę powrotną, ze słabym światłem przednim. Chciałem wrócić jeszcze w miarę po widnemu, więc pożegnaliśmy się i ruszyłem z powrotem. Poznałem kolejnego, bardzo sympatycznego członka rowerowej społeczności i cieszę się, że jest nas tylu pozytywnie zakręconych.

Kontrola czasu na Żbikowie © yurek55

Wiadukt nad torami w Al. Jerozolimskich © yurek55
PS. W Kaputach o 18:50 widziałem jadącą z przeciwka i to bardzo szybko, ładną, drobną dziewczynę z jasnym kucykiem, bez kasku, na czarnej szosie. Czyżby Hipcia?
- DST 57.80km
- Czas 02:28
- VAVG 23.43km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Następnym razem umów się koło IHARu w Młochowie :)
Może zobaczysz ich pola z ziemniakami. oelka - 14:36 piątek, 7 lipca 2017 | linkuj
Może zobaczysz ich pola z ziemniakami. oelka - 14:36 piątek, 7 lipca 2017 | linkuj
Potwierdzam, to mogła być ona. Trzeba było zatrzymać, machać, krzyczeć...
Hipek - 08:36 piątek, 7 lipca 2017 | linkuj
Nie ma zdjęcia ze spotkania więc nie ma dowodu, że sie spotkaliśmy, ale agenci tak mają
vuki - 05:56 czwartek, 6 lipca 2017 | linkuj
Komentuj