Wrzesień, 2014
Dystans całkowity: | 1511.22 km (w terenie 79.00 km; 5.23%) |
Czas w ruchu: | 75:53 |
Średnia prędkość: | 19.92 km/h |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 65.71 km i 3h 17m |
Więcej statystyk |
Po zaległe gminy
Dlatego sam popatrzyłem na mapę i wybrałem trasę najprostszą z możliwych: najpierw do Mszczonowa, stamtąd do Puszczy Mariańskiej i do Żyrardowa, a wracając skręcić w lewo na Baranów i powrót starą poznańską. Początek trasy do Mszczonowa krajową "ósemką", raczej mało atrakcyjny turystycznie i krajobrazowo, ale za to trudno się zgubić. Urozmaiceniem są jedynie gigantyczne rozkopy na odcinku pięciu kilometrów; zaczynają się zaraz za Jankami i ciągną aż za Centrum Handlowe "Maximus" w Nadarzynie. W Mszczonowie na drugim rondzie włączyłem na chwilę nawigację, żeby mnie przeprowadziła przez miasto, ale za rynkiem - parkingiem pokazał się drogowskaz i mogłem ją wyłączyć.
Rynek - parking w Mszczonowie © yurek55
Do samej Puszczy Mariańskiej jechałem lokalną drogą, kojąc nerwy ciszą i spokojem.
Droga do Puszczy Mariańskiej © yurek55
Po dwunastu kilometrach takiej jazdy znalazłem się na miejscu i dopiero wtedy dowiedziałem się, skąd pochodzi nazwa miejscowości. Jakoś wcześniej nie kojarzyłem. Wstyd.
Kaplica klasztorna Zgromadzenia Księży Marianów © yurek55
(Latarnia wyrosła niespodziewanie, zauważyłem ją dopiero na ekranie)
Ołtarz w kaplicy © yurek55
Wnętrze kaplicy © yurek55
Kościół parafialny w Puszczy Mariańskiej © yurek55
Do Żyrardowa stamtąd jest tylko dziesięć kilometrów, potem przejazd bez zatrzymywania przez miasto, a po kolejnych pięciu drogowskaz "Baranów 7". Skręciłem i zaraz za zakrętem wyłoniło mi się monumentalne domiszcze o pretensjonalnej nazwie "Eden".
"Eden 2012" w Starych Budach © yurek55
Dalsza droga znów bez samochodów tym razem wśród pól i łąk aż do Autostrady Wolności. Tam popełniłem swój pierwszy poważny błąd nawigacyjny i pojechałem w lewo do miasta, zamiast w prawo na Jaktorów. Pod siedzibą gminy spytałem miejscowego o drogę, a on kazał zawrócić i jechać przez Jaktorów. Bez żalu zrezygnowałem z pierwotnego pomysłu, bo i czasu miałem mało i drogi nie znałem, a nie chciałem już liczyć na nawigację. Wróciłem więc do autostrady
i tu popełniłem drugi błąd; widząc drogę asfaltową wzdłuż autostrady wziąłem ją za drogę techniczną, która doprowadzi mnie do samej Warszawy. Po niedługim czasie droga asfaltowa się nagle skończyła, pojechałem jeszcze kawałek drogą gruntową i znowu musiałem odpalać nawigację. Słuchając głosowych wskazówek pojechałem drogą przez pola, a im dalej jechałem, tym droga robiła się gorsza, a na końcu były już tylko koleiny po traktorach. Nie rozumiem gdzie twórcy map google widzieli drogę, bo tam dalej wyglądało to raczej na ścieżkę wydeptaną przez zwierzęta w drodze do wodopoju.
"Droga" do Jaktorowa, dalej było gorzej. Dziękuję ci google maps © yurek55
Ponieważ jednak kierunek był słuszny wyjechałem wreszcie do cywilizacji o nazwie Kolonia Jaktorów i dalej drogą szutrową i potem asfaltową, dotarłem do Jaktorowa na wysokości stacji kolejowej. Skręt w lewo i powtórka z rozrywki, czyli jazda 719 do Warszawy. Dziś jednak nie zrobiło to już na mnie wrażenia. Pewnie dlatego, że była cudowna pogoda, byłem mniej zmęczony, nie było aż tak późno i co najważniejsze - wiedziałem, że teraz to już naprawdę prędko tą drogą nie pojadę. Wprawdzie nie dalej jak tydzień temu też tak myślałem, ale dziś - to już naprawdę. Już nie mam po co.
- DST 134.30km
- Czas 05:58
- VAVG 22.51km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Do fryzjera
Wiceminister kultury Tomasz Merta © yurek55
Tomasz Merta lat 44 © yurek55
Granit, marmur i rower © yurek55
Marmur i granit © yurek55
Siostry zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa Sacre Coeur © yurek55
Są jeszcze wolne miejsca © yurek55
Tak się rozleniwiłem i wybiłem z rytmu jazdy tym łażeniem po cmentarzu w słoneczku i ciepełku, że kolejne kilometry pokonywałem kręcąc z zawrotną prędkością 16 - 18, no góra 20 km/h. Ale za to do Puławskiej dojechałem nowymi, nieznanymi drogami. Do drogi przez las też w końcu trafiłem i po niedługim czasie byłem na Ursynowie. Stamtąd już tylko krok do Powsina, tym razem ulicą Podgrzybków, a dalej postanowiłem przebić się jakoś nad Wisłę, do ulubionego szlaku Wałem Zawadowskim. Od tej strony nie było to proste, bo chciałem utrzymać z grubsza kierunek na Warszawę, a nie na Gassy. Nawigowałem utrzymując kierunek przy pomocy słońca, jadąc często gęsto polnymi drogami, szutrami, betonkami, trelinkami - tylko kocich łbów nie napotkałem po drodze.
Jadąc od strony pól, z daleka zobaczyłem budynek o bardzo ciekawej linii dachu, podjeżdżając bliżej zobaczyłem, że cały dom ma niespotykany kształt. Niestety posiadłość jest tak rozległa, że zdjęcie z mojej "małpki" nie pokazuje wiele, ale wstawiam dla ilustracji zdjęcie satelitarne. Teren jest naszpikowany kamerami, a od bramy do domu jest pewnie ze sto metrów, ciekawe, kto tam mieszka?
Posiadłość przy ulicy Ruczaj © yurek55
Kulisty dach © yurek55
Widok z góry © yurek55
W końcu dojechałem do Wału, ale po dojechaniu do Mostu Siekierkowskiego pojechałem dalej prosto aż do ulicy Rodzynkowej. Tam znalazłem skromną tablicę upamiętniającą desant I Armii Wojska Polskiego we wrześniu 1944 roku.
Miejsce pamięci na Siekierkach © yurek55
"TU WE WRZEŚNIU 1944 ROKU STOCZYLI WALKĘ ŻOŁNIERZE BOHATERSKIEGO DESANTU PIERWSZEJ ARMII WP SPIESZĄCEGO Z POMOCĄ POWSTAŃCOM WARSZAWY"
Na Czerniakowskiej przeoczyłem odpowiedni skręt i nie zaliczyłem Monte Agricola, ale podjazd Myśliwiecką i Górnośląską też skutecznie odbiera mi oddech i do Wiejskiej dojeżdżam 8 - 10 km/h. Pokręciłem się trochę po ulicach, bo nie byłem zdecydowany którędy jechać i w końcu postanowiłem zobaczyć co słychać na "Koszykach". I co zobaczyłem? Hali wprawdzie nie odbudowują, ale wszystkie okoliczne bloki w pajęczynie rusztowań, a na terenie hali zaplecze budowy - kontenery socjalne. Rusztowania stoją przy tzw. "ślepych ścianach", a na budynku Koszykowa 59 na ścianie zamontowano jakieś jakby prowadnice? Nie wiem o co chodzi, może chcą tam stawiać "plomby"? Oelka będzie wiedział.
Rusztowania na budynkach wokół hali na "Koszykach" © yurek55
Koszykowa 59 © yurek55
O dzisiejszym wyjeździe mogę powiedzieć, że był spokojny, rekreacyjny, spacerowy - czyli BAJABONGO!
- DST 54.00km
- Teren 8.00km
- Czas 03:14
- VAVG 16.70km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Za chlebem.
Pojechałem więc drugi raz, tym razem wybierając drogę przez Gassy i Konstancin. Przed kościołem przy trasie Mostu Siekierkowskiego, obok nowej siłowni "pod chmurką", postawiono słupek z taką oto informacją:
Tak było na Siekierkach © yurek55
Ciekawe co będą robić, czyżby ocieplenie styropianem? Zobaczymy za kilka, kilkanaście dni...
Kościół na Siekierkach ubrany w rusztowanie © yurek55
Facet pływający promem ma niezłą pracę, w wolnych chwilach łowi ryby.
Pusty prom czeka na pasażerów © yurek55
Jazda do Piaseczna i potem do domu w promieniach słońca i temperaturze pozwalającej się spocić, gdyby nie wiatr skutecznie osuszający czoło. Przed domem zajechałem na działki przy Żwirki i posiliłem się jeżynami i winogronami zwisającymi poza siatką - wrzesień to dobry miesiąc na "dzierżawę".
Średnia prędkość nie powala, ale jakoś dziś nie mogłem się wkręcić w obroty.
Kilometry się nie zgadzają, bo pierwszej wycieczki nie wklejam - trasa po tej samych ulicach, w tę i z powrotem.
- DST 90.20km
- Teren 4.00km
- Czas 04:44
- VAVG 19.06km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze