Informacje

  • Wszystkie kilometry: 146604.07 km
  • Km w terenie: 2657.65 km (1.81%)
  • Czas na rowerze: 312d 01h 48m
  • Prędkość średnia: 19.53 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2014

Dystans całkowity:1511.22 km (w terenie 79.00 km; 5.23%)
Czas w ruchu:75:53
Średnia prędkość:19.92 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:65.71 km i 3h 17m
Więcej statystyk
Wtorek, 16 września 2014 Kategoria 50-100, Naprawy

*Słońce rozleniwia*

Nie wiem czy to słońce, czy wczorajsze kilometry, ale nie bardzo chciało mi się jeździć dzisiaj. Aby opóźnić wyjście z domu zdecydowałem się wreszcie na wymianę napędu. Klucz z Hong Kongu spokojnie dał radę odkręcić nakrętkę mocującą kasetę, a łańcuch włożony do rurki doskonale zastąpił bacik. Nie sądziłem, że to takie proste. Nowy napęd trzeba było przetestować, a ja na szczęście miałem coś do załatwienia i to w trzech punktach Warszawy. Tak więc trochę tych kilometrów się uzbierało, ale generalnie dziś był dzień siedzenia i wygrzewania się na słoneczku, a nie kręcenia. Na przykład tu, na wale wiślanym...

Działki wzdłuż Jagiellońskiej
Działki wzdłuż Jagiellońskiej © yurek55
...albo tutaj...
Cmentarz na Bródnie
Cmentarz na Bródnie © yurek55
...wszystko jedno gdzie, aby nie jechać. Czasu miałem dużo, wiedziałem że zdążę, to po co się miałem spieszyć?

Chemiczne smugi nad Warszawą
Chemiczne smugi nad Warszawą © yurek55
Chemitrails z Mostu Świętokrzyskiego
Chemitrails z Mostu Świętokrzyskiego © yurek55

Chwała saperom
Chwała saperom © yurek55
Przy wyjściu z Dworca Wschodniego, coś na pocieszenie dla przyjeżdżających do stolicy.
Jestem z miasta?
Jestem z miasta? © yurek55


  • DST 59.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:34
  • VAVG 16.54km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 września 2014 Kategoria > 100, z kolegą

Z kolegą

Jak co rok, znowu przyjechał do Polski mój dawny, jeszcze szkolny kolega i tak jak rok temu postanowiliśmy pojeździć razem. Podszykowałem Krzyśkowi mojego starego Wheelera, żeby miał czym jeździć i umówiliśmy się na dziś na wycieczkę. Wstępnie mieliśmy uzgodnioną trasę, ale rano kolega zaproponował zmianę planów i pojechaliśmy w kierunku Piaseczna. Mnie i tak było wszystko jedno, a w sumie na dobre wyszło, bo za chwilę zadzwoniła córka i spytała czy nie będę przejazdem w okolicy, bo ma do mnie prośbę. To się nazywa mieć szczęście!
Z miasta wyjechaliśmy drogą na Sandomierz, potem skręciliśmy na Okrzeszew i jadąc według wskazówek mojego towarzysza podróży dotarliśmy w końcu do...jego brata mieszkającego w Czachówku. Po tej krótkiej, acz bardzo serdecznej wizycie, napojeni i nakarmieni ruszyliśmy dalej. Krzysiek miał ochotę na eskapadę stamtąd do Warki i Czerska, ale nie mogłem się na to zgodzić, było już za późno na tak długą drogę. Wracaliśmy przez Chynów, Prażmów i Tarczyn, z krótkim przystankiem w tej pierwszej miejscowości, gdzie też trzeba było krewnych odwiedzić. Ja w tym czasie podziwiałem stary kościół i czytałem historię parafii, która liczy sobie - parafia, nie historia - ponad pięścet lat.
Parafia Św. Trójcy w Chynowie
Parafia Św. Trójcy w Chynowie © yurek55
Figura wotywna przy kościele
Figura wotywna przy kościele © yurek55
Napis na cokole
Napis na cokole © yurek55
A przejeżdżając przez Prażmów, nie mogłem rzecz jasna nie kupić chleba serwatkowego z Piekarni Wiedeńskiej. Liczyłem, że kupię go prosto z piekarni, ale okazało się, że nie prowadzi ona swojego sklepu. Kupiłem więc chlebek w sklepie gieesu i dalej już bez przystanków, dojechaliśmy do Warszawy.

  • DST 116.00km
  • Czas 05:26
  • VAVG 21.35km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 września 2014 Kategoria <50

Do Piaseczna i z powrotem

Rano pojechałem do Piaseczna, zostawiłem rower, zapakowałem dziewczyny do samochodu i zawiozłem na działkę. Wieczorem je odstawiłem do domu, samochód odstawiłem na parking, wsiadłem na rower i wróciłem do domu. Ot - i tyle.
  • DST 46.61km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 19.98km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 września 2014 Kategoria 50-100, Sobotnio

Festyn na Dzień Wisły

Początek dzisiejszej jazdy zapowiadał się bardzo dobrze, przejechanie pierwszych czterdziestu kilometrów zajęło mi tylko godzinę i czterdzieści jeden minut. Na swojej ulubionej zachodniej trasie, która przecież jeżdżę bardzo często, dziś dopiero zobaczyłem, co budowali obok Szeligowskiej. Cały ten kompleks był dotychczas szczelnie zarośnięty gęstymi krzakami i zasłonięty płotem, teraz widać, że niebawem kolejny Lidl ruszy z handlem.
Rzeźba bramkarza przy Centrum Olimpijskim
Rzeźba bramkarza przy Centrum Olimpijskim © yurek55
Zapaśnicy
Zapaśnicy © yurek55
Trzyosobowa ucieczka z peletonu
Trzyosobowa ucieczka z peletonu © yurek55
Grupa pościgowa
Grupa pościgowa © yurek55
A co do szybkiej jazdy, to później tempo spało jadąc nad Wisłą w Warszawie najpierw zatrzymałem się przy Centrum Olimpijskim na zdjęcia, a potem dojechałem do Płyty Czerniakowskiej, gdzie trwał festyn i okazji Dnia Wisły. Tam utknąłem na dłużej, gapiąc się na żaglówki, motorówki, windsurferów, pokazy rowerowe na rampie, występy na estradzie, etc..., etc... .
Tramwaj wodny na Wiśle
Tramwaj wodny na Wiśle © yurek55
Na holu pod prąd i pod wiatr
Na holu pod prąd i pod wiatr © yurek55
Rzadki widok - windsurfing na Wisle
Rzadki widok - windsurfing na Wisle © yurek55

Potem już nie miałem czasu - a tak naprawdę ochoty - na daleką jazdę. Wybiłem się z rytmu. Wjechałem tylko Agrykolą na górę i najkrótszą drogą wróciłem do domu. Na zakończenie jeszcze dwie refleksje. Jechałem drogą dla rowerów, co przy takiej pogodzie jak dziś i w dniu wolnym od pracy, jest doświadczeniem ekstremalnym. Sznury okazjonalnych rowerzystów jadących w obu kierunkach w stylu całkowicie nieprzewidywalnym, a do tego harpagoni na rowerach cisnący pomiędzy nimi z prędkością ponad 30km/h. Do tego jeszcze głośne pokrzykiwania, żeby wszyscy uciekali na boki, bo oto jadą prawdziwi królowie dwóch pedałów. Zapewne napędza ich przeświadczenie, że skoro w terenie zabudowanym można jechać 50km/h, to oni MAJĄ PRAWO. A druga obserwacja dzisiejsza, to ludzie PROWADZĄCY rowery pod górę na Agrykoli. Bardzo mi to podniosło samoocenę - i bez znaczenia jest tu wiek, płeć i tusza piechurów.
  • DST 61.44km
  • Czas 03:09
  • VAVG 19.50km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 września 2014 Kategoria <50

Lidl, BlueCity, Practiker

Nic ciekawego
  • DST 31.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 15.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 września 2014 Kategoria > 100

Bez gmin, ale z "setką"

Nabrałem od rana chęci na nowe gminy, a że wiatr miałem sprzyjający, to postanowiłem pojechać na północny - wschód i wrócić z wiatrem w plecy. Wprawdzie jest szkoła, która mówi, że lepiej jest wracać pod wiatr, bo do domu bez względu na wszystko wrócić przecież trzeba. Ja jednakowoż wolę wracać z wiatrem, szczególnie z dalekich podróży, a dzisiejsza na taką się zapowiadała.
Wyjazd z Warszawy nielubianą drogą na Białystok, ale wcześniej fotka z mostu, jak szybko bulwary wiślane powstają.
Zmieniają Warszawę dla nas, Bulwary wiślane
Zmieniają Warszawę dla nas, Bulwary wiślane © yurek55
W okolicach Radzymina zaczął kropić deszcz i dopiero wtedy przypomniałem sobie wczorajsze prognozy meteo.

"Tak zwyciężców zwyciężył w końcu sen, brat śmierci." Radzymin © yurek55

Niestety nie mam nawyku sprawdzania przed wyjazdem, czy nie zapowiadają się opady deszczu i znów zostałem zaskoczony. Zadzwoniłem do brata by przeczekać u niego spodziewaną ulewę i po pół godzinie byłem na miejscu.

Wierny stróż i obrońca cane corso Vito
Wierny stróż i obrońca cane corso Vito © yurek55
Tymczasem deszcz nie mógł się zdecydować, czy ma padać na poważnie, czy tylko straszyć, ale skoro już dojechałem, to posiedziałem trochę, pogadaliśmy, wypiłem kawę i postanowiłem jednak jechać dalej. Chociaż zrezygnowałem z planowanego gminobrania, to jednak nie zamierzałem wracać najkrótszą drogą, tylko pojechałem do Starych Załubic i Nieporętu.

Marina jachtowa
Marina jachtowa © yurek55
Tam tradycyjne zdjęcie z mostu widokiem na port i czas na decyzję, którędy jechać: czy w lewo do Nieporętu i dalej Płochocińską, czy prosto i skręt do Legionowa, a dalej Modlińską. Pogoda niby się nie poprawiła radykalnie, ale też i nie pogorszyła więc postanowiłem zaryzykować i wybrać wariant dłuższy. Potem nawet wydłużyłem go do Wieliszewa, bo odechciało mi się jechać po mokrej jezdni, w towarzystwie setek samochodów i ciężarówek zmierzających drogą krajową 61 do Warszawy. Tam wreszcie deszcz zaczął padać na poważnie więc założyłem kurtkę i pojechałem prosto przed siebie.
Za mną Wieliszew, przede mną Legionowo, a nade mną deszcz
Za mną Wieliszew, przede mną Legionowo, a nade mną deszcz © yurek55
W Legionowie trochę pobłądziłem i dzięki temu znalazłem koszary, będące pozostałością jeszcze carskiego garnizonu, które do dziś służą - podobnie jak te w Twierdzy Modlin - za budynki mieszkalne.
Dysonans - plac zabaw w carskich koszarach
Dysonans - plac zabaw w carskich koszarach © yurek55
Budynek koszarowy ul. Polskiej Organizacji Wojskowej, Legionowo
Budynek koszarowy ul. Polskiej Organizacji Wojskowej, Legionowo © yurek55
Przejeżdżałem też po raz pierwszy obok stadionu Legionovii z muralem i mottem: "Od zawsze w mieście mimo trudności - jedno serce dwie miłości"
Legionovia i Legia
Legionovia i Legia © yurek55
Deszcz przestał padać, a droga dla rowerów pozwalała unikać jazdy po kałużach na jezdni, to jechałem i jechałem, aż dojechałem do Chotomowa, a stamtąd do Jabłonny. Potem już tylko kawałek Modlińską, następnie skręt w Aluzyjną i już byłem na Tarchominie, skąd do Mostu Marykury prowadzą spokojniejsze uliczki niż wjazdowa Modlińska. Na moście zdjęcia nie robiłem, ale za to przeprowadziłem szybką analizę ile mam czasu, ile przejechałem i czy mogę zrobić setkę. Wyszło mi, że jest to możliwe. Musiałem tylko wybrać odpowiednią drogę, żeby nie dokręcać pod domem, bo tego nie chcę, nie lubię i nie będę robił. Wybrałem wariant powrotu przez Mościska i Kwirynów, a potem lasem do osiedla Groty i ulicą Kocjana, przez rozkopane Bemowo, do Górczewskiej i do domu. A sznur samochodów w rejonie skrzyżowania sięga po horyzont - i to z każdej strony.
Powstańców Śl. kierunek Bemowo
Powstańców Śl. kierunek Bemowo © yurek55
Kasa jest, można zaczynać przedstawienia
Kasa jest, można zaczynać przedstawienia © yurek55
Gdybym nie to, że musiałem kilka razy zakładać i zdejmować kurtkę, to wycieczka udała mi się nadspodziewanie. Żałuję jedynie, że zbyt łatwo zrezygnowałem ze zdobycia nowych gmin do kolekcji i to już po przejechaniu najgorszego odcinka trasy i dojechaniu do Radzymina.  Ale chmury naprawdę były bardzo czarne i równie dobrze w każdej chwili mogło lunąć. Trzeba będzie poczekać do następnej okazji.



  • DST 103.68km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:58
  • VAVG 20.88km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 10 września 2014

Na Solec i z Piaseczna. Dwie wycieczki.

Musiałem pojechać na ulicę Solec, a że to strefa płatnego parkowania w Warszawie, wybrałem rower. Nie byłem w stanie przewidzieć ile czasu tam spędzę, a stresować się blokadą założoną na koło nie miałem zamiaru, Niestety sytuacja wymagała choć trochę oficjalnego stroju, a takie ubranie strasznie demotywuje uniemożliwiając  normalną jazdę. Wybrana trasa w okolicach rozkopanej Pańskiej, Świętokrzyskiej, Marszałkowskiej wiodąca częściowo po chodnikach, też zrobiła swoje, stąd znowu zawrotne Vśr. 15km/h na tej pierwszej wycieczce.

Słabo trzymają takie buty
Słabo trzymają takie buty © yurek55
Niesamowity pęd
Niesamowity pęd © yurek55
A przynajmniej na zdjęciu z telefonu tak wygląda.
Po powrocie do domu załadowałem rower do samochodu, przebrałem się rowerowo i pojechałem do Piaseczna oddać samochód. Wracałem przez Kolonię Lesznowola, Zgorzałę i Dawidy, a potem ddr przy Cargo Okęcie i Żwirki I Wigury. Korek na tej alei wydatnie poprawił mi humor, bo jechałem środkiem pasa wyprzedzając setki samochodów. A przynajmniej tak myślałem, że setki, bo przecież nie liczyłem.
Na endomondo ślad z obu wycieczek plus prosta linia, gdyż włączyłem rejestrowanie w Piasecznie, po pauzie zrobionej na Ochocie.


  • DST 38.60km
  • Czas 02:06
  • VAVG 18.38km/h
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 września 2014 Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów

Nietypowe oświadczyny

Najpierw rano zrobiłem kółko: Prymasa - Górczewska - Powstańców/Dźwigowa-Al. Jerozolimskie, z krótkim przystankiem w warsztacie na Parowcowej, a po południu pojechałem do Piaseczna. Po wczorajszej słabości ani śladu.
A na murze Wyścigów Konnych nowe graffiti, ale czasu nie miałem na obszerniejszą dokumentację. Dziś zamieszczam tylko, jako ciekawostkę, oświadczyny. Obok jest mural poświęcony spadochroniarce?, podobny do opisywanego w ubiegłym roku, ale parkujący samochód nie pozwolił zrobić zdjęcia.

Jaka odpowiedź, Kasiu?
Jaka odpowiedź, Kasiu? © yurek55

Ślad w jedną stronę, wracałem samochodem

  • DST 35.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 21.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 8 września 2014 Kategoria <50, BAJABONGO!

Spacerkiem

Po roku z hakiem od naprawy dachu w moim samochodzie, pojawiły się pod lakierem wybrzuszenia. W warsztacie nie robili problemów z uznaniem gwarancji i dziś zostawiłem u nich samochód do poprawki. Wracałem oczywiście rowerem, ale zupełnie nie szła mi ta jazda - i nie sądzę, by była to tylko kwestia "cywilnych" ciuchów i sandałów na nogach. Dość powiedzieć, że siedem kilometrów jechałem czterdzieści minut...
W domu uznałem, że nie ma po co zmuszać się do jazdy i skoro wychodzi tak kiepsko, to lepiej odpuścić. Przecież nie jestem wyczynowcem i żadnego planu treningowego nie muszę realizować. Nic na siłę. Jednak piękna pogoda za oknem sprawiła, że mi się w końcu szkoda zrobiło i uznałem, że przejadę się chociaż kawałek. Nie ubierałem się rowerowo, tylko tak jak stałem wsiadłem i pojechałem. Chyba podświadomie wybierałem miejsca gdzie są drogi rowerowe, a przy moim tempie, w ogóle nie przeszkadzali mi piesi na nich, ani jadący "po angielsku" rowerzyści na Veturillo. I tak nie spiesząc się przejechałem kolejne dwadzieścia cztery  kilometry i tym dystansem zakończyłem swój "ultramaraton".
A w ramach poprawienia (sobie) humoru dodam, że w sobotę przekroczyłem osiem tysięcy kilometrów w tym roku.
Z Mostu Świętokrzyskiego widok na Stadion metro Powiśle
Z Mostu Świętokrzyskiego widok na Stadion metro Powiśle © yurek55
Naturalny łuk triumfalny
Naturalny łuk triumfalny © yurek55
Już gotowa ddr na Słomińskiego
Już gotowa ddr na Słomińskiego © yurek55
Łoś na Prymasa Tysiąclecia
Łoś na Prymasa Tysiąclecia © yurek55

  • DST 32.40km
  • Czas 02:05
  • VAVG 15.55km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 września 2014 Kategoria 50-100

Na działkę i po nowe gminy

Wczoraj długo sprawdzałem którędy mam dziś jechać na działkę, żeby jakieś nowe gminy zaliczyć i ułożyłem sobie optymalną trasę. Dziś wystarczyło tylko pojechać po kresce, co przy użyciu nawigacji nawet mi się udało. Nie wiedziałem tylko, że wytyczona trasa prowadzi niekiedy drogami gruntowymi, ale mniejsza o to. W końcu skoro mam amortyzowany widelec, to niech wreszcie zapracuje na swą cenę, prawda?
Nie wiem dlaczego wyłączyło mi się endo i nie ma pełnego śladu, może nie chciało współpracować z nawigacją google maps?  Po zaliczeniu gminy Zakroczym, pojechałem w kierunku Kroczewa, po gminę Załuski, a stamtąd przez lokalne asfalty i drogi polne do Jońca. Celem podróży był Cieksyn, więc trzeba było pojechać drogą na Nowe Miasto (kolejna gmina), a potem przez leśne drogi dotarłem do celu.
Z powrotem rower jechał na dachu, a ja za kierownicą, więc do statystyk nie dopisuję. A temperaturę podaję po dotarciu na miejsce, jak wyjeżdżałem było 14 stopni.
Droga brukowana do Pieczuługi
Droga brukowana do Pieczuługi © yurek55
Droga żwirowa do szosy na Wronę
Droga żwirowa do szosy na Wronę © yurek55
Zakroczym DK 62 - prosty i tani sposób na poprawę statystyk dotyczących infrastruktury rowerowej
Zakroczym DK 62 - prosty i tani sposób na poprawę statystyk dotyczących infrastruktury rowerowej © yurek55
Koszary 1899 w Twierdzy
Koszary 1899 w Twierdzy © yurek55
Obrońcom Twierdzy Modlin 1939
Obrońcom Twierdzy Modlin 1939 © yurek55
Kapliczka w Jońcu
Kapliczka w Jońcu © yurek55
Drewniany most na Wkrze. Joniec
Drewniany most na Wkrze. Joniec © yurek55
Spływ kajakowy do Borkowa, Pomiechówka, a nawet Modlina
Spływ kajakowy do Borkowa, Pomiechówka, a nawet Modlina © yurek55
Czy wiecie, że Wkra jest jedyną w Polsce rzeką płynącą z północy na południe? - To teraz już wiecie.
Wioskowy przystanek PKS
Wioskowy przystanek PKS © yurek55
Most na rzece Nasielnej
Most na rzece Nasielnej © yurek55
Różowe drzewo? Czy ja jadę drugą noc w BBTour?
Różowe drzewo? Czy ja jadę drugą noc w BBTour? © yurek55

  • DST 92.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 04:17
  • VAVG 21.48km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl